|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-07-2020, 10:03 | #71 |
Reputacja: 1 | Bałwan okazał się dokładnie tym czym się wydawał - ostrzeżeniem. Ktoś musiał jednak poświęcić czas i zainwestować magię, by ustawić taki rodzaj stracha na wróble. |
07-07-2020, 10:33 | #72 |
Reputacja: 1 | Bałwan od początku budził pewne podejrzenia u druidki, a te nasiliły się, gdy wykryła przy nim niewielkie oddziaływanie magii. Było znikome, co mogło oznaczać, że ktoś kombinował przy bałwanie dłuższy czas temu, ale nie było sensu ryzykować i pchać się główną ścieżką obok niego, gdyż mogła tam czekać na nich pułapka. W lesie w sumie też, ale jakoś musieli dostać się na drugi brzeg. Ostatnio edytowane przez Umbree : 07-07-2020 o 10:56. |
07-07-2020, 11:08 | #73 |
Administrator Reputacja: 1 | Zapewne bałwan był tym, co było widać - śnieżna figurą, potraktowaną jakimś czarem. Zapewne można by go zrównać z ziemią i iść dalej. |
07-07-2020, 18:18 | #74 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Ostrożna reakcją na gadającego, zaczarowanego bałwana okazała się jak najbardziej słuszna. Musiał to być po prostu swoistego rodzaju element ostrzegawczy. Ten kto go tu postawił liczył prawdopodobnie na przerażenie lub wzbudzenie strachu zabłąkanych wędrowców. Na nich to nie podziało. Byli przecież grupą poszukiwaczy przygód, więc z założenia raz, że byli przygotowani na wiele więcej nieprzewidywalnych sytuacji, a dwa że sami się zgłosi na ochotników także wiedzieli na co musieli być gotowi. Być może nie wszystko mogli przewidzieć, jednak gadający bałwan był ostatnią rzeczą, która mogła by ich przestraszyć. Draugdin zastanowił się jeszcze tylko czy magiczna czujka przypadkiem nie działa dwukierunkowo. To znaczy, że jeśli bałwan zareagował na obecność ludzi to czy jego jedyną funkcją było udawanie istoty nadnaturalnej by wywołać strach lub grozę czy też tam gdzieś po drugiej stronie ktoś też dostał sygnał, że w pobliżu pojawili się obcy. Pytanie tylko kto? I jak na ten fakt zareagował. Ominęli bałwana sporym łukiem i nie wpadli w pułapkę co również uznali za sukces. Ruszyli dalej. Przejście przez zamarzniętą rzekę niektórym przyszło z zachowaniem najwyższej ostrożności. Draugdin jako największy i najcięższy z całej ekipy poczekał aż wszyscy byli już po drugiej stronie. Wszedł na lód powoli z każdym krokiem nasłuchując uważnie jakichkolwiek niepokojących odgłosów trzaskającego czy też pękającego pod nogami lodu. Gdy dodarł do środka zamarzniętej rzeki i niczego takie nie zarejestrował równym i miarowym krokiem przeszedł na drugi brzeg ciągnąc za sobą sanie z ekwipunkiem. Pierwsze co zarejestrował zanim usłyszeli czy zauważyli przeciwników był zapach paleniska i gotowanych potraw. Akurat w tych warunkach pogodowych węch półorka zareagował pierwszy. Było ich czterech chłopa wszyscy uzbrojeni. Póki co drużyna nie została zauważona. Mieli więc przewagę choć przy tych warunkach pogodowych ciężko było uznać, że to jest przewaga. Draugdin tym razem postanowił nie korzystać z kuszy. Widoczność była do dupy także tym bardziej nie miał zamiaru kolejny raz próbować swoich umiejętności strzeleckich. Odstawił na bok sanie i przywiązał do najbliższego drzewa. Widząc przygotowania towarzyszy i możliwe posunięcia dobył swojego dwuręcznego miecza. - Chyba rozumiecie, że nie jestem najlepszy w skradaniu. Odczekam chwilę i ruszę za wami. Będę się poruszał jak najdłużej się da jak najbliżej linii tych drzew. Trochę nadłożę drogi ale moja postać nie będzie się wyróżniać na tle pustej przestrzeni. Gdy tylko zaczną się tańce będę tuż za wami.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
09-07-2020, 19:12 | #75 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
|
10-07-2020, 10:15 | #76 |
Reputacja: 1 | Akial dotarł w okolice obozu jako pierwszy, nie zwracając na siebie żadnej uwagi. Wdrapał się bezszelestnie na pobliskie drzewo i siedział przyczajony na jednym z grubych konarów. Chociaż gałąź nie zwisała bezpośrednio nad obozem czterech mężczyzn, to i tak bez problemu słyszał, o czym rozmawiają. Nie dostrzegł też żadnych zimowych fey, co mogło oznaczać, że bandyci są tutaj zupełnie sami. Ostatnio edytowane przez Ayoze : 10-07-2020 o 10:18. |
10-07-2020, 14:15 | #77 |
Administrator Reputacja: 1 | Pogoda, która niezbyt sprzyjała wędrówce, tym razem okazała się sprzymierzeńcem, bowiem w sypiącym się śniegu nawet Traivyr, którego specjalnością skradanie zdecydowanie nie było, zdołał się niespodzianie podejść w pobliże ogniska. Na tyle blisko, by usłyszeć wymianę zdań i opinii między bandytami, których wiedza na temat stosunków damsko-męskich wprost zwalała z nóg... nie na tyle jednak blisko, by móc rzucić zaklęcie. Przynajmniej nie ten czar, którym mógłby załatwić wszystkich bandytów za jednym zamachem. |
10-07-2020, 14:45 | #78 |
Reputacja: 1 | Akial nie skomentował ruchu pozostałych. Słyszał ich podczas wędrówki, widział jak się poruszają i wiedział, że ze skradaniem mają niewiele wspólnego. Co prawda warunki im sprzyjały, jednak każda głośna osoba więcej to większe ryzyko. Dlatego też nie czekał na pozostałych. Przerzucił łuk przez plecy i w kilku zwinnych ruchach, niczym prawdziwy kot wbiegł na drzewo. Ostrożnie sprawdził grubość rozłożystych konarów przed postawieniem nogi ruszył do przodu. Widział w dole młodego, który równie cicho przemykał między drzewami, samemu skupiając się na drodze i niczego nie spodziewających się przeciwnikach. Gęsty padający śnieg idealnie zlewał się z drobinkami puchu spadającymi z gałęzi stając się jego częścią, niemal nie do rozróżnienia z tym lecącym z nieba. Przeskoczył na kolejne drzewo podchodząc coraz bliżej. Był w stanie rozpoznać pojedyncze słowa, jednak to nadal nie to. Akial oczekiwał więcej. Zbliżył się, tym razem ostrożniej i zajął pozycje na najbardziej wysuniętym w stronę przeciwników drzewie. Ostrożnie wyciągnął łuk i nałożył strzałę wsłuchując się w rozmowę. Dostrzegł Mihaela zajmującego miejsce za drzewem i skradających się w oddali Heldreńczyków. Draugdina nie widział, padający śnieg i gałęzie uniemożliwiały taką obserwację, ale był pewien że słyszał jego pancerz. Musiał być więc w pobliżu. |
10-07-2020, 17:58 | #79 |
Reputacja: 1 | Akial i Mihael się zebrali, to i ona też się ruszyła, ale cofnęła nieco i weszła do lasu trochę dalej od polanki i obozowiska. Patrzyła pod nogi, stawiając stopy powoli, by nie narobić niepotrzebnego hałasu. Ojciec co prawda uczył ją skradać się do zwierzyny, ale nigdy nie była w tym dobra - coś tam potrafiła, ale do Akiala czy Mihaela na pewno było jej daleko w tym aspekcie. Obserwowała poruszających się niczym zjawy towarzyszy, a ich osoby stanowiły punkt odniesienia dla dalszego przedzierania się przez zaśnieżony las. W pewnym momencie skręciła w prawo i od krzaka do krzaka, dotarła do grubego pnia sosny, który zupełnie ją zasłonił. Widziała siedzącego na konarze Akiala i stojącego nieopodal Mihaela. Niedługo potem dotarł do niej też Traivyr. Ostatnio edytowane przez Umbree : 11-07-2020 o 15:34. |
11-07-2020, 12:19 | #80 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 |
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |