|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-12-2012, 19:37 | #11 |
Reputacja: 1 | Jeżeli będzie tak jak mówicie (piszecie ) to oznacza, że mój rpgowy swiat legł w gruzach... Co do haszaszynów: jeden jest wielkim fanem Pana W Białym/ Szarym Płaszczu (niepotrzebne skreślić) i boję się czy powiedzieć Mu, że może nim grać, czy nie (bo będzie jeszcze większy sajgon ) *** Wczoraj grałem w solową sesje z kuzynem (0 dosw. w RPG zarówno jako gracz i mg) stworzył bojącego się ciemności niziolka- złodzieja byłem zszokowany. Umiał odgrywać i podejmować właściwe decyzje w świecie gry. Grałem kiedyś ze znajomymi ze szkoły w młotka; sesja skończyła się zanim stworzyli postacie... Więc od czego to zależy? *** A gdybym powiedział: To jest gra, w której musicie grać drużynowo; sami nie wyjdziecie z podziemi. ? Może podzielicie się wspomnieniami z Waszych pierwszych sesji i tym jak wprowadzano w RPGi Was?
__________________ Nieobecny Ostatnio edytowane przez mckorn : 30-12-2012 o 10:24. |
30-12-2012, 18:53 | #12 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
G1:" Zaraz, ale skoro robimy co chcemy to z jakiej paki mam mu pomagać?" G2:" Rotfl, właśnie? Czemu mamy sobie pomagać?Unik!"
__________________ Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski. | |||
01-01-2013, 14:48 | #13 |
Reputacja: 1 | Moja pierwsza przygoda była prosta jak budowa cepa. Ja dostałem jakiegoś łucznika, kumpel dostał krasnala z toporem i wysłano nas na polowanie na giganta, który terroryzował pobliskie wsie. Szliśmy za tropem (ciężko było go nie zauważyć) i w końcu ubiliśmy go zgadując się z wieśniakami i zaciągając go na bagna - proste i dobre ;] |
01-01-2013, 14:57 | #14 |
Reputacja: 1 | Na początek nawet może być ... Tadeus czy to nie było przypadkiem Ettin Riddle (przygoda do DnD) ? Jako Mg zamierzam zrobić przygodę w świecie, który każdy z moich graczy bardzo dobrze zna- w świecie Gothica (będzie Im łatwiej "ogarnąć" świat przedstawiony ) jak na początek to trochę siekanki, trochę zagadek i (oby ) trochę odgrywania. Zastanawiam sie tylko jak wytlumaczyc Im ogolne zasady RPG, tak by Ich nie zniechecic.
__________________ Nieobecny |
01-01-2013, 15:56 | #15 |
Reputacja: 1 | Żeby nie zniechęcić, powiedz, że to taka odmiana gry, w której komputer nie ma prawa nagle się zresetować ani zawiesić, a na dodatek ze światem przedstawionym można dyskutować Tak na poważnie, wyjaśnij, że zamiast komputerka, który pokazuje, co się dzieje, jest MG, który mówi, co się dzieje. A zamiast klikać przyciski na klawiaturce opcjonalnie myszce po prostu mówisz, co robisz. Kostki są po to, żeby (przynajmniej oficjalnie) nie wszystko zależało od widzimisię MG. Zgadzam się z tym z przedmówców (przedpiszców? ), który wspominał o nagrodach za odgrywanie. Jak któryś gracz ma poczucie humoru nieco większe od innych, poinformuj go, że za postać o humorystycznym zacięciu, która to zacięcie pokaże, dostanie więcej PD. Jeśli któryś też tak będzie chciał, niech się wysili i pokaże u swojej postaci jakąś solidną cechę charakteru. Oprócz marchewek, możesz wrzucić też kij - BN-i mogą atakować tych BG, którzy wydadzą im się podejrzani, bo nie chce się graczom odgrywać. Najlepiej potężni BN-i. Mnie w RPG wprowadzono tak, że ja wprowadzałam w nie szanowne towarzystwo Miałam szczęście, bo mieli spore literackie zacięcie i od opowiadań kolejkowych przeszliśmy gładko do ich wariantu z podziałem na role, co było już niemal sesją ze storytellingiem, potem (bardzo niechętnie) wrzucono kostki. Historia chyba trochę nietypowa, więc raczej mało przydatna.
__________________ Mole książkowe są zagrożone. Chrońmy ich naturalne ostoje! (biblioteki!) Wkurzyłam kogoś? Coś pomyliłam? Sorry, ale biblioholik na odwyku to jeden wielki kłębek nerwów. Wybaczcie. |
01-01-2013, 16:34 | #16 |
Reputacja: 1 | Nie sądzę by była to jakakolwiek przygoda... Mg miał pojęcie o RPG mniej więcej takie jak nasze, coś tam zajrzał wyrywkowo do podręcznika Warhammera 1.0, streścił nam w dwóch zdaniach o co mniej więcej chodzi i resztę wymyślił na poczekaniu. Ale klimat kojarzyliśmy z grubsza z komputerowych RPGów, więc nie było żadnego problemu. Nie pamiętam czy ktokolwiek cokolwiek tam odgrywał, ale to przyszło naturalnie z czasem chyba, na pewno nas nikt do tego nie zachęcał. Na początku chyba drugi gracz odkrył, że ma ogłuszanie i mnie trzasnął drągiem kradnąc mi coś z ekwipunku, ale klimat wspominam jak najbardziej pozytywnie ;] Ostatnio edytowane przez Tadeus : 01-01-2013 o 17:08. |
01-01-2013, 18:17 | #17 |
Reputacja: 1 | 1. Pozwolić grać kim chce. Esencja rpg to wcielanie się w takie postaci, w jakie tylko zapragniemy. Ale też część tej esencji to rozwój postaci - zaakcentować. Daj mu łotra z nożem i niech sobie znajdzie tych haszaszynów, niech ich do siebie przekona, niech sobie skompletuje uzbrojenie itd. Samo to zabawne coś z wysuwanym na sprężynie ostrzem to dobry początek przygody. 2. Zależy od tego z kim grasz. Są ludzie którzy kumają czaczę (klimat) i mają talent aktorski oraz rozwiniętą wyobraźnię... A są tacy którym brakuje któregoś z tych elementów bądź po prostu dojrzałości i trzeba ich trochę lub bardziej wspomóc, jak to w życiu, nie każdy od razu nadaje się na gracza, tak jak nie każdy nadaje się na szachistę albo poetę, albo nurka głębinowego - choć oczywiście przy odpowiedniej dawce zachęty, uporu i chęci coś może w danej dziedzinie osiągnąć. Choć może niekoniecznie tyle ile byś chciał. 3. Dobrze radzę, weź jakiś system. To może być nawet głupie oko yrrhadesa, możesz im karty postaci na podstawie opisu, a mechanikę tłumaczyć po drodze gdy zechcą wykonać konkretne akcje, ale niech tam będzie. Z tego co czytam nie są jeszcze biegli w snuciu opowieści, a to do czego dążysz coraz bardziej przypomina storytelling. Do tego system pomaga w powstrzymywaniu graczy przed wyżynaniem się nawzajem, bo postacie są pi razy oko zbalansowane względem siebie. Niech gracze mają czym rzucać i niech cieszą się z wyników. Niech miewają złudzenie że oszukali system bo wypadło im x na kości i dokonali niemożliwego. Początkujący z tego głównie mają frajdę. 4. Nie rób im przygody w świecie który znają na wylot. Niczym ich nie zaskoczysz, nic nie będzie ciekawe. Jeszcze gorzej będzie jak się gdzieś rypniesz i zacznie cie ktoś poprawiać. Odradzam. 5. Nagrody za odgrywanie - z umiarem i bardzo, bardzo ostrożnie. Nagrody za dowcip bym sobie odpuścił, co skończy się na ogólnej głupawce i robieniu sobie jaj ze wszystkiego i pogrzebaniu całego klimatu. Śmiesznie momentami będzie i tak, ale jak długo nie zależy ci na klimacie czysto pratchettowskim, parodystycznym, tak długo nie nagradzaj śmiechu. Kar za braki w odgrywaniu w żadnym wypadku, pod żadnym pozorem, ale to absolutnie nie wolno wprowadzać, szczególnie dla początkujących. Zamiast zachęcać do odgrywania, przeważnie zniechęcają do gry w ogóle. Jak już napisałem, każdy na własne granice uzdolnień i tempa rozwoju. Innych zaś bawi bardziej pasywna rola w grze, słuchanie mistrza i obserwowanie działań innych graczy. Jeśli tylko gracz nie offtopuje i nie przeszkadza innym w zabawie, a przy tym sam nie ziewa, niech gra jak chce. Ostatecznie naszym celem jako mg jest żeby wszyscy dobrze się bawili. Częścią naszej drużyny gdy graliśmy wczesne ddki i młotki był facet, który praktycznie zawsze grał wojownikiem. Kiedyś spróbował czarodzieja czy złodzieja, zaraz jednak szybko wracał do roli małomównego mięśniaka. Dotychczas zgodna opinia większości brzmi że jego najbardziej udana rola to był pozbawiony języka strażnik więzienny. Teraz porzucił nas dla planszówek i bitewniaków, ale roli był dobrze nam się przecież grało (ja zaś znany byłem w opisów swojego płaszcza dłuższych niż opis całej postaci u kogo innego ) I na rację Tadeus - odgrywanie przyjdzie z czasem.
__________________ Cogito ergo argh...! |
01-01-2013, 18:35 | #18 |
Reputacja: 1 | Dzięki za rady Zastanawiałem się kiedyś nad "oczkiem" ale doszedłem do wniosku, że autorka będzie lepsza. Chyba jednak spróbuję zrobić sesję na jego mechanice . Nie wiem tylko, czy zostać przy scenariuszu z podręcznika czy wymyślić własny (początek w yrrhedesie mógłby być dla nich przydługi i nudnawy) Jeszcze jeden problem: Gdy rozmawiałem z przyszłymi graczami nt. Ich postaci: nikt nie chciał zagrać "nieludźem". Chodzi tu głównie o to, że jestem zazdrosny bo u innych Mg drużyny są dosyć hmm... różnorodne
__________________ Nieobecny |
01-01-2013, 19:20 | #19 |
Reputacja: 1 | Większość mistrzów z pocałowaniem rączki wzięłaby twoją ludzką drużynę, szczególnie ci, którzy miewają drużyny składające się z dwóch dobrych drowów, kamiennego giganta i czarciego półsmoka- illithida wampira. A tak poważniej - przynajmniej na pierwszy raz będą wiedzieli jak grać, a nie wezmą krasnoluda i wyżłopią beczkę piwa po czym toporem pozbawią nóg pół miasta bo te tempe ludzie patrzą na niego z góry (no dobra, to nie było poważnie, ale rozumiesz o co chodzi). A tak pograją, jak im fajnie przedstawisz inne rasy w grze to pewnie w końcu się któryś skusi, szczególnie że te pierwsze, toporne postaci raczej szybko im się znudzą. I znów - na wszystko przyjdzie pora. Jeszcze zatęsknisz za tymi czysto ludzkimi drużynami :P
__________________ Cogito ergo argh...! |
03-01-2013, 20:24 | #20 |
Reputacja: 1 | Jeżeli tak to powinienem się cieszyć i martwić na przyszłość Gorzej, że wśród moich graczy zapanował syndrom "ja chcę grać tym czym on" i każdy chce mieć te same statystyki, imię, ekwipunek itd. jestem zupełnie bezradny
__________________ Nieobecny |