Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-07-2020, 10:03   #71
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Bałwan okazał się dokładnie tym czym się wydawał - ostrzeżeniem. Ktoś musiał jednak poświęcić czas i zainwestować magię, by ustawić taki rodzaj stracha na wróble.
Ruszyli dalej i Akial nie odmówił sobie szansy poślizgać się po zamarzniętym potoku. Bez rakiet mógł sobie pozwolić na dwa kółka zanim reszta zdołała się przeprawić, ale za każdym razem pilnie obserwował okolicę. Było to bądź, co bądź idealne miejsce na zasadzkę. Dobrze wycelowane zaklęcie ognia mogło rozmrozić lód i jeśli nie zabić ich od razu, to utopić w lodowatej wodzie.

Przeszli jednak suchą nogą i poszli dalej mijając po drodze ciało jednego z mieszkańców Heldren. Niedługo później doszły ich dźwięki, pierwsze żywe dźwięki od jakiegoś czasu. Głosy ludzi, a także zapach jedzenia...
Jedzenie! - krzyknął brzuch. Całe szczęście, że przez grube zimowe ubranie tłumiło dobrze wszelkie dźwięki żołądka.

Wypadało się lepiej zorientować o czym rozmawiają, dowiedzieć nieco więcej o pracodawcach i tym co się stało ze szlachcianką. Trochę niepokoił go brak zimowych latajek, dlatego pilnie obserwował otoczenie. Drzewa były wysokie z rozłożystymi gałęziami.
- Spróbujemy z Mihaelem podejść bliżej i podsłuchać o czym rozmawiają. W razie czego i tak pozostanie nam walka, ale może uda się dowiedzieć coś więcej o szlachciance i ich mocodawcach.

Akial sprawdził swój łuk i strzały, i ruszył razem z mnichem łukiem pozostając w pewnej odległości od siebie. Mihael poszedł dołem, a kotoczłek wspiął się na drzewo obserwując i nasłuchując. Szukał śladów baśniowych istot, gdy upewnił się, że tych nie ma, skupił się na rozmowie toczącej się przy ognisku.

Stealth, Perception, łuk w gotowości i gdyby ktoś go odkrył, posyła strzałę korzystając jeszcze z rundy zaskoczenia. Akial trzyma się w odległości 30ft od ogniska.

 
psionik jest offline  
Stary 07-07-2020, 10:33   #72
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Bałwan od początku budził pewne podejrzenia u druidki, a te nasiliły się, gdy wykryła przy nim niewielkie oddziaływanie magii. Było znikome, co mogło oznaczać, że ktoś kombinował przy bałwanie dłuższy czas temu, ale nie było sensu ryzykować i pchać się główną ścieżką obok niego, gdyż mogła tam czekać na nich pułapka. W lesie w sumie też, ale jakoś musieli dostać się na drugi brzeg.
- Tylko bądź ostrożny - powiedziała do Mihaela, gdy zaproponował, że pójdzie przodem i sprawdzi okolicę.

Na szczęście nic się nie czaiło między drzewami i mogli ruszyć przez zamrożoną rzeczkę. Przeprawiając się na drugi brzeg aasimarka z każdym kolejnym krokiem sprawdzała stopą, czy lód jest wystarczająco gruby, bo chociaż na taki wyglądał, to wcale nie musiał taki być, a kąpiel w lodowatej wodzie jej się nie uśmiechała. Nie mieli jednak problemu z przebrnięciem przez potok i nawet nikt ich nie zaatakował, co było miłą odmianą od ostatnich wydarzeń. Niestety, niedługo potem trafili na zamarznięte zwłoki mężczyzny, którego Astrid dobrze znała.

Kobieta uklęknęła przy Dansby'm, odnajdując na jego ciele ślady po broni fey. Biedak nie miał szans się obronić, ale Astrid bardziej zastanawiało, co robił tak daleko od wioski, w dodatku sam. Czyżby postanowił wyruszyć, żeby na własną rękę dowiedzieć się, co jest źródłem tej pogody? Tego się już niestety nie dowiedzą.
- Biedak. Umarł sam w tym zimnym lesie. To musiało być dla niego przerażające - Astrid odezwała się do pozostałych, wciąż patrząc na zamarzniętą twarz farmera. Dźwignęła się po chwili do pionu. - Po powrocie do Heldren będzie trzeba zawiadomić jego żonę i ściągnąć kogoś z wioski po ciało. Na razie przysypmy je śniegiem, żeby zwierzęta albo inne stwory sobie na nim nie ucztowały.

Sama również zabrała się do roboty i gdy usypali Dansby'emu śniegowy kopczyk ruszyli w dalszą drogę. Brnąc przez śnieg zaskoczył ją nagle odgłos śmiechu przebijający się przez wiatr i apetyczne zapachy. Ktoś musiał być niedaleko i być może rozbił nawet obóz. Skrzywiła się, czując nieprzyjemne ssanie i burczenie w żołądku. Z chęcią by teraz usiadła i coś zjadła, bo przez to wszystko, co przeszli, zupełnie zapomniała, że nie mieli żadnego postoju na posiłek.

Ruszyła szybciej pod górę i w końcu dotarła z pozostałymi do niewielkiej polanki, na której istotnie ktoś rozbił obóz. Z rozmowy mężczyzn wynikało jednak, że byli to bandyci, którzy napadli na karawanę szlachcianki.
- Idę z wami - powiedziała do Akiala, gdy ten zdecydował się ruszyć z Mihaelem, by podsłuchać tamtych. - Jak zacznie się walka, to trzeba oszczędzić jednego z nich i przesłuchać. To tak gdybyśmy teraz nie dowiedzieli się niczego ciekawego.

Ruszyła między drzewa, wciąż dzierżąc w dłoni włócznię. Podejrzewała, że nie jest tak dobra w skradaniu się jak Akial, czy Mihael, dlatego postanowiła zrobić większy łuk przez las i dotrzeć nieco dalej od obozu, ale wciąż w zasięgu rzutu włócznią. Kto wie, może tamci, tak zajęci rozmową i swoim towarzystwem, niczego nie dostrzegą i nie usłyszą.

Stealth, a w razie wywiązania się walki rzut włócznią.

 

Ostatnio edytowane przez Umbree : 07-07-2020 o 10:56.
Umbree jest offline  
Stary 07-07-2020, 11:08   #73
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zapewne bałwan był tym, co było widać - śnieżna figurą, potraktowaną jakimś czarem. Zapewne można by go zrównać z ziemią i iść dalej.
Ale skrzynia - nie da się ukryć - również wyglądała zwyczajnie, a stanowiła pułapkę, która nie rzucała się w oczy. Kto wie, czy czasem bałwanek nie stanowił jednego z elementów kolejnej pułapki?
Oczywiście wszystko mogło być jeszcze bardziej skomplikowane, ale - na szczęście - ominięcie bałwana szerokim łukiem nie poskutkowało żadnymi nieprzyjemnymi skutkami, a że w strumieniu również nie czaiły się ani przeręble, ani żadne zimowe potwory, można było ruszyć w stronę strażnicy. Oczywiście dość uważnie, bowiem trudno było się spodziewać, że jakiś bałwanek miał stanowić ostatnią linię obrony, utworzoną przez popleczników Białych Wiedźm.

Wnet okazało się, że ktoś nie posłuchał udzielonego przez bałwanka ostrzeżenie. I wyglądało na to, że widły, nawet w sprawnych rękach Dansby'ego nie wystarczyły przeciwko kilku fey, które nie dość, ze dysponowały bronią dystansową, to jeszcze umiały latać.
Czy należało się spodziewać, iż właśnie fey ponownie staną im na drodze, czy może Dansby natknął się na grupkę, z którą później mieli do czynienia Traivyr i jego towarzysze?
Nie można było tego jednoznacznie ocenić. To drugie było bardziej prawdopodobne, ale lepiej było nastawić się na to pierwsze, a potem mile się rozczarować.
Pomógł Astrid wypełnieniu namiastki ostatniej posługi, po czym ruszyli dalej.

Paręnaście minut później okazało się, że to jednak nie fey, a bandyci stanowią przeszkodę na drodze do pierwszego celu, czyli do strażnicy, gdzie - przy dużej dozie szczęścia - mogliby spędzić noc.
Bandytów nie było kilkunastu, a jedynie czterech, za to hałasowali za dziesięciu. No i nie byli mrozoodporni, bowiem rozpalili ognisko.
Z drugiej strony ognisko mogło być związane z chęcią zjedzenia ciepłej kolacji...

Traivyr poczuł, jak zaburczało mu w brzuchu. Na szczęście dźwięk był tak cichy, że nie przebił się przez grubą warstwę odzieży.
Nie należało się jednak spodziewać, iż bandyci powitają ich chlebem i solą, ani tym bardziej gorącą strawą. Raczej powitaliby ich stalą.
Może z wyjątkiem Astrid - wszak większość mężczyzn cieszyło się z damskiego towarzystwa...

Wystawienie Astrid jako przynęty z pewnością spełniłoby swe zadania i odwróciłoby uwagę bandytów od reszty świata, ale Traivyr prędzej by sobie odgryzł język, niż przedstawił taką propozycję.
Miał zresztą całkiem inny plan - rakiety śnieżne nie robiły zbyt wiele hałasu, bandyci byli zajęci jedzeniem i rozmowami - przy odrobinie szczęścia mógłby się podkraść w pobliże bandytów i potraktować ich tym samym zaklęciem, co jelenia. Uniknęliby wtedy walki i mieliby czterech "chętnych" do rozmowy, a nie jednego.

- Spróbuję pozbawić ich przytomności - powiedział cicho, ruszając, śladem Astrid, między rosnące na skraju polanki drzewa.

Jeśli Akial miał zamiar podsłuchiwać bandytów, ro Traivyr życzył mu powodzenia... ale nie wróżył zbyt wielkich sukcesów.
Miał tylko nadzieję, że sypiący się podczas włażenia na drzewo śnieg nie zwróci uwagi bandytów. I że przemarznięte gałęzie nie złamią się z trzaskiem pod kotowatym.
 
Kerm jest offline  
Stary 07-07-2020, 18:18   #74
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Ostrożna reakcją na gadającego, zaczarowanego bałwana okazała się jak najbardziej słuszna. Musiał to być po prostu swoistego rodzaju element ostrzegawczy. Ten kto go tu postawił liczył prawdopodobnie na przerażenie lub wzbudzenie strachu zabłąkanych wędrowców. Na nich to nie podziało. Byli przecież grupą poszukiwaczy przygód, więc z założenia raz, że byli przygotowani na wiele więcej nieprzewidywalnych sytuacji, a dwa że sami się zgłosi na ochotników także wiedzieli na co musieli być gotowi. Być może nie wszystko mogli przewidzieć, jednak gadający bałwan był ostatnią rzeczą, która mogła by ich przestraszyć. Draugdin zastanowił się jeszcze tylko czy magiczna czujka przypadkiem nie działa dwukierunkowo. To znaczy, że jeśli bałwan zareagował na obecność ludzi to czy jego jedyną funkcją było udawanie istoty nadnaturalnej by wywołać strach lub grozę czy też tam gdzieś po drugiej stronie ktoś też dostał sygnał, że w pobliżu pojawili się obcy. Pytanie tylko kto? I jak na ten fakt zareagował.

Ominęli bałwana sporym łukiem i nie wpadli w pułapkę co również uznali za sukces. Ruszyli dalej. Przejście przez zamarzniętą rzekę niektórym przyszło z zachowaniem najwyższej ostrożności. Draugdin jako największy i najcięższy z całej ekipy poczekał aż wszyscy byli już po drugiej stronie. Wszedł na lód powoli z każdym krokiem nasłuchując uważnie jakichkolwiek niepokojących odgłosów trzaskającego czy też pękającego pod nogami lodu. Gdy dodarł do środka zamarzniętej rzeki i niczego takie nie zarejestrował równym i miarowym krokiem przeszedł na drugi brzeg ciągnąc za sobą sanie z ekwipunkiem.

Pierwsze co zarejestrował zanim usłyszeli czy zauważyli przeciwników był zapach paleniska i gotowanych potraw. Akurat w tych warunkach pogodowych węch półorka zareagował pierwszy. Było ich czterech chłopa wszyscy uzbrojeni. Póki co drużyna nie została zauważona. Mieli więc przewagę choć przy tych warunkach pogodowych ciężko było uznać, że to jest przewaga.
Draugdin tym razem postanowił nie korzystać z kuszy. Widoczność była do dupy także tym bardziej nie miał zamiaru kolejny raz próbować swoich umiejętności strzeleckich. Odstawił na bok sanie i przywiązał do najbliższego drzewa. Widząc przygotowania towarzyszy i możliwe posunięcia dobył swojego dwuręcznego miecza.

- Chyba rozumiecie, że nie jestem najlepszy w skradaniu. Odczekam chwilę i ruszę za wami. Będę się poruszał jak najdłużej się da jak najbliżej linii tych drzew. Trochę nadłożę drogi ale moja postać nie będzie się wyróżniać na tle pustej przestrzeni. Gdy tylko zaczną się tańce będę tuż za wami.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 09-07-2020, 19:12   #75
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację


Bałwan nie spełnił swojej roli. Drużyna nie zwróciła, ale zdecydowała się obejść go bokiem. Nie napotkawszy po drodze żadnych pułapek, Mihael doszedł do wniosku, że jeśli były jakiekolwiek to musiały być na ścieżce. Jeśli rzeczywiście były. Zastanawiał się, czy po spotkaniu z gadający jeleniem, nie zaczyna mu się udzielać jakaś dziwna paranoja. Być może zaczynał szukać zagrożeń tam, gdzie ich nie było.

Przeprawa przez strumień poszła sprawnie ale niedługo po powrocie na ścieżkę, natrafili na ciało Dansby'ego. Farmer padł ofiarą dziwnej broni Fey. Pytanie tylko czy do tych, z którymi mieli już do czynienia, czy w okolicy kręciła się kolejna grupa. Nie mieli czasu, by zająć się ciałem jak należy, ale pomógł Astrid i Traivyrowi w przysypaniu go śniegiem.

Niedługo ruszyli dalej i po raz kolejny ktoś przerwał im podróż. Tym razem , dla odmiany, to przeciwnicy nie byli świadomi ich obecności i drużyna miała zamiar to wykorzystać.

Akial szybko wysunął swoją propozycję, na którą diablę ochoczo przystało. Lekko zaskoczony faktem, że Astrid również postanowiła się zakraść, skinął jej głową.

-Tylko bądź ostrożna. - uśmiechnął się do dziewczyny i ruszył swoją trasą. Obrócił się jeszcze kilka kroków dalej i zobaczył, że Traivyr również dołączył do "skradaczy".

Michael wiedział, że drużyna liczy na to, że uda się dopaść któregoś z bandytów żywcem. Chwycił w lewą rękę oszczep, na wypadek gdyby przeciwnicy zdecydowali się na ucieczkę, lub gdyby wcześniej wykryto jednego z jego towarzyszy.
Podkrada się najbliżej jak się da. Atak jak tylko usłyszy strzałę. Tylko nonlethal. W razie gdyby coś się zepsuło w trakcie podkradania, zastrzegam sobie prawo do zmiany deklaracji

 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 09-07-2020 o 19:14.
shewa92 jest offline  
Stary 10-07-2020, 10:15   #76
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Akial dotarł w okolice obozu jako pierwszy, nie zwracając na siebie żadnej uwagi. Wdrapał się bezszelestnie na pobliskie drzewo i siedział przyczajony na jednym z grubych konarów. Chociaż gałąź nie zwisała bezpośrednio nad obozem czterech mężczyzn, to i tak bez problemu słyszał, o czym rozmawiają. Nie dostrzegł też żadnych zimowych fey, co mogło oznaczać, że bandyci są tutaj zupełnie sami.

Zaraz za Kotoczłekiem w pobliżu znalazł się Mihael. Przyczajony za rosłymi, przykrytymi czapami śniegu krzakami miał jakieś piętnaście-dwadzieścia stóp do najbliższego przeciwnika siedzącego do niego tyłem i gestykulującego coś rękoma. Nieco więcej czasu zajęło dotarcie w okolice obozu Astrid, która przycupnęła za jednym z drzew kilka metrów na prawo od Mihaela.

Na razie żaden z nieznajomych niczego nie zauważył, co można było zrzucić na karb szarówki, sypiącego śniegu i faktu, że mężczyźni najbardziej zajęci byli sobą, a nie otoczeniem. Jakby zupełnie zapomnieli o całym otaczającym ich świecie i nawet nie brali pod uwagę, że skądś może nadejść atak.

Traivyr, który również nadłożył drogi, by znaleźć się bliżej obozu dotarł na miejsce niezauważony. I zdał sobie szybko sprawę, że z tej odległości czar, który chciał rzucić nie da rady objąć mężczyzn. Musiał zbliżyć się do nich, albo w jakiś sposób spróbować zwabić ich do siebie.

Poprzez wiejący wiatr docierały do was rozmowy bandytów. A to mówili o tym, że jakiś Rokhar ma szczęście, bo może sobie grzać dupę w Strażnicy, a to przechwalali się - ku zniesmaczeniu Astrid - co by zrobili ze szlachcianką, gdyby ich z nią na jakiś czas zostawiono. W tym momencie jeden z mężczyzn wstał od ogniska i ruszył w stronę drzew, rozpinając pasek od spodni. Potrzeba niosła go w stronę drzewa, za którym chowała się Astrid.

Draugdin, który jako ostatni i z opóźnieniem pojawił się blisko obozu nadepnął przypadkowo jakąś gałąź ukrytą pod śniegiem, a głośny trzask rozniósł się po okolicy. Jedynie bandyta idący za potrzebą zwrócił na to uwagę. Przystanął na chwilę, rozglądając się, jednak po chwili wzruszył ramionami i kontynuował przedzieranie się przez zaspę do drzewa, które zamierzał podlać.
 

Ostatnio edytowane przez Ayoze : 10-07-2020 o 10:18.
Ayoze jest offline  
Stary 10-07-2020, 14:15   #77
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pogoda, która niezbyt sprzyjała wędrówce, tym razem okazała się sprzymierzeńcem, bowiem w sypiącym się śniegu nawet Traivyr, którego specjalnością skradanie zdecydowanie nie było, zdołał się niespodzianie podejść w pobliże ogniska. Na tyle blisko, by usłyszeć wymianę zdań i opinii między bandytami, których wiedza na temat stosunków damsko-męskich wprost zwalała z nóg... nie na tyle jednak blisko, by móc rzucić zaklęcie. Przynajmniej nie ten czar, którym mógłby załatwić wszystkich bandytów za jednym zamachem.

Wnet zrodziło się za to pytanie, co zrobić z bandytą, który nagle postanowił sobie ulżyć...
Zaklęcie zwaliłoby tego jednego z nóg, ale ostrzegłoby pozostałych.
Traivyr zawahał się, po czym zrezygnował z rzucenia zaklęcia do chwili, aż bandyci znowu będą razem. Machnął więc przecząco ręką w stronę Astrid. Miał nadzieję, że przyjaciółka zrozumie i nie podejmie żadnych agresywnych kroków.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-07-2020, 14:45   #78
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Akial nie skomentował ruchu pozostałych. Słyszał ich podczas wędrówki, widział jak się poruszają i wiedział, że ze skradaniem mają niewiele wspólnego. Co prawda warunki im sprzyjały, jednak każda głośna osoba więcej to większe ryzyko. Dlatego też nie czekał na pozostałych. Przerzucił łuk przez plecy i w kilku zwinnych ruchach, niczym prawdziwy kot wbiegł na drzewo. Ostrożnie sprawdził grubość rozłożystych konarów przed postawieniem nogi ruszył do przodu. Widział w dole młodego, który równie cicho przemykał między drzewami, samemu skupiając się na drodze i niczego nie spodziewających się przeciwnikach. Gęsty padający śnieg idealnie zlewał się z drobinkami puchu spadającymi z gałęzi stając się jego częścią, niemal nie do rozróżnienia z tym lecącym z nieba. Przeskoczył na kolejne drzewo podchodząc coraz bliżej. Był w stanie rozpoznać pojedyncze słowa, jednak to nadal nie to. Akial oczekiwał więcej. Zbliżył się, tym razem ostrożniej i zajął pozycje na najbardziej wysuniętym w stronę przeciwników drzewie. Ostrożnie wyciągnął łuk i nałożył strzałę wsłuchując się w rozmowę. Dostrzegł Mihaela zajmującego miejsce za drzewem i skradających się w oddali Heldreńczyków. Draugdina nie widział, padający śnieg i gałęzie uniemożliwiały taką obserwację, ale był pewien że słyszał jego pancerz. Musiał być więc w pobliżu.
Skupił się na rozmowie próbując wyłowić jak najwięcej informacji, gdy jeden ze śledzonych mężczyzn rzucił ordynarny tekst od odejściu w ustronne miejsce i ruszył w kierunku drzew gdzie kryli się Mihael i Astrid.

Kucając na grubym konarze był w zdecydowanie bardziej komfortowych warunkach - mało kto zwracał uwagę na to co się działo ponad jego linią wzroku, a zatem pomimo bycia niespełna 5 metrów od wrogów w linii prostej był całkowicie bezpieczny gdy ucho namierzyło trzask pękającej gałęzi. Sklął w duchu nieroztropność drużyny, jednak wydawało się, że podpity sikacz nie przejął się zbytnio sytuacją, bo choć rozejrzał się po okolicy, to nie wydawał się być zaalarmowany.
Spojrzenie Akiala padło na Astrid i Mihaela ukrywających się za sąsiadującymi z obsikiwanym drzewami zastanawiając się jak to rozegrają? Mimowolnie poprawił uchwyt łuku kładąc dwa palce na cięciwie. Miał dobrą pozycję, by posłuchać więcej, jednak to czy będzie mógł cokolwiek usłyszeć nie zależało od niego. Siedział więc i obserwował sytuację.
 
psionik jest offline  
Stary 10-07-2020, 17:58   #79
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Akial i Mihael się zebrali, to i ona też się ruszyła, ale cofnęła nieco i weszła do lasu trochę dalej od polanki i obozowiska. Patrzyła pod nogi, stawiając stopy powoli, by nie narobić niepotrzebnego hałasu. Ojciec co prawda uczył ją skradać się do zwierzyny, ale nigdy nie była w tym dobra - coś tam potrafiła, ale do Akiala czy Mihaela na pewno było jej daleko w tym aspekcie. Obserwowała poruszających się niczym zjawy towarzyszy, a ich osoby stanowiły punkt odniesienia dla dalszego przedzierania się przez zaśnieżony las. W pewnym momencie skręciła w prawo i od krzaka do krzaka, dotarła do grubego pnia sosny, który zupełnie ją zasłonił. Widziała siedzącego na konarze Akiala i stojącego nieopodal Mihaela. Niedługo potem dotarł do niej też Traivyr.

Wysłuchiwanie przechwałek na temat umiejętności łóżkowych zgromadzonych przy ognisku mężczyzn, którzy chcieli pokazać Argentei, jacy to są męscy, skwitowała tylko skrzywieniem się i przewróceniem oczu. Czy faceci zawsze w swoim gronie opowiadali sobie takie sprośne rzeczy? Miała nadzieję, że Traivyr taki nie był. Zbyt wiele się nie dowiedzieli z rozmowy, gdyż jednemu z nieznajomych zachciało się udać za potrzebą i to akurat pod drzewo, za którym czaiła się Astrid. Cóż, to w sumie mogło zadziałać na ich korzyść. Klepnęła dłonią drzewiec włóczni, pokazując Mihaelowi, Akialowi i Traivyrowi, co zamierza zrobić. Przyjaciel miał chyba inne zdanie na ten temat, ale jeśli teraz nie zaatakują, kiedy tamci nawet się tego nie spodziewali, to kiedy? Aż tamci pójdą spać? Astrid ufała swojemu instynktowi i wierzyła, że to odpowiedni moment.

Delikatnym, krótkim zamachem dłonią pokazała Traivyrowi, że zamierza zdzielić bandziora w głowę drzewcem, a nie go zabijać. Gogle śnieżne spoczęły na czole, po czym zmieniła uchwyt na włóczni i jej dłonie powędrowały na tulejkę grotu i drzewiec. Miała zamiar poczekać, aż tamten zacznie sikać, a potem zamierzała wychylić się zza drzewa i uderzyć go w głowę. Jeśli padłby nieprzytomny, chciała znów schować się za drzewo i czekać na rozwój wydarzeń. Jeśli jednak nie udałoby jej się go powalić, liczyła na pomoc kompanów, bo wtedy na pewno będzie jej potrzebna.
 

Ostatnio edytowane przez Umbree : 11-07-2020 o 15:34.
Umbree jest offline  
Stary 11-07-2020, 12:19   #80
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin posuwając się wzdłuż linii drzew by nie zostać zauważonym dotarł najbliżej jak mógł jako ostatni. W ostatniej chwili cały misterny plan o mało nie spalił na panewce gdyż przy jednym z ostatnich kroków nadepnął na jakąś gałąź. Chrupnęło. Niestety w skradaniu się nie był najlepszy, a warunki fizyczne w tym mu nie pomagały. Zmarł w bezruchu. Jednak na szczęście nie zostali ani zauważeni, ani odkryci. Odetchnął z ulgą.

Nadszedł czas na działanie. Cokolwiek planowali zrobić należało to zrobić w miarę możliwości równocześnie i tak aby sobie nie przeszkadzać. Próbował zorientować się w intencjach towarzyszy, którzy próbowali przekazać sobie ustalenia na migi. Jeżeli dobrze zrozumiał ich intencje, to Astrid zamierzała najbliższego mężczyznę, tego który udał się za potrzebą, ogłuszyć. Jeżeli to się uda to pierwsza część planu pod hasłem "jednego zostawić przy życiu" byłaby już wykonana. Wtedy nie trzeba by się ograniczać w szybkim i ostatecznym rozwiązaniu tematu pozostałych trzech.

Panujące warunki raczej wykluczały skuteczne użycie broni dystansowych także przypuszczał, że rozwiązanie siłowe będzie tu jak najbardziej na miejscu. W tym natomiast był akurat najlepszy. Poprawił uchwyt dłoni na mieczu. Gogle, które miał na oczach miały go chronić przed śnieżną ślepotą jednak mocno zawężały i ograniczały zakres widzenia. Zdjął je i schował. Póki co wolał zachować widzenie szerokokątne podczas ewentualnej walki z kilkoma przeciwnikami, a na taką właśnie się zapowiadało.
Był przygotowany na najmniejszy znak do rozpoczęcia ataku.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172