Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-10-2017, 16:33   #11
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Angela zamyśliła się.
- Na początku myślałam, że się zgubiliśmy, ale chyba byśmy słyszeli o takich rozpadlinach w okolicy. Tak-Tak. Może weszliśmy w jakiś portal planarny, ale to byśmy widzieli, prawda?
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 14-10-2017, 22:04   #12
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
- Cała ta okolica wydaje się być nieciekawa, Farlon. Wczoraj szukajac schronienia miałem wrażenie jak by mnie ktoś obserwował. Mimo, że nikogo dookoła nie było. Przynajmniej nikogo nie widziałem - rzekł Skaza w kierunku Farlona. - Nie dowiemy się jednak co w nim jest póki do niego nie dojdziemy. Zbierajmy się póki jeszcze świta..

- Coś w tej okolicy mnie niepokoi - odparł Farlon. - I gdybym mógł, to bym stąd sobie poszedł jak najdalej. Ciekawi mnie, co by się stało, gdybyśmy po prostu zrobili w tył zwrot i wrócili tam, skąd przyszliśmy. Skoro idąc w tę stronę dotarliśmy do zamku, to może idąc w drugą wrócilibyśmy do bardziej nam znanych stron.

- Jesteśmy poszukiwaczami przygód… Chyba. To bardzo złookolico-przyciągajny zawód. Tak-Tak. Nie wiem, czy godzi się zawracać, ale jeśli chcecie… - rzekła czarodziejka

- Jestem poszukiwaczem przygód od kilku wiosen, znam też innych a jednak żaden nie opowiadał mi o miejscu takim jak to. Może w zamczysku wiedzą jak stąd wyjść? - Skaza zapytał pełen nadziei w głosie, choć nie spodziewał się usłyszeć odpowiedzi.

- Jeśli nie sprawdzimy, to się nie dowiemy - stwierdził Farlon. - Może chociaż nam powiedzą, gdzie jesteśmy. Może mają mapy...

-Dziwna okolica, a jeszcze dziwniejsze, jak tu się znaleźliśmy - mruknął Rordik, przyglądając się twarzom towarzyszy. W sumie nie znał ich długo, czy któryś z nich mógł mieć coś wspólnego z ich przeniesieniem tutaj. Czarnoksiężnik, diablę - kto wie z jakimi siłami mogli mieć konszachty.

- Nie znam się na magii, nie macie żadnych teorii jak się tu znaleźliśmy? Ktoś mógł nas w nocy przenieść do jednego z tych “innych planów” o których mówiła Angela? - Rycerz rozejrzał się dookoła podejrzliwie.

- W nocy? Raczej po opuszczeniu karczmy - sprostował Farlon. - Całkiem jakby ta przeklęta mgła nas przeniosła nie wiadomo dokąd.

- We mgle może nie zobaczyliśmy portalu. Mogliśmy wejść do planu eterycznego, a stamtąd gdzieś indziej. Oj-Oj, to oznaczałoby, że przypadkiem dwa razy wdepnęliśmy w portale… O czym śniliście? - zapytała czarodziejka, przyglądając się pozostałym. Niewiele o nich wiedziała, może to któryś z nich był celem, kimś, kto wzbudził gniew kogoś majętnego? Taki rodrik był jak ona arystokratą, być może miał wrogów. Skaza… no takie imię może wiele oznaczać… A może to jej przeszłość ją dopadła?

- Koszmar dotyczył mojej rodziny, mój starszy brat i dziedzic zmarł tragicznie, za co złe języki niesłusznie mnie obwiniały… ród Carsallów, jest, jak pewnie wiesz Angelo, skoro sama jesteś szlachcianką, jednym z najbardziej czcigodnych rodów Cormyru, już u zarania królestwa walczyliśmy dzielnie za naszego Króla. Z pomocą Bogów obiecałem że przywrócę rodzinie dawną chwałę! - Rodrik nieco zaczerwienił się gdy zaczynał wypowiedź, lecz kończąc ją nabrał pewności i uderzył mieczem o tarczę.

- Koszmar jak koszmar. Nieprzyjemne sprawy rodzinne. - Farlon nie zamierzał wdawać się w szczegóły, tym bardziej, że odrobina winy leżała i po jego stronie.
- Jakoś nie potrafiłem dogadać się z kuzynem i jego ojcem. Zdecydowanie wolałbym ich więcej nie oglądać - dokończył, na włos nawet nie mijając się z prawdą.

- Przypomniał mi się po prostu pewien wypadek… - dotknęła twarzy - I mój brat… Zmarł gdy byliśmy na studiach… Wydaje mi się jednak, że te sny to tylko zbieg okoliczności, Tak-Tak. Nie potrzebnie się martwimy. Tak-Tak - wstała i zastukała laską - Idziemy… gdzieś!

Skaza wstał i zaczął pakować plecak - Jestem gotów, w końcu do tego zamku skoro i tak nie wiemy gdzie iść. Każde miejsce jest dla mnie dobre byle by się wydostać z tej krainy, czy jak to było ? Półplanu Angela? .
Następnie stanął przy wejściu do jaskini.

- Najprawdopodobniej jesteśmy gdzieś na torilu. Tak-Tak. Ten zamek jest wielce torilowy, tylko straszny taki. Pewno okolice Zhentilu. Oj-Oj. Wyznaję Midnight, nie mówmy o tym tamtym w zamku? - zapytała.

- Zatem najpierw słuchajmy, a dopiero potem mówmy - zasugerował (z cieniem uśmiechu) Farlon.
 
Feniu jest offline  
Stary 17-10-2017, 18:50   #13
 
Satrius's Avatar
 
Reputacja: 1 Satrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputację
Ścieżka była kręta i stroma, na szczęście mgła znacząco ustąpiła co pozwoliło wam przyśpieszyć wędrówkę. Smutny krajobraz miejsca, w którym się znaleźliście poprzez lepszą widoczność zaczynał być przytłaczający. Zastanawialiście się dlaczego jak dotąd nie spotkaliście żadnych leśnych zwierząt, a jedynymi oznakami życia były pojedyncze odgłosy ptaków nadchodzące z oddali. Wszystko wokół wydawało się być pozbawione życia, nawet leśne runo było przesuszone na wiór. Czas umilała wam rozmowa, jak się okazało każde z was miało niemiłe doświadczenia minionej nocy, jednakże nie każdy miał ochotę się nimi dzielić. Monotonność otoczenia sprawiła, że momencie kiedy usłyszeliście muzykę stanęliście dęba. Pośród głuszy usłyszeliście jarmarczne dźwięki.


Choć zaprzestaliście dalszej podróży, odgłosy przybierały na sile. Nie sposób było określić ich źródła, ponieważ jedne wybrzmiewały z góry wzniesienia a kolejne z dołu. Choć przypominały dźwięki towarzyszące sławnym cyrkom, było w nich również coś przerażającego. Pojedyncze tony przeciągały się, tworząc miraż oryginału. Wkrótce potem zza drzew wyłoniła się postać, ze względu na ukształtowanie terenu Rodrik i Skaza zauważyli ją pierwsi.


Słyszeliście już wcześniej o artystach, którzy malowali swoje ciało aby uzyskać poklask widowni w cyrku, jednak nigdy nie wiedzieliście kogoś (bądź też czegoś) takiego. Postać miała twarz pomalowaną na biało, a kolor ten kontrastował z przerysowaną czerwienią ust i liniejącymi pomarańczowymi włosami. Ubrana była w dziwną szatę, składającą się z kilku różnych materiałów a miejscy guzików widniały brązowe pompony. Wydawała się być zainteresowana waszą obecnością, jednak farby skutecznie maskowały jakąkolwiek mimikę i nie byliście w stanie określić jej zamiarów.

- Witajcie wędrowcy. - Otaczająca was dotąd muzyka nagle ucichła, przez co głos postaci wydawał się nienaturalnie donośny. - Czyżbyście się zgubili? Co was sprowadza na tą jałową ziemię?
 

Ostatnio edytowane przez Satrius : 18-10-2017 o 12:37.
Satrius jest offline  
Stary 17-10-2017, 21:06   #14
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Panująca dokoła cisza nie zwiastowała nic dobrego. Las powinien żyć pełnią życia, a nie udawać, że wszystko dokoła jest martwe.
Farlon kroczył wraz z innymi, równocześnie jednak bacznie rozglądał się dokoła, nastawiając uszu i starając się wychwycić jakiekolwiek dźwięki różne od dalekich, pojedynczych ptasich głosów.
Nic jednak nie słyszał, prócz cichego trzasku pękających pod nogami gałązek.
Pragnął jakiejś odmiany, lecz to, co usłyszał, wcale go nie ucieszyło. Muzyka nie pasowała do tego lasu, na dodatek zdawała się otaczać i osaczać idących.

Zatrzymał się na moment, poprawił coś przy bucie, a ledwo ruszył dalej zorientował się, że coś się zmieniło.
Na drodze kompanów ktoś się pojawił. Nieznajomy mógł być przyjacielsko nastawiony, ale nie musiał. Dlatego też Farlon postanowił chwilowo pozostać poza zasięgiem wzroku tamtej osoby i nie ujawniać swej obecności.
 
Kerm jest offline  
Stary 22-10-2017, 22:00   #15
 
Satrius's Avatar
 
Reputacja: 1 Satrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputację
- Witaj, cóż to była za osobliwa muzyka? - Skaza zapytał, ściągając kaptur z głowy ukazując rogi na głowie. Liczył na to, że zjawa dwa razy zastanowi się nim ich zaatakuje. - Zgubiliśmy drogę wędrowcze, próbujemy dojść do zamczyska o jakieś pół dnia drogi stąd.

- Prawdą jest co rzekł mój towarzysz, nie jesteśmy z tych okolic. Czy mieszkasz na zamku? Tam podążamy - spytał zimno Rodrik. Nie ufał tej dziwnej istocie, nie zdziwiłby się gdyby była ona jakimś potworem albo demonem. Gotów był do wyciągnięcia broni w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia.

Farlon, schowany za jednym z drzew, nie wtrącał się do dyskusji, ale był gotów, w razie konieczności, wkroczyć do akcji.

Ten las był zły. Bardzo zły. Angela pochodziła z Cormyru, więc o lasach wiedziała sporo. Na przykład to, że w lesie jest fauna. Fauna bywa miła, ale bywa też zębato-pazurzasta. Podobnie ma się sprawa z mieszkańcami lasu. Bywają oni druidycznie-elfowaci, ale mogą oni równie często być mieczno-łuczaści. Ten las był jednak po prostu opustoszały, co w gruncie rzeczy było zdecydowanie gorsze. Gdy natkniesz się na sowoniedźwiedzia, to przynajmniej wiedziałeś, co chce cię zjeść, ale tu było znacznie gorzej. I pojawił się ON. W dzieciństwie bała się klownów, jak każde normalne dziecko jakie znała. Jej koleżanka z dzieciństwa, Hisska nie bała się, ale została kapłanką Cyrika, więc się nie kwalifikuje jako normalne dziecko. Gdy dorosła, odkryła, że istnieją rzeczy o wiele straszniejsze niż ludzie z pomalowanymi twarzami. TEN jednak był straszny i to jak cholera. Co zrobić?

- Oh muzyka? Przepiękna nieprawdaż? - Głos wydawał się męski jednak dość infantylny, postać zbliżyła się o kilka kroków. - Musicie być bardzo zmęczeni, niedaleko znajduje się obóz mojego cyrku, dawno nie mieliśmy gości, chodźcie ze mną!

- Zaiste piękna, musicie gdzieś niedaleko obozować skoro tak było ją słychać. Cyrk? - bardziej zapytał niż stwierdził Skaza, a następnie ciągnął dalej. - Duża jest wasza grupa cyrkowa? - Skaza zadał pytanie nieznajomemu, cały czas zachodząc w głowę kim lub czym może być ta istota. Nigdy w życiu nie miał do czynienia z osobą o tak dziwacznie pomalowanej twarzy - wychowywał się raczej z dala od miast. - Czy pójdziemy z tobą to nie wiadomo, nie chcielibyśmy przeszkadzać a i tak czas nas nagli, musimy czym prędzej dojść do zamku.
Fakt, że to był potwór, w najmniejszym stopniu Angeli nie dziwił. Po krótkiej chwili namysłu rzekła.
- To jest potwór, doppelganger zwany sobowtórniakiem! Albo coś gorszego, fasma! - uszykowała się do ataku na wypadek, gdy potwór zrobił coś groźnego.

Rzucone przez Angelę nazwy niezbyt przypadły Farlonowi do gustu, szczególnie ta druga. Problem na tym polegał, że przed naprawdę groźnym potworem nie zdołaliby uciec. No ale potwór to potwór i jeśli już mieli zginąć, to lepiej by było zrobić to w walce. Przygotował się do rzucenia zaklęcia, lecz stale jeszcze nie ujawniał swej obecności.

- Dziękujemy za zaproszenie, ale szliśmy do zamku i mamy zamiar dalej tam się kierować - oświadczył twardo Rodrik, starając się jednocześnie zająć taką pozycję, by Farlon i Angela znaleźli się za nim i Skazą i mogli rzucać zaklęcia zza pleców zbrojnych.

Skaza przyjął bojową postawę choć nie miał zamiaru wdawać się w niepotrzebną walkę. Nie miał nigdy do czynienia z doppelgangerem, ani fasmą.

- Nie podoba mi się ten stwór. - Skaza powiedział przyciszonym głosem do towarzyszy. - Nie chciałbym z nim walczyć bo nawet nie wiemy co to jest. Może lepiej będzie oddalić się od niego, a jeśli zaatakuje to spróbujemy się obronić, co wy na to?

- A pozwoli nam na to? - zapytała sceptycznie czarodziejka.

- Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz - powiedział Farlon, rezygnując wreszcie z oczekiwania na decyzję potwora. - Gdyby był taki silny, to by nas zaatakował. A iść do obozu nie warto.

- Zejdź nam z drogi byśmy mogli pójść dalej, a nikomu nic się nie stanie. - powiedział Skaza, po czym wyszczerzył zęby, a następnie ruszył w kierunku zjawy mając długi miecz w gotowości.


Monotonia i nuda, te dwie rzeczy najbardziej charakteryzowały życie w tej zapomnianej krainie. Każdy dzień podobny był do poprzedniego, brak towarzystwa, bliźniacze krajobrazy i jeszcze ten przeklęty zamek. Fasma nie pamiętała już kiedy tutaj trafiła, szczerze powiedziawszy wcześniejsze miejsce jej życia również popadło w zapomnienie. Najpewniej zmarłaby śmiercią głodową gdyby nie odnalazła terenów podmokłych obfitujących w różnorakie gatunki grzybów (dla ludzie śmiertelnie trujących) i nielicznych ciał ptaków, które gnębiła jakaś choroba. Dla Fasm, które lubują się w manipulacji i intrygach taki los był naprawdę koszmarny. Wszechobecna szarość sprawiała, że istota zezwierzęciła się, a wcześniejszy dość spory intelekt zastąpiony został przez czarno biały instynkt. Dlatego też kiedy tego poranka dzięki swoim nadnaturalnym zmysłom Fasma wyczuła zbliżające się żywe istoty, po jej plazmatycznym ciele przepłynęła fala ekstazy (jeżeli możemy te uczucie określać w ludzkiej nomenklaturze). Najtrafniej określić to metaforą ciemnego tunelu i światła, tyle że nie był to mały punkcik, który z czasem się zwiększał. To była eksplozja. Cztery żywe istoty i ich barwne umysły wyrwały Fasmę z dotychczasowego letargu, dzięki swoim telepatycznym zdolność czuła ich energię i odczucia. Szarość zniknęła, intelekt ożył. Niekrótką chwilę zajęło istocie przypomnienie sobie dawnych zdolności i wspólnego języka, multum scenariuszy pojawiło się w jej umyśle. Wraz ze zbliżaniem się drużyny telepatyczna więź zwiększała się a sama Fasma zdecydowała jak chce się zabawić, przywołała cyrkową muzykę w ich umysłach i przybrała postać karykaturalnego cyrkowca. Kiedy wreszcie przecięły się ich ścieżki podekscytowanie sięgnęło zenitu, Fasma nie była sama, była bliska zdobycia kilku cennych zabawek. Chciała się bawić, chciała żeby z nią zostali. Drużyna odmówiła podroży do wyimaginowanego obozu, co zamieniło dotychczasową ekscytację w furię.

- Cóż. - Zaczęła z widocznym zdenerwowaniem. - W takim razie zaciągnę tam wasze trupy!

Gniew, który ogarnął istotę przypominał ogień trawiący papirus. Odpowiednio do tego uczucia zachowało się również ciało Fasmy. Cyrkowy strój stanął w płomieniach, pomalowana twarz topiła się. Wkrótce cała postać przypominała płonący konar i humanoidalnych kształtach. Fasma ruszyła do ataku.

 

Ostatnio edytowane przez Satrius : 28-10-2017 o 10:09.
Satrius jest offline  
Stary 20-11-2017, 19:38   #16
 
Satrius's Avatar
 
Reputacja: 1 Satrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputację
Nigdy nie widzieliście istoty zmiennokształtnej, słyszeliście o nich w legendach lecz nie było wam dane zmierzyć się z takową. Dlatego też Fasma z łatwością wykorzystała element zaskoczenia wynikający z jej nagłej zmiany postaci i jako żywiołak ognia zaszarżowała na w stronę Rodrika. Młody dowódca poczuł jak jego kolczuga rozgrzewa się do horrendalnej temperatury parząc i raniąc jego tors, jedyne co mu pozostało to zgiąć się wpół i unieść tarczę aby obronić się przed kolejnym ciosem. Uosobienie żywiołu ognia w wydaniu Fasmy prezentowało się naprawdę imponująco, humanoidalny cień spowity w wiecznych płomieniach, aczkolwiek był to tylko miraż i naśladownictwo, które nie był wstanie dorównać potędze oryginałowi. Nie krótką chwilę zajęło wam otrząśnięcie się z oszołomienia jakie wywołało niecodzienne spotkanie. Najszybszy był Farlon, odsunął się kilka kroków i zaczął inkantować zaklęcie a po chwili z jego dłoni w stronę twora wystrzelił mistyczny blask. Fasma zawyła głośno ugodzona magiczną energią, płomienie wokół niej stłumiły swą moc a jej sylwetka znieruchomiała. Sytuację tą wykorzystał Skaza, podbiegł do wroga i wykonał potężny zamach swoim długim mieczem, który zanurzył się głęboko w ciele postaci. Angella natomiast postanowiła bombardować cel wiązkami magicznych pocisków, na jej nieszczęście była na tyle spięta, że pierwsze strumienie wydobywające się z jej rozedrganych rąk chybiły.
Zaklęcie jakiego użył czarnoksiężnik skutecznie unieruchomiło Fasmę, lecz jej oczy wciąż trzeźwo i z pogardą na was spoglądały. Farlon nie spoczął na laurach, sięgnął w głąb swoich zdolności i wypowiedział przekleństwo w pradawnym języku. Ogień otaczający przeciwnika prawie zniknął odsłaniając zwęglone ciało, z którego wydzielała się dziwna zielona substancja. Rodrik wykorzystał trzymaną tarczę i natarł nią na fałszywego żywiołaka, odrzucając go w tył dzięki niesamowitemu pędowi. Walka przebiegała po waszej myśli, w międzyczasie Diablęciu i czarodziejce udało się zadać pomniejsze obrażenia.
W momencie kiedy mieliście zadać kolejne ciosy, płomienie w ciągu ułamku sekundy z tlących się iskierek zamieniły w przerażający pożar trawiący wszystko wokół. Fasma powstała, w akcie furii skupiła swą moc i wkrótce w waszą stronę poszybowała gargantuicznej wielkości ognista kula.


Czysty żywioł, z którym nie sposób walczyć. Wybuch odrzucił was w tył i uderzyliście w skarpę wzniesienia, było to nad wyraz bolesne doświadczenie. Wasze odzienie i ekwipunek stanęły w płomieniach, raniąc wasze ciała. Na przekór bólu i spowijającego was żywiołu, nie złożyliście broni i rozpoczęliście kontratak. Czarnoksiężnik przywołał złowieszczy blask, który rozdarł przestrzeń przed potworem i sprawił, że ten kompulsywnie drgał. Zaraz po tym, zszedł z wzroku wroga. Niezwłocznie do Fasmy podbiegł Skaza, jednak chaos całej sytuacji sprawił, że ten chybił zataczając się wokół pod ciężarem ostrza. Angella wyraźnie się zdenerwowała, w jej działaniach nie było już dawnej niepewności. Sprawdzonym kwasowym zaklęciem celnie ugodziła w zmiennokształnego, a trująca substancja wtopiła się w jej sylwetkę. Rodrik stał się ofiarą bezładu sytuacji i swojego ciężkiego pancerza, który był na tyle gorący, że skutecznie blokował jego ruchy. W momencie kiedy młody dowódca mógł zaatakować, przeciwnik go wyprzedził.
Czerwono-żółty stożek poszybował w stronę trójki poszukiwaczy przygód i na nowo ranił ich ciała, swąd palonej skóry wypełnił okolicę. Ciężka słodko-kwaśna mieszanka, przez którą wasze żołądki ścisnęły się i z trudem powstrzymywaliście wymioty. Wizja zakończenia dzisiejszego dnia jako towar na rożnie nie wydawała się zbytnio obiecująca. Najlepszą obroną pozostawał jednak atak, więc wyraźnie osłabieni przypuściliście ostateczny szturm na tajemniczego mieszkańca tej przerażającej krainy. Czarnoksiężnik i czarodziejka raz po raz wypuszczali magiczne zaklęcia, nie dając szansy Fasmie chwili wytchnienia. Przechylając szalę na swoją korzyść Skaza i Rodrik zaatakowali razem, wyszkoleni dowódcy natarli na wroga. Bliźniacze długie miecze odbijały blask płomieni, jakby w ramach vendetty zamierzały skierować potęgę przeciwnika przeciw niemu samemu. Błyskawicznie dotarli do celu i wymierzyli skierowane ku głowie ciosy, które okazały się ostatnimi jakie Fasma miała przyjąć. Podsycany jej magicznymi zdolnościami, ogień ustał a wcześniejszy żywiołak przeobraził się w zielony śluz.


Dobra wiadomość była taka, że żyliście, choć z trudem mówić tu spektakularnej wygranej. Byliście poważnie ranni, część waszego ekwipunku i zapasów została strawiona przez ogień a pokonanie wroga zaowocowało w kupę gluta rozbryzganego po okolicznych drzewach.
 
Satrius jest offline  
Stary 20-11-2017, 20:15   #17
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Farlon zaklął pod nosem, widząc spustoszenia, jakie poczyniła ognista działalność fasmy. Na dodatek zysk z tego starcia był, delikatnie mówiąc, żaden.
No chyba że to, iż uszli z życiem, można było potraktować jako zysk.

- Udało się nam - podsumował - ale nie wiem, czy do zamku wejdziemy głównym wejściem - dodał z odrobiną ironii. - Pewnie nawet przez wejście dla służby nas nie wpuszczą.

Uśmiechnął się lekko.

- No to chyba trzeba się podkurować. Mam nadzieję, że kolejnego takiego stwora nie spotkamy, no ale...

Na tym zakończył wypowiedź i zaczął się szykować do dalszej drogi. Między innymi zaczął wyrzucać z plecaka rzeczy, które nie nadawały się do użytku.
 
Kerm jest offline  
Stary 20-11-2017, 21:35   #18
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Skaza czuł zmęczenie po walce, pomimo że jako tako ogień nie wyrządził mu większej szkody to już o jego ekwipunku tego powiedzieć nie można było. Jego skórzana zbroja była w bardzo kiepskim stanie, nie nadawała się już praktycznie do niczego.

- Z tego typu przeciwnikiem nie walczyłem jeszcze nigdy - powiedział - Dziękuję za dobrą walkę - skinął z uznaniem reszcie towarzyszy.

- Teraz potrzebny nam jest odpoczynek, zamek przed nami nie ucieknie - chyba - skwitował.
 
Feniu jest offline  
Stary 22-11-2017, 23:15   #19
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację

Zmęczony, obolały i poparzony Rodrik sprawdził stan swojego ekwipunku.
Przynajmniej pancerz i większość ubrania ocalała. Zastanawiał się z czym na wszystkich bogów walczyli i do jakiej koszmarnej krainy trafili..

-Nigdy nie spotkałem takiej maszkary, jakiś chyba zmiennokształtny demon.
Ktoś wie co to było? Do jakiego dziwacznego miejsca trafiliśmy.... Mam nadzieję że w tym zamku odnajdziemy jakaś cywilizację.. - powiedział tonem zwątpienia, w przerwie pomiędzy opatrywaniem ran.


Po chwili podniósł się, zbierając siły i spojrzał na kompanów.
-Przynajmniej miałem zaszczyt stoczyć bój o boku godnych towarzyszy. Bez waszej magii - skinął Angeli i Farlonowi - nie dalibyśmy rady, podobnie jak i bez twojego miecza, Skazo. Jak tylko dojdziemy trochę do siebie, podążajmy dalej do zamku, nie mamy wyboru.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 23-11-2017, 19:13   #20
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Angela nie spodziewała się tu takiej bestii. Nie spodziewała się jakiejkolwiek bestii... Ale spotkali strasznego klowna, który okazał się być czymś o wiele bardziej potwornym... Stracili zapasy, a wyglądali jak... poszukiwacze przygód po walce z potężnym potworem... Ona zdecydowanie wyglądała jeszcze gorzej niż zwykle. Było źle...

- Fazma to była. Nie demon, ale bezkształtny i groźny potwór. Tak-Tak. Musimy odpocząć, choć nie możemy sobie pozwolić na długi odpoczynek. Nie mamy zapasów, nie upolujemy też nic. W tych lasach jest martwo, nic dziwnego, że Fazma była agresywna. Możemy sobie najwyżej trawy ugotować, o ile garnki się ostały... Nie-Nie. Kora nie jest smaczna. Odpocznijmy, ale potem prędko do zamku bo jeszcze wyrosną mu nogi i gdzieś pójdzie. To by mnie nie zdziwiło. Tak-Tak
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172