|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
02-04-2014, 16:03 | #71 | ||
Konto usunięte Reputacja: 1 | Cytat:
Powiedziałeś: Cytat:
Tak dla Twojej informacji branie udziału w sesji na forum niewiele różni się od pisania opowieści, bo to JEST właśnie taka interaktywna opowieść. Pisząc na sesji masz zwykle wystarczająco sporo czasu by zastanowić się nad treścią posta, więc różnica jest bardzo nieznaczna. | ||
11-04-2014, 00:57 | #72 |
Banned Reputacja: 1 | Ile? Ojej.. całkiem sporo. Przywiązanie jest, zwłaszcza do itemów. Po 10 latach pykania w RPGi, szczególnie warhamca, całkiem inaczej na wszystko patrzę. Każdy z nas nadaje postaci unikatowego charakteru. Np. kolega z drużyny, który w życiu jest finansistą i takie ma wykształcenie potrafi z każdej postaci zrobić.. mendę Klasyczną, łasą na kasę i własne dupsko. Nawet zrobił to z mojego kapłana Ulryka! Chamstwo. Inny kolega drużynowy z każdego zrobi prosa. Ma taki charakter, nagrał się w masę gier i boostuje swoją postać aby była potężna, ciągle szukając nowych rozwiązań. Ja? Ja zawsze gram lekkiego mruka, człowieka który stoi z boku i rzuci pomysłem. Milczący typ, który wykona robotę ale nie jest bezkrytyczny. Inną kwestią jest moje myślenie, które napadło mnie pewnego razu "Kim byłbym w uniwersum x systemu, gdybym się tam pojawił? Co pasowałoby do mnie najlepiej?" Rozpatrywałem to w kontekście ZC, WFRP czy Nerki i pff! Nigdy nie potrafiłem dojść do spójnej odpowiedzi. |
12-06-2014, 18:56 | #73 |
Reputacja: 1 | Ile jest mnie w moich postaciach? To zależy od tego jaką postać robię/ odgrywam. Nie mogę powiedzieć natomiast, że nie ma w nich nic ze mnie. Jest w nich więcej lub mniej moich cech, która co trzeba dodać często wyolbrzymiam. To, że w moich postaciach jest to co jest sprawia, że bardzo rzadko moja postać jest jakimś wojownikiem, lub jakby to powiedzieć, pochodnym tego typu postaci, choć zaczyna się to zmieniać.(w dwóch sesjach gram własnie wojakami, w jednej elfem, w drugiej krasnoludem, choć trzeba zaznaczyć, że są to sesje w świecie wiedźmina, a ja mimo wszystko przeważnie pogrywam w dnd, gdzie jeszcze nigdy nie grałem wojakiem). Co ciekawe najczęściej moje postaci są religijne, lub są właśnie kapłanami. Nie wiem za bardzo z czego to wynika, gdyż nie należę do jakoś bardziej szczególnie religijnych person(aczkolwiek kilka razy słyszałem od rodziny, że nadawał bym się na księdza). Inną cechą, która łączy moje postacie jest to, że są przeważnie opanowane, dość poważne i skłaniające się raczej ku zasadom niż ich braku. Do tego nie lubią być za bardzo tzw. wodzirejami w drużynie. Prędzej takim cichym doradcą. Co do tej religijności, to być może jest to spowodowane tym, że moje postacie lubią mieć oparcie w jakiejś sile wyższej, takiego kompana, który zawsze ich wysłucha(aczkolwiek nie zawsze musi pomóc). Ostatnimi czasy muszę jednak przyznać, że mam ochotę zagrać jakimś szermierzem, lub kimś, kto umie trochę lepiej machać żelastwem, aczkolwiek nie znów nikogo ciężkozbrojnego, nie lubię za bardzo kupy żelastwa, którą przedkładam nad wygodę użytkowania. |
19-06-2014, 10:29 | #74 |
Reputacja: 1 | Odpowiedzi na postawione pytanie są dwie, i zależne są one od typu sesji w jakich dane mi jest brać udział. Ostatni raz miało to miejsce może z dwa lata temu, kiedy brałem jeszcze udział w sesjach stołowych, to kreowane przeze mnie postaci miały zawsze więcej moich cech niż te, jakie mogę stworzyć na forum. Zwykle byłem graczem prowadzącym pozostałych. Jako ten z największym stażem, teoretycznie powinienem wiedzieć co robić, jak prowadzić bohatera fabularnie i mechanicznie, jak odgrywać swoje kwestie wczuwając się w klimat stworzony przez mistrza gry. To jednak dość ogranicza, bo chaotyczny bohater jest niewskazany w drużynie która liczy na tego najbardziej ogarniętego gracza, lub bohatera niezależnego prowadzonego przez mistrza gry. W takim układzie uzbrojony po zęby wojownik, spokojny i wygadany zabójca lub świętoszkowaty paladyn byli na porządku dziennym, a sposobności do eksperymentowania było nie za wiele. Na forum udzielam się od niedawna, brałem udział w zaledwie kilku sesjach i nie mam jeszcze dostatecznie dużego doświadczenia tutaj. Wiem jednak, że mogę sobie pozwolić na dużo więcej podczas tworzenia postaci. Mroczny charakter, dla którego brzdęk złociszy i obojętność dla cudzego życia to zdecydowanie postacie, którymi lepiej mi się gra. I z całą pewnością będę takich tworzył przez jakiś czas, bo zwyczajnie łatwiej się w takich wczuwam. Możliwe, że jest we mnie coś z seryjnego zabójcy lub psychopaty i dopiero teraz mogę to pokazać...
__________________ Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn. |
02-05-2015, 00:26 | #75 |
Reputacja: 1 | Ja na pytanie postawione w tym wątku odpowiedziałabym tak - każda moja postać jest mną w tym znaczeniu, że w odpowiednich warunkach ja mogłabym się stać każdą osobą jaką gram, jednakże ja nie jestem żadną z nich bo moje życie ukształtowało mnie w odmienny sposób. Ot po prostu jestem normalna ale w pewnych warunkach mogłabym być jak niektóre moje postacie - dziewuszką bojącą się swojego cienia, kłótliwą handlarą, przepełniona dumą arystokratką, roześmianym bardem czy bezwzględnym mordercą ... i dlatego moje postacie żyją i choć wymyślone stają się prawdziwe |
02-05-2015, 11:52 | #76 |
Reputacja: 1 | Początkowo całkiem sporo. Większość moich pierwszych postaci w większym lub mniejszym stopniu były pewnym odwzorowaniem mojej osoby. Choć podziwiałem naprawdę skomplikowane i ciężkie do odegrania postacie, wolałem zagrać taką, którą wiem, że będę w stanie dobrze odegrać, bo będzie po prostu inną wersją mnie. W końcu przekombinowane postacie mogą popsuć sesje innym graczom, a tego wolałem uniknąć. Z czasem jednak ze zdobytym doświadczeniem i ograniem się zacząłem powoli eksperymentować. No i w D&D jedną z moich najlepszych i cholernie trudnych do odegrania postaci był Elfi Geomanta z rozdwojoną jaźnią, nietoperzymi skrzydłami, wężowym językiem, rogami jelenia na głowie i z lepkimi kończynami niczym jaszczurka. Świetna postać, aczkolwiek granie 'altruistycznego' druida, który gdy który na widok krwi włącza tryb 'berserkera/psychopaty' było cholernie trudne. No ale nie było w tej postaci prawie nic ze mnie. Może chęć pomocy innym, ale przy sporej ilości walk które były w sesji, to raczej tą dobrą wersją nie byłem zbyt często. Choć przyznam, że poza tamtą postacią, zawsze czułem się dziwnie grając takim 'złym czarnym' charakterem. Po prostu dziwnie mi było, kiedy robiłem te wszystkie złe rzeczy. Haha jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, miałem blokadę. A najlepiej gra mi się neutralnymi postaciami, bo w nich widzę najwięcej z siebie. I mogę być dobry i zły, aczkolwiek ta neutralność moralna i to, że wszystko jest względne dobrze oddają moją osobowość. I do dziś to mój ulubiony typ postaci. Wszystkim początkującym graczom których wprowadzałem w papierowe Rpg-i (głównie D&D) proponowałem żeby zaczynali z postaciami, które chociaż w jakimś stopniu były do nich podobne. W końcu gdy mają mechanikę i cały styl grania do przyswojenia, nie chce im dodatkowo narzucać trudnych do odegrania postaci Tak się rozpisałem, że wszystkim którzy przeczytali post, dziękuje za cierpliwość ! |
06-05-2015, 23:26 | #77 |
Reputacja: 1 | Podobnie jak przedmówca. Pierwsze postacie były mniej lub bardziej kopiami mnie - jakiejś abstrakcji na mój temat. Było to nie do końca świadome, jak wielu graczy teraz tak i ja wtedy zapewne byłem przekonany, że to nie jest tak widoczne. Pomijając cały okres przejściowy, teraz mam w głowie i na kartkach ogrom najróżniejszych koncepcji postaci. Jest ich tak wiele, że nie ma możliwości abym mógł wszystkie zrealizować a więc wcielam je bardzo często do prowadzonych sesji. W tak dużej liczbie, niektóre były bardzo udane. Wręcz świetne, inne słabe. Zdarzą się, że gram sobą. Teraz jednak robię to świadomie.
__________________ "Śmiejecie się ze mnie, ponieważ jestem inny, a ja śmieję się z was, ponieważ wszyscy jesteście tacy sami." Jonathan Davis |
15-11-2022, 16:24 | #78 |
Reputacja: 1 | Myślę, że zawsze odgrywam postacie, które posiadają cechy, które sam chciałbym posiadać. Ze względu po prostu na jakieś okoliczności sam nie mogę być ich posiadaczem, dlatego wprowadza mnie to w jakiś świat błogości i marzeń, co chyba też na tym polega
__________________ Wszystko idzie, wszystko powraca i wiecznie toczy się koło bytu, wszystko zmienia, wszystko zakwita i wiecznie rok bytu bieży. |
15-11-2022, 18:39 | #79 |
Reputacja: 1 |
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
19-11-2022, 10:47 | #80 |
Reputacja: 1 | No na pewno lubię tutaj eksperymentować. Miałem fazy, kiedy chciałem sprawdzać różne rzeczy i wtedy wcielałem się w różne postacie, czasem złe, żeby zobaczyć jak to jest być swoim przeciwieństwem. Natomiast lubię zdecydowanie być postacią, która ma trochę ze mnie i zupełnie na odwrót, taki trochę mix osoby, którą chciałbym być.
__________________ I have tons of friends in the heavy-metal music world, and just going to see them inspires me. |