|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-07-2018, 21:26 | #21 |
Reputacja: 1 | Kobiece monstrum uniknęło kłapnięcia szczęk detektywa, spoglądając na niego ze zgrozą - Potwory! Otaczają mnie potwory! – wyduszała i wygięła palce w szpony zdolne wyrywać wnętrzności z ludzkiego ciała. Tymczasem Arthym otworzył drzwi celi, a Sadim zaczął przywoływać kształt.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija Ostatnio edytowane przez Flamedancer : 17-07-2018 o 17:35. |
18-07-2018, 12:05 | #22 |
Reputacja: 1 | Umorli spojrzał z przerażeniem na lekarkę. Te jej szpony! Była niebezpieczna, i to bardzo! Niewiele myśląc, rzucił się na kobietę całym swym ciałem, pragnąc ją obezwładnić i umożliwić innym atakowanie jej, kiedy byłaby bezbronna. |
18-07-2018, 17:57 | #23 |
Reputacja: 1 | Imra zacisnęła pięści. Nie tego ją nauczono, a przynajmniej miała takie wrażenie. Zdecydowała się jednak zaatakować i wymierzyła prawy sierpowy istocie, która z jakiegoś powodu bardzo, ale to bardzo rozgniewała. |
20-07-2018, 22:09 | #24 |
Reputacja: 1 | Krasnolud natarł na stwora, lecz nie udało mu się jej pochwycić, co więcej swymi straszliwymi szponami rozorała mu klatkę piersiową. Potem syknęła i potworzyca zaatakowała imrę i Kennicka. Półelfka została zraniona, ale zębaty mężczyzna uniknął ataku…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
21-07-2018, 00:17 | #25 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
21-07-2018, 09:31 | #26 |
Administrator Reputacja: 1 | To, co działo się o parę kroków od Arthyma wyglądało jak koszmarny sen. O ile jednak ze snu można było się obudzić, o tyle w tym przypadku Arthym czuł, że nie skończy się to porannym bólem głowy i zastanawianiem się, skąd, na demony, w jego snach wzięły się takie potworności. Widzial też, że jeśli pani doktor' pokna pozostałych, to w następnej kolejności dobierze się do skóry właśnie jemu. Chociaż sforsował zamek swojej celi, to nie zamierzał, przynajmniej chwilowo, włączać się do walki - przynajmniej fizycznie. Wokół zmiennokształtnej kłębiło się tyle osób, że kolejna tylko by przeszkadzała. Dlatego też zaczerpnął nieco magii z tej odrobiny, jaka w nim jeszcze pozostała, i poczęstował potworę kolejnym magicznym pociskiem. |
22-07-2018, 03:13 | #27 |
Konto usunięte Reputacja: 1 |
__________________ [FONT="Verdana"][I][SIZE="1"]W planach: [Starfinder RPG] ASF Vanguard: Tam gdzie oczy poniosą.[/SIZE][/I][/FONT] |
24-07-2018, 21:11 | #28 |
Reputacja: 1 | Atak przywołańca zranił potworną doktor na tyle poważnie, że istota upadła na posadzkę i zaczęła się powoli wykrwawiać. Wyszedłszy z cel mogli dokładniej obejrzeć pomieszczenie, w jakim się znajdowali. Po jednej ich stronie znajdowały się drzwi, za których wydobywał się przeraźliwy odór rozkładu. Po drugiej stronie widać było rumowisko. Po stronie z jedną celą obok rumowiska znajdował się zakręt prowadzący doogromnego pieca, do którego drzwi były na poły otwarte. Po drugiej strony od zakrętu znajdowała się niewielka wnęka wielkości cel, w których byli przetrzymywani. Znajdowała się tam potężna skrzynia, szeroka na prawie dwa metry. Leżący na stole, mężczyzna leżący na stole wyprostował się i rzekł. - Nareszcie mogę odpocząć – i zamknął oczy… Ale po chwili jedno otworzył i rzekł. - Jakby co, to żyję. Byłoby miło, jakby ktoś mnie uwolnił. Jestem Campre –rzekł rozglądając się po Sali. Tymczasem Umorli skrzywił się patrząc na rozdartą koszulę. - Hmmm – popatrzył konającego potwora i sięgnął po wielkie nożyce i zaczął przecinać więzy mężczyzny. - Nazywam się Umorli Longhamer. Jestem paladynem… i czy przypadkiem się nie znamy
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
25-07-2018, 13:28 | #29 |
Administrator Reputacja: 1 | Walka, na szczęście, nie trwała tak długo, jak się tego obawiał Arthmyn, a na dodatek wszystkim udało się przeżyć. Prócz, oczywiście, udającego lekarkę potwora. Być może był on jakimś rodzajem zmiennokształtnego, ale Arthmyn nie miał ochoty tego sprawdzać. Miał tylko nadzieję, że nie nieprędko spotkają kolejnego przedstawiciela tego gatunku. - Arthmyn - przedstawił się. - Wrzućmy to coś do celi - zaproponował, patrząc na ciało potwora - a potem sprawdźmy, czy da się znaleźć jakieś pożyteczne drobiazgi. Coś przydatnego do obrony. - Możesz nam powiedzieć - zwrócił się do uwolnionego - gdzie my, na demony, jesteśmy? Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-07-2018 o 22:13. |
26-07-2018, 11:15 | #30 |
Reputacja: 1 |
|