|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-09-2017, 07:26 | #31 |
Reputacja: 1 | The Black Hack - proste, eleganckie, bez wielu staroszkolnych uciążliwości.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 19-09-2017 o 07:30. |
02-04-2018, 18:57 | #32 |
Konto usunięte Reputacja: 1 |
|
06-05-2018, 08:42 | #33 |
Reputacja: 1 | Tak sobie czytam drugi raz tego posta, później pdf-a do C&C i moje pytanie jest takie, kiedy rekrutacja?
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. |
06-05-2018, 11:37 | #34 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Planowałem poprowadzić mini-kampanię osadzoną w Dolinie Lodowego Wichru (gdzieś między wydarzeniami z gier Icewind Dale 1 i Icewind Dale 2 - tak w latach 1295 DR, czyli na długo przed Czasami Niepokojów) właśnie na zasadach C&C, ale podjąłem decyzję, że najpierw zrobię kontynuację oraz rekrutację dodatkową do Sagi Tytanów, którą planuję prowadzić przez najbliższe kilka miesięcy. Wciąż się jednak waham, bo sam koncept kampanii i system C&C jest bardzo dobry i kusi mnie to bardzo, a nie jestem w stanie prowadzić tyle tego na raz.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 Ostatnio edytowane przez Warlock : 06-05-2018 o 11:41. |
06-05-2018, 13:10 | #35 | |
Reputacja: 1 | C&C było na linkowanej wcześniej liście (poniżej), ale dzięki za minireckę. Dla mnie za dużo stron do przeczytania w porównaniu do potencjalnych korzyści (~ nie zmieniłoby to istotnie moich sesji), zresztą moja definicja dobrego D&D zawiera w sobie już niewiele elementów retro czy oldschool'u - moim zdaniem za dużo w tym nurcie (czy ogólnie w starych grach) topornie wprowadzanego balansu (np. osobne tabele xp dla każdej klasy), ślepych uliczek (np. xp za potwory lub złoto, jeden lub dwa słabo opisane sposoby endgame, zaniedbana gra high-levelowa) i niedopieczonych koncepcji (np. megadungeon, heksowe sandboksy, wandering monsters, alignment), ale to temat na osobny wątek. Cytat:
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 06-05-2018 o 13:39. | |
06-05-2018, 13:47 | #36 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Myślę, że jak ktoś już gra w piątą edycję D&D i siedzi w tym od dłuższego czasu, to zmiana na C&C jest zbędna, bo to bardzo zbliżone ku sobie systemy (C&C trochę bardziej czerpie z 3 edycji, a D&D bardziej z czwartej). C&C nie jest tak toporne jak zdecydowana większość retroklonów, a nawet odkryłem, że są atuty i fajnie wzbogacają postać (nie jakaś tam barokowa drobnica a la D&D 3.5), ale są opcjonalną zasadą i znaleźć ją można w podręczniku mistrza podziemi (w tym przypadku Castle Keeper's Guide - co system to inna nazwa MG ). Właśnie moim zdaniem dużym plusem C&C jest fakt, że jest to AD&D na szynach trzeciej edycji, więc łączy to logiczność mechaniki nowszych edycji z nostalgią AD&D 1e. Pod wieloma względami jest podobne do piątej edycji (w jakimś podręczniku pojawiły się nawet backgrounds), na tyle, że można pokusić się o stwierdzenie, że ktoś się tu kimś inspirował. Sam Gygax bardzo pozytywnie wypowiadał się na temat tego systemu i nawiązał współpracę z Troll Lords Games (wydali bodajże Castle Zagyg). Gary nawet powiedział, że tak by wyglądała trzecia edycja D&D, gdyby dalej w tym siedział, ale nie wiadomo ile w tym samej życzliwości, a ile prawdy. A co do toporności retrogamingu, to zgadzam się z tym. Większość takich systemów jak Labirynth Lord dla potencjalnego gracza fajna na jednostrzał lub jedną dłuższą kampanię, bo im więcej się gra, tym bardziej dokucza brak dostępnych opcji przy kreacji postaci i jej mechanicznym rozwoju. No i swoją drogą zawsze bawiły mnie narzekania grognardów na nowsze edycje D&D (abstrahując od tego czy były one słuszne), kiedy sami do swoich gier wprowadzali tyle zasad opcjonalnych i zasad domowych, że już szybciej byłoby nauczyć się D&D 3.5...
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 Ostatnio edytowane przez Warlock : 06-05-2018 o 13:53. |
07-05-2018, 09:14 | #37 |
Reputacja: 1 | Oldschool toporny? Panowie...polemizowałbym. Problem w tym, że oldschoolowe sesje najlepiej wychodzą na żywo, i po to ma się pierdylion tabelek, by na bieżąco móc konstruować ciekawe encountery i aby akcja była wartka. W warunkach PBF...nie wiem, czy możliwe. Może jedynie klimatem. Oldschool to dużo losowości(tabele), dużo wolności wyboru(eksploracja hexów np.), najczęściej bardzo mało magii, i duża śmiertelność walk, pułapek czy wyzwań. W związku z tym, tworzenie postaci musiało być proste - kilka rzutów, przepisanie wartości z tabel, ekwipunek, szybki rys fabularny i do lochu. Dziś skill, build czy opcje i wszechobecna magia, no i większa liniowość scenariuszy czy modułów(większość publikowanych). Ma to plusy, bo postać jest bardziej szczegółowa. Ma też minusy, bo nie da się jej zrobić od ręki, szczególnie jak poprzednia właśnie padła na autokillu z pułapki np. Jeśli chodzi o balans - nigdy nie był ważny, przynajmniej nie dla Gygaxa, ale balansowano znacznie drastyczniej niż w dzisiejszych systemach - ograniczenia rasowe, czy multiklasy chociażby z AD&D - dziś to byłoby nie do pomyślenia, bo gracze chcą grać bez ograniczeń. Ostatnio edytowane przez Asmodian : 07-05-2018 o 09:16. |
07-05-2018, 10:58 | #38 |
Reputacja: 1 | Balans był przesadnie ważny dla tych starych gier... tylko Gygax czy inni nie umieli go wprowadzić w sensowny i prosty sposób. Stąd różne tabelki xp dla różnych klas, alignment restrictions, ograniczenia w używaniu przedmiotów czy przedmiotów magicznych przez różne klasy, itd. Takie AD&D czy OD&D jest zafiksowane na punkcie balansu gorzej niż nowsze gry jak zbierzesz te wszystkie rozwiązania do kupy. A jak już zbierzesz je do kupy, to zauważysz, jak toporne są te zasady. W dodatku ten układ tekstu, obfitujący w długie akapity, zamiast kilku zgrabnych punktów... Z tą losowością też tak różnie. Tabelki z Judges Guild przeznaczone były w większości do zabawy w domowym zaciszu przed sesją (kto by generował wysokość wzgórz w trakcie sesji?), w oficjalnych modułach losowość to głównie wandering monsters (a i tak nie zawsze), a podejrzewam, że największe z modułów jak Castle Greyhawk Gygaxa to raczej wynik hardkorowego prepu niż losowania (np. zdjęcie segregatora Gygaxa z kartkami wypełnionymi po brzegi tunelami megalochu). Pod względem losowości nasi blogerzy czy OSR są świętsi od papieża. Ze śmiertelnością się zgodzę, ale preferuję pupochrony lub CR, chyba że dana gra dopuszcza naprawdę sensowny sposób ucieczki czy omijania spotkań. Inaczej wrzucanie na graczy zbyt ciężkich walk mija się z celem i "mój setting nie jest dostosowany poziomem" to słaba wymówka - wiarygodność świata mnie nie obchodzi, gdy gaming expierence kuleje, bo na moją pierwszopoziomową postać wyskoczył z krzaka smok i nie miałem jak uciec. W sumie dlatego nowsze edycje mają CR, bo w D&D 3, 4 czy 5 trudno się wycofać z danego wyzwania. Taki wybór jak pomiędzy jabłkiem a pomarańczą. Prostotę zasad preferuję, ale mam nadzieję, że nie mówimy tu o AD&D. Największą wartością dodaną tych gier jest dla mnie skupienie na wolności wyboru graczy... tyle że dopóki wszyscy przy stole zgadzają się na obrane cele, to nie ma większego znaczenia, kto je wybiera. Zresztą po wybraniu celu gra staje się skupiona na celu tak samo jak scenariusz, więc takie sobie to rozróżnienie. Najlepiej mieć coś pomiędzy railroadem a sandboksem (bo wtedy Cię nie szufladkują w nic nie znaczące kategorie ). Plus wolność wyboru nie musi się przejawiać jedynie w wyborze celu, a także np. w wyborze rozwiązania - dlatego są ludzie, którzy lubią liniowe scenariusze, bo liniówki zwykle nawet jak nie przewidują rozgałęzień w scenariuszu, przewidują, że dany problem można rozwiązać na kilka sposobów. Gdybym miał do wyboru dostać do poprowadzenia jakiegoś oficjalnego sandboksa a oficjalny adventure path, wybrałbym to drugie, bo jest lepiej ustrukturyzowane, a mało który gracz będzie mi narzekał na brak wolności wyboru. Sandboksy w takiej postaci, w jakiej są u nas zwykle prezentowane (plus oficjalne moduły jak Isle of Dread), nie mają często żadnej sensownej struktury narracji, a symulacja świata losowością dla mnie jak wspomniałem jest drugorzędna względem rozrywki z gry. Dla wielu graczy pewnie też - w końcu nie gramy w RPG dla bycia zmasakrowanym przez losową hordę orków w trzecim encounterze. Do tego wystarczy odpalić ADOMa. All in all - oldschool ma swoje zalety i wady, z czego te zalety niekoniecznie muszą być kartą przetargową dla danej grupy i oldschool nie ma na nie wyłączności. Myślę, że grając w jakiś nowszy tytuł i inspirując się najlepszymi punktami oldschoolu jednocześnie można wyjść na tym korzystniej jeśli chodzi chociażby o czas poświęcony na prep, przyswajalność zasad (w końcu mamy inną percepcję gier niż ówcześni wargamerzy), itd.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 07-05-2018 o 11:51. |
07-05-2018, 11:57 | #39 | ||
Konto usunięte Reputacja: 1 | Cytat:
Przy stole swego czasu bardzo dużo prowadziłem S&W. Wtedy miałem trzech graczy, więc ograniczona ilość opcji nie była tak rzucająca się w oczy, ale po roku grania to właściwie wszyscy byliśmy wypaleni. Osobiście uważam, że retrogaming jest fajny dla MG, bo ogranicza ilość prepu i pozwala skupić się bardziej na fabule sesji niż zasadach, ale dla graczy może już niekoniecznie jest to takie interesujące (i później zdziwieni retro-blogerzy marudzą jacy to gracze są ble, nie czują ducha oldschoolu i wykruszają się po drugiej sesji itp.). O ile na jedną dłuższą kampanię jest to fajne, tak jakbym miał w to przegrać pół życia to szybko bym się znudził. Cytat:
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 | ||
07-05-2018, 12:11 | #40 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Zresztą moda na taki najbardziej ortodoksyjny oldschool długo nie potrwała - ile, z 10 lat (1976-1986)? Teraz może nam się wydawać więcej, bo i większe jest zainteresowanie tym stylem gry. Można więc powiedzieć, że przez dziesięć lat panował Dziki Zachód, a później wszyscy nauczyli się pisać porządniejsze gry.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 07-05-2018 o 12:16. | |