lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   RPG dla najmłodszych (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/12193-rpg-dla-najmlodszych.html)

JPCannon 02-02-2013 14:55

RPG dla najmłodszych
 
Odkąd urodził mi się synek, rozmyślałem nad tym jak wprowadzę go w świat rpgów. Na razie jest jeszcze na to ciut za mały, jednak nie tracąc czasu szukałem w sieci jakiś prostych systemów, które by się nadawały dla najmłodszych. Osobiście polecam oczywiście Savage Worlds, gdyż jest systemem z mechaniką którą można sprowadzić do prostego rzutu kostką, ze stałą skalą trudności w każdej sytuacji i już. Do tego dołożyć ciekawy dla dziecka setting, jak chociażby ten który opisywałem w dziale do Savega.

http://lastinn.info/409116-post13.html

Nie zmienia to jednak faktu, że chciałem sprawdzić jeszcze inne alternatywy, które były z góry skonstruowane w stronę jak największej prostoty mechaniki, a zarazem pozwalające na jakąś losowość.

Znalazłem w sieci mechanikę stworzoną specjalnie dla wirtualnego stołu do rpgów, która była prosta jak budowa cepa. Bohater miał tylko trzy cechy Siła, Zręczność i Mądrość. Wysokość danej cechy określa iloma k6 rzucasz. na dwóch z sześciu pól kostki znajdują się gwiazdki. By udał się test trzeba wylosować chociaż jedną gwiazdkę. Do tego można sobie stworzyć jakiś skill dokładający kostkę w przypadku konkretnego testu. Np Grając złodziejaszkiem i próbując otworzyć zamek, mając Zręczność na 2 i np skill Otwieranie zamków, rzucamy 2 kostkami za zręke i jedną dodatkowo za skill. Jeśli zamek nie jest wybitnie skomplikowany to jak wypadnie gwiazda to test się udaje :)

Myślę, że grało by się bardzo lekko tłumacząc dziecku, że musi rzucić tymi trzema kostkami i jeśli na którejś wypadnie gwiazdka to mu się udało :). Do tego można dołożyć kość k20 na której może wypaść super pech czyli 1 lub super fart czyli 20, co daje automatyczny sukces lub pech. W mechanice ze strony są też tak jakby fuksy, sztony, groszki czy jak kto chce to nazwać. Oddając rzetonik można dostać jedną gwiazdkę więcej, lub w przypadku magów rzucić zaklęcie używając ich jak many. Przy lekkiej modyfikacji myślę, że to świetny system dla najmłodszych :) Więcej zasad i szczegółów można znaleźć na stronie gry "Fabletop".

Temat założyłem jednak, bo jestem otwarty na różnorakie inne pomysły. Głównie chciałbym prosić o informacje w jakim wieku według was da się już z takim maluszkiem pograć w proste rpgi (osobiście myślę, że kiedy zaczyna normalnie mówić). Po drugie zaś chciałem wiedzieć czy któreś z was nie zna jeszcze innych systemów, settingów czy mechanik dla najmłodszych graczy rpg. Chciałem też poprosić o rady, jeśli ktoś z was ma w tym doświadczenie, jak grać z maluchem, jakieś porady lub spostrzeżenia?

Chętnie też poczytam opis jakiejś przykładowej sesji jaką przeprowadziliście z dzieckiem.

Z góry dziękuje za konstruktywną pomoc ;)

Irregular 02-02-2013 18:32

Jeśli ośmiolatek to dziecko, mogę posłużyć drobną pomocą ;) Ale tylko drobną, ekspertem nie jestem, a wręcz przeciwnie.

Grałam w kilka sesji jeden na jeden z dziewczynką, lat 8, w usłodzoną, praktycznie pozbawioną mechaniki wersję dnd. Zostały rasy, klasy, ekwipunek i co zabawniejsze potworki. Co prawda na początku graczka była bardziej zainteresowana wyglądem swojej uroczej elfki niż światem przedstawionym, ale udało się to naprawić. A przy okazji odkryłam parę zasad, które mogą być przydatne komuś, kto jest takim masochistą, aby grać z mniejszym dzieckiem... no dobra, z tym masochizmem przesadziłam, ale to naprawdę droga przez mękę, przynajmniej na początku.

Zasada pierwsza: dostosuj do płci dziecka. Dziewczynkom zaludnij świat ślicznymi elfami, wróżkami o tęczowych skrzydełkach, jednorożcami, różowymi smoczkami i tym podobnymi rzeczami. Fantasy się tu spisuje całkiem nieźle, bo kosmitami raczej dziewczynki nie zainteresujesz, o postapo nawet nie wspominając. I przygotuj się na przygody praktycznie bez rozlewu krwi, jeśli ma coś zabijać, to tylko absolutnie złe, brzydkie potworki, i to nie robiąc im krzywdy. Jako cel przygody dobrze się nada np. przyniesienie kwiatu paproci przyjaciółce-czarodziejce albo obłaskawienie ślicznego jednorożca. Dopiero potem coś ambitniejszego.
Chłopcu można przygotować coś brutalniejszego. W obecnej kulturze, przy tych wszystkich komputerowych grach i filmach sześciolatek z chęcią wcieli się w kosmicznego pogromcę złych ośmiornic z Marsa. Albo dzielnego policjanta, goniącego przestępców. Może być jatka, ale bez przesady z opisami ciał, tylko coś w rodzaju ,,i pozabijałeś ich wszystkich, brawo!". Z chłopakiem nie grałam, ale znając ich psychikę, można się domyślić, że różowe jednorożce nie są raczej dla nich.

Zasada druga: Absolutne minimum mechaniki. Moja ośmiolatka gubiła się już przy koncepcji kości o dziesięciu ściankach. Ten przedstawiony wyżej pomysł z gwiazdkami jest bardzo dobry i powienien się nadawać dla dziecka, ale już bez komplikacji z kośćmi szczęścia. Wymyśl coś, co postronny obserwator zrozumie w pięć sekund. Albo dokładnie i pięć razy wytłumacz koncepcję k20 i sztonów, może wypali.

Zasada trzecia: Pamiętaj, że RPG to właściwie zabawa. Dzieci mimowolnie odgrywają role - wystarczy popatrzeć na zabawę w dom, w którym ktoś jest mamusią, ktoś tatusiem, a lalka dzieckiem, albo na przykład chłopcy z plastikowym pistoletem goniący za wyimaginowanym kosmitą. Wystarczy tylko uświadomić to dziecku, dokładając nową zasadę - Mistrz Gry po prostu pilnuje, żeby wszystko było fair. Jeżeli dziecko kiedyś przeżyło spór w rodzaju ,,ja zabiłem tego kosmitę, a nie ty!", powinno zaakceptować ten pomysł. Ewentualnie warto zasugerować, że MG odwala całą robotę, a gracz tylko się bawi, by pokazać, że nie zabieramy dla siebie całej zabawy.
Jeżeli w grze biorą udział starsi gracze, muszą się dostosować do poziomu zabawy. To chyba jasne.
Przyda się też dużo rekwizytów, by postać nie była tylko literkami i liczbami na papierze. Figurki, mapy, kostki, rzeczy, które dodadzą swoistego klimatu, bo ciężko go zasugerować dziecku innymi sposobami. Nieraz próbowałam zrobić trochę straszniejszy klimat, aby w efekcie usłyszeć prośbę o zapalenie lampki, bo nic nie widać. Albo - w kuliminacyjnym momencie - ,,robi się strasznie, przerwijmy na moment". Kompletne zniszczenie klimatu.

Zasada czwarta: Nigdy, przenigdy nie zapomnij się, z kim grasz. Usuń ze świata wszystkie zamtuzy i pijane krasnoludy (albo je utrzeźwij), wyprute flaki czy ohydne mutanty (Warhammer odpada, zostaniesz oskarżony o demoralizację nieletnich ;) ), nawet jeśli dziecko jest tym zafascynowane. Chyba nie muszę tłumaczyć, że granie z sześciolatkiem w Wampira: Maskaradę to kiepski pomysł.

Jeżeli chodzi o wiek, sądzę, że dziecko musi mieć co najmniej cztery-pięć lat, a najlepiej trochę więcej. Oprócz mowy, musi mieć za sobą trochę zabaw opartych na odgrywaniu ról, no i powinno opanować koncepcję współpracy z innymi ludźmi. I szerszy zakres słownictwa. Zaczekałabym tak do zerówki, by nauczyło się nie przerywać nauczycielowi ;)

A tak przy okazji, zacznij od storytellingu, mechanikę wprowadź potem, jak już synek podośnie. O ile chcesz zacząć jak najwcześniej.

Sporo tu oczywistości, ale może się na coś przydać ;)

dzemeuksis 04-02-2013 14:41

Linkuję dwie notki z "Inspiracji", w których Key-Ghawr dzieli się własnym doświadczeniem w tym zakresie.

Z kolei na Polterze pisał o tym ciekawie między innymi Mayhnavea:

Aschaar 25-03-2013 19:44

Uzupełniając post Irregular(a):

- początkowe sesje muszą być w zasadzie minilarpami. Dzieci średnio znoszą "zabawy siedzące" i zdecydowanie lepiej jest zacząć od rozgrywania walk na plastikowe miecze a pościgów wokół stołu...

- mechanikę trzeba po prostu wywalić początkowo lub zastosować CUD na klockach. Dziecko dostaje określoną ilość klocków, które ma sobie dowolnie podzielić na Ciało (siła, zręczność), Umysł (mądrość, inteligencja) i Duch (charyzma, wola, ew. mana). Wykonanie jakiejś akcji wymaga oddania klocka z odpowiedniej puli. To prosty mechanizm, ale uczący dziecko przewidywania i mierzenia "sił na zamiary"...

- dobrą metodą "rpgowego startu" są karty z obrazkami - ja wykorzystałem kart z dominiona. Zadaniem dziecka jest opowiedzenie historii z odkrywanych kolejno kart.

- najważniejsze - zapomnij o systemie. Dziecko kocha Muminki? to Muminki RPG... Dungeon Crawler jak to Strażak Sam szukał pieska w palącym się domu... i takie tam. Umiejętność do wyćwiczenia w przypadku syna - teatralne umieranie po walce; w przypadku córki - adorowanie księżniczki...

kanna 25-03-2013 23:41

Nie jestem jakąś wielką fanką rpg, praktycznie nie grywam w realu, ale uznałam, że może to być nośne dla dzieci.

Syn trafił pierwszy raz na konwent, jak miał 6 i pół roku - interesował się wtedy głównie Gwiezdnymi Wojnami w wersji Clone Wars. Spędził na konwencie 3 dni - łaził wszędzie, podglądał, jak inni grają, próbował planszówek, bawił się mieczami, symulatorami. O 22, po moim LARPie, spodziewałam się, ze znajdę go śpiącego na jakimś stole - ale on obserwował dnd i był zły, że mamy iść.

Od tamtego czasu co rok bywał na Avangardzie, nasiąkając atmosferą. Obserwuje, coraz częściej jest zapraszany do rozgrywek, jest bystry, szybko łapie, dobrze liczy. Na razie bardziej interesują go sporty, ale pewnie kiedyś pojedzie na jakiś obóz RPG - jak będzie chciał. Tam może go nauczą go mechaniki ;)

Uczy się obserwując. Rok temu wracając z obozu grał z chłopakami w autokarze w rpg. Czy wsiąknie? Kto go tam wie.

Miriander 26-03-2013 01:01

JPCannon, polecam zainteresować się systemem Mouse Guard (Mysia Straż). Został on stworzony specjalnie pod wszystkie grupy wiekowe, w tym najmłodszych oraz tych, którzy zaczynają swoją zabawę z rpg. Myślę, że dość udanie możnaby przejść od opowiadania bajek do grania w ten system :) Jest on na mechanice Burning Wheel, więc używa tylko k6. Oto stronka domowa:

MouseGuard by David Petersen

JPCannon 26-03-2013 06:52

Dzięki za info :) Tak jak zobaczyłem stronę pod linkiem, to kurcze nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że już gdzieś to widziałem wcześniej. Oczywiście okazało się, że pod Savage Worlds jest konwersja Mouse Guard :D Za free także przy okazji i tak wklejam :)

http://www.savageheroes.com/conversi...MouseGuard.pdf

Aschaar 26-03-2013 08:59

Podejście konwentowe zaprezentowane przez Kannę wydaje mi się bardzo dobre. W zasadzie to zapomnieliśmy w tej całej dyskusji o najbardziej naturalnym wprowadzeniu - rodzice / rodzic grają. Wśród znajomych przerobiliśmy kilka takich przypadków. W domu były małe dzieci, wiec grywało się wieczorami / nocami, kiedy dzieci poszły spać. Jednak od małego dzieci wsiąkały w atmosferę przygotowań do sesji, rozmów, przypominania wydarzeń. Później często przesiadywały z grającymi słuchając opowieści, czy patrząc na przesuwane figurki... Jasne, trzeba było trochę "wygładzić" przygodę i język. Często było tak, że początek sesji - w którym uczestniczyły dzieciaki - był zagraną na role czy wręcz zainscenizowaną opowieścią o wydarzeniach z poprzedniej sesji (a jak się grało raz na miesiąc to się to graczom przydawało)... ;)

Udawało nam się nawet grać Call of Cthulu... kfiatek z takiej sesji:
<ciężki opis starego domu, jakichś stukotów> nagle rzeczywiste głośne łup...
- co to było? - szeptem jeden z PC
- jakaś magiczna siła przywaliła mi w szczękę - odpowiada PC2 rozcierając podbródek i przesadzając syna na bok.

dzemeuksis 26-03-2013 12:56

Na Google+ jest też grupa RPGs for Kids, zrzeszająca w momencie pisania tego posta 325 osób.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:59.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172