Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Toplisty > Raporty z sesji
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-06-2012, 18:54   #1
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
[WFRP 2ed.] Za garść złotych koron - I

Za garść złotych koron - I

1. Wstęp

Była to pierwsza z serii przygód rozgrywanym zaraz po Burzy Chaosy. Bohaterowie, w roli najmitów, mieli za zadanie ochronę kapłanki Shallyi - Juliene

Graliśmy 4 miesiące, zapisaliśmy 27 stron z częstotliwością ponad 2 postydziennie. Jak na taki czas uważam, że tempo było bardzo dobre. Obyśmy je utrzymali; )

W sesji uczestniczyli w kolejności alfabetycznej: Aeshadiv, Fearqin, Grave Witch, Julian, Kerm, Mortarel, Nefarius, Valtharys. Bardzo mocna i ciekawa ekipa. Niestety pod koniec pożegnaliśmy Grave, ale kto wie, może jeszcze powróci; )


2. WystÄ…pili:

Eryk Weiss (Aeshadiv) – akolita Sigmara. Wierny pogromca Choasu. Od najmniejszych do największych jego oznak.

Aliquam (Fearqin) – ochroniarz. Dość pechowy krasnolud, co mogło tylko jedno oznaczać, nerwowy i niezadowolony krasnolud.

Saraid z Klanu Balthinal (Grave Witch) – wojowniczka klanowa. Drużynowe sokole oko.

Ignatz Kasimir Rheden (Julian) – skryba. Towarzysz Eryka, a także często głos jego rozsądku.

Khaldin (Mortarel) – tarczownik. Złoto, walka, gorzałka - Trzy rzeczy charakteryzujące tego khazada. Centuś jakich mało. Posiadał też i smoka w worku…może jeszcze żyje.

Alexander Ranelf (Kerm) – łowca nagród. Kolejne sokole oko, które jednak zawiodło w jednym momencie. Jeden z wystrzelonych przezeń bełtów zakończył swój lot w Aliquamie. Co pokazywało, że miewał również pecha (niewiele rzadziej niż sam Aliquam).

Wołodia Zarubiev (Nefarius) – kozak z Kislevu. Niezwykle odważny i zdolny do poświęceń dla większej sprawy. Jako jedyny człek miał wspólny język z krasnoludami.

Wujek Anzelm (Valtharys) – śmieciarz. Wujcio wariatuncio. Jak i Khaldin ogarnięty manią posiadania, jednak w przeciwieństwie do krasnoluda, wujcia zadawały śmieci.


3. Przygoda

Przygoda rozpoczęła się w jednej z Altdorfskich karczm, gdzie nasi bohaterowie popijali sobie spokojnie piwko. Do ich stolika w pewnym momencie zawitała pewna służka. Przekazawszy list od swej pani – kapłanki bogini miłosierdzia. List był prośbą o ochronę w trakcie dalekiej wyprawy na wschód. Podróż niebezpieczna, gdyż po inwazji Chaosu, tamte tereny były niezmiernie niebezpieczne i w dużej mierze nieprzebyte na nowo. Bohaterowie proszeni byli o zjawieni się pod karczmą godzinę po świcie. W sakwie z zaliczką, którą otrzymał Eryk, była jednakże inna informacja… prośba by nowozatrudnieni ochroniarze, czekali godzinę przed świtem, nie po. Eryk z trudem, bo z trudem przekazał wszystkim tą informację.

Zrobił to na tyle sprawnie, że przygotowujący zasadzkę na kapłankę zbiry, nie zorganizowały się w porę. Zdołali oni jednak przypuścić próbę porwania Juliene. Nieudaną, głównie dzięki Wołodii, który niezwykle sprawnie, choć i przy okazji ryzykownie, nastraszył konie ciągnące wóz porywaczy. Pozostali również spełnili swoje zadanie i kapłanka była bezpieczna.

Zabrali ze sobą jednego zbira, którego Eryk po przesłuchaniu puścił. Po paru dniach zawitali w Middenheim. Tu dopiero kapłanka, po jednej ze swoich wizji, wyjawiła cel podróży - Vogelsang. Saraid, która dopytywała o cel podróży i miejsce, gdzie się znajduje, odnalazła na mieście mieszkańca tamtego miasta, a nawet jego rajcę. Przyprowadziła Felixa do kapłanki, miał on pełnić rolę przewodnika. Okazało się jednak, że był on wielkim, nieprzydatnym tchórzem, a przewodnikiem został, pochodzący z Ostlandu Alexander, który dopiero teraz swe pochodzenie wyjawił.

Wyruszyli, w trakcie przejazdu przez jedno z opuszczonych miast, trafili na zasadzkę mutantów. Poza woźnicą Sigismundem, wyszli z niej cało. Sprawnie pozbawiając życia atakujących ich mutantów.

Poobijani, ranni, ruszyli w dalszą podróż. Cudem i niespodzianką wielką było to, że trafili na wolnostojącą karczmę. Którą pseudo-właściciel próbował wrócić do życia. Bohaterowie szybko odkryli, że nie jest to jego własność. Przyznał się on do tego zresztą bez większego nacisku. Twierdził, że właściciel i tak pewnie nie żyje, a on chce tylko odnowić do miejsce dla przyjezdnych. Skrywał jednakże jeszcze inną tajemnicę i zamiary. W trakcie wieczerzy podtruł nieco trójkę z bohaterów. A na dokładkę podpalił w nocy całą karczmę, wrzucając do niej ogniste bomby. Bohaterowie z ledwością uszli z życiem. Alexander pożegnał się z piękną facjatą, którą od teraz miały zdobić blizny po oparzeniach. Pozostali też odnieśli obrażenia. Skrytobójca jednakże zginął. Po ustrzeleniu przez Saraid i stracie nadziei na przeżycie, połknął truciznę. Na koniec zdenerwowany Wołodia odprawił darmozjada Felixa w powrotną drogę. Ten ruszył bez słowa sprzeciwu, pewnie bał się.

Dalsza droga przebiegła względnie spokojnie. Niedługo przed przybyciem do miasta trafili na niedojedzone zwłoki oficera armii Imperialnej. Koło niego spoczywała karteczka. Na jednej stron napisany został list do rodziny, na drugiej, wypisane krwią, zamazane słowo.

Niedługo później dotarli do Vogelsang, miasto przywitało ich śluzem, odorem i chorobami. Zdecydowanie nie zachęcało do zagłębiania się w nie. Ludzie tam byli schorowani, sini, nieobecni. Trudno było powiedzieć co krążyło w powietrzu. Świątynie, które były obecne w mieście zostały zdewastowane lub zniszczone. Trudno było mówić o odpoczynku. Trafili tu w jakimś celu. Jakim, nie wiedzieli jeszcze. Juliene czekała na wizje, która jednak nie nadchodziła. Wizje mieli za to Eryk i Kasimir. Wizje, które zaczęły się już w trakcie podróży. W świątyni Shallyi odnaleźli oni zwój, który okazał się zwojem leczenia.

Kolejnego dnia, zaraz po przebudzeniu, bohaterowie dostrzegli jak jakiś mutant porywa małe dziecko i biegnie z nim poza mury miejskie. Czym prędzej popędzili mu z pomocą. Trafili na polanę za miastem, gdzie pięciu siewców bawiło się małym dzieciaczkiem. Zabawa zakończyła się jednak po tym, jak zginęli z ręki najemników. Teraz musieli pozbyć się Świątyni Nurgla, tworu grzybopodobnego, który znajdował się na polanie. Tego dnia napięcia w drużynie zaczęły się nasilać. Byli przemęczeni, chorzy i ranni. Konflikty bardzo łatwo się zapalały. Całe szczęście zostały jednak ugaszone.

Kolejnego dnia, zaopatrzeni w oliwę i proch wrócili by spalić świątynie. Nie wchodzili w dysputy z ‘gadającymi zwłokami’ . Po chwili wszystko skwierczało i płonęło. Zostało unicestwione. Radośnie więc, w poczuciu spełnionego obowiązku, ruszyli triumfalnie do wioski.

Zaskoczyło ich jednak, że kapłanka miast ich przywitać i pogratulować. Pędem wbiegła do niezwykle śmierdzących i cuchnących kanałów. Ruszyli więc za nią. Powstrzymując odruchy wymiotne dotarli do jaskini w której swą siedzibę miał stwór jednego z bogów Chaaosu – Nurgla. Było to istota, która powstała przez połączenie ze sobą setek chorych, powykręcanych, nagich ciał. Istota, która swym wyglądem mogła wywołać obłęd wśród bohaterów. Nie wszyscy byli więc zdolni do pojedynku.

Walka była ciężka, khazadzi i w końcu Wołodia nacierali wręcz, Alex strzelał, a Eryk z Ignatzem zaczęli czytać zwój z nadzieją że to on pozwoli im zwalczyć tego przeciwnika. W trakcie walki Khaldin został ciężko ranny, Aliquam jeszcze mocniej, na dodatek został wciągnięty do środka cielska. Całe szczęście w tym momencie Eryk i Ignatz zdołali zakończyć recytacje zwoju, zakończyć walkę która od jakiegoś czasu nawiedzała ich symbolicznie nocami. W momencie, gdy skończyli, jaskinie otoczyła światłość, a stwór zaczął się rozdzielać i umierać. Przy okazji ciało Wołodii opuścił też demon Nurgla, który chwile wcześniej wykorzystując szok i przerażenie kozaka, zagościł w jego ciele. To znowu miał być koniec. Znowu uznali, że ocalili miasto.

Jak się okazało miasto może ocalili, ale koniec to nie był. Wychodząc na powierzchnię zauważyli, że miasto jest przeczesywane przez kilku zbrojnych. Doszli do wniosku, że Ci ludzie szukają ich, a raczej kapłanki. Ruszyli więc na ostatnią potyczkę. Pierwszych przeciwników pokonali i zabili z zaskoczenia. Z kolejnymi stoczyli ciężki bój… zwycięski.

Oszczędzili jednego z oponentów i wydobyli z niego informacje. Puścili go jednak, z nadzieją że tamten, jak obiecał, wróci do swego zleceniodawcy i przekaże mu informację, że misja została zakończona.


4. Mechanika

Mechanika , była wykorzystywana powszechnie. Rzuty często i gęsto; ). Stąd i występujące niepowodzenia i walce i poza nią. Tak też pozostanie, więc gracze muszą się przyzwyczaić do tego i akceptować to co zesłał los; )


5. Gracze

Aktywni i pomysłowi do końca co niezmiernie cieszyło! Każda z postaci była niezwykle charakterna, nie było wg mnie nikogo nijakiego. I tak trzymać! Nie chce wyróżniać, ani krytykować. Ogólnie na duży plus. Cieszy też planowanie przyszłości dla Waszych postaci. Wołodia, Anzelm, teraz spróbujemy pociągnąć wątek karczmy. Na Khaldka też czeka niespodzianka jak wróci. Niestety nie miła; ) (oj te rzuty). Niektórzy wciąż mają swoje tajemnice. Kto i jaki? Może kiedyś się dowiecie; )


6. Mistrz Gry

Siebie tradycyjnie oceniać nie będę. Wiem gdzie są moje słabe punkty. M.in. opisy mogły by być dokładniejsze. Wiem też, że NPC nie byli żywi, ale w tym wypadku akurat było to celowe. Uznałem, że jest Was taka ilość, że nie potrzebujecie rad, rozkazów, propozycji NPC. Ja jestem przeciwny takim rozwiązaniom, dlatego NPC tylko ‘byli’ i sam nie wprowadzałem ich do dialogów. Jak ktoś chciał, to zawsze można było pogadać, jednak czekałem na inicjatywę graczy.


7. Podsumowanie

Zaczęliśmy już drugą przygodę. Tak jak robiłem to w innej sesji, będzie się ogólnie różniła od poprzedniej. Czyli np. tam droga tu miasto. Mam nadzieję, że tu będzie to pasowało. Mam nadzieję też, że tą co minęła ocenicie na plus, bo wydaje mi się, że było dobrze. Trochę trwała (z prowadzonych przeze mnie tutaj najdłużej i pewnie tak zostanie jakiś czas), ale mam nadzieję, że się nie ciągnęło. W sumie mogło być nawet dłużej, bo miałem jeszcze zaplanowany wątek w Altdorfie, jednak powstrzymaliście porwanie Juliene (choć nie mieliście ale niewiele mogłem zrobić po akcji Wołodii).

Teraz Wy, pisać i pytać jak co; ) Na to co będę mógł odpowiedzieć odpowiem, jeśli coś może być jeszcze ważne w kolejnej sesji, to zostanie tajemnicą; )


PS. Sorki za błędy w raporcie, ale w trakcie pisania raz padł mi system, a wiecie jak to jest jak się drugi raz piszę to samo… Dlatego tyle też trwało, aż się zabrałem jeszcze raz za niego.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 11-06-2012 o 20:34.
AJT jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172