|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-11-2019, 19:09 | #81 |
Reputacja: 1 | Kharric słyszał mentalne zawołanie psionika, ale miał gorsze problemy na głowie. No udało mu się zwrócić uwagę olbrzymów, ale nie do końca tak jak chciał. Serce mu się ścisnęło jeszcze bardziej kiedy obok niego wylądowało niewielkie drzewo. DRZEWO! |
13-11-2019, 10:19 | #82 |
Reputacja: 1 | - O rany! Wyglądacie okropnie. - Powiedziała Laura i zrobiła lekki ruch ręki. Magiczna energia uwolniła się a lecznicza energia owinęła się dookoła rannych. |
13-11-2019, 21:11 | #83 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
13-11-2019, 22:23 | #84 |
Reputacja: 1 | Walka została zakończona w kilkanaście sekund. Jace zdołał złapać równowagę po chwyceniu wielkiego toporzyska ohancanu, gdy ostatni przeciwnik padł. Psionik poczuł metaliczny posmak krwi. Czy kiedykolwiek "przyzwyczai" się do widoku śmierci? Czy będzie w stanie samemu odebrać życie? Wcisnąć zimną stal pomiędzy żebra? Wzdrygnął się. Miał szczerą nadzieję, że nie. |
15-11-2019, 14:26 | #85 |
Reputacja: 1 | Druid definitywnie potrzebował leczenia każdego rodzaju. Odkąd dostał drzewem przez plecy każdy gwałtowniejszy ruch rękami wywoływał na jego twarzy grymas, więc naturalnie starał się nie ruszać zbyt intensywnie.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 15-11-2019 o 17:57. Powód: +odpowiedź psionika |
15-11-2019, 17:57 | #86 |
Reputacja: 1 | Lecznicza magia Laury jak zwykle zadziałała wspaniale. Momentalnie przynosiła ulgę. Kharrick odetchnął głęboko. Znowu o mały włos... Przetarł szyję. Chciał zapomnieć, ale wyglądało na to, że mu się nie uda. Spojrzał na wiedźmę. |
16-11-2019, 03:42 | #87 |
Reputacja: 1 | Rufus nie pamiętał żeby uczestniczył jeszcze w takim brutalnym boju. Jednokie olbrzymy - fey jak wyjaśnili mu jego bardziej wyedukowani kompani, były niezwykle silnymi i żądnymi krwi bydlakami. I choć jego mistyczny oręż posmakował ich krwi, prawie padł od ciosów monstrualnych toporów, długich jak on sam. Czuł, że raczej nie przeżyłby tej potyczki gdyby nie magia jego kompanów - ogień i zwierzęcy kompani druida, władająca umysłami moc woli Jace'a (miał nadzieje, że nigdy nie stanie się celem tego rodzaju zdolności, myśl, że ktoś mógłby sterować nim jak marionetką, tak jak przed chwilą miało to miejsce z jednym z cyklopów, była bardzo niepokojąca). A teraz magia Laury uleczyła najgorsze z jego ran, krwawienie z uda ustało i czuł się tylko nieco poobijany. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 16-11-2019 o 03:45. |
17-11-2019, 20:38 | #88 |
Reputacja: 1 | - Świta. - Jace wstał odsuwając się od zwłok nie zainteresowany łupem. - Chcesz zwijać obozowisko i rozbić je ponownie kilkaset metrów dalej by odpocząć jeszcze parę godzin? - spytał Kharricka. - Zdrzemnij się przez chwilę. Hanns potrzebuje jeszcze chwili medytacji, w międzyczasie przygotujemy coś do jedzenia i spakujemy obozowisko. Za parę godzin będziemy ruszać i spróbujemy pokonać jak największy kawałek drogi i znaleźć jak najlepsze miejsce do odpoczynku. - odpowiedział. |
20-11-2019, 21:54 | #89 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 | Do świtu brakowało zaledwie parunastu minut, które bohaterowie spędzili na złapaniu oddechu i pożywieniu się. Rany, których magia Laury nie zaleczyła do końca, i dopiero schodząca po walce adrenalina raczej utrudniłyby im dospanie do rana, dlatego postanowili wyruszyć, gdy tylko zrobi się już jasno. Cóż, pewne było, że przynajmniej podczas następnego obozowania nikt już nie będzie miał żadnego problemu z zaśnięciem. Zaraz po pożywnym śniadaniu (Kharrick znowu musiał pilnować, by niziołek nie przesadził z opychaniem się) bohaterowie wyruszyli w drogę w powiększonym składzie - nie tylko z kalekim niziołkiem, ale i z przywołanym przez Hannskjalda bizonem, który nie znikał tak jak się tego inni spodziewali. Cirieo bardzo spowalniał tempo marszu, dlatego po chwili namysłu znalazło się dla niego miejsce na grzbiecie zwierza - ten co prawda przez chwilę się boczył, ale szybko się przyzwyczaił. Niziołkowi za to humor dopisywał, jakby zdołał wyprzeć z umysłu niedawne traumatyczne przeżycia i skupić się na tym, co dalej. |
21-11-2019, 22:32 | #90 |
Reputacja: 1 | Czas poświęcony przez innych na poranny posiłek, szczęśliwie wyspany druid poświęcił na codzienną medytację. Mniej pozytywną niż co dzień. O ile zwykle wracał do obozowiska pogodny i gotów do do dalszych podróży, to tak tym razem zachmurzony przylazł od strony trupów fey.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |