|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-03-2008, 12:14 | #101 |
Reputacja: 1 | Nigdy nie zapomnę mojej drugiej w życiu sesji. Do tej pory, RPG znałem głównie z kompa (NN, albo BG) więc miałem prawo popełnić taką oto pomyłkę: MG:Wchodzicie do baru. Ja:Podchodzę do barmana i pytam się: "Są jakieś questy?" To było 2,5 roku temu. Wspominają to do dziś...
__________________ Uczyć się, modlić do swego Boga i pracować. Zawsze czerpać pełnymi garściami z życia, czując się jednocześnie bezwarunkowo szczęśliwym. Pracować nad sobą i kochać za nic. Oto co znaczy być dobrym człowiekiem. |
29-03-2008, 15:26 | #102 |
Reputacja: 1 | To ja dorzucę coś z Wampira: mroczne wieki Grałem postacią (Gangrel), która miała 'manię macania', idziemy z jakimś Lasombrą labiryntem, i przed nami rów pełen węży, próbujemy przeskoczyć, on bez problemu, ja wyrzuciłem piękną jedynkę i potknąłem się zanim wyskoczyłem wpadając w węże. MG: Węże cię pokąsały, jesteś sparaliżowany. Ja: Mogę ruszyć palcem wskazującym? MG: Tak. Ja: To macam któregoś z węży… O dziwo dostałem za to dużo PD Gracz przed motłochem, wbiega za róg budynku: G: Zamieniam się w beczkę gnoju. MG: Jesteś pewny? G: Tak. MG: OK, tłum przebiega obok beczki nie zauważając jej, nagle jakiś młodzik się zatrzymuje i mówi, ‘co za dureń trzyma gnój w beczce?’. Następnie MG udając dialog motłochu zastanawiał się po co komu gnój w beczce a wszyscy gracze turlali się pod stołem… Brujach , Gangrel i chyba Toreador płynął statkiem i pod pokładem zaczęła się walka z wilkołakiem, T zaproponował żeby rzucić nim w wilkołaka to go zaskoczymy i potnie go sztyletami, B i G rzucili, obydwaj wykonali testy… no i T spadł pod nogami wilkołaka, ten wbił go nogą w dno statku gdzie spędził on resztę walki, potem go wyciągnęliśmy. MG: Z dziury którą wcześniej R zatykał teraz szybko zaczyna się wlewać woda, statek zaczyna tonąć… MG: Musicie się udać do Watykanu. G1: Co… tam jest mnóstwo krzyży i wody święconej. G2: Ale nikt tam nie ma prawdziwej wiary… idziemy. I poszliśmy, i jedyni którzy mieli prawdziwą wiarę byli pielgrzymi
__________________ Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć, oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć. |
31-03-2008, 17:07 | #103 |
Reputacja: 1 | Sesja dzieje sie na pustyni, gdzie dwaj gracze muszą odnaleźć artefakt. Mg-ja G1-mój przyjaciel, grający seksowną półelfką G2-mój kolega grający nierozgarniętym (zupełnie jak on sam) półorkiem, pragnącym odbyć stosunek z półelfką (Droga moderacjo, ja niczego nie propaguję!) Sytuacja: G2 chce przenocować w karczmie należącej do G1, G1 zamyka go w pokoju na klucz. Mg: Słyszysz szczęk zamka i chichot dobiegający zza drzwi. G2: Rozbieram się (miał płytówę), po czym siadam na łóżku i robię sobie dobrze (samo to mnie deczko rozwaliło). Mg: Piwo, które piłeś w karczmie było niezidentyfikowane, podobnie jak jedzenie. Chce ci się do ubikacji. G2:Yyy...Wystawiam tyłek przez okno i walę na dół. MG: Nawaliłeś na grupkę strażników miejskich, którzy klnąc wbiegają do karczmy. G2: O kurde! Dobra, wyskakuję przez okno (wpadł w swój kał) i lecę na drugi koniec miasta! Zostawił pełną zbroję płytową na łóżku. Ta sama sesja, G2 miał kupić G1 cygara, które można było dostać tylko w sklepie z ziołami. MG: Wypicie kilku piw miało swój skutek. Chce ci się siku. G2: Szukam WC (sic!) oraz sklepu zielarskiego. Mg: Widzisz duży budynek otoczony pnączami i żywopłotem, z wielkim szyldem okolonym liśćmi. G2: Wchodzę do środka MG: Widzisz ladę zagraconą ziołami i staruszka stojącego za ladą. G2: Dzień dobry, czy jest WC męski?! |
27-04-2008, 12:30 | #104 |
Reputacja: 1 | Ostatnio nasza drużyna obraziła się na drużynowego kapłana, czego efektem był spisek i ogłoszenie wywieszone w pewnym miasteczku przez drużynową elfkę, a odpowiednio poprawione potem przez wspomnianego kapłana... Wspomnę, że kapłan ma charakter chaotyczny-zły, nienawidzi wszystkiego co miłe, urocze, i jest uczulony na Dobro [=Światło]
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
27-04-2008, 14:15 | #105 |
Reputacja: 1 | U mnie na sesji D&D kumpel grał drowem czarodziejem, przywołał sobie chowańca, impa i tako rzecze. [Mag]: Jam jest twój pan! Będziesz mi służyć. Chwila ciszy, po czym: [Chowaniec]: Pie....l się! - odpowiedział z bananem na japie Krótka konsternacja. [Chowaniec]: Żartowałem Myślałem, że kumpel mnie za to zabije, potem odgrywałem chowańca w innej kampanii ;D
__________________ Oto pięść moja. Zna ją świata ćwierć... Kto ją ujrzy, ujrzy swoją... śmierć... GG: 953253 |
06-05-2008, 16:57 | #106 |
Reputacja: 1 | Uważajcie na postać G4 i G2 Kiedyś na jakiejś autorce było coś takiego: rzecz działa się w karczmie... MG:gobliny wywarzają drzwi mają przy sobie kuszę co robicie. G1: biorę miecz i tarczę obalam stół i szykuję sie do walki G2: Biorę tace ze stolika i rzucam w tego przy ścianie (oby ścięło 4 (lol)) G3: Chowam się za stołem, który przewrócił (G1) kolega z mieczem. Biorę 3 strzały i łuk celuję do goblinów. G4: biorę topór i zaczynam szarżę. MG: taca wbija się itd.. i teraz: gdy G4 szarżuje na goblina wchodzi mag i rzuca zaklęcie oślepienia. G1: zasłaniam się tarczą G2: ściągam płaszcz i trzymam go nad sobą G3: Siedzę za przewróconym stołem. G4: zaklęcie było tak mocne że rzuciło mnie o ścianę (krasnolud z toporem) (zaklęcie oślepiające rzuciło krasnoluda o ścianę XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD |
13-05-2008, 22:14 | #107 |
Reputacja: 1 | Rozmowa z kapłanem. Gracz: No bo przybyliśmy tu, bo Otto wynajął nas żebyśmy go poszukali. Był to motyw z odnalezieniem mistrza cieni, który ich okradł, potem oni go okradli, przyłączył się do ich misji i chyba zniknął. Generalnie zostawiał za sobą karteczki. Dzielny krasnolud z twierdzy rogatego rogu... MG: Goni cię wielki, ognisty potwór. Gracz: Wyciągam rurę i włączam podtlenek. (z rurą proszę nie mieć dziwnych skojarzeń) Raz zrobiliśmy w konia jakiegoś burmistrza, byliśmy poszukiwani za napady, rozboje, oszustwa, kradzieże i takie tam. Wysłali listy gończe za elfem i krasnoludem. Złapaliśmy dwóch gości podobnych do nas, posłaliśmy drugiego elfa po nagrodę, podzieliliśmy się łupem i mieliśmy spokój. Ostatnio edytowane przez Rei Kon : 13-05-2008 o 22:17. |
14-05-2008, 22:42 | #108 |
Reputacja: 1 | To z podtlenkiem było dobre Posłuchajcie tego. MG: stoisz przed drzwiami do karczmy... (tu miał być opis ale padło błyskawiczne Graczka: Wyważam z kopa MG: Wystarczyło pociągnąć za klamkę Graczka ze zdziwieniem: Ale po co? Zdażyło mi się w cyberpunka grać wyjątkowo wrednym i amoralnym człowiekiem korporacji. Po przeczytaniu opisu postaci MG sam z siebie dał mi umiejętność "wyswabadzanie się z więzów". Zapytany dlaczego powiedział, że to standardowa umiejętnośc dla takiej śliskiej mendy. XD
__________________ "I have never killed a man, but I have read many obituaries with great pleasure." Clarence Darrow Ostatnio edytowane przez Inkeri : 14-05-2008 o 22:54. |
14-05-2008, 23:00 | #109 |
Reputacja: 1 | Miałem ostatnio na sesji trochę nadgorliwego gracza... Dodam że grał paladynem MG (ja) - Wchodzicie do namiotu, a tam kilka skrzyń takich które otwiera się łomem, oraz jedna, specyficzna, z wiekiem do otwarcia. G1 (paladyn) - Otwieram skrzynię i zabieram wszystko co jest w środku. MG - A kto ci powiedział że można ją otworzyć? G1 - ... sprawdzam czy można otworzyć. MG - <rzut k20> można G1 - To otwieram! MG - Oberwałeś błyskawicą za <rzut 2k10> 15! G1 - Kurde... no nic, co jest w środku? MG - Długi łuk refleksyjny... G1 - BIORĘ!! MG - Magiczny kostur... G1 - BIORĘ!!! MG - ... G1 - BIORĘ!!!! MG - Ale ja nic nie powiedziałem. G1 - Ech... jest tam coś jeszcze? MG - Miecz dwuręczny... G1 - BIORĘ!!!!! MG - Mogę ci zadać pytanie? Na co Ci magiczny kostur, miecz dwuręczny i łuk refleksyjny skoro używasz młota i tarczy? W tym momencie trzech pozostałych graczy ryknęło śmiechem. |
15-05-2008, 13:36 | #110 |
Reputacja: 1 | JA natomiast polecam nie trzymania się mechaniki gry. Niedawno graliśmy w Monastyra ze znajomymi. Dwie matrarnki i jeden bodajże cynazyjczyk, który nie znosił nawet słyszeć słowa "matra". Odgrywaliśmy scenariusz "dar drugiej siostry" (dla nie wtajemniczonych: akcja dzieje się w Matrze, na Matrańskim weselu). Drugiego dnia wesela, urządzone było polowanie. Pościg konno za zwierzyną i te sprawy. Cynazyjczyk, który miał najwyższy poziom jeździectwa, jeździł konno codziennie i w ogóle jako jedyny jeździł konno z całej trójki, w wyniku rzutu kośćmi został daleko w tyle podczas gonitwy... JAKIM CUDEM?!?!?!? |
| |