lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Rozmowy ogólne na temat RPG (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/)
-   -   Gracze przeciwko sobie (http://lastinn.info/rozmowy-ogolne-na-temat-rpg/6973-gracze-przeciwko-sobie.html)

Nekron 04-03-2009 08:27

Gracze przeciwko sobie
 
Często się zastanawiałem czy dało by się grac jęśli gracze byli by przeciwko sobie. Bo kiedyś tak grałem, ale było dziwnie bo każdy z nas znał swoje ruchy. Lepiej by było gdyby jeden z graczy, (albo kilku jeśli są ) w czasie kiedy mój/ich wróg ma swoją ture, wyszedł gdzieś, żeby niesłyszec o czym gadają Mistrz Gry z Graczem. Np. pójśc do pokoju i pooglądac tv, albo pograc w kompa, co o tym sądzicie i czy wogóle opłacałoby się co każdą ture naszego przeciwnika wychodzic żeby nie wiedziec jaki jest następny ruch naszego przeciwnika, tak samo jest z przeciwnikiem, on takakże musiałby wychodzic podczas naszej tury . Co o tym sądzicie ?

Aschaar 04-03-2009 14:33

Dałoby się grac, a nawet często się tak gra. A dokładniej - cały czas się tak gra!

Przecież - realizacja celów jednej postaci uniemożliwia (lub znacznie ogranicza) innej z postaci jej możliwości, czy cele. Sytuacje konfliktowe powstają zawsze - nawet w sytuacji wyboru drogi (w prawo, czy w lewo?)
Bardzo często gracze muszą zdecydowac, czy realizują jeden z celów czy udają się gdzie indziej... Te konflikty są nieuniknione.

Co zaś do, jak mi się wydaje właściwego twego pytania; jeżeli sesja (przygoda) ma takie założenia, aby postacie graczy były (z jakichś przyczyn) przeciwko sobie - dlaczego nie? Przecież jest to również RPG - nie ma żadnego znaczenia czy gracze są w jednej drużynie, czy przeciwko sobie. Taka sesja z przeciwnymi sobie graczami na pewno jest trudniejsza i dla GMa i dla Graczy - wiec powinna by rozgrywana wśród "dobrych" graczy...
Dobrych to znaczy takich, którzy potrafią odseparować wiedzę gracza siedzącego w pokoju i słyszącego rozmowy innych, od wiedzy postaci, która tych rozmów nie słyszy... To taki sam problem jak paladyn w burzy. Wszyscy paladyni zwiewają podczas burzy z piorunami pod drzewa - nie majac bladego pojęcia o elektryczności. To, że o działaniu pioruna wie gracz jest nieistotne - nie powinien tej wiedzy wykorzystac... Jeżeli to robi to już jest problem jego odgrywania roli... którego nie zmieni się prostymi nakazami i zakazami.

Wychodzenie z pokoju (nie mówiąc już o zajmowaniu się czymkolwiek) wprowadza tylko niepotrzebne zamieszanie na sesji i IMHO przynosi więcej szkód niż pożytku.

Arango 04-03-2009 15:00

Często taka sprzeczność interesów, czy może raczej ich rozbieżność, przy przymusie wspólnego działania jednak jest osia fabuły sesji. :)

Co do wychodzenia podczas sesji, to tu mam akurat odmienne zdanie. Przynajmniej ja wolałem wychodzić, bo wtedy ten czas mogłem przeznaczyć na spokojne obmyślenie mojej, czy też wspólnej (w tym sensie jeśli grupa była podzielona) taktyki i wracałem, wracaliśmy już z w miarę gotowym planem.
Płynność gry była wtedy zachowana, a siłą rzeczy wynik naszego działania większa niespodzianką, jesli nie wiedziała prawica co czyni lewica.

Ale to zależy w jakich warunkach lokalowych gracie i czy Twoi gracze którzy wyjdą nie zajmą się opowiadaniem kawałów i wrócą rozchichotani w sytuacji gdy są na cmentarzu, w burzową, wietrzna i dżdżysta noc i wiedzą że gdzieś czai się banda ich śmiertelnych wrogów.
Tu racje ma Aschaar, do takich sesji lepiej mieć dobrych graczy już.

Nekron 04-03-2009 16:01

Tak właściwie to teraz z nikim nie gram :(. Jak 3 lata temu przeprowadziłem się do Irlandii to wogóle z nikim nie grałem w RPG, jedynie w wakacje kiedy pojechałem do Polski, jedynie wtedy grałem w RPG z moimi kuzynami. Może to zabrzmi dziwnie, ale jak mi sie nudzi to tworze sobie jakąś karte, lub nawet jej nie tworze i gram sam ze sobą, tak sam ze sobą !!! Może to troche pokręcone, ale czasami może byc ciekawie :) heh gadam sam do siebie. Zgadzam się z Aschaarem, do tego trzeba miec dobrych graczy.

MrYasiuPL 04-03-2009 20:12

Była na LI jedna sesja. Hmm... Boska Gra? Nie pamiętam, ale gdyby MG nie uciekł to wyszła by gra gracz vs gracz vs cały świat. Zapowiadało sie fajnie. Poprostu 2 oddielne tematy.

Latilen 05-03-2009 13:06

Ja widzę jeszcze jedno rozwiązanie: można by spróbować prowadzić w dwóch MG: jeden główny, drugi pomocniczy ;] Przecież nie wszystkie akcje graczy od razu wpływają na pozostałych, co innego ze światem - krótka narada dwóch MG, podczas której robi się małe uzupełnienie zapasów w żołądku i można grać dalej xD

W tym wypadku na MG spada takie wyważenie sesji, żeby się dwie osobne nie zrobiły.

Ale mogłoby być interesująco, a pomocniczy MG trzymałby piecze nad atmosferą i odgrywał co poniektóre postacie NPC.

Brałam udział kiedyś w tego typu sesji, to wyszło sympatycznie ;] Tyle że to już większa grupa graczy potrzebna - tak z 5-6, wtedy można poknuć ;P

Wg mnie, żeby poprowadzić przyjemną rozgrywkę gracze vs gracze to przede wszystkim oni muszą tego chcieć i widzieć w tym coś interesującego/nowego. Wtedy nawet burza pod drzewem nie będzie im straszna - po odpowiedniej motywacji.

Almena 05-03-2009 17:40

My tak gramy na przykład w sesji Pięć Dusz Potępionych ;) Duża część sesji toczy się na PW i nikt nie wie o knowaniach innych. Teoretycznie każdy gracz gra przeciwko każdemu, a dodatkowo jest wśród nich jeden „zdrajca”, którego zadaniem jest przeszkadzać nie ujawniając się przy tym; z drugiej strony większość zadań muszą wykonać drużynowo. I co najlepsze – nigdy jeszcze nie współpracowali ze sobą tak jak teraz!xD [pomagają sobie nawzajem – zapewne po to by pokazać że „nie są tym złym” – ale co za różnica, cel uświęca środki xD] Jak najbardziej jako MG osobiście jestem za „złymi postaciami w drużynie”, za „zdrajcami”, za grą „przeciwko reszcie” – wprowadza to fajny element i wręcz zżywa drużynę próbującą się bronić przed wspólnym „złem”.

Prabar_Hellimin 05-03-2009 20:01

Kiedyś myślałem o sesji, w której dwójka graczy służyłaby, jako kreskówkowa para diabełka i aniołka na ramieniu postaci, borykającej się z różnymi problemami natury moralnej. Ale po przemyśleniu zrezygnowałem (już widzę moje prowadzenie tego - i tak skończyłoby się na klasycznej siekaninie ;P). Konfrontacja graczy nie jest złym pomysłem. O ile dobrze pamiętam, to Ra6nar zaczynał kiedyś taką sesję z dwiema przeciwnymi grupami (i o ile pamiętam, to niestety zamarło z powodu braku dostępu Mistrza do internetu :().

Kelly 05-03-2009 20:55

Pozwolę sobie nieco skorygować Prabara Hellmina: konfrontacja graczy może nie być złym pomysłem, o ile wszystkim to pasuje. Mi NIE!!!!!! Nie cierpię takich rozgrywek, których główną oś, albo nawet nie główną tylko ważną, to jest konfrontacja. Rezygnuję z takich sesji nawet u bardzo dobrych GMów, u których normalnie dobijałbym się o grę. Nie umiem tak grac, nie chcę i takie sesje sprawiają mi tylko przykrość, a nie przyjemność. Kiedy chcę konfrontacji, grywam z brydża, w RPG zdecydowanie bardziej chcę się poczuć wśród przyjaciół, a nie wrogów. Jestem dosyć prostolinijna osobą. Nie umiem kantować, wymyślać i szczerze mówiąc, nie umiem nawet za bardzo zrobić drugiemu graczowi czegoś, co dałoby mi nad nim zwycięstwo. Zawsze sobie bowiem myślę, że przecież mi byłoby przykro, gdyby ktoś wyciął mi taki numer i po prostu staram się nie robić nikomu nic nieprzyjemnego. Tymczasem podczas grania wrogami lub osobami mającymi stricte przeciwstawne interesy, to niejako wpisane w system scenariusza. Zresztą, bardzo nie lubię takich graczy, którzy sami wybierają sobie takie postacie i jeżeli się na kogoś takiego natnę, to strasznie psuje mi to grę i na pewno uważam, żeby nie zagrać z taką osobą kolejny raz. Czasem zresztą zdarza się, że dziękuję za grę w takich nieciekawych prypadkach.

Co innego NPCi, ale gracze to dla mnie prawdziwi ludzie i zwyczajnie nie pasują mi takie scenariusze. Wydaje mi się, że najuczciwszym postawieniem sprawy przez GMa jest wcześniejsze poinformowanie na temat ogólnego charakteru scenariusza.

Arango 05-03-2009 21:09

O ile ja dobrze Prabara zrozumiałem to w każdej z tych grup gracze wobec siebie są jak najbardziej lojalni. I akurat ja bym chętnie zagrał w takie"cuś" traktując to jako bardziej skomplikowaną partię szachów.
Uświadomienie graczom jakiego typu jest to sesja to dla mnie rzecz podstawowa.

Ale jest jeszcze jedna sprawa, dla mnie akurat niezbyt fajna, a czasem się zdarza.
Jeśli poważny konflikt wybucha pomiędzy tylko dwoma postaciami w grupie.
Takich sytuacji bym unikał, bo nawet jeśli reszta pozostanie absolutnie neutralna, to z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że raczej już sesje można uznać za zmarnowaną.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:16.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172