03-08-2020, 17:49
|
#61 |
| Wieczorem za dużo nie popiła, to i z rana czuła się wspaniale. Gdy wstała zrobiła kilka standardowych ćwiczeń, dzięki którym forma jej nie opuszczała, ubrała się i zeszła na śniadanie. Dzisiaj czekała ich wycieczka do dwóch podejrzanych oberży i nie mogła się doczekać. Kto wie, może będzie nawet szansa obić komuś mordę?
Zjadła solidną porcję jajecznicy na śniadanie, zebrała wszystkie potrzebne klamoty i ruszyła z pozostałymi do Starego Kwartału. Pogoda nie robiła na niej wrażenia - nie w takich warunkach zdarzało jej się podróżować, poza tym jeśli od urodzenia mieszkasz na Północy, przyzwyczajasz się i hartujesz do temperatur, przy których inni trzęśli by się jak osiki.
Wkrótce dotarli do Kwartału i jak się okazało, miejscówka była obrazem nędzy i rozpaczy, którym nawet lokalny wielmoża się raczej nie zajmował. Co jakiś czas krzyżowała spojrzenia z lokalnymi i krzywiła się, dając wyraźny znak, żeby nikt nawet nie podchodził. Może też dlatego dopiero za którymś tam razem poznali drogę do “Rogatego Hełmu”, gdy w końcu jeden z mieszkańców był tak miły im ją wskazać.
Wygląd gospody zupełnie nie zaskoczył Huldry - po tym, jak prezentowała się cała dzielnica spodziewała się zapyziałej rudery i się nie zawiodła. Uśmiechnęła się lekko do siebie, widząc, jak dwóch jegomości wylatuje przez drzwi. Strażniczka miała więc rację co do reputacji tego miejsca. I dobrze, wzrastała szansa, że barbarzynka trochę rozprostuje kości.
Goście przywitali ich obelgami, a Zmiennokształtna tylko rozglądała się pewnie po całej sali. Gdyby nie to, że mieli tu coś do zrobienia, od razu ruszyłaby na tych skururwieli i pokazała, co potrafi Córa Wilka. Szansa na to pojawiła się, gdy tylko dotarli do szynku, za którym stał niewychowany barman, którego ktoś powinien nauczyć dobrych manier. Eladamri odezwał się jako pierwszy, a na wzmiankę o wpierdolu, Huldra wyszczerzyła się w paskudnym, upiornym uśmiechu do wstających z krzeseł.
- Jak który z was na nas ruszy, to żywi stąd nie wyjdziecie, kurwie syny! - Warknęła gardłowo. - Chcecie poprawić mi nastrój? To dawać, który pierwszy?! A najlepiej całą kupą, mi to nie robi różnicy!
Po tych słowach zrobiła coś, co powinno wystarczyć, by skutecznie przestraszyć tych ćwierć mózgów. Jej cielesność momentalnie się zmieniła - ciało porosła gruba szczecina, palce u rąk wieńczyły długie, ostre pazury, a twarz przeobraziła się w wilczy pysk. Teraz zebrani przy stołach i towarzysze patrzyli na potężnie zbudowaną wilkołaczycę, wydającą z siebie ponury, złowieszczy warkot. |
| |