Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-01-2020, 21:07   #131
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Bohaterowie w napięciu czekali na wynik fortelu przeprowadzanego przez zwierzęcego towarzysza Hannskjalda. Lawina była niepokojąco wręcz inteligentna jak na (chyba?) zwyczajną lwicę, ale czy na pewno potrafiłaby sprowokować, a następnie pociągnąć za sobą dwa wyszkolone ogary? O tym mieli przekonać się dopiero w ostatniej chwili. Od powrotu przemienionego w wielkiego kota Hannskjalda mijały kolejne minuty, aż w końcu Mikel usłyszał odległe ujadanie i dał pozostałym sygnał, by się przygotowali. Kilkanaście uderzeń serca później na polanę wpadła rozpędzona Lawina, a za nią dwa obrzydliwe, przypominające zgodnie z nazwą krzyżówkę trolla z jakimś wyjątkowo paskudnym psem stwory. Kaprawe ślepia obu pałały żądzą mordu, a z pysków pryskała im szarawa piana.


To, co wydarzyło się potem, trwało zaledwie kilka chwil. Jeden z trollgarów zatrzymał się gwałtownie dostrzegając ukrytego za drzewem Rufusa, a wtedy tuż za nimi pojawiła się wyczarowana przez Laurę kula utkana z mroźnej ciemności. To było sygnałem dla obu wojowników, którzy wyrwali się ze swoich kryjówek i zaszarżowali na psie bestie. Mikel szybkim podcięciem zwalił ogara z nóg, raniąc go jednocześnie pałaszem, a zaledwie ułamek sekundy później Rufus z druzgocącym impetem wbił w bok zwierzęcia swój topór, teraz obleczony płomieniami niczym pochodnia. Mimo tych potężnych ciosów trollgar wciąż jeszcze zipiał, ale wyraźnie był u kresu sił. Jego towarzysz został zaś oplątany przez widmowe łańcuchy, co ułatwiło Kharrickowi bezszelestne podkradnięcie się bliżej. Hannskjald skorzystał z jednego z błogosławieństw natury, wzmacniając kości i pazury swoich towarzyszy. Dodatkowa ochrona okazała się jednak niepotrzebna - trio składające się z Kharricka, Mikela i Rufusa było zabójczo wręcz skuteczne. Trollgary, jeden powalony na ziemię a drugi spętany widmowymi więzami, nie miały najmniejszych szans, zaś płonące toporzysko skutecznie uniemożliwiło im zregenerowanie choćby jednej rany. Zanim zdążyły choćby kłapnąć paskudnymi szczękami, leżały już martwe.

- Raawrrr! - tryumfalne mruknięcie druida było nieco na wyrost, bo w tej walce udzielił się jedynie patrzeniem. Za to teraz podszedł do Mikela i położył łapę na jego broni z pytająco otwartym pyskiem.
~ Coś przekazać Mikelowi? ~ spytał Jace.
~ No tak, tak jest łatwiej ~ pomyślał druid ~ Mogę zakląć teraz broń ogniem albo później, zależy kiedy idziemy do fortu. Dwie bronie. ~ -Ha, no to mieliśmy te psy na przystawkę, teraz pora na danie główne….wiemy, czy trolle wyszły z fortu? - zapytał pół-ork strzepując z broni krew ogarów.
- Przekonajmy się. Wykorzystajmy przygotowane czary zanim się wyczerpią. - odpowiedział Jace zbierając się do drogi.
Olbrzymi kot ze złotą grzywą spojrzał z niebą i pokręcił głową ~ Nikt więcej nie wyszedł z fortu ~
Mikel nadal niepewnie przyglądał się druidowi.
- Ruszamy? Jak ktoś ruszył za nami to spotkamy go po drodze. Nawet lepiej dopaść jeszcze kogoś poza fortem. - Uśmiechnął się i zaczął zbierać do drogi. - Pójdę na szpicy.
- Raawr? - ~ A zaklęcia? ~
- Aleś ty pewny siebie - westchnął złodziej patrząc na zachowanie wojownika. Mimo to poszedł za nim. Ktoś go musiał pilnować, a kolejnego opierniczu od Laury nie chciał. -Liznąłeś tego jak się kryć przed wrogiem i już tak pewnie pchasz się do przodu…
- A mamy czekać aż czary się skończą? - spytał zdziwiony Jace.
- Ruszajmy się. Czekać na okazję możemy pod fortem.
 
Sindarin jest teraz online  
Stary 25-01-2020, 19:22   #132
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Ruszyli do fortu. Na początku szybko, jednak im bliżej fortu tym wolniej i ostrożniej. Zatrzymali się w odległości około 40 metrów od murów przyglądając się olbrzymiemiu śmierdzącemu nawet z tej odlgłości trollowi stojącemu na wieżyczce niewiele wyższej od niego samego. Nawoływał swoje psy, jednak nie mógł wiedzieć, że te nie mają możliwości odpowiedzenia.
Kharrick z Mikelem ruszyli bokiem szerokim łukiem unikając wzroku strażnika. Nadal umorusani w błocie wtapiali się w tło dość dobrze, przy okazji mając nadzieję, że uniknął wykrycia przez wyostrzony zmysł węchu wiecznie głodnych olbrzymów. Reszta ukryła się za drzewami czekając na sygnał. Jace miał duże wątpliwości co do tego planu. Po raz kolejny wertował w głowie swoje możliwości, ponownie nie znajdując dla siebie miejsca. Odległość była znaczna, mimowolnie dreptał w miejscu nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Tymczasem dwójka zwiadowców była w połowie drogi. Emi... to znaczy Kharrick niebezpiecznie poślizgnął się cudem łapiąc równowagę. Błoto, którym się wysmarowali nie pomagało w znalezieniu odpowiedniego chwytu do wespnięcia.
- Pójdę do przodu, upewnię się, że ten troll ich nie rozsmaruje na ścianie - rzucił do reszty. Gdy tylko zrobił krok zniknął całkowicie z pola widzenia, tak jakby przeszedł przez niewidzialną kotarę.
Podszedł bliżej starając się trzymać w odpowiedniej odległości by nie zdradzić zapachem swojej obecności. Przygotował się na najgorsze i czekał.
Łotr i wojownik dotarli już na szczyt, chwila tylko dzieliła ich od ataku. Uderzyli. Pierwszy Kharrick chlasnął nisko (choć przy różnicy wzrostu nadal dość wysoko) przecinając tętnicę udową. Krew chlusnęła, ale rana zaczęła się momentalnie zasklepiać. Troll nie zdążył ryknąć, gdy Mikel kopnął w chyboczącą się nogę powalając olbrzyma. Jace poczuł podryw magii, gdy dziedziniec eksplodował nagłym niekontrolowanym rozrostem rachitycznej roślinności, która momentalnie nabierała masy chwytając wszystko co znajdowało się w okolicy. Dym spowił dziedziniec utrudniając dalszą obserwację, ale chłopak wiedział, że był to efekt ognia jaki spowił roślinność. Krzyki zaskoczenia i bólu wyrwały go z odrętwienia. Odsunął się przed nadbiegającym zwierzyńcem - dwa bizony, Lawina i Hannskjald pod postacią dziwnego lodowego kota i niewidzialnego Rufusa. Nad nimi leciała wiedźma gotowa do porażenia magią przeciwników. Wszyscy otoczyli kręgiem jedyne wyjście z fortu, choć Jace miał wątpliwości - mury były niewiele wyższe od trolli, mogli dość łatwo wyskoczyć i zajść ich od tyłu, o ile ich grube brzyszyska nie pociągną ich za bardzo na dół.
Było ich zbyt dużo w zbyt bliskiej odległości od siebie. Nadal niewidzialny Jace zrobił kilka kroków w bok obawiając się ognistego pocisku mogącego położyć wszystkich. Jakby wykrakał, chwilę później wyleciał małe ogniste nasionko rzucone przez stojącą na blankach trollicę świtnęło wybuchając ognistym żarem oblewając płomieniami wszystkich towarzyszy.
~ Kurwa, blisko ~ przebiegło przez myśli chłopaka. Chwilę temu stał w obrębie wybuchu. Spojrzał w górę, gdzie Kharrick z Mikelem nadal okładali leżącego trolla, który nawet nie usiłował się podnieść, tylko na oślep wymachiwał olbrzymimi jak konary łapami, próbując opędzić się od uskakujących, dużo zwinniejszych przeciwników. Kharrick tańczył zwinnie na murze unikając ciosów, ale chwila nieuwagi omal nie zakończyła się tragicznie dla Mikela. Uniknąwszy łapy wpadł prosto na olbrzymią szczękę, która zacisnęła się na udzie niemal wyrywając połowę nogi! Przez chwilę Jace'owi wydawało się, że mignęły mu łapy i głowa kolejnego olbrzyma, który wspinał się na mur. Kharrick wykorzystał zamieszanie wbijając swoje płonące ostrza głęboko w zielone, śmierdzące cielsko. Szczęski rozwarły się wypuszczając mocno krwawiącą nogę.
- Spadamy Mikel! zawoła Kharrick ześlizgując się gładko z muru. Wojownik upuścił trzymane kukri sięgnął po miksturę.
Wycofajcie się. Niech Rufus i Kharrick podejdą tak jak Klara pod obóz. krzyknął, po czym wychylił zawartość buteleczki znikając Jace'owi z pola widzenia.
~ Że co? ~ Jace nie rozumiał pomysłu Mikela, ale nie było czasu na pytania. Plan jakilkolwiek by nie był odsłaniał ich na atak od tyłu, gdy trollgar w towarzystwie swojego cuchnącego pana wpadli na blanki.
- Kurwa, co to za gówniany plan! - mruknął Jace. Ruszył w bok pilnować muru, choć nie był w stanie zablokować obydwu. Puścił psa, który z pędem zeskoczył na Kharricka i gdyby go złapał niechybnie by go rozszarpał. Łotrzyk wyczekał jednak na odpowiedni moment unikając ataku zwinną fintą. Pies wyrżnął głową o twardą ziemię i zanim zdołał się zorientować dostał kilka razy, jednak nie łatwo było przebić twardą skórę.
Psionik wyczekał na drugiego napastnika, który niezdarnie biegł po murze. W chwili gdy unosił ręce do skoku Jace użył mocy by pchnąć go posyłając w dół wprost na twarde kamienie dziedzińca, gdzie czekały na niego płonące pnącza, które natychmiast oplotły go próbując powstrzymać przed dalszą walką.
Beleren otarł pot z czoła. Czuł, że chaos walki dopiero się rozpocznie. Stracił z oczu połowę drużyny, ale cokolwiek by nie robili, zapewnił im chwilowe bezpieczeństwo.
 
psionik jest offline  
Stary 27-01-2020, 21:31   #133
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Aż do poprzedniej eksplozji plan wydawał się działać.

Płonące pnącza dalej pokrywały cały dziedziniec fortu, a jedyny troll który zdołał dotrzeć do bramy leżał - wreszcie - martwy przed nimi.
Problemem była rzucająca kulami ognia trollica z drugiej strony fortu do której nie bardzo był teraz dostęp.

Kolejny problem oznajmił swoje przybycie z głuchym łupnięciem, gdy opasła kula śmierdzącej, pofałdowanej skóry skoczyła z murów za Kharrickiem. Potężne kocie łapy w kilku susach przeniosły go na miejsce w kilku szarpnięciach rozprawił się z mniejszym czworonogiem.

- Nie musisz dziękować - krzyk Jace'a do Laury z góry murów został zaakcentowany kolejnym głuchym łupnięciem ciała o glebę.
W tym czasie Kharrick pozbierał się z ziemi i wszyscy razem - Kharrick, Hannskjald i Lawina - ruszyli pędem do Mikela i Jace'a którzy za zachodnim murem ścierali się z przywódczynią trolli. Ledwie przygasł wybuch którym uraczyła ich dwóch towarzyszy, w stronę podróżników leciał już kolejny magiczny pocisk. Kiedy kilkumetrowy kot z wściekłym rykiem wynurzył się z płomieni, z lodowego pancerza zostało już niewiele, a jego złota grzywa była niemal całkowicie spalona. Lawina wyglądała niewiele lepiej, ale w oczach pumy płonęło co innego - kocia duma z upolowanej zwierzyny, z tego że to ona była szybsza. Przez chwilę, jakby dla pewności, kąsała martwe ciało trollicy ociekającą kwasem paszczą i dopiero kiedy było już pewne że potwór nie wstanie, pobiegła za swoim przywódcą stada na mury.


 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
Stary 28-01-2020, 01:44   #134
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mikel i Emi - Kharrick szybko wspięli się na mur. Dziewczyna miała trochę problemów, ale ostatecznie jej nadzwyczajna zręczność pomogła zmienić chwyt i odzyskać równowagę. Kiwnęli do siebie głowami i wyskoczyli po obu stronach trolla.

Zaskoczenie działało na ich korzyść, dzięki czemu pierwsze cięcie łotrzyka bezbłędnie sięgnęło tętnicy udowej. Mikel nie tracąc okazji obalił trolla, kopiąc go w zraniony nogę i wytrącając z równowagi, po czym szybko poprawił kolejnym cięciem. Kątem oka zauważył, jak rzadka traw, porastająca cały dziedziniec, wystrzeliwuje w stronę znajdujących się tam istot, jednocześnie zajmując się płomieniami. Mikel, zbyt zajęty przeciwnikiem, by rozejrzeć się lepiej po okolicy, z łatwością uniknął wymachującej na oślep łapy i razem z łotrzykiem dołożyli kilka kolejnych trafień, z czego jedno wzmocnione magiczną runą od Hana.

Szło nieźle. Współpraca z Emi dawała niesamowite wręcz efekty. Troll ledwo stał na nogach i mimo, że wojownik widział, jak kolejny podejmuje nieudana próbę wejścia na mur, wiedział że poradzą sobie z obecnym zagrożeniem, zanim dotrze do nich następny przeciwnik. Wtedy sprawy zaczęły się komplikować.

Z pomieszczenia po drugiej stronie dziedzińca wyskoczyła przywódczyni, krzycząc coś do swoich podwładnych. W odpowiedzi nadeszły podobnie brzmiące wrzaski Hana, który najwyraźniej był już niedaleko muru. Jeden z potworów, jakby rozzłoszczony, zaczął przedzierać się do zniszczonej bramy.

Chłopak kątem oka wychwycił ogara, który dostał się na schody i zmierzał w jego kierunku, a także, że najbliższemu z pozostałych trolli udało się wejść na mur. Chwila nieuwagi kosztowała go mocne ugryzienie w udo, ale chłopak szybko otrząsnął się z bólu. Zobaczył jeszcze mały złocisty ognik wystrzeliwującym z różdżki, którą teraz trzymała trollica i chwilę później usłyszała huk wybuchu za plecami. Moment zamieszania wykorzystał Kharrick, dobijając już ledwie słaniającą się bestię. W tej samej chwili Mikel podjął decyzję i wiedział już, kto będzie jego kolejnym celem.

Spadamy Mikel! - padło z ust łotrzyka, który potem zeskoczył z muru, llądując bez szwanku.
Chłopak miał już jednak inne plany i szybko sięgnął po mikturkę niewidzialności, wypił ją i zawołał.
- Wycofajcie się. Niech Rufus i Kharrick podejdą tak jak Klara pod obóz. - Wiadomość nie była do końca jasna, ale nie wiedział, czy przeciwnicy potrafią mówić we wspólnym, a wykrzykiwanie, że będzie potrzebował pomocy po drugiej stronie placu wydawało się zbyt dużym ryzykiem.

Niewidzialny, schylił się po upuszczone w czasie grzebania w plecaku Kukri i rozejrzał się po otoczeniu. Na szczęście ognista kula poczyniła mniejsze szkody niż się obawiał. Przyjaciele dotarli już do bramy i tam ścierali się z trollem, Laura unosiła się w powietrzu, na oko Mikela zbyt na widoku, co chwilę później potwierdziło trafienie kwasowej strzały, wypuszczonej z kolejnej różdżki trollowej magiczki. Pies, który niedawno wbiegł schodami, rzucił się z muru za Emi, ale na szczęście chybił i nie ustał lądowania. Dziewczyna nie potrzebowała zachęty i natychmiast się uprowadziła dwa szybkie ataki, z których niestety trafił tylko jeden.

Mikel wiedział, że nie ma czasu na dalsze rozglądanie się i ruszył w stronę trollicy przepuszczając po drodze giganta, który chwilę wcześniej wszedł na mur. Miał nadzieję, że reszta da sobie z nim radę. W końcu gdzieś tam musiał by Jace, którego wojownikowi nie udało się dotychczas wypatrzyć. Psionik jak na zawołanie, pojawił się po zachodniej stronie muru, potężnym uderzeniem mocy, zrzucając trolla prosto w płonące rośliny.

~ Spóźniony, ale przynajmniej wszedł z przytupem. ~ Wojownik ucieszył się z pojawiania Belerena.

Kolejnym miłym akcentem okazał się orzeł, który spadł prosto na gigantkę, bezskutecznie próbując przełamać jej obronę, za co ta odwdzięczyła się szybkim kłapnięciem, a ptak skończył jako przekąska. Trollica, na widok pojawiającego się znikąd Jace'a ruszyła w jego stronę, sprawnie schodząc z muru.

- Zeżrę twoje serducho! Więcej magiów! - ryknęła. Belern trwał w bezruchu, a trollica zbliżała się nieubłaganie. Była zaledwie parę kroków od Jace'a, gdy nagle zachwiała się i upadła z łoskotem. Dopiero wtedy psionikowi ujawnił się niewidzialny dotąd Mikel, który rzucił się na giganta z muru, obalając go i wbijając ostrze miecza pod żebro.

~ Kto by pomyślał, że to ja go będę ratował… ~ Młodzieniec uśmiechnął się w duchu. Za plecami słyszał oddalajafe się kroki Jace'a, a zaraz później głośny łoskot ij jego głos.
- Nie musisz dziękować - krzyknął do Laury.
~Tobie by nie zaszkodziło… ~ przemknęło przez myśli Mikela, kiedy gigantka zaczęła wstawać. Wykorzystał lukę w obronie i wyprowadził niezłe cięcie, po którym przeciwniczka odskoczyła do tyłu i wypuściła kolejną kulę ognia, która wybuchła mu za plecami, kątem oka dostrzegł jak Jace zasłania się płaszczem i sam skulił się, osłaniając twarz ręką. Lekko oszołomiony zaatakował, chcąc znów obalić trollicę, ale jeszcze oszołomiony po wybuchu, ledwie podołał zadaniu i zaliczył kolejne trafienie.
Wojownikowi zdawało się, że słyszy jakieś mamrotanie Jace'a ale nie zrozumiał ani słowa, jednak zaraz po tym, zobaczył widmowy łańcuch, który wystrzelił błyskawicznie w kierunku trollicy wielkim łukiem. Zamiast jednak trafić w nią zaorał w ziemię przed nią, wyrzucając piach w oczy. Niestety ich przeciwniczka zdążyła zasłonić się ręką.

Kurwa - tym razem Mikel bez trudu zrozumiał słowa Belerena, gdy ten znów zaczął się oddalać.

"Magiczka" wstała, jak wcześniej, obrywając od Mikela, po czym wrzeszcząc w gigacim odsunęła się i wypuściła kolejną kulą ognia przypalając wojownika i Hannskjalda, który wraz z Kharrickiem spieszył z pomocą. Łotrzyk nie przerwał biegu w stronę trollicy, która zupełnie go zignorowała, a w ostatnim momencie rzucił się na kolana i szorując po gruzie, prześlizgnął się pomiędzy jej nogami, przy okazji chlastając ją ostrzem sztyletu po ścięgnach.
Wojownik, czując nadarzającą się okazję, wyprowadził serie morderczych cięć, które powaliły gigantkę. Zaczął się zastanawiać nad tyk, jak ją podpalić, kiedy ociekające kwasem szczęki Lawiny, zacisnęły się na karku trollicy, powstrzymując regenerację i ostatecznie pieczętując jej los.

Szybki rzut oka na mury potwierdził to, czego się obawiał. Laura była w niebezpieczeństwie, na szczęście Rufus wzniósł się na mur i ruszył do ataku, a Han był już w trakcie wspinaczki. Mikel i Emi, chowając ostrza rozpoczęli drugą tego dnia wspólną wspinaczkę na tą samą ścianę. Ledwie wspięli się na górę, gdy niemal wpadł na siostrę, która właśnie podledleciała, by go uleczyć. Uśmiechnął się do niej, ciesząc się, że jest cała i momentalnie odwrócił się, słysząc ujadanie pędzącego ogara. Spojrzał na Kharricka i razem doskoczyli do bestii. Łotrzyk wyjął broń i wbił jej klingę w bark, ale Mikel nawet nie trafił czasu na dozbrajanie się. Szybkim chwytem za kark obalił psa i natychmiast zaczął go okładać pancernymi rękawicami. Ten jednak nie dawał za wygraną. Wyrwał się, podniósł, uniknął uderzenia i spróbował ugryźć w dipwiedzi, ale bezskutecznie. Skuteczny za to okazał się Kharricka wbijając sztylet w kark potwora, ale dopiero potężne uderzenie pięścią Mikela, powaliło stwora. Chłopak momentalnie się odwrócił i pobiegł w stronę ostatniego z trolli, ale nim zrobił kilka kroków, Rufus, Lawina i Han, zdążyli go załatwić.
 
shewa92 jest offline  
Stary 28-01-2020, 07:56   #135
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Gdy padł ostatni troll, w okolicy zrobiło się nagle bardzo cicho. Bohaterowie nie próżnowali i podczas gdy Laura zajmowała się leczeniem ran za pomocą swojej różdżki, a Hannskjald zapadł w las na poszukiwanie spłoszonych żubrów, pozostali skupili się na ściągnięciu zewłoków gigantów i ich ogarów poza mury i podpaleniu ich, by mieć całkowitą pewność, że żaden się już nie zregeneruje. Kiedy stos ciał zajmował się już ogniem, z zarośli wyłonił się Cirieo, kuśtykając już dość sprawnie na improwizowanych kulach. Na jego twarzy złość mieszała się z wyraźną ulgą i satysfakcją.
- Mogliście chociaż krzyknąć, że się udało - powiedział zrzędliwie - Po tym, jak prawie stratowała mnie ta dzika krowa Hannskjalda myślałem, że macie kłopoty. Miło się czasem mylić - uśmiechnął się na koniec, po czym przyjrzał się pozostałościom fortyfikacji i tylko pokręcił głową z rezygnacją.

Skończywszy brudną robotę, bohaterowie w końcu mogli spokojnie rozejrzeć się po ruinach fortu Nunder. A te były w zdecydowanie złym stanie. Trolle musiały wybić załogę, a potem zwyczajnie urządzić sobie festiwal destrukcji, wyładowując agresję na murach i zabudowaniach na dziedzińcu. Jedynie budynek, w którym znajdowało się wejście do krypt był mniej więcej w jednym kawałku, zaś gruz po pozostałych został uformowany w sterty, które dopiero po dłuższej obserwacji okazały się czymś na kształt prostych siedzisk i stołu, oczywiście rozmiarami dopasowanych do nowych mieszkańców fortu. Na stole znajdowała się kupka monet, o które pewnie grywały trolle, zaś wokół niego walały się zatrważające ilości kości najróżniejszych rozmiarów, pochodzenia i świeżości. W niektórych miejscach z na wpół zawalonych murów zwisały proporce: zielono-szare płachty materiału z niechlujnie namalowanym symbolem - ciemnoczerwonym “X” i parą złowrogich oczu nad nim.

Południowo wschodni budynek był pewnie wcześniej barakami, lecz po trollowym “remoncie” przypominał bardziej jaskinię. Wewnętrzne drewniane ściany zostały kompletnie zniszczone, podobnie jak i meble, pozostawiając dużą, upatrzoną śmieciami i drzazgami, śmierdzącą odchodami przestrzeń. Wszystkie łóżka zostały zrzucone w jedno miejsce, tworząc wielki obrzydliwy barłóg, dodatkowo nakryty płaszczami Łowców i zwierzęcymi skórami.

Co zaskakujące, wejście do samego fortu było w całkiem dobrym stanie, jakby trollom nie chciało się pakować do wąskiego dla nich korytarza. Łuk nad bramą wciąż się trzymał, i według oceny Jace’a nie groziło mu szybkie zawalenie. Wejście wieńczyły dwa posągi, przedstawiające ludzką łuczniczkę i krasnoludzkiego topornika - one też miały sporo szczęścia, tracąc tylko odpowiednio głowę i lewe ramię. Obserwując je, Hannskjald odczuwał wyraźnie wpływ żywiołu ziemi - ktoś musiał jakoś wpływać na nie za pomocą magii. Jego nos też sugerował, że jest blisko czegoś cennego, choć może to tylko efekt sterty monet na stole nieopodal?

Pomieszczenie, w którym większość czasu przebywała trollowa magiczka, mogło być wcześniej kwaterą dowódcy fortu. Świadczyło o tym porządniejsze, wyraźnie droższe łoże oraz meble z ciemnodrzewa. Oczywiście, teraz te luksusy zostały zniszczone i przerobione na kolejny barłóg, w którym czas spędzała szefowa trolli. W całym pomieszczeniu walały się resztki drogich mebli i gruz z częściowo zawalonego dachu, w większości zepchnięte pod ściany, które z kolei w całości pokryte były nabazgranymi węglem rysunkami przedstawiającymi niedokładne mapy okolicy, fortu Nunder i jeszcze jakieś innej fortyfikacji. Co ciekawe trollica kompletnie zignorowała częściowo zasypane kamienne wrota w centrum pokoju, jakby w ogóle jej nie interesowało, co jest w środku. Zapewne też nie chciało jej się przeciskać - miały ledwie dwa metry wysokości i metr szerokości, co dla giganta było sporym utrudnieniem.
W jedynym czystym rogu pomieszczenia leżała czaszka humanoida, zdecydowanie świeża, mająca nie więcej niż parę tygodni, pokryta jakimiś mistycznymi symbolami.
 
Sindarin jest teraz online  
Stary 28-01-2020, 10:33   #136
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Był zaskoczony kiedy niziołek do nich dołączył. Miał zamiar po niego pójść jak już upewnia się, że jest bezpiecznie, ale widać on miał inne plany.
- Dobrze, że jesteś. Miałem zaraz po ciebie pójść, ale skoro sam się pofatygowałeś to chyba możemy się zabrać za te drzwi...

Poszedł wraz z resztą do miejsca urzędowania trolicy i od razu zainteresował się czaszką. Wnikliwie ją oglądając stwierdził, że musiała to być kobieta elfiej rasy. Zapytany o to skąd to wie zaczął wskazywać na szczegóły takie jak linia szczęki, układ zębów i ogólną strukturę kości.

- No ale z tego wszystkiego niestety nie wiem co oznaczają te znaki. Jace, Laura? - zapytał spoglądając na tę dwójkę.
 
Asderuki jest offline  
Stary 28-01-2020, 10:55   #137
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Czy ty masz jakiś fetysz do martwych ciał? - Zapytała Laura wchodząc do pomieszczenia chowając jeszcze przydatną różdżkę leczenia.

- Pokaż to. - Powiedziała zbliżając się do czaszki. Rzuciła wykrywanie magii i przyjrzała się najpierw czaszce. Potem zaszczyciła spojrzeniem resztę pokoju, a potem z powrotem wróciła uwagą do przedmiotu. Przyjrzała się znaką dopasowując je do jakiegoś znanego jej języka. Liczyła na szybkie efekty. Planowała resztę dnia przeznaczyć na samotną medytację potrzebowała uporządkować swoje wewnętrzne ja a także zrobić coś z tym naręczem magicznych przedmiotów które nie wydawały się do tej pory przydatne.

- To ty masz książkę pełną anatomicznych rysunków ciał - Kharrick się odgryzł.
- Nie przeszkadzaj jak pracuje. - Odwdzieczyła się wiedźmia ganiąc słownie złodzieja. Chwila ciszy i Laura krecą głową odezwala się znowu.
- Nie jest magiczna, dotego nie znam tych symboli. Może nie skończyli procesu tworzenia co kolwiek miało to być.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 28-01-2020 o 11:23.
Obca jest offline  
Stary 28-01-2020, 11:32   #138
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Walka zakończyła się, a oni stali o własnych siłach. Wokół nastała przerażająca cisza. Dopiero teraz Jace uświadomił sobie jak wielkie spustoszenie w naturze poczyniły trolle. Żaden ptak nie zmącił ciszy, nawet wiatr nie musnął liści na pobliskich drzewach. Rozejrzał się przyglądając zmęczonym walką twarzom.
~ 4,5,6... wszyscy są. ~ Machnięciem ręki rozproszył magiczny łańcuch, który zatańczył kółko zawijając się w sobie przed zniknięciem.
- Trzeba pozbyć się ciał. - zdziwił go beznamiętny ton własnego głosu. Odczłowieczony...obcy. Czy tak to już będzie wyglądać? Ponownie przyjrzał się Mikelowi, Kharrickowi, Rufusowi. Kolejne twarze nie wyrażały emocji, których oczekiwał. Problem był zatem w nim.

Tymczasem wnętrze dziedzińca prezentowało się dość ponuro. Wypalone do sczerniałej ziemi, z osmolonymi kamiennymi murami i dużymi ubytkami w zasadzie wszędzie nie było pięknym widokiem. Co więcej, wyglądał gorzej niż sytuacja Łowców, co na pewno nie podniesie na duchu ich małego towarzysza.

Po upewnieniu się, że fort jest bezpieczny przyszedł czas na porządku. Korzystając z przygotowanego przez Hannskjalda miejsca zanieśli martwe ciała na kupkę poza fortem. O dziwo Beleren nie ustępował pola wojownikom bez problemu ciągnąc półtonowe cielska gigantów na miejsce ich wiecznego spoczynku. Przygotowany pospiesznie stos zapłonął magicznym ogniem, jednak Jace nie podziwiał widoku. Czuł ponurą aurę rzezi gdy przechadzał się po spalonym dziedzińcu. Czuł pomiędzy palcami ból, terror tego miejsca, radość okrucieństwa i błogosławieństwo utraty świadomości. Zastygłe rozbryzgi krwi na ścianach były efektem ponurego konkursu rzucania ciałami w ścianę. Beleren pospiesznie wszedł do środka zostawiając za sobą uczucia zastygłe wraz z krwią i resztkami tkanek.
Wewnątrz, gdzie światło słońca nie sięgało wcale nie było chłodniej. O tej porze roku temperatura pomiędzy wnętrzem a dziedzińcem wyrównywała się. Jego buty zgrzytały nieprzyjemnie na resztkach okien, kawałkach zniszczonych framug i zniszczonych mebli odbijając się w jego głowie echem miażdżonych pod butami trolli czaszek jakie zostawił na zewnątrz. Rozłożył ręce na boki odchylając lekko głowę do tyłu. Zamknął oczy skupiając się na magii. Ta nie zawiodła go, poczuł jej delikatny dotyk, niczym letni wietrzyk, lub muskanie delikatnymi palcami przechodzące po nagiej skórze. Momentalnie wrócił obraz Laury, ich wspólnych chwil nie tak odległych przecież, jednak psionik powstrzymał falę wspomnień skupiając się na pomieszczeniu. Otworzył oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu magicznych przedmiotów, jakie mogły ukryć się przed nieuważnym wzrokiem poprzednich lokatorów.
Wszedł do kolejnego pomieszczenia, o wiele ładniejszego, choć urządzonego w podobnie "trollowy" sposób jak poprzednie. Stąpał powoli ignorując zgrzyty resztek szkła. Czaszka wyglądała atrakcyjnie jedynie na pozór, jednak jedno spojrzenie wystarczyło, by stracił całe zainteresowanie. Skupił się na resztkach mebli. Kucnął podnosząc coś, co mogło być drzwiami szafki, frontem szuflady, lub może blatem.
- Jace, Laura? - usłyszał swoje imię. Za jego plecami Kharrick badał czaszkę.
- Nic. - odpowiedział nie odwracając się. Odłożył płytę na miejsce. Poczuł dotyk magii dobiegający... skądś inąd. - Dziecko bawiące się w czarodzieja, nic więcej. - dodał wstając. Odwrócił się w kierunku rozwalonej szafy. Rozgarnął gruz i resztki szafy szukając źródła aury.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 28-01-2020 o 11:43.
psionik jest offline  
Stary 30-01-2020, 08:49   #139
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Laura rozejrzała się jeszcze po pokoju i zapytała wszystkich obecnych.
- Jakie mamy teraz plany? Chodzi mi o to czy zostajemy tutaj na dzień czy od razu wyruszamy do kolejnego fortu.
 
Obca jest offline  
Stary 30-01-2020, 09:06   #140
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Jeszcze te drzwi słodziutka. Jak je sprawdzimy to będzie można się zastanowić. - skoro czaszka była niemagiczna i ewidentnie nic nie znacząca złodziej stracił nią zainteresowanie. Pewnie należała do trolicy, która bawiła się w bycie magiem.

Zamknięte drzwi to jednak coś innego. Kolejna tajemnica do rozwikłania. Może ktoś się tam jednak schował? Broń na smoki na pewno się przyda, ale zlodziej miał nutę nadziei na to, że jeszcze ktoś przeżył. Roztracając gruz zerknął czy drzwi w ogóle byly zamknięte. Potem zabrał się za dłubanie w zamku aby je otworzyć. Nie pytał o klucz bo miał wielką ochotę po prostu użyć swoich narzędzi. Ot tak by nie zardzewiały.
 
Asderuki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172