Tadeus

Mael Iosu zajął się konsekwentnym mordowaniem nieprzytomnych dzięki jego czarowi marynarzy.

Podszedł do drugiego i jednocześnie ostatniego z nich, unosząc włócznię.

Jak na złość przeszyty przez niego marynarz nadal jednak dawał znaki życia. Najwyraźniej włócznia nie była idealnym narzędziem do wykonywania egzekucji, albo undine'owi brakowało wprawy w skutecznym mordowaniu.

Tymczasem Kallen użył swych magicznych mocy, by ogłuszyć groźnego wrogiego oficera.

I wszystko wskazywało na to, że mu się to udało. Wojowniczka bezwładnie opuściła broń rozglądając się wokół zagubionym wzrokiem.

 

Anonim

- Spróbuj unikać dalej, zaraz do ciebie dojdę. - Shackleton poweidział do Reagana. Wojownik widząc, że jakieś czary Kallena zadziałały postanowił zaatakować czarną ździrę Szaklającym Uderzeniem! Początkowo myślał, czy dobrym pomysłem nie byłoby jej schwytanie, ale widząc jak jej się coś wydłuża to nie było to na tyle kobiece, żeby ją oszczędzić.
- Trzeba było się do nas przyłączyć. - Shackleton powiedział na tyle cicho, żeby nikt oprócz niej tego nie usłyszał. Ale po ciosie, nawet jeśli ją ten cios zabije.

 

xeper

Ragnar rozejrzał się w poszukiwaniu kolejnych przeciwników, ale najwyraźniej pokaz jego umiejętności skutecznie odstraszył marynarzy od prób wejścia mu w drogę. W pobliżu nie było nikogo.

Podszedł więc do wiszącej na linach szalupy i zaczął ją rąbać bezlitośnie, tak aby uniemożliwić komukolwiek ucieczkę tą drogą [shattering strike].

 

Tadeus

Shackleton postanowił nie brać jeńców, ostrze jego miecza z całą dostępną mu siłą pomknęło w stronę oszołomionej pani oficer.


Rahadoumka wrzasnęła z przerażeniem, gdy klinga wbiła się głęboko w jej ciało, przebijając serię cennych narządów. Z rany buchnęła krew. Lecz o dziwo, nadal trzymała się na nogach, ściskając w rękach kurczowo magiczną pikę!

W tym samym czasie Ragnar atakował... szalupę, chcąc uniemożliwić obrońcom dalsze podobne próby.


Ostrze topora wbiło się głęboko w deski kadłuba łodzi, nie było jednak w stanie wyrwać w nich porządnej dziury, która uniemożliwiłaby jej użycie. Najwyraźniej potrzebnych było jeszcze parę celnych uderzeń.

 

Tadeus

Raegan nie miał zbyt dużego wyboru. Marynarz atakujący go krótkim mieczem wydawał się jeszcze całkiem zdrowy i to on był dla wciśniętego w kąt łotrzyka największym zagrożeniem. Żeński oficer nie dość, że zajęty był Shackletonem, to jeszcze oczarowany był magią Kallena, która nie pozwalała mu działać.

d20+5 vs 14(P10) = 24! krytyczny sukces!
Potwierdzenie krytyka d20+5 vs 14 = 23 potwierdzony!
Damage 2x 1d6 = 8

Ostrze rapiera mocno ugodziło przeciwnika w pierś. Marynarz wrzasnął z bólu, a na jego czoło wystąpiły grube krople potu.

Runda Wroga!

Żeński rahadoumski oficer zdezorientowany był magią Kallena nie był więc w stanie podjąć żadnych działań, by zaszkodzić nacierającemu na niego Shackletonowi.

Zaś marynarz zraniony właśnie przez Raegana nie widział dla siebie żadnej drogi ucieczki. Spojrzał przez ramię, dostrzegając, iż jego pani pozbawiona została zmysłów, po czym wrzasnął, rzucając się na łotrzyka w samobójczym ataku.

d20+2 vs 17 = 13 pudło.

Łotrzyk ponownie okazał się szybszy, schodząc zręcznie z drogi ciosu. Tego było dla południowca za wiele.

- Poddawać się! - rzekł łamanym wspólnym, upuszczając miecz i unosząc ręce do góry. Najwyraźniej miał na myśli, że sam się poddaje.

+300xp dla drużyny!


Runda graczy!

 

Qumi

- Radzę zrobić to samo, pani oficer! Dla pani i naszego dobra! Nie chcielibyśmy przecież skrzywdzić tak pięknej kobiety? - krzyknął we wspólny Kallen. Nie był może tak wprawny jak inni w sztuce dyplomacji czy zastraszania, ale rozumiał, że żywa pani kapitan będzie sporo warta. Miał dlatego nadzieję, że ktoś kto lepiej włada słowami podłapie jego myśl.

 

xeper

Ragnar nadal nie był przez nikogo atakowany. Wykorzystał to do ponownego przywalenia w kiwającą się na linach łódź, która mimo jego wysiłków wciąż nadawała się do wodowania i ucieczki.

 

Wnerwik

Raegan wycelował sztychem rapiera w grdykę poddającego się marynarza. - Na kolana - warknął, przez zaciśnięte zęby. Rana w brzuchu bardzo mu dokuczała, choć starał się nie dać tego po sobie poznać. Średnio mu wychodziło.
- Ty też się "poddawać" panienko albo twój kumpel zginie - zagroził. Nie, nie był to blef - mówił prawdę. Zamierzał przebić gardło marynarza na wszelką oznakę wrogości jego lub pani oficer.
I tak by mu nic nie przyszło z jeńca. Piraci nie byli litościwi - wyrzucili by go pewnie za burtę.

 

Anonim

- Lepiej ich posłuchaj i się poddaj. - powiedział Shackleton do panienki i zaatakował ją Szaklającym Uderzeniem. Jeśli w końcu zginie to wojownik zabiera jej ten magiczny sprzęt i jeśli nie ma jakiegoś natychmiastowego niebezpieczeństwa to przetrzepuje jej kieszenie, a potem zwłoki wyrzuca za burtę.

 

Tadeus

Wszystko wskazywało na to, że Shackleton nie miał zamiaru czekać aż budząca się spod działania czaru wojowniczka ogłosi swoją kapitulację. Uderzył od razu.

Shackleton power attack d20+7 vs 16 = 10 pudło!

Miecz powstrzymany został przez kolczą zbroję wojowniczki. Ta wybudzała się właśnie spod działania czaru Kallena i nie wyglądała jakby miała zamiar się poddawać, szczególnie że nie dano jej na to czasu próbując odrąbać jej głowę!