|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-11-2011, 18:10 | #1 |
Reputacja: 1 | Pseudowulgaryzmy Wahałem się czy wrzucić to tu, czy do hyde parku; ostatecznie zdecydowałem że tu, bo cel ściśle dotyczy sesji rpg. Moderacja niech zrobi z tym tematem co chce. - - - Drodzy forumowicze, mam pewien problem z wulgaryzmami. Mianowicie, o ile ich tępienie na forum jest jak najbardziej godne pochwały, o tyle na potrzeby wszelakiego rolplejowania czasem ich zaczyna brakować. Na ile się orientuję, jest tu jakiś zakres "pitu-pitu, bo mojaaa postać, rolplej maaan" kiedy same sesje są w toku, niemniej chciałbym rozkręcić sesję i samemu za bardzo nie chciałbym stwarzać graczom precedensu - bo zawsze pojawi się TEN nieznośny gracz, który stwierdzi że jak nie doda w każdym poście sterty wulgaryzmów, to zrujnujemy mu immersję, bo gra kosmicznym hydraulikiem. Z drugiej strony, zupełnie nie mogę ruszyć rozpędowego fluffu rekrutacyjnego posta (w którym nie wszyscy są uprzejmi). Szczęśliwie, mam świadomość że mam skąd ukraść rozwiązanie. Zagraniczne kablówki już dawno wykreowały szereg pseudowulgaryzmów, którymi mogą sypać do woli pod nosem cenzorów - wszystkie frakki, smegi i te pe. Lubię takie słowa. Mają swój urok, brzmią odpowiednio, nie da się przesadzić z ich użyciem do poziomu żenady (co najwyżej komizmu). I wszystko byłoby cacy gdyby nie to, że nie znam żadnych takich słów z choćby odrobiną polskopodobnego brzmienia. Może poza bzdurami typu 'choinka' które nieodzownie kojarzyć się mogą tylko z podstarzałymi ciociami. Dlatego potrzebuję was, drodzy forumowicze. Proszę was o wykorzystanie swej nieograniczonej kreatywności/grafomanii i pomoc w wymyśleniu dobrze brzmiących prawie-że-wulgaryzmów. |
18-11-2011, 20:03 | #2 |
Reputacja: 1 | Jest dużo filmów, w których występują twardziele, ale nikt, albo prawie nikt nie rzuca mięsem - choćby westerny Zawsze są też bluzgi umiarkowane jak "jasna cholera!", "psi syn", "a bodajby cię..." albo wulgarność opisowa nie skoncentrowana w jednym słowie " będziesz żarciem dla wron" , "jak go złapie to przybiję go (jądrami) do drzwi" i "będą cię/go zdrapywać z podłogi", "mielone z ołowiem" i takie tam |
18-11-2011, 20:32 | #3 |
Reputacja: 1 | Lichtenstein, nie ma tu takiego problemu. Na forum można używać wulgaryzmów w tematach z grami, bo jeszcze tego by brakowało, żeby nie można było. Ja to wiem o co ci chodzi, ale zaraz obsługa wpadnie i wszystkich nas spałuje (czy tam "ostrzeżeniuje") za używanie "prawie-że-wulgaryzmów" to ci nie napiszę. Lepiej używaj normalnych wulgaryzmów albo słów takich jak te podane przez Tadeusa. Niesfornych graczy oczywiście możesz sam usunąć ze swoich sesji. Co do cenzury w zagranicznych mediach to można ją porównać do próby umniejszenia świata tak, żeby mógł być odpowiednio odebrany przez ośmiolatków. Ale, że filmy puszczane po 23 też muszą być odpowiednie dla conajmniej trzynastolatków? Nie. To jest złe. Nie chcę tego w Polsce. Te godziny są odpowiednie na filmy takie jak I Spit On Your Grave, Martyrs, filmy dokumentalne jak ten, który widziałem na TVPInfo o sposobach zabijania ludzi w Kambodży i o tym, że mordercy tam nigdy nie zostali skazani czy chociażby softporno. To nie są godziny, w których dzieci powinny mieć umożliwiony dostęp do telewizji. Ale to tak na marginesie. Ostatnio edytowane przez Anonim : 18-11-2011 o 20:35. |
18-11-2011, 22:30 | #4 |
Reputacja: 1 | Ja autora tematu rozumiem. Również wolę, gdy na sesjach, gdy już występują bluzgi, są to bluzgi, które nie kojarzą się od razu z karkami z blokowiska i nie brzmią identycznie jak to, co słyszymy na ulicach (no chyba, że sesja rozgrywa się właśnie w dokładnie takim środowisku). Niestety gdzieś ukształtował się taki model odgrywania twardziela (tudzież innego hardego, przyziemnego wyrobnika), który mówi, że taka postać winna bluzgać jak szalona i to najlepiej w stylu polskiego zapuszczonego osiedla. Tymczasem w literaturze (nawet tej szmatławej) udaje się wykreować odpowiedni obraz chamstwa i prostactwa i bez bluzgów w co drugim zdaniu. |
18-11-2011, 23:09 | #5 |
Reputacja: 1 | Ciekawe rzeczy pisze mój przedmówca. Znaczy, bluzgi powszechnie używane np. przeze mnie w postach, wzięły się od karków i blokowisk? No proszę, a dałbym głowę, że są starsze niż te straszne 'zapuszczone osiedla'. Ogólnie, to taki purytanizm i puryzm jest po prostu żenujący i fałszywy. Co do tematu: nie chcesz, autorze, wulgaryzmów, to po prostu zaznacz to w rekrutacji. Tyle. Jako prawie-wulgaryzm możesz zaś użyć praktycznie wszystkiego. Polecam "Misia" - scenę z telewizorem.
__________________ Now I'm hiding in Honduras I'm a desperate man Send lawyers, guns and money The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" Ostatnio edytowane przez Cohen : 18-11-2011 o 23:12. |
18-11-2011, 23:35 | #6 |
Reputacja: 1 | Cohen: Cóż, w żadnym razie nie napisałem tego, co twierdzisz i żadna część mojej wypowiedzi na to nie wskazuję, ale to prawda, że raczej mamy zgoła odmienne podejścia do tematu A wracając do pierwotnego zagadnienia - ciężko jest znaleźć w języku polskim poważnie brzmiące odpowiedniki tych amerykańskich osłabionych przekleństw, więc trzeba sobie niestety pomóc albo opisowo, albo używając lżejszych normalnych bluzgów. |
18-11-2011, 23:54 | #7 |
Reputacja: 1 | Pisząc o wulgaryzmach jako bluzgach karków z blokowisk i osiedli raczej jednoznacznie wskazuje. A słowa te są starsze niż ostatnie dwa polskie twory państwowe.
__________________ Now I'm hiding in Honduras I'm a desperate man Send lawyers, guns and money The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |
19-11-2011, 01:18 | #8 |
Reputacja: 1 | Napisałem, że wolę, gdy bluzgi na sesjach nie brzmią identycznie jak te używane obecnie na ulicach/blokowiskach. To prawda, że wiele z obecnych wulgaryzmów ma swoje pochodzenie w staropolszczyźnie i w językach krajów ościennych, jednak, po pierwsze ich historyczne znaczenie i zastosowanie częstokroć były inne, a po drugie, co do czego językoznawcy i mediewiści są zgodni, z pewnością nie były używane jako "przecinki", tak jak jest to popularne teraz. Do tego dochodzi fakt, że większość obecnie stosowanych konstrukcji wulgaryzmów w takiej formie, jak słyszymy je obecnie nie jest starsza niż parędziesiąt lat. Jeśli ktoś więc mówi, że wypowiedzi rodem od współczesnej dresiarni w ustach jego postaci są historycznie uargumentowane, to jest to albo brak wiedzy, albo uparte ukrywanie własnego lenistwa. Tak się składa, że akurat polszczyzna obfituję w masę soczystych i barwnych historycznych bluzgów, które bez problemu można znaleźć w dużych ilościach choćby w książkach polskich autorów fantasy. Tylko, że tam są zręcznie stylizowane, mają kopa, są dokładnie przemyślane i pojawiają się w kluczowych momentach spełniając celnie swoją rolę. I tak też lubię widzieć je na sesjach. By jednak lepiej doradzić autorowi tematu dobrze by było dowiedzieć się w jakich realiach i czasie potrzebowałby zastosować te swoje bluzgi |
19-11-2011, 02:06 | #9 |
Reputacja: 1 | Raczej trzymam swoje sesje w latach 1940 - przyszłość. |
19-11-2011, 09:59 | #10 |
Reputacja: 1 | Dziwny temat. Jak moja postać ma bluzgać to bluzga, a jak nie, to nie. Po co to sobie utrudniać? W telewizji cezura jest wszędzie, tutaj tylko poza sesjami. :P Twierdzenie, że gdzieś w jakieś tam epoce dana postać robiłaby to inaczej jest tyleż prawdziwe co nie przystające do tematu, ponieważ gdyby iść tą drogą to wszystkie dialogi, nie tylko bluzgi, powinny być w odpowiedniej stylistyce. Czyli przystępując do sesji w średniowieczu powinienem pisać ze słownikiem staropolszczyzny w ręku. Postacie bluzgają "współczesne" bo porozumieją się również "współcześnie". I dobrze. To ma być zabawa a nie pisanie książki, jakbym miał się tygodniami przygotowywać do zagrania byle sesji, bo najpierw trzeba by nauczyć się odpowiedniego języka to bym to olał.
__________________ naturalne jak telekineza. |