|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-10-2007, 11:38 | #21 |
Reputacja: 1 | Jestem za monogamią -'postać też człowiek'.Dlatego właśnie granie ze stałą paczką ma masę plusów .Ludzie się poznają, po pewnym czasie potrafią dogadać bez słów i następuje swego rodzaju podział obowiązków. Zaczynałam kompletnie nieznając zasad, byłam jednym wielkim znakiem zapytania. Trafiłam na świetnych ludzi którzy wszystko systematycznie wytłumaczyli, aż chciało sie samemu poszperać i doczytać to i owo. Myślę,że wyśmiewanie niewiedzy kogoś kto dopiero zaczyna jest nieporozumieniem w końcu wszystkiego się trzeba nauczyć.Potem nagle okazuje się ,że wyrasta nam pod bokiem niezły gracz i to jest dopiero frajda- obserwować jego ewolucję |
13-05-2008, 22:37 | #22 |
Reputacja: 1 | Generalnie miałam dwie drużyny. Jedna się rozpadła, bo była wielką pomyłką. Z drugą sporo przeszłam. Podobało mi się to, można było pracować nad coraz trudniejszymi przygodami, znaliśmy się i potrafiliśmy współpracować. Każdy z nas musiał być przynajmniej raz MG. Co do świeżej krwi... Nie było problemów z dodaniem kogoś do drużyny, ale jeśli ktoś mi podpada, to nie jest informowany o sesjach. Chyba, że jestem zdesperowana.:P |
15-06-2014, 11:53 | #23 |
Reputacja: 1 | Pozwolę sobie odnowić stary temat, wydaje mi się bowiem dosyć ciekawy. Stała paczka graczy, czy zmiany. Swój odpis dałem lata temu, ale stwierdzam, że nic kompletnie się nie zmieniło Lubię grać rozmaite sesje w rozmaitych składach. |
15-06-2014, 20:05 | #24 |
Reputacja: 1 | Ja lubię grać z różnymi ludźmi. Kiedyś na dawnym forum graliśmy raczej w stałym składzie, bo tam niewiele więcej ludzi grało w forumowe rpg niż mieściło się w moich sesjach (wówczas: 5-8 osób). Później zmieniłem forum, niektórzy z nich tutaj pojawili się. Części znudziła się ta forma rozgrywki, inni nadal są. Ja tam lubię grać z różnymi osobami, jest ciekawiej, choć czasem można się niedogadać. Ludzie spodziewają się różnych rzeczy i zdarza się, że niewiadomo czy im podpasuje mój styl gry. Ogólnie najważniejsze, żeby w ogóle byli ludzie do gry |
01-05-2015, 10:59 | #25 |
Reputacja: 1 | Moim zdaniem granie nieustannie w jednym towarzystwie utrudnia rozwój gracza, jest to ważne szczególnie na początku, bo że tak powiem każdy MG prowadzi inaczej na wyższej czy niższej immersji, jeden jest bardziej arbitrem inny przeciwnikiem więc ktoś kto grał tylko w jednej drużynie może nie móc sobie wyobrazić, że można grać inaczej, że może inny styl by sprawiał mu więcej frajdy. Kiedy już wiemy jaki system i jaki sposób prowadzenia gry odpowiada nam najbardziej możemy zacząć bawić się w monogamię, bo długie kampanie mają swój niepowtarzalny urok... postacie stają się coraz bardziej żywe, świat coraz bardziej soczysty - jednakże człowiek tak już ma, że z czasem przestaje doceniać to co dobre, i zaczyna traktować to jako oczywistość więc aby temu zapobiec zawsze ciągnę naraz 2 kampanie (2 różne systemy i towarzystwa), lub kampanie i jednostrzałówki dla higieny psychicznej |
26-05-2015, 09:12 | #26 |
tajniacki blep Reputacja: 1 | Jedno i drugie jest dobre, choć z własnego doświadczenia wiem, że jeśli gram zbyt wieloma postaciami to przestaje mi na nich zależeć. Staje się mniej dbała o szczegóły i trudniej mi odgrywać bohatera. Dlatego staram się porcjować granie i skłaniam się ku minimalistycznej liczbie drużyn acz nie pojedynczej.
__________________ "Sacre bleu, what is this? How on earth, could I miss Such a sweet, little succulent crab" |
02-06-2015, 17:43 | #27 |
Reputacja: 1 | Żeby to było takie proste... Ale generalnie. Bez dopływu świeżej krwi nie wyobrażam sobie gry w realu bo to nie małżeństwo już, a wręcz kazirodztwo po kilku latach.Niekoniecznie musi być nowy MG spoza ekipy, czasem wystarczy rotacja w obrębie grupy. Natomiast jeśli chodzi o pdf lubię te drużyny gdzie znam przynajmniej jedną-dwie osoby. |
03-06-2015, 06:53 | #28 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett | |
04-06-2015, 20:10 | #29 |
Reputacja: 1 | W większości przypadków wierność. Znasz ludzi, możesz zrobić team który się uzupełnia, wiesz zdecydowanie kto czym grać nie powinien bo np. się do tego nie nadaje. Ale co najważniejsze to ze strony MG wiesz jak łatwo podejść graczy bo wiesz jak reagują, wiesz co nimi przeważnie kieruje co daje Ci możliwość wodzenia ich za nos. Z drugiej strony nie mówię, że zagranie co jakiś czas z kimś innym nie jest fajne, ale czasami jest tragiczne. Sam byłem kiedyś wręcz męczony przez jednych znajomych (4 osoby) które nigdy z moją paczką nie grały abym im zrobił jakaś przygodę do DnD bo żaden z nich jakoś nie ma pomysłu od dłuższego czasu na stworzenie przygody. Zgodziłem się słysząc, że grają od kilku lat i nie są to nowi gracze których trzeba uczyć i z początku się przeraziłem a później już tylko pozostało mi mieć ubaw Bardowie gdzie najważniejszy przedmiot z całego ekwipunku to kupiony rapier +3 Mag który na początku walki rzucał zauroczenie na drużynowego wojownika aby go bronił mimo, że grali jako grupa przyjaciół Wielkie zaskoczenie, że mają wybrać umiejętności i rozdzielić na nie punkty I wiele wiele innych A więc wszystko fajne ale w normie, zdecydowanie lepiej się gra w stałym towarzystwie ale zmiany od czasu do czasu są fajne, zagrać tu albo tam z kimś nowym
__________________ „Dlaczego ocaleni pozostają bezimienni – jakby ciążyła na nich klątwa – a poległych otacza się czcią? Dlaczego czepiamy się tego, co utraciliśmy, ignorując to, co udało nam się zachować?” Steven Erikson, „Bramy Domu Umarłych”, s. 427 |
14-09-2015, 10:38 | #30 |
Reputacja: 0 | Chciałbym kiedyś mieć doświadczenie grania z kimś regularnie przez przynajmniej 2-3 lata. Jak na razie, jedynie udało mi się grać przez rok z kilkoma osobami w jednej drużynie (dwie równoległe kampanie), na początku erpegowania grałem w kampanii z dwójką kolegów przez 8 miesięcy, oraz na przełomie 2010/2011 roku przez 7 miesięcy uczestniczyłem w miare stałym składzie w Wolsungu. Przywykłem do "poligamii" (ogołem, ten temat jest bardzo kuriozalny - kuriozalne jest nerdowskie deklarowanie się w stylu "tylko moja stała ekipa" vs "otworzenie się na ludzi), sam nie dowierzam ilu doliczyłem się uniknalnych erpegowców, z którymi zagrałem choćby coś na konwencie albo mini-kampanii. Mimo mojego marzenia do gry w stałym składzie przez co najmniej 1.5 roku, uważam granie z mnóstwem erpegowców za konstruktywne doświadczenie. |