|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-06-2013, 23:36 | #261 |
Reputacja: 1 | Reno; Zaar się na mnie tak dziwnie spode łba patrzył... A;[niepokojąco poważnie] A jak długo nie jadł? [kolejna kłótnia kapłan-drow] Z;[o bojowej lasce kapłana] Nie wymachuj mi tu tym patolem! X; Sam jesteś patol, z patologicznej rodziny! Elfka [chodzi zadumana i radosna]; [spoza sesji o Władcy Pierścieni] Chcę znowu zobaczyć Legolasa! Drow; ...? [niedosłyszał, do mg]; Rozbieram się. Masz. Elfka; o___O Wth?! [ucieka z piskiem] Drow; ...[pod nosem] Nigdy qfa nie zrozumiem kobiet... R; Znacie jakieś sztuki walki? Z; Tak. Sztuk dwa, moje sejmitary. X; To co mówią o tobie... no wiesz, te plotki, że masz nekrofilskie skłonności.... to mit, prawda? R; Oczywiście, że tak!!! Jeden raz podczas walki jeden trup zwalił się na mnie... znaczy spadł na mnie i...! X; [odsuwa się] BN; Wy elfy to wieki spędziliście na czesaniu się i układaniu swoich fryzur ahaha! Wkurzona elfka; Kiedy mój przodek był już uczesany, twój był włochaty i dopiero schodził z drzewa!!! Mg opisuje rozmowy miejscowych pijaków w knajpie. Elfka z westchnięciem; bóg pokarał mnie długimi uszami... Otaczają mnie idioci... i wszystkich ich słyszę!!!><# Mg; Strażnik zerka za tobą kątem oka... X; E, ty, kanciastooki, nie gap się! Drużyna napadnięta przez zbiry. Drow o nielubianej dwarfce; Ona nie zasłużyła na śmierć... Dwarfka; [zdumiona, wdzięczny uśmiech] Drow [słodko]; Zakopcie ją żywcem! W karczmie. MG; Czujesz, że ktoś cię szarpie... Elfka; Z trudem się wybudzam... MG; Ktoś cię nadal szarpie i na ciebie wrzeszczy, głowa ci pęka... Poznajesz po głosie Zaara. Jest wściekły, coś krzyczy i tobą potrząsa. Elfka; [półprzytomnie wijąc się w łóżku] Zaar...! Do cholery, zosssstaw...! Dopiero świta, zossstaw, czego się drzesz, daj mi ssssspaaaaać!@@ [przeciera oczy] Nie drzyj się, tu ludzie śpią, obudzisz wszystkich! Powiedz spokojnie, po cichutku, co jest? Zaar; Nachylam się powoli do jej ucha i szepczę: karczma się pali. Drużynowy medyk. Ranny towarzysz. A; Co ci jest, gdzie boli? R; Złamałem żebro!... [siedząc na podłodze chwyta się za lewe udo] A; o__o X; [tonem fachowca] Siostro, proszę zanotować: uraz mózgoczaszki! Po ciężkiej walce [i długiej sesji]. R; [przeciągając się na kanapie] Próbuję się odprężyć... [Zapada cisza, wszyscy podejrzanie i wyczekująco gapią się na kolegę badając każdy jego ruch] R; [speszony] Co?! X; Nic, nic, nie przejmuj się nami, nie przeszkadzaj sobie;3 [wyciąga telefon i nagrywa] Podciągnij koszulę do góry to lepiej się sprzeda! Elfka próbuje wyciągnąć z drużynowego drowa pewne informacje które zdobył. Z; I co niby zrobisz? A; Będę cię torturować aż powiesz! Z; Pfffff torturować?! Drużyna [face palm] A; [z determinacją wychodzi do kuchni, wraca z plastrem wędzonej polędwicy] Test na siłę woli! Jak zaburczysz to znaczy że wymiękłeś! Z; .__. [po chwili pośród śmiechu słychać burczenie w brzuchu i to nie jedno] Drużyna; lol Z; ok powiem wszystko!...[wyrywa polędwicę] X; Ja też, tylko idź już do sklepu, kup tego więcej i ugotuj nam coś!!! R; Mi też, też dużo wiem, mogę ci powiedzieć wszystko, cokolwiek chcesz wiedzieć! A; Lol, ale...? X; [wciska elfce kasę do ręki] Idź już!!! cd tego. A; Nigdzie nie idę! X; Idź albo my cię będziemy torturować! Puszczę na maxa "fail auditions z X-factora"! A; [przez zęby] Jakieś picie też chcecie? Xeros the kapłan. X; ...I nasz dobry łaskawy bóg powiedział Abrahamowi: udowodnij mi, że we mnie wierzysz, weź idź zabij swojego syna!... Dwarfka; Jak bardzo mnie nienawidzisz? Z; Ile masz włosów w tej zawszonej brodzie, knypie?... Nienawidzę cię DUŻO bardziej niż tyle! [napity towarzysz wraca późną nocą] A; Gdzieś ty był?! Wracasz w środku nocy napruty!!! Zalany; Dobrze, że nie rozpruty, no nie?... Xeros the kapłan. X; ...A potem bóg powiedział Abrahamowi; dobra, syna puść, dawaj tę owcę, będzie zabawniej! I wierny w wierze Abraham zerżnął ekhym zarżnął baranka... Pilnowanie obozu, wieczór. R; Ej, a czy my nie mieliśmy czegoś zrobić...? V; Możliwe. B; Coś tam Almena mówiła chyba, że jak jej zwierzątko będzie piszczało to mamy mu dać jeść. Wczoraj wieczorem coś tam piszczało, ale potem rano już przestało piszczeć i zapomniałem... V; ...Przestało piszczeć...? R; [czysta zgroza w oczach] O w mordę, panowie!
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
30-06-2013, 13:00 | #262 |
Reputacja: 1 | Hihihi jeszcze te trzy zgubione muszę przekazać do kolekcji: Xeros the kapłan: "I bóg dał kobiecie cycki, po czym spojrzał na Adama i uśmiechnął się złośliwie..." Xer [o drużynowym drowie skrytobójcy do BNa wieśniaka]; Kilka tygodni temu ktoś twojego pokroju próbował zamordować Zaara. Włamał się do nocą do jego pokoju w karczmie i zaatakował Zaara kiedy ten spał mocno, po tęgiej popijawie. Po chwili zamachowiec usłyszał od rozżalonego drowa mamroczącego przez sen "kobieto, do cholery, rozumiem, że czasem lubisz być na górze i ostro pogrywać... ale czy koniecznie musisz tłuc moją głową o ścianę...?" I po tym budzeniu w płonącej karczmie tłumaczenie Almeny: nie reagowałam kiedy mnie szarpał i wrzeszczał, ponieważ po prostu myślałam, że chce aby mu zrobić śniadanie! Polecam też ostatnie strony zakfiatkowane tutaj, wraz z bezcennym występem Legolasa!!! http://lastinn.info/sesje-rpg-fantas...tml#post440229 (A Może By Tak...??)
__________________ "Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D |
29-07-2013, 15:41 | #263 |
Reputacja: 1 | Był sobie kiedyś polski web-komiks (ah, kto pamięta złoty wiek polskich web-komiksów?), poświęcony w całości tematyce Rotfl Playing Games (w skrócie RPG ). Taki rodzimy Order of Stick. Komiks niestety umarł, ale został zarchiwizowany tutaj: Zapomniany komiks internetowy #1:Rotfl Playing Games | kenaz Polecam gorąco, bo warto
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! |
31-07-2013, 13:59 | #264 |
Reputacja: 1 | Idąc na sesję w wielkim upale X; Spożywczak! Chodź, kupimy coś zimnego do picia i lody!.... [grzebie w kieszeni] Kurde, portfel został w chacie! A; Spoko, ja stawiam! X; ^__^ Niebawem Xer i Almena siedzą na ławce [nieopodal był kościół] i jedzą lody. Idą dalej. W końcu docierają na miejsce sesji. Witają się z resztą itd. itp. Niebawem w trakcie sesji: Xer do Paladyna: A wiesz, że ta twoja praworządna, świętobliwa elfka zafundowała mi loda…?;3 P; ?! X; W miejscu publicznym!;3... P; :O X; Przed kościołem!!! P: ._. X; Za darmo!!! Cd tego wyżej Po pierwszej fali śmiechu, zgonu wśród drużyny i szoku u paladyna: P; [wściekłość] Już ja sobie z nią porozmawiam!!! Demonowi, loda, za darmo?!?! Walka drużynowego pijaczka [broń: patyk…] z wywerną. Rzut krytyczny na korzyść gracza… MG; ...Kiedy wywerna zanurkowała w locie, naplułeś jej w oko, uderzyła w drzewo i złamała kark… [kilka dni później w realu] Drużyna jedzie samochodem, Almena kieruje. Na światłach obok podjeżdżają wesołe łysole z dyskoteką, z otwartymi szybami i wywieszonymi na zewnątrz auta rękami. A; [o kierowcy obok który ją zaczepia] Czego się tak gapi i głupio śmieje? R; Napluj mu w oko to daleko nie zajedzie! Samotny Paladyn. MG; [do reszty drużyny] Wchodząc do groty słyszcie ryki bestii i odgłosy zażartej walki… Słyszycie, jak Paladyn ucieka, a wielki stwór go ściga… Drużyna; Pędzimy z odsieczą! MG rzuca czy zdążą. Paladyn w tym czasie seria ponad 10 rzutów – wszystkie udane… MG; -__- … Wbiegacie do groty i widzicie paladyna, który wymachując mieczem ściga zaciekle przerażoną, poturbowaną mantikorę z uciętym ogonem i skrzydłami… Drużynowy drow bardzo szybko nauczył się jak wykorzystywać towarzystwo praworządnego paladyna i elfki… W realu podczas sesji – drow zabiera z opakowania jedno ciastko i nim sięga po drugie, dwarfka zabiera mu wszystko pozostałe. Drow; Help! Help! I`m being repressed!!! MG; Widzicie betonowy chodnik… X; Skąd wiemy że jest betonowy? MG; Dobra, widzicie chodnik z piasku… Paladyn zapomniał imienia BNa. P; Ej, ty…! Ty, jak ci tam, ty, tyyy… INNOWIERCO!... Z serii drużynowy drow opowiada: Z; Elfy wysłały do drowów posłańca z wiadomością. Niezadowolone drowy nie poszły na ugodę i odesłały elfom resztki, twierdząc, że był niesmaczny. Drow tłumaczy się z wypadku drogowego. Drow; Znienacka wyszedł prosto pod kopyta mojego konia!... Paladyn; Przypominam ci, że kiedy doszło do wypadku, właśnie wstawał od swojego stolika w centrum karczmy… X; Klerycy to sadyści! Tylko czekają aż ktoś zostanie ranny! Przesłuchanie drużynowego pijaczka, który był świadkiem podejrzanej śmierci barona [niestety był wówczas kompletnie zalany]. BN; Kiedy zauważyłeś że baron nie żyje? R; Kiedy zamknęli trumnę!
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
31-07-2013, 14:57 | #265 |
Reputacja: 1 | Może nie bardzo śmieszne, ale.. Umawiamy się na sesję w Warhammera. Skład: ja (graczka z doświadczeniem), MG (gracz z doświadczeniem) i dwie początkujące graczki (dotychczas nie grały). MG pyta nas, kim mniej-więcej chcemy grać. Na to jedna z "nowych": Elfią księżniczką ze skrzydełkami! . No to tłumaczymy jej, że to WH, świat mroczny ponury etc., że elfów ze skrzydełkami nie ma itd. Ona się upiera, że widziała taką postać...Ja i MG - że nie, to nie możliwe... Ale faktycznie! Wyszperała gdzieś tą postać w podręczniku do figurkowego WH... Do zmiany konceptu graczki nie udało się przekonać, więc ostatecznie stanęło na Earthdawnie, bo są tam wietrzniaki (czyli "małe elfy ze skrzydełkami")
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! Ostatnio edytowane przez Autumm : 31-07-2013 o 15:01. |
11-08-2013, 16:46 | #266 |
Reputacja: 1 | Gracz grał postacią jednorękiego policjanta. Bijatyka z gangsterami. Gracze obrywają. Gangsterzy skuwają im ręce. Gdzieś ich prowadzą. Gracz odgrywający policjanta uśmiecha się tajemniczo. Wchodzą na most. Policjant wyrywa pistolet zza pasa i strzela do gangsterów. MG: Przepraszam cię bardzo, ale jak zamierzasz to zrobić ze skutymi rękoma? Gracz uśmiecha się w sposób najbardziej ironiczny, jaki można sobie wyobrazić. Yup. MG kretyn, jak nie, jak tak?
__________________ But now I'm not an artist I'm a fucking work of art I've got an F and a C and I got a K too And the only thing that's missing is a bitch like you |
08-09-2013, 22:56 | #267 |
Reputacja: 1 | Gracz testuje, jak wyglądałoby tworzenie wyglądu postaci za pomocą pewnego podręcznika i rzutów kośćmi... Wyniki: G; Wypadło, że na lewym oku mam 57 rzęs, a na prawym bliznę i 0,7 rzęsy! Z serii Xeros drażni Almenę. A; czy możesz przestać to robić? X; Tak. A; A możesz zacząć przestawać od teraz? X; To mam zacząć czy przestać? A; Przestań zaczynać…!!! Nie, czekaj…!@@ Spaghetti - historia prawdziwa. Almena dumna ze swojego dzieła, gotuje spaghetti dla drużyny. Gotowe mięso przekłada do miski i zabiera się za gotowanie makaronu. Do kuchni wchodzi Rejzer i prosi ją do pokoju, żeby pokazać jej coś na kompie. Almena idzie, wraz z Rejzerem ogląda foty na kompie. Po kilku minutach wraca żeby makaron nie wybuchł. Opanowuje sytuację, wrzuca gotowy makaron na sitko i radośnie nucąc odwraca się by wrzucić makaron do miski... A; ...o__o [miska jest pusta] Mózg Almeny; Wth?!?! ERROR! Kolejność działań: nałożyć mięso > nałożyć makaron. Czynność nie może być zrealizowana: brak mięsa. Możliwa przyczyna: braki w pamięci, paranoja, przekonanie że wykonało się fikcyjne czynności. Zachować spokój. Skanowanie w poszukiwaniu pamięci: znajdź moment wyjmowania mięsa z lodówki, smażenia mięsa, przekładania mięsa do miski. Znaleziono pamięć. Diagnoza paranoi odrzucona. Skanowanie dla znalezienia innej przyczyny nieobecności mięsa w misce. Możliwa przyczyna: kradzież mięsa. Wth?! Srly?! Potwierdź możliwą przyczynę. [Almena wychodzi z kuchni.] A; Tomba, czy ktoś przed chwilą był w kuchni?! T; No, chłopaki coś szukali. Mózg Almeny; Aktywować Rage Mode! A; ...[wrzask na cały dom] Zaaaaaar...!!! Z serii drowia linia obrony. MG; Do pokoju wchodzi wkurzona elfka. Pewnie jest zła że nie zrobiłeś zakupów i chce cię wyciągnąć do sklepu... Drow; Udaję trupa. MG; ...?! czyli co? Drow; Symuluję zawał, padam na podłogę, wywracam oczy i udaję trupa. MG; ...Elfka stoi nad tobą, gapi się ze skrzyżowanymi ramionami. Chyba myśli że udajesz. Drow; Zaczynam pachnieć padliną. [cd tego] MG: ... Drow; [stanowcza mina] Mg; Ok, rzucaj. Drow; Na charyzmę? Xer; Czyli im gorzej mu pójdzie rzut tym lepiej dla niego? Drow; [sprzyjający mu rzut] MG; ...[cytat] Zaczynasz wydzielać z siebie odrażający odór trupiego jadu. Drow; Elfka mi teraz wierzy? MG; Nie wiem, pobiegła do okna, rzyga. [cd tegp] Xer do drowa; Musisz częściej zmieniać bieliznę! Drow [stanowczo i sentencjonalnie]; Wolałbym chodzenie w brudnej bieliźnie niż chodzenie z babą na zakupy. Późna sesja. Tylko elfy i drowy trzymają się na nogach. Elfka; Co będzie jutro na śniadanie? Dwarfka; Obiad. Opalony na plaży [usmażony] na purpurowo drow leży na brzuchu na kanapie, z gołymi plecami. Elfka widząc jego podchodzi i kładzie doń na jego karku. Jako że Elfy uwielbiają gorąc i wytrzymują 45 stopni celsiusza, a Elfka ma od zawsze problemy z krążeniem - jej zimne dłonie to najzimniejsza rzecz w całym domu. Elfka; Dobrze ci? Drow; Ym! <3 Drow z zimnym okładem z jej dłoni wzdycha z ulgą, a Elfka, zadowolona, grzeje sobie na nim "zziębniętą" rękę. Cała sprawa drowio-elfickiej symbiozy powtarza się potajemnie w ciągu kilku dni i gwałtownie wychodzi na jaw doprowadzając do zgonu drużyny, kiedy drow, rozłożony jak zwykle na kanapie, tym razem jednak w towarzystwie całej, nieświadomej drużyny, wypala zabójczym, zaspanym pomrukiem do Elfki textem roku: "Zrób mi dobrze ręką..." Elfka; Dzisiaj ubieram się w to![krótka spodniczka z frędzlami] Dwarfka; Czy ciebie Bóg opuścił?! Drow umiera z głosu czekając na obiad. W mieście w którym jest drużyna jest jednak tradycja, że kobiety dostają obiad pierwsze, a mężczyźnie jedzą po nich resztki które może zostaną. Cytat miesiąca: Drow; Dałbym se jaja uciąć, żeby teraz stać w tej kolejce po kotleta!!! Demon; Lepiej nie! [pod nosem, do Pijaczka] Byśmy je pewnie dostali jutro do jajecznicy... Elfka idzie na plażę w spódniczce mini. Drużynowy demon idzie za nią ze słodkim uśmieszkiem, badając od sandałów w górę jej nogi. Kiedy dochodzi wzrokiem na wysokość mini, podnosi głowę i jego wzrok nieoczekiwanie spotyka się ze wzrokiem Paladyna stojącego z naprzeciwka. Tego wieczora, wiekopomny cytat MG; I wtedy właśnie Xeros, Demon Nieustraszony, zabójca tysięcy smoków, uśmiechnął się niewinnie, podnosząc obronnie dłoń, i na powitanie towarzysza Paladyna wyjąkał "cześć!^__^'" głosikiem dziewczynki, która ukradła ojcu kartę kredytową i kupiła za nie narkotyki, jakie wyciągała właśnie, na jego oczach, z kieszeni... [Toaleta - historia prawdziwa. W hotelowej restauracji jest kelner, przystojny młody Włoch. Za każdym razem drużynowa Elfka, Dwarfka i Kobieta [lol] wodzą za nim rozmarzonym wzrokiem, a drużynowi faceci drapią widelcami i nożami o stół. Któregoś dnia po kolacji i podwieczorku, gdy wszyscy wychodzą, paladyn zauważa jak Elfka idzie o cos spytać owego kelnera. Paladyn wychodzi i czeka, ale Elfki nie ma. Paladyn do wychodzącej Dwarfki; A gdzie Almena? Dwarfka; A gdzieś poszła z tym kelnerem. Paladyn; He?...[zachowuje zimną krew] Niebawem wszyscy wychodzą i zostaje sam. Zniecierpliwiony, zawraca i słyszy głos Elfki i kelnera ze schodów biegnących w dół. Podchodzi, a na ścianie strzałka na schody i wielki napis "toalety". Paladyn: ...he??? Mózg Paladyna: ._. Elfka+Przystojny kelner+kibel = ???!!!! ERROR!!! Uszkodzenie synapsy!!! Bóóóóóllll!!!... Nie można kontynuować myśli, neuron uszkodzony! ERROR, plik światopogląd.exe uszkodzony! Dalsze działanie systemu może spowodować uszkodzenie kolejnych synaps i trwałą utratę zdrowego rozsądku oraz trwałe złamanie serca. Kontynuować? [yes, goddamit!] Zachować zimną krew, nie robić obciachu, nie iść tam!... Ból. Uszkodzenie pliku dżentelmenzklasą.exe. Jak się dowiem że [tik nerwowy, iskrzenie synapsy]... Rozwalę tę budę!!!!!!!!!!!!! [Paladyn zakrada się na schody, słyszy wesoły głos i chichot Elfki i podejrzane szepty. Schodzi na dół po schodach] Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę...!!! Drgawki. Haha. Zwariowałem. Zabiję go. A potem siebie. Synapsy przeciążone. Atak rozpaczy i szału za 3, 2, 1... [Paladyn schodzi na dół i widzi... Wejście do kibla, a obok, małe, tylne wejście do kuchni dla pracowników hotelu, kelnera żegnającego się z Elfką i Elfkę... trzymającą talerzyki z sernikiem i lodami. Paladyn; ...[podobno największy w życiu szok i zgon] Elfka ze zdumieniem i radością; Pomóż mi! Udało mi się wyprosić dodatkową, darmową porcję tego podwieczorku, co nam tak smakował, pomóż mi zanieść to na górę, tylko cicho, żeby się inny nie skapnęli! ^__^ Paladyn; ...[uszkodzenie kory mózgowej, upośledzenie mowy, niezdolność do jakiegokolwiek ruchu, wyraz twarzy, cytat: jakby grom z jasnego nieba w jądra strzelił...] Drużyna na zakupach. Chłopcy oddzielili się od dziewczyn, po chwili do stojącego na rogu ulicy Rena, Rejzera i Xerosa dołącza drowi skrytobójca Zaar - nadchodzi taszcząc torby wypchane zakupami. Reno; A ty co? Zaar; Dziewczyny poszły do kawiarni, poprosiły mnie o popilnowanie ich zakupów. Reno; Aaaaw, hyhy! Xer; Nasz skrytobójca się spantoflarzył!;3 Zaar; Słyszałem jak mówiły, że chcą kupić stringi, wiem że kupiły też kostiumy kąpielowe. Reno; [patrząc na torby] ZUCH CHŁOPAK!!!!!! Z serii upały i zimnolubny drow Zaar. R; Widziałaś gdzieś Zaara? A; Nie, ale sprawdź w lodówce. Z serii drowy to dobrzy handlarze. Zaar sprzedaje zdobycz wojenną pewnemu kupcowi. Ten płaci i czeka na resztę, ale drow zbiera się do odejścia z napiwkiem. BN; Moment, moment, a reszta? Z; Reszta? BN; No to jeszcze nie wszystko! Z; [olśnienie] Ym, no tak!... [spokojnie podnosi rękę, ale zamiast do sakiewki po drobne, pakuje ją piąchą w zęby kupca] [cd] Elfka krzyczy na drowa. A; Dlaczego mu wlałeś?! Z; Chciał mi zabrać piwo. A; Chyba napiwek! Z; Napiwek jest na piwo więc tak naprawdę chciał mi zabrać piwo, nikt tego nie lubi. A; Ale on chciał tylko swoją resztę! To były jego pieniądze! Z; To po co dał mi je do ręki? Były w mojej ręce więc były moje. Xer z daleka; Uważaj, Zaar, żeby Elfka ci tych słów pewnej nocy nie wypomniała!!!;3 R; Zaczajam się. MG; Gdzie? R; Tam, gdzie się mnie najmniej spodziewają! MG; Czyli gdzie?! MG; Jesteś MG, to chyba wiesz?! Drużynowy pijaczek siedzi załamany w karczmie. V; Co jest? P; Pamiętasz tę elfkę, która pomagała nam z innymi elfami w bitwie? Tę, którą ci wskazywałem wtedy? V; Tak. P; [rozpacz] To nie była elfka, to był elf!!! V; [speszony] No ale przecież nic się nie stało?... P; Dałem jej-mu swój numer telefonu!!! [cd] V; Może dlatego od razu dał ci w pysk...? P; [rozpacz] Wszystkie tak robią, skąd miałem wiedzieć, że to znak?! Drow; Mam coś z piłkarza. R; Zdolność do gry zespołowej i szybko biegasz? Drow; Nie, lubię kopać. Leżących. R; Za co punkty obłędu?! MG; Nie odwróciłeś się przechodząc obok lustra. MG; Postawny mężczyzna łapie cię za fraki... Xer; To ja jego łapię za flaki. MG; Widzicie w lesie jakieś świecące sylwetki... Xer; Elfy się tak najarały, że świecą! R; E, jakbym też miał takie mieczory, to dałbym ci radę! Xer; [Wyciągając do niego owe mieczory do wzięcia] No to chodź;3 R; E, nyeee, nogi mnie bolą!... [z serii poplątanie] MG; Nagle słyszysz, że pukają do ciebie... R; [radośnie] Pukają?! Czyli że kobiety?! MG; Nie, drzwi!!! Znaczy mężczyźni pukają!!! R; Mężczyźni pukają drzwi?! Drużyna dociera do jaskiń. Wszyscy zostawiają konie przed wejściem, drow uparł się zabrać swojego dwunożnego raptora-jaszczurkę do jaskiń. MG; Nie zmieści się. Drow; Mówiłeś że koń prawie by wszedł, a mój mount jest węższy na szerokość! Te jaszczurki żyją w jaskiniach, są do tego stworzone! Jak trzeba zsiadam i popycham go od tyłu. MG; No dobra, może się jakoś przeciśnie... Wyobraźcie sobie minę dwarfki, kiedy nieświadoma akcji wraca do pokoju z herbatą i słyszy od wnerwionego drowa stanowcze: Jest do tego stworzony, musi wejść, wpycham swojego jaszczura na siłę w tę szparę!!! Bn szukający najemników: Masz jakieś doświadczenie w walce? Paladyn; Nie, kurde, noszę płytową zbroję i 2 metrowy miecz żeby wyglądać fabulous! To samo, Bn szukający najemników: Masz jakieś doświadczenie w walce? Drow; [z uroczym uśmieszkiem zaczyna zdejmować górną część zbroi] Mg[Bn]; Wthhh?? Drow; Chciałem mu pokazać blizny na plecach i torsie. Mg; Yhym. Drow; [złośliwie] Fajne, nie? Nie przeżyłbyś takiego ciosu, cieniasie. Zobacz, jaka głęboka blizna. No zobacz, dotknij... Mg; D-: Almena[woła z daleka]; Ubieraj się natychmiast, nie blokuj kolejki, durny drowie, szukają blade dancera, a nie pole dancera!!! cd - kolej elfki. BN; Umiesz dobrze walczyć? A; ^__^ [pokazuje autentyczny elficki łuk z którego jest bardzo dumna] MG; [pod nosem] Łuk to każdy głupi może mieć... A; ...[celuje z łuku w BNa] BN; [cienko, panika] Noooo ale tak szybko z gracją napiąć cięciwę to tylko najlepsi potrafią!!! [cd, później w karczmie, zalani po winie] Drow; Gdybym tańczył, mój taniec na rurze powaliłby więcej ludzi niż twój łuk kiedykolwiek powalił, durny elfie!!! Elfka; Byś się faktycznie do tego bardziej nadawał, durny drowie!!! Zejdź mi z oczu!!! [wstaje od stolika, wciska drowowi jakąś wymiętą karteczkę i chwiejnie odchodzi.] Drow [oglądając karteczkę]; Co to, durny elfie?! Rachunek?! Elfka; [pijacko, z chichotem, zalotnie] Nie, durny drowie, mój numer telefonu!!! Z serii "nie najlepsze pomysły". Reno odkrył pewien spisek więc chce powstrzymać przed szarżą elfiką kawalerię. MG; Widzisz, że elficka kawaleria właśnie rusza ze wzgórza... R; Biegnę tam. MG; Biegniesz...? R; No biegnę im naprzeciw, wymachując rękoma i krzyczę "proszę zatrzymajcie się, muszę wam coś powiedzieć!" MG; ...W dół zbocza, prosto na ciebie, niepokojąco szybko zbliża się rozpędzająca się kawaleria. Czy ty wiesz, jak wygląda w ogóle rozpędzona kawaleria?! Reno;[oburzony] Macham rękami i wołam do nich! Nie słyszą mnie?! Chyba mnie widzą, naprzeciwko nich, na środku tej łąki, nie?! MG; [face palm] Kolegę Rena uratowała drużynowa Elfka, która akurat jechała w owej kawalerii. Zdążyła do niego galopem jako pierwsza i wrzuciła go na swojego wierzchowca. Pociągnął trochę nogami po ziemi, łamiąc obie... MG; Widzicie żołnierza, leży ranny i nieżywy. R; Lubią nas w tej wiosce. Xer; Oh? A po czym poznaliśmy? R; szykują grilla. MG; To stos...
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
01-10-2013, 20:35 | #268 |
Reputacja: 1 | Sytuacja zwyczajna rozmowa Pani Kapitan statku Pirackiego z Bosmanem [postacią gracza] Bosman wygrywa imponująco pojedynek na Charyzmę z Panią Kapitan, w nagrodę mógł od Pani Kapitan wyciągnąć 2 informacje: MG: Co chcesz włożyć w usta Pani Kapitan ? Bosman: hmm... MG: Zaczyna się jąkać jak poprawnie to wytłumaczyć... |
21-10-2013, 17:19 | #269 |
Reputacja: 1 | Drużyna obwarowała się w zrujnowanej wiosce, okrążona przez zbójów. Wobec zaciekłego oporu drużyny, jeden ze zbójów podjeżdża na koniu do wioski jako posłaniec i przemawia, przekazując warunki zawarcia kompromisu. Nagle trafia go ciśnięta przez drowa włócznia, posłaniec, martwy, spada z konia. Drow [rozbawione zawołanie ]: Konik, coś ci spadło! Niebawem ten sam drow ciskał w uciekających zbójów wydłubanymi z czasek mózgami ich towarzyszy, wołając: jeszcze Franek, zapomniał że wyjeżdżacie, wyleciało mu to z głowy! Obrona wioski cd. R; Staję za tarczą, nadstawiam włócznię i czekam aż coś przybiegnie i się nadzieje. Xer; [uroczo] Zawsześ taki bierny...?;3 MG; Nagle, biegnąc pośliznąłeś się na piasku... R; Jak można pośliznąć się na piasku?! Piasek jest antypoślizgowy!!! Nawet lód nim posypują!!! Xer; A może trza było posypać piasek lodem...? Zaar; Ścinam mu łeb. A; Dlaczego?! Zaar; Nie podoba mi się jego fryzura. A; To mogłeś ściąć same włosy! Zaar;[obojętnie] A co za różnica?... [cd] Xer; Widać, że nie chodzisz do fryzjera. Drow; W Podmroku nie chodzisz do fryzjera. W Podmroku to ci, co tną łby przychodzą do ciebie! Drużynowy Pijaczek stara się wspomóc w walce. Drużynowy Wampir Pacyfista; Chwytam napastnika i ciskam go w powietrze. Pijaczek; Biegam z nadstawionymi widłami, krzycząc: złapię, złapię!!! Obrona wieży. Niewiele z niej zostało i nie da się wejść na wieżę po schodach, więc Elfka strzela z góry, stojąc na drabinie do szturmowania murów, opartej o wieżę. R; Nie wiedziałem, że tak dobrze radzisz sobie na takiej wielkiej drabinie! Elfka; My elfy mieszkamy na drzewach, wysoko wieszamy firany. cd. Xer; Almena wlazła na drabinę? R; No. Xer do MG; To ja ekhym stanę pod drabiną i będę ekhhym obserwował... czujnie... teren;3 [spogląda w górę] cd. A; -_- Podnoszę cegłę z resztek wieży i spuszczam mu na łeb. R; [panika] Nie, nie niszcz naszych obwarowań!!! Na uboczu. Rej; Hm... R; ? Rej; Ciekawe odkąd ona taka obyta z drabinami. R; Może kręciła z kominiarzem? [wszyscy mimowolnie zerkają na drużynowego Drowa... Do końca sesji miał ksywę "kominiorz"] MG; jeden ze zbirów gdzieś się ukrywa. Po chwili zauważasz czyjeś oko obserwujące pokój przez szparę w drzwiach. Pijaczek z okrzykiem bojowym "Pała ci w oko!!!" przywalił w owe oko maczugą. Obrona wioski cd. Pijaczek[bojowo i epicko]; Zasypać gradem strzał!!! Xer; Mamy jednego łucznika... Pijaczek; Ale ambitnego! MG; Strzelają do was z balisty. R; Zasłaniam się tarczą. [cd] MG; [pomijając face palm] Masz tarczę?! R; Jego tarczą, zasłaniam się jego tarczą! [wskazuje Paladyna] [po namyśle] I nim też! cd tego; MG; ... R; No co, to w końcu tarcza Palladyna! Paladyni mają wielkie i potężne tarcze, boskie błogosławieństwo! Paladyn; Pocisku z balisty nie zatrzymam. R; Eeee, to coś za rzadko do kościoła chodzisz... R; Wsiadam do mojego rydwanu... MG; W sensie ten wóz z zaprzęgniętym wołem? R; Ty wszystko musisz zepsuć!!! X; No właśnie! Dlaczego my w ogóle gramy z MG?!;3 Rankiem, pobudka. Elfka jak zwykle zawija się w kołdrę. T; Wstawaj, szkoda dnia! Elfka; [zagrzebując się w pościel] Jestem elfem, jestem długowieczna, mi się nie spieszy... Drużyna nie może się zdecydować w którą stronę iść. R; No chodźże tu do mnie!!! B; Nie, ty chodź do mnie! R; No chodź tu!!! B; Nie, ty chodź tu!!! Xer; I tak wyginęli kretyni... Reno; Czy muszę coś w życiu osiągnąć żeby się liczyć?! Xer; Nie, a masz cycki? Reno; nie;( Xer; Teoria Darwina mówi: jesteś wart mniej niż zerooooooooo... Karczma, kłótnia Elfka-Drow. Drow staje w drzwiach, opiera się plecami o futrynę i jedną nogę opiera o framugę drzwi, blokując nią wyjście z pokoju Elfce. E; Zabieraj girę, durny drowie! D; [złośliwy uśmieszek] E; Zabieraj girę albo ci ją utnę!!! D; Łukiem? E; Gah!!! [do Mg] Jest w pokoju coś, czym da sie ciąć?! MG; Nie. E; [wrzeszczy] Zabieraj tę nogę durny drowie albo potłukę doniczkę i odpiłuję ci tę girę jej kawałkiem o ostrych krawędziach!!! D; [niewzruszony] Dawaj. E; ...[wahanie] D; [słodki szept] Ten kwiatek bez doniczki umrze... cd sytuacji. Elfka poirytowana sytuacją; Wołam Rejzera, krzyczę na korytarz żeby przyszedł! MG; Korytarz nie przychodzi. cd. E; ... D; [niewzruszony] Wołaj sobie kogo chcesz. E; Co, jemu też zagrozisz drogę girą, żeby nie przyszedł?! D; [ironicznie] Tak, zrobię szpagat! cd. E; [woła przez okno do reszty drużyny] Rejzer, przyjdź tu, nie mogę wyjść z pokoju, Zaar jest w drzwiach! Rejze; [szok] Od kiedy Zaar tak przytył?! [cd] Rejzer; [grożąco] Jak wejdę tam na górę...! Xer; [wtrąca] To lepiej, żeby pokój był posprzątany i lekcje odrobione!!! Cd. Elfka;[próba dyplomacji] Dlaczego trzymasz tę nogę na futrynie? Drow;[słodko] Bo tak mi wygodnie. E; No ale ja nie mogę wyjść kiedy ją tak trzymasz! D; Możesz. Możesz wyjść nad nią lub pod nią. E; Co?! Chyba bym musiała być skoczna jak pantera żeby przeskoczyć nad nią i głupia jak but żeby próbować przejść pod nią! D;[słodziutko] Jestem strasznie ciekaw, co wybierzesz! cd... E; Co mam zrobić, żebyś dał mi wyjść z tego pokoju?! D; [słodki uśmieszek] E; ... D; Wypuszczę cię jeśli mi powiedz mi o czym pomyślałaś. E; [histeria] Co?! O nie, wychodzę oknem!!!!!! Drużynowy Wampir; Zamknijcie okno, komary wlecą. R; Chowam pochodnię do plecaka. Xer; [podpowiadając cicho] ...którą najpierw gaszę... BN [o drużynowym Paladynie (typ w ciężkiej zbroi płytowej, 2ręczny miecz itd)]; A niech cię diabli wezmą!!! Xer [drużynowy demon, woła z daleka]; Załatw transport to się dogadamy!;3 R; [próbuje przeskoczyć na koniu przez szeroką rozpadlinę. Rzut; krytyczny fail. MG; Koń zatrzymał się nagle w pełnym pędzie, zrzucając cię, stanął dęba, pogryzł cię, pokopał i uciekł w las. R; ….[wrzeszczy za koniem] O ty gnoju!!! No i uciekaj!!! Nie wracaj do mnie, jak będziesz głodny, idź, zdechnij z głodu!!! [dzika radość] A; [chce coś powiedzieć] Rej; [powstrzymuje ją litościwie] Niebawem. Elfka idzie do stajni, a tam kolega Reno, któremu koń zwiał, siedzi na jej koniu. Elfkę zamurowało [bardzo lubi swoje zwierzątko]. Reno [zawadiacko]; No cześć, no wiesz, nie gniewaj się... Wiesz, może tak zrobimy, że ja posiedzę trochę na twoim koniu, a potem dam ci posiedzieć na moim, co? :> Elfka [mina pełna zgorszenia i gniewu]; -_- [do MG]; Gwiżdżę krótko. MG do Rena; Koń elfki na komendę nagle położył się na boku, przygniatając ci lewą nogę. Odnosisz obrażenia... [rzut] Reno; Co?! o__O No ale no weź ej no!!! Ładny konik, dobry konik, no weź, wstań, wstawaj, nosz koń no, wstaaaań!!! Xer [przechodząc obok stajni i słysząc te krzyki]; Weź się nie drzyj tylko Viagrę weź!;3 Reno; [wściekły] Viagra, kurde!!! No wstaaaań!!! MG do Elfki; Przygnieciona noga Rena robi się sina, może nawet ją złamał. Elfka; ... MG do Elfki; ...Jakaś reakcja? Elfka; Tak, chyba zmienię imię konia na "Viagra". Niebawem padały wymyślane texty typu: Bez Viagry daleko nie zajedziesz. Viagra zabierze cię tam, gdzie pragniesz być. Viagra - i stoi dęba! Jadę na Viagrze odkąd pamiętam. Gdy szarżuję na Viagrze, wróg truchleje. Viagra - i twojego konia nic nie powstrzyma! Jest Viagra, jest galop. Z Viagrą będziesz potrzebował stajni na konia. Na Viagrze będzie szybciej. Jest Viagra - nie ma przeszkód. R; [do Paladyna] przez tę twoją zbroję ciągle się wleczesz i nas opóźniasz. Paladyn; Przynajmniej nie mam tego problemu co ty i nie umieram na 1 hita kiedy spadnie na mnie rzęsa bossa. V; Jak poszło polowanie na jelenia? A; Świetnie -_- Ustrzeliłam dwóch wojowników, psa, kłodę i dwie kozy. V; Dlaczego, przypominali jelenia?! A; Nie, ale sie poruszali! V; Kłoda też?! A; Aaaa, kłoda to myślałam że taka zmyła była... A; Zabiłabym cię na miejscu!!! R; A w którym? A; [szok] Co w którym?! R; W którym miejscu, to nie będę tam chodzić! Z serii Zaar the przyjazny drow. Elf; [przyjaźnie] Jak masz na imię? Zaar; [nienawistnie, pod nosem] Lepiej od ciebie!!! A; Xer jest cudotwórcą! Leczy nieuleczalnie chorych i zabija nieumarłych! A; Musiałeś go tak masakrować?! Co ci odbiło?! Zaar; Chciał poderżnąć mi gardło!!! A; No nie przesadzaj, chyba już przywykłeś? T; Co robisz? A; Nie wiem, ale idzie mi zajebiście! Drow zaatakował i pobił wieśniaka. A; Dlaczego go pobiłeś?! D; [poważnie] To była samoobrona. A; Samoobrona?! D; Tak. Przed jego krzywym spojrzeniem. Xer; [obronnie] To mógł być bazyliszek!!!:3 [tłoczący się na kanapie gracze dostają głupawki] A; Zamknijcie się. R; Ale on mi sapie w twarz! Xer; To go bierz od tyłu!;3 MG; Szarżuje na ciebie jeździec... R; Podkładam mu nogę. Z serii szczere nie-konieczne wsparcie Zaara the drowa. W sklepie, koło regałów z kosmetykami. Koleżanka: O boże ile kosmetyków, a ja nie mam kasy! Zaar; Nie przesadzaj [wskazując lafiryndę obok, pocieszająco]. Zresztą zobacz, jak mocno wymalowała się ta pani, i jest tak samo brzydka jak ty!... BN; mam na sprzedaż adamaszek. R; Co?! [do kolegów] Ej gdzieś to słyszałem, co to jest adamaszek? Re; No ten taki materiał z którego lampy robią. A może biżuterię...? B; To był atłas a Damaszek to jest stolica tego no, gdzieś tam gdzie Altair biegał... R; Betlejem? MG do kolegi elfa; Spałeś z konia, złamałeś sobie ucho... Łażenie po sklepach z facetami. Dziewczyny latają wszędzie, Zaar the drow ciągnie się z tyłu jak niewolnik do taszczenia toreb. A; No a ty nie chcesz nic kupić, nic obejrzeć? Z; ...Chodźmy obejrzeć meble. A; Yay! [za chwilę] A; Nie widziałam, że kupujesz nowe meble, a do salonu...? [ogląda się - Zaara nie ma] Wth?! .__. [znajduje Zaara, rozłożonego do spania na jednej z wystawowych kanap...] Zakupy przed sesją. Almena wchodzi do spożywczego i zaczyna zbierać do koszyka żarcie, planuje też kupić bułki, ale nagle widzi, jak kobiecie niosącej kosz z bułkami duża część bułek spada na podłogę. Kobieta, która przed chwilą zresztą smarkała w rękaw, zbiera szybko bułki z podłogi [ręką] i wrzuca je na półkę. A; D: [omija bułki i idzie do kasy] Do sklepu wchodzi Rejzer. R; A, już kupiłaś! [pomaga zabierać siatki z zakupami] Ej, zapomniałaś bułek! [do sklepikarki] To jeszcze bułki proszę! A; Nie, wiesz co, zjemy pizzę...! R; Ale...? A; [wrzask dzikiej marony, na cały sklep] ZJEMY PIZZĘ MÓWIĘ!!! Męska zemsta za łażenie po sklepach. Xer przylatuje do Almeny taszcząc obsceniczną i wyuzdaną nocną bieliznę. Xer; [na cały sklep] Przymierz, na pewno będziesz super wyglądać! A; o__O Czyś ty na łeb upadł?! Xer; [głosikiem geja, na cały sklep] Nie chcesz, czyli ja mogę przymierzyć i nie będziesz zazdrosna, jak kupię?! Dzięki kochanie!!!;3 Zaar; [na cały sklep] Ona już taki komplet ma, kupiłem jej czarny... Xer; I jak?! Zaar; Ładnie, ładnie, lubię jak w nim podłogę myje i odkurza! Powrót do domu, na ulicy. Nagle do czekającej na przystanku Almeny podchodzą dwie słodkie babcie. Jehowy; Dzień dobry, możemy zaprosić na referat o religii i Bogu? A; -_- Rejzer, Xer, Zaar stojący obok; LOL!!! Babcia; A co jest takie śmieszne?;3 Rezjer, Xer, Zaar; BO ONA TO NASZ KLERYK, buahahahaha!!! Babcie; [z bezcenną zgachą i wyrazem intensywnego myślenia] To miłego dnia, dziękujemy... [odchodzą, intensywnie rozmyślając] Almena spotyka przypadkiem Zaara na przystanku tramwajowym. A; [radośnie] Cześć Zaar! Z; [zły humor, obojętny pomruk pod nosem] Ym! -_- A; ... -_- [dłuższa cisza] Z; ...To gdzie jedziesz? A; [złośliwie] -_- na dworzec, dorobić! [chwila ciszy] Z; ...Byle kurna nie pod moją latarnię... -_- A; R; No może się dogadamy? Bn [mag]; ... R; Znam twojego mistrza! Mg/Bn; [zgacha] Jakiego mistrza? R; No Mistrza Gry! Bn; ...[groźnie] Jakiego znowu mistrza gry?! R; Tego, którego dzisiaj odwożę pod dom swoim samochodem! Bn; [radosne zdumienie] Aaaaa, teeeeegoooo mistrza gry! Zapraszam, zapraszam!!!
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
02-11-2013, 21:51 | #270 |
Reputacja: 1 | Neuroshima Ekipa 3 graczy: [g]angster dodam że 194cm wzrostu i 93kg mocnych mięśni [t]echnik [m]edyk-żołnierz-kierowca #1 Kod: [m] Zostaje odnaleziony przez graczy w bagażniku (:razz:) rozbitego auta. [m]: mhmhmmm!!MMm(zaklejone tasmą usta) [t]: Jeszcze nigdy nie widziałem tak brzydkiej prostytutki. [g]: Dobra, może go rozkneblujemy? <nagłe zerwanie tasmy; szybka depilacja wąsa> [m]: K*rwa mać wy <tutaj zbiór niecenzuralnych słów w kierunku [g] i [t]> [g]: <nie wytrzymuje i sprzedaje mu liścia> <kneblują go z powrotem> Kod: <otwierają bagażnik> <uwalniają [m]> [m]: Nosz kwa nareszcie ! [t]: Ja idę do baru ty Calo ([g]) go przypilnuj <mijają 2 minuty> [m]: (bez broni) Uderzam [g] z haka w brzuch. Wszyscy : :shock: [mg]: Okej, to atak z zaskoczenia rzuć pan na zręczność <ledwo zdany test> Okej to Calo rzuć na budowę <3,4,6> Okej. John[m] próbuje cię uderzyć z podbródkowego w brzuch, ale jego 20 cm i kg mniej powodują jedynie lekkiego szturchańca :) [g]: ja mu chce jebnąć frontalne kopnięcie na głowę [mg]: Ok rzucaj <1,1,2> [g]: *głosem komentatora MMA* Mamy nokaut wieczoru suko ! |
| |