Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Toplisty > Raporty z sesji
Zarejestruj się Użytkownicy


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-11-2013, 01:39   #1
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
[Wiedźmin] Parszywa kompania I

Na początku było słowo

To tak: sesja była drugą w systemie Wiedźmin, którą prowadziłem na foro i właściwie pierwszą w kampanii, którą umyśliłem sobie już lata temu, ale jakoś nigdy nie doszło do jej realizacji, już to w realu, już to w Internetach. Aż do teraz.
Zaczęło się od czystek (i skończyło w sumie też, ale o tym zaraz) po poprzedniej, z założenia wstępnej sesji, w której drużyna miała się wyklarować i gładko wejść w kolejną przygodę. Jak wyszło, wiemy, a tym co nie wiedzą, powiem, iż zacząłem od rekrutacji dodatkowej. No cóż.
Ale nie popadaj w depresję, szanowny czytelniku, akcja ta bowiem zakończyła się umiarkowanym sukcesem i sesja ruszyła.

Fabuła? Jaka fabuła?

Nauczony doświadczeniem z poprzedniej zabawy, odszedłem od wielowątkowej i głębokiej jak dzieła Prousta czy innego Prozaca, intrygi i postawiłem, jak mi się wydawało, na pomysł prosty jak konstrukcja cepa.
Co prawda czytając, co zostało w grze napisane, możliwe jest chyba wrażenie zgoła odmienne i porównanie powinno być raczej do systemu liczenia głosów w wyborach parlamentarnych, ale słowo daję, że zamysł taki nie był.
Nie przedłużając: drużyna przybywa do portowego miasta na północy Redanii, parę mil od granicy z Kovirem, które znajduje się w stanie niby-oblężenia z powodu bandy strasznych zbójów grasujących w okolicy, takich gierojów, co niczego i nikogo się boją, a kradną, zabijają i brzydko mówią.
Celem drużyny, rzecz jasna, jest odnalezienie i wyeliminowanie owych pasożytów społecznych.
Były, co prawda, w planach dwie małe tajemnice do odkrycia, sekrety, czy może achievmenty, ale jeden z racji na na takie, a nie inne zakończenie, nie był możliwy, a drugi, z tego co pamiętam, wymagał od gracza inicjatywy i konsekwencji w drążeniu, co nie nastąpiło, też częściowo przez przedwczesne zakończenie.
W tym miejscu więc skończę, bo kto wie, czy nie wczytamy tego save'a kiedyś i graczom byłoby przykro.

Coście skur... uczynili z tą krainą?

Gdyby nie to, że sesję zakończyłem w punkcie kulminacyjnym, czyli ostatecznym showdownie z sesyjnymi złoczyńcami i powrocie w chwale (lub użyźnieniu gleby), to w sumie plan wykonany.
Czego, drodzy gracze, już się domyśliliście albo nie, walka wieczoru mogła się odbyć na zupełnie innych warunkach (np. waszych), a w perspektywie wpłynąć na inny, a na pewno szybszy, finał.
Mowa oczywiście o napadzie i porwaniu waszych postaci. Jeśli ktoś myśli, że był to punkt do odhaczenia w notatniku MG, niniejszym wyprowadzam go z błędu.
Od początku miałem zamiar ocenić sytuację, gdy już do niej dojdzie i wtedy postanowić, oczywiście stronniczo, jak się skończy.
Uprzedzając pytania, banda także od samego początku była stworzona jako kozaki nie do położenia w walnym boju.

Tutaj należą się też pewne wyjaśnienia graczowi Zara, którego postać już na samym początku praktycznie utraciła możliwość manewru, dosłownie i w przenośni - po prawdzie to już nie pamiętam, czy tak planowałem włączyć Kurta do sesji, czy wymyśliłem sobie po drodze. Natomiast jestem pewien, że możliwość ucieczki jako taka istniała. Chyba nawet turlałem kostkami wtedy.
Do ciebie także odnosi się powyższa wzmianka o odkryciu sekretnego poziomu, którym, jeśli jeszcze pamiętasz (ja z jakiegoś dziwnego powodu tak), była próba odkrycia prawdziwego towaru pryncypała waszych postaci. Udało ci się dojść, że transportował coś skrycie, ale w tym momencie odpuściłeś.

Za co? Za jajco!

No i doszedłem do tego nieprzyjemnego momentu, gdzie muszę się wytłumaczyć ze swego haniebnego czynu.
Złożyło się nań kilka czynników, a główny dało się zauważyć już od dawna - przestoje, spowodowane różnymi sprawami w realu, zmęczeniem, ale i pewną niechęcią. Czasami mi się już po prostu nie chciało. True story.
Jak już pisałem, starałem się robić to jak najlepiej, w końcu nie tylko ja poświęcałem grze swój czas, no ale. Między innymi dlatego robię sobie od Wiedźmina dłuższą przerwę.
Nie wiem jak dla was, ale niespecjalnie dopingujące były też problemy kadrowe. Jako MG, jak mi gracze przestają odpisywać w sesji, no to jest jednak demoralizujące trochę. Inna sprawa, jak w ogóle znikają z forum, ale wtedy dla odmiany łapie mnie wkurw, no bo jak to, zacząłem z tam dziewięcioma czy coś koło tego, a w połowie sesji mam czterech?
Jasne, ryba psuje się od głowy, powiecie i tak też było. Pteroslaw np. mi napisał, że przez liczne przestoje po prostu nie ma już ochoty grać. Rozumiem.

Kroplą, która przelała czarę była jednak natury czysto technicznej: dysk mi poszedł w uj, a wraz z nim wszystkie notatki, pomysły, luźne uwagi, etc. na temat nie tylko sesji, ale całej kampanii.
Także w tym momencie postanowiłem, że nie ma sensu już dłużej siebie i was oszukiwać i postanowiłem sesję zakończyć. Lepiej tak, moim zdaniem, niż pozwolić jej zdechnąć jak niekarmionemu cyfrowemu zwierzakowi.
No i taki cliffhanger trochę wyszedł, więc jeśli sesję wznowimy, a tego nie wykluczam, także koniec końców nie wyszło najgorzej.
Niemniej, jak pisałem w komentarzach, zadowolony nie jestem i mam sobie za złe.

MG

Czas na żal za grzechy.
Żałuję i moja bardzo wielka wina, że wyszło tak, a nie inaczej.
Przepraszam was wszystkich za to bardzo-bardzo.
Na początku prowadziło mi się jeszcze nieźle, ale z czasem zacząłem odczuwać jakby zmęczenie materiału w stosunku do Wiedźmina.

Nie jestem też zadowolony z rozwiązań, jakie pojawiły się w sesji, niektórych aspektów gry. Głównie walki. Temat do przemyślenia, ale sądzę, że następnym razem takowa będzie rozwiązana od razu na docu np.
Umawiamy się wszyscy na konkretny dzień i godzinę, gracze deklarują akcje, turlają, ja turlam też, wszyscy turlają, a potem ja to opisuję w poście, a zdjęcia sprzedaję stronom pornograficznym.

No chyba tyle, nic więcej mi na razie do głowy nie przychodzi.

Gracze

Przyszła kryska na matyska, ha!
A poważnie, to nie ma się chyba co rozpisywać tutaj. Jak coś wymyślę albo mi się przypomni, napiszę później.

malahaj jako Conor Storm - przeżył pierwszą sesję i kontynuował grę w tej, ale niestety życie mi go odebrało. Szkoda, bo to tak, jak ja bym grał.
Dobry jak zawsze, skurwiel odegrany fajnie. Ciekaw jestem, jak przygoda by się potoczyła z nim na pokładzie.

Lechu "Semper fidelis" jako Ragnar Miszkun - człowiek, którego niesłabnący entuzjazm i zaangażowanie prawdopodobnie byłyby nawet w stanie odwieść Kurta Cobaina od amatorskiej trepanacji czaszki, a przez które MG nie mógł patrzeć w lustro.
Krasnolud odgrywany nadal świetnie, powoli staje się ikoną. Polecam tego gracza.

pteroslaw jako Ginnar Modi - druga część krasnoludzkiego duetu; gracz utrzymał poziom i żałuję, że zniechęciłem go do sesji. Może kiedyś jeszcze zagrany.
Postać ubita w ramach czystek końcowosesyjnych.

chaoelros jako Thjodmar - pirato-wiking ze Skellige; postać spoko, towarzysz grał dobrze, póki grał. Potem przestał, więc zdobyłem pierwszego fraga.

Wnerwik jako Morven - bard zagrany dobrze, podobała mnie się taka postać w drużynie, tym bardziej szkoda, że stała się ofiarą nieobecności gracza.

Zara jako Kurt Zetten - postać włamywacza, podobnie jak powyższa, była świetnym uzupełnieniem pracowników fizycznych, dlatego chciałem stworzyć mu okazje, by skillem się wykazał i przydał; mam wrażenie, że wyszło mi to średnio; gracz rzetelny, piszący dobrze, choć chyba mógłbyś, Zara, być trochę bardziej zdecydowany w działaniu - ja na serio nie zabijam postaci za aktywność; polecam gracza wszystkim MG

Radagast jako Gerfyn aep Gerrof - kolega podjął pewne ryzyko, wcielając się w Nilfgaardczyka i to jeszcze kapłana obcej religii, ale jako, że sesja była umieszczona w czasie przed wojnami Nordlingów z Cesarstwem, to jeszcze nie miał aż tak w pióro; odegrany bardzo dobrze, jakość postów również bardzo dobra; polecany przez profesjonalistów

Spaiker jako Stefan Cralt - cóż, był i się zmył, jak to mówią

potacz jako Colan Mannix - jak wyżej

Bloomy jako Gerhard Sodergren - kontynuuje passę

kanna jako Marina Crest - ale koleżanka już się wyłamuje; zrezygnowała, z tego co pamiętam, w trakcie pierwszej sesji, ale zgłosiła się ponownie w rekrutacji dodatkowej do tej, więc jak mogłem odmówić?; postać bardziej mi się podobała niż w poprzedniej grze, no i tym razem graczka wytrzymała do końca; posty dobre i bez obsuw, chyba; brać do sesji i stosować bez ograniczeń

Coś się kończy, coś się zaczyna

Jak pisałem, jeśli wrócę do prowadzenia Wiedźmina, to już nie w tym roku.
Raz, że mam na głowie parę ważnych spraw do załatwienia, dwa, wzmiankowane już wypalenie tematem.
Ale.
Zaraz nowa książka o Geralcie, więc jak Sapkowski nie zawiedzie, to może się znowu będę jarał. A jak zawiedzie, to stwierdzę, że wuj z nim, sam napiszę lepiej i też się nakręcę.
Tak czy siak, nie stawiam na kampanii krzyżyka jeszcze.
I to by było na tyle.

Zachęcam graczy i nie tylko, by się wypowiadali. Może być na temat, mogą być luźne skojarzenia, jak również wyśmiewanie prezydenta.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"

Ostatnio edytowane przez Cohen : 06-11-2013 o 01:53.
Cohen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-11-2013, 09:02   #2
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Bardzo rozbawił mnie komentarz dotyczący osoby mojej i malahaja. Co do Conora to faktycznie grał zwyrola, ale bardziej takiego pozytywnego, z którym wiele dało się ugrać. Szkoda, że kolega nam w trakcie odpadł. Liczę, że w kolejnej odsłonie o nas nie zapomni.

Reszta graczy również dobrze się wczuła w klimat - o ile na dobre się rozkręciła. Każda z postaci była inna, miała inne, nietuzinkowe pomysły, różne cele. W kwestii postów moją ulubienicą na pewno zostanie kanna. Nie jest to pierwsza sesja, w której razem gramy, a muszę powiedzieć, że Marina wyjątkowo dała się wyczuć i jako jedna z nielicznych nie była pozbawiona normalnych uczuć. Oczywiście nie mówię, że krasnoludy czy ludzcy wojownicy powinny dostawać drgawek ze strachu. Po prostu każdy był tutaj inny.

Mam nadzieję, że do kolejnej sesji uda się zebrać grupę z graczy ostatnich dwóch wiedźminów chociaż i świeżą krwią nie pogardzę. Oby dała kopa, bo tempo rzeczywiście chwilami mieliśmy iście trupie. Poza tym jednak nie widzę powodu aby przepraszać. Serio. O wiele bardziej widzi mi się przedwczesny koniec i możliwość kontynuacji w przyszłości niż opuszczenie sesji i tyle - co wielu MG, u których grałem zrobiło różnie to tłumacząc.

Jak pisałem - o ile dożyję - masz mnie w kontynuacji. Ragnar nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Nie może popuścić zbirom śmierci przyjaciela, towarzyszy broni i hańby jaką go okryli pojmawszy go. Czekam na komentarze innych graczy.
 
Lechu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-11-2013, 11:39   #3
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Sesja, generalnie, in plus, choć tempo zabijające :/ Ale że do końca dobrnęliśmy, to więc czepiać się nie ma o co. Tym bardziej, że czasami łatwiejsze (bardziej kuszące) wydaje się porzucenie sesji, niż jej domknięcie. Więc tu plus dla MG.

Jako MG rzekł – najpierw grałam, potem się wycofałam (nie wyrabiałam z przerwami), potem wróciłam, Cohen ssie, podobnie jak Wiedźmin (świat akurat ogarniam). A MG w uprzejmości swojej przyjął mnie na powrót.

Cohen dobrze prowadzi – szybko, krótko i bez zbędnego pitolenia, po natłoku sesji głęboko intrapsychicznych , miałam ochotę na coś lżejszego, z większa ilości akcji. D@D pewnie by było idealne, ale nie ogarniam tworzenia postaci.Czasem miewałam wrażenie, ze Cohen prowadzi momentami bez czytania postów graczy, ale to może tylko moja wrodzona wredność

Co do fabuły: pomysł z porwaniem, uwięzieniem itp. postaci wydaje się nośny, ale w perspektywie zawsze okazuje się niewypałem. Szczególnie, jak człowiek nie ma żadnych możliwości manewru. Jeśli mogę kombinować, jak się wydostać, szukam, sprawdzam, gadam, to coś się dzieje, jest jakaś akcja. Jak jestem kompletnie unieruchomiona – to dramat, bo jak niby mam grać?

Graczy do końca niewielu dotrwało, więc tym bardziej cześć im i chwała, za cierpliwość i zaangażowanie.
Z Lechem i Radagastem grywałam, zawsze warto, sprawdzają się, każdy ma swój indywidualny styl, do Radagasta mi bliżej, Lecha entuzjazm bywa porażająco przytłaczający . Inni tez dawali rade, na pewno wyrabiali się bardziej z terminami niż MG

Co do kontynuacji – zależy od wielu czynników. Choć raczej na tak jestem.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-11-2013, 14:38   #4
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Cytat:
Inni tez dawali rade, na pewno wyrabiali się bardziej z terminami niż MG
Lol, za ten tekst masz dodatkowy punkt przeznaczenia czy tam inny miecz +milion.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-11-2013, 01:40   #5
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Wow. Aż się głupio poczułem widząc swój nick w raporcie. To ja w tym grałem?

Serio, Cohen, nie śledziłem twojej sesji, ale nie sadze, żebyś miał tempo gorsze od mojego ostatniego, więc do boju stary. Puki jeszcze ręce trzęsą się na tyle słabo, że trafiasz w klawisze:P

EDIT

A i pozdro dla Leszka. dął bym ci reputke za poradnik, ale ostatnio ci już dawałam i jeszcze nie mogę...
 
__________________
naturalne jak telekineza.

Ostatnio edytowane przez malahaj : 07-11-2013 o 17:18.
malahaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-12-2013, 22:43   #6
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Dopiero teraz sobie przypomniałem, że się jeszcze nie wypowiedziałem. Mogę to wytłumaczyć takim sucharem, że to tak w ramach nawiązania do końcowego tempa odpisywania w sesji.

Nawiązując do słów o mojej postaci, to może nawet dobrze, że nie udało jej się uciec, bo kto wie, czy Kurt poradziłby sobie w jakiejś ciemnej uliczce zaatakowany przez jakieś szumowiny, jakie to nas czasem spotykały. A tak czy tak, lepiej w końcu było przyłączyć się do drużyny, więc choć w odpisach starałem się uciec, to co ja poradzę już na to, że się nie udało?

Co do towaru, który mogłem odkryć, to chciałem to pociągnąć później, bowiem chyba ruszyliśmy dalej z sesją i nie było dużo czasu na takie zabawy, czy coś podobnego. Tylko później mi się o tym zapomniało albo jakoś nie było okazji, nie wiem. A szkoda, bo to rzeczywiście mnie ciekawiło, a teraz po przypomnieniu, ciekawi mnie nadal, ale kto wie, może wątek jeszcze uda się jakoś dowiedzieć w kontynuacji? W końcu Meegeren przeżył.

Ogólnie zgadzam się ze wszystkim, co napisaliście. Szacun dla Cohena za to, że mimo wszystko kontynuował, nie to, co niektórzy inni MG w takich przypadkach (np. ja...). Postawy Lecha nie potrafię opisać słowami, bo to zarazem chwalebne, jak i aż przerażające. Bardzo pozytywnie dla mnie wypadli także wszyscy pozostali uczestnicy, którzy napisali przynajmniej 5 postów. W kontynuacji chętnie wezmę udział, o ile nic mi w tym nie przeszkodzi.
 
Zara jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172