|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-10-2020, 14:38 | #21 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
03-11-2020, 19:53 | #22 |
Reputacja: 1 | Talia z uwagą wysłuchała słów Zotara i Darvana, następnie przyjrzała się milczącemu Kairosowi i Karze. Ujrzawszy symbol Shelyn na tarczy ostatniej rozpromieniła się. - Słyszałam o waszej sytuacji od szeryfa Hodda, niestety tacy podstępni ludzie jak wasz pracodawca czasem się zdarzają. Wise Pipier to przybytek pobłogosławiony przez Shelyn, możecie tu bez obaw odpocząć i nabrać sił po wyczerpującej podróży. Przydzielę wam pokój z czterema łóżkami, możecie też liczyć na ciepłe posiłki, a zapłacicie, za kilka dni, gdy już się dorobicie czegoś więcej. Nie mogłabym z czystym sumieniem przyjąć od was ostatnich oszczędności. – Odepchnęła od siebie dłonie z monetami. - Rozgośćcie się, a ja przyniosę gorącą zupę i bochenek chleba oraz coś do picia. – dziewczyna jak powiedziała, tak też zrobiła i drużyna mogła rozkoszować się po kilku minutach ciepłym posiłkiem. Zupa obfitowała w duże ilości napęczniałej kaszy, warzyw i parę kęsów mięsa, które szło zagryźć chlebem skutecznie zaspakajając głód. Owocowe wino do popitki nie budziło, żadnych sensacji, ale pozwoliło rozluźnić trochę bardziej zmęczone podróżą mięśnie. Talia przystanęła przy was i odpowiadała przez parę jeszcze chwil na pytania. - Tablicy nie mamy, czasem ktoś przyjdzie i przypnie coś do ściany gospody. W Belhaim informację bardziej przemieszczają się ustnie niż na papierze. To miasteczko pełne prostych ploteczek i nieufności starszych mieszkańców do nowo przyjezdnych. Mamy tu na porządku dziennym spory między wyznawcami Abadara, a wiernymi naszej pani Shelyn. Pierwsi twierdzą, że chcą uczynić na powrót z miasta centrum wymiany i eksportu towarów, sądzą także, że jesteśmy próżniakami opierającymi się zmianą na lepsze. – Dziewczyna uśmiechnęła się do Kary. - My po prostu kochamy nasze miasteczko takim jakim jest teraz, przytulne i bez gwaru wielkich miast. Niestety Abadarowcy w tym miasteczku to chciwi tradycjonaliści, którzy zapomnieli jak można cieszyć się życiem bez pełnej sakiewki przy boku. - dziewczyna poklepała się po biodrze by zaakcentować zamiłowanie do pełnej sakiewki. - Mamy też wielu wyznawców sił natury w postaci rolników i druidów, którzy machają na wszystko ręką, bo nienawidzą rozmawiać o polityce. Dziewczyna spojrzała na was próbując ocenić wasze możliwości - Okazji do pracy nie ma tu za wiele, czasem ludzie potrzebują więcej rąk na polu przy plonach lub do bydła albo kogoś do sklepu. Z ciekawszych plotek mieliśmy tą dotyczącą krypty Tuli Belhaim. Ktoś miał podobno zakraść się na bagna do grobowca naszej pierwszej baronowej i pogromczyni smoków, na cześć której powstało miasto i zobaczyć ducha jej męża. Jednak ja osobiście nie słyszałam o nikim, kto by tam udał się od ponad trzech lat, bagna i grasujące po nich koboldy są zbyt niebezpieczne. Talia wkrótce wróciła do swoich obowiązków gospodyni zostawiając drużynę do przemyślenia następnych kroków. Podczas kończenia posiłku nagle zatrzęsły się ściany zajazdu, zupełnie jakby gdzieś obok rozległ się potężny grzmot. Jednak po uważniejszym przysłuchaniu się zabrzmiało to jak ogromna osuwająca się lawina skał. Z okien gospody widać było wielki pył rozchodzący się po mieście od północno wschodniej strony. Po kilku chwilach do gospody wpadł młody mężczyzna - Wieża Czarownic runęła!– wydyszał opierając się o ścianę. Ostatnio edytowane przez Rahaela : 03-11-2020 o 20:14. |
03-11-2020, 23:04 | #23 |
Administrator Reputacja: 1 | Talia miała bardzo dobre serce, jak przystało na kogoś, kto wyznawał Shelyn. Wikt i dach nad głową w sytuacji, gdy - prawdę mówiąc - nie można było być pewnym, że gość (czy raczej goście) będą kiedykolwiek w stanie zapłacić za gościnę? Faktycznie trzeba było mieć głęboką wiarę. - Ja też nie lubię mieć pustej sakiewki - uśmiechnął się Darvan - ale zdecydowanie nie musi być wypchana. Nie wszyscy mają dobre serce - ponownie się uśmiechnął, tym razem do Talii - a pusty żołądek szkodzi zdrowiu. - A ta zupa jest pyszna - dodał. - Proszę przekazać moje gratulacje szefowej kuchni. Jak pomyślę, czym karmił nas Gribb... Koszmar prawdziwy. - Wzniósł wzrok ku niebu, by podkreślić wielkość tego koszmaru. - Jeśli zaś chodzi o pracę, to żadnej uczciwej się nie boimy - stwierdził. - Prędzej czy później coś znajdziemy - dodał. Gdy Talia poszła do swych obowiązków, Darvan zwrócił się do pozostałych członków ich małej grupki. - Czy będziemy tu czekać, aż dobry los się do nas uśmiechnie - spytał cicho - czy ruszymy dalej? Póki nas stać na opłacenie gospody? * * * Drżenie ścian i łoskot skojarzyły się zaklinaczowi z trzęsieniem ziemi, lecz przyczyna tego zjawiska leżała gdzie indziej. - Co to jest ta wieża czarownic? - spytał. |
04-11-2020, 19:23 | #24 |
Reputacja: 1 | Kara uśmiechnęła się szeroko na słowa Talii, ciesząc się, że trafili pod dach wyznawczyni Shelyn. Tutaj z pewnością będą czuć się jak w domu. |
09-11-2020, 14:56 | #25 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
13-11-2020, 09:48 | #26 |
Reputacja: 1 | Zaskoczony gościną i dobrocią Zotar usiadł przy stole. Z kieszeni wypadły mu orzechy, które momentalnie zgarnęła Ruda. Półrok słuchał nowin ciesząc się, że być może bóg tak chciał, by trafił do tej karawany i posmakował zarówno dobroci, jak i występku z rąk ludzi. By zobaczył, że nie różnią się w okrucieństwie od orków, ale tkwią w nich pokłady dobra, które być może powinien odnaleźć również u siebie? |
14-11-2020, 17:52 | #27 |
Reputacja: 1 | Chłopak spojrzał z niedowierzaniem na drużynę, jakby miał wątpliwość czy osoby zadające pytania są zdrowe na umyśle. Każdy wiedział czym jest miejscowa wieża. W tym czasie kilka osób wstało od stołów, głośno odsuwając krzesła. Jakaś kobieta krzyknęła zalękniona, dwójka mężczyzn rześko wybiegła na zewnątrz komentując, że muszą to zobaczyć. Pozostałe osoby, także ruszyły się ze swoich miejsc rozmawiając ze sobą, jakby się spodziewali, że wieża przyniesie na Belhaim kiedyś nieszczęście. Młody mężczyzna rozłożył ręce wskazując na wychodzących ludzi, to musiały być reakcje jakich się spodziewał. Z uśmiechem na twarzy wybiegł z zajazdu w kierunku garnizonu wrzeszcząc do gromadzących się na placu strażników – Wieża Czarownic runęła! Kairos natychmiast wyszedł z gospody i spojrzał w kierunku, gdzie kiedyś stała wieża. Chmura pyłu i kurzu powoli opadała na najbliższe budynki położone przy wieży. Część ludzi gromadziła się na placu między zajazdem, a garnizonem. Część podekscytowanych ludzi ruszyła przez miasto ku ruiną wieży. Reszta towarzyszy szybko przyłączyła się do elfa podążając za resztą ciekawskich mieszkańców. Drużyna zaczęła mijać pierwsze domy z szyldami: apteka, skryba i rzeźnik. Tłum skręcił w prawo biegnąć na wschód. Oczom ukazała się kuźnia, w której było można dojrzeć kilku półorków kontynuujących swoją pracę pomimo przebiegającego tłumu. Dalej pojawiły się stajnie, woskar, kamieniarz, dom, fryzjer, dom i majster. Część tłumu zaczynała się wykruszać z powodu słabszej kondycji. Grupka ludzi dotarła do rzeki na skraj mostu. Przebiegając przez most było trzeba zasłonić sobie usta i nos ochraniając je przed pyłem. Po drugiej stronie mostu znajdował się kuśnierz, a naprzeciwko grabarz, cmentarz, stajnie i wielki dwór. Po minięciu kuśnierza teren stawał się bardziej wymagający, zaczynały się wzgórza na których był kolejny duży dwór. Parę metrów dalej znajdowały się ruiny wieży pnącej się jeszcze kilka minut temu, aż do nieba. Stosy czarnych kamieni leżały rozrzucone na wszystkie strony świata. W gęstej chmurze kurzu i pyłu widać było dwie ludzkie sylwetki, które okazały się strażnikami na patrolu. Pierwszą lepiej widoczną jest kobieta trzymająca się za głowę w szoku i zdumieniu. Drugą jest osoba, która wypuszczała drużynę z celi. Mężczyzna patrzył nieruchomo na gruzy, trzymając jedną rękę opartą na biodrze, a drugą na brodzie. Strażnicy po kilku chwilach zauważyli rosnący mały tłum. - Niech nikt nie podchodzi bliżej! Wciąż jest tu niebezpiecznie! - Kawałki belek i murów wciąż się osuwały. Z Wieży Czarownic zostały fragmenty pierwszego i drugiego piętra otoczone czarnymi bryłami kamieni i połamanymi belkami drewna. Przy starożytnych metalowych wrotach leżały dwa małe zielone ciała pokryte łuskami, bez wątpienia koboldy. - Cofnąć się! Powiedziałam cofnąć się! – strażniczka doszła do siebie i wraz z drugim strażnikiem i kolejnymi dołączającymi do nich z tłumu zaczęli powstrzymywać mieszkańców przed podejściem za blisko. - Czy ktoś widział czarodzieja Hunclay, jego posiadłość jest przy tym samym wzgórzu, może coś widział? – jakaś osoba z tłumu rzuciła sugestię i tłum ludzi jej przytaknął. Strażnicy spojrzeli po sobie i zaczęli coś dyskutować między sobą, ewidentnie bali się podchodzić pod drzwi dworu czarownika. Ostatnio edytowane przez Rahaela : 14-11-2020 o 18:27. |
14-11-2020, 18:56 | #28 |
Reputacja: 1 | Chłopak nie kwapił się z odpowiedzią; co więcej patrzył na nich, jakby przybyli tu z innego świata, więc Kara nie czekała, tylko ruszyła na zewnątrz za Kairosem. Odpoczynek przy stole nieco poprawił stan jej nogi i nawet tak nie bolała, gdy próbowała biec truchtem. Na zewnątrz okolica wyglądała jak po jakimś wybuchu - masa pyłu, kurzu, ludzie biegnący, by sprawdzić, co się stało. Ogólnie chaos. |
14-11-2020, 20:08 | #29 |
Reputacja: 1 | Zotar wybiegł na zewnątrz łapiąc fragment szaty elfa znikający za rogiem. Rzucił się za nim brzęcząc swoją zbroją. Z jednym toporem przy pasie, drugi w ręku i olbrzymią posturą nie miał problemu z przeciśnięciem się przez tłum. Ludzie sami rozstępowali się przed zielonoskórym półorkiem, tak że nawet nie musiał torować sobie drogi toporem. Zaciągnął mocniej ubranie na twarz osłaniając się przed pyłem. Za mostem było już mniej ludzi i mniej paniki, jednak nadal ludzie mieszali się niczym w amoku. Część biegał od wieży wpadając na nich z każdej strony. Pył gryzł w oczy i wciskał się do nosa i gardła. Czuł rudą wciskającą się pod blachy pancerza chcąc ochronić się przed wszechobecnym pyłem. |
15-11-2020, 12:28 | #30 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
| |