|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-01-2024, 21:57 | #1 |
Reputacja: 1 | DnD - Vecna Reborn
__________________ “Living and dying we feed the fire,” Ostatnio edytowane przez Morph : 23-01-2024 o 21:21. |
23-01-2024, 12:03 | #2 |
Reputacja: 1 | Irnus nie wiedział, gdzie jest, jeśli rzeczywiście nie we Wrotach Bardura, ale miał inne problemy na swojej glowie - jakiś potwór mu ukradł pieniądze! I było takich cosiów więcej! - EJ, Wy tam! - krzyknął za nimi - Oddajcie co skradliście, albo Was magicznym pociskiem przetelepię! - zagroził, przygotowując palec do rzucenia zaklęcia. |
23-01-2024, 12:55 | #3 |
Reputacja: 1 | W Karczmie Leech and Witch zeszłego wieczoru pierwsza materialna Toril poziom upojenia nieziemski Podróż przez pierwszą materialną była zaprawdę ciekawa! Świat, który był domem, jego Ojca był bardzo ładny i fascynujący... Oczywiście nie mógł się równać ze wspaniałością i wolnością Sfery Powietrza czy Miasta Drzwi, ale nie było smutną klatką, mimo że tyle nieszczęsnych istot było przegniatanych do wrogiej ziemi, to dało się tu znaleźć: ładne widoki, dobre trunki i radosne towarzystwo... - Ładną klatę macie mości krasnoludzie! Jeżeli chcecie, postawię wam szklanice wódy! Trzykrotnie oczyszczonej! Łyk jej prawie tak dobry jak latanie! Nie ma co się cackać z piwem! - Zawołał, puszczając oko do krasnala. Sam upił łyk mocnego trunku, ze rzniętej w piękne kształty kryształowej karafki i za pomocą własnych ust jako kielicha poczęstował ognistą wodą kurtyzany płci obojga rasy elfiej, które opłacił za towarzystwo na noc z burdelu przylegającego do karczmy. Zarobił sporą sumkę wraz z Irynusem pokonując przebrzydłego żywiołaka powietrza, którego obudzili górnicy z kopalni srebra dzielnie wyrywający bogactwa z łap Grumbara! Alleus praktycznie przepił już swoją część wpłaty, a co nie trafiło do kabzy osoby zarządzającej tymi zacnymi przybytkami, poszło z dymem drogich kadzideł, które spalił na cześć swojej Pani Powietrza, aby podziękować jej za błogosławieństwa, jakimi go obdarzała. Dołączył do śpiewania piosenki o piwie - Trefnisiu też macie tematy na pieśni takie przyziemne! Piwo tu nawet macie dobre, ale nawet najlepsze smakuje jak popłuczyny, dopóki nie wypije trzech kufli - Zaśmiał się, Srebrny Wicher jego długie białe włosy zafalowały, niczym wzburzone przez nagły powiew wiatru, choć siedzieli daleko od okien i wejścia. Jego długie pasma loków były jednym z jego powodów do dumy, nigdy ich nie związuje, lecz za sprawą dziedzictwa wiatru fryzura nigdy się nie splątywała ani nie kołtuniła. Jego skóra była bardzo blada, niemal biała. Ma mnóstwo drobnych srebrnych kolczyków uszach. Lubi nosić dużo ozdób takich jak brzęczące zdobione bransolety nie jest, więc dobry w skradaniu, chociaż w tej chwili brzęczał nieco mniej, gdyż sporo żelastwa przegrał w karty. Jednakże najbardziej charakterystyczną cechą wyglądu zewnętrznego Alleusa jest tatuaż w stylu Kara-Turskim zajmujący niemal całą powierzchnię jego ciała. Przedstawia on żywiołaka powietrza pośród prądów powietrznych i białych obłoków. Całość kompozycji utrzymana jest w ulubionych tonacjach barw bogini a dzięki specjalnej substancji rysunki naniesione na skórę świecą w ciemności ciemnobłękitnym blaskiem. Jako że rozgrzały go trunki i strawa kapłańska opończa wisiała na krześle, prezentując otoczeniu skomplikowane wzory uwiecznione w tatuażach. Srebrny Wicher preferuję luźne szaty z wytrzymałych materiałów, nigdy nie nosi kolczugi, za to jego buty mają podkute stalą podeszwy, aby wedle zwyczaju stąpając po ziemi walczyć z wrogim żywiołem. Usnął w ciepłym łożu snem pijaka, zaspokojony na wszelki sposoby i ogrzewany ciałami, opłaconych osób do towarzystwa... Dzień Następny: Miejsce nieznane, kac nieziemski! Ganesi miał wrażenie, że Lord Żywiołaków Ziemi spuścił mu na łeb górę albo całe ich pasmo, aby pomścić śmierć jednego ze swych podwładnych... Jednak czuły dotyk Akadi szybko przywrócił go do rzeczywistości... Coś tu się nie zgadzało o czym, szybko poinformował swego krasnoludzkiego kompana. - Czyżbyśmy puścili karczmę z dymem ?- Zastanowił się, próbując pogodzić dziwną sytuację, z resztkami wspomnień wygrzebywanych siłą ze skacowanego łba. Rozmyślenia przerwał mu jakieś łupieżca! - Jam jest Książę Żywiołu Powietrza Herbu trzech wiatrów! Nikt nie będzie bezkarnie okradał mych kamratów! Irnus wyczaruj jakieś światło! Szkoda twej magii na takich szubrawców! Rozsmaruje ich moim cepem bojowym jak Akadi mi świadkiem! Muszę mieć tylko pewność, że to nie pułapka!- Ryknął, podnosząc się z pozycji leżącej, jednocześnie zaczął rozkręcać łańcuch, Zamierzał rzucić rozhuśtaną ćwiekową kulę w ślad za uciekającym złodziejem. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 23-01-2024 o 13:43. |
23-01-2024, 20:57 | #4 |
Reputacja: 1 |
__________________ “Living and dying we feed the fire,” Ostatnio edytowane przez Morph : 24-01-2024 o 18:35. |
24-01-2024, 06:22 | #5 |
Reputacja: 1 | - Wybaczone! Nie byłbym godny swego szlacheckiego tytułu gdybym wyżywał się na maluczkich i kulturalnych starcach, którzy znają swoje miejsce- Rzekł mocnym głosem. O co chodziło z tym zakazem magii? Czyżby wylądowali w Amn ? Nie sądził, żeby we wczorajszym stanie upojenia, był w stanie wyjść z karczmy, o własnych nogach nie mówiąc o wynajmowaniu przejazdu na statku czy wozie! Przestał obracać kulę na łańcuchu, zdjął jedną z cynowych bransolet, które mu zostały po popijawie i rzucił ją starcowi - Nagroda za to, że znasz, swoje miejsce w wielkim Łańcuchu Stworzenia a teraz powiedz mi...- Zanim jednak zdążył zadać swe pytania, przerwał mu alarm. - Irnusie możesz się skryć jeżeli chcesz ja jestem Wielkim Rykiem królowej Akadi nie będę, krył się po ciemnych! Kątach odwrócę od was uwagę- Oznajmił krasnoludzkiemu kompanowi. Wyszedł nieco, poza ruiny karczmy rozkręcając ponownie kule na łańcuchu nad głową, zmawiając przy tym modlitwę o proste błogosławieństwo wzmocnienia głosu - Akadi moja Królowo i miłości moja nadaj memu głosowi mocy, abym mógł ryknąć na dziwne stwory na chwałę twej łaski - Jamach'i kimkolwiek jesteś?! Podejdź no tu i przedstaw się przed szlachetnie urodzonym dziedzicem powietrza! Żądam, abyś stawił się przede mną z szacunkiem godnym osobie błękitnej krwi i powiedział, gdzie jestem?! Krzyknąłem magicznie wzmocnionym głosem nawykłym do wydawania rozkazów. Skoro zwykłe sztuczki ze światłem tak przeraziły te stworki, to magicznie wzmocniony głos powinien załatwić tu sprawę. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 24-01-2024 o 06:29. |
24-01-2024, 12:11 | #6 |
Reputacja: 1 | Irnusowi przeszła wściekłość na potworki. Skoro myślały, że jest martwy, to rzeczywiście ,miały prawo obrabować jego zwłoki. Zresztą, starzec wydawał się być bardzo miły i mądry i nie w sposób było się na niego gniewać. Machnął ręką na sztukę złota, którą mu zabrano, i chciał przemówić do staruszka, gdy nagle okazało się, że inne potwory nadciągają. Irnus westchnął boleśnie i odwrócił się w stronę nadciągających przeciwników, których jednak jeszcze nie widział. Jego palec znowu był przygotowany do rzucenia magicznych pocisków, choć może nie byłoby potrzeby? Czy byliby w stanie pokojowo rozwiązać cały spór? - Zostanę przy Tobie – rzekł spokojnie do towarzysza – Moja magia może się przydać, a przeciwnika się nie boję. I chcę pomóc tym tutaj – kiwnął głową w stronę potworków, które dosłownie chwilę wcześniej próbowały go obrabować ze złota – W sumie to zapałałem do nich sympatią… - szepnął pod nosem, jakby nieco zawstydzony tym, co właśnie powiedział. |
24-01-2024, 18:34 | #7 |
Reputacja: 1 |
__________________ “Living and dying we feed the fire,” |
25-01-2024, 01:51 | #8 |
Reputacja: 1 | - POTWORY! MONSTRA! JAK ŚMIECIE BLOKOWAĆ MEJ BOGINI KRÓLOWEJ DOSTĘP DO MNIE I DO MEJ DUSZY??! ZAPŁACICIE ZA TĘ ZBRODNIĘ ILUZJĄ SWEJ MARNEJ EGZYSTENCJI - Krzyknął Srebrny Wicher i zrozpaczony ruszył, aby strącić najbliższego stwora za pomocą swej kuli na łańcuchu. Podczas swego kapłańskiego szkolenia słyszał opowieści o tym, że potężniejsze bóstwa potrafią blokować słabsze Moce... Oczywiście jego wspaniała Królowa była czymś więcej niż bóstwem! Była przedwieczną Mocą natury, której w przeciwieństwie do innych wywyższonych bytów nie można było zabić w boju lub odbierając wyznawców jak to miało miejsce na Torilu. Niechętnie musiał jednak przyznać, że istniały byty z legionami wyznawców, które nie doceniały piękna i wolności, które oferowała Akadi i dysponowały energią, zdolną zablokować jej miłosne tchnienie wiatrów taka była cena za to, że nigdy nie ujrzy jej ciała w Astralu z bytów pierwotnych żywiołów jeno płomienny Kosuthh lubił bawić się w organizacje kultów. Teraz musiał pozbyć się tych ptaszysk i wypytać te jak słusznie zauważył Hardstone, dość urocze pokurcze o to gdzie są! A tak pomiędzy prawdą a bogami chciał przekuć swą rozpacz we wściekłość, ponieważ jeżeli pozwoli smutkowi, który rozdzierał jego serce i dusze przejąć kontrole to położy się tu i umrze z melancholii! Nie mógł sobie pozwolić na taki koniec! A te przebrzydłe pokraki były łatwym celem, aby dać upust agresji, którą próbował przykryć rozpacz! Ostatnio edytowane przez Brilchan : 25-01-2024 o 02:14. |
25-01-2024, 12:18 | #9 |
Reputacja: 1 | Irnus nie wiedział, co się dzieje. Czyżby te monstra posiadały jakąś zdolność naginiania/blokowania boskiej magii? Hm? Chciałby je przebadać w wolnej chwili, ale nekromancja nie była jego mocną stroną - po prawdzie, to gardził tę dziedziną wiedzy magicznej. No ale cóż, jak mus to mus, tylko może potem... Jako, że jego kompan rzucił się na jednego z potworów, Irnus rzucił Lśniący Pył w środku drugiego - najprzydatniejsze zaklęcie 2-go poziomu, jakim dysponował. Powinno spowolnić pokrakę na jakiś czas... |
25-01-2024, 21:05 | #10 |
Reputacja: 1 |
__________________ “Living and dying we feed the fire,” |