|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-02-2020, 12:42 | #301 |
Administrator Reputacja: 1 | Darren ostrożnie zbliżył mapę do świecy. Oczywiście z boku, a nie od góry. Nie zamierzał spalić znaleziska. |
20-02-2020, 00:58 | #302 |
Reputacja: 1 | Na mapce ukazały się delikatny zarys innych elementów kartograficznych. Pojawiły się potężne drzewa i pomosty rozwieszone między nimi. Najwyraźniej mapa pasowała do tej drzewiastej krainy. Ostatnio edytowane przez Klebern : 21-02-2020 o 09:41. |
20-02-2020, 20:22 | #303 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
20-02-2020, 20:59 | #304 |
Administrator Reputacja: 1 | - Ruszamy w las - potwierdził Darren zgasiwszy świecę. |
20-02-2020, 21:53 | #305 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 | -Zgoda. - |
20-02-2020, 22:49 | #306 |
Reputacja: 1 | Robin kiwnął głową i stanął na krawędzi przejścia do świata z ogromnymi drzewami, najpierw chcąc się upewnić, czy po drugiej stronie jest coś, na czym można postawić stopę. – Ciekawe, czy w tym drugim świecie też rosły drzewa, zanim wybuchł wulkan. – wzruszył ramionami. Jeśli po pierwszych próbach droga wydaje się bezpieczna, to przechodzę na drugą stronę (z całym swoim wyposażeniem). |
22-02-2020, 01:11 | #307 |
Reputacja: 1 | Gdy tylko przeszliście przez drzwi do drzewiastej krainy, one się za wami zamknęły. Zamiast korytarza zobaczyliście tylko kładkę pomiędzy koronami drzew. Ruszyliście przed siebie, zgodnie z oznaczeniami na mapie. Po około 100 metrach natrafiliście na przeszkodę. Pomost był mocno zarośnięty uniemożliwiając dalszą podróż, chyba, ze podjecie się żmudnego wycinania korytarza wśród tej plątaniny. |
22-02-2020, 10:05 | #308 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
22-02-2020, 11:46 | #309 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 | Mnich wyciąga kamę i zabiera się za wycinkę. |
22-02-2020, 12:13 | #310 |
Administrator Reputacja: 1 | Darren doszedł do wniosku, że chociaż drzwi zniknęły, to warto znać drogę powrotną, dlatego też zaznaczył na kładce miejsce, w którym weszli do tego świata. To samo miał zamiar zrobić gdyby dotarli do jakiegoś rozwidlenia. On również nie znał magii, która ułatwiłaby im przejście, bowiem użycie ognia było - delikatnie mówiąc - mało rozsądne. - Jak się zmęczysz, to cię zastąpimy - obiecał, na razie ograniczając swą działalność do bacznego obserwowania okolicy. |