|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-10-2016, 23:51 | #41 |
Reputacja: 1 | Komturze nie jestem przekonany, że narzucanie współpracy przez mechanikę to doby kierunek. No ale Torchbearera nie znam, więc może rozwiniesz trochę w jaki sposób stawia on na współpracę. Przyznam, że mnie to zaintrygowało ale jestem zbyt leniwy by poznawać nowy system (o którym wcześniej nawet nie słyszałem) tylko dla zaspokojenia tej drobnej słabostki. Więc jeśli rozwiniesz to stawiam Ci piwo na zlocie <rzuca: Zauroczenie Potwora> |
05-10-2016, 12:53 | #42 |
Reputacja: 1 | Po pierwsze Torchbearer to ostra gra dla postaci graczy i brak współpracy często kończy się śmiercią. Po drugie jest to dungeon crawl i większości przypadków drużyna skupiona skupiona w jednym miejscu - lokacji, a rozłażenie się często kończy się śmiercią. Po trzecie zasady dotyczące pomagania w teście innym postaciom graczy, znacznie poprawiają szansę sukcesu tegoż testu. Po czwarte podczas konfliktów wybierany jest lider i mimo że każdy daje swoje uwagi, to do niego należy ostateczna decyzja odnośnie akcji w konflikcie. Należy tu wspomnieć, że nie są to takie same akcje jak w większości rpg. Po piąte by podjąć działanie PvP postać musi wydać tak zwany "check" podczas fazy obozowiska. Owy "check" nie jest darmowy i zdobywa się go podczas fazy przygód, utrudniając swoje testy. Te "checki" wydaje się też na testy związane z regeneracją stanu fizycznego postaci, a więc ciężko jest je wydawać na durne konflikty, gdy twoja postać wymaga leczenia i odpoczynku.
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. |
05-10-2016, 13:39 | #43 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Wystarczy dać złym misję, przedstawić perspektywę nagrody, postawić większego złego przeciwko któremu należy się zjednoczyć żeby przeżyć, uczynić członkami hierarchicznej organizacji, która bezwzględnie eliminuje obłąkanych morderców lub zastosować milion innych chwytów. Jeśli ktoś podchodzi do kwestii zła i dobra w ten sposób : Jestem brudny, zły i brzydki więc zabijam każdego kto się nawinie, kradnę wszystko co jest w zasięgu mojej ręki nawet brudne gacie i puszczam bąki w zatłoczonym tramwaju bo tak trzeba. albo Jestem dobry, więc pląsam po kwietnej łące, wiję wianki i rozczulam się nad rozdeptaną mróweczka. To jest to trochę dziecinne. Życie i to które nazywamy realem i to growe jest skomplikowane, ludzie są skomplikowani. Nie ma nic złego, że staramy się oddać chociaż częściowo to w grach. Zły może ocalić niemowlę by wyszkolić go na swojego zastępcę zaś dobry ukraść bochenek chleba łamiąc przy tym nos sprzedawcy by tę sierotę nakarmić. Edycja: W grze sprowadzającej się do zabijania nie brałbym udziału ale zakazywanie tego szkodzi grze.
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! Ostatnio edytowane przez Ulli : 05-10-2016 o 14:42. |
05-10-2016, 21:59 | #44 |
Reputacja: 1 | Komturze z tego co napisałeś Torchbearer wydaje mi się bardzo cRPGowy. Przyznam szczerze, że nie bardzo widzę siebie grającego w coś gdzie "przywódca" decyduje a ja nie mogę nic z tym zrobić. No i całkowicie nie rozumiem tych "checków". Znaczy moja postać nie może dać w mordę komuś kto ją wkurza? |
05-10-2016, 22:45 | #45 | ||
Reputacja: 1 | Googol nie da się tego tak prosto wytłumaczyć, zasady obejmują jakieś 150 stron formatu A4. Cytat:
Cytat:
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. | ||
05-10-2016, 23:26 | #46 |
Reputacja: 1 | Komturze powiem Ci szczerze, że najchętniej to zobaczył bym jak się to sprawdza w praktyce. Nie byłbyś przypadkiem zainteresowany zrobieniem warsztatów Torchbearera? |
06-10-2016, 06:04 | #47 |
Reputacja: 1 | Moze trochę offtop, ale podpinam się do pytania powyżej.
__________________ |
06-10-2016, 10:21 | #48 |
Reputacja: 1 | Przymierzam się do tego już od dawna, ale sesja pewnie ruszyłaby od nowego roku, gdyż w grudniu zazwyczaj jestem niedostępny, a nie chciałbym przerywać sesji w połowie.
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. |
05-09-2017, 21:38 | #49 |
Reputacja: 1 | Odkopuję, bo temat ciekawy. Konflikty drużynowe to świetna sprawa. Nadają koloru, charakteru. Wycinają postacie z papieru. Pokazują, że postać faktycznie żyje w tym świecie, w którym jest. Nie zgadza się na każdą sugestię kompanów, tylko wyraża swoje całkowicie odmienne zdanie. Jeżeli prowadzi to nawet do walki wewnątrz drużyny- trudno, zdarza się. Ważne jest jednak, żeby przestrzegać kilku reguł podczas tego elementu grania. Po pierwsze: to postać kłóci się z postacią, postać obraża postać, postać daje po pysku postaci. Nigdy nie gracz gracza. To co w świecie gry pozostaje w świecie gry. Mag Kleofas obraża wojownika Jeremiasza, a nie Jontek Bartka przy stole. Jeżeli ktoś przenosi obrażanie z gry do świata rzeczywistego, czy też ma wielki uraz do Jontka za to, że jego mag Kleofas śmiał zwyzywać woja Jeremiasza- ma ten ktoś ogromny problem i nie powinien brać się za granie. Druga sprawa- nie może to być na siłę. Podam przykład z własnej gry. Za pozwoleniem MG i współgraczy kontynuowałem przygodę postacią z poprzedniej kampanii. Żeby nie odstawać od reszty postać przeszła downgrade uzasadniony fabularnie. Ale najważniejsza była historia- postać miała spotkanie z wampirzycą, na skutek czemu sama została smakoszem czerwonego płynu. I tu dochodzimy do nowej kampanii, w której znajdował się łowca wampirów. Gdy prawda wyszła na jaw... no cóż konflikt niby był, ale ze strony współgracza robiony dość na siłę. Doceniam jego starania, ale słabo to wychodziło. A mi specjalnie nie zależało na tym, żeby kłócić się z dobrotliwym łowcą o złotym sercu. Tak więc, jeżeli konflikt, to musi wypaść naturalnie. Nic na siłę. No i trzecie "prawo konfliktów"- nie można przegiąć. Bo to może najzwyczajniej w świecie zakończyć kampanię. Przykład z tej samej gry. Moja postać oraz druga, współgracza. Obie o bardzo silnych charakterach, silnych motywacjach i ambicjach. Konflikty wybuchały co chwilę. Nie, nie było kłótni przy stole. Po prostu uznaliśmy, że kończymy grę po jakimś czasie. Było już byt duże napięcie pomiędzy postaciami. Nie żałuję tej gry i tego konfliktu. Grało się doskonale przez te kilkanaście sesji, a postać postać moja i kolegi (legrasse) pomimo tego, że w końcu by się pozabijały, to ufały sobie jak nikt w tej drużynie. Szkoda końca, ale było to najlepsze rozwiązanie. Tak więc konflikt i PvP w drużynie jest jak najbardziej ok. Jeżeli zastosować się do tych trzech punktów. Oczywiście, ktoś może mieć inne zdanie. Że to złe, albo że dobre, ale że ważne są inne punkty a nie te, które wskazałem ja. I też będzie miał ten ktoś rację. Ważne, by się dobrze bawić. Pozdrawiam |
06-09-2017, 09:27 | #50 |
Reputacja: 1 | Ogólnie z grubsza jest tak, jak opisał johanhelmont. Jako MG przez długi czas nie pozwalałem na konflikty w drużynie, bo przeważnie grałem z nastolatkami, a nastolatki bywają obrażalskie i mają czasem problem z rozróżnianiem fikcji i rzeczywistości, stąd czasem zwyczajnie bałem się być świadkiem takich rzeczy. Miałem wtedy kilka lat stażu prowadzenia i widziałem, ku przestrodze, jak to jest [...] sesję nieumiejętnym prowadzeniem w konfliktach przez MG. Kiedy grałem razem z innymi doświadczonymi graczami i mało doświadczonym MG, to sprzeczka z jednym z gości doprowadziła do powieszenia psa mojej postaci. Wtedy on już wiedział, że mój bohater nie odpuści, dopóki nie zobaczy go w grobie, bo z kislevczykiem się tak nie rozmawia. I sesja się skończyła, gdy tamten odjechał w siną dal. Trwało to może półtorej godziny. Ogólnie żeby konflikt w drużynie był bezpieczny, musi nie być ostateczny. Śmiertelni wrogowie, by być w drużynie, muszą mieć klasę i zachętę do współpracy. Może to być wspólny żołd w wojsku, może to być cel uświęcający środki, na przykład zawieszenie broni, by zdobyć coś cennego dla obu. Inaczej drużyna się rozsypie – w końcu co ich trzyma razem? Są systemy nastawione właśnie na taki rodzaj konfliktu – ciężki, ale nie ostateczny. Idealnym przykładem będzie indie rpg Cold City, gdzie cztery czy pięć osób w drużynie gra agentami kilku państw: współpracują, ale tylko po to, żeby zdobyć dla siebie nazistowską technologię. Ogólnie nie lubię konfliktów w drużynie, a jeśli już, to na zasadzie niechęci, lecz nie nienawiści. Dobra postać musi mieć zarysowany konflikt, ponieważ bez niego jest papierowa i sztuczna. Trzeba w tym jednak znaleźć umiar i po pierwsze – nie przekładać gry do realnego życia, a po drugie – trzeba tak prowadzić konflikt, by nie rozwalić drużyny. Bo jeżeli do tego dojdzie, to można równie dobrze prowadzić dwie osobne sesje, a żaden MG tego nie zrobi. Dla przypomnienia - Regulamin obowiązuje wszystkich, szczególnie pkt5. 5. Zakaz używania przekleństw i wulgaryzmów (nie tylko w języku polskim). Mowa tutaj również o wygwiazdkowanych (***) itp słowach. Wyjątkiem są sesje prowadzone na forum oraz publikowane opowiadania. Pozdrawiam
__________________ Ta jesień - Stare są Nawet ptaki i chmury. ~ Matsuo Bashô Ostatnio edytowane przez Zombianna : 15-09-2017 o 17:22. Powód: Złamanie 5pkt Regulaminu. |