Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-08-2020, 17:52   #131
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Szybko dowiedzieliście się od bandytów, że klapa do piwnicy znajduje się pod rozłożoną na podłodze skórą niedźwiedzia. Klucz do solidnej kłódki posiadał Rokhar, więc Akial i Mihael przenieśli nieprzytomnego herszta do strażnicy i przeszukali. Oprócz wisiora z dwoma kluczami obaj trafili też na drewniany symbol Norgorbera - boga mordu, którego wyznawali złodzieje i mordercy. W torbie podróżnej tiefling odkrył natomiast trzy mikstury leczenia i flakon zielonej, paskudnie pachnącej cieszy. Przy chorych banitach nie znaleźliście niczego wartościowego, więc związani liną Astrid skończyli pod ścianą. Drzazga została z nimi, by ich pilnować.

Nie ociągając się, odrzuciliście skórę niedźwiedzia na bok i pod nią rzeczywiście ujrzeliście właz z kłódką. Jeden z kluczy pasował do zamka i już po chwili stało przed wami otworem zejście do piwnicy, z której unosiła się delikatna łuna światła. Zeszliście po schodach, trafiając do niewielkiego, prostokątnego pomieszczenia bez okien. Wszędzie walały się jakieś skrzynki i beczki (niektóre przykryte płachtami materiału), a w kącie, na kilku kocach dostrzegliście leżącą kobietę. Jej krwistoczerwona suknia, choć brudna i w niektórych miejscach podarta, zdradzała, że mieliście do czynienia ze szlachcianką.

Widząc was, uniosła się nagle do pionu i przeczesała dłonią swoje skołtunione, brudne włosy. Mimo, iż nie prezentowała się zbyt świeżo, wciąż można było stwierdzić, iż jest piękną kobietą. Pomimo swego położenia, nadal wyglądała na dumną i pewną siebie.


- Możecie sobie mnie tutaj trzymać, ile chcecie! Nigdy nie pójdę z wami na żaden układ! I możecie to przekazać tym dziwnym stworom, dla których pracujecie! - Krzyknęła gardłowo i chwyciła za miskę z niedojedzoną zupą, którą cisnęła w stronę Akiala. Kotoczłek bez problemu uchylił się i miska roztrzaskała się o ścianę.

Lady Argentea była w iście bojowym nastroju.

 
Ayoze jest offline  
Stary 08-08-2020, 20:55   #132
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na szczęście bandyci byli dość rozmowni, bo inaczej długo by można szukać wejścia do piwnicy.
Jak się okazało, klucz posiadał najważniejszy z bandytów, co było rzeczą całkiem zrozumiałą i logiczną. Miał też i drugi klucz, być może od skrzyni w sypialni, nie ten jednak był w tej chwili najważniejszy - skrzynia mogła poczekać, w przeciwieństwie do uwięzionej w piwnicy kobiety, którą należało uwolnić jak najszybciej.
Wybrali się więc tam całą grupą.

Najwyraźniej przeszkody, takie jak śmierć służących czy uwięzienie w piwnicy, nie zdołały złamać ducha lady Malassene. Co, w zasadzie, ucieszyło zaklinacza.

- Dobry wieczór, panno Argentei - powiedział, lekko skinąwszy głową. - Jeśli przestanie pani rzucać w nas różnymi przedmiotami, to zaraz będzie pani mogła opuścić to więzienie i przenieść się do porządnego pokoju. Jest pani wolna.
- Traivyr
- przedstawił się. - Astrid, Akial, Mihael, Draugin - dokończył prezentację. - Przybyliśmy z Heldren by panią uwolnić. Wszyscy bandyci, którzy panią tu więzili, są martwi lub w więzach.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 08-08-2020 o 21:02.
Kerm jest offline  
Stary 08-08-2020, 22:04   #133
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Ostatecznie udało się uporać z bandytami, którzy chyba nie byli zbyt gorliwi do dalszej walki i dali się związać. Akial z Mihaelem wyszli po Rokhara, który na szczęście był tam, gdzie go zostawili. Udało im się go przyprowadzić, rozbroić i przeszukać. Zgodnie z podejrzeniami znaleźli klucze do więzienia, a zatem i tak musieli zejść na dół do szlachcianki. Bez zbędnej zwłoki, ale upewniwszy się, że wszyscy pozostali odpowiednio zabezpieczeni, zeszli na dół. Być może to paranoja, ale kotoczłek wolał nie ryzykować, toteż podłożył sztylet pod zawiasami tak, by nie dało się ich tak łatwo zamknąć. Pewnie i tak nie zdąży wskoczyć na górę gdyby Drzazga zdecydowała się zmienić strony, ale warto było spróbować. Na wszelki wypadek trzymał się z tyłu.

Akial bez większego trudu uniknął zbędnego ubrudzenia się owsianką.
- Świetny cel, ale czy naprawdę wyglądamy na bandytów? - spytał przyglądając się dziewczynie z ciekawością. Pod warstwą brudu i zmęczenia szlachcianka była nadal piękną kobietą, która dość wyraźnie zaznaczała swoje pochodzenie, nawet jeśli jej pozycja była dość mizerna. Akial lubił taką mieszankę, szczególnie jeśli głowa nie była pusta.
Ukłonił się dziewczynie może nieco zbyt teatralnie gdy został przedstawiony, następnie
wyciągnął rękę do dziewczyny zachęcając do wyjścia.
- Chodźmy na górę. - powiedział. - Jest tam trochę bałaganu, ale to nadal lepsze warunki niż tutaj. - uśmiechnął się serdecznie.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 08-08-2020 o 22:07.
psionik jest offline  
Stary 09-08-2020, 08:30   #134
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Nie mieli problemu, by dowiedzieć się, w którym miejscu znajduje się piwnica ale żeby znaleźć klucz, trzeba było przeszukać nieprzytomnego Rokhara, czym Akial z Mihaelem się zajęli. Wkrótce mieli klucz i odrzucili na bok niedźwiedzią skórę w pokoju z kominkiem, pod którą znajdowało się zejście do piwnicy. Astrid poczekała, aż kłódka zostanie zdjęta i zeszła z pozostałymi do pogrążonej w półmroku piwniczki. Przez głowę przebiegło jej parę nieciekawych myśli; sama nie chciałaby tak tutaj siedzieć, nie wiedząc nawet, czy ktoś po nią przyjdzie.

Okazało się jednak, że lady Argentea to harda na duchu kobieta, która nie pozwoliła się stłamsić bandziorom. No i była piękna, nawet pomimo tego, że pewnie dłuższy czas nie widziała ciepłej wody i mydła. Traivyr ich przedstawił i wyjaśnił sytuację, tak samo jak Akial, więc druidka dodała tylko kilka rzeczy.
- Jeden z twoich ludzi, Yuln, uszedł z zasadzki żywy i dotarł do naszego miasteczka. Dzięki niemu mogliśmy ruszyć na ratunek - powiedziała. - I tak, chodźmy na górę, z pewnością będzie się chciała pani odświeżyć. Potem chcielibyśmy porozmawiać o tych bandytach i tym wszystkim, co się dzieje w okolicy.
 
Umbree jest offline  
Stary 10-08-2020, 09:47   #135
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin zawahał się na chwilę.
Zejście ich wszystkich razem do piwnicy jakoś mijało się z sensem. Po co wszyscy i to do piwnicy, aż się prosi o pułapkę. Zabezpieczenie zawiasu sztyletem aby się łatwo nie zamknęło? Może na chwilę by zadziałało, ale też nie pokładał w tym wielkiej nadziei. Pozostawienie na górze jedynie Drzazgi...
Z tych trzech rzeczy największe zaufanie miał jedynie co do poczucia honoru przedstawicielki gatunku, z którego sam się wywodził. Cała reszta była grubymi nićmi szyta.

Poza tym przez cały czas brakowało mu ostatniego elementu układanki czyli tajemniczej magicznej istoty, która tu gdzieś podobno to się pojawiała i znikała. Póki co nie zarejestrowali jej obecności, co też nie polepszało jego poczucia bezpieczeństwa. Co prawda wyglądało na to, że sytuację mieli opanowaną i teren zabezpieczony jednak to równie dobrze mogło być pozorne poczucie bezpieczeństwa. Natomiast pozorne poczucie bezpieczeństwa było równie niestabilne i kruche jak chwilowe zawieszenie broni między wiecznie zwalczającymi się chociażby koboldami i goblinami.

Z tym wszystkich powodów wszedł na schody do piwnicy jako ostatni i zszedł po nich jedynie do połowy. Stał dokładnie w takim miejscu, że widział co się dzieje w piwnicy, a jednocześnie był na wyciągnięcie ręki, żeby móc skutecznie zablokować klapę do pomieszczenia, gdyby komuś przyszedł do głowy pomysł, aby ich zamknąć w ciemnicy.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 10-08-2020, 12:43   #136
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
Mihael od początku wiedział, kto będzie miał klucz do piwnicy. Nie był też zaskoczony, że Traivyr czy chciał, czy nie chciał, musiał poczekać ze schodzeniem na resztę towarzyszy. Mimo, że Akial początkowo chiał zostawić Rokhara na mrozie, zdecydowali się wnieść go jednak do środka. Wciąż mógł mieć cenne informajce, a mnichowi również nie dawała spokoju nieobecność Izoze.

Schodząc do piwnicy lekko się zawahał. Miał nawet ochotę zostać na górze, ale widząc zachowanie Druagdina, postawnowił mu zaufać. Zachownie lady Argentei budziło pewne nadzieje. Nie zdołali złamać jej ducha, a to już coś.

-Lady Argenteo... Chyba rzeczywiście powinniśmy dokończyć tę rozmowę na górze. Chętnie dowiemy się, czego chciał od Ciebie Rokhar i jego banda, którzy w tym momencie czekają, aż zwolnisz im lokal. Nie każmy im czekać zbyt długo. - uśmiechnął się, obrócił i zaczął wchodzić po schodach.

 
shewa92 jest offline  
Stary 10-08-2020, 17:12   #137
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Argentea skrzyżowała ręce pod biustem.
- Rzeczywiście nie wyglądacie mi na tamtych - powiedziała i rozpromieniła się nieco, gdy Astrid wspomniała o Yulnie. - A więc jednak ktoś z karawany przeżył! Fantastyczna wiadomość! Dziękuję wam za ratunek. Mam nadzieję, że gdzieś na górze znajdę łazienkę, bo niedługo zacznę przypominać śmierdzącego szczura - skrzywiła się.

Z uniesioną głową szlachcianka ruszyła na górę, a wy za nią. Drzazga wciąż miała na oku wyczerpanych bandziorów, związany Rokhar spał smacznie pod ścianą. Ulokowaliście chorych w sypialni, z której wcześniej wybiegli i zabezpieczyliście drzwi, by nie mogli uciec, po czym przeszukaliście dokładnie strażnicę. Jednym z pomieszczeń, którego wcześniej nie udało się obejrzeć Akialowi i Mihaelowi okazała się być właśnie łazienka z ogromną balią stojącą pośrodku pokoju. Widok ten bardzo ucieszył szlachciankę, która poprosiła o nagrzanie wody, czym zajęła się Drzazga. Podczas gdy Argentea oddawała się kąpieli, wy myszkowaliście po chacie.

Odkryliście kolejną sypialnię, a w niej stojącą pod ścianą, otwartą skrzynię, w której znajdowała się duża sakwa z taldańskim symbolem szlacheckim, a w środku masa złotych monet - najpewniej zrabowanych z karawany Argentei. Na oko mogło być tego z sześćset sztuk złota. Oprócz sakwy natrafiliście na dwa krwistoczerwone rubiny wielkości orzecha, pierścionek z błękitnym topazem, naszyjnik z perłami oraz granatową sukienkę, z której pewnie najbardziej ucieszy się szlachcianka. Zabraliście skrzynię do jadalni i przeszliście do sypialni Rokhara, by sprawdzić zamkniętą na klucz skrzynkę.

I to tam odnaleźliście całkiem ciekawe dla was rzeczy. Złotą sztabkę z taldańską pieczęcią, sakiewkę z pięćdziesięcioma sztukami złota, misternie wykonaną złotą lunetę, całkiem ładny, srebrny pierścień, trzy oszlifowane topazy, buty jeździeckie wyglądające na elfią robotę, srebrny sztylet, miksturę leczniczą oraz tubę z trzema zwojami, zawierającymi zaklęcia odporności na elementy, magicznej broni oraz niewidocznego sługi. Na piętrze, w pokoju odpraw znaleźliście natomiast mapę Lasu Granicznego i okolicy, z naniesionymi na niej punktami, które jednak niewiele wam mówiły. Na wieszaku na drzwiach wisiał wysokiej jakości płaszcz wykonany z białego, lśniącego futra.

Nic więcej nie odkryliście, więc pozbyliście się martwych ciał ze strażnicy a niedługo później z kąpieli wyszła Argentea, która owinięta ręcznikami zniknęła we wskazanej przez was sypialni, gdzie czekała na nią granatowa suknia i pojawiła się niedługo później odświeżona i w czystym ubraniu.
- Chcieliście porozmawiać o tym, co się stało - powiedziała, gdy Drzazga przyniosła jej talerz z jajecznicą i kubek grzanego wina. - Możecie pytać, ale sama nie do końca rozumiem to wszystko. Myślałam, że atakują nas zwykli bandyci, a okazuje się, że oni pracują… pracowali dla potworów z dalekiej północy. Widziałam jedną z nich… Nazywa się Izoze i jest lodowym mefitem, tak się przynajmniej przedstawiła. Kazała Rokharowi trzymać mnie w dobrym zdrowiu, dopóki nie przyjdzie czas. Ale na co ten czas miał przyjść, to nie wiem. - Wzruszyła ramionami. - Widziałam, że znaleźliście skrzynię z moimi rzeczami. Możecie zachować sakwę z pieniędzmi, chociaż w ten sposób mogę odwdzięczyć się za wasze poświęcenie i ratunek.

Związany nieopodal Rokhar obudził się w końcu i krzyknął w waszą stronę.
- Hej! To był tylko czysty interes, nie mam nic do tej szlachcianeczki. Możemy iść na układ - ja wam powiem, co wiem, a wy mnie wypuścicie, dobra?

 
Ayoze jest offline  
Stary 10-08-2020, 17:54   #138
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Zarówno Draugdin jak i reszta towarzyszy była zadowolona z obrotu spraw, a szczególnie ze znalezionych łupów. Złoto podzielili po równo, a co do podziału reszty przedmiotów przypuszczał, że będzie jeszcze na to stosowny czas. Toż nie byli dziećmi, żeby rzucać się na każde znalezione fanty i wyrywać je sobie kto co i dla kogo zaklepuję. Byli dorosłymi ludźmi i profesjonalnymi najemnikami.

Lady Argentea odświeżona kąpielą i przebrana w czyste szaty wyglądała jeszcze bardziej kobieco, a szlachetność urodzenia i pochodzenia biła z każdego jej gestu i ruchu. Była piękną kobietą, a przynajmniej jak na standardy ludzkiej rasy. W każdym wypowiadanym przez nią słowie znać było mądrość i dostojeństwo. Tym bardziej Draugdin upewnił się, że dokonał słusznego wyboru podejmując się tego zlecenia.

Niepokoiły go jedynie te magiczne stwory. Teraz chwilowo nieobecne jednak stanowiące tron i niezaprzeczalną przyczynę i skutek wszystkich tych wydarzeń. Lodowy mefit. Z czym jeszcze dane im bezie się zmierzyć. Trzeba było tylko dojść do tego o co w tym wszystkim chodziło. Nie można też było ani na chwilę obniżyć poziomu czujności. To na pewno nie był koniec, a pewnie dopiero początek wydarzeń, w które było nie było zostali wpleceni na własne życzenie.

Rokhar ocknął się i wtrącił swoje co nieco w idealnym momencie. Draugdin nie zastanawiał się długo. Szybkim krokiem znalazł się nad mężczyzną. Dłonią wielkości łopaty chwycił go za ubranie na karku i bez żadnego wysiłku uniósł go do góry tak, że stopy jego dyndały kilkanaście centymetrów nad ziemią.
- Może umówmy się tak. Powiesz nam wszystko co wiesz, a my się zastanowimy czy warte to jest tego by puścić cię wolno. Poza tym jeżeli miałbyś jeszcze jakiekolwiek wątpliwości to i tak będziemy w stanie z ciebie wydusić wszystko co byśmy chcieli usłyszeć. Także na twoim miejscu mocno bym się postarał i przemyślał co nam chcesz przekazać i jak chcesz to zrobić, żeby jak najmniej bolało. Poza tym ostateczne zdanie co do twojego losu to i tak według mnie należy do Lady Argentei. - Powiedział kapłan wciąż trzymając mężczyznę w powietrzu jednocześnie kiwając głową do Mihaela i Akila wskazując im drzwi na zewnątrz sugerując, że stajnia będzie idealnym miejscem na przesłuchanie.

 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 10-08-2020, 18:04   #139
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Argentea roztaczała wokół siebie aurę silnej kobiety i zupełnie nie pasowała Astrid do obrazu delikatnych szlachcianek, o których zwykle się opowiadało tu i tam. W sumie nawet lepiej, bo po tym ciężkim dniu chyba by nie zniosła przestraszonej, rozpłakanej kobiety. Na szczęście nie musiała. Postanowiła za to pomóc z przygotowaniem kąpieli dla byłej już zakładniczki i przy okazji doszła do wniosku, że też się dzisiaj wypluska w gorącej wodzie. Przeszła się też z pozostałymi po strażnicy, a w znalezionych skrzyniach natrafili na mnóstwo fajnych rzeczy; widać Rokhar rabował przeróżnych ludzi, świadczyć o tym mogła złota luneta, czy elfie buty w skrzyni.
- Jeśli nie macie nic przeciwko, wzięłabym miksturę i jeden z topazów - powiedziała, przyglądając się pięknemu kamieniowi jak zahipnotyzowana.

Zaintrygowała ją mapa, którą znaleźli na piętrze. Miała zaznaczone jakieś miejsca w lesie, ale z tego, co Astrid przywoływała sobie w myślach, nie było tam żadnych ważniejszych lokacji. A przynajmniej tak jej się wydawało. Jeden z punktów mógł oznaczać ten cały portal, o którym mówił przesłuchiwany przez Akiala fey.
- Myślę, że powinniśmy ruszyć po tych punktach - powiedziała, przejeżdżając palcem wskazującym po mapie. - Pewnie doprowadzi nas to do odpowiedzi na parę pytań. Ale to jutro, teraz trzeba odpocząć. No i najpierw odprowadzić Argenteę do Heldren.

Szlachcianka w końcu opuściła łazienkę i mogli porozmawiać, ustalić fakty i być może znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Izoze była lodowym mefitem… to już był inny kaliber zagrożenia, niż latające wróżki.
- O Izoze słyszeliśmy od bandytów. Wiemy też, że prawdopodobnie gdzieś na tych terenach znajduje się jakieś magiczne przejście, lub portal, który być może jest powodem tej pogody i tego wszystkiego, co się tutaj dzieje - powiedziała. - Nie mam pojęcia, dlaczego cię porwano, pani, ale na pewno ma to związek z tą nienaturalną zimą i wiedźmami z Irrisen. Jako druidka, która opiekuje się tym lasem, muszę odnaleźć to, co powoduje tę pogodę i się z tym uporać. Ale najpierw odprowadzimy cię do Heldren, skąd będziesz mogła wrócić do domu. Yuln z pewnością się ucieszy na twój widok. Przenocujemy w strażnicy, pogoda na zewnątrz robi się coraz gorsza a wszystkim nam przyda się odpoczynek w cieple i pod dachem.

Na słowa Rokhara skrzywiła się, marszcząc brwi. Draugdin pokazał mu, na co może liczyć, jeśli nie będzie mówić.
- Tak, jak mówi Draugdin, najpierw konkrety. Nie jesteś w pozycji do negocjacji - rzuciła. - Gdzie jest Izoze? Po co tym stworom Argentea?
Pozostałą część przesłuchania postanowiła zostawić towarzyszom, którzy na pewno wyciągną z bandyty to, co trzeba. Astrid zrobiła się senna, ale skoro już tu była, nie mogła przepuścić okazji do spędzenia wieczoru z Traivyrem na niedźwiedzim futrze, przed kominkiem, z kieliszkiem czerwonego wina. Tak, jak to sobie zaplanowała. W końcu oboje mogli wziąć pierwsze warty, bo że trzeba będzie takowe wystawić, aasimarka nie miała wątpliwości.
 
Umbree jest offline  
Stary 10-08-2020, 18:58   #140
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
To, że Argentea najpierw chciała się umyć, było i zrozumiałe, i konieczne, czego by Traivyr szlachciance z oczywistych powodów nie powiedział. Zatem uprzejmie nie przytaknął, gdy Argentea wspomniała o szczurze, chociaż z kąpielą zdecydowanie miała rację.
Z drugiej strony - szczury nie były takie ładne.

Oględziny strażnicy przyniosły parę ciekawych znalezisk, z których Traivyrowi najbardziej przypadł do gustu płaszcz z białego futra. Odzienie było wyraźnie męskie (inaczej dałby je Astrid), na dodatek pasowało na niego jak ulał.
Chwila zresztą wystarczyła by zaklinacz się przekonał, iż ma ono pewne magiczne właściwości.
W ręce Traivyra wpadły również trzy magiczne zwoje, a to z kolei kazało się zastanowić, czy któryś z nieżyjących strażników parał się magią, czy też raczej banda rabowała i zabijała każdego, kto wpadł jej w ręce. I na dodatek działała od dłuższego czasu.

- Ta mapa mogła należeć do strażników - powiedział. - Nie wiem, czy prócz strażnicy są tu jakieś szałasy czy inne budy, gdzie się można zatrzymać w razie konieczności. Może Rokhar coś nam powie na ten temat.


Na początek jednak można było porozmawiać z Argenteą, której długa kapiel dobrze zrobiła.
Powiadają też, że nie suknia zdobi człowieka, a tu proszę... taka zmiana. Z drugiej strony Traivyra ciekawiło bardziej to, co Argentea ma do powiedzenia, niż jej wygląd. A ewentualne komplementy mógł jej wygłaszać kto inny.

- Czy ktoś z pani rodu mial kiedyś do czynienia z Białymi Wiedźmami z Irrisen? - spytał. - Wygląda na to, że nie była pani przypadkowym celem. Kto wiedział, że będzie pani w tym czasie przejeżdżać przez te okolice? I, jeśli to nie jakiś wielki sekret, dlaczego zerwała pani zaręczyny? To mało prawdopodobne, ale a nuż ma to jakiś związek z porwaniem.

Pytań do Rokhara nie miał. Prócz dwóch.
- Od jak dawna pracujecie dla Izoze? I kiedy dostaliście zlecenie na to porwanie?
Miał nadzieję, że na te same pytania odpowiedzą inni więźniowie, a niezgodność odpowiedzi pozwoli skrócić kogoś o głowę.

Inne sprawy, takie jak kolacja czy konieczność wystawienia wart postanowił pozostawić na później - gdy już Rokhar trafi do piwniczki.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172