30-06-2019, 11:16
|
#111 |
Administrator | Byli, można by rzec, bogaci.
To, co znaleźli, starczyłoby - zdaniem Daykyna - na zatrudnienie paru fachowców i zadbanie o to, by ich piękny Purpurowy Dwór nie zawalił im się na głowy.
Zaklinacz uważał jednak, podobnie jak i pozostali, że należy zwiedzić kolejne poziomy twierdzy, wytłuc napotkane potwory, a potem zgarnąć bogactwa, które czekały na odnalezienie.
"Tajna" komnata idealnie nadawała się do tego, by odpocząć przed kolejnymi przygodami. I żeby przenieść tam zdobyte skarby. Zostawianie na widoku wszystkich zdobyczy było - delikatnie mówiąc - mało rozsądne. Wszak nie po to w pocie czoła gromadzili srebro i złoto, by jakiś przypadkowy przechodzień zabrał sobie ich łup.
- Chyba możemy sobie darować warty - powiedział, gdy zamknęli za sobą i zabezpieczyli drzwi. - Jeśli ktoś by chciał się tu dostać, to nas wszystkich obudzi.
Przed pójściem spać miał zamiar coś zjeść, a potem jeszcze rzucić okiem na zdobyczną broń Silvary. Wyczuwał w niej magię, a w takim przypadku lepiej było wiedzieć, z czym się ma do czynienia. |
| |