Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > Rozmowy ogólne na temat RPG
Zarejestruj się Użytkownicy

Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-03-2009, 22:19   #11
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Kelly - jeśli chodzi o konflikty między postaciami, w sesji nastawionej na współpracę między nimi, to w 100% masz rację. Bo gdy nastawiam się na współpracę, a kto inny prowadzi taką postać, że i z kijem nie podchodź, bo on ma miecz, to troszkę nie wporządku się można poczuć. Z takich sytuacji wynikają czasem (boję się stwierdzić, że często) kłótnie między samymi graczami. Jednak, gdy wszyscy wiedzą, że ten swój, a ten nie, to nikt pretensji mieć nie będzie.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05-03-2009, 23:01   #12
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Cytat:
Jeśli poważny konflikt wybucha pomiędzy tylko dwoma postaciami w grupie.
Takich sytuacji bym unikał, bo nawet jeśli reszta pozostanie absolutnie neutralna, to z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że raczej już sesje można uznać za zmarnowaną.
Moje doświadczenie całkowicie się zgadza z Twoim doświadczeniem. Przynajmniej dla mnie taka sesja to już czysta masakra, bo ja po prostu nie umiem machnąć ręką na kogoś takiego, a jak jeszcze dojdą inne negatywne aspekty, to dla mnie przynajmniej nie ma co w takiej sesji siedzieć. Co innego bowiem się czasem pospierać czy poczubić, ale przecież wrócić później do jakiegoś koleżeństwa, a co innego stała niechęć.

Natomiast co do konfliktowości ustanowionej przez GMa: najważniejsze jest właśnie jasne postawienie sprawy przez GMa, czego będzie dotyczyć sesja. I wtedy prosta sprawa, kto lubi, wchodzi, kto nie lubi, nie wybiera takiej sesji.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 05-03-2009 o 23:33.
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05-03-2009, 23:25   #13
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
Jestem zdecydowanie przeciw sesjom gracz vs gracz. Jeśli w sesji dochodzi do takiej sytuacji to na pewno coś nie gra.

Co innego postać vs postać. Bo ważne jest, żeby cały czas trzymać rozdział między zachowaniem/postępowaniem postaci, a tym co myśli gracz. Sam miałem okazje brać udział w sesjach z dość wyraźnym konfliktem między graczami i nie jest to rzecz miła. Grałem też w sesje gdzie konflikt postaci był wpisany w formułę gry, przeważnie były to sesje z nutką strategii. Jeśli od początku gracze wiedzą na co się piszą i że "teraz będziemy knuć, spiskować i oszukiwać" to wszystko jest ok, a nawet jak ktoś zostanie pokonany, to nie bierze tego do siebie. Tak jak w Brydżu, ktoś niestety musi przegrać partię, ale obydwie strony moga wygrać dobra zabawę.

Niestety gra na żywo słabo nadaje się do takiego grania, mechanizm karteczkowy czy wypraszanie z pokoju spowalnia grę i utrudnia wczucie. Szczęśliwie w PBF nie ma tego problemu, z jednej strony są spoilery i PW, z drugiej system zamkniętych podfor (to nie na LI), które ułatwiają skryte knucie.

Co do znania ruchów to nie wyobrażam sobie gry w takiej sytuacji, oczywiście można odgrywać i się starać, ale w momencie gdy wiemy, że czeka na nas zasadzka, to nawet jeśli staramy się grac uczciwie to nie zachowujemy się tak jak gdybyśmy nic nie wiedzieli, łatwo przesadzić w drugą stronę i być bardziej naiwnym niż bez tej wiedzy. Dlatego lepiej zadbać o konspiracje.

Ciekawym pomysłem jest też tworzenia dwóch drużyn, które knują przeciw sobie, jest zabawa przy planowaniu, no i nie ma problemu "sam przeciw wszystkim". A i żywy przeciwnik jest ciekawszy niż sterowany przez MG BN.

Tak jak zostało już napisane, najważniejsze wiedzieć w co się pakujemy i dobrze umówić (albo poinformować) z graczami jakie są założenia sesji. Wychodzi na to, że mam podobne zdanie co Kelly.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-03-2009, 00:45   #14
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Spotkałem się z bardzo dobrym MG (zresztą zawitał i na LI na chwilę), który twierdził, ze konflikty w grupie są wręcz nieodzowne. Bo sesja ma wtedy taka wewnętrzną dynamikę, nie jest nudna itd.
Powiem szczerze jest to w moim odczuciu lekkie przegięcie, wręcz nie do pomyślenia, bo obawiałbym się przeniesienia konfliktów na stosunki już międzyludzkie, a to jak dla mnie jest wylanie dziecka z kąpielą.
Ale podkreślam jego sesje były naprawdę dobre (w sensie dobrze się je czytało), tylko nie wiem jaka tam była atmosfera i jak w sumie się grało.
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-03-2009, 23:36   #15
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kelly spokojnie! Szkoda że u nas nie zagrałeś, przecież w tej sesji nie chodzi wcale o to żebyś zabił czy skrzywdził któregokolwiek z graczy albo że wygrasz jeśli zabijesz najwięcej kolegów, wcale nie, nie nie! Chodzi o zdobycie czegoś a jak to zdobędziesz to twój pomysł, możesz grać dobrym samarytaninem i tak masz szansę wygrać jak inni! Jak dotąd nikt nikogo nie zabił, nie okradł ani nie utopił w bagnie, przeciwnie, hihi! Wyłowiliśmy kogoś

Wiesz jak tak na to patrzysz to w każdej sesji grasz przeciwko innym, nawet jak na przykład popisujesz się zabijając co gorsze potwory to odbierasz szansę na popisy innym albo jak łupy rozdzielacie to przecież jeden weźmie to co chciał ktoś inny. Ktoś będzie śmielszy i będzie dowodził i będą go słuchać a ktoś będzie wlekł się na końcu. A przecież do wiatru cię mogą wystawić w każdej sesji!!! Nie powiesz że w każdej sesji jak mówisz drużynie że chcesz być ich przyjacielem to oni rzucają ci się w ramiona i są przyjaciółmi na dobre i na złe i przedkładają przyjaźń ponad swój interes bo tak im każe fabuła i bo jesteście z założenia fabuły idealną drużyną idealnych przyjaciół!

Nie możesz zakładać że chcesz grać tylko z postaciami które będą cię lubić! Czy cię polubią i nie wystawią do wiatru tego żadna fabuła ani Mg ci nie zagwarantuje!!!

Mnie na przykład wkurza takie podejście, stereotypowe zmuszanie do przyjaźni, do bycia grzeczną drużyną i wyidealizowanym zespołem mającym wszystko robić razem i bycia czasem sztucznym kumplem innych tylko dlatego że jestem z kimś w drużynie, to muszę go lubić i chodzić za nim i zgadzać się z jego działania, bo gramy jako drużyna, a jak się nie zgodzę to drużyna się mnie wyrzeknie i już nikt mnie nie lubi. U nas MG daje nam wybór, a my gramy jak chcemy, nikt nikogo nie zmusza do bycia złym, ani fabuła, ani MG, ani gracze!

Nie wmówisz mi że w „normalnej” sesji gdzie fabuła nie zakłada czy wręcz nie dopuszcza takiej Wolnej Woli masz pewność że nikt nie będzie manipulował ani kantował i że nikt ci przykrości nie sprawi w żaden sposób! Jeśli ktoś jest człowiekiem który z natury kantować lubi to będzie to robił i tak, albo nie będzie, bo mu MG nie pozwoli, a wtedy będzie się uśmiechał i był miły na siłę co jest według mnie gorsze dla klimatu rozrywki niż cios sztyletem w plecy. W życiu nie zawsze jest tak że jak jesteś miły to inni są szczerze mili dla ciebie i na sesji żeby był przekonujący klimat też tak być nie powinno moim zdaniem. U nas MG osiągnął to myślę właśnie dopuszczając otwarcie złe zgrania, mówiąc otwarcie że jeśli chcemy to nie musimy się ograniczać co do odgrywania charakteru postaci co uważam za coś genialnego.

To co uważasz na przykład na temat drowów, rasy z natury marudnej i knującej? Jak ktoś gra drowem to od razu go nie lubisz za to kim gra albo każesz mu być miłym drowem i go przytulasz? Uważam że tak jak ta rasa odzwierciedla pewne zachowania tak każda postać odzwierciedla charakter gracza i nie powinno grać się w RPG tylko dobrymi i miłymi postaciami bo 50% z nich jest miła na siłę a to paskudnie wygląda w klimacie. Rozumiem twoje rozgoryczenie bo nikt nie lubi być traktowanym nie fair ale życie nie jest fair, RPG nie jest fair, ludzie mają różne charaktery, postacie mają różne charaktery i uważam że MG powinien dawać nam właśnie taką Wolna Wolę wyboru a nie na siłę tworzyć miłą i przyjazną cukierkową drużynę!

A jeśli mówisz o stworzeniu postaci która ma za zadanie tylko bez sumienia, wątpliwości, nawróceń i wyrzutów sumienia iść i zabić resztę to wybacz, źle się zrozumieliśmy, to absolutna bzdura i inny koncept niż Pięć Dusz Potępionych.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-03-2009, 00:26   #16
 
serdel's Avatar
 
Reputacja: 1 serdel nie jest za bardzo znany
Jedną z najlepszych postaci na tym forum, a według mnie najlepszą, jest Astaroth Blackera. Astaroth mógł być postrzegany jako zły do szpiku kości, tak, był zdrajcą, grał przeciwko reszcie drużyny, początkowo potajemnie, później zupełnie otwarcie. Zabił dwie czy trzy postaci z drużyny, pojedynkował się na honorowych zasadach z paroma postaciami gdyż został wyzwany do starcia przez nich, otwarcie podkreślał, że nie zawaha się zabić każdego z towarzyszy. I co? I podróżował z nimi ramię w ramię przez 2 lata sesji TJT, walczył u ich boku, cała drużyna go kochała, wiele osób go kochało i podziwiało. Za to jak grał, za unikatowe i wyrafinowane odgrywanie postaci przerażającej, niepokojącej, knującej, ale klimatycznej jak Diabli, kultowej, epickiej, niezastąpionej postaci jaką żaden uśmiechający się kumpel z drużyny nie będzie.
Kiedy do fabuły wprowadza się wątek konfliktu między postaciami, sesja staje się czymś pięknym. Staje się fascynującą grą ludzkich zachowań i ludzkich wyborów. Co z tego, że tylko jeden może wygrać, skoro z czasem nikogo nie obchodzi już wygrana, ani cel sesji, chodzi tylko i wyłącznie o czadowe odgrywanie postaci. To jest piękne. Ale jeśli zależy ci tylko na pd, ukończeniu fabuły, zwycięstwie i bohaterstwie z książek, dziewice, białe konie, peace and love i trafią ci się gracze dzieciaki obnażające się w realu o sztylet w żebra ich postaci, to albo masz pecha i szukaj lepszych graczy albo nie dorosłeś do esencji RPG.
*uwaga zupełnie ogólna, nie mająca nikogo obrażać, dyskryminować ani osądzać.
 
__________________
- Ereon Fun`a kana a teryosn, va teno visa teryasi?;3
- Emenavashi kasfe... ~_^
Na wszystko inne mają czas i uprawnienia...;3
serdel jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-03-2009, 10:47   #17
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Kejsi2. Mówisz do osoby, która ma na karku 18 lat aktywnego grania w RPG, dlatego, proszę, nie traktuj mnie jak sześcioletnie dziecko, ok. Są to dwie kompletnie różne sprawy: kwestia scenariusza i kwestia graczy.

Jeżeli chodzi o kwestie scenariusza, to GM uprzedza, że scenariusz nastawiony jest na konfrontację, że nie mogą wygrać wszyscy z definicji. I że są źródła konfliktu między graczami, które nie dają się niczym zasypać, bo taka jest idea samego scenariusza. Jednym pasuje takie podejście, innym nie. Mi niestety czy stety nie pasuje, więc nie gram. I zasadniczo nie tylko chodzi o bycie dobrym, czy bycie złym, ale o to, że nie mam poczucia przyjemności z sesji grania w takiej sytuacji. A sesja powinna sprawiać najpierw przyjemność, a potem wszystko inne, bo przecież po to właśnie się bawimy RPG. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego moje poczucie przyjemności z sesji miałoby być gorsze niż Twoje, bo do tego właśnie się sprowadza Twoja wypowiedź. Argumenty, ze życie nie jest fair i nikt mi tego nie zagwarantuje etc. są o tyleż bezpodstawne, że kompletnie nie muszą się odnosić do role playing, czy jakiejkolwiek innej dziedziny. Inaczej na przykład mielibyśmy na ekranie telewizyjnym wyłącznie filmy obyczajowe, a nie action, czy komedie romantyczne. Lubisz obyczajówki? OK, Twoja sprawa, ale mam prawo lubić zupełnie co innego i to też moja sprawa.

Natomiast kompletnie czym innym jest podejście graczy. Każdy gra kim chce oraz jak chce, ale ja mam prawo wybierać graczy, którzy mają podobne podejście jak ja, lub przynajmniej względnie neutralne w tym zakresie. Nikt oczywiście nie mówi o zmuszaniu kogoś grania dobrym na siłę, ale proste i banalne: chcesz dźgać sztyletem, czy grać knującym drowem? Graj ile wlezie z ludźmi, którym to pasuje. Dlaczego ja miałbym się męczyć i nie bawić dobrze, skoro takie towarzystwo nie sprawiałoby mi przyjemności? Wolę z ludźmi, którym pasuje mój sposób. Osoba niemiło nastawiona do mnie jest w stanie zepsuć mi sesję.

Nawet, jeżeli konflikt to kwestie życiowe, to co z tego? W życiu muszę znosić na przykład niemiłą osobę w pracy, ale w role playing nie muszę. Mam katalog osób na LastInn, których z definicji unikam, a jeżeli natknę się przypadkiem na osobę grającą postać, która mi zwyczajnie ostro dogryza, bywa, zależy jeszcze od wielu innych czynników, że odchodzę, aby nie psuć ani sobie ani innym sesji. Może jestem poszukującym idealistą, ale na pewno nikomu nie wmawiam, że mam receptę dla wszystkich graczy.

Serdel. Uwielbiam takie uwagi, jak Twoje. Nikoś Dyzma przytaczał mądrości „moja racja jest najmojsza”. Wybacz, argumentacji, która sprowadza wszystko do tego: to co mi się podoba podczas gry musi się podobać innym, bo jak nie, to są cienkie bolki nie rozumiejące istoty RPG, nie uznaję. Jest cudowne wrzucanie do jednego worka ludzi, którzy marzą o fabule jak z książek i tych, którzy marzą o robieniu pdków. Cóż, Twoja racja jest zdecydowanie najtwojsza.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 07-03-2009 o 10:50.
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-03-2009, 11:26   #18
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Cytat:
Co z tego, że tylko jeden może wygrać, skoro z czasem nikogo nie obchodzi już wygrana, ani cel sesji, chodzi tylko i wyłącznie o czadowe odgrywanie postaci. To jest piękne.
Długo szukałem "ładnej" definicji powergamingu... Znalazłem!!!

Ok. Rozumiem - nie obchodzi wygrana - czasem wygrana jest wyborem złym, czy prowadzącym do zła i postać celowo "nie wygrywa"
ALE: nie obchodzi cel sesji?!? To po co gramy? Tylko po to, aby zliczać punkty doświadczenia? Za wszystko i za każdego? Czadowe odgrywanie postaci wojownika? Wlazł do lochów i młóci? No ja prosze... a raczej dziękuję za taką sesję...


Należy rozważyć dwa scenariusze konfliktu:
- powstające naturalnie
- narzucone

Pierwszy przypadek powstaje naturalnie podczas rozgrywki i dotyczy rzeczy mniej lub bardziej błahych - w którą stronę idziemy, dla kogo pracujemy, jak wykonujemy zadanie, jakich dokonujemy wyborów. Te konflikty są nieuniknione w każdej rozgrywce, popychają grę do przodu i najważniejsze - dają się rozwiązać w drużynie (powinny dać się rozwiązać w drużynie) jeżeli Gracze mają jakikolwiek poziom. W tym przypadku możemy mówić o wolnej woli zarówno Graczy (którzy przystępują do sesji) jak i postaci, które powinny konflikt rozwiązać w taki czy inny sposób.

Drugi przypadek to sesja wzmiankowana przez Almenę czy kejsi2'ego. Gdzie konflikt jest celowy i narzucony z góry. Jest więc faktyczną osią scenariusza. Taki konflikt jest z natury swojej nierowiązywalny przez postacie graczy. Typowy "deathmatch".


GM zaczynając sesję (wybierając graczy do sesji) IMHO - musi określić, jaki typ kofliktu w sesji będzie występował. Również od GMa zależy wybór postaci do gry. Więc to GM jest odpowiedzialny za dopasowanie scenariusza i postaci Graczy.

Jeżeli natomiast GM określa scenariusz jako "cooperative" licząc tylko na naturalne konflikty a potem do gry dopuści postac krasnoluda nienawiadzącego elfów i elfa niecierpiącego krasnoludów... to sorry - jest to... tyłek... a nie GM. Gracze postawieni w takiej sytuacji (jednak narzuconego) konfliktu mają dwie możliwośći - zagrać dobrego RPG i ciągle się żreć lub złamać koncept postaci i pójść na współpracę... I tu zgadzam się z Kellym - nie każdemu to odpowiada i nie każdy ma ochotę tak grać. A mieć ochotę jest zupełnie czym innym niż potrafić.

Tak na marginesie - z doświadczenia własnego - nie znam dobrego Gracza, który powiedziałby - zagram każdą postać w każdej sesji. Jako epizod - oczywiście tak, ale nie "pełnowymiarową" sesję.
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-03-2009, 11:33   #19
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Bez umówienia się co do takiego podejścia nie jest możliwa dobra gra. Pisał o tym zarówno Kelly jak i Arango - gracze muszą akceptować taki sposób gry. Spotykamy się by pograć razem, by coś fajnego przeżyć a nie czekać jak na szpilkach na moment, gdy będę mógł wsadzić kumplowi nóż w plecy. Grałem dwa razy w taką drużyną. Dwa razy wszyscy się dogadali że tak będzie. Dwa razy każdy podziękował za taką grę i więcej do tego nie wracaliśmy. Spytałem ich, dlaczego tak się dzieje, bo przecież sami tego chcieli. Potem oczywiście zaczęło się, że nie odzywają się do siebie poza sesją, że zmarnowali parę godzin na bzdury i tym podobne. Myśleli, że inni zrobią coś innego, że to nie będzie eskalowane. Jednak natura ludzka i chęć rywalizacji (łącznie z dokopaniem innym) bierze górę. "Organizm puszcza, normalna sprawa" - jak mawiał bohater z "Seksmisji".

Gdy osią fabuły jest konflikt w drużynie, to nie ma już fabuły. Każdy zastanawia się, co tu zrobić, by wyjść na swoje. Zaczynają się podchody, knucie - ale takie, które rozbija wspólną grę. Kończą się śmiechy przy stole, kończą się wspólne przesiadywania w knajpie. Każdy uważa, by czegoś niewłaściwego nie powiedzieć i by wyciągnąć jak najwięcej od innych. Każde spotkanie z NPC jest rozgrywane tyle razy, ile jest bohaterów, bo każdy chce go mieć po swojej stronie. Sesja się rozmywa i robi się raczej zlepek kilku solówek zamiast wspólnego grania. Oczywiście do wspólnego grania dochodzi - zazwyczaj pod koniec sesji i tylko po to, by wreszcie każdy mógł wdrożyć swój plan pogrążenia "towarzyszy". Ideą RPG to nie było i mam nadzieję, że nie będzie.

Jeśli zaś obniży się poprzeczkę do poziomu konfliktu, ale wynikłego z przebiegu sesji, mniej istotnego i raczej lokalnego, to może wtedy coś z tego wyniknąć dobrego. Bo patrząc nawet od strony fabularnej - nie wyobrażam sobie, by ktoś, nie mając naprawdę solidnych podstaw (i bardzo niską moralność) chciał wędrować po świecie, wiedząc, że towarzysz zabił ci już 3 czy 4 przyjaciół. Wszystko zależy od odpowiedniego przedstawienia, ale naciągactwo MG też powinno znać swoje granice. Miałem właśnie takiego gracza, który był skonfliktowany fabularnie z drużyną. I co się stało? Podziękowano mu. Po prostu. Nie chcą z nich podróżować, pracować czy co tam jeszcze. Bo nie akceptowali jego podejścia i tego, że działa na szkodę innych. Gdy każdy ma takie podejście, to sesja przypominać będzie zbór solówek - Almena wspomina o tym, że właśnie coś takiego mają u siebie. Wymiana PW zastępuje sesję - jeśli to wszystkich bawi to czemu nie. Dla mnie byłoby męczące i dlatego faktycznie lepiej nie uogólniać podejścia do tego stylu grania - jednym się podoba a innym nie.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-03-2009, 14:46   #20
 
Rusty's Avatar
 
Reputacja: 1 Rusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemu
Po pierwsze nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego ludzie starają się przekonać Kellyego, który notabene grając dla przyjemności prezentuje bardzo zdrowe podejście, do innego spojrzenia na RPG? Z przekonaniami i doświadczeniem się nie dyskutuje. Pewnie dlatego na chrześcijaństwo nawracano mieczami i pochodniami. Chociaż kto ich tam wie.

Co zaś tyczy się tego głównego tematu i konfliktów na sesji. Prawda jest taka, że w tym wypadku wszystko zależy od poziomu jaki prezentują MG i gracze. Choć mimo wszystko z naciskiem na MG. Manipulacja uczestnikami przygody jest w tym wypadku podstawą, jeśli nie chcemy by ktoś się zaciął, no albo zaciął kogoś innego. Bo w końcu można ruszając odrobinę łepetyną spowodować by dwie takie nie lubiące się postacie, musiały ze sobą współpracować. Posiadając jeden cel choć różne motywacje itd. Możliwości jest przecież setka, a wszystko nie musi zakończyć się walką. Pamiętam jedną sesję, miałem tam trzech graczy, którzy wcielili się w postacie złodziei i mieli coś tam ukraść (to ci dopiero ciekawa historia ). Oczywiście dla jednego robota była niewykonalna. Problemem było tylko to, że dwie osoby chciały łup sprzedać, natomiast jeden potrzebował go by uratować porwaną córkę. Konflikt był, panowie się nie lubili, jeden był totalnym zbirem, drugi niemalże artystą, a trzeci ciągle tylko rzęził o tej swojej latorośli. Poprowadziłem przy tym jedną solówkę - jeden z dwójki złodziei dowiedział się, gdzie przetrzymywana jest córka tamtego gościa i ją zabił, a potem mu o jej tragicznym losie doniósł. Tamten myślał, że zabili ją porywacze, ostatecznie podzielili się łupem. To, że gość w następnej sesji (dalej grał tym swoim złodziejem, choć pozostałej dwójki już nie było) pałał rządzą zemsty, to już inna historia.

Zresztą, bądźmy szczerzy. Granie ze z góry narzuconym konfliktem między graczami jest dziwną historią. Trzeba wykonywać setki rzutów, bo w końcu nikt nie zgodzi się ze zdaniem MG, które godzi w jego postać bez zobaczenia kostuch. Trzeba jak już było powiedziane, grać też masę solówek. Skoro natomiast pisze się tu tyle o doświadczeniu - moje mówi, że przeważnie takie dwuosobowe zabawy, donikąd nie prowadzą, lub są powtórką z rozrywki. W zasadzie nie pojawia się wtedy praktycznie żadna ciekawsza historia. No a nawet jeśli jednak tło potrafi zainteresować, to i tak wszystko zostaje sprowadzone do sieczki itd. Zwyczajnie wszystko traci sens. Już nawet nie wspomnę o tym, że w 7 przypadkach na 10 takie zgrzyty, przechodzą na ludzi wcielających się w owe postacie.

Żeby jednak nie było tak lekko, dodam, że jestem jednocześnie zdecydowanie przeciwny sesjom, gdzie każdy jest w 100% pewien, że zawsze może liczyć na drugiego gracza, bo w końcu wszyscy podążamy w stronę światła itd. Są moim zdaniem bezbarwne i monotonne. Lekka niepewność zawsze się przyda. Powtarzam lekka, a nie obawa, że powieki opuszczamy z nożem przy plecach.
 
__________________
And the dance continuous.

Obecnie nieobecny.
Rusty jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172