Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-01-2019, 19:25   #231
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Laura wyrwała się z zamyślenia, i przewertowała stronice dzienniku pokazując je Emi.
- Moja druga mentorka, nauczyła mnie tego, rysunki pomagają określić podobieństwa i przypomnieć sobie jak działa ...coś-ktoś. Miała wielką wiedzę medyczną rysowałam z nią wiele. Patrz.


Dopplerka spojrzała na stronice z rysunkami i przez moment się nie odzywała.
- Hmm trochę szeroka ta czaszka, krasnoludzka?
- Serce też, choć ludzie i elfy mają identyczne, różnią się tylko rozmiarem. Choć przy hipotetycznym wizerunku wolałabym te. W końcu nie będę cię rozczłonkowywać. - Powiedziała i przewróciła parę kartek dalej gdzie były już obrazy pełnej anatomii i notatki jak oddziałują na siebie organy, mięśnie, ścięgna.


- Niezłe, ale tak ci się na pewno nie dam narysować - Emi pochwaliła kunszt rysunków.
- Mogę z tym żyć, nie zamierzam cię zmuszać. - Przytaknęła w akceptacji odmowy wiedźma. - Kto ciebie uczył o działaniu ciał?
Dopplerka się skrzywiła.
- Nie do końca uczył… jak wspominałam ojciec nie został ze mną. Musiałam sobie znaleźć pracę. Jakoś tak wyszło, że nie miałam ochoty się babrać z gangami na nowo, a niespecjalnie potrafię cokolwiek innego. Znalazłam ogłoszenie, jakiś świr powiedział, że będzie płacił za ciała martwych dziwolągów. Czasami jego entuzjazm był tak wielki, że zatrzymywał mnie aby mi poopowiadać. - Kawa była już nieco wystudzona, ale Emi i tak wypiła resztę duszkiem. Ziewnęła.
- Chyba nie działa aż tak dobrze jak twierdzisz.
- Czasem, na niektórych nie działa….-popatrzyła na Emi nic nie mówiąc po czym wygoniła ją spać -...dziękuje za chwile rozmowy, to było...miłe. Choć pewnie powinnaś już iść spać, nie chcemy w końcu by coś nas jutro zaskoczyło bo będziemy chodzić jak zombi.
Emi ukłoniła się teatralnie tak samo jak robiła to jako Kharrick.
- Dobrej nocy i tobie ślicznotko
- Ciągle mnie tak określasz, to z sympatii czy mimo wymiotowania pająkami ci się podobam?- Laura spytała swoim zwykłą ciekawością, nie do końca wiedziała dlaczego Emi ja tak określa, nie była już Kharrickiem więc nie musiała chować się za umizgami.
Emi uniosła “brwi”.
- Tak od razu podobasz. Nie jesteś brzydka, ani nawet nie nazwałabym twojej urody przeciętną. A, że rzygasz pająkami niespecjalnie zmienia twój wygląd. Możliwe, że to czysta złośliwość z mojej strony - przyłożyła palec do policzka, - A może nie? Jakoś tak zostało. Wolisz inaczej?
- Dopiero próbuje co wolę, przemyślę to i odpowiem na to kiedy indziej. Miłej nocy. - Laura nie przeszkadzała już w śnie ‘sobowtórzycy’, ale zajęła się wartowaniem. Właściwie to kończyła parę notatek, i dołączyła obraz śniącej twarzy Emi. I dopisała słowo ‘mętlik’ z dwoma znakami zapytania. Po skończonej kawie nakarmieniu Gackosława obudziła Sulima na jego cześć ostatniej warty.
 
Obca jest offline  
Stary 17-01-2019, 20:26   #232
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
XVIII dzień miesiąca Arodus, Fangwood, 17 dni po ucieczce w Phaendar

Przez kolejne trzy dni marszu Fangwood zaczynał się wyraźnie zmieniać. Wciąż jak okiem sięgnąć rosły drzewa, lecz dotychczasowe doliny i niewielkie pagórki ustępowały miejsca sporym wzgórzom, głębokim jarom i niezbyt stromemu, jednak stale wznoszącemu się terenowi. Co jakiś czas bohaterowie natrafiali na jaskinie, w których aż roiło się od nietoperzy, a które niestety były zbyt małe, by posłużyć za cokolwiek poza kryjówką na noc dla kilku osób. Jednak nie tracili nadziei na znalezienie odpowiedniego miejsca dla uciekinierów – Jace był pewien, że to właśnie wyżej da się znaleźć znacznie większe i głębsze pieczary, które będą mogły ugościć phaendarczyków.

To właśnie w jednej z tych płytszych jaskiń drużyna postanowiła spędzić noc, gdy słońce zaczęło już zbliżać się ku zachodowi. Kilka godzin później, gdy Mikel krył się w zaroślach u wylotu jaskini, pełniąc wartę przy słabym świetle księżyca, usłyszał nagle szelest i trzask gałęzi. Zaledwie kilka chwil później w mroku pośród drzew dostrzegł jakieś postacie zmierzające w jego stronę. Gdy zbliżyły się na tyle, by mógł je zobaczyć, jednocześnie w jego nozdrza uderzył potworny, mdlący smród, będący okropną mieszanką zgnilizny, błota i piżma. Wojownik dzielnie powstrzymał odruch wymiotny i przyjrzał się przybyszom. Cóż, z pewnością ich wygląd komponował się z zapachem – wysokie, szczupłe jaszczurcze humanoidy o szarych łuskach, masywnych ogonach ciągnących się po ziemi oraz gadzich gębach z wielkimi żółtymi ślepiami, paskudnymi zębiskami i niewielkimi kostnymi grzebieniami na czubku. Troglodytów, bo ich rozpoznanie nie było dla Mikela problemem, było dwóch, a towarzyszył im jaszczur przypominający warana, ale wielkością dorównujący kucowi.

Zanim chłopak zdążył zdecydować, co zrobić, na śliskim kamieniu omsknęła mu się noga, a rękojeść szabli uderzyła z brzękiem o metal napierśnika. Wszystkie gady odwrócił się w jego stronę, a jeden z troglodytów syknął coś w smoczym.
- Rhyaex, clax takh! - i cała trójka ruszyła w jego stronę.
 
Sindarin jest offline  
Stary 18-01-2019, 01:30   #233
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
W ciemną noc rozległy się gardłowe posykiwania troglodytów widzących młodego wojownika. Ich naszpikowane zębami pyski wykrzywiły się w parodii uśmiechu na widok łatwej zdobyczy. Przerośnięty jaszczur zawtórował im ponuro, rzucając się na osamotnionego chłopaka.
-Uwaga! Atakują nas!- zawołał Mikel koncentrując się mentalnie na tej informacji, kiedy do jego nozdrzy dotarł przeraźliwy smród złowrogich istot. Przez kilka strasznych uderzeń serca pozostawał w niewiedzy czy jego towarzysze się obudzili. Przez te kilka sekund bronił się przed atakami dzielnie. Nagle jeden z dwunogich jaszczurów skulił się jakby ktoś na niego źle spojrzał. Zza pleców Mikela dobiegło szpetne przekleństwo dopplerki. Obudzili się! To dało nadzieję chłopakowi, który uderzył ze zdwojoną siłą wiedząc, że nie jest sam. Ostrza zawirowały tnąc przez grubą skórę ogromnej jaszczurki. Obok niego nadle pojawił się Psotnik. Wyrośnięty już niedźwiedź rzucił się na troglodytę gryząc go i szarpiąc pazurami. Drugi jaszczuroczłek wykorzystał okazję nadszarpując zbroję chłopaka i sprawiając mu ból.

Szept tajemnych słów poniósł się po jaskini kiedy przebudzony Sulim rozpostarł swoje chude ręce. Zza troglodytami poruszyła się ziemia rosnąc i formując się w humanoidalny kształt. W tym czasie Mikel dalej wirował ze swoimi ostrzami tnąc ogromną jaszczurkę coraz bardziej. Wydawała się niespokojna, ale w ciemnościach nocy ciężko było powiedzieć czy to nie złuda. Coś białego mignęło za poszarpanym troglodytą i z zabójczą precyzją rozcięło mu gardło powalając na ziemię. Dwa niebieskie błyski z różdżki Jacea osmaliły łuski jaszczurki nie czyniąc jej więcej krzywdy. Walka była bliska końca. Drugi troglodyta zląkł się czegoś wystawiając na atak Mikela. Niedźwiedź poszarpał jaszczura, a niewielki żywiołak ziemi, wielkości człowieka, wgniótł w ziemię ostatniego troglodytę. Jaszczurka zachwiała się na swoich nogach i przewróciła się od utraty krwi.

Walka była zakończona. Mikel spojrzał na resztę w nagłym przebłysku łaski dla żyjącej wciąż jaszczurki.
- Aa.. może ją oswoimy? - padł najdziwniejszy pomysł od jakiegoś czasu. Sulim spochmurniał tłumacząc, że wolałby wypuścić zwierzę na wolność. Nie wyglądał na specjalnie chętnego aby zaprzyjaźniać się z bestią. Emi zaś bez słowa uklękła przy gadzie i dokończyła dzieła rozcinając gardło do końca.
- Nie. Przepraszam cię Sulimie, ale jeśli to zwierze jest tak samo wytresowane jak wilki kłów to wróci do swoich panów i ostrzeże resztę. Jak chcesz mieć zwierzątko, to może zacznij od psa - ostatnie słowa były skierowane do Mikela. Nocy było jeszcze wiele i dopplerka podjęła decyzję aby zostali gdzie są. Szczególnie, że Mikel, Sulim i psotnik potrzebowali opatrzyć swoje rany.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 18-01-2019 o 15:28.
Asderuki jest offline  
Stary 18-01-2019, 15:14   #234
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację


Walka należała raczej do tych łatwiejszych. Całe szczęście bo przez swoją niezgrabność Mikel pozbawił drużynę przewagi zaskoczenia. Możliwe, iż jego nieuwaga wynikała z myśli, które ciągle krążyły wokół rozmowy, odbytej z Jacem w czasie zmiany warty.

~Ciekawe czy to działa nawet kiedy śpi?~Zastanawiał się też czy jego mentalne ostrzeżenie również dotarło do psionika, czy zbudził go tylko krzyk.

Odniesione rany traktował jako formę kary za brak należytego skupienia. Mimo, że robił sobie wyrzuty, że niepotrzebnie dalej o tym myśli, to i tak przywołał w pamięci tę rozmowę jeszcze raz, kiedy Sulim go opatrywał.

***

Jace jak każdej poprzedniej nocy obudził chłopaka, by zmienił go na warcie. Po ostatniej nieudanej konwersacji unikali się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle możliwe i ich wymiany zdań ograniczały się do pojedynczych słów. Faktycznie trzeba było coś z tym w końcu zrobić. Emocje chyba trochę opadły i wojownik uznał, że sytuacja już dojrzała do drugiego podejścia.

-Poczekaj chwilę B... Jace… - Mikel nie do końca wiedział jak zacząć rozmowę po poprzednim niepowodzeniu - Możliwe, że ostatnio źle zaczęliśmy. Zasugerowano mi, że zupełnie przeciwnie zrozumiałem to, co chciałeś mi powiedzieć. Co Ty na to, żeby spróbować pogadać jeszcze raz?
Jace zatrzymał się i odwrócił. Samo użycie imienia było już zmianą samą w sobie.
- Jasne. Przemyślałem swoje ostatnie słowa i może… nie jestem dobry w rozmawianiu, ani tym bardziej w przepraszaniu. - powiedział wracając do ogniska. - Tak?
-Przepraszam za to jak na Ciebie naskoczyłem po zasadzce. Od tego powinienem ostatnio zacząć skoro już wyciągnąłeś rękę na zgodę. - chłopak spuścił głowę i widać było, że faktycznie wstydzi się swojego zachowania - Zrozum mnie… Tamten atak… może to złe słowo, ale przy planowaniu poczułem się zaatakowany i nie widziałem dobrego powodu. Nie wiedziałem, że wiesz co myślę i że… no wiesz… Pieluchy i te sprawy tak Cię zdenerwują. Po prostu rozmawiałem o tym wcześniej z Laurą i samo przyszło… - może tłumaczenie było chaotyczne, ale Mikel próbował dalej - Spróbuj spojrzeć na to z mojej strony. Ja tylko chciałem dowiedzieć się jaka jest moja rola, a zbeształeś mnie jak smarkacza… - zamilkł, nie wiedząc co jeszcze mógłby powiedzieć.
- Rozumiem. - padło w odpowiedzi. - Wiesz już, że potrafię czytać myśli i wydaje mi się, że w sytuacji w której ryzykuję życiem, wypowiedzenie tych myśli na głos mogłoby wyprowadzić z równowagi. - Jace podszedł bliżej - Nie mam ochoty dłużej rozpamiętywać tej sytuacji, ani tej późniejszej. Nie musimy się lubić, ale możemy puścić je w niepamięć i spróbować… i dołożyć wszelkich starań, by się nie powtórzyły? - psionik wyciągnął rękę
-Oczywiście.- Mikel uścisnął wyciągniętą rękę. Może nie był do końca usatysfakcjonowany rozmową, ale postanowił brać co dają.- Dobrze. Dołożymy wszelkich starań, by to się nie powtórzyło. ~A teraz idź już spać buraku!~ Chłopak uśmiechnął się do Jace’a. - Wybacz. Sprawdzam tylko, czy zawsze można się do Ciebie dobić w ten sposób. To był żart. Nie jesteś burakiem, a przynajmniej niezbyt często. Wiem, wiem… Znowu zaczynam. Już daję spokój. Dobrej nocy Jace.
Beleren przez chwilę przypatrywał się posępnie, jednak wyjaśnienia chłopaka wystarczyły, by końcówki ust poszły leciutko w górę.
- Spokojnej warty. - odpowiedział wracając do śpiwora. Mikel wrócił do obowiązków i zastanawiał się czy między nimi będzie już ok. Wiedział, że Laura nie da mu spokoju, dopóki jej wszystkiego nie opowie, ale tym postanowił martwić się w późniejszym terminie.
 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 18-01-2019 o 15:26.
shewa92 jest offline  
Stary 19-01-2019, 16:00   #235
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Poranek, medytacja i śniadanie. Przed wyruszeniem, kiedy reszta ogarniałą obóz Laura wzieła znaleziony ‘fetysz’ i przy pomocy magii próbowała dojść do czego mógł być przydatny.
- Jace, zerkniesz na to…- Powiedziała właściwie nie patrząc na chłopaka, tylko na trzymany talizman - to mi wygląda na jednorazowy fetysz, ale nie jestem pewna co może robić.
Chłopak podszedł do Laury upychając dobytek do torby przechowywania. Usiadł obok biorąc do ręki przedmiot.
- Co możesz mi o nim powiedzieć? - spytał. - Jaką ma aurę? - Obracał pióro w dłoniach przyglądając się dokładnie przedmiotowi.
- Mnie to wygląda na silną aurę przywołań.
- A coś więcej? - spytał. Wyjął z kieszeni inne pióro. Długie, giętkie, bażancie. - Moje jest nieco inne, na pewno ma inne właściwości, inna aurę. Jest wyraźnie cięższe, pewniejsze w jakimś sensie, ale również elastyczne i giętkie. To mogę powiedzieć bez używania magii. Myślę że damy radę odkryć sekret również tego małego piórka - uśmiechnął się chowając swój fetysz z powrotem do kieszeni zanim Laurą zdołała rzucić wprawnym okiem wspartym magią.
Dopplerka kończyła pakować właśnie swoje manatki jak zobaczyła co robią “magowie”. Przez moment nie chciała przeszkadzać opierzonym gołąbkom. Tylko ciekawość popchnęła ją aby podsłuchiwać, aż w końcu usiadła obok aby się poprzyglądać.
- A może ty coś powiesz Wtórko? Spokojnie, nie ma się czego bać. Weź go do ręki. - Jace podał fetysz dziewczynie.
-Eee… dobra. - dopplerka wzięła do ręki piórko z rezygnacją na twarzy. Przecież nie znała się na tym.
- Zamknij oczy i powiedz mi co czujesz? Oddychaj spokojnie, wsłuchaj się w mój głos. Skup się na przedmiocie, na fakturze, kształcie, emocjach jakie mu towarzyszą. O czym myślisz? Pierwsza myśl jaka Ci przychodzi do głowy? - głos psionika był spokojny, wolny, niski. Można by stwierdzić że hipnotyzujący.
Emi posłała mu jeszcze jedno wątpiące spojrzenie. Nie zwykła jednak rezygnować. Zamknęła oczy. Szukała czegoś co jej się może z tym kojarzyć. Przez mętlik w głowie nie mogła się do końca skoncentrować. Było jednak jedno co w końcu zauważyła bo objawiło się
jako swędzenie wewnątrz głowy.
- Poszłabym gdzieś - wypaliła końcu nie do końca rozumiejąc dlaczego.
- Mhmm, czyżby magiczny drogowskaz? - Zasugerowała Laura.
Emi chciała przytaknąć lecz nagle w jej głowie pojawił się obraz, a w zasadzie odczucie. Szeroka przestrzeń, szum wody, ciemność i smród. Dopplerka zachłysnęła się powietrzem otwierając raptownie oczy. Piórko wypadło jej z dłoni.
- To chyba prowadzi do konkretnego miejsca - powiedziała dotykając dłonią skroni.
- Coś widziałaś?
- Tak, - zamyślił się Jace podnosząc przedmiot. Piórko było lekkie, smukłe. Prawdopodobnie pochodziło od jerzyka, lub innego drobnego ptaka przemierzającego duże dystanse. - Ten fetysz zdaje się prowadzić właściciela do domu. Albo innego miejsca, ale raczej domu. Bardzo ciekawe, nigdy czegoś takiego nie widziałem. - - uśmiechnął się do obu dziewczyn - Idzie nam coraz lepiej. Teraz pytanie gdzie konkretnie zaprowadzi nas ten drogowskaz? -
- Do troglodytów. Do ich jaskini. Kurwa… nigdy czegoś takiego nie miałam. Coś zrobiłeś? - Emi wciąż trzymała się na głowę próbując zrozumieć jakim cudem widziała co widziała. Może w końcu będzie podobna do ojca..?
- Ja nic, to Twoja sprawka - odpowiedział z autentycznym zainteresowaniem psionik. - I chyba należą ci się gratulacje i podziękowania. - uśmiechnął się zagadkowo.
Laura popatrzyła na Jace i Emi z zaciekawieniem, poczuła się w tej scenie ciut zbędna, więc postanowiła już nie dodawać od siebie żadnych spostrzeżeń tylko obserwować z zainteresowaniem.
- Dobra dobra - dopplerka machnęła ręką. - Bez przesady. Brzmisz jakbyś i tak to już wiedział. Nie trzeba było bawić się w podchody.
- Skądże znowu. Wy powiedzieliście wszystko co było potrzebne do zidentyfikowania przedmiotu, aurę, naturę i przeznaczenie. - bronił się Jace. - Zatrzymajmy to na wypadek jakby Sulim się zgubił - dodał oddając przedmiot Laurze. - Idę się spakować przed wymarszem. - pożegnał się i wrócił do pakowania dobytku.

Laura popatrzyła jeszcze raz na Emi i Jace’a. I sama dokończyła pakowanie. Postanowiła jednak powiedzieć na głos jedno pytanie.
- Mamy sposób na znalezienie ich głównego obozu. Pytanie co zrobimy z tą wiedzą? - Spytała się reszty.
- Oddamy uchodźcom żeby mogli trafić? - Jace wzruszył ramionami.
Laura popatrzyła na chłopaka jakby totalnie jej nie zrozumiał.
- No dobrze widzę że muszę formułować słowa w prostszej formie. CZY używamy talizmanu żeby znaleźć ich obóz i wymyślić plan na przejęcie Ich jaskiń dla nas? Czy szukamy nadal po omacku jakiś jaskiń? - Laura powiedziała to bardzo złośliwie, wytykając Jace’owi durny pomysł jaki mu wyszedł przez skrócenie mysli. - Bo ja bym Naszych ludzi nie wysyłała magicznym talizmanem wprost w paszczę jaszczuro-ludzi.
Beleren zatrzymał się na moment, odwrócił obserwując przez chwile dziewczynę. - Nie wiem jak chcemy wykurzyć całe plemię w piątkę… szóstkę - dodał wskazując na Psotnika - ale tak czy siak trafimy do tych samych, śmierdzących jaskiń, jeśli wierzyć Yorcowi, więc lepiej oddać pióro Aurbin po oczyszczeniu jaskiń niż musieć snuć się ślimaczym tempem z resztą wskazując im drogę przez las. - Jace był trochę zaskoczony reakcją dziewczyny. Nie spodziewał się, że jego zwykłe skracanie myśli i niedopowiedzenia zostaną niezrozumiane przez wiedźmę. Komu jak komu, ale jej inteligencji nie brakowało. Czyżby zatem chodziło o coś innego? Emocje przesłaniające myślenie? A może on coś przeoczył?
- Może następnym razem, zamiast stosować skróty myślowe, będziesz bardziej precyzyjny, co by Wszyscy zrozumieli?
- Yyy.. jasne - chłopak podrapał się w tył głowy całkowicie zdezorientowany.
- Wszystko w porządku? - spytał.
-Tak - odparła z pasywną agresją, a po skończonym pakowaniu poszła stanąć koło reszty gotowa do drogi.
 
Obca jest offline  
Stary 20-01-2019, 18:51   #236
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
XIX dzień miesiąca Arodus, Fangwood, 18 dni po ucieczce z Phaendar

Ranek po wieczornej walce z troglodytami był dość wietrzny - arodusowe słońce nie paliło już tak mocno, co nie tylko dawało ulgę, ale i przypominało, że jeszcze kilka tygodni i zaczną się jesienne słoty. Lepiej, by zarówno uciekinierzy, jak i ich wybawcy, znaleźli sobie przestronniejsza kryjówkę, kiedy spanie pod gołym niebem przestanie być przyjemnością.

Po porannej naradzie na temat magicznego talizmanu, w czasie której Emi wykazała się zaskakująca nawet dla niej ekspertyzą, drużyna wyruszyła śladem troglodyckiego patrolu. Podczas gdy Sulim wraz z dopplerką prowadzili zwiad, Jace starał się przypomnieć sobie, co wie o tych smrodliwych humanoidach, a było tego dość sporo. Wedle jego pamięci troglodyci zamieszkiwali przede wszysstkim Podmrok, a bliżej powierzchi przenosiły się tylko małe grupki, zwykle wyrzutków z większych społczności. Sakiewki noszone przez patrol sugerowały też, że ta właśnie grupa miała jakieś powiązanie ze skałami, jakby były dla nich czymś ważnym. Z pewnością zamieszkiwała jedną z większych jaskiń w okolicy, mającej dostęp do płynącej wody.

Wyraźny trop prowadził pod górę, po zarośniętym drzewami zboczu, upstrzonym także mniejszymi i większymi głazami, a także licznymi zagłębieniami lub wylotami jaskiń, w przeważającej większości zbyt wąskimi dla czegokolwiek masywniejszego od lisa czy królika. Po kilku godzinach podążania śladem pazurzastych łap, gdy słońce zaczynało już swój powolny marsz ku zachodniemu horyzontowi, trop nagle urwal się u podnóży sporej skarpy, na szczycie której rosło kilka potężnych drzew. To chyba tylko dzięki ich korzeniom, wystającym w wielu miejscach na ziemnej ścianie, skarpa jeszcze się nie osunęła, trzymając prawie w pionie.

Z początku wydawało się, że troglodyci po prostu weszli w ścianę i zniknęli, lecz kiedy bohaterowie przyjrzeli się dokładniej samej skarpie, okazało się, że u jej podstawy między gęstymi korzeniami znajduje się wysokie na niecałe półtora metra wejście do mrocznego tunelu, z którego dało się wyczuć delikatny, na razie, smrodek. Było tam póki co zupełnie ciemno, lecz w ciągu godziny światło zachodzącego słońca powinno oświetlić przynajmniej część wylotu jaskini.
 
Sindarin jest offline  
Stary 20-01-2019, 20:15   #237
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Laura szła z tyłu próbując znaleźć równowagę po poranku. Oczywiście wiedziała że naskoczyła na Jace’a słusznie, reszta nie czyta w myślach i nie wie co on miał na “Myśli”.
Do tego zrobiła to w jej normalny sposób. Niemniej czuła się nie na miejscu.

Kiedy znaleźli wejście mieli jeszcze trochę czasu.
- Co teraz? - Spytała. - Jesteśmy na miejscu, nadal nie mamy planu co zrobić. Nie wiemy ilu ich jest i jak głębokie są jaskinie.
 
Obca jest offline  
Stary 21-01-2019, 11:19   #238
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Rozbili mały obóz na zboczu, tak by móc obserwować wejście do jaskini samemu pozostając w bezpiecznym ukryciu. Osłonięci z każdej strony przez naturalne formacje skalne i rosnącą na zboczu kosodrzewinę.
Jace przez całą drogę wyszukiwał w pamięci wszystko co kojarzył zarówno o troglodytach, jak i samych jaskiniach w głębi Fangwood i nie miał dobrych wiadomości.
Przykląkł za obserwującą w kuckach wejście do jaskini Laurę zbliżając głowę nad jej ramię. Nie chciał jej przestraszyć, ani spowodować gwałtownego odsunięcia się, na wypadek gdyby jeszcze jej nie przeszło i odezwał się cicho:
- Zanosi się, że trochę tu posiedzimy, - wyszeptał, jakby obawiał się, że głos może ostrzec prymitywne gady - Możemy chwile porozmawiać? - spytał wybierając swój najlepszy uśmiech z repertuaru uśmiechów jakimi czarował przyjezdne dziewczyny na Świecie Targu. Oczywiście te, które jeszcze go nie znały i do których jego reputacja jeszcze nie dotarła. W sumie więc nie było ich zbyt wiele, ale efekty czytał wtedy bez skrupułów... Tyle zmieniło się od tamtych czasów…
- Mhm… - mruknęła wiedźma - ....wolałabym mieć plan, ale może lepiej odejść na bok z oczy wścibskich jaszczurek.
- Możemy go omówić obserwując jaskinie. -
- Prowadź zatem…
- Cóż... - zaczął - Nie kojarzę żeby w przeszłości żyło tu jakiekolwiek plemię troglodytów - zaczął w końcu, jak dobrał słowa - a to oznacza, że mogły przyjść z Podmroku. -
- Jest to bardzo prawdopodobne. - Przyznała wiedźma, przyglądając się chłopakowi. - Jakieś pomysły? Tylko proszę na głos nie potrafię czytać w myślach ...jeszcze.
-To dobrze. Wierz mi, to nic fajnego. - uśmiechnął się. - Potrzebujemy ocenić ich liczebność. Jeśli te jaskinie mają mnóstwo tuneli i odnóg to wyczyszczenie miejsca może nie być takie łatwe jak nam się wydaje. Potrzebujemy sprytny sposób na sprawdzę ir tego bez alarmowa ja gadów. -
- Może jeśli Sulim porozmawia z Gackosławem to wyślemy go do środka i powinien policzyć ich za nas. - Powiedziała Laura, głaszcząc wczepionego w jej bok chowańca.
- Dobry pomysł… a on… no wiesz, potrafi liczyć? - Jace wyraźnie nie chciał urazić wiedźmy, naprawdę starał się być delikatny, ale szczerość to cecha jaką dziewczyna zdawała się cenić.
- Mhmm, dobre pytanie,...nie wiem ale jeśli Sulim go zapyta pewnie się dowiemy. - Dziewczyna przyznała przed sobą że nie wie. - Jace… dzisiaj rano...być może moja reakcja była zbyt przesadzona,...przepraszam.
~ No raczej ~ pomyślał, ale zamiast tego przytulił Laurę szepcząc jej do ucha
- Dziękuje. Już nie pamiętam co się rano stało. -
To chyba nie było to, bo chłopak przycisnął wiedźmę nieco mocniej, ale znacznie czulej i dodał:
- Załatwiliśmy sprawę z Mikelem. Porozmawialiśmy. -
-Widzę, że obaj żyjecie...rozmowa była udana? - było to pytanie retoryczne, a na twarzy Laury zagościł lekki uśmiech.
- Mogę obiecać tylko, że nie dam się zabić. I że sam nie zabiję. - uśmiechnął się już swobodniej psionik. Ostatnie nieporozumienia odbiły się mocno na jego posępnym humorze.
- Czasem, mam ochotę cię udusić… - Laura pocałowała go w szybkim geście.
- Obiecujesz? - uśmiechnął się zawadiacko.
- Nie powinniśmy się rozpraszać jesteśmy na ich terytorium. Powiedzmy reszcie o pomyśle ze zwiadem.- dodała kończąc te niebezpieczne umizgi.
Jace odchrząknął. Poczekał aż reszta wróci ze zwiadu, oraz innych zajęć jakimi się zajmowali i zrelacjonował pokrótce rozmowę.
- ... Także jak widać powinniśmy sprawdzić, czy są inne wyjścia i z czym tak naprawdę się mierzymy. dodał podsumowując.
 
psionik jest offline  
Stary 21-01-2019, 22:39   #239
 
Jacques69's Avatar
 
Reputacja: 1 Jacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputację

Retrospekcja z dnia XIV miesiąca Arodus

Sulim czuł się po popołudniu spędzonym nad sadzawką jak nowonarodzony. Nie kąpał się dla przyjemności od niepamiętnych czasów. Oczywiście od czasu do czasu deszcz zmywał z niego brud, czasami musiał przepłynąć rzekę. A mył się tylko po jakimś zabiegu, kiedy zbrudził się krwią rannego bądź chorego. Ostatnio częściej się to zdarzało, a Sulim stawał się coraz brudszy. Mimo wszystko jednak nigdy nie śmierdział. Cóż, znał swoje druidzkie sztuczki. Tak samo też nie zostawiał nigdy po sobie śladów w marszu.
Tym razem druid jednak nie tylko dokładnie się wyszorował, przyciął również swoją zaniedbaną brodę oraz włosy. Ukazały one swój prawdziwy charakter. Naprawdę nie były siwe, lecz bardziej srebrzyste, z ciemnymi odrostami. Kiedy pozbył się brudu z głębi zmarszczek, te wcale nie rzucały się w oczy. Sulim nie był przecież stary, był średniego wieku. Wyprał dokładnie ubranie i załatał parę mniejszych dziur. Potem zostawił wszystko do wysuszenia, a sam oddał się medytacji, odziany jedynie w płócienną przepaskę na biodrach. Szum wody spływającej po kaskadach zagłuszył otoczenie i pozwolił mu się wyciszyć.

"Ściemnia się" - pomyślał, wyrwany z transu. Spojrzał na ubranie, było suchutkie. Ubrał się i ruszył z powrotem do obozu. Był pełen energii i pozytywnego nastawienia. Przeszły złe emocje związane ze spotkaniem Centaura. Choć dalej był przekonany, że nie należało mu ufać, to zrozumiał, że źle się zachował. Jeśli ten Yorc wciąż tam był, to chciał go przeprosić. Po Centaurze jednak nie pozostał ślad. Jego towarzysze wygodnie rozsiedli się przy ognisku, zaś Kharrick nerwowo dreptał z miejsca na miejsce. Kiedy Sulim się zbliżył, złodziej zawołał go, po czym rozpoczął swe przedstawienie. Nikt nie zauważył "przemiany" Sulima, bo wszyscy skupili się na przemianie Kharricka - tylko że on przemienił się bardziej. Bo w kobietę. I to o bardzo ciekawej urodzie, która zainteresowała nawet Sulima. Z rozwartymi ustami przyglądał się prawdziwej postaci Kharricka. A raczej Emi, jak się przedstawiła jego kompanionka.

Sulim wysłuchał opowieści wszystkich towarzyszy, po prośbie Emi. Na końcu wszyscy wpatrywali się w niego. Szczególnie mocno naciskała Emi, chciała, aby druid o sobie opowiedział coś więcej.

- No dobrze, dobrze... Ale gdyby Sulim miał streścić cały swój żywot, to... Co? Ach, dobrze Sulim wybierze coś ciekawszego... Cóż, Sulim dopiero od niedawna wiedzie dosyć spokojny żywot, wcześniej miał nawet dużo burzliwych przygód. Tak więc Sulim dopiero od jakichś 25 lat mógł odpocząć od stresu. - Druid usłyszał, że ktoś się krztusi. No tak - 25 lat dla niego wydawało się czymś nieodległym, ale przynajmniej trójka z jego towarzyszy nawet się wtedy nie urodziła. Nie wiadomo tylko, ile lat miała Emi i czy już wtedy chodziła po tym świecie. - Sulim często chadzał po tej puszczy, ale jest ona tak ogromna, że nawet przez tyle lat Sulim nie zwiedził każdego zakątka. Ale Sulim chadzał też w inne miejsca, choć szybko wracał, bo tutaj czuł się spokojnie. Przede wszystkim jednak Sulim podróżował po obrzeżach, gdzie mógł od czasu do czasu zawitać do jakiejś wioski, żeby w czymś pomóc w zamian za nagrodę, tak jak to było dwa tygodnie temu w Phaendar... A co się działo wcześniej? Sulim stał się druidem jakieś sto lat temu. Gdy zamordowano rodziców małego krasnoluda, a on sam stał się niewolnikiem. Sprawcami tej tragedii, byli ci sami, którzy są naszym utrapieniem teraz. Konkretniej Sulim wpadł w łapy mieszanej bandy hobgoblinów i orków. Sulim nauczył się ich języka i szybko stał się dla nich ważnym "towarem". Poznali powiem, że ten chłopiec, którego porwali z kransoludzkiej karawany, potrafi stabilizować umierających samym tylko dotykiem. I bardzo dobrze radzi sobie z leczeniem rannych. Sulim nie wiedział wtedy, że czerpał energię z natury. Dopiero gdy Sulim uciekł, zaczął żyć w dziczy. A dzicz żyła w nim. Sulim sam nauczył się wielu rzeczy, czasami spotykał mądrzejszych od siebie, którzy pomagali mu się rozwijać i poszerzać wiedzę. A to co się działo w międzyczasie zasługuje na znacznie dłuższe opowieści...
Na tym druid zakończył swą opowieść. Zdecydowanie wyczerpał limit słów na ten dzień... Było mu z tym jednak dobrze.



 
Jacques69 jest offline  
Stary 22-01-2019, 16:22   #240
 
Jacques69's Avatar
 
Reputacja: 1 Jacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputację
XIX dzień miesiąca Arodus, Fangwood Zwiad

Tym razem nie było strumyka koło którego Emi mogła iść bez obawy o zgubienie drogi. Wraz z druidem ruszyli więc przodem mając nadzieję, że reszta da radę za nimi podążyć. Bez krasnoluda cała czwórka zgubiłaby się na dobre w tych gęstwinach. Kto wie? Może musieliby brać ze sobą kogoś z uciekinierów jednocześnie osłabiając ich własną możliwość obrony.
Podążając przez las spostrzegawczy Sulim mógł wyraźnie dostrzec różnicę jaka wynikała ze zmiany dopplerki. Inny wygląd był tylko i wyłącznie jednym elementem przemiany. Kharrick chodził ciężej, jego oddech był bardziej niespokojny, a ramiona opadnięte. Emi szła lżej dużo ostrożniej stawiając kolejne kroki. Była też wyprostowana, a jej ruchy choć pełne gracji nie przypominały tych elfich. Była w nich obcość. Tak nie poruszał się kot czy pantera. Druid mógł zauważyć jak przy ćwiczeniach dziewczyna skręca się i wygina w sposób, który mógłby być niemożliwy nawet dobrze wyćwiczonego człowieka. Do tego wszystkiego Emi się uśmiechała ciepło i przyjaźnie. Kharrickowe uśmiechy zazwyczaj były sarkastyczne bądź cwaniakowate.
- Wygląda na to, że póki co spokój. Nie miałam okazji ci podziękować jeszcze za podzielenie się swoją częścią historii. Dziękuję - znowu miły uśmiech wykwitł na bladej twarzyczce.
Sulim nie od razu odpowiedział. Jego uwaga w pełni poświęcona była badaniu otoczenia.
- To nic takiego… Sulim przeprasza zaś za przegnanie Centaura… - Druid zwolnił tempa, uznając wreszcie że okolica jest bezpieczna. Po dość długiej chwili nieśmiało kontynuował. - Emi… Czy ty jesteś Smoczycą?
Dopplerka nie mogła dowierzyć pytaniu jakie usłyszała. Dopiero jak Sulim je powtórzył uznała, że naprawdę ją o to zapytał.
- Nie kochaniutki, nie jestem smoczycą. Skąd ten pomysł?
Druid widocznie się speszył.
- Ach… no… Sulim słyszał takie legendy… że Smoki przyjmują ludzkie postacie i wiodą zwykły żywot. Też mogą zmienić się, w kogo tylko chcą. Ale to pewnie tylko kolejna bajka dla dzieci… - westchnął ciężko.
- To, że ja jestem zmiennokształtną to nie znaczy, że smoki tego nie potrafią. Może trafimy na jakiegoś i będziesz mógł zapytać… o ile nie zechce nas zjeść. - Emi uśmiechnęła się. - Ja też mam pytanie. Dlaczego tak mocno zareagowałeś na Yorca?
- Sulim po prostu zbyt dużo razy dał już się takim jak on nabrać. Nikt normalny nie zachowuje się wobec obcych tak życzliwie i otwarcie. Zwłaszcza w dziczy. Jeśli Sulim spotkał jakiegoś łowcę, to łowca był ostrożny. Rozmawiał, ale powściągliwie. Dopiero gdy uznał, że Sulim jest niegroźny, zapraszał do siebie, ale dalej mu nie ufał. Zazwyczaj tacy łowcy przynosili jedzenie ze swoich chat, ale nie wpuszczali do środka. - Druid uniósł palec ku niebu, podkreślając w ten sposób wagę swych słów. - Matka zawsze mówiła Sulimowi, gdy był mały: Jeśli jakiś nader życzliwy pan chce ci dać cukierka i pokazać małego kotka w swojej piwnicy, to na pewno kłamie i chce cię skrzywdzić. I Sulim w to wierzy.
- No tak… - Emi przytaknęła tracąc odrobinę humoru. Powinna być równie ostrożna. - Masz absolutną rację Sulimie. Poniosło mnie nieco. Nigdy wcześniej nie widziałam centaura i jakoś tak… nie pomyślałam. Ale czy ty nie jesteś w stanie dostrzec jakie ktoś ma intencje? Mnie przejrzałeś bez problemu kiedy próbowałam wcisnąć ci ten kit o wiedźmie.
- Bo trochę już się znaliśmy. I to nie łatwe przejrzeć czyjeś intencje. Czasami się uda, a czasami nie. Dlatego Sulim zawsze wolał prewencję… I dlatego Sulim ma tak mało przyjaciół - dodał tak cicho, że ledwo dało się usłyszeć.
Emi spojrzała na swojego towarzysza milcząc przez moment. Po tej krótkiej chwili przytuliła krasnoluda i dała mu głośnego całusa w policzek.
- Teraz masz nas - powiedziała, targając mu dłonią srebrna czuprynę.
Krasnolud stanął w miejscu jak wryty i tkwił tak, dopóki Emi nie odeszła paręnaście metrów. Wtedy Druid biegiem ruszył, by znów się z nią zrównać, wesoło przebierając nogami. Uśmiechnięty był od ucha do ucha.
- Sulima niezmiernie to cieszy - rzekł w końcu, a zaraz potem sam złapał Emi za głowę i wytargał jej czuprynę, tak samo jak ona mu.


Później...


Laura opowiedziała Sulimowi o ich planie ze zwiadem jaskini. Polecieć miał Gacek, ale jako że Laura właściwie nie potrafiła się komunikować ze swoim chowańcem, to druidowi powierzono zadanie, by przekazać wytyczne nietoperzowi. On bez problemu dogadywał się ze zwierzętami. Laura ostrzegła go, jaki jest jego charakter, na podstawie ich empatycznej więzi, tak żeby kransolud wiedział, jak lepiej przeprowadzić rozmowę.
- Witaj, Gacku. Ty i Sulim dostaliśmy ważne zadanie. A zwłaszcza ty. Musimy sprawdzić ilu przeciwników czeka na nas w jaskini, a ty najlepiej się do tego nadasz, przyjacielu. Sulim wie, żeś lepszy i mądrzejszy od zwykłego nietoperza, ale mimo wszystko Troglodyci cię nie rozpoznają. Zgodzisz się nam pomóc?
- Oczywiście, że jestem lepszy! JA JESTEM NOCĄ! Jedynym w swoim rodzaju, potężnym i mądrym! Jestem stworzony, by rządzić wami, dwunogami! - tyrada pisków nagle została przerwana, a na pyszczku nietoperza odmalowało się bezbrzeżne zdziwienie - Czy ja właśnie zrozumiałem twoje prymitywne pochrząkiwanie? To tylko oznacza, że moja moc rośnie! HAHAHA!
Sulim chciał powiedzieć, że to on po prostu potrafi rozmawiać ze zwierzętami, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Nie chciał doprowadzić do kłótni.
- Tak, Noco. Wyraźnie zyskujesz na sile, jesteśmy na ciebie zdani. Tylko ty możesz dokonać tego, czego my nie potrafimy. W Jaskini prawdopodobnie czaja się Troglodyci, a my nie wiemy gdzie i ilu ich jest. Sulim prosi, sprawdź to, Noco.
- Taak! Błagajcie, żałosne nieloty, bo tylko Noc was uratuje! Ale znajcie mą litość! Pomogę wam, ale nie za darmo, będziecie musieli zapłacić, straszną cenę!
- Damy ci, co tylko zechcesz - odparł Sulim bez przekonania.
- Oczywiście, że dacie, inaczej spotka was gniew Nocy! Dacie mi garść muszek, jedną, nie, dwie ciemki! I motylka, tak - MOTYLKA!
- Oczywiście. Sulim wszystko przygotuje na powrót Nocy. Aha, Sulim ma jeszcze jedno pytanie, co skłoniło tak czcigodną i wspaniałą istotę, żeby towarzyszyła tej młodej wiedźmie Laurze?
- To tajemnica, której byle brodaty nielot nie pojmie! Pani Laura służy Nocy! - kiepsko skłamał nietoperz, po czym poleciał w kierunku jaskini, jakby chciał uniknąć dalszej rozmowy.
- Co za nicpoń - głośno westchnął Sulim, już w swoim ojczystym języku, po czym zwrócił się do swoich towarzyszy, jaką cenę przyjdzie im zapłacić za usługę Gacka.
 
Jacques69 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172