Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-07-2018, 11:20   #31
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Kennick z uznaniem pokiwał głową, widząc efekt ataku stwora przywołanego przez Sadima. Aż szkoda, że znikają tak szybko… Kiedy zmiennokształtna upadła i znieruchomiała na posadzce, szybko sięgnął po leżącą wśród narzędzi ogrodniczych saperkę. Następnie, przykładając ostrze do karku „pani doktor”, pchnął mocno, upewniając się, że upadek nie jest jedynie blefem. Dopiero potem ponownie owinął twarz chustą, zasłaniając swoje zębiska, i rozejrzał się po obecnych. Podobny wyraz zagubienia na wszystkich tych twarzach, dziwnie znajomych…
- Zgaduję, że nie tylko ja cierpię na częściową degradację pamięci? Kennick, śledczy. - przedstawił się krótko, po czym podszedł do kapłana - A pogromca dopplera to Sadim, mój brat. - dodał, po czym szturchnął wspomnianego w ramię - Kazałem Ci spieprzać! - rzucił, po czym uściskał go.

Nie czekając na reakcję kapłana, Kennick zaczął rozglądać się po pozostałej części pomieszczenia, pozostawiając pozostałym pomoc ocalałemu. Przez chwilę nasłuchiwał, co może znajdować się po drugiej stronie drzwi, tam, skąd dochodził potworny odór, po czym sprawdził dokładnie zarówno piec, jak i wielką skrzynię. Wolał się upewnić, że nigdzie nie ma jakichś ukrytych mechanizmów lub pułapek.
- Popieram pytanie Arthyma - tak, zdecydowanie nie raz wymawiał to imię - Zakładam, że jest to loch należący kiedyś do niewielkiej twierdzy lub posiadłości, obecnie opuszczonej przez tych, którym zależałoby na jej dobrym stanie. A to - wskazał na truchło - może być ktoś, kto wprowadził się później. I na pewno nie był sam.

Biorę 20 w Perception, szukam pułapek

 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 26-07-2018 o 17:34.
Sindarin jest offline  
Stary 26-07-2018, 14:11   #32
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Jesteś śledczym? - Imra była wybitnie zaskoczona czego nie udało jej się ukryć. - Myślałam... khm. Sprawdzę co jest w skrzyni.

Kobieta pospiesznie odwróciła spojrzenie aby nie zdradzić się z własnymi myślami. A może kłamał? Czemu miałby? Właśnie powiedział, że nie pamięta co tu robi. Ona też nie pamiętała. Uwierzyła więc na słowo tieflingowi. Chociaż jego brat nei bardzo był podobny...

Imra potrząsnęła głową i sięgnęła do wieka skrzyni. Napinając mięśnie spróbowała podnieść go do góry.

Ręka diablęcia wystrzeliła, łapiąc Imrę za nadgarstek. - Czekaj! Sprawdzę, czy nie ma tu żadnych niespodzianek, a Ty mi w tym czasie powiesz, co myślałaś.

- Co? - Imra rozszerzyła oczy i zaraz zaklęła. - Czy to istotne? Nie powiedziałam nic na głos. Po prostu... sprawiasz mylne wrażenie.
Kobieta zaskakująco łatwo poddała się. Wyglądało jakby cała furia, którą zaprezentowała przed kilkoma chwilami wyparowała.

- To zwykle te słowa, których nie wypowiadamy, mają większe znaczenie, a nie paplanina, którą słyszymy - odpowiedział Kennick, skrupulatnie badając skrzynię.

- Chyba, że jesteś w towarzystwie i zwyczajnie nie wypada - odpowiedziała już spokojniejsza kobieta. Ustawiła się za tieflingiem czekając aż skończy. Jej wzrok uciekał na boki omiatając wejście do pomieszczenia i inne cele.

- Mhm... Uwierz mi Imro, nie powiedziałabyś nic, czego jeszcze pod swoim adresem nie usłyszałem.

- Och i nie zamierzam. Nie po to nauczyli mnie etykiety... - urwała zastanawiając się czy faktycznie ktoś ją tego uczył. Zakładała, że tak było skoro jej matka była ewidentnie z rodu szlacheckiego.
- Mniejsza. Skoro faktycznie się znamy, ale tego nie pamiętamy to nie widzę powodu aby zarzucać siebie zbędnymi oskarżeniami i błędnymi założeniami.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 26-07-2018 o 16:20.
Asderuki jest offline  
Stary 29-07-2018, 18:58   #33
Konto usunięte
 
Flamedancer's Avatar
 
Reputacja: 1 Flamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputację
Zdziwiony taką skutecznością przywołańca Sadim aż otworzył nieco szerzej oczy, po czym poczuł się nieco dziwnie, a może nawet źle. Żył już... długo. Przez ostatnie wydarzenia nawet nie wiedział już nawet jak długo, jednak dotychczas nigdy nie zabił ani człowieka, ani innej inteligentnej istoty. Przez cały ten czas jego działania były dyktowane pharasmijskim dogmatem, aż do momentu, gdy porzucił tą ścieżkę i przeszedł na wiarę Nethysa. Pewne przyzwyczajenia jednak wciąż zostawały i nawet wtedy jakoś nigdy go nie ciągnęło do tego, by używać swej siły ani magii przeciw komuś.
Ale to, co się własnie wydarzyło, było dyktowane koniecznością wynikającą z sytuacji, nie dlatego, że chciał. Po prostu chronił siebie, swojego brata i innych, dziwnie zresztą znajomych. Nie uważał więc, że zrobił coś złego. Bardziej zainteresował się samym uczuciem, jakie temu towarzyszyło. Co odczuwa morderca, gdy zabija swoją ofiarę? Podobne myślenie zawsze pomagało Kennickowi rozwiązującemu zagadki pod względem logicznym, kiedy on potrafił wprowadzić element intuicyjny i doskonale znał się na ludziach.

Wypowiedziane w pobliżu jego imię zwróciło jego uwagę, a szturchnięcie przywróciło go nieco do żywych z chwilowego rozmyślania nad ich sytuacją. Uścisk natomiast wywołał u niego dziwny atak kaszlu, który przeszedł dopiero po krótkiej chwili. Nie miał bladego pojęcia co się z nim dzieje, ale było źle. Musiał się zbadać.
- Żeby was zadrapała na smierć? - odpowiedział bratu, gdy już tylko mógł złapać dech, a gardło przestało boleć. Stanął wtedy w miarę dostojnie, a przynajmniej na tyle, na ile pozwalało mu jego wychudzone ciało, co nie było zbyt widoczne przez ubrania, pomijając nadgarstki i dłonie - Nie było o tym mowy. Nethys jednak odpowiedział na moje wezwanie i przysłał nam na pomoc swego orła. Zdziwiło mnie to. Nie sądziłem, że będę wciąż w łasce boga magii po tym czasie niepamięci, a w dodatku jeszcze będę obdarzony jego inkantacjami. Inaczej me modlitwy by nie przyniosły żadnego efektu.
- Czekajcie. Wezwę jeszcze raz moc Nethysa i was uleczę - powiedział głównie do Imry i Umorliego, zaczynając szukać czegoś na swej szyi... i nagle zastygł w bezruchu, blednąc jeszcze bardziej niż blady był, co mogło na początku zdawać się wręcz niemożliwe. Gorączkowo zaczął przeszukiwać wszystkie kieszenie, znajdując w nich jedynie pustkę. Przełknął głośno ślinę zaniepokojony.
- Mam nadzieję, że w tej skrzyni będą nasze rzeczy - dodał na koniec.
 
__________________
[FONT="Verdana"][I][SIZE="1"]W planach: [Starfinder RPG] ASF Vanguard: Tam gdzie oczy poniosą.[/SIZE][/I][/FONT]
Flamedancer jest offline  
Stary 30-07-2018, 20:30   #34
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Kennik sprawdził skrzynkę i nie wykrył żadnych pułapek, ani zamka jeśli już o tym mowa. Nic też nie usłyszał za drzwiami, choć smród przypominał zapach gnijących trupów zmieszany z czymś trudnym do określenia. Za to badając piec znalazł kilka zwęglonych kości należących do humanoidów... Zobaczył też komin, przez który ktoś rozmiaru niziołka mógłby się przecisnąć. Campre wstał i splunął krwawą flegmą. Stanął z trudem.
- Jesteście w zakładzie dla psychicznie chorych Briarstone, przy mieście Trushmoure, hrabstwo Versex, piękne i zawsze wesołe Ustalav. Jak powiecie, że nie wiecie, że mamy rok 4715 AR, to was strzelę
Nie wiedzieli, ostatnim rokiem jaki pamiętali był 4710 AR…
- Wy chyba jesteście tymi nowymi pacjentami, co ich nam przywieźli w stanie tej no… Kutafoni. Strasznie brzydka nazwa na chorobę. Sam byłem tu pacjentem, więc wiecie trochę piłem, ale się wyleczyłem i zostałem ogrodnikiem – rozejrzał się – Chyba jesteśmy w kotłowni… Choć nie pamiętam tych krat…
Gdy imra uniosła wieko, zobaczyła pięć worków opisanych jako "Ogolić mu brodę" "Przeszczepię szczękę" "Wytnę jej twarz" "Zabiorę niebańskie oczy" "Jest ładny, wytnę serce" Gdy otworzyła ten opisany jako należący do kobiety, zobaczyła swój ekwipunek.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 30-07-2018 o 20:52.
Slan jest offline  
Stary 30-07-2018, 21:46   #35
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Arthmyn przez moment wpatrywał się w Campre.
Zakład dla psychicznie chorych?
Rok cztery tysiące siedemset piętnasty?
Ktoś miał źle w głowie - albo Campre, albo on, z którego pamięci wycięto całe pięć lat.
Ale o tym wolał w tej chwili nie myśleć - żeby czasem nie zwariować.

* * *

W skrzyni przyjrzał się workom.
Czytać jednak umiał. Nie zapomniał.
Gdy tylko Imra sięgnęła po worek, Arthmyn metodą eliminacji spróbował określić, który worek może zawierać jego ekwipunek.
Brody nie miał (dla pewności dotknął szczęki), niebieskich oczu (jeśli dobrze pamiętał) również nie. No a ładny to był dawno, dawno temu.
Sięgnął po worek, w którym - jak sądził - mogły się znajować jego rzeczy.
 
Kerm jest offline  
Stary 02-08-2018, 12:56   #36
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Imra zajrzała do środka i poznała swoje rzeczy. Czyli to pamiętała. Spojrzała na pozostałych oceniając ich w końcu przemaszerowała do jednej z ich cel i zaczęła rozkładać swoje rzeczy na podłodze. Gdy już wszystkie leżały poukładane i posegregowane wojowniczka bezceremonialnie zdarła z siebie tę szmatę w jaką ją ubrali. Stała tyłem do krat nie pozwalając mężczyznom zobaczyć jej ciała w pełni. Bogate ubrania jakie nakładała były koloru czerni i głębokiej purpury. Na nie została nałożona zbroja łuskowa również barwiona. Tym razem to była grafitowa czerń. Wszystkie zdobienia były posrebrzane. Na całość nałożyła purpurowy tabard z wyszytą również purpurową orchideą - znakiem rodu Orirel.

Pozostałe przedmioty wylądowały w plecaku. Sejmitar został przywiązany do pasa, tak samo jak sakiewka brzęcząca złotem. Imra jednak ściągnęła brwi jakby jej czegoś brakowało. Rozejrzała się po pomieszczeniu i w końcu zobaczyła co ją interesowało. Długi fauchard leżał w skrzyni. Wcześniej był pod skosem wciśnięty pomiędzy workami i wiekiem. Teraz opierał się o jedną ze ścian. Kobieta wzięła go do ręki, zważyła i uśmiechnęła się.

- Tak. - w jej oczach pojawiła się iskra pewności. - Gotowi? Trzeba się stąd wynieść. Ty, ogrodniku, poprowadzisz nas. Skoro znasz to miejsce to nadajesz się do tej roli.
 
Asderuki jest offline  
Stary 02-08-2018, 13:25   #37
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Zajrzawszy do skrzyni, Kennick szybko przeczytał wszystkie opisy, dopasowując je do każdego z obecnych ~”Jej” - oczywiste, że jedyna kobieta. Niebiańskie oczy to Sadim, szczęka to kiepski żart na mój temat, a “ładny” musi odnosić się do Arthmyna, skoro tylko Umorli ma brodę… A, właśnie!~ Przesunął dłonią po swoich policzkach, wyczuwając krótką, maksymalnie jednodniową szczecinę. To dawało dwie możliwości: albo są tu dopiero od wczoraj, albo ktoś dbał o nich w ostatnim czasie. Złapał swój worek, pękaty od różnego drobnego ekwipunku, i zaczął pośpiesznie się ubierać.

Kiedy skończył, miał na sobie skórzany pancerz z sztywniejszymi elementami na kończynach i klatce piersiowej, z przewieszonym przez nią bandolierem wypełnionym dziesiątkami niewielkich fiolek i flaszeczek. Wyciągnął dwie z nich, powąchał zawartości, po czym z zadowoleniem pokiwał głową i odłożył na miejsce. Następnie przypiął sobie do pasa wysłużoną pochwę z rapierem, a na plecy, na bok plecaka, zarzucił niewielką kuszę. Wykonując automatycznie te czynności, miał chwilę na przemyślenie słów Campre.
- Po kolei - odezwał się w końcu, podając Sadimowi jego worek - Campre, chodziło ci o katatonię. To mogło wyjaśnić, co robiliśmy tutaj my, ale czemu wylądowałeś w objęciach tego czegoś? Jeśli zaś chodzi o definicję “tutaj”, to kotłownię przerobiono chyba na prowizoryczne krematorium, sądząc po kościach w piecu. I ostatnia rzecz, zanim ruszymy - żartujesz sobie z tym rokiem, prawda? Naprawdę jest piętnasty? - 5 lat nie było dla niego bardzo długim czasem, podobnie jak dla pozostałych “więźniów”, większość z nich szczęśliwie należała do dość długowiecznych ras. Ale taka ilość czasu usunięta z pamięci mogła mieć katastrofalne implikacje dla kilku prowadzonych właśnie spraw, nie mówiąc już o znacznie gorszych rzeczach.
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 02-08-2018 o 13:43.
Sindarin jest offline  
Stary 03-08-2018, 12:41   #38
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Umorli krzyknął z zachwytu, widząc swój worek. Podbiegł do skrzyni i wyciągnął go z niej, nawet nie czując się bardzo urażonym stwierdzeniem o „obcięciu brody”. Wypakował pospiesznie z niego zawartość – świętą księgę Iomedae, swój święty, metalowy symbol, matę do spania, koc i wysłużony kompas. Znalazł tu także trochę żywności – może się przydać, zdawała się być zdatna do spożycia. Najbardziej jednak uszczęśliwiło go to, co znalazł na samym dole gigantycznego wręcz worka – swoją zbroję i młot bojowy.

Krasnolud znów krzyknął z zachwytu, po czym nałożył na siebie pancerz. Trwało to trochę, gdyż był naprawdę duży, ale kiedy to się stało i Umorli był już w nim, wyglądał iście paladyńsko. Z pełnym, lśniącym pancerzem, krasnoludzkim młotem bojowym w ręce i świętym symbolem wyglądał naprawdę pięknie. Mógł pod względem urody i mocy bojowej porównywać się z każdym ludzkim paladynem.

- Świetnie, świetnie, świetnie!- krasnolud kontynuował okrzyki zadowolenia, przechadzając się w swym ekwipunku bojowym to tu, to tam. Żałował, że nie ma dużego lustra, by się w nim przejrzeć, ale czuł się wręcz wspaniale. Nie był już bezbronny, był świętym wojownikiem swej boskiej patronki, której obiecał zniszczyć wszelkie abominacje z powierzchni świata.

- Chodźmy na potwory! - wykrzyczał, zapominając o całkiem poważnych ranach, które zadała mu lekarka. Był gotów do bitki, zwłaszcza w słusznej sprawie. Nie wiedział gdzie jest ani co tu robi, nawet wiadomość o utracie pięciu lat z życia nie robiła na nim większego wrażenia. Chciał się bić, jak na przedstawiciela swojej rasy przystało.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 03-08-2018 o 12:43.
Kaworu jest offline  
Stary 03-08-2018, 14:07   #39
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Imra chłodno przyjęła radość paladyna. Uniosła brwi do góry z miną pełną pogardy.

- Bądź poważny. To jest sytuacja zagrożenia, a nie spacer po parku - powiedziała niezadowolona. Umorli brzmiał dla niej na kłopoty. Nie umiała tego do końca wytłumaczyć dlaczego, ale miało to związek z zachowaniem dyscypliny. Co innego również jej podpowiadało, że pewnie ten osobnik podtrzymywał ich na duchu w trudnych sytuacjach. Może. Biła od niego aura - szczególnie po założeniu zbroi, której inaczej nie umiała wytłumaczyć.

- Aalbo może potrafisz opatrzyć rany? - zająknęła się zdradzając niepewność. Złą na siebie znów przybrała ponurą minę.
 
Asderuki jest offline  
Stary 04-08-2018, 19:34   #40
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Zanim Umorli do szedł do drzwi Sadim zawołał
- Chwile, poczekajcie, niech pierwej was uleczę – kapłan wydobył z jednego z worków symbol Nethysa i pomodliwszy się, przywołał moc swego boga.
Umorli i Irma poczuli znaczną ulgę, gdy świetlista moc ogarnęła ich sprawiając, że rany poczęły się zasklepiać. Na Camprego modlitwy nie podziałały tak dobrze, więc wysoki ogrodnik parsknął i rzekł.
-[i] Bogowie zawsze mnie nie lubili, ma ktoś coś mocniejszego? Bo mam ochotę się urżnąć… Ale pewnie nie pozwolicie mi… To chyba i tak byłoby głupie. – rzekł ponuro i popatrzył na Kennicka –[i] To długa historia… dwa, chyba bo nie wiem ile spałem. Wtedy coś się stało, rozpętała się jakaś dziwna burza, ziemia się zatrzęsła i połowa szpitala się zawaliła. Potem otoczyła nas jakaś cholerna żółta mgła, a pacjenci… Niektórzy się przemienili, stali się strasznymi ludożernymi Bestiami, trupojadami co czasem pustoszą cmentarze, inni stali się jak tamta lekarz, zaczeli kraść twarze i kroić ludzi… A jeszcze inni przywdziali żółte szaty i napadać na innych. Niewielu z personelu przeżyło i zachowało zdrowe zmysły, tak samo jak pacjentów, choć oni oczywiście są nadal specyficzni. Razem ukryliśmy się starej kaplicy. Przewodzi nam Winter Klaczka, kapłanka Phrasmy… Coś mi się w jej oczach niepodobna, ale jest jedynym przywódcą, jakiego mamy… Byłem w grupie, która udała się na zwiady by odnaleźć wyjście, ale zaatakowali nas złodzieje twarzy i oberwałem w głowę. No i dalej wiecie. – [i] - Rzekł były pacjent, a umarli otworzył drzwi odkruwając kolejny koszmar… zalała was fala smrodu gnijących ciał, kału i innych obrzydliwości pomieszanych z czymś trudnym do określenia…

Widzieliście wysoki niemal aż po sufit stos trupów w różnym stanie rozkładu, w większości odzianych w szpitalne stroje jakie mieliście na sobie lub ubrania typowe dla służby pracującej w tego typu instytucjach, ale było paru lekarzy. Stos buł oparty o przeciwległą ścianę gdzie znajdował się łagodnie pochylony szyb, przez który ciała najpewniej były tu zrzucane. Po lewej stronie licząc od Umorliego pomieszczenia znajdował się korytarz, jednak był zawalony. Schody popo prawej stronie także były zablokowane przez zawaloną ścianę.

Chanelowanie pozytwów Aka leczenie.
Kostnica Leczenie, Campre
Kostnica Leczenie Umorli
Kostnica Leczenie Irma

 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 04-08-2018 o 19:37.
Slan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172