|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-10-2021, 10:23 | #11 | |
Moderator Reputacja: 1 | Cytat:
Co do samego zjawiska, cóż, na pewno przy jego okazji nie wspominałbym jako powiązanej idei "gracze załatwiają przekąski" którą raczej wielu MG zna :P Dobre, to do rzeczy, za dużo powiedzieć nie można, zjawisko samo w sobie jest neutralne, kto chce płacić ten może płacić, kto nie - ten nie będzie. Ot taka rola animatora zabaw. Trochę wysiłku kosztowało mnie odpalenie mojego wewnętrznego marudy na pełnego obroty, ale udało się mi znaleźć jeden, potencjalnie negatywny skutek, gdy stanie się to powszechne. Otóż MG prowadzący za darmo mogą mieć pod górkę jeśli mistrzowanie za pieniądze stałoby się powszechniejsze. W najlepszym wypadku zaczęłoby się od pytania "za ile prowadzisz" a w najgorszym ludzie omijaliby ogłoszenia bez wczytywania się w nie i zasady z góry zakładając, że całość rynku jest odpłatna i lepiej szukać pocztą pantoflową. Ech, temat jeszcze bardziej nakręca mojego marudę. Kolejny problem, znając rzeczy jakie robili niektórzy wydawcy, gdyby stało się to zauważalne, może sięgnęliby łapą po kasę za taką działalność... W różny sposób.
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. | |
17-10-2021, 11:05 | #12 |
Reputacja: 1 | Śmieszne jest płacenie komuś za granie z nami w grę - czy to komputerową, czy to rpg. Śmieszne i smutne. Oczywiście nie dotyczy to innego rodzaju "opłat" jak ewentualna zrzuta na serwer, jedzenie, czy nawet podręcznik do rpg, a w jakiejś ekstremalnej (jak dla mnie i aktualnie) sytuacji na funkcjonowanie klubu. Ale to nie są pieniądze dla konkretnej osoby za to, że raczą z nami pograć, tylko jedna z form budowy nieformalnego stowarzyszenia. W idealnej, modelowej rozgrywce rpg role mg i graczy równoważą się. MG co prawda odpowiada za większą ilość postaci, ale to postacie graczy są najważniejsze w tworzonych wspólnie historyjkach. W tym wzorze MG i gracze są równie mocno zaangażowani, ale nie w realizowanie jakiegoś scenariusza, a po prostu wspólną zabawę w tworzenie czegoś nowego co może, ale nie musi być oparte na jakimś wcześniejszym scenariuszu. Scenariusz rpg to jest zupełnie co innego niż scenariusz filmowy - scenariusz rpg to jedynie pomoc dla mg, który nie jest znany przez graczy, którzy mają totalną kontrolę nad postępowaniem swoich postaci (oczywiście w ramach rzeczywistości świata gry). Z drugiej strony scenariusz filmowy ma być realizowany przez aktorów (dozwolone, drobne poprawki i tak muszą być zatwierdzone przez reżysera) - aktorzy mają minimalną kontrolę nad odgrywanymi przez siebie postaciami. Oczywiście istnieje również taka głupota jak tak zwany "railroad", gdzie gracze mają minimalną kontrolę nad decyzjami swoich postaci, a za wszystkim stoi mg. Ale to przedstawienie jednego aktora (mg), a reszta robi za publiczność choć od czasu do czasu ma pozwolenie na wypowiedzi. W takim przypadku odgrywanie postaci w rpg przez gracza zrównuje się z odgrywaniem postaci w filmie przez aktora. Ale to idiotyzm. W takim jednak idiotyzmie rzeczywiście dla "mg" (a tak naprawdę bajarz opowiadający swoją historyjkę) mógłby być należny grosz od "graczy" (a tak naprawdę publiczności, słuchaczy). Coś podobnego tylko w o wiele lepszej formie już istnieje i nazywa się teatr. Publiczność nie dostaje pieniędzy za oglądanie przedstawienia, ale aktorzy, a i owszem. Reasumując: nie. |
17-10-2021, 14:44 | #13 |
Reputacja: 1 | Jestem z czasów kiedy grało się tylko w gronie znajomych. Jakoś se nie wyobrażam że teraz mieliby(śmy) sobie nawzajem płacić za grę Temat był podnoszony i 20 lat temu kiedy zdarzało się słyszeć że ktoś ta gdzieś prowadzi za pieniądze. Założenie - prowadzisz dla ludzi spoza twojej strefy sikania. Pierwszy problem jaki widzę - stworzenie pewnej zależności MG-gracze która wyklucza obiektywną wycenę sytuacji + dołożenie do tego relacji klient-usługodawca (klient ma zawsze rację) w której łatwo o naciski ze strony graczy. rozumiem że dzisiejsza młodzież jest zafascynowana łatwym pieniądzem - najczęściej zdobywanym dzięki netowi (joutuberzy i innej maści performerzy/trendsweterzy), ale obawiam się że na prowadzeniu RPG dużej kasy nie zrobisz Ostatnio edytowane przez Luc du Lac : 17-10-2021 o 14:47. |
17-10-2021, 15:08 | #14 |
Reputacja: 1 | Kiedyś zapłaciłem jednej kobiecie za usługę odgrywania ról. Nie było w tym magii, ale bawiłem się całkiem nieźle.
__________________ Im więcej piję, tym częściej sikam. Oscar Wilde |
17-10-2021, 19:13 | #15 |
Reputacja: 1 | kogo grała ? chciałeś zostać mother.... ? |
17-10-2021, 19:32 | #16 | ||||
Reputacja: 1 | Cytat:
Istnieje za to mit na temat branży usługowej, według której jest właśnie tak jak twierdzisz. Istnieją też ludzie którzy chętnie by innym robili pod górę "dla zasady" i na takich też trafisz, nawet w tym temacie Nie ma to jednak nic wspólnego z regułą, a częstotliwość jest znikoma. Cytat:
Cytat:
Oczywiście nikt nie będzie płacił MG za prowadzenie gotowego scenariusza (przynajmniej taką mam nadzieję) choćby do D&D, bo to można zrobić samemu bez żadnego nakładu pracy. Ale za to stworzenie całkowicie odrębnej historii? Dlaczego nie? W tym przypadku Twoje porównanie do teatru jest wręcz wspaniałym przykładem. Owszem, płacą widzowie. I owszem, aktorzy zarabiają. Ale to reżyser i scenarzysta są głównymi postaciami w tej sztuce i tym właśnie jest MG w sesji. Bez nich, aktorzy są jedynie dziećmi we mgle. Cytat:
__________________ "No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE No matter black, white or beige, chola, or Orient' made I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE" | ||||
17-10-2021, 20:02 | #17 |
Northman Reputacja: 1 | Preferencje stylów gry, prowadzenia, mistrzowania to gusta, o które nie warto kruszyć kopii w temacie, który jest o pobieraniu opłat za sesje. Jeden będzie lubił sandbox, drugi nie, a trzeci sam nie wiedział czego chce. To niewiele ma wspólnego ze zjawiskiem pojawiającej się takiej komercyjnej formy mistrzowania?
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
17-10-2021, 21:12 | #18 | |
Reputacja: 1 | Streszczenie: odpowiadam tutaj Campo Viejo, że jak chcemy rozmawiać na ten temat to najpierw należy ustalić definicję co to jest rpg i jaka jest w nim rola mg. W dalszej części wskazuję Corpse, że nie przeczytał ze zrozumieniem mojej poprzedniej wiadomości i postuluję, żeby nie odpowiadał. --------------------------------------------- Campo Viejo - no ma. Bo jeżeli zamiast "prowadzenia sesji przez mg" jest "prowadzenie graczy przez mg" jak wyżej napisano , jak uważa się, że gracze to nie są nasi mniej lub bardziej lubiani/zdolni współuczestnicy zabawy, a niedorajdy, które trzeba prowadzić za rączkę bo nie dadzą rady i jeżeli nie odróżnia się "scenariusza przygody rpg" od "scenariusza do sztuki teatralnej" no to w takim wypadku rzeczywiście taki opowiadacz dla gawiedzi to wykonuje dla niej pracę, a oni tylko biorą "rozrywkę". Podobnie jak ta pani, o której wspomniał Vantablack - wykonywała pracę dla kogoś kto brał rozrywkę z jej wcielania się w rolę. Nie wiem o jaką rolę chodziło, ale on bawił się całkiem nieźle. Ale zabawa w rpg to całkiem co innego i dlatego żaden współuczestnik zabawy nie powinien płacić innym współuczestnikom, bo każdy z nich ma swój wkład w zabawę. A bardziej szczegółowo to napisałem już wyżej. Skoro nie umiesz czytać ze zrozumieniem to nie odpowiadaj, bo wyraźnie wyżej napisałem, że są scenariusze do rpg. I są inne niż scenariusze do sztuki teatralnej/filmu. O w tym cytacie: Cytat:
Ostatnio edytowane przez Anonim : 17-10-2021 o 21:54. Powód: Dodałem streszczenie | |
17-10-2021, 22:12 | #19 |
Reputacja: 1 | Ciężko się nie zgodzić z tym, że co raz więcej sesji to scenariusz filmu. MG pracowicie wymyśla zawiłą fabułę z punktami zwrotnymi, szwarc-charakterami i superaśnymi BN-ami, a gracze mogą dialogować i "przeżywać" te wydarzenia. Z nikłą możnością wpływu. Ostatnio w takiego Warhammera grałem. Paradoksalnie wtedy lwia część pracy leży głównie po stronie MG, który naprawdę musi się nagłowić by mu BG tego nie zepsuli. Ale, że nie widzę w tym dla siebie jako BG korzyści, to za co płacić? W idealnym podziale gracze biorą na siebie połowiczną część odpowiedzialności fabularnej, a MG stosuje to jak paliwo do swoich celów. Wtedy ponoszą wspólny koszt. I znów za co płacić? Ale jest też inny podział. Czemu to nie mistrz ma płacić za zawodowego gracza, który będzie sprawnie napędzać drużynę w kierunku pożądanym przez MG? Taki Event-fluencer? Albo Plot-forcer? Niech sobie chłopak/dziewczyna zarobi. Jeśli oczywiście jest dobry/a. Żeby nie było, to owszem. Trochę drwię. Może i cynicznie. Albo może to rpg robi się zbyt cyniczne? Sam nie wiem. Chyba dziadzieję, bo... kiedyś to było
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
17-10-2021, 22:50 | #20 | |
Bradiaga Mamidlany Reputacja: 1 | Pomysł płacenia za zabawę w erpegi wydaje mi się tak absurdalny, że aż się zastanawiam kto na to wpadł i jak to się zaczęło. Cytat:
Kto się na to złapał? Dla mnie dziwne i żałosne, ale jak są amatorzy płatnej miłości, to i pewnie znajdą się tacy, co zapłacą za granie w erpegi Ja się tylko zastanawiam, co musiałby mi zaoferować MG, żebym był skłonny faktycznie rzucić mu jakąś monetę za usługę. Ktoś się orientuje, jakie są stawki? Płaci się za godzinę, czy za sesję? Ten precedens dotyczy tylko sesji online, czy też klasycznych? W sumie też ciekawe, jak się na to zapatrują autorzy podręczników i wydawcy.
__________________ I never sleep, cause sleep is the cousin of death | |