Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-11-2019, 19:09   #81
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Kharric słyszał mentalne zawołanie psionika, ale miał gorsze problemy na głowie. No udało mu się zwrócić uwagę olbrzymów, ale nie do końca tak jak chciał. Serce mu się ścisnęło jeszcze bardziej kiedy obok niego wylądowało niewielkie drzewo. DRZEWO!
~ Czemu ja zawsze mam takie świetne pomysły?!?~ wytknął sobie w myślach uciekając jak tchórz za najbliższe drzewa. Serce mu biło jak oszalałe. Słyszał jak padają kolejne celne ciosy. Nie wiedział jednak kto komu znowuż przywalił. Zapewne Laura znowu wyczarowała tę swoją mroczną kulę. Jace pewnie znowu stara się zmusić przeciwników do walki między sobą. Coś głośno chrupnęło i zagulgotało. Tak! Mikel z Rufusem musieli zabić jednego z tych fey. Oby…

Złodziej w końcu wyjrzał zza drzew dostrzegając wielkie rogate zwierzę walczące wraz z nimi przeciw fey. Goniący go cyklop zawrócił z powrotem do pozostałych. Mikel i Rufus dalej tańcowali z jednym już cyklopem. To była idealna okazja! Kharrick wyłonił się z krzaków pozostając niezauważonym przez pozostałych w walce. Kiedy Miotający drzewami fey był najmniej uważny wyrwał mu włosy o których wspomniałą Laura. Jak cyklop nie wrzasnął. Od razu wydał się zmarniały. Niestety nie powstrzymało to jego towarzysza od pogruchotał kości Rufusa. Półork sapnął przytłoczony ciosem. Wtedy Jace wystawił dłoń, jego oczy błysnęły mocą, a wielgachny topór został wybrany z rąk fey. Młodzieniec aż się zatoczył pod ciężarem broni. Wojownik wykorzystał tę przewagę i przewrócił cyklopa dając szansę swojemu przyjacielowi na odgryzienie się. Cyklop umarł z ręki półorka.

Osłabiony fey widząc śmierć swojego brata wściekł się nie na żarty. Ruszył pomścić go niosąc śmierć grupce z Phaendar. Niezauważony przez niego Kharrick wykorzystał ten moment, by wbić czarne ostrze sztyletu prosto w jego pachwinę. Nie powstrzymało to go jednak przed dopadnięciem do półorka i zadaniem mu kolejnego już w tej walce krytycznego ciosu. Cyklop był tak zaślepiony nienawiścią, że ani kula mrocznej mocy Laury ani ognista kula Hannskjalda nie były w stanie mu cokolwiek zrobić. Wtedy ciężko ranny Kharrick wypadł zza drzew, goniąc za ohancanu. Fey odwrócił się, zamachując na złodzieja toporem, jednak osłabiony jedynie niezdarnie wbił wielkie ostrze w ziemię obok przeciwnika, który idealnie wykorzystał sytuację. Kharrick błyskawicznie postawił stopę na trzonku topora, wybił się, odbijając dalej od rękojeści, włochatej łapy, prosto w stronę paskudnej gęby i rozszerzonej we wściekłości i bólu pojedynczej źrenic. Trwało to zaledwie ułamek sekundy, a potem drużyna zobaczyła, jak odwrócony do nich olbrzym prostuje się i pada na plecy jak ścięty dąb, zaś jego głowy trzyma się Kharrick, ze sztyletem wbitym prosto w wielkie oko. Gdy ohancanu upadł na zwłoki jednego ze swoich pobratymców, złodziej sturlał się z niego i usiadł na ziemi.
- Żyjesz? - rzucił do Rufusa, który był tak samo blady jak on. Ostatecznie oni obaj najbardziej oberwali w całej potyczce. Nawet jeśli to półork ostatecznie przyjął więcej ciosów.
 
Asderuki jest offline  
Stary 13-11-2019, 10:19   #82
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- O rany! Wyglądacie okropnie. - Powiedziała Laura i zrobiła lekki ruch ręki. Magiczna energia uwolniła się a lecznicza energia owinęła się dookoła rannych.


Cure medium wound z Hexa na Rufusa i Kharrika




Poniżej Jeśli potrzeba to cure lmediumh wounds z hexa na druidagi.


Po tym popatrzyła czy druid nie potrzebuje jeszcze dodatkowej pomocy. Też wyglądał kiepsko toteż też dała upust swojej wiedźmiej zdolnosci by go podleczyć.

- Szkoda że tak to się skończyło, zdecydowanie będzie trudno podejść do Fey jako sojuszników. - Powiedziała wiedźma zbierając swoje rzeczy. Ech powinniśmy się z ta zabrać zanim padlinożercy zainteresują się zwłokami.
Dziewczyna wiedziała że trudno będzie znaleźć kolejne schronienie by się dało porządnie wypocząć, kolejny dzień będzie trudny.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 13-11-2019 o 10:31.
Obca jest offline  
Stary 13-11-2019, 21:11   #83
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Wiedźmie sztuczki Laury jak zawsze okazały się być bardzo pomocne - Kharrick w ciągu sekund wrócił do pełni sił, zaś Rufus i Hannskjald poczuli się znacznie lepiej, chociaż wciąż byli poobijani. Na szczęście nie zapowiadało się, by mieli szybko stoczyć kolejną walkę, ryki ohancanu z pewnością przepłoszyły wszelką zwierzynę z okolicy, a do fortu Ristin było na tyle daleko, że biesiadujące tam feye nie powinny chcieć sprawdzać, co działo się w puszczy.

Wykorzystując kuszę jako prowizoryczną laskę, Cirieo podkuśtykał do drużyny. Na jego twarzy, niedawno jeszcze będącej prawdziwym obrazem nędzy, teraz malował się uśmiech. Oparł się o broń i rozejrzał po pobojowisku.
- Aleście ich załatwili! Czyli bić się też umiecie, i to jak! Tym w Nunder opadną szczęki, jak im o tym opowiem - wyszczerzył się, po czym nagle zmarszczył brwi, jakby coś sobie przypomniał. Zwrócił się w stronę Laury i chwiejąc lekko, podał jej kuszę - Dziękuję, przynajmniej nie czułem się aż tak bezużyteczny. Trochę bełtów poszło, jakoś się odpłacę - mrugnął do dziewczyny.

Każdy z ohancanu, poza ogromnym, pięknie wykonanym toporzyskiem, nosił ze sobą niedużą, jak na ich rozmiary, sakwę. Wewnątrz bohaterowie znaleźli całą gamę różnych śmieci - od starych kości albo pazurów, przez pojedyncze monety i prawdopodobnie jadalne jeszcze kawałki mięsa, po ładne kamienie czy nadgniłe fragmenty ...czegoś. Większość tych rzeczy została zgnieciona przez upadających olbrzymów, ale jakimś cudem ocalało kilka rzeczy wyglądających na cenne: trzy fiolki z jakimiś dekoktami, dwie różdżki (jedna wyglądająca jak pajęcza noga, a druga ozdobiona ptasimi wzorami) oraz kilka pięknych figurek z kości słoniowej, przedstawiających drapieżniki - wilka, niedźwiedzia, lwa oraz orła.

Do Hannskjalda podszedł wezwany przez niego bizon. Zwierzę wciąż wyglądało na zdezorientowane - jak każde zresztą, które miało okazję choć przez chwilę być figurką. Na szczęście tygodnie tresury do czegoś się przydały, i masywny zwierz zachowywał spokój, nawet mimo potężnej rany na boku, zadanej przez topór ohancanu. Na jej widok w umyśle krasnoluda pojawiła się wizja zaszlachtowanego przez feye rosomaka, którego wykorzystał jako przynętę.
Rzuciłem na leczenie, Emi 23, Rufus 16, Hannskjald 15 hp wyleczonych hexem

 
Sindarin jest offline  
Stary 13-11-2019, 22:23   #84
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Walka została zakończona w kilkanaście sekund. Jace zdołał złapać równowagę po chwyceniu wielkiego toporzyska ohancanu, gdy ostatni przeciwnik padł. Psionik poczuł metaliczny posmak krwi. Czy kiedykolwiek "przyzwyczai" się do widoku śmierci? Czy będzie w stanie samemu odebrać życie? Wcisnąć zimną stal pomiędzy żebra? Wzdrygnął się. Miał szczerą nadzieję, że nie.

- Trzeba coś z nimi zrobić. Hannskjaldzie, czy potrafisz oczyścić ciała do samego szkieletu? - spytał starając się zignorować fakt, że owe "ciała" są jeszcze ciepłe.


W końcu zdobył się na odwagę i podszedł do ciał. Z pewną fascynacją przyglądał się jak życie wycieka z wielu ran, a dusze opuszczają świat w ostatniej podróży. Czuł potężną aurę złości, złośliwości i brutalności... Tym razem jednak wytrzymał to. Oddychał głęboko i spokojnie chłonąc majestat śmierci, nawet jeśli była to śmierć tak paskudnych istot. Gdzieś wokół niego drużyna przeszukiwała zwłoki w poszukiwaniu cennych przedmiotów. O dziwo coś się znalazło! Beleren przyjrzał się przeciągając ręką przywołał magię. Oczy rozbłysły mu błękitem gdy przyglądał się przedmiotom. Mógł czuć wewnętrzny sprzeciw wobec zabijania, ale rozumiał jego ostateczność i nie zamierzał swojego światopoglądu narzucać innym. Nie w sytuacji, gdy oznaczałoby to ryzykowaniem ich własnych żyć. Sam zresztą przyczynił się do tylu śmierci mamiąc, manipulując i zwodząc innych...



Wskazał przedmioty po kolei mówiąc czym są i do czego służą. Musiał się czymś zająć, żeby odgonić myśli...
 
psionik jest offline  
Stary 15-11-2019, 14:26   #85
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Druid definitywnie potrzebował leczenia każdego rodzaju. Odkąd dostał drzewem przez plecy każdy gwałtowniejszy ruch rękami wywoływał na jego twarzy grymas, więc naturalnie starał się nie ruszać zbyt intensywnie.
Wobec dość żywego usposobienia na co dzień było to tym bardziej widoczne.
Pomoc wiedźmy przyjął z wdzięcznością, ale wyraźnie magiczne leczenie usunęło to tylko najgorsze problemy.

- Lauro, a czy mogłabyś uleczyć także i jego? - zapytał po dłuższych oględzinach głębokiego rozcięcia w boku bizona. Oczyścił ranę jak mógł, ale zagojenie jej tak żeby zwierzę mogło dalej z nimi podróżować bez ryzyka jątrzenia się rany zajęłoby kilka dni, jeżeli nie więcej.


- Mogę. A czemu nie mogą zrobić tego zwierzęta i owady? Dwa dni i wilki wyczyszczą to do kości, jak z każdym ciałem w lesie. - odpowiedział Jace'owi zdziwiony.

-Słabo się odpoczywa w towarzystwie trzech trupów.- wyjasnienie mężczyzny miało sens, więc krasnolud od razu wyszedł z propozycją co dalej

- Co to to racja, więc skoro prawie świta to może ruszajmy w drogę i załóżmy kolejny obóz nieco wcześniej? - jakby się nad tym zastanowić, to krasnoludowi faktycznie nie odpowiadało spanie koło czterech trupów.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 15-11-2019 o 17:57. Powód: +odpowiedź psionika
TomBurgle jest offline  
Stary 15-11-2019, 17:57   #86
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Lecznicza magia Laury jak zwykle zadziałała wspaniale. Momentalnie przynosiła ulgę. Kharrick odetchnął głęboko. Znowu o mały włos... Przetarł szyję. Chciał zapomnieć, ale wyglądało na to, że mu się nie uda. Spojrzał na wiedźmę.
- Nie wydaje mi się aby korredom zależało na tych fey. Może nawet nie wiedziały, że te do nich idą. Myślę, że ciągle możemy liczyć na sojusz kiedyś w przyszłości.
Ze znalezionych rzeczy zabrał sobie różdżkę brzuchomówcy oraz eliksir niewidzialności. Niby miał ponadprzeciętne możliwości krycia się, ale czasami nie dało się schować. Na wszelki wypadek.
- Jak uciekaliśmy w las przed kłami to uznaliśmy, że najlepiej chować ciała hobgoblinów. Wiesz, aby nas nie zwęszyły po ciałach. Czy też aby nie wiedziały zbyt szybko ilu z nich zabiliśmy. Także no... Ale może teraz i nie potrzeba... – wytłumaczył druidowi. Wstając z kucek spojrzał na powoli jaśniejące niebo.
- Ej, a co powiedzie, żebyśmy jeszcze trochę odpoczęli przed dalszym marszem? Nie powiedziałbym, ze się wyspałem. No może tylko kawałek dalej od tych trupów.
 
Asderuki jest offline  
Stary 16-11-2019, 03:42   #87
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Rufus nie pamiętał żeby uczestniczył jeszcze w takim brutalnym boju. Jednokie olbrzymy - fey jak wyjaśnili mu jego bardziej wyedukowani kompani, były niezwykle silnymi i żądnymi krwi bydlakami. I choć jego mistyczny oręż posmakował ich krwi, prawie padł od ciosów monstrualnych toporów, długich jak on sam. Czuł, że raczej nie przeżyłby tej potyczki gdyby nie magia jego kompanów - ogień i zwierzęcy kompani druida, władająca umysłami moc woli Jace'a (miał nadzieje, że nigdy nie stanie się celem tego rodzaju zdolności, myśl, że ktoś mógłby sterować nim jak marionetką, tak jak przed chwilą miało to miejsce z jednym z cyklopów, była bardzo niepokojąca). A teraz magia Laury uleczyła najgorsze z jego ran, krwawienie z uda ustało i czuł się tylko nieco poobijany.

Podziękował wiedźmie i uśmiechnął się buńczucznie na słowa Cirieo:

-No ba! Widziałeś, jacy zgrani jesteśmy? Magia i ostrza w jednym tańcu śmierci.... niedługo te wszystkie hobgobliny będą straszyć nami dzieci...a co do obozu, to możemy trochę się przenieść, mi tam wszystko jedno, dość porządnie się obudziłem.

Następnie dołączył do kompanów badających skarby potwornych fey.

-Mikstury lecznicze zawsze się przydadzą.... a ta różdzka to do brzuchomóstwa służy? Dziwne....dzieciakom by się spodobało... - na chwilę spoważniał, przypominając sobie dzieci z Pheandar, które straciły domy i rodziny, a wielu z nich zostało wziętych w niewolę.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 16-11-2019 o 03:45.
Lord Melkor jest offline  
Stary 17-11-2019, 20:38   #88
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- Świta. - Jace wstał odsuwając się od zwłok nie zainteresowany łupem. - Chcesz zwijać obozowisko i rozbić je ponownie kilkaset metrów dalej by odpocząć jeszcze parę godzin? - spytał Kharricka. - Zdrzemnij się przez chwilę. Hanns potrzebuje jeszcze chwili medytacji, w międzyczasie przygotujemy coś do jedzenia i spakujemy obozowisko. Za parę godzin będziemy ruszać i spróbujemy pokonać jak największy kawałek drogi i znaleźć jak najlepsze miejsce do odpoczynku. - odpowiedział.

Sam zużył trochę swoich mocy, Laura również, a do fortu mieli około 3 dni.
- Jak już nam adrenalina skoczyła i jest wcześniej, wykorzystajmy to jak najlepiej. - dodał.


Niebo rozjaśniało się z każdą minutą, choć do wschodu słońca mieli jeszcze trochę czasu. W powietrzu czuć było wilgoć jesiennego poranka. Psionik mógłby przysiąc, że raz po raz czuł zapach grzybów, których te lasy były pełne. Drzewa szumiały spokojnie niczym nie zdradzając tańca śmierci, która przed chwilą miała miejsce. Ptaki odezwały się najpierw nieśmiało, jednak z każdą chwilą raźniej również zwiastowały koniec zagrożenia.


Jace wsłuchiwał się w las jakby rozumiał sygnały. Jakby puszcza była jednym, wielkim organizmem, a każde drzewo, każde zwierzę oddzielnym bodźcem, myślą, gestem, którego czytanie pozwala zrozumieć i kontrolować przyrodę. Zaciekawiony postawioną hipotezą, Jace obszedł obozowisko przyglądając się przyrodzie.



Gdy wrócił z garścią świeżych borowików i maślaków, obozowisko było niemal zwinięte.

- Mam nieco grzybów na śniadanie. - uśmiechnął się.

 
psionik jest offline  
Stary 20-11-2019, 21:54   #89
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Do świtu brakowało zaledwie parunastu minut, które bohaterowie spędzili na złapaniu oddechu i pożywieniu się. Rany, których magia Laury nie zaleczyła do końca, i dopiero schodząca po walce adrenalina raczej utrudniłyby im dospanie do rana, dlatego postanowili wyruszyć, gdy tylko zrobi się już jasno. Cóż, pewne było, że przynajmniej podczas następnego obozowania nikt już nie będzie miał żadnego problemu z zaśnięciem. Zaraz po pożywnym śniadaniu (Kharrick znowu musiał pilnować, by niziołek nie przesadził z opychaniem się) bohaterowie wyruszyli w drogę w powiększonym składzie - nie tylko z kalekim niziołkiem, ale i z przywołanym przez Hannskjalda bizonem, który nie znikał tak jak się tego inni spodziewali. Cirieo bardzo spowalniał tempo marszu, dlatego po chwili namysłu znalazło się dla niego miejsce na grzbiecie zwierza - ten co prawda przez chwilę się boczył, ale szybko się przyzwyczaił. Niziołkowi za to humor dopisywał, jakby zdołał wyprzeć z umysłu niedawne traumatyczne przeżycia i skupić się na tym, co dalej.

***

Hannskjald był świetnym przewodnikiem, ale nawet on nie wiedział o wszystkich tajnych przejściach i skrótach, które w puszczy mieli przygotowane Łowcy z Chernasardo. Bohaterowie pokonywali leśne ostępy w zadziwiającym tempie - Cirieo nie raz wprowadzał ich w pozornie ślepe wąwozy i tunele, by zaraz wyprowadzać po drugiej stronie wzgórz i rumowisk, których pokonanie zajmowałoby całe godziny. Rozsiadając się przy tym wygodnie na masywnym karku bizona, niziołek rozpytywał Jace’a, Rufusa i Kharricka o wydarzenia z Phaendar oraz losy kolejnych jego mieszkańców, smutniejąc stopniowo, gdy odpowiedziami na kolejne imiona było tylko ponure milczenie lub kręcenie głowami. Po niedługim czasie zaprzestał pytań i skupił się na odnajdywaniu dalszej drogi do fortu Nunder, przy okazji opowiadając nieco o nim samym. Według słów Cirieo forteca została zbudowana w zachodniej części Fangwood, bardzo blisko Równiny Nesmiańskiej, u podnóża stromego wzgórza zwanego Skarpą Nundera. Z racji niewielkich rozmiarów Łowcy używali jej raczej jako miejsca na postój i uzupełnienie zapasów niż długoterminową siedzibę.

Po kilku godzinach marszu na zachód drużyna weszła na trochę bardziej uczęszczaną ścieżkę. Te były rzadkością w Fangwood, ale wszyscy przyjęli tą odmianę z radością, w końcu mogli iść przez jakiś czas normalnie, a nie przedzierać się przez gąszcze i młodniki albo wspinać się na strome wzgórza. Przyglądając się wydeptanej trawie, Hannskjald doszedł do wniosku, że musi to być regularna trasa do wodopoju dla naprawdę sporego, liczącego sobie przynajmniej kilkadziesiąt sztuk, stada jeleni - prowadzący stado byk musiał być naprawdę imponującym okazem. Zanim krasnolud zdążył podzielić się swoimi wnioskami z pozostałymi, kątem oka dostrzegł ruch w zaroślach nieopodal. Gęste korony drzew blokowały większość światła słonecznego, ale dla niego, przyzwyczajonego do ciemności jaskiń i tuneli, nie stanowiło to przeszkody w ujrzeniu trzech łysych postaci o szarej skórze, czających się w ukryciu. Hobgobliny, bo to na nich wyglądały, obserwowały przemarsz drużyny, ale nie ruszały do ataku - a przynajmniej tyle mógł dostrzec, nie dając po sobie poznać, że ich zauważył.
 
Sindarin jest offline  
Stary 21-11-2019, 22:32   #90
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Czas poświęcony przez innych na poranny posiłek, szczęśliwie wyspany druid poświęcił na codzienną medytację. Mniej pozytywną niż co dzień. O ile zwykle wracał do obozowiska pogodny i gotów do do dalszych podróży, to tak tym razem zachmurzony przylazł od strony trupów fey.

Jak co dzień natura sama zacierała za grupą ich ślady - nawet pod wielki bizonem trawa podnosiła się jak gdyby nigdy ciężki zwierz nie przygniótł jej do ziemi. Sam druid napędzany tą sama mocą pomykał całkiem jak szybko jak na krasnoluda i jak co dzień wyforsował się na przód, tyle że akurat dziś wędrował po ziemi, więc i odstęp był mniejszy. No i tym razem to Cirieo prowadził nie on, więc regularnie musiał wracać do grupy po kolejne wskazówki.

Hobgobliny w krzakach były ... nieco zaskakujące. Druid zebrał się w sobie i grał głupa, udając że ich nie zauważył. Idąc dalej obrócił się lekko bokiem do ukrytych napastników, nadstawiając ucho w ich stronę. Znał język goblinów, więc gdyby któryś coś powiedział, miałby szansę coś usłyszeć. Ale przede wszystkim rozglądał się po innych krzakach i nasłuchiwał czy nie ma ich tu więcej.

~Jace, słyszysz mnie? Mam tu trzy hobgobliny zaczajone w krzakach~ spróbował pomyśleć do towarzysza, nie wiedząc czy przypadkiem nie przekroczył zasięgu działania jego mocy.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172