10-02-2022, 15:36 | #1 |
Reputacja: 1 | [Pathfinder 2e] Szepty pośród drzew - Raport z sesji Założenia sesji: Krótka sesja, której rekrutację zacząłem w końcu października 2021. Był to pierwszy raz dla mnie jako MG na forum i pierwszy raz w ogóle jako Pathfinder 2 na LI. Sądzę, że forum jest dobrym miejscem, gdzie można wstępnie przeprowadzać eksperymenty na systemy, które chce się poprowadzić na reala - wolniejsze tempo forum sprawia, że unika się błędów i raczej nie popełnia głupich decyzji, które później różnie mogą się odbić na sesji. Scenariusz: Scenariusz był bardzo, bardzo prosty: “”idź, zabij potwora w lesie koło wsi”. I to było wszystko. Nie było przygotowanego scenariusza - ten tworzył się w miarę moich kolejnych postów i czytania settingu, czyli Doliny Nowiu. Mechanika: Pathfinder 2e. Streszczenie: Żeby nie przedłużać i nie zaczynać od typowego “siedzicie w karczmie”, założyłem, że gracze się znają. Grupa złożona z Bararzyńcy, Paladyna, Tropiciela, Łotra i Zaklinacza pyta, gdzie zaginęli ludzie i po wstępnych pogadankach ruszają za miasto. Podczas wyprawy grupa zabija bandę łowców niewolników a potem ich herszta, Ludwiga, bierze w niewolę, uwalniając także dwóch jeńców. Od niego dowiadują się, że szuka zaginionej księgi, Liber Vermiculus lub bardziej konkretnie, człowieka, który ukradł mu jej fragmenty. Punkt zwrotny w sesji następuje wtedy, kiedy podczas powrotu do miasta elfka Merisiel postanawia zdradzić resztę drużyny i ucieka z Ludwigiem. Człowiek i elf uciekają do obozu łowców niewolników, żeby się przegrupować i otrzymują info, że mag z obozu wie, gdzie może być ten, którego ścigają. W międzyczasie, druga grupa dostarcza jeńców do miasta, gdzie otrzymują część nagrody i w międzyczasie dowiadują się, że miasto także zaatakowała wiedźma, która chce odwetu za uwięzienie jej uczennicy. Po rozmowie z uczennicą grupa idzie do tego samego lochu, gdzie łowcy niewolników szukają zaginionej księgi, any raz na zawsze rozwiązać sprawę ataków na miasto. Tam stawiają czoła złemu druidowi, który był tym pierwszym, który zaczął porywać ludzi z wioski. Po długiej i krwawej walce, gdzie Amiri niemal pada trupem, drużyna Merisiel zabija złego druida i umyka z fragmentem księgi, a drużyna tych dobrych dobija resztę armii złego druida. Po rozprawieniu się z końcowym bossem, drużyna tych dobrych wraca do miasta i transportuje więźniów, natomiast drużyna "złych" wyjeżdża z Doliny Nowiu. Podsumowanie: Umbree pożegnała się z nami już na wstępie. Niewiele jest tu do opisania samego roleplayu, ponieważ było krótko i część z postaci graczy była gotowymi szkieletami od Paizo. Pomimo tego, sądzę, że raczej zrobiliśmy to, co sobie założyliśmy, tzn. przeszliśmy pierwszą sesję na PF2 i obyło się bez bólu albo przedwczesnego końca sesji. System mi się podoba i pod względem prowadzenia było bardzo przyjemnie i bez problemów. Tropiciel był tropicielem, a paladyn grał jak paladyn. Pod względem mechy, Paladyn okazał się ultra silny i wytrzymały, Barbarzyńca zadawał jedne z najlepszych obrażeń z Giant Instinct. Zaklinacz także zdawał się znaczyć całkiem sporo, tzn. potrafił sprzedać sporo obrażeń wrogom z dystansu, co raczej przeczy obiegowej opinii, którą usłyszałem, że magia jest słaba w PF2. Jedynie Tropiciel i Łotrzyk wydali mi się nieco pozostawać z tyłu, chociaż raczej wyglądało to na problem stylu gry i kiedy Łotrzyca flankowała przeciwników, to nadrobiła. Podczas walk popełniłem parę drobnych błędów - raz chyba zdarzyło mi się nie naliczyć modyfikatorów, a mechanizm trafień krytycznych był trochę inny, niż miałem. Ale nie był to duży problem na szczęście (tzn. Krytyki nie padały na tyle często, a problem z modyfikatorem wystąpił w finalnej walce). Sesja miała być nieco bardziej skomplikowana - druid miał być bratem Ludwiga, a gracze mieli zwiedzić jeszcze parę miejsc, ale ostatecznie wyciąłem te fragmenty i uprościłem fabułę. Nie chciałem robić rekrutacji dodatkowej i przedłużać jej niepotrzebnie. Koniec sesji rozwiązał konflikt i zostawił furtkę na przyszłość, jeśli chcielibyśmy kiedyś wrócić do tego. Od strony MG, system był przyjemny i prosty w prowadzeniu. Opisanie całości to w sumie osobny temat, ale parę fajnych rzeczy, które mi się rzuciło: ekonomia 3 akcji podczas walki jest mega prosta dla graczy, magia pozostaje potężna w odpowiednich rękach, balans postaci jest znacznie bardziej wyczuwalny i nie ma tylu przepakowanych buildów, jak w PF1 (pomimo tego, nadal jest miejsce na minmaxowanie). PF2 nie poświęca głębi na rzecz modularności. Walki są krótkie i znacznie bardziej brutalne niż w PF1. Matma spotkań wydaje się być nieco lepiej przewidywalna, niż ta z PF1. Zapraszam graczy do wypowiedzenia się w temacie. Co Wam pasowało, a czego brakowało? Chcielibyście zobaczyć więcej sesji PF2 na LI? Jak Wam się na przykład podobało szybsze wejście na poziomy, albo ten kawałek z wiedźmą? Chcielibyście zagrać może w dłuższą kampanię?
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |
11-02-2022, 04:46 | #2 |
Reputacja: 1 | GG, dobiliśmy do końca. Gratulacje i podziękowania. Sesja była prosta i przyjemna, a test Pathfindera 2e wypadł dosyć zgrabnie moim zdaniem. Większych uwag nie mam, ale pretensje i niesmak pozostają niestety - ukierunkowane na te pechowe kości i rzuty. Tropiciel rzeczywiście nieco pozostawał w tyle i nie jestem pewien, czy zawiniła budowa, kostki czy może mój brak wprawy tudzież wspomniany przez Santorine'a inny styl gry (bardziej wychylony na fabułę, kosztem mechanicznych działań, vide ostatni strzał w Ludwiga). Co do roleplayu rzeczywiście nie ma za bardzo czego oceniać - barbarzynka była dzika (w wydaniu Santorine'a, bo Umbree niby nie miała czasu i wyszła po angielsku), paladynka była ucieleśnieniem cnót wszelakich, zaklinacz czarował, a łotrzyca była edgelordem. Klasyka gatunku, głębi w tym nie było i to był urok tej sesji. Co do odczuć nt. mechaniki 2e po tej jeździe próbnej - jest elegancka. Podobają mi się rozwiązania (jak choćby proces tworzenia postaci) i jednak ten streamlining wyszedł Pathfinderowi na dobre. Mogę się jedynie podpisać pod słowami Santorine'a. Co do uproszczenia fabuły - decyzję rozumiem i sam bym tak zrobił, ale jakiś tam niedosyt pozostaje. Przy ostatniej kolejce, tej po walce, miałem ochotę nieco poknuć z tą audiencją u Pani Lasu (i wskazać palcem grupę Ludwiga i Merisiel jako potencjalne niebezpieczeństwo w nadziei na jakiś konflikt czy pościg leśnych istot), ale że koniec był tuż-tuż, darowałem sobie. W sumie też ten odwrót zarządzony przez Ludwiga był nieco naciągany, bo fatygował się do druida po kawałek księgi, którą myśmy mu zwinęli i dziwnym było, że walka nie była jednak do ostatniego stojącego. No, ale wiadomo, ostatnia prosta i trzeba przymknąć oko. Więcej grzechów nie pamiętam. Były zgrzyty, ale nie warto o nich tutaj wspominać. Sesja fajna, lekka i przyjemna. Pisałbym się na kontynuację (polowanie na Ludwiga i Merisiel? ), albo inną sesję gdzie mógłbym dalej ponosić porażki jako Tropiciel. Na sam koniec - Santorine odwalił kawał dobrej roboty i dzięki za mistrzowanie/prowadzenie. Dobra firma, polecam. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ze sobą zagramy. |
11-02-2022, 11:31 | #3 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | To był mój pierwszy Pathfinder w historii mojego konta na tym forum. I to od razu 2e (jakbym w 1e kiedykolwiek grał ). Moje odczucia były dobre, choć kompletnie nie znam mechaniki. Za to fabularna część była dobrze napisana. Jak na twój pierwszy raz jako MG to naprawdę dałeś radę. Moje początki na tym polu skończyły się fiaskiem, bo zacząłem od własnego systemu, co nie bardzo mi wyszło. Co zaś się tyczy mojego odgrywania przeze mnie postaci Merisiel - łotrzyka...to umówmy się, że to był mój pierwszy raz w tej roli. Czyż nie od tego jest granie w RPG by spróbować swoich sił w każdej z roli tudzież klasie? Może zbyt mało znam się na Pathfinderze, w jednym czy dwóch miejscach mogłem się pokusić o rzut na stealth. Co zaś się tyczy ewentualnej kontynuacji to ja jestem za. Moje doświadczenie w ilości poziomów, że tak powiem, głównie w d&d to chyba 6 poziom z czego potem szybko zdechło. Tutaj ledwo 2 poziom. Chętnie bym nawet znów PF-a zagrał. Nawet solo . Niemniej dobra robota Santo. Tak trzymaj.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |