Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-03-2018, 13:18   #91
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Noc, ku zaskoczeniu Thazara, przebiegła spokojnie. Nic nie przylazło i nie zrobiło pobudki, nic nie wyło w dżungli, nikt nawet zbyt głośno nie chrapał i thazar musiał przyznać, ze się prawie że wyspał.
Kąpiel też mu dobrze zrobiła, chociaż musiał przyznać, ze wolałby słodką wodę. Tej ostatniej mieli na szczęście tyle, że nie groziła im śmierć z pragnienia. No i zostały jeszcze resztki jedzenia, chociaż dobrze by było znaleźć kolejnego żółwia...

* * *

- Miasto duchów - powiedział odruchowo Thazar na widok opustoszałego (najwyraźniej) miasteczka.

Nadzieję na rychłe ocalenie należało odłożyć na później. Teraz trzeba było się cieszyć z tego, że będzie dach nad głową, a może i woda. Wszak nawet rybacy nie mogli pić wody morskiej. No chyba że strumyk wysechł, a mieszkańcy musieli się wynieść, by nie umrzeć z pragnienia.

- Trzeba będzie dokładnie sprawdzić to miejsce i się przekonać, czy nie lepiej spędzić noc w dżungli - powiedział, ruszając w stronę zabudowań. Nie miał zamiaru wchodzić tam jako pierwszy, ale mógł dobrym przykładem zachęcić innych do ruszenia naprzód.
 
Kerm jest offline  
Stary 16-03-2018, 10:13   #92
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Na plaży czyhają krwiożercze piraty
Pośród zieleni ogromne ludojady
W morzu czy oceanie pewnie też coś wpierdoli
Mnie i moich towarzyszy niedoli

Wczoraj ośmiu, dzisiaj sześciu
Nie można tu mówić o zbytnim szczęściu
Niektórzy już łypią jak dzikie zwierzę
Lepiej skończę, zanim ktoś mi gitarę zabierze


Anna nie czuła potrzeby wychylania się przed szereg, jeżeli magik chciał iść przodem, to niech idzie przodem. Ruszyła za nim, samej nie mając lepszego pomysłu. Zamiast myśleć, wyjęła kilka zwitków i zaczęła notować, nanosząc współrzędne osady do jedynie dla siebie zrozumiałego systemu odniesień i zależności, który czasami uchodził jej z głowy i musiała spędzać długie godziny na rozszyfrowywaniu własnych zapisków. Szczególnie, gdy wracała do nich po miesiącach, niektórych do dzisiaj nie rozgryzła.

Kiedy skończyła, zaczęła nieco baczniej obserwować osadę, starając się rozszyfrować zagadkę opustoszenia tego miejsca. Wnioskując po wrakach, stało się to dosyć dawno temu, ale tak naprawdę niewiele jej to mówiło. Przypomniała sobie o wrakach niedaleko miejsca, gdzie się rozbili, może te łodzie też były z kontynentu?
 
Avdima jest offline  
Stary 16-03-2018, 12:52   #93
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
ełnienie warty było czymś, czego nie robił od dawna. Odkąd zdobył swój tytuł miał podwładnych, którym powierzam takie zadania, by samemu skupić się na planowaniu i organizacji życia w zamku. Ktoś postronny, bez najmniejszego zorientowania w sprawach wojskowych oraz władzy, mógłby wysnuć wniosek, iż tak naprawdę to nie czynił nic, tylko sobie rozmyślał i mapy czytał, wysłuchiwał raportów i listy pisał. Rzeczywiście było to większością tego, co czynił, lecz nie oznaczało to, że nie męczyło go to. Było wręcz przeciwnie. Odpowiedzialność złożona na barkach spędzała sen z powiek. Napotykane trudności oraz problemy zajmowały myśli, a troski trzymały serce w garści.

yłby zapewne nie podołał temu, gdyby nie Lili, Joanna, Miril oraz Helm. Pierwsze trzy napełniały mu serce otuchą oraz szczęściem dając świadectwo tego, iż dobrze wykonuje swoje obowiązki. W Helmie z kolei miał oparcie w postaci wiary, poczucia, iż jest wspierany przez byt ponad sobą, a co się z tym wiąże z kimś, kto posiada ogląd szerszy niźli on sam. I ten właśnie fakt nie dawał mu spokoju w dniu obecnym…

pośród myśli wyrwał go hałas. Gwałtownie odwrócił się z sejmitarem w dłoni. Jak się okazało niepotrzebnie, gdyż to jedynie Anna przewróciła się we śnie i trąciła jeden ze swych plecaków. Była niemożliwa pod tym względem. Najwyraźniej bowiem zbyt trudno jej było się rozstać ze swymi rzeczami. Wydało mu się to takie bezsensownie ze swego położenia, gdyż sam oddałby całe złoto, kosztowności, po prostu wszystko co miał, byleby zdjąć z Joanny tę klątwę. Niestety wszystkie dotychczasowe próby spełzły na niczym, a jedyna nadzieja siedziała zwinięta w futerale u jego stopy.

owrócił na swoje miejsce i jak poprzednio znów począł się wpatrywać w symbol Helma na swej broszy od płaszcza. Niemoc i żal na powrót odezwały się w sercu. Żal o brak jakiegokolwiek znaku, przesłanki, czegokolwiek. Zdawał sobie oczywiście sprawę z tego, że roszczeniowa postawa nic nie daje, lecz desperacja, w którą popadał, nie pozwalała mu zejść z tej ścieżki. Oczekiwał już tak długo. Modły były najszczersze na jakie było go stać, a i tak pozostawały bez odpowiedzi. Dawniej, pomimo braku znaków, odczuwał przynajmniej coś w rodzaju aprobaty, boskiego natchnienia, czy niespodziewanego impulsu, który przypisywał wdzięczności Helma za wytrwałą służbę. Jednak obecnie była jedynie pustka. Być może to ogarniająca go niemoc, poczucie bezsiły i zmęczenie bezowocnymi poszukiwaniami przesłaniały głos Helma. Lecz, czy w takim wypadku nie powinien słyszeć go dwa razy wyraźniej? W chwili, kiedy tak go potrzebuje? Nie potrafił zdecydować. Niemniej zasiane ziarno kiełkuje, a fundamenty poczynają się walić.


***

omy, ten właśnie widok w pierwszej kolejności napełnił mu serce otuchą, by w chwili następnej ściągnąć nań smutek, bowiem nie zdradzały one oznak zamieszkania. Ani dymu, ani ruchu, ani niczego. Jedynie smagane bryzą budynki bez życia. Zły zwiastun. Zwłaszcza po tym na co się natknęli w dżungli. Najpierw umrzyk, a potem nieumarły potwór. Jeden gorszy od drugiego, a oni nie mieli w swych szeregach doświadczonego kapłana, czy kogokolwiek, kto miałby jakąkolwiek moc zdolną ich przed czymś takim ochronić. Niemniej nie mieli wyjścia. Cofanie się nic im nie da, a w osadzie być może czegoś uda się dowiedzieć.

Będę na czele – rzekł, chwytając Thazara za ramię i zatrzymując go, by następnie minąć. W prawym ręku dzierżył już swój sejmitar, zaś w lewej tarczę. Pamiętał też o pewnej metalowej kuli w sakiewce zawieszonej u pasa. Oby nie była potrzebna.
 
Zormar jest offline  
Stary 17-03-2018, 18:22   #94
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Odpoczynek był dla Jasmal zbawienny. W o wiele lepszej formie niż przed nim, posiliła się zapasami żółwiego mięsa, napiła wody, a następnie wzięła małą kąpiel w morzu. Wysmarowała również ciało posiadanym olejkiem, by zapewnić ulgę skórze od ciągłego kontaktu ze słoną wodą, jak i wystawianiem na słońce.

I na tym się skończyły wszelkie luksusy w tym cholernym miejscu. Brakowało jej cywilizacji, wygodnego łoża, wina, wytrawnych potraw... brakowało jej i zwyczajnych potraw, zjadłaby z wielkim smakiem nawet jakieś najzwyklejsze owoce. Szlag by trafił tą całą Kasandrę, to pewnie wszystko to przez nią!

Calishytka chciała czy nie, zebrała się w dalszą drogę. Musiała trzymać się z resztą towarzystwa z naprawdę wielu powodów, których to chyba nie trzeba było tu nikomu tłumaczyć. Ruszyli więc dalej, i nawet ta Anna jakoś tak już mniej fałszowała niż wcześniej, na chwilę wywołując coś, jakby przelotny uśmiech na ustach Jasmal.

~

"Cywilizacja!" - Już miała krzyknąć dziewczyna, ucieszona niemal jak Boro, dobrze jednak, że na chwilę się zawahała. Dupa a nie cywilizacja, wymarła osada, czy tam miasteczko... a może nie-wymarła, tylko nie-umarła? Jeszcze więcej Zombie i innych choler, gotowych zrobić sobie z nich posiłek?

Panowie już ruszyli przodem, przepychając się między sobą, kto będzie na czele jako wielki odkrywca napotkanego zagadnienia przed ich nosami. No cóż, niech tam sobie konkurują, strategują, czy co oni tam wyprawiali...

Jasmal chwyciła znowu w łapki kuszę, po czym zaczęła w ślad za pozostałymi ostrożne przeszukiwanie okolicy.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline  
Stary 19-03-2018, 10:12   #95
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Dobry wypoczynek to jest to. Tajga wstała w całkiem niezłym - jak na te warunki - humorze. Jeszcze tylko jakby się dało wykąpać w czymś innym niż słona woda i przebrać w coś innego niż zamokłe, słone ciuchy... Przynajmniej nikt jej nie budził na wartowanie, a to już było coś. Choć znów trzeba było przebierać nogami...

Gdy osada okazała się opuszczona znów zważył jej się humor.
- Nie może kto przyzwać jakiego zwierzaka, żeby poszedł tam na zwiady? Bez sensu żebyśmy się hurmem pchali w zasadzkę - zasugerowała kwaśno. Wizja wioski pełnej nieumarłych i jej przeszła przez głowę. Bo jaszczuroludzie to tu chyba nie mieszkają...

Prewencyjnie wybrała miejsce na końcu szyku; jak uciekać to nie potykając się o innych.

 
Sayane jest offline  
Stary 20-03-2018, 10:50   #96
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Po przebudzeniu się, Mokhrul skorzystał z możliwości wykąpania się w morzu. Mielizna wchodziła się dość daleko w morze, więc półork musiał wejść w morze na dobre 100 metrów, zanim woda zaczęła sięgać pasa.

Wykąpawszy się, Mokhrul ubrał się korzystając z zapasowego zestawu ubrań znalezionego na plaży poprzedniego dnia zasiadł do śniadania. Poprzednie ubranie suszyło się na kamieniach nieopodal.

* * *

Dalsza droga przez plażę przebiegła spokojnie, bez większych niespodzianek. Gdy wreszcie dotarli do cywilizacji, momentalna radość towarzyszy umarła tak jak się pojawiła, gdy okazało się, że miejsce jest wyludnione.
Półork przygotował łuk obserwując schodzących towarzyszy z góry. Zamierzał ubezpieczać ich z góry, dopóki się da, następnie zejść za nimi.
 
psionik jest offline  
Stary 20-03-2018, 11:33   #97
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Edrik szedł na czele grupy. Każdy z kompanów miał wysoce mieszane uczucia przez napotkane miejsce. Murowane i solidne domy oznaczały pozorne bezpieczeństwo. Mogli tutaj odpocząć, zebrać siły i zaplanować co dalej.
Niestety opuszczona osada oznaczała kłopoty. Mniejsze, bądź większe ale nadal kłopoty. Coś sprawiło, że mieszkańcy zniknęli. Kompani minęli pierwszą chatę. Drzwi były wyłamane a w środku panował panował straszny chaos. Meble były poprzewracane a na podłodze i ścianach dostrzegli ślady krwi. Kolejna chata była zaryglowana od środka, lecz agresor dostał się do wnętrza przez okno. Wystrój domostwa niczym nie różnił się od poprzedniego domu. Już teraz Edrik wiedział, że to wyglądało jakby ktoś najechał na osadę. Po zbadaniu kolejnych, czterech domów, rozbitkowie nadal nie mogli stwierdzić kim był agresor i co się stało z mieszkańcami osady. Jak dotąd nie znaleźli żadnych ciał.
Ostatnie cztery domy znajdowały się kawałek dalej od brzegu, u zbocza klifu. Edrik uchylił barkiem drzwi i pierwsze co ujrzał to trup człowieka przyszpilony włócznią do drewnianej ściany. Zwłoki mężczyzny w dojrzałym wieku zaczynały gnić.

-Wisi tak już od dobrych kilku dni.- stwierdził Onaga przyglądając się trupowi. Włócznią, którą przebito nieszczęśnika była misternie wykonana. Piękny drzewiec o czarnym kolorze nie nasiąknął krwią zamordowanego i oręż nadawł się do użytku. Kompani już mieli ruszać dalej, kiedy stary wojak dostrzegł ściśnięty w dłoni umrzyka srebrny wisior z łańcuszkiem. Edrik pochylił się i poczuł i aż serce mu szybciej zabiło, gdy w zaciśniętej dłoni trupa dostrzegł piękny symbol rękawicy z okiem. Czy to był znak od Helma? A może jakaś przestroga? Nim zaczął głębiej się nad tym zastanawiać Boro zasugerował by zbadać resztę domów i w końcu usiąść gdzieś spokojnie.
Ostatnie dwie chaty były puste. Kompanom udało się znaleźć kilka złotych pierścieni, a Anna dzięki bystremu wzrokowi dostrzegła skrytkę pod podłogą w ostatnim z domów, gdzie znajdował się piękny szafir.
-No i gdzie reszta ciał? Mam nadzieję, że nie odeszły jak tamten zombi w lesie...- skomentował Boro. -Co dalej? Jeśli chcemy tu odpocząć, to powinniśmy posprzątać któreś domostwo.- zaproponował majtek.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 20-03-2018, 11:49   #98
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- Najlepiej takie, które trudno otoczyć, a łatwo z niego zwiać - zasugerowała Tajga, choć mieszkańcom strategia chyba wiele nie pomogła. Albo ciała same odpełzły, albo mieszkańców wzięto na handel niewolnikami. Słyszała, że na południu to popularny biznes. Cumujący w zatoce piraci mogli mieć z tym coś wspólnego.
- A temu na włóczni to jednak prewencyjnie obcięłabym głowę. Żeby się nie zerwał przypadkiem...

Podczas poszukiwań zanuciła wykrycie magii - może ostało się coś ciekawego rzucone w kąt, albo znajdzie ślad magii, która mogła zostać tu użyta?

- Może lepiej zanocujmy na plaży? Przynajmniej ewentualnych wrogów dostrzeżemy z daleka? - zaproponowała po chwili. Im więcej chat przeszukiwali tym bardziej miała wrażenie, że nocowaliby we własnym grobie.

 
Sayane jest offline  
Stary 21-03-2018, 08:18   #99
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
omostwa był w złym stanie. Powybijane okna i rozwalone drzwi, a wnętrza nie w lepszym stanie. Wszędzie ślady krwi i walki, zapewne desperackiej walki. Niemniej brak ciał wskazywał, iż nie był to najazd łupieżczy, raczej napaść w celu porwania mieszkańców. Oczywiście istniała szansa, że zostali zabici i potem z pomocą jakiejś nikczemnej magii powstali z martwych, lecz przeczył temu nieszczęśnik znaleziony w jednej z ostatnich chat. Możliwe, iż stało się tak przez ingerencję Helma? Odwdzięczył mu się za służbę nie pozwalając, by jego ciało zostało zbezczeszczone? Nawet jeśli, to nie było to pokrzepiającą myślą.

***

drik zbliżył się do ciała zamordowanego. Przyjrzał mu się raz jeszcze i dostrzegł wówczas amulet w dłoni. Z bijącym szybciej sercem i falą myśli zalewającą umysł sięgnął po niego. Nie było wątpliwości, iż był na nim umieszczony symbol Helma. Dowodziło to nie tylko tego, iż nieszczęśnik był wiernym wyznawcą, lecz było argumentem, iż agresor nie przybył po kosztowności i łupy, a po ludzi. W jakim celu? Niewolnicy? Jedzenie? Ofiary? Z jednej strony przez głowę przechodziło mu wiele możliwości, jak również sposoby na odczytanie tego znaku od Helma. Cóż to mogło oznaczać? Moja moc tutaj nie sięga? Ocaliłem go od niegodziwego wskrzeszenia? Podążaj dalej mą ścieżką? To dla ciebie koniec? Te, jak i wiele wiele innych rozważań kotłowało się w meandrach jego umysłu.

ymczasem Onaga stwierdził, iż jest martwy od kilku dni. Wieść pomocna, zwłaszcza biorąc pod uwagę napaść, gdyż oznaczało to, że agresorzy powinni być daleko.

drik wreszcie opanował nawałnicę myśli i wstał. Zawiesił wisior na szyi, obok drugiego, zamykanego medalionu. Następnie pochylił się nad włócznią i delikatnie wyciągnął ją z ciała nieszczęśnika. Mogła się przydać, zwłaszcza, iż wyglądała na robotę wysokiej jakości.

Wątpię, by odeszły stąd same. W pierwszej kolejności zakładam, iż osadę najechano właśnie po ludzi. Tłumaczy to zarówno brak ciał, jak i małe zainteresowanie kosztownościami – dotknął wisiora z symbolem Helma – Do tego fakt, iż miało to miejsce kilka dni temu oznacza, że raczej nie powinien pojawić się nieprzyjaciel. Ulokowanie się w którymś z domostw nie jest najgorszym pomysłem, aczkolwiek plaża również nie jest złym miejscem. Z tym, że w drugim przypadku jakikolwiek ogień będzie lepiej dostrzegalny z oddali.

Co się tyczy tego nieszczęśnika to proponowałbym go pochować. Wówczas nawet jeżeli miałby powstać z martwych to zajmie mu trochę czasu, by się wygrzebać. Mogę to zrobić nawet samemu. Nie pozwolę, by ci, którzy służą Helmowi pozostali bez pochówku.
 
Zormar jest offline  
Stary 21-03-2018, 08:30   #100
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Osada nie opustoszała sama z siebie - to było jasne dla każdego, nawet dla laika, który do tej pory nie spotkał się z przelewem krwi. A takich w ich drużynie raczej nie było.
Ktoś, a raczej kilkudziesięcu ktosiów, przyszedł i wybił lub uprowadził wszystkich mieszkańców.
To było jasno te i oczywiste. Pytanie brzmiało kto to zrobił i co się stało z ciałami. Bo jeśli zabrano wszystkie - bądź w celach konsumpcji, bądź w celach przerobienia na zombie, to dlaczego pozostawiono jednego truposza, na dodatek z orężem, który (prawdopodobnie) pozbawił go życia?
Thazar (tak na wszelki wypadek) rzucił wykrycie magii, po czym zwrócił się do swych towarzyszy niedoli.

- Zapewne wszyscy dokoła wiedzą, że wioska jest opuszczona - powiedział. - Raczej nie powinniśmy się spodziewać jakichś gości, ale noclegu w tych domkach bym nie proponował. Za to warto by sprawdzić, skąd mieszkańcy brali wodę. Bo przecież nie pili morskiej.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172