Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-12-2019, 20:46   #111
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Wspólnie z Asderuki

Droga dłużyła się nieco, a Jace miał coraz więcej problemów na głowie. Rozmowa z Kharrickiem, a później mało subtelne ponaglenie Laury zmusiły chłopaka do głębszych przemyśleń.
- Masz chwilkę? - Jace zaczepił Kharricka podczas drogi. - To było dość odważne co zrobiłeś. No wiesz, takie wyznanie? - psionik położył nacisk na słowo „takie”.
Ten spojrzał na niego smutno.
- Ano… szkoda tylko, że nie od razu potraktowałeś je poważnie - dało się wyczuć nutę urazy w głosie złodzieja. - Nie ma jednak sensu dalej tego ukrywać.
Jace milczał przez chwilę. Nie było dobrej odpowiedzi na tak postawiony zarzut. - Jest wiele możliwości… odpowiedzi, czy wyjaśnień na to, czym jest twój problem. Moje uszczypliwości, nie świadczyły o niepoważnym podejściu, ale jeśli tak je odebrałeś, to przepraszam. - nie było sensu się tłumaczyć dalej.
~ Plus całej sytuacji, że musieliśmy się z Laurą do siebie odezwać. ~ dodał w myślach do łotrzyka.
Złodziej znów spojrzał na rozmówcę. Uśmiechnął się łagodnie.
~ Czyli to oficjalne? Wy już nie… jesteście ze sobą? Bo Laura… w sumie coś tam mówiła, ale nie… nie byłam pewna. ~ łagodny głos Emi odpowiedział w myślach psionika.
Nagle Kharrick się zreflektował.
- Przyjęte. Trochę dużo się dzieje. Mogłem przesadzić. Muszę się jednak ogarnąć… nie do końca wiem jak ech, jak ufać Jace. Nie wiem co i kiedy mogę powiedzieć.
~ Oficjalne? ~ powtórzył z pewnym rozbawieniem. - Nie miałeś wiele okazji do poznania tego uczucia, ale te miesiące z nami… miałem nadzieję, że wiesz że nie wykorzystamy twoich sekretów przeciwko tobie. -
- Jace, najbliższa mnie osoba mnie zostawiła tak po prostu. Czas nie jest wyznacznikiem niczego… próbuję ok? Zostawmy to, chyba o czymś innym chciałeś porozmawiać, prawda? - sama myśl o ojcu zirytowała Kharricka.
- O Voxie.
- Tak, o nim… lub z nim. -
- Czemu wy chcecie z nim gadać..? - wychrypiał z niedowierzaniem złodziej. - Laura też. Kurwa, wygrzebię cokolwiek tylko zdołam ze swojej pamięci, ale nie zamierzam mu jeszcze raz dobrowolnie oddać sterowania.
- W porzadku. - zgodził się Jace. - Nie miałem na myśli oddawania mu kontroli, ale… byłoby za tłoczno w jednej głowie. - uśmiechnął się - Rozmawialiśmy z Laurą i podstawie informacji jakie dostarczyłeś możemy jedynie wyeliminować najbardziej podstawowe podejrzenia. Problem z jakim mamy do czynienia wykracza poza naszą wiedzę. Bez większej informacji o nim, nie będziemy w stanie ci pomóc. Mamy więc trzy opcje, jeśli chcesz naszej pomocy. Możesz opowiedzieć nam absolutnie wszystko co o nim wiesz, albo dać mu kontrolę, przy odpowiednich środkach ostrożności oczywiście. -
- To dwie opcje… ale wolę pierwszą, dziękuję bardzo. - Kharrick spojrzał na drogę przed nimi. Bez Cirieo by tego nigdy nie znaleźli. Spojrzał na ziemię pod stopami. Była pokryta liśćmi. Kiwnął głową układając sobie wszystko w głowie.
- Po raz pierwszy zobaczyłem go w laboratorium Umbry. Był w kręgu przywołań. Nie zdążyłem się przyjrzeć bo aktywowałem pułapkę. Potem w zasadzie mnie uratował, lecząc to co miałeś okazję zobaczyć - dotknął dłonią torsu i szyi. - Teraz wiem, że był w jakimś bytem latającym w jakiejś kolorowej gwieździstej przestrzeni. Przywołanie bardzo go bolało. Wyciągnąłem to z niego chociaż on jakoś nie bardzo chciał się przyznać, że został uwięziony. Jak wspomniałem wcześniej ma bardzo obszerną wiedzę, na każdy temat. Od głupich pułapek alchemicznych, po wiedzę na temat czym są troglodyci i tym podobne. Zna chyba wszystkie języki i jeśli mnie nie oszukał to jego jest ten sam którym posługują się Derro.
Kharrick zamilkł na moment.
- To on mi dał te wszystkie moce. W obozie Scarvoniusa zawarliśmy układ. W zamian miałem zabić pomocnika bugbeara. Miał podobne umiejętności do ciebie. Potem Vox wykonał na nim sekcję zwłok. Stwierdził wtedy, że to nie jest coś co lubi, ale nie zdradził więcej. Umie też zmienić percepcję. Ma się wtedy wrażenie że czas się zatrzymał. Przejął moje ciało kiedy się schlałem w trupa. Drań. Kompletnie nie ogarnia ludzkiej mentalności. Próbowałem jakoś normalnie z nim pogadać to się nie dało. Strasznie się upierał nad tym, że to ciało jest nasze. Nie ukrywam, ale nie za bardzo to lubię… Jedyny pomysł na to jakby mógł wyglądać to sen jaki z nim miałem. Czarna, mglista sylwetka, z bladymi oczami.
Tym razem Jace myślał przez dłuższa chwilę. Był wdzięczny, że Kharrick nie zapytał o trzecią możliwość. Naprawdę nie miał ochoty wchodzić we wspomnienia Emi. Nie czuł się na siłach. Trawił przez chwilę informację którymi podzielił się łotrzyk eliminując opcje.
Szybko odrzucił jakąkolwiek czarcią obecność - diabły i demony aż za dobrze znały mentalność śmiertelników i wiedziały jak ich podchodzić. Nieprzewidywalność oraz spory zasób wiedzy sprawił z kolei, że odpadały dusze zmarłych. Był w stanie zmienić percepcję Emi, uleczyć jej rany, a nawet obdarzyć mocami - to pasowało do diabłów, ale one raczej domagały się konkretnej zapłaty, a ich podarki były mniej ...subtelne. Do tego uważał, że ciało dopplerki jest wspólne, jakby byli jakoś fizycznie połączeni. A ta opowieści o poruszaniu się przez gwiaździstą przestrzeń? Zupełnie bez sensu…
Olśnienie przyszło nagle, jak błysk pioruna. Jace przypomniał sobie, jak lata temu w końcu dorwał się do jednej ze “specjalnych” książek ojca - rzadkich tomów, których ten strzegł jak oka w głowie. Długo zajęło mu przekonanie Maxa, że jest już dorosły i nie uszkodzi delikatnych woluminów, i odłoży je zaraz po przeczytaniu. Ta konkretna miała tytuł “Numeria: Kraina Spadających Gwiazd” i opowiadała o kraju położonym setki mil stąd, na którym eony temu rozbiły się latające wśród gwiazd okręty. Katastrofę przetrwały przedziwne automatony i niesamowite przedmioty, których działanie zadziwiało nawet magów. Wszystko to brzmiało wtedy jak bajka, ale teraz Jace miał już inne zdanie. Pamiętał ustęp o niewidocznych, bezcielesnych bytach, które przypominały duchy, jednak nimi nie były - niesamowicie inteligentne, a jednocześnie zupełnie nie rozumiejące najprostszych spraw. Nie było tam napisane, by potrafiły opętywać ludzi, zawsze związane były z jakimiś przedmiotami z owych statków.
- Chyba kojarzę coś, czym może być ów Vox. - odpowiedział po dłuższej chwile. - Niestety nie wiem jak się go pozbyć.
Złodziej spuścił głowę markotnie.
- To może… pogadaj jeszcze raz z Laurą? Może coś jej przyjdzie do głowy - zaproponował niepewnie.
 
psionik jest offline  
Stary 22-12-2019, 20:52   #112
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- To czym jest Vox?
- Hmm… to istoty z innego świata, przybyłe na Numerię eony temu prosto z gwiazd. Podobno ich gwiezdne okręty się rozbiły, więżąc ich tutaj. Nie pamiętam nic o tym by opętywali ludzi, zwykle są w jakiś sposób powiązani z fragmentami statku. Nie wydaje mi się, żeby był groźny. Możesz go przywołać nie oddając mu kontroli? -
- Do ciebie nie wyjdzie, bo się chowa kiedykolwiek się pojawiasz obok. Z resztą nie powiedziałbym abyśmy byli teraz na dobrych warunkach aby w ogóle zaczynać rozmowę. Trochę się pokłóciliśmy. - powiedział chłodno złodziej. - Wcześniej on do mnie gadał więc w zasadzie mógłbym to przekazywać. W sumie…
Kharrick zamyślił się nagle.
- Wiesz co? On się konkretnie boi ciebie. Bo jak chciał abym zabił tego psionicznego hobgoblina, mieszaniec swoją drogą, to nie zachowywał się tak jak przy tobie. Wzbudzasz w nim najprawdziwszy strach.
Jace milczał. - Może… masz racje. - jeśli ta istota, Vox, bał się go, a współdzielili pamięć Emi, to może nie było dobrym próba zaprzyjaźnienia się z bytem? Może pozostawienie go w strachu przyniesie większe korzyści? Uśmiechnął się. - Znajdziemy sposób, powiedz mu, że jeśli będzie cię ci groził zmiażdżę jego żałosną egzystencję. -
Kharrick kiwnął wolno głową odwzajemniając uśmiech.
- Przekaże jak postanowi się na nowo odezwać… - urwał nagle strasznie blednąc.
- Powiedziałeś, że Vox jest połączony z częścią statku? W sensie takie istoty jak on? Tylko to by znaczyło… - dotknął swojej twarzy, przeczesał zmierzwione włosy, złapał się za szyję i zacisnął płaszcz na torsie. - Pociął mnie… hehe… hahaha!
Kharrick zaniósł się nerwowym śmiechem.
Psionik przyglądał się nagłej zmianie w zachowaniu łotra.
- Czy to twoja reakcja obronna na strach, czy masz się za część jego statku? - spytał całkiem poważnie. Drugą opcję wykluczał z racji opowieści Kharricka, jednak ciekaw był odpowiedzi. W historii nie pasowało mu jedno. Dotąd zakładał, że ktokolwiek wykonał na Emi wiwisekcje zrobił to by poznać jej możliwości, zbadać nowy gatunek. Teraz okazuje się, że wiwisekcje dokonano po „przyjęciu” Voxa.
- Czy przed aktywowaniem pułapki posiadałeś swoje niezwykłe zdolności? - spytał.
Kharrick wciąż był rozbawiony ale nie rozumiał co zakładał psionik.
- Śmieje się bo myślałem, że zawarłem pakt z jakimś demonem albo co. Hehe… nie ze statkiem z gwiazd! Ej jak myślisz jaka część mnie została podmieniona? Wyciął mi mózg? A może serce? Śledzionę? Jestem ciekaw… jak taki statek wygląda? Jak duże są jego fragmenty? Myślisz, że zmieściłby się w moich bebechach? Powinienem to czuć jak się zmieniam, a nie czułem.
Złodziej ewidentnie zapomniał się ze swoimi wszystkimi tajemnicami i sekretami bo nawet nie próbował mówić ciszej. Był jednak rozhisteryzowany. Głos mu się trząsł i co chwilę się śmiał. W międzyczasie wciąż obserwując bacznie reakcje Kharricka, psionik wyciągnął różdżkę, która na moment zabłysła magiczną energią wprowadzając Kharricka w uczucie spokoju i pewności siebie. Ten przestał się śmiać. Zamrugał kilkukrotnie patrząc na niego i trzymaną przez niego różdżkę.
- Hm, skuteczne. Może powinienem sam sobie taką załatwić. No nie mniej, nie wydaje ci się, że skoro takie istoty są powiązane z tymi fragmentami to znaczy że ja mam taki fragment jakoś w sobie?
- Niekoniecznie. O ile dobrze rozumiem, to został przywołany, więc siłą zabrany ze swojego naturalnego habitatu. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Czy potrafiłeś zmieniać się zanim poznałeś Voxa? -
- Przecież… a zresztą. Tak, zawsze to potrafiłem. Ojciec mnie dodatkowo uczył zanim… sobie poszedł.
Chłopak milczał znowu przez dłuższą chwilę. Pochylił lekko głowę przygryzając wargę. Myślał, porządkował informacje, układał plan.
- Dobrze - powiedział w końcu. - Myślę, że nie grozi ci póki co żadne niebezpieczeństwo ze jego strony, ale jeśli będzie się naprzykrzać… - zostawił groźbę niezapowiedzianą. Po części dlatego, że nie wiedział co by zrobił, po części by Vox sam sobie dopowiedział.
Kharrick kiwnął głową.
- Ty tu jesteś ekspertem.
- Wiem. - mruknął Jace, ale bez większego entuzjazmu. Nie lubił mieć racji w przypadku czarnych scenariuszy. Reszta drogi upłynęła w morowym humorze gdy Jace starał się wymyślić sposób na bezpieczne pozbycie się Voxa, jednocześnie próbując znaleźć rozwiązanie problemu Łowców, pozbycie się smoka, odbicia Phaendar i wyzwolenia rodzin. Powoli zaczynała go bolec głowa.
 
psionik jest offline  
Stary 23-12-2019, 22:16   #113
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
Rozmowa - Planowanie odbicia fortu ciąg dalszy

...



- Wąskie przestrzenie będą naszym sprzymierzeńcem. Dziedziniec jest na tyle duży, że w przypadku ataku frontalnego dość łatwo będzie im nas otoczyć. - odpowiedział Jace. - Będziemy potrzebować trochę ognia alchemicznego, lub kwasu, jeśli będziemy chcieli się ich pozbyć. Całe szczęście... - psionik sięgnął do swojej magicznej torby - …mam ze sobą trochę Porvynowych alchemicznych ogni… 4,5,6...8 - przeliczył wyjęte flakoniki. - I dużo i mało. - zmartwił się nieco.
-Ja, Kharrick i Rufus przodem? Otaczamy pojedynczy cel, załatwiamy jak najszybciej i ktoś oblewa go tym ogniem, a my lecimy do następnego? - widać było, że Mikel dosyć entuzjastycznie podchodzi do nadchodzącej walki.
- Nie lubię walczyć od frontu… ale nie mam za bardzo pomysłu na nic innego. Mam za to jeszcze swoje cztery butelki - mruknął złodziej wyciągając je z plecaka i umieszczając w kieszonkach swojego nowo wyczarowanego płąszcza. Chciał aby łatwo mu było po nie sięgnąć.
- W sumie 12. To już wygląda lepiej. Po dwa na trolla i dwa w zapasie, zakładając, że nie ma ich więcej.
Mogę odwrócić ich uwagę, zamieszać im w głowach, co powinno dać wam więcej czasu na uporanie się z nimi pojedynczo. -
podłączył się Jace. - Trzeba tylko uważać na te ogary. Trolle mogą nas nie zobaczyć i nie usłyszeć, ale pieski mogą nas wyczuć. -
- Mamy jeszcze te śmierdzące bomby od trotów?- jakby je katapultować do nich to wyżarło by im nosy…[/i] - Kharrick powiedział bez przekonania, bo jakoś nie wierzył aby nawet Mikel je ciągle ze sobą nosił.
-Ja nie mam. Mam za to pytanie.-zwrócił się do Jace'a-Możesz znowu tak zrobić, żeby nas nie było słychać?
- Mam jeszcze jeden zwój ciszy, chociaż ciekawe jak sobie poradzimy po szkoleniu. Zastanawia mnie jedna rzecz. Te ogary… to mogą być trollhoundy, czyli taka krzyżówka wilkora z trollem. Po tych pierwszych odziedziczyli sile i agresję, po drugich mają regenerację. -
- Myślałem, że może dałoby się te ich psiaki wywabić trochę poza zasięg wzroku trolli i pod osłoną takiej ciszy ich załatwić. Tak, żeby nie walczyć z wszystkim na raz i nie tracić zaskoczenia. - Mikel podzielił się pomysłem.
- Mogę to załatwić. Hans, dasz radę je wywabić bez wzbudzania podejrzeń trolli? - spytał Jace.
- A jak takie odróżnić? Bo te w forcie miały sporo ciała bez futra, z gołą skórą - druid spróbował pomóc Jace’owi doprecyzować z czym walczą
- Jak mają tak dobry węch jak wilki to pewnie da się je wywabić, ale żeby żaden troll za nimi nie poszedł, to nie wiem jak to zrobić. Ale zawsze to dwa starcia z oddechem po środku zamiast jednego wielkiego -
- Opis wskazuje na trollgary. - Beleren kiwnął głową. - Obawiam się tylko, że jak one coś zwęszą, to postawią trolle na nogi. -
-Może te karty wciągnęły je wystarczająco mocno. - wojownik nie tracił nadziei. - To jak? Działamy czy kwitniemy tutaj?
-Ja bym działał jak najszybciej, zanim te całe te psy, czy trollogary, czy czymkolwiek są, nas zwęszą. -Rufus spojrzał z aprobatą na chętnego do walki Mikela. -Ostatnio próbowałem lepiej zrozumieć jak działa mój topór….i wydaje mi się, że mogę sprawić by raził ogniem, z tym i ogniem alchemicznym ich regeneracja nie będzie działać, prawda?- Stwierdził, próbując opanować swoją ekscytację. Czuł się trochę jak dzieciak, poznający nowe sekrety świata.
- Poważnie? - jęknął pod nosem Kharrick słysząc entuzjazm Rufusa.
Jace uśmiechnął się. - To świetna nowina Rufusie! Ale nadal jeśli chcemy ich rozbić, to musimy wymyślić jakiś inny sposób. - chłopak zastanowił się przez chwilę. - Mógłbym spróbować przekonać trolli, że ich szefowa ich wzywa, wtedy Hannskjald mógłbyś wywabić je, może jakimś przywołanym zwierzęciem? Zwierze powinno nie wzbudzić podejrzeń trolli. Rozbicie ich na dwie grupy, przykrycie ataku ciszą powinno się udać. - jak zwykle gdy tworzył plan z głowy, gdy każdy element zaczął wskakiwać na swoje miejsce, Jace mówił coraz szybciej, kończąc niemal na ostatnim tchu.
- Jak będę miał czas się przygotować, to i z mojej strony ognia nam nie braknie. Na teraz to coś wykrzesam, ale nic spektakularnego. Na pewno nie taką samą kulę jak przy fey na szlaku czy przy korredach, dziś przygotowałem się do podróży i zwiadu - krasnolud, już w swojej prawdziwej formie, uważnie słuchał tego co było mówione i nie odzywał się za dużo - Gdzie te ogary miałyby pobiec żeby było dla nas najlepiej?
Cirieo milczał odkąd druid wrócił ze złymi wieściami, siedział tylko ze złożonymi dłońmi, jakby modlił się o dusze swoich braci. Gdy w końcu się odezwał, głos miał cichy i zachrypnięty.
- Niestety, nie znam zbyt dobrze okolicy, ale może damy radę coś znaleźć? - odpowiedział, a po chwili zapytał, jakby coś mu się przypomniało - Hannskjaldzie, czy zabudowania przy ścianie wzgórza też zostały zniszczone, czy coś ocalało?-
- Akurat tylko te przy ścianie jako-tako wytrzymały, przez resztę jakby lawina przeszła. Włącznie z wieżą na szczycie wzgórza, więc sama lawina to to nie była - Hannskjald powtórzył jeszcze raz kawałek swojego raportu o stanie zabudowań
- Smok? - spytał psionik.
-Myślicie, że te trolle pracują z hobgoblinami, czy są tu przypadkowo? - Zastanawiał się Rufus. -A poza tym dobry pomysł, żeby użyć zaklęcia ciszy i rozbić ich na dwie grupy, zróbmy to jak najszybciej.
- Albo banda wkurzonych trolli - Cirieo rzucił swoją sugestię odnośnie "lawiny" - Podczas ataku na Ristin widziałem paru, więc może ci tutaj też pracują dla Kłów? Ha, skoro tamte budynki przetrwały, to i pewnie krypta jest cała! - powiedział z nadzieją w głosie.
- Odciągamy kundle kawałek, używamy ciszy, zabijamy je i lecimy na pozostałych. Zabierajmy się do roboty, bo nam Rufus zaraz spłonie z ekscytacji - podsumował i ponaglił złodziej. Zachowanie półorka działało mu na nerwy.
 
shewa92 jest offline  
Stary 24-12-2019, 17:07   #114
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- A czemu nam tak śpieszno, przegapiłem coś? - druid był zaskoczony tym pośpiechem, zwłaszcza że ledwie przed chwilą powiedział że potrzebuje się przygotować na trolle - Ciriero, mówiłeś coś ważnego jak mnie nie było?-
-W sumie racja. Może faktycznie za bardzo nas ponosi. - Mikel wtrącił się, nie dając niziołkowi czasu na odpowiedź. Ten spojrzał na wojownika ze zmarszczonymi brwiami, nieznacznie kiwnął głową i dał mu kontynuować - Czy widziałeś może jakieś świeże ślady w okolicy? Ja wiem, że to tylko trolle, ale może one też wysyłają jakieś patrole, albo może polują? Może udałoby się kogoś takiego wytropić i dowiedzieć się więcej?
- Pośpiech jest wskazany tylko z jednego powodu. Trolle polują głównie nocą, a my słabo widzimy w ciemnościach. - odpowiedział Jace.
- Nie zostawiamy śladów, więc jeżeli zdecydujemy się ukryć, nie znajdą nas tak łatwo, jeżeli wcale. Kryjówkę przygotuję sam, to nie problem. O ile chcemy. - zauwazył druid.
Mikel pokiwał głową i spojrzał znowu na niziołka.
- Cirieo? Miałeś już do czynienia z trollami albo ich psami? - zapytał.
-Mamy kryć się po nocach i dopiero jutro działać, po co? Dlaczego uważacie że czas działa na naszą korzyść jak hobgobliny tak szybko posuwają się w swoich podbojach? Moim zdaniem ten pomysł by odciągnąć psy był dobry. - Rufus spojrzał wyzywająco na druida.
Niziołek zamyślił się na moment - Tylko raz, kiedy razem z patrolem wpadliśmy na jednego. Jaina przypaliła go kilkoma zaklęciami i dał nogę, bez niej pewnie byśmy się namęczyli. Ale trochę opowieści słyszałem - do bystrzaków nie należą, czasami da się je nawet zaganiać w pułapki jak dziką zwierzynę. -
- Jak myślisz, ile takich potrzeba, żeby poradzić sobie z załogą fortu? - wojownikowi chyba chodziło coś po głowie.
- Nunder nie miał dużej obsady, a jeśli to był zorganizowany atak, to pewnie było ich niewiele więcej niż ci tutaj - Cirieo stwierdził z goryczą w głosie, widać to pytanie było dla niego wyjątkowo nieprzyjemne - Mam nadzieję, że chociaż kilka zabili na dobre… -
- Rozumiem. Dziś załatwmy te psy. Jak trolle wyjdą to wyjdą, jak nie to poobserwujemy do jutra, może zobaczymy jak kogoś wysyłają na polowanie czy poszukiwania. Warto przygotować kilka pochodni i oliwy. Może nie będziemy musieli zużywać wszystkich tych ogni alchemicznych i całej reszty. Co sadzisz? - Mikel znowu zapytał niziołka.
- Jak zobaczą, że psy zniknęły, to mogą ich szukać - to nie są żadne dzikie trolle z lasu, mogą cośtam mieć w głowie. A ognia mamy wystarczająco, jeśli się potrafi dobrze przyłożyć, to wystarczy brzydalowi podpalić rany, jak już się go powali, zanim wstanie. Swoją drogą, Lauro - Cirieo zwrócił się do wiedźmy - Czy użyczyłabyś mi ponownie swojej kuszy? -
Wiedźma ze znudzonym wzrokiem spojrzała na Niziołka. Jakby od niechcenia podała mu kusze i amunicję. - Proszę. Pewnie i tak będę czarować w tej potyczce.
Ubawiony druid odwzajemnił spojrzenie Rufusa - Też uważam że pomysł by odciągnąć psy jest dobry. Na tyle dobry, że szkoda go zmarnować przez brak przygotowania, choćby znalezienia miejsca gdzie można je zapędzić by nam nie uciekły. No i, jak już rzekłem, dzisiaj nie wykrzesam z ziemi zbyt wiele ognia -
-Zgoda. Znajdźmy jakieś dobre schronienie. Przygotujmy się. - wojownik zaczął szykować się do wymarszu. - No i wypadałoby ich trochę poobserwować. Może się czegoś dowiemy.
-Dobrze, jak mówisz, że potrzebujesz czasu, by przygotować tym trollom jakąś wybuchową niespodziankę, to poczekamy do jutra. Kto będzie ich obserwował?. - Rufus skinął głową druidowi, widział już nie raz, co tamten potrafił, był konkretnym krasnoludem.
- Hannskjald, ja… ktokolwiek jeszcze będzie chętny? W nocy i tak warty trzeba zrobić. Ot to co zawsze. - odpowiedział złodziej samemu się zbierając.
- Ja chętnie. Oczywiście pod nadzorem. - Mikel uśmiechnął się pod nosem.
 
Asderuki jest offline  
Stary 26-12-2019, 22:22   #115
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
-Zwierzęta też ruszą na zwiady, może akurat powiedzą coś więcej - druid oprócz potwierdzenia że weźmie udział w obserwacji, dorzucił od siebie coś to zapewnienie. Miał na myśli Lawinę, rzecz jasna, ale także sporego orła którego figurkę wyciągnął z kieszeni. Kocica nie potrzebowała zbyt długiego tłumaczenia - wszak słyszała całą rozmowę - ale zaprzęgnięcie do pomocy orła zostawił sobie na później, bo interesująca rozmowa toczyła się dalej.

- Jak znajdę jakieś dobre miejsce, to od dzisiaj warty będą wyglądały nieco inaczej - druid zebrał swoje tobołki i stanął na nogi - Idę znaleźć miejsce na postój.-

Pamiętając porady innych druidów, Hannskjald wiedział że nie może polegać wyłącznie na mocy zaklęcia by ukryć ich kryjówkę. Szukał więc jamy która leżałaby w trudno dostępnych chaszczach, gdzieś gdzie nawet konar drzewa byłby widoczny ledwie z kilku kroków. Sam druid nie zostawiał śladów przechodząc między gęstymi gałęziami, a i pozostali byli dziś chronieni mocą natury, nie zostawiając nawet zapachów. Słowem, tylko fartem ktoś mógłby się tutaj zaplątać. Natura nierzadko obdarzała druidów tą sztuczką, tym małym fikuśnym wygodnictwem, ale w warunkach jakie obecnie mieli była to wielka pomoc. Z uśmiechem uchylił klapę ukrytą wśród ściółki i zajrzał do środka. Wszystko było w jak najlepszym porządku, nawet lepiej niż mógł się spodziewać. Z zadowolenia zatarł ręce i wrócił opowiedzieć pozostałym gdzie dziś będą nocować.

A z czegóż tu było tu się cieszyć? Za całą pewnością z tego że pod klapą kryje się całkiem przepastna jama - dobra i dla tuzina wyrośniętych podróżników, a przecież nie było ich aż tylu i aż tak wielkich. W jamie nie padało i nie wiało, ale też nie śmierdziało stęchlizną jak można by było się spodziewać. Cieszyć mogła odrobina prywatności jaką dawały trzy duże pomieszczenia, rozdzielone zwisającą, poplątaną darnią- a do tego w każdym pomieszczeniu były sienniki upchane grubą, sprężystą ściółką. Nieostatnim pozytywnym akcentem było palenisko z kominem znikającym gdzieś pomiędzy korzeniami, miękkimi ziemnymi siedzeniami dookoła i trawiastym stołem do wspólnej wieczerzy.
A wszystko to bez całego wysiłku rozbijania obozu!

Rufus rozejrzał się dookoła, nieco zdziwiony, po czym uśmiechnął się z uznaniem do druida. Co oni bez niego by zrobili w tej dziczy?
- Naprawdę nieźle, prawie luksus - stwierdził, udając się by rozpakować swoje rzeczy w jednym z pomieszczeń.
Złodziej miał tylko jedno pytanie oglądając co "znalazł" druid.
- Jak? - zapytał z pełnym niedowierzaniem.
- Magia. - odpowiedział spokojnie Jace. - Magia. -
- Magia jest wspaniała - szepnął z fascynacją Kharrick i niczym ciekawski szop zaczął zaglądać w każdy zakamarek pieczar.
- Zaklepuje - wskazał na jeden z sienników z wyszczerzem na twarzy.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
Stary 27-12-2019, 12:36   #116
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Jace nie był przekonany czy czekanie do następnego dnia to dobry pomysł, jednak dopiero gdy zobaczył co "znalazł" druid zmienł zdanie. Poczuł magię bijącą od tego miejsca, harmonię natury poddającą się, nie... ulegającą magiczej prośbie druida. W takich warunkach można było nocować, miał jednak wątpliwości, czy trolle mimo wszystko nie znajdą ich tutaj. Wedle podsłuchanych rozmów, skończyło im się mięso z obsady fortu, jak i napotkanych hobgoblinów, a zatem będą musieli ruszyć na polowanie.
Zwykłe terytoria trolli sięgały wielu mil, ze względu na przepastny apetyt bestii będącym silnikiem ich legendarnej regeneracji i smród przeganiający zwierzęta. Czary Hannskjalda ukryły ich zapach i zamaskowały drogę, więc istniała szansa, że nikt ich nie zwietrzy.
Beleren podszedł do drzwi sprawdzając ich wytrzymałość. Były solidne, zabezpieczone. Ktoś, kto będzie chciał je sforsować trochę się namęczy. O ile będzie chciał się dostać do środka...
- To jedyne wyjście stąd? - spytał nie oczekując zbytnio odpowiedzi.
Spojrzał na cieszącego się jak podlotek Kharricka z pewną dozą uśmiechu.

- Dobrze zatem, idźcie na zwiad, a my poczekamy tutaj, przygotowując się do jutrzejszego ataku. - powiedział zrzucając tobołek przy ognisku. Trzy alkowy to i tak lepiej niż mieli wcześniej. Przy odrobinie szczęścia uda się tego wieczora uniknąć zarówno Laury, jak i Mikela, może nawet zaznać odpoczynku? Czuł ściśnięcie w żołądku, podobnie jak przed atakiem na obóz Scaveniusa... podobnie jak przy ataku na Phaendar.
Spojrzał na Rufusa, Mikela, Kharricka. Czy to uczucie kiedyś minie? Czy można zobojętnieć na śmierć, na zadawanie śmierci, czy jest to w pewien sposób cecha wrodzona? Jace miał swoje wątpliwości, choć wiedział doskonale, że nie można pozostawić przy życiu trolli w tak bliskiej odległości od jaskiń. Pozostawało tylko znalezienie dobrego sposobu na rozdzielenie przeciwników. Póki co pomysł ze zwierzęciem zdawał się być dobry. Musieli jedynie stworzyć coś na tyle dużego, żeby zainteresować psy i na tyle małego, żeby nie ściągnąć trolli.

Gdy Kharrick z Hannsem wrócili ze zwiadu, Jace utworzył iluzję przedstawiającą fort wraz z przyległymi terenami. Trolle i trollgary oznaczył dodatkowo na czerwono, po czym powtórzył jeszcze raz ustalony plan nanosząc ustalane na bieżąco poprawki.
 
psionik jest offline  
Stary 27-12-2019, 20:44   #117
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację

- Jedyne, ale na przyszłość to niegłupie mieć dwa lub trzy wyjścia - druid potwierdził przypuszczenia Jace'a, przepakowując tobołki by w czasie zwiadu nie bujać się po okolicy z całym wyposażeniem na miesiączką wyprawę.

Hannskjald, jeżeli chodziło o zwiad, zdecydowanie nabierał fantazji. Jeszcze przy pozostałych, przed odejściem zagadywał niziołka czy ten mógłby mu w miarę precyzyjnie nakreślić gdzie należałoby szukać wejścia do zbrojowni, gdyby "przypadkiem była okazja tam zajrzeć". Albo po prostu upewnić się wejście nie jest zawalone.

Sam krasnolud dziarsko ruszył z Kharrickiem w stronę fortu - jeszcze za dnia, dopóki było widać na sensowną odległość. Zamierzał oddzielić się niedaleko od fortu, już po rozpędzeniu swojej zwierzęcej czeredki do różnych zadań, i jako sikorka przyjrzeć się ruinom w poszukiwaniu wejścia do podziemia możliwie blisko zbrojowni.

Lawina znikła w zaroślach w poszukiwaniu śladów i zapachów które nie pasowały do otoczenia, dosłownie znikąd pojawił się spory orzeł który wzbił się w niebo i zaczął kołować nad druidem i Kharrickiem, a na koniec u ich nóg pojawiła się wesoło skacząca niematerialna nornica która jak oszalała pognała poprzez drzewa zbadać zawaliska twierdzy i boczne tunele.

Sam krasnolud podróżował w swojej prawdziwej formie tak długo jak było to tylko możliwe, i w ptaka zamienił się dopiero na ostatniej prostej. Czemuż? Bo mógł w ten sposób porozmawiać z Kharrickiem tyci więcej, a w ostatnich dniach rodziło mu się coraz więcej pytań.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 27-12-2019 o 20:51.
TomBurgle jest offline  
Stary 27-12-2019, 21:59   #118
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Dla złodzieja nie do końca był to zwiad. W porównaniu do druida jego obecność nie wydawała się aż tak skuteczna. Choć potrafił się świetnie ukrywać, to nigdy nie zastąpi mu to możliwości zamiany w zwierze. Tego mimo wszystko nie potrafił. Obserwując druida rósł w nim coraz większy podziw dla niego. Spędził nieco czasu z Sulimem i bardzo mu brakowało jego obecności, ale Hannskjald był równie zdolny jak on. Zadziwiającym było jak obojgu łatwo było łączyć się z naturą choć krasnoludy nie słynęły z tego aby "liściasta" natura była ich smykałką. A jednak.

- Słuchaj Hannskjald - złodziej zaczął niepewnie na nowo szukając czy nie zaalarmuje niepożądanych istot - muszę ci się do czegoś przyznać. Oceniałem cię do tej pory przez pryzmat mojej znajomości z Sulimem. Jest on niesamowity. Odkąd dołączyłeś do nas zrobiłeś na mnie duże wrażenie i muszę powiedzieć, że ty również jesteś niesamowity. Nie poradzilibyśmy sobie bez ciebie.

Kharrick odchrząknął cicho czując nagłe zażenowanie swoimi słowami. Uśmiechnął się krótko i słabo wracając do dalszego zwiadu i szpiegowania nowego fortu. Przy okazji pilnował Mikela aby nie był powodem, który ich wyda. Zaskakująco chłopak był nadzwyczaj w tym sprawny.

- Od początku powinieneś się tym zainteresować - mruknął mu przez ramię w bezpiecznym miejscu. - masz talent.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 27-12-2019 o 22:43.
Asderuki jest offline  
Stary 28-12-2019, 11:53   #119
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mikel był pod wielkim wrażeniem schronienia, jakie zapewnił im krasnolud. Nie miał jednak czasu na podziwianie roboty druida bo w jego głowie kiełkował pewien pomysł. Musiał się spieszyć, żeby zdążyć, zanim towarzysze udadzą się na zwiad.

Kiedy reszta była zajęta przygotowaniem obozowiska, wymknął się i ruszył w kierunku przeciwnym do fortu. Po kilku minutach udało mu się znaleźć niewielki strumyk. Nie tracąc czasu, rozebrał się i szybko zmył z siebie pot i brud. Szybko wyszorował pancerz, a następnie natarł się błotem w strategicznych miejscach. Starał się zniwelować swój zapach do minimum. Kiedy uznał już rezultat za zadowalający, wyciągnął z plecaka świeży komplet ubrań, odczekał chwilę aż ciało trochę przeschnie, ubrał się, zabrał pancerz i pędem ruszył do obozu. Na miejscu ułożył zbroję obok ogniska by wyschła. Miał nadzieję, że pozbył się chociaż części zapachu, ale dla pewności obsypał wszustko ziemią i pyłem. Nie wiedział jak mocny węch mają trolle i ich ogary, ale uznał, że to powinno chociaż trochę zamalować woń metalu i skóry. Później już tylko czekał.

Widząc, że Han i Kharrcik zbierają się do wyjścia, poprosił Laurę o pomoc w zakładaniu pancerza i chwilę później dopędził zwiadowców.

 
shewa92 jest offline  
Stary 28-12-2019, 12:00   #120
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Hannskjald, Kharrick i Mikel

W czasie, gdy reszta drużyny relaksowała się w zaskakująco wygodnej kryjówce, którą wydawaloby się cudem odnalazł dla nich Hannskjald, druid wraz z Kharrickiem i Mikel przeprowadzili zwiad na wyjątkową skalę. Całe stadko mniejszych i większych zwierząt rozdzieliło się, by dokładnie zbadać fort Nunder oraz jego okolicę.

Kharrick z Mikelem zaczęli od przyjrzenia się murom, a raczej gruzowisku po nich pozostalym, w poszukiwaniu jakiegoś punktu, gdzie mogliby ewentualnie wspiąć się, omijając bramę. Ruiny miały niecałe pięć metrów wysokości, ale zniszczenia spowodowały, że wspinaczka nie była problematyczna. Złodziejowi udało się nawet znaleźć miejsce, w którym dało się to zrobić w miarę niezauważenie aż na sam szczyt - od razu skorzystali z tej okazji, po czym rozpłaszczyli na szczycie, obserwując trolle. Cóż, giganty były znacznie nudniejsze niż korredy, ale w zasadzie było to z korzyścią dla bohaterów. Gra w karty pochłonęła je tak mocno, że nie zwracały uwagi ani na latającą po dziedzińcu sikorkę, ani na kołującego nad nimi orła, nie mówiąc już o podsłuchujących ich mężczyznach zaledwie kilkanaście metrów dalej. Zwiadowcom udało się wyłapać nieco ich rozmów, traktujących głównie o żarciu i tym, że w armii Kłów dają go mało i lepiej samemu polować, gdy z jedynego lepiej trzymającego się budynku wyszła ubrana w "szatę maga" trollica i wrzeszcząc coś w języku gigantów, wygoniła jednego z podwładnych poza fort. Chcąc sprawdzić cel jego "misji", Kharrick i Mikel ruszyli za trollem.

Przemieniony w sikorkę Hannskjald dokładnie badał ścianę wzgórza, nie znajdując jednak żadnego wejścia pod ziemię lub w głąb wzgórza. Nic też nie świadczyło o tym, by przejście zostało zawalone, musiało więc znajdować się w budynku, w którym większość czasu spędzała trollica. Akurat, gdy druid zastanawiał się, jak dyskretnie zbadać to pomieszczenie, nadarzyła się ku temu okazja - "magiczka" wyszła zeń, by wrzaskiem pogonić jednego z trolli na polowanie. Widmowa nornica niezauważona wślizgnęła się przez ścianę i wróciła po krótkiej chwili z dobrymi wieściami: wewnątrz, poza wielkim barłogiem i różnymi niejadalnymi rzeczami (trudno oczekiwać dużej precyzji od gryzonia) znajdowały się też wielkie metalowe drzwi, zamknięte i częściowo przysypane gruzem i śmieciami. Za nimi zaś ciągnął się długi i kompletnie ciemny tunel. Czyżby trolle zupełnie zignorowały zbrojownię?

Złorzecząc na towarzyszy, samotny troll ruszył w las, śledzony przez dwóch mężczyzn, w tym jednego wysmarowanego błotem. Pomysł Mikela najwyraźniej zadziałał, bo gigant w ogóle nie zwrócił na niego uwagi, nawet, gdy w pewnym momencie przystanął i zaczął intensywnie węszyć - wyglądało też na to, że moce Kharricka ukryły go także przed innymi zmysłami. Po chwili zerwał się do biegu, szybko zostawiając bohaterów w tyle, a zaraz potem rozległ się potężny ryk. Gdy dotarli do jego źródła, było już po wszystkim - u stóp trolla leżał okrutnie poszarpany niedźwiedź. Zwierzę było masywne, zapewne zaczynało już szykować się do snu zimowego, ale nie dało rady gigantowi, który teraz z trudem starał się zarzucić sobie truchło na plecy. Zupełnie zignorował swoje liczne, ale błyskawicznie zabliźniające się rany, po czym chwiejnym krokiem ruszył z powrotem do fortu. Kharrick i Mikel zdołali przyjrzeć się jego poszarpanemu strojowi - kiedyś musiał to być rodzaj lekkiego munduru w ciemnych kolorach, podobnego do tych noszonych przez zabitych niedawno hobgoblinów. Na oderwanym, razem z kawałem ramienia, przez niedźwiedzia strzępie znaleźli nawet fragment podobnego insygnia.

Zwiad orła i Lawiny przyniósł raczej potwierdzenie wcześniejszych informacji niż cokolwiek nowego. W okolicy nie kręciły się żadne nietypowe stworzenia, a wiele zwierząt nie zostało jeszcze wytrzebionych przez trolle. Lwica znalazła kilka miejsc, w których widać było ślady walki sprzed wielu dni. Śmierdziało tam trollami oraz krwią.

Laura, Jace i Rufus

Oczekiwanie na powrót zwiadu w takich warunkach było prawdziwym luksusem. W kryjówce pachniało glebą i dymem z kominka, a jakość posłań o mile przebijała spanie w śpiworze na gołej ziemi. Do tego byli całkiem nieźle ukryci i raczej nie musieli przejmować się tym, że ktoś odkryje ich obecność, a to już dobrze działało na morale. Bohaterowie spokojnie przygotowali sobie posłania, podczas gdy Cirieo siedział przy ogniu i wpatrywał się w płomienie bez słów, pogrążony w ponurej zadumie. Dopiero po jakimś czasie potrząsnął głową, jakby odganiał złe myśli, i zapytał
- Nie chciałbym się wtrącać w wasze sprawy, ale co jest Kharrickowi? To opętanie, czy coś takiego w jego głowie? To może stanowić zagroźenie?
 
Sindarin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172