Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > Rozmowy ogólne na temat RPG
Zarejestruj się Użytkownicy

Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-11-2017, 10:09   #1
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Szpiedzy, agenci i tajniacy w sesjach i nie tylko

Siemka


Z racji tego, że szykować się będę do sesji o dość szpiegowskich klimatach to postanowiłem coś popisać na temat samego szpiegowania. Przynajmniej pokazać jak to ja widzę sprawę. Głównie pod kątem różnych mitów o szpiegach propagowanych choćby w całej serii filmów o Bondzie. To się fajnie ogląda ale to film akcji czy sensacji o tematyce szpiegowskiej i tyle. Tutaj popisałem mniej więcej pod kątem takiego kompromisu między zachowaniem realizmu a grywalności. Może więc nie jest to jak w czystym filmie akcji, wybuchy, pościgi i strzelaniny nie są na pierwszym planie i priorytecie ale jednak nadal można ciekawie budować napięcie i bawić się szpiegowanie i łapanie szpiegów.




Agentura - podstawy



O co chodzi?

O zdobywanie informacji. Szpiegowanie jeśli nie jest tak stare jak ludzkość to pewnie tak stare jak cywilizacja. Informacja potrafi dać jednemu człowiekowi przewagę nad innym. Bo wie coś czego ten drugi nie wie. To podstawa i dość oczywista. Ale trzeba pamiętać, że informacja musi być zdobyta i dostarczona na czas w jakim można ją jeszcze właściwie oszacować, porównać z innymi i ocenić. Nawet po tak krótkim skrócie widać, że to cały proces zdobywania i obróbki takiej informacji. Agenci jacy tutaj zostali omówieni zajmują się właśnie głównie zdobywaniem i przekazywaniem informacji od innych oraz dezinformowaniem tych innych względem własnych intencji i działań.


Strony są dwie

Przynajmniej dwie. Żaden wywiad nie działa samopas ani w zawieszeniu w jakiejś próżni tak jakby tylko jeden kraj, korporacja czy organizacja wpadła na pomysł posiadania speców od zdobywania przewagi informacyjnej. Nie. Dlatego od samego początku trzeba uczulić, że każdy wywiad z założenia konkuruje z innymi podobnymi sobie organizacjami w których też pracują podobni spece i dysponują podobnymi motywacjami no sprzęt może się trochę różnić. Od samego początku trzeba się liczyć, że każda taka organizacja wywiadowcza jest stworzona do zmagań z innymi takimi konkurentami. Wywiad jednej ze stron chce pokonać i wyprowadzić w pole kontrwywiad drugiej strony oraz ubiec w tym siły innych wywiadów. To wywiadowczy standard. Tak samo jak pancerza nie buduje się w oderwaniu od broni przed jaką ma chronić.


Wojna ciszy i cieni


Dobry wywiad to taki którego nie ma. Przynajmniej w wiadomościach i gazetach. Wywiad ukazany w filmach w stylu Jamesa Bonda czy Mission Impossible mógłby tutaj być świetną antytezą opowieści o szpiegach. Mimo, że mają one w tematyce niby wywiad i zmagania agentów jednego wywiadu z innymi to jednak są świetna ilustracją jak wywiad nie pracuje. To są filmy akcji czy sensacyjne i jeśli chcesz takie podejście do wywiadu na sesji w porządku. Wówczas sesja będzie właśnie taka nastawiona na akcję, wybuchy, pościgi jak w dobrym filmie akcji i jedynie przewijane nazwy, stopnie, tytuły czy tematyka będą nawiązywać do służb wywiadowczych. Im bardziej wywiad zrównać do tego jak on działa w naszym realu tym bardziej żmudna i mrówcza praca pełna ryzyka, presji, strachu i zszarpanych nerwów się to wydaje. Akcja, wybuchy i pościgi zdecydowanie takiemu podejściu nie sprzyjają bo robią dokładnie to co na tych filmach czyli przyciągają uwagę. A wywiad jest wręcz antytezą przyciągania uwagi bo wówczas zdobywanie informacji w świetle jupiterów, kamer i mikrofonów jest skrajnie trudne.


Licencja na zabijanie

Wedle bondowej klasyki te podwójne “0” w jego numerze to licencja na zabijanie jaką ma agent w tym wypadku James Bond. Fajnie brzmi i groźnie i tajemniczo i w akcjach w filmach o nim świetnie się sprawdza no ale tak bardziej realistycznie to bujda na resorach. Gdyby nawet przyjąć, że taki James Bond ma taką licencję to ma ją od swojej rodzimej “firmy”. Ale na pewno nie ma jej w kraju docelowym działania i to na zwykle ważne osobistości ze świata polityki, biznesu, nauki czy wojska. Sprzątnięcie takiego człowieka byłoby ścigane jak każde morderstwo w danym kraju. A im ważniejsza postać i bardziej wtopiona w świat rodzimego wywiadu takiej firmy tym pewnie większe środki aby przedsięwzięto by ująć sprawcę. Jak bardzo są ścigani mordercy i jakie jest do nich nastawienie wystarczy zabrać z nazwiska te “007” i wpisać nowe nazwisko by mieć o tym wyobrażenie. Do tego gdyby jakiś kraj czy organizacja wpadła na tak “genialny” pomysł by likwidować agentów innych państw czy swoich przeciwników na zasadzie reakcji i wyścigów zbrojeń pociagnęłoby to pewnie i inne tego typu organizacje do podobnych kroków. Czyli te MI 6 Bonda musiałaby się liczyć z likwidując Bonda i jego kolegów po fachu lub ważnych person na Wyspach przez służby specjalne Rosji, Chin czy innych krajów i organizacji. Nawet niewyjaśniona śmierć czy zaginięcie człowieka związanego z jakimkolwiek wywiadem jest w naturalny sposób podejrzana i wzbudza czujność i dążenie do rozwikłania sprawy przez jego pobratymców. Myślę, że gdyby agent jakiegoś wywiadu wywołał jakąś strzelaninę czy pościg przez miasto byłby z tego jeśli nie niezły skandal międzynarodowy to przynajmniej między wywiadowczy gdzie pewnie “powiedziano by parę słów” szefom takiego agenta i kto wie czy na słowach by się skończyło.


Skórki

Ja tu skupiam się mniej więcej na działaniu służb wywiadowczych z naszego reala. Takie suworowowe podejście. Stąd to tak trochę poważnie pewnie brzmi Ale myślę, że skoro bazowo mowa jest o użyciu tych detali w sesjach to przy pewnych modyfikacjach można by coś z tego skorzystać nie tylko w świecie podobnym do naszego. Można tak bawić się w służby wywiadowcze Imperium ścigające heretyków i kultystów lub bawić się w młotkową wersję szpiegostwa przemysłowego czy magicznego. Można użyć w cyberpunkowej lub podobnej metropolii i zimnej lub otwartej wojnie różnych korporacji. Można użyć w świecie policyjnych tajniaków infiltrujących zorganizowane grupy przestępcze czy inne kartele narkotykowe. Myślę, że choć część dałoby się użyć również w sesjach detektywistycznych ocierających się o tajne działania czy powiązania z “wielkimi tego świata”. W każdym razie no ja to tak widzę a co Wy w tym dojrzycie coś użytecznego czy nie no to już zostawiam Wam




Rodzaje agentów




Agent

Tutaj za agenta w uproszczeniu nazywam osoby danego kraju które z przyczyn różnych pracują dla wywiadu innego kraju. Czyli np. żołnierz amerykański pracujący dla rosyjskiego wywiadu jest agentem rosyjskim.

Z agentami jest podobnie jak z informatorami, też przekazują informację ale są zwykle autochtonami dla danego kraju czy organizacji którą zgodzili się zdradzić. Są już raczej celowo werbowani do zdobywania informacji niejawnych i tajnych. Ryzyko takich operacji jest dużo większe bo tego typu placówki są już zwykle stale monitorowane w ten czy inny sposób przez służby kontrwywiadu danej firmy, organizacji czy państwa. Im ważniejsze i bardziej decyzyjne stanowisko tym taka kontrola wyraźniejsza i bardziej oczywista. Dlatego często służby wywiadu koncentrują się na “pobocznym” personelu jak służba, sprzątaczki, obsługa techniczna czy kantyny, sekretarki, asystenci itd.

Wadą takich osób może być to, że w większości nie mają przeszkolenia agenturalnego i wdrożenie ich w system szpiegowskiej komunikacji, przekazywania rozkazów, informacji, szyfrowania zajmuje im jakąś ilość czasu. Mogą też mieć ograniczony dostęp do danych stref np. personel kantyny jakiejś bazy niezbyt ma sens kręcić się przy hangarze który wzbudza duże zainteresowanie jego przełożonych. Przyłapany na kręceniu się po takim obiekcie może pociągnąć za sobą serię niewygodnych pytań a nawet pełnowymiarowe śledztwo. Niemniej taki “pomniejszy” personel może być niezłym punktem wyjścia do zwerbowania kogoś z bardziej wewnętrznego kręgu bazy czy firmy. Bezpośrednie zwerbowanie kogoś takiego kto jest pod monitoringiem służb ochrony danej jednostki zaś może być o wiele bardziej czasochłonne i ryzykowne.


Agent wpływu

Rodzaj zwerbowanego agenta który lobbuje na korzyść swojego prawdziwego pracodawcy. Zwykle werbuje się reporterów, blogerów, dziennikarzy, ekspertów którzy mają jakiś wpływ na opinię publiczną lub dane środowisko np. ekspertów przemysłu lotniczego lub militarnego. Dzięki temu powstaje wrażenie, że pozornie samodzielny i niezależny dziennikarz czy ekspert wyraża się wspierając wersję korzystną dla strony dla jakiej naprawdę pracuje.

Tego typu agenci działają pośrednio a w zwłaszcza przy w demokratycznych warunkach gdzie istnieje wolność słowa ich głos może zlewać się z innymi. W korzystnych dla siebie warunkach i atmosferze potrafią wywołać w społeczeństwie lub jakiejś grupie decydentów pożądane sobie emocje, nastroje wzbudzając niechęć czy aplauz nad jakimś zdarzeniem, projektem czy ustawą.

Wadą takich agentów jest to, że ich działania są dość powolne i trudno jednoznacznie oszacować ich efektywność. Zwykle bowiem ciężko jednoznacznie stwierdzić czy jakiś senator czy kontrahent zmienił akurat zdanie po przeczytaniu jakiegoś konkretnego artykułu lub obejrzeniu jakiegoś wywiadu. Zaletą zaś jest to, że są raczej trudni do wykrycia bo przecież pisać czy wyrażać swoją opinię rządy zwykle nie zabraniają a od ekspertów nawet się tego wymaga lub oczekuje. Zwłaszcza przy warunkach wolności słowa i mediów bo przy dyktaturach efektywność tego typu zagrywek jest znacznie mniejsza.


Attache wojskowy (dyplomata)


Pracownik placówki dyplomatycznej. Oficer sił zbrojnych kraju rodzimego ambasady, zwykle wyższy stopniem oficer (od majora w górę). Zajmuje się sprawami wojskowymi w kraju na jakim bazuje placówka dyplomatyczna. Pomaga regulować np. zakładanie i utrzymywanie baz w danym kraju, wysyłanie misji wojskowych, wystaw militarnego sprzętu itd. Poza tym często też on lub ktoś z jego otoczenia bywa odpowiednikiem rezydenta dla wywiadu wojskowego np. jak w wywiadzie rosyjskim gdzie rezydent mógł być z KGB a attache wojskowy z GRU. Nie musi tak być ale tutaj umownie przyjmę, że attache wojskowy zajmuje się też wywiadem wojskowym na terenie danego kraju w jakim jest placówka dyplomatyczna. Tak jak każdy pracownik dyplomatyczny posiada immunitet dyplomatyczny.


Black Ops

Tutaj są to przedstawiciele sił zbrojnych jednego państwa działających na terenie innego. W wbrew oficjalnym działaniom, nawet tych tajnym gdzie tacy żołnierze występują w swoich mundurach tutaj raczej będą łamać wszelkie konwencje i albo podszywać się pod siły zbrojne innych państw lub działać w ogóle bez mundurów. W świetle prawa międzynarodowego jest to pełnoprawny sabotaż i dywersja i większość krajów traktuje takie akcje jako czysto szpiegowskie a nie wojskowe. Czyli oddział komandosów gdy ma np. wysadzić most na dalekim zapleczu przeciwnika i działa we własnych mundurach jest akcją wojskową choć specjalna a oddział komandosów mających wysadzić ten sam most ale przebranych w mundury innej armii, służb porządkowych czy po prostu cywilów jest akcją szpiegowsko - dywersyjną.

Tego typu akcje są raczej bardzo rzadkie, zwłaszcza w czasie pokoju między dwoma państwami. Dopiero gdy wybucha wojna lub tuż przed albo po jest okazja na takie numery. Sprawa jest bardzo ryzykowna bo w razie wpadki łatwo o skandal dyplomatyczny i nawet na opinii międzynarodowej źle wygląda gdy jedno państwo wysyła swoich uzbrojonych przebierańców do mokrej roboty na terenie innego państwa.

Tego typu operacje są przeprowadzane zwykle przez małe zespoły specjalistów, nierzadko dobranych by znać język i kulturę w kraju w jakim przyjdzie im działać, używać sprzętu jakiego używają służby porządkowe danego kraju. Raczej są w nim gościnnie na czas wykonania konkretnego działania. Raczej współpracują z wywiadem własnego kraju który zapewnia im przykrywkę, tło, kryjówkę, wspiera działaniami maskującymi itd. Raczej tacy komandosi mają maksymalnie ograniczony kontakt z lokalnymi agentami wywiadu by w razie wpadki czy jakiś czas po akcji nie mogli podać zbyt wielu danych o lokalnym wywiadzie.


Dywersant

Albo werbowany na w kraju jakim ma działać agent lub wysłany ekspert z rodzimego kraju. Podobnie działa jak komandosi z Black Ops z tym, że tutaj nie musi być powiązany nijak z mundurowymi resortami, może być eks-wojskowy, może być całkowicie cywilny jak np. jakiś student studiujący za granicą. Kursy dywersji i sabotażu jakie przechodzi uczą go jak zmajstrować materiały wybuchowe z powszechnie dostępnych środków jakie można kupić w zwykłym sklepie. Celem dywersanta w przeciwieństwie do większości agentów nie jest zdobywanie informacji a szerzenie terroru. Dlatego posługuje się metodami uchodzącym za terrorystyczne. Zazwyczaj ponieważ jest przeszkolony i zwykle zmotywowany jako dywersant i ma ograniczone możliwości wykonywania innych zadań jest wysyłany z konkretnym zadaniem. Zadanie może być nawet samobójcze.

Wadą dywersanta jest to, że właściwie zwykle nie nadaje się on do regularnej pracy wywiadowczej o ile nie przeszedł odpowiedniego szkolenia. Często jest też on zmotywowany na dość wąski zakres działalności jaką jest szerzenie terroru na danym terenie. Czas działalności jak i zasoby oraz możliwości asymilacji takiego dywersanta w danym kraju mogą być bardzo ograniczone co znowu utrudnia jego dłuższy i bezkonfliktowy pobyt w docelowym środowisku. Zaletą zaś jest to, że właściwie potrzebnymi kwalifikacjami jest głównie specyfika charakteru i silna motywacja która pozwala na szerzenie aktów terroru. W krótkim czasie można przeszkolić w podstawowym zakresie sporą ilość dywersantów np. studentów podczas letniej przerwy semestralnej którzy wrócą do kraju w jakim studiują już jako przeszkoleni sabotażyści.


Dziupla

Specyficzny rodzaj agenta którego werbuje się ze względu na miejsce jakie posiada. Można by go uznać, za swego rodzaju specjalistę tyle, że właśnie ze względu na posiadany teren, dostęp do takiego. Zwykle mogą to być właściciele czy kierownicy pensjonatów, złomowisk, przystani, magazynów, lotnisk, budynków w pobliżu granic zwłaszcza przy dużych rzekach lub górach itd. zwłaszcza jeśli znajdują się na terenie lub w pobliżu objętym działalnością innych agentów. Tutaj warto zaznaczyć, że pokłady nawet cywilnych statków czy samolotów są suwerenną częścią państwa do jakiego należą. Warto mieć to na uwadze gdy rozpatruje się dziuple przy lotniskach lub portach. Tego typu dziuple mają zwykle zapewnić bezpieczną bazę lub kryjówkę podczas akcji innych agentów lub ich zespołów.

Wadą takich dziupli bywa to, że często długi czas potrafią być nieużywane przez żadnego agenta lub użyte tylko raz a później właśnie dlatego uznane za spalone. W niektórych “wąskich gardłach” bywają dość oczywistym punktem kontaktowym lub schronienia np. w pobliżu granic czy ważnych obiektów więc są pod monitoringiem służb ochrony danego systemu. Zaletą zaś to, że potrafią być nieoceniona pomocą np. podczas przygotowań do jakiejś akcji lub tuż po niej gdy siły bezpieczeństwa są postawione w stan najwyższej gotowości.


Informator

Zwykle tubylec w danym terenie, środowisku czy firmie. Osoba taka nie jest łatwa do wykrycia bo przez jakieś 99% czasu żyje i pracuje jak wiele innych osób na podobnym stanowisku. Może być sprzedawcą, hotelarzem, taksówkarzem, pucybutem jednym słowem jakimkolwiek przedstawicielem “normalnego” zawodu który kompletnie nie ma nic wspólnego z żadnym wywiadem. Po prostu robi swoje tak jak powinien i jak wszyscy od niego oczekują i się spodziewają i sprzedaje te swoje pączki albo obsługuje klientów. Ale ma oczy i uszy otwarte i co się dowie to przekazuje swojemu agentowi prowadzącemu. Mogą być to jakieś ustalone miejsca spotkań, listy, telefony czy martwe skrzynki kontaktowe tak zakamuflowane by pod wykonywany zawód i styl życia wyglądały na zwykłe rozmowy, spotkania biznesowe czy zamówienia towaru. I to mu zajmuje te jakieś 1% jego czasu więc nie jest takie łatwe do wykrycia.

Informator jest tak płytko w strukturze wywiadu jak to tylko możliwe. Zwykle wypada by znał tylko osobę jaka go zwerbowała i raczej więcej nie powinien by zminimalizować ryzyko wpadki i przecieku. Choć informator nie jest łatwy do wykrycia dla drugiej strony to jednak wadą jest, że w większości wypadków może przekazać dane typowe dla swojego miejsca pracy czy zawodu. Może to być np. sprzedawca hot dogów naprzeciw jednostki wojskowej. Nie wie co tam jest w środku i nigdy tam nie był i raczej nie będzie ale już ruch przez bramę przy jakiej stoi z hot dogami monitorować w dzień może całkiem nieźle. A na podstawie jego raportów co dzień czy tydzień można sprawdzić te informacje z tymi z innych źródeł i choć same w sobie mogą nie robić jakiegoś wielkiego halo to już w połączeniu z innymi mogą dołożyć brakującą cegiełkę na swoje miejsce.


Nielegal

Przeszkolony pracownik służb wywiadowczych wysłany do działalności na terenie innego kraju. Działa bez immunitetu dyplomatycznego i poza oficjalnymi placówkami dyplomatycznymi dlatego mówi się o nich, że działają nielegalnie w stosunku do “oficjalnych” struktur wywiadu działających w ramach struktur dyplomatycznych. Tacy agenci działają pod dowolną przykrywką pozwalającą działać w danym środowisku. Mogą podszywać się pod biznesmenów, turystów, sportowców, studentów czy pracowników naukowych z pakietem z wyuczoną tożsamością, odpowiednimi dokumentami i zasobami jak np. polski agent wywiadu działający jako polski biznesmen w Rosji na czelę firmy transportowej czy innej dającym mu pretekst częstych wizyt w tym kraju.

Wadą takiego typu agentów jest to, że nie posiadają immunitetu dyplomatycznego. Zwykle nawet w przykrywce udają osoby z rodzimego kraju lub pochodzenia. Są podatne więc na wszelkie restrykcje dotyczące zwykłych obywateli danego kraju np. jeśli Rosja by wydała zakaz wjazdu obywatelom polskim zakaz taki dotyczyłby też i takich agentów ale już nie musiałby obowiązywać tych z placówek dyplomatycznych. Zaletą zaś stosunkowa duża swoboda manewru i trudność wykrycia jako osób niezwiązanych w żaden sposób z oficjalną dyplomacją i świetnie zlewającymi się z innymi studentami, dyplomatami itd. co jest dużym udogodnieniem zwłaszcza jeśli oba kraje sąsiadują ze sobą lub jest inna tradycyjna duża wymiana handlowa, gospodarcza czy naukowa między tymi krajami np. między Polską a Niemcami.


Podójny agent

To rodzaj agenta który po prawdzie może należeć do którejkolwiek z innych kategorii tutaj wymienionych. Może być informatorem, rezydentem czy specjalistą jednej ze stron. Ale w którymś momencie został namierzony i nakłoniony do współpracy przez drugą stronę. Mogła też udać się prowokacja i jednej ze stron udało się podsunąć od samego początku podstawionego agenta którego druga strona wprowadziła w swoje struktury.

Taki podwójny agent ma bardzo skomplikowane życie bo oprócz swojej przykrywki, oficjalnej roli agenta jednej ze stron musi jeszcze na to wszystko nałożyć rolę agenta tej drugiej. Taki agent jest wymarzonym celem każdej ze służb wywiadu. Mając odpowiednio wielu takich agentów można podsuwać przeciwnikowi odpowiednio spreparowane informacje gdyż wiadomo, że te sprawdza się u więcej niż jednego źródła. Podobnie brzmiące i zazębiające się informacje układające się w spójny obraz mają dużo większe szanse na wymanewrowanie przeciwnika i wprowadzenie go w błąd.

Wadą podwójnych agentów jest to, że najpierw trzeba wykryć i nakłonić do współpracy wrogiego agenta co wcale nie jest proste samo w sobie. Nie wszyscy odkryci agenci są skłonni zmienić front nawet w obliczu poważnych sankcji z więzieniem i utratą życia włącznie. Wszelcy idealiści czy bojownicy potrafią być bardzo zmotywowani w mówieniu “nie”. Agent może też udać chęć współpracy i poinformować przełożonych o takiej próbie wówczas to ta druga strona może okazać się wystawiona na dezinformację tej pierwszej. Zaletą zaś niesamowite możliwości infiltracji drugiej strony. Jeden agent potrafi zwykle podać przynajmniej jednego innego agenta jaki go zwerbował i/lub prowadzi. Siatka kilku czy kilkunastu agentów umiejętnie prowadzona potrafi nieźle namieszać w danej dziedzinie czy terenie podsuwając zespół zazębiających się i spójnych informacji z teoretycznie różnych miejsc i czasów co sprzyja pozytywnej ich weryfikacji przez centralę do jakiej sa adresowane.


Rezydent (dyplomata)

Członek placówki dyplomatycznej, zwykle pod przykrywką specjalisty do spraw biznesowych, kulturalnych, speca od mediów czy jakiegokolwiek innego “zwyczajnego” pracownika ambasady czy konsulatu. A naprawdę głównym jego zajęciem jest koordynowanie i zarządzanie podległymi sobie agentami w danym kraju. Sam, osobiście zwykle nie angażuje się, w żadne misje czy zbieranie informacji ograniczając się do koordynowania działań, zapewnienie wymianę informacji i rozkazów w obie strony (z kraju rodzinnego do agentów na terenie kraju jakim jest placówka dyplomatyczna).

O prawdziwej roli rezydenta wie w danej placówce raczej tylko sam szef tej placówki np. ambasador czy konsul a reszta pracowników widzi w nim tylko tą oficjalną fuchę jaka jest jego przykrywką. Wadą i ograniczeniem tego typu działalności jest to, że druga strona też działa wedle tych samych zasad więc przy wszelkich działalnościach załogi ambasady bierze się pod uwagę, że może mieć to jakiś związek z działalnością wywiadowczą. Zaletą zaś jest posiadanie immunitetu dyplomatycznego.


Specjalista

Osoba zwerbowana ze względu na swoje specyficzne umiejętności. Może być to np. lekarz jaki może wypisać potrzebne recepty albo załatać dyskretnie poszkodowanych agentów bez zbędnych pytań i śladów. Warsztat samochodowy który może naprawić czy przerobić pojazd, zmienić jego wygląd czy “zorganizować” nowy pojazd. Fałszerz który potrafi wystawić potrzebne dokumenty czy dowody tożsamości albo prawnik jaki ma się postarać o korzystny obrót spraw w sądzie. Jednym słowem jest to potrzebny spec na daną okazję.

Sam specjalista ma zwykle stałe miejsce pracy choć może zostać wezwany przez agenta prowadzącego w razie potrzeby. Ze względu na swój unikalny charakter mogą mieć kontakt lub dane nie tylko z osobą prowadzącą ale także przynajmniej pośrednio osobom do jakich został wezwany np. do wystawienia dokumentów czy bezpośrednio np. lekarz do operacji. Dlatego są bardzo cennym kąskiem dla agentów drugiej strony. Rozpracowanie takiego specjalisty może zdemaskować sporą część siatki a im dłużej/częściej taki specjalista był używany na korzyść danej siatki tym bardziej jest to odczuwalne.


Śpioch

Zwany też matrioszką. Agent który został zwerbowany ale poza tym czeka biernie na sygnał do działania. Może w ten sposób czekać wiele miesięcy czy nawet lat od czasu gdy podjął się zobowiązania współpracy. Ponieważ przez ten czas jest bierny i wykonuje swoje codzienne obowiązki, prowadzi codzienne życie jest bardzo trudny do zidentyfikowania przez służby drugą stronę. Nawet jeśli pojawi się na liście podejrzanych to przez bierność ciężko znaleźć dowody jego współpracy. Może wpaść albo przez przypadek albo gdy np. w ręce drugiej strony dostanie się agent który go zwerbował lub w inny sposób dostanie się do jakiejś listy śpiochów.

Wadą takiego agenta jest to, że w trakcie swojego bierności nie pełni on swoich agenturalnych funkcji czyli nie ma właściwie z niego pożytku w zdobywaniu informacji. Może też go korcić do wywinięcia się ze swoich zobowiązań, zwłaszcza jeśli w międzyczasie tych miesięcy czy lat koniunktura zmieniła się i to znacznie niż w chwili gdy zdecydował się na tą współpracę. Zaletą zaś jest to, że taki agent ma spore szanse przetrwać różne wpadki i likwidacje aktywnie działających siatek i stać się źródłem kolejnej po zdawałoby się już wyczyszczonym terenie. Może też być na jakimś kluczowym stanowisku gdzie w krytycznej sytuacji podejmie decyzji jaka dla jego pobratymców może okazać się szokująca i kompletnie niespodziewana. Fama o rzekomych śpiochach może też w sprzyjających okolicznościach wywołać istne polowanie na czarownice nawet jeśli tam żadnego z nich nie ma lub już nie ma.




Motywy zostania agentem


Parę słów o możliwych motywacjach. Nie wyczerpuje absolutnie tematu bo ile ludzi tyle motywacji. Zaznaczam jedynie co mogło by być z tych motywacji z tych które wydały mi się najpopularniejsze. Przy czym z tymi motywacjami też należy pamiętać, że samo chcenie zostania agentem to trochę mało, potrzebne są jeszcze kontakt z wywiadem który namierzy, oszacuje i skontaktuję się z takim delikwentem. Sam zaś delikwent musi być osobą na odpowiednio korzystnym miejscu i czasie w relacji do przewidzianej dla niego funkcji no i mieć odpowiednie predyspozycje. Więc ta cała motywacja też musi przejść przez sito procesu filtracyjnego zanim objawi się w praktyce.


Chciwość

Dobra kasa nie jest zła. Komu nie przyda się parę groszy więcej? Dodatkowa kasa na emeryturę, taki bezpieczny kapitał gdy koniunktura się skończy. A tu czysta kasa wolna od podatku, schowana na bezpiecznym koncie o którym nikt nie wie. No nic tylko brać. Zwłaszcza w rejonach tradycyjnie związanych z korupcją gdzie dorabianie do oficjalnej pensji to norma albo w pokrętnych i niepewnych czasach gdzie wszystko wydaje się walić i z braku zaufania do oficjalnych czynników każdy próbuję ratować się na własną rękę.


Ekscytacja

Ludzie mogą czuć się małym trybikiem w jakiejś wielkiej machinie ale uważają, że są niedoceniani i stać ich na więcej. Na robienie niesamowitych rzeczy. W większości wypadków na takim marzycielstwie lub realizacji w bardziej przyziemny sposób się kończy. Ale czasem ta chęć robienia czegoś ważnego i ciekawego, posiadanie jakiegoś sekretu i przewagi nad innymi oraz pojawienia się atrakcyjnej oferty dodatkowej, ciekawej pracy pozwala niekiedy pozyskać nowego pracownika.


Ideologia

Niektórzy wierzą w jakąś “słuszną sprawę”. Może to być odzyskanie wolności przez rodzime państwo, walka z okupantem, zgniłym kapitalizmem czy bolszewickim zagrożeniem. Wówczas tacy ludzie są bardzo zmotywowani i podatni na możliwość działania przeciwko takiemu przeciwnikowi takiej “słusznej sprawy” i wspierania jej samej. Uważają, że taka walka jest słuszna i chcą dołożyć do nią swoją cegiełkę. Wówczas werbownikowi zostaje tylko oddzielić prawdziwych ludzi czynu od kanapowych rewolucjonistów.


Lepiej ja niż kto inny

Znowu motywacja popularna w niepewnych czasach lub w przekonaniu, że i tak wszyscy dookoła zdradzają, sprzedają i kantują system. Słuszna lub nie. Może być nawet umiejętnie wywołana przez doświadczonego werbownika. Wówczas kandydat na agenta staje przed sytuacją, że i tak ktoś sprzeda te informacje a więc na tym zarobi lub odniesie inne korzyści. Jak tak to dlaczego nie on?


Mamy cię

Wcześniejsze sprokurowanie sytuacji lub dowodów lub przekonanie o tym przez werbownika. Wybrany kandydat na agenta zostaje przekonany, że alternatywą odmowy jest więzienie, ośmieszenie, zniesławienie w prasie czy ostracyzm środowiska. Im bardziej zbliżone są te dowody i oskarżenia do jego strachów, obaw i motywacji tym ta metoda może być skuteczniejsza. Niemniej to zawsze jest jakieś wymuszenie współpracy więc trzeba się liczyć z niechęcią takiej osoby do takiej współpracy i możliwością szukania wyjścia z matni.


Miało być inaczej

Może się zdarzyć, że umiejętnie sprokurowana prowokacja czy werbunek z początku w ogóle nie wygląda na werbunek do obcych służb specjalnych a zadania nie wydają się ani trudne ani wymagające a nawet całkiem sensowne. Z czasem jednak wymagania rosną a zależność takiego delikwenta od nowego szefa rośnie. W końcu jeśli nawet zorientuje się dla kogo zaczął naprawdę pracować może się za nim ciągnąć seria coraz poważniejszych grzeszków, wykroczeń i przestępstw z jakich już ciężko by było się wywinąć. Fanowi anarchii czy bojownikowi o wolność może więc werbownik przedstawić się jako właśnie ktoś z takich ludzi myślących jak on komu przydałby się właśnie taki obiecujący człowiek jak ten z którym właśnie rozmawia.


Strach

W niepewnych czasach i okolicznościach, gdy ludzie obawiają się represji, czystek, więzień, obozów pracy powszechny jest strach, że tym razem trafi się pod kosę. Werbunek w takich okolicznościach może być objawem nadziei, że nowi pracodawcy jakoś wyratują delikwenta lub jego rodzinę. Może to być oficer czy naukowiec który obawiając się represji zgadza się na współpracę w zamian za umożliwienie ucieczki z ojczystego kraju.


Zemsta

Chęć zemsty za doznane krzywdy. Zwłaszcza jeśli te krzywdy zostały wyrządzone z ręki oficjalnych czynników np. kogoś z rodziny wtrącono do więzienia, zesłano do obozu pracy, wyrzucono z pracy, zabito i system oficjalnej sprawiedliwości okazał się kpiną. Wówczas w takim kandydacie na agenta rodzi się poczucie krzywdy które może chcieć jakoś wyegzekwować na takim systemie. Jeśli do tego jest na odpowiednim stanowisku może okazać się podatny na ofertę współpracy.




Wpadki


Są agenci to są też i demaskowania agentów. Powody i okoliczności mogą być skrajnie różne, podobnie jak z motywacją zostania agentem. Tutaj tylko nakreślę kilka najbardziej powszechnych i oczywistych. Przynajmniej dla mnie




Podsłuch

Linia telefoniczna, radio lub jakieś pomieszczenie może być inwigilowane przez służby drugiej strony. Zwłaszcza jeśli jest to od dłuższego czasu jest możliwość, że w rozmowie padnie jakiś trop prowadzący do wspomnianego agenta. Nawet wyszkoleni agenci są ludźmi a na dłuższą metę po prostu nie da się uniknąć nie mówienia o jakichś planach, akcjach czy rozkazach.


Powrót do kryjówki

Podobnie jak z martwą skrzynką kryjówka, bezpieczny dom, garaż gdzie agent zostawić może siebie albo swój sprzęt może zostać wsypana przez innego agenta. Może się zdarzyć, że kontrwywiad namierzył ją wcześniej, nawet wiele lat wcześniej i ma na nią oko licząc, że jakiś agent zawita tam i skorzysta z niej po raz kolejny. Jeśli jest to dotąd nie zidentyfikowany przez kontrwywiad agent nie różni się on niczym od przypadkowych osób. Dlatego takie osoby też mogą być pod okiem kontrwywiadu. Może to być np. jakiś warsztat mechanika na zostawienie samochodu albo pokój w schronisku górskim. Wówczas osoby jakie korzystają z takiego lokalu mogą być pod obserwacją innej agentury. Dlatego ważne jest by umiejętnie dobierać każdorazowo nowe kryjówki i bez naglącej potrzeby nie korzystać już z raz używanej.


Prowokacja

Może się zdarzyć, że kontrwywiad gdy namierzy albo podejrzewa albo wie o kimś, że jest agentem ale brakuje mu dowodów posłuży się prowokacją. Podpuści fałszywy kontakt, spreparuje informacje, stworzy korzystną sytuację by wywabić i skusić do działania agentów drugiej strony. Ponieważ z prowokacją każdy agent i wywiad się liczy w ocenie sytuacji więc nie jest to łatwe do przeprowadzenia i jeśli agent nie zareaguje wówczas z prowokacji nici. Trzeba zwykle jakoś ją umiejętnie pociągnąć dalej lub przekwalifikować, aby nie wydało się, że była to prowokacja. Ale jeśli się uda ma się wówczas pierwszorzędne dowody pracy agenta i szerokie pole do popisu.


Przechwycenie martwej skrzynki

Martwa skrzynka to jakieś miejsce lub schowek gdzie agenci zostawiają sobie informacje, dokumenty, dowody, pieniądze, rozkazy czy co tam jest potrzebne. Może być to w dowolnym miejscu dobranym pod kątem dostępności dla obydwu agentów no i odpowiedniej dozy dyskrecji dającej realnej szansy przeleżenia tej paczki czy listu w spokoju aż go odbierze druga strona. Martwa skrzynka pozwala kontaktować się agentom bez osobistego kontaktu nierzadko jedna osoba nie wie kto odbiera i komu zostawia dane w martwej skrzynce. W razie wpadki więc może zdradzić namiar na martwą skrzynkę ale nie na osobę która odbiera lub zostawia w niej wiadomości. Śledząc agenta druga strona może się zorientować choć to nie jest takie oczywiste, że gdzieś jest ta martwa skrzynka. Albo wsypany agent mógł podać namiar na taką skrzynkę.


Przypadek

Czasem agent może zostać zlikwidowany przez przypadek. Na przykład zginąć w katastrofie lotniczej czy kolejowej, zostać rozstrzelany w czasie czystek czy zamieszek. Wówczas kontrwywiad drugiej strony niekoniecznie musi wiedzieć o podwójnej roli takiego agenta ale własny wywiad traci go definitywnie. Może jednak po śmierci jakoś dojść do kontrwywiadu kim był naprawdę ten człowiek gdy namierzą jakiś podejrzany kontakt lub materiały jakie przy znaleziono przy jego ciele, samochodzie lub mieszkaniu. Coś czego agent nie zdążył zniszczyć lub coś co akurat miał przekazać a normalnie nie wpadło by raczej w ręce policji czy kontrwywiadu.


Radiowywiad - BHP meldunków

Prawie każdą informację trzeba przekazać dalej. Często posługuje się przy tym radiami dalekiego zasięgu. Radio nadaje swój meldunek w eter a wadą eteru jest to, że może go słuchać każdy kto słucha w odpowiednim czasie na odpowiedniej częstotliwości. Jeśli jest w odpowiednim miejscu i ma zespół stacji nasłuchowych ma szansę namierzyć obszar z jakiego nadawano. Im dłużej i częściej nadaje radiowiec z tego samego miejsca tym dokładniej można zawęzić rejon w jakim on nadaje. Co prawda ciężko zawęzić tak by złapać dokładny adres nadawcy ale już do podejrzanego kwartału czy nawet ulic namierzenie jest całkiem możliwe. A wówczas inne służby kontrwywiadu mają znacznie zawężone pole poszukiwań.


Szastanie kasą z niewiadomego źródła

Jeśli agent pobiera lub dostał gotówkę może wydawać mało ostrożnie. To zaś może wzbudzić uwagę nie tylko służb kontrwywiadu który jest wyczulony na takie numery ale i zwyczajnej skarbówki gdy wyjdzie, że ktoś wydaje więcej niż oficjalnie zarabia. Musi więc mieć inne, nie wykazywane źródło dochodów. I zaczyna się takie czy inne dochodzenie. Co prawda nie musi to oznaczać jednoznacznie wpadki agenta jako agenta ale może mu bardzo utrudnić agentruralną robotę gdy znajdzie się pod lupą lub zostanie wezwany na czyjś dywanik.


Utrata poczty dyplomatycznej


Wywiad bardzo rzadko się decyduje na przechwycenie poczty dyplomatycznej. Działa tutaj zasada wzajemności czyli wywiad jednej ze stron nie szpera w poczcie dyplomatycznej drugiej strony i ta się rewanżuje tym samym. Zazwyczaj ten układ działa bardzo dobrze, bo poczta dyplomatyczna jest powszechnym, szybkim i względnie łatwym sposobem przekazywania informacji, nie tylko wywiadowczych, przez państwa do ich placówek dyplomatycznych na całym świecie. A przekazywanie informacji jest niezbędne każdemu państwu. Dlatego zwykle to działa bardzo dobrze. Jednak wywiad może uutracić pocztę dyplomatyczną np. podczas katastrofy morskiej czy lotniczej. Wówczas jest okazja by w ręce kontrwywiadu innego państwa dostały się materiały z takiej poczty które normalnie były by poza ich zasięgiem. W ten sposób również może wpaść jakiś agent lub kontrwywiad może zyskać jakiś trop do wzięcia go na listę podejrzanych.


Wsypa innego agenta

Agent może zostać wsypany przez wpadkę lub zdradę innego agenta. Jeden wpada, zostaje zdemaskowany i pociąga za sobą tych których zna jeśli zdecyduje się na współpracę z kontrwywiadem drugiej strony albo ten kontrwywiad przechwyci u niego dowody wskazujące na innego/innych agentów.



---



Tajność

Na koniec taka ogólne zasada czy porada. Zaufania i związanego z tym dostępu do tajemnic nie dostaje się na ładne oczka i gładką gadkę. Zostanie agentem czy tajniakiem by zinfiltrować jakąś organizację od środka to cały proces zdobywania zaufania po kawałku. Obcym się nie ufa i gdy tajna organizacja rozważa przyjęcie nowego członka patrzy przez pryzmat potencjalnej wsypy. Gdy zaś ktoś już przejdzie te wstępne sito odkrywa organizację i sekrety po kawałku. Zdobycie zaufania czy kluczowego stanowiska w danej organizacji zwykle wiąże się z powolną ewolucją w obrębie tej organizacji gdzie po drodze trzeba się wykazać zaangażowaniem i lojalnością wobec przełożonych i ideałów. Skrajnie trudne jest przeniknięcie i praca w takiej organizacji bez skalania sobie rąk postępkami w jakich babrze się ta organizacja.


Proces

Podejrzenia o działalność wywiadowczą to jedno, pewność, że ktoś jest agentem i mienie dowodów na to to całkiem co innego. Zarówno zostanie agentem jak i złapanie cudzego agenta to cały proces ktory zwykle zajmuje co najmniej kilka osób na miejscu i jeszcze ktoś to weryfikuje z góry i z daleka. Stąd raczej słabe są opcje znane z filmów, że ktoś zamota jednego agenta i ten wprowadzi sobie samodzielnie nowego członka do organizacji gdzie z miejsca pozna wszystkich członków i tajemnice bo jest taki miły i fajny i wszyscy mu od razu ufają. Albo, że agent się wypruje ot, tak, że jest agentem. No chyba, że ktoś chce grać bondowo no to czemu nie
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172