|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-07-2008, 20:22 | #1 |
Reputacja: 1 | [sesja] Reunion W owej chwili korzystamy z mapy 2. Gdy wyruszycie to zaznaczę punkty Waszego przeznaczenia. Akihito Senne Jezioro kwadrat C3 punkt 20 Siedząc nad jeziorem bawisz się z gromadką duszków. Lekki wiaterek towarzyszący upalnej pogodzie przywiódł do Twoich uszu czyjś krzyk. Zanim jednak postanowiłeś cokolwiek zrobić z lasu wybiegła mała, zapłakana i przerażona dziewczynka. Widząc ciebie zaczęła biec krzycząc Pomóż moim rodzicom! Napadli na nasz karawanę! Było ich dużo.... Proszę pomóż im.... Shaleen miasto Sarigem kwadrat C6 punkt 1 Siedząc na wygodnej kanapie w domu rozkoszy "Rajskie chwile" z rozbawieniem przyglądasz się przybyłym do budynku mężczyznom. Gdy słyszysz swoje imię rozglądasz się badawczo. W Twoją stronę zmierza całkiem przystojny mężczyzna. Shaleen? Słyszałem, że jesteś piękna, ale twój widok przekracza moje najśmielsze wyobrażenia.... powiedział i przysiadł się do Ciebie. Po dłuższym czasie upojych zabaw, mężczyzna zaczął coś mówić o jakimś bogatym lordzie, który ostatnio przybył do miasta na urodziny swojego wuja. Z tego co wiem, zatrzymał się w najdroższym hotelu w mieście.... Ma ze sobą niezły majątek. No i poszukuje towarzyszki na bal urodzinowy wuja... powiedział i spojrzał się na Ciebie z podstępnym uśmiechem. Zaczął mówić już ciszej Mam dla ciebie propozycję... Uwiedź go, uśpij, gdy zostaniecie sami w jego pokoju i zabierz mu bransoletę. Warta jest kilka milionów, podzielimy się kasą.... Zgoda? Stinerr miasto Renn kwadrat C11 punkt 7 Przechadzając się po mieście napotykasz się na ogłoszenie POTRZEBNY NAJEMNIK ZGŁOSIĆ SIĘ DO KOWALA DONYRA. Ostatnio Twoja kieszeń lekko ubyła w pieniądze, więc czemu by nie jakaś robótka? Od jakiegoś strażnika dowiedziałeś się, że jego kuźnia znajduje się po drugiej stronie miasta. Już z daleka widać było potężnego kowala. W sprawie ogłoszenia zapytał niskim głosem gdy podszedłeś. Skinąłeś przytakująco głową. Ha! W reszcie ktoś się zgłosił! Sprawa jest prosta: dostałem list od mojego kuzyna z prośbą wykucia dla niego miecza. Oddałbym mu go osobiście, ale nie mogę nigdzie wyjeżdżać... Żona mi zachorowała, potrzebuje mojej opieki... Kuzyn mieszka dwa dni drogi od miasta. Prosto do jego wioski dojść, wychodzi się wschodnią bramą i idzie do pierwszego rozwidlenia a później w lewo. Kuzyn nazywa się Toirn. Za wyprawę mogę ci wykuć co zechcesz, broń lub zbroję. Pasuje układ? Hanae Wioska Lotosu kwadrat L1 punkt 34 Miło spędzasz czas na ulepszaniu swoich umiejętności pod nadzorem Kino. Kiedy zamierzacie zrobić przerwę na posiłek, podchodzi do Was Asame, sąsiadka i dobra przyjaciółka Kino. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam... Kino, mam prośbę. Cztery dni temu dostałam list od siostry, że jej syn wybrał się w odwiedziny do mnie. Wyruszył dosyć dawno i nadal się u mnie nie pojawił, a droga od siostry do nas nie jest taka długa. Doszły mnie słuchy, że jakaś banda złodziejaszków grasuje na drodze, obawiam się, że mogli mu coś zrobić... Mógłbyś mi jakoś pomóc? zapytała staruszka. Kino zmarszczył brwi. Hanae, poszukaj go. Spakowałaś torbę i wyszłaś z wioski. Niedaleko zobaczyłaś grupkę rabusiów atakujących jakaś dziewczynę.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ Ostatnio edytowane przez Nergala : 09-07-2008 o 21:10. |
09-07-2008, 21:47 | #2 |
Reputacja: 1 | Stinerr ostatnio miał kłopoty finansowe, jego sakwa świeciła pustkami. Gdy przechadzał się po mieście, dostrzegł ogłoszenie. Ktoś potrzebował najemnika. Wprawdzie Stinerr nie przepadał za najmowaniem się, czuł się wtedy jak prostytutka. Żadna praca jednak nie hańbi, tym bardziej gdy potrzebuje się gotówki. Wolnym krokiem udał się do kowala, po drodze zapytał strażnika jak tam dojść. Staną przed potężnie zbudowanym człowiekiem. - W sprawie ogłoszenia - spytał Stinerr przytakną kiwnieciem głowy, nigdy nie lubił nadużywać słów. Przecież jest to broń ostrzejsza od jego szponów. - Ha! W reszcie ktoś się zgłosił! Sprawa jest prosta: dostałem list od mojego kuzyna z prośbą wykucia dla niego miecza. Oddałbym mu go osobiście, ale nie mogę nigdzie wyjeżdżać... Żona mi zachorowała, potrzebuje mojej opieki... Kuzyn mieszka dwa dni drogi od miasta. Prosto do jego wioski dojść, wychodzi się wschodnią bramą i idzie do pierwszego rozwidlenia a później w lewo. Kuzyn nazywa się Toirn [/i] - poinstruował kowal - Za wyprawę mogę ci wykuć co zechcesz, broń lub zbroję. Pasuje układ? Broń, zbroja, no pięknie, nie mogło być gorzej, Stinerr nie potrzebował żadnego rynsztunku. W razie potrzeby zwyczajnie zmieniał się w zwierzołaka w jego przypadku w geparda i walczył. Miecze czy zbroje były zbędne. Jednak leprze to niż nic, może później uda się sprzedać ten towar za jakąś pokaźną sumkę. - W porządku, miecz się nada - - powiedział cicho - Gdzie przedmiot który muszę dostarczyć
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
09-07-2008, 22:28 | #3 |
Reputacja: 1 | Shaleen rozłożyła się wygodniej. Do środka weszło właśnie kilku potencjalnych klientów. Zaczęła przyglądać im się uważniej, choć z pozoru od niechcenia. Powoli przenosiła swój badawczy wzrok z jednego na drugiego. Cóż, niektórzy byli niczego sobie. Wreszcie jeden z nich, całkiem przystojny, obejrzał się w jej stronę. Shaleen spojrzała mu w oczy, uśmiechając się uwodzicielsko. Mężczyzna podszedł do niej i usiadł na kanapie. Okazało się, że wcale nie przyszedł tam szukać jedynie rozrywki. Złożył Shaleen bardzo interesującą ofertę pracy... "Och, tak! Nareszcie coś ciekawego... Będę mogła odpocząć od tych napalonych i nieokrzesanych pijaków. Tak, to mnie powinno na jakiś czas ustawić..." - pomyślała od razu. W istocie, takich ofert zbyt często nie dostawała ostatnimi czasy. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy aby nie wyszła z wprawy, ale - jak sama mawiała - to jest jak jazda na rowerze, tego się nie zapomina... - [...] podzielimy się kasą... - dodał na końcu mężczyzna. "Ha! Naiwniak... Ależ oczywiście, że się podzielimy... oczywiście..." - prychnęła w myślach, usilnie powstrzymując się od parsknięcia drwiącym śmiechem. - Zgoda? Shaleen spojrzała mu głęboko w oczy i powiedziała ponętnym głosem: - Tak. Zgadzam się. |
10-07-2008, 09:31 | #4 |
Reputacja: 1 | Może niezbyt zadowolona z zaistniałej sytuacji, jednak posłuszna wobec swojego nauczyciela, Hanae spakowała rzeczy najpotrzebniejsze (jedzenie i broń) i wyruszyła na poszukiwania... Nieopodal wioski zobaczyła grupkę rabusiów i ich ofiarę. To pewnie ci złodzieje o których wspominała Asame... przeszło jej przez myśl. Wyciągnęła Wakizashi (miecz samurajski 60 cm) i powoli podeszła do napastników. -Hej! Gracie trochę nie fair... Was tylu a ona jedna i na dodatek bezbronna... Mierzcie się z kimś równym wam, czyli ze mną! - powiedziała i spokojnie czekała na rozwój sytuacji. Ostatnio edytowane przez Mihami : 10-07-2008 o 09:36. |
10-07-2008, 13:36 | #5 |
Reputacja: 1 | Akihito siedząc nad jeziorem poszturchiwał fruwające wokół jego głowy duszki kiedy zobaczył wybiegającą z lasu małą dziewczynkę która woła o pomoc. - Maron nie teraz, pamiętasz przecież poco tu jesteśmy I w tedy mała "dziewczynka" pękła jak bańka mydlana zamieniając sie w gromadkę małych białych chmurek a Akihito skupił wzrok w sam środek jeziora. Czekam na ciebie, tym razem mi nie uciekniesz.
__________________ pomiędzy niebem a piekłem jest królestwo pana... czyli moje... Ostatnio edytowane przez Hevy : 10-07-2008 o 13:41. |
11-07-2008, 10:01 | #6 |
Reputacja: 1 | Stinerr -Kamień z serca mi spadł - powiedział kowal i wszedł do kuźni, po czym wyszedł z zawiniątkiem - Oto on... A poczekaj jeszcze. Mam do ciebie bardziej osobistą prośbę... Słyszałem, że żonie może pomóc pewna roślina, wygląda jak lilia wodna, tyle, że jest niebieska.... Rośnie gdzieś na polanie na zachód od miasta. Zerwałbyś jeden kwiat dla mnie? Shaleen Mężczyzna z uśmiechem zatarł ręce. -Świetnie! Lord Brandar, nasza ofiara, jutro w południe będzie na placu głównym. Nie będę ci go opisywać, nikt w mieście nie chodzi w szatach ze złotych nici więc łatwo go poznasz. Bal jest za trzy dni, do tego czasu musisz go sobie owinąć w okół palca. Juto o 20.00 będę na ciebie czekać tu przed budynkiem, opowiesz mi jak jak ci poszło - powiedział i wyszedł. Hanae Rabusie widząc ciebie zaczęli się śmiać. Przy dziewczynie było ich 4 więc nie tak źle... -Chcesz walczyć? - zachrypiał jeden z nich. -No to chłopaki wychodźcie, szykuje się niezła zabawa! - zawołał inny i z lasu wyszło jeszcze pięciu złodziejaszków. -W tej sytuacji raczej nie dasz sobie rady. - usłyszałaś znajomy głos. Obok ciebie staną Kino i jakiś chłopak. - To jest Zinn, siostrzeniec Asamy, jakimś cudem przyszedł inną drogą... Ale tym rabusiom przyda się nauczka. - powiedział i wyciągnął swój kij. Zinn poprawił rękawiczki. Zaczęła się walka. Akihito Czekałeś jeszcze długo na jakikolwiek ruch jeziora. Przyszła noc, piękna, księżycowa. Zerwał się wiatr, woda zaczęła bulgotać i ze środka jeziora wyłoniła się postać kobiety. -Znowu się spotykamy, szamanie. Czy i tym razem jesteś gotowy na porażkę?
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
11-07-2008, 13:36 | #7 |
Reputacja: 1 | Shaleen wysłuchała uważnie instrukcji zleceniodawcy, po czym przytaknęła mu powoli. - Rozumiem. Zatem oczekuj mnie dzisiejszego wieczora - powiedziała niezbyt głośno na odchodne i wolnym krokiem ruszyła w stronę centrum miasta. Shaleen doskonale wiedziała, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Wiedziała również, że w jej skąpych ciuszkach nie wyda się bogatemu magnatowi osobą szczerą. Postanowiła więc poszukać jakiegoś sklepu z dobrą odzieżą, godną szlachty. Ważnym jednak było, aby sprzedawca był mężczyzną. Gdy wreszcie udało jej się odnaleźć takowy sklep, weszła do środka i zaczęła leniwie przeglądać się w lustrze, zmysłowo wymacując sobie talię i uda dłońmi. - Jakaż suknia by na mnie pasowała? - zastanawiała się na głos, mówiąc lekko uwodzicielskim tonem. Wreszcie spojrzała na ekspedienta: - Czy mógłby mi pan pomóc? Potrzebuję sukni na bal królewski... |
11-07-2008, 14:26 | #8 |
Reputacja: 1 | Stinerr wysłuchał kolejnej prośby kowala. Niebieska lilia wodna, kilka razy widział taki kwiat. Zastanowił się przez chwilę. Nie wydawało sie to być niebezpieczne. Ostatecznie mógł pozbierać też kwiatki, skoro i tak już teraz robi za tragarza. Wzruszył ramionami. - Czemu nie, mam go przynieść przed dostarczeniem miecza czy może być po? - spytał Miał mieszane uczucia do takiej pracy, wciąż tkwiła w nim dzikość, pragnienie wolności. Wspomnienia z życia w leśnych odmętach zawsze były dla niego cenne, teraz zaczął za nimi tęsknić. W zasadzie gdyby już teraz przemienił się w geparda przybyłby drogę znacznie szybciej. Z drugiej jednak strony, ciekawe jak zareagowali by ludzie na zwierzołaka, mógłby być to ciekawy widok. Byłoby to też zapewne dość niebezpieczne.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
11-07-2008, 14:45 | #9 |
Reputacja: 1 | -Kino! Miło mi cię widzieć - powiedziała Hanae i wyciągnęła swój drugi mieczyk (krótszy bo 30 cm) Tanto. Miała więc obie dłonie zajęte - Zaczynamy? - zapytała, ale nie czekała na odpowiedź swojego mistrza, tylko rzuciła się na pierwszego lepszego bandytę. O ile by się jej udało i nikt inny by jej nie przeszkodził, "szybki atak" powinien się jej udać. |
11-07-2008, 15:17 | #10 |
Reputacja: 1 | - A ty jak zawsze pewna siebie Nimpho... - W sumie masz powód, dwa razy ledwo uszedłem z życiem. Zacznijmy to, jest już późno i chce mieć to już za sobą. Akihito delikatnie rozchylił etui i szybko przeliczył ilość posiadanych magicznych karteczek w środku. - Tym razem nie będziesz miała tak łatwo. Akihito wyciągnął jedną kartkę i paznokciem wygrawerował na niej magiczny znak przyzwania po czym z kartki zaczęło wyłaniać sie błękitne światło które zaczęło przybierać kształt świetlistej lancy. Akihito złapał ją w prawą rękę wymierzył w ducha i cisnął ją z całej siły.
__________________ pomiędzy niebem a piekłem jest królestwo pana... czyli moje... |