|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-11-2006, 18:11 | #1 |
Reputacja: 1 | Scenariusz czy Wielka Improwizacja? Czas was trochę rozruszać przy dyskusyjnych tematach... Co jest lepsze? Z góry zaplanowany scenariusz, fantastycznie zaprojektowane starcia, napięcie odczuwane pomiędzy każdą, czy też może brak odgórnie narzuconych reguł? Czy pełna swoboda przy poruszaniu się między głównymi wyznacznikami fabuły, rozciągająca przy tym drobne sprawy do wielogodzinnych dywagacji?
__________________ I Don't Care If Your World Is Ending Today 'Cause I Wasn't Invited To It Anyway |
26-11-2006, 18:39 | #2 |
Reputacja: 1 | Ja uczestniczyłem w jednej sesji, która była prawie całkowicie zaplanowana - akcja była tak intensywna, że każdy tylko czekał, aż będzie jego kolej, bo wiadomo, że czynność, którą wykona coś zmieni. Nie było oczekiwania na rozwój wydarzeń. Po prostu super jak dla mnie. Wiem jednak, że coś takiego jest dosyć trudno zrobić, więc na co dzień zadowalamy się szkieletami sesji obleczonymi improwizacją. Jednak jeśli gracze dobrze współpracują i mają dużo sensownych pomysłów, to sesja idze sama w naturalny sposób. Preferuje prowadzić drugie, ale grać w pierwszych 8) (leniuch)
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
29-11-2006, 12:08 | #3 |
Reputacja: 1 | Mam taka dziwną przypadłość, ze żeby się poczuć przygotowaną do prowadzenia sesji, muszę mieć wszystko opisane, poparte zdjęciem, zapięte na ostatni guzik. Plan jest taki: pójdą tu, zrobią to, dowiedzą się tego... a Kochani Gracze tak zrobią nie to, co zaplanowałam. No i trzeba włączyć tryb improwizacji, co zawsze mnie przyprawia o palpitacje serca. Czuję się bowiem w tym momencie zupełnie nieprzygotowana, bo przecież powinnam była i to przewidzieć... Myślę, że ani sztywny scenariusz, ani improwizacja w skrajnej postaci nie jest dobra. Scenariusz musi być, i powinien być dopracowany (chociażby przez szacunek dla Graczy, którzy oczekują raczej od MG konkretnej opowieści, w której wezmą udział, a nie zlepku przypadkowych wydarzeń). Z drugiej strony trzeba zostawić Graczom swobodę i być przygotowanym na improwizację, delikatnie sprowadzając ich przy okazji na wytyczoną wcześniej ścieżkę. A to jest trudne...
__________________ Oto tańczę na Twoim grobie; Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów... |
29-11-2006, 17:42 | #4 |
Reputacja: 1 | Powiem tak: uwielbiam przygotowywać się do sesji. Najchętniej spisuje przygody "podręcznikowo", wątek po wątku, ważne miejsce po miejscu... Albo chociaż małą mapkę, zaplanować parę ciekawych wątków, stworzyć paru nietypowych bohaterów, później wpasować to w jakąś wielką intrygę... Szukanie zdjęć, obrazków, robienie mapek czy szykowanie handoutów to coś, co mogę robić całymi dniami! Tylko, cholera, czemu nie mam na to czasu? Tak więc jeżeli czasu mam dość, to przygotowuje się jak najlepiej mogę. A na co dzień jest trochę inaczej- siadam dzień-dwa przed sesją, spisuje wszystko w punktach, czasem tylko to sobie obmyślam. Tworzę paru bnów, tylko w wyobraźni, znajduję parę obrazków, szykuje na kompie jakieś "nowe numery okolicznych gazet" (mam parę szablonów na różne gazety wydawane w Nova, parę ciekawych faktów się wpisze i naprawdę ciekawy akcent na sesji) i to, niestety, tyle... Chociaż często zdarza się, że wszystko "leci z głowy". Bozia dała mi dar szybkiego wymyślania, za co bardzo z tego miejsca dziękuje :P , więc całkiem niezłe scenariusze potrafię wymyślać "w biegu". Co dotyczy również PBF'ów, sesese Pozdr, Kutak
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
29-11-2006, 18:31 | #5 |
Reputacja: 1 | Żadnego planu. Pełna improwizacja. Raz zrobiłem sesje zaplanowaną. Totalne Fiasko. Od tamtej pory przychodzę i jedziemy z tym Koksem. Wyznaje zasadę że gracze mają się nie nudzić i Dobrze bawić. Reszta to otoczka. Plan? Plan wymyślam w biegu. Zresztą o ile chodzi o przegięcia to uważam że o wiele groźniej i łatwiej jest przegiąć w stronę zbyt sztywnego planu. Gracze będą prowadzeni za rączkę tudzież przewidzą posunięcia MG i tym sposobem zepsują sobie zabawę, choć jak znam ten podły gatunek człowieka będą mieli świetną zabawę w drażnieniu MG. Ciężko jest mi sobie wyobrazić przegięcie z Improwizacją. Jeżeli MG jest dobry, gracze go niczym nie zaskoczą, a raczej szybko znajdzie wyjście z trudnej sytuacji, tudzież będzie miał trik by zyskać na czasie. (świetnym jest rzucenie ich w wir walki z bandytami, rzecz jasna nie należy z tym przesadzać i jak dochodzi do sytuacji że za każdym razem jak BG się odezwą cos ich atakuje to należy przestać być MG, bo nawet z planem sobie nie poradzisz) W Sumie wyobrażam sobie sesje bez planu a z Improwizacją. Sesja z Planem ale bez krztyny improwizacji już jest, według mnie, mniej pociągająca. A zatem wielkim zwolennikiem improwizacji jestem. Choć należy też pamiętać o Ideale czyli złotym środku. A tak jeszcze zapytam. Czy mówimy o RPG Real czy przez Neta? Bo przez Neta to zupełnie inna bajka. Tu można spokojniej i bardziej dokładnie przeanalizować wypowiedź gracza i równie spokojnie i dokładnie opisać, ba nawet pokazać na zdjęciach, o co nam chodzi.
__________________ Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho |
29-12-2006, 14:50 | #6 |
Reputacja: 1 | Sesję w 100% improwizowaną prowadziłem tylko 1raz w życiu - siedzieliśmy z kumplami i tak jakoś 'poprowadziłbyś coś' i poszło Im się podobało, a ja za wiele z tego już nie pamiętam osobiście wolę tak jak Geisha, mieć prawie wszystko zapięte na ostatni guzik muzyka, sterta notatek, mapka, rysunki/zdjęcia bardzo rzadko, plansza z polami [to do DnD] i na koniec wszystko jeszcze raz przeczytane i potem: tu dostaną to, potem rozmowa z tym, następnie podróż do, walka z tym i tym itd wiele osób uznałoby to za coś niezbyt ciekawego bo niby wszystko jest z góry ustalone..., wg mnie najważniejsze jest nie dać po sobie poznać czy to co aktualnie się prowadzit o Wielka improwizacja czy 'ukartowany plan' 'największa frajdę' mam na kilka minut przed sesją kiedy wymyślam na prędce kilka kobiecych i męskich imion, dla przypadkowych BN-ów [tak po 5 na płeć]
__________________ Nobody is perfect |
15-01-2007, 08:18 | #7 |
Reputacja: 1 | Dobrze mieć talent do improwizacji, to największa broń MG. Jednak dobrze jest ten talent wesprzeć scenariuszem. Dlaczego? Prowadząc "z rękawa" nie jestesmy w stanie ogarnąć złożonej pajęczyny zależności między enpisami (zwłaszcza w scenariuszu miejskim), trudno przygotować ciekawe zagadki, opisy miejsc. Prowadziłem i tak i tak, ale improwizowane sesje, choć z czasem się rozkręcały, wypadały naprawdę blado przy przygotowanych, dopiwszczonych, z mapami, rysunkami, opisami postaci, wszelakimi charakterystykami szykowanymi kilka dni w pocie czoła |
15-01-2007, 17:54 | #8 |
Reputacja: 1 | Prowadzilem zarowno i sesje improwizowane oraz te ze scenariuszem, i zdazalo sie ze obie metody przynosily bardzo pozytywne rezultaty. Jednak w koncu doszedlem do wniosku, ze oprocz improwizacji, rozpisany scenariusz to podstawa, zwlaszcza w systemach o kolorze horroru czy grozy (jak Zew Cthlhu czy D&D Ravenloft). Zawsze poswiecam kilka dni na ulozenie scenariusza, przygotowanie map, obrazkow, a przede wszystkim - przygotowanie opisow pewnych kluczowych scen i wydarzen, a zwlaszcza sceny kulminacyjnej oraz dobraniu do nich wlasciwej sciezki dzwiekowej. W pelnej improwizacji takie cos jest nie mozliwe (no chyba ze przychodzisz na sesje majac 100 plyt CD i zonglujesz nimi w miare potrzeby, lub jestes typem MG ktory katuje graczy ta sama muzyka przez 5 lat). Dla graczy najwazniejsze jest zeby sie dobrze bawic, ale ja nie jestem automatem do obslugiwania graczy i mi zalezy przede wszystkim na tym, abym ja sie dobrze bawil, opowiadajac graczom jakas historie. A wlozony w przygotowanie naklad pracy i tak spowoduje, ze gracze beda sie bawic dobrze. Trzeba tylko umiec tworzyc iluzje tego, iz to decyzje graczy wplywaja na przebieg przygody, a na prawde prowadzic ich wlasnie bezczelnie "za raczke" od sceny do sceny. Bez talentu improwizacji tkanie takiej iluzji jest jednak niemozliwe. |
16-01-2007, 00:04 | #9 |
Jak zwykle mam inne zdanie :P Improwizajca opleciona na giętkim szkielecie scenariusza, to jest to co kocham. Bardzo żadko "dopieszczam" sesje. Może to dlatego, że ram z osobami które i tak, zawsze, wszystko robią po swojemu. Pozwalam na wiele. I tak zawsze jakoś doprowadzam graczy tam, gdzie chcę żeby byli. Stare powiedzenie mówi: "Jak nie kijem go, to pałą". Nie ten, to inny enpec wepchnie ich na rządany tor. Choć wielokroć zdażało mi się prowadzić sesje zupełnie improwizowane. Wpada kumpel, potem drugi, i obaj: "Sheol, poprowadź coś, piwko dostaniesz, obiad Ci zrobimy, tylko poprowadź coś..." No i co ja biedny mam zrobić? Prowadzę. Zawsze któryś popełni błąd przy tworzeniu postaci i będzie można obu ich wpędzić w kłopoty. Albo turlając historię postaci, zrobi sobie potężnego wroga. Czego chcieć więcej? No, dobra, lubię też prowadzić bardzo silne postacie. Wtedy niestety najczęściej wychodzi ratowanie świata po raz kolejny (który to już raz w tym tygodniu?) ale ile mamy z tego z graczami zabawy, to nasze. Najważniejsze jest to, żeby prowadzić w sposób odpowiadający graczom i MG. Moi gracze lubią kiedy improwizuję, a ja lubię improwizować. Nawet jeśli mi się zdaży poprowadzić coś zaplanowanego, i tak zawsze myślą że całość wymysliłem już w toku sesji. Improwizacja daje jeszcze jednego potężnego asa: często zupełnie przypadkowo, powstają wątki poboczne, które po zanotowaniu można rozwinąć. Podsumowując: tak samo jak Gejsza lubię przygotowywać się do sesji, też uwielbiam mapki, grafiki, dobierać muzykę, ale nigdy nie tworzę sztywnego scenariusza, bo lubię kiedy gracze sami tworzą sobie kłopoty. | |
16-01-2007, 00:06 | #10 |
Reputacja: 1 | Zasadniczo bardziej lubię mieć gotowy plan, choć nie zawsze wychodzi tak jak bym sobie tego życzył. Najczęściej stosuję metodę łączoną. Cechuje ją zarys sytuacji oraz elastyczne dostosowanie jej do poczynań graczy. Pamiętam że tylko raz miałem sesję gotową w 100%, zapomniałem zabrać parę rzeczy z domu i skończyło się na improwizacji.
__________________ "Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci. Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet |