lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [Pathfinder] Gniew Sprawiedliwych (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/19239-pathfinder-gniew-sprawiedliwych.html)

Ranghar 26-05-2021 20:44

[Pathfinder] Gniew Sprawiedliwych
 

Ciemność, krzyki, a następnie oszałamiający ból głowy przeszyły Yoshiko, Reevelien i Hargara. Do bólu głowy dołączyło natychmiast dzwonienie w uszach. Następnie trudności w oddychaniu. Po paru chwilach dzwonienie w uszach ustąpiło odgłosom osuwających się kamieni, kaszlu i jękom bólu. Wszechobecny unoszący się w powietrzu pył zaatakował nozdrza i usta. Kolejnym odczuciem jakie przyszło było uczucie pokrycia w syfie, brudzie i nieczystościach. Pomimo licznych obtłuczeń i zadrapań nic u nikogo z trójki nieznajomych nie zostało złamane, ani przebite. Każdy słyszy i czuje obecność kilku innych poszkodowanych, przysypanych gruzami w absolutnych ciemnościach.

Po kilku kolejnych oddechach wróciły wspomnienia z dzisiejszego południa. Lord Hurlun władca Kenabres pobłogosławił festiwal Armaase i dał sygnał do jego rozpoczęcia. Tłum zgromadzony na placu Clydwell spoglądał na podstarzałego inkwizytora w olśniewającej zbroi przygotowującego się do zabrania głosu. Władca odchrząknął i otworzył usta by przemówić, ale zastygł w bezruchu gdy na zachodzie pojawiło się jasne światło, tak jakby słońce wchodziło ze złego kierunku. Cień Hurluna rozrósł się na mury katedry. Chwilę później potężny dźwięk grzmiącej eksplozji przedarł się przez powietrze i ziemię, wraz z gwałtownym drżeniem.

Na zachodzie forteca znana jako Kite, w której zlokalizowany był kamień strażniczy zniknęła, a na jej miejsce pojawił się migotliwy pióropusz złożony z czerwonego ognia, błyskawic i gęstego dymu sięgającego niebios.

Chwilę później dobiegł potężny ryk z ust kobiety przybywającej w tłumie ludzi na placu. Jej ciało zaczęło się wydłużać, nogi oraz ręce urosły i wygięły się. Z ludzkiej skóry wyrosły srebrne łuski, a wciąż rosnąca postać wzleciała w niebo na srebrnych skrzydłach. Starożytna srebrna smoczyca Terendelev – najznakomitsza obrończyni Kenabres wzleciała nad głowy tłumu i wydobyła z siebie potężny ryk.

Nagle jeszcze wyżej pojawiła się koszmarna 6 metrowa humanoidalna sylwetka istoty pokrytej ogniem i błyskawicami. Demon dzierżył w dłoniach płonący miecz i bicz. Był to Khorramzadeh, Król Burzy z Rany Świata.

Ziemia wciąż nieustannie się trzęsła, a spod niej wnurzyły się hordy demonów zalewające ulice Kenabres krwią jego mieszkańców. Smok i władca balorów starli się w górze. Balor zamachnął się potężnym mieczem tnąc głęboko Terendelev, smoczyca zagryzła paszczę na ramieniu balora i oboje wymieniając potężne ciosy runęli w dół. Smok uderzył w potężne mury katedry św. Clydwell. Potężny tytaniczny demon runął na drugi skraj placu obracając natychmiast w ruiny kilka budynków mieszkalnych. Wstrząs jego upadku stworzył gigantyczną szczelinę w ziemi, która wystrzeliła w poprzek placu pochłaniając dziesiątki ludzi w głąb ziemi.


Smoczyca wystawiając się na atak przeciwnika spojrzała ku szczelinie, jej pysk wypowiedział kilka magicznych sylab, a zakrwawiony szpon wskazał na spadających mieszkańców. Część poczuła na sobie jej magię, zmniejszającą prędkość spadania w ciemną otchłań, inna część nie miała tego szczęścia i z mrożącymi krew krzykami runęła w dół. Ostatnim co zobaczyliście to Króla Burzy odcinającego ognistym mieczem głowę smoczycy, która runęła w dół zatykając szczelinę i odcinając światło.

Mag 27-05-2021 18:26

Tego ranka wybierając strój, w którym pojdzie na festiwal Armaase, Riva nie spodziewała się, że będzie biernie przyglądać się jak w koło niej będą umierali ludzie, między którymi jeszcze przed chwilą przeciskała się by znaleźć sobie miejsce z lepszym widokiem na Lorda Hurluna.

Wszystko stało się w jednej chwili, gdy kobieta którą akurat minęła przybrała jaszczurzą postać i ruszyła do walki z demonem. W myślach Rivy dudniły słowa babki mówiącej, że na atak piekielnych sił trzeba być zawsze gotowym. Och jak bardzo teraz dziewczyna żałowała, że przewracała oczami, gdy staruszka to wspominała.

Wszechobecna ciemność, jęki i krzyki rannych potęgowały uczucie strachu u młodej kobiety. Próbowała się podnieść, przynajmniej na kolana, ale znajdowała się na czymś śliskim i tylko modliła się, by nie była to krew i wnętrzności tych, który nie mieli tak jak ona, szczęścia być objętym czarem smoczycy.
Odruchowo przetarła twarz, ale nie sprawiło to bynajmniej, żeby zaczęła cokowliek widzieć. Obmacała siebie, spodziewając się, że w szoku i pod wpływem adrenaliny nie poczułaby bólu złamanej kończyny, a nawet bycia przebitą czymś ostrym.
Szczęście w nieszczęściu szybko upewniła się, że poza obtłuczeniami i kilkoma piekącymi zadrapaniami nie miała większych obrażeń.

Pragnęła jakoś rozświetlić ciemność, ale miała przy sobie jedynie jeden miecz u boku i sztylet w cholewce buta. Przeklęła w myślach, że szkolono ją na różne okoliczności, ale to czego stała się świadkiem dalece odbiegało od tego co obejmowały jej nauki.
Obawiała się ruszyć z miejsca, by w ciemności nie podeptać kogoś rannego. Ostrożnie stanęła na nogi i bezradnie rozejrzała się po ciemności, głównie skupiając się na doznaniach zmysłu słuchu.

Alex Tyler 28-05-2021 00:57

Drobniutkiej profetki od dłuższego czasu nie opuszczały złe przeczucia. Ale zrzucała to na dość bliską obecność ziejącej nikczemnością Rany Świata. Okazało się jednak, że poniekąd miała rację, choć realny powód jej niepokoju był nieco inny. Ledwie Lord Hurlun, władca Kenabres, pobłogosławił festiwal Armaase, po czym dał sygnał do jego rozpoczęcia i... zaczęło się całe zamieszanie. Doszło do dantejskich scen. Yoshiko wyraźnie wyczuła, jak potężna forteca na zachodzie obróciła się w pył, w feerii magicznych barw i wyładowań. Niedługo potem bestia z czeluści zła wychynęła, rzucając ponury cień na miasto pod sobą. Doszło do starcia ze szlachetną smoczycą, która nie mógła pozwolić na taki akt świętokradztwa, jakim była plugawa obecność balora. Idąc za przykładem swego mrocznego pana, demoniczne kreatury zalały ulice. W tym samym momencie posadzka pod stopami mieszkańców wpadła w silne drżenie. Minkaika wsparła się na swej lasce, by nie stracić równowagi gdy wszystkimi wokół rzucało na boki.

Walka dwóch masywnych nemezis, potężnych przedstawicieli sił światła i ciemności, spowodowała niemałe zniszczenia architektury miasta. W efekcie czego Higashi została zasypana gruzami, choć zanim to nastąpiło, zdążyła wyczuć śmierć szlachetnej smoczycy. Gdyby była jeszcze zdolna do płaczu, na pewno uroniłaby z pokrytego bielmem oka łzę nad losem majestatycznej istoty, którą spotkał tak ponury los za odważną walkę w obronie wszystkiego, co dobre. Batalia jednak wciąż trwała. Kensai postanowiła zebrać siły i wydobyć się spod zawaliska. Słyszała, że wokoło są ludzie, którzy potrzebowali pomocy. Musiała wstać, otrzepać się z kurzu i ruszyć im na ratunek. Na szczęście nie była poważnie ranna. Mogła się podnieść, i to uczyniła. Potem ruszyła zrobić to co do niej należało, to co powinna. Ciemność wcale jej nie przeszkadzała. Była jej przyjacielem od wielu lat i dawno przestała jej przeszkadzać w czymkolwiek. Kobieta ruszyła w kierunku najbliższego głosu, jaki udało jej się zlokalizować.

Plomiennoluski 28-05-2021 11:58

Był już kiedyś tak blisko demonicznej obecności, ale nie był pewien, co było bardziej przerażające. Jednostkowy atak mający pożreć duszę i jaźń, czy bycie świadkiem bezmyślnego głodu piekieł, które znalazły bramę na ten udręczony świat, by wydrzeć dla siebie część materialnego świata. Piekielna polityka była jednak czymś, dosłownie z innego świata. Najbardziej demoralizujący był chyba jednak upadek smoczycy, obrończyni miasta. Skoro ona padła tak szybko, to jakie szanse mieli śmiertelnicy w starciu z hordą?

Takie myśli powinny przebiegać przez myśli zdrowego śmiertelnika, ale Hargara miał wiarę w Ioemade. Wiarę, której najprawdopodobniej zabrakło niektórym innym członkom krucjaty. Czyżby ktoś zdradził, skoro Kite zamieniło się w szczelinę piekieł? Czy po prostu jakiś pomiot lub kultysta dał radę zinfiltrować miasto? Te przemyślenia przypominały raczej mieszaninę luźno związanych myśli, niż coś sensownego. Impulsy przeskakujące za oczyma krasnoluda, gdy ten obserwował masakrę i był rzucany niczym szmaciana lalka.

Teraz, kiedy mógł zacząć cokolwiek robić, zasłonił usta dobytą zza pasa chustką, by nałykać się jak najmniej pyłu. Najpierw spróbował złapać równowagę, potem mógł zacząć myśleć o pomaganiu innym lub walce z demonami. Na chwilę obecną wyglądało jednak na to, że będzie trzeba zacząć od taktycznego odwrotu.

Ranghar 03-06-2021 19:50


- Auuuaaa, moja noga. – Z ciemności, parę metrów od was dobiegł głos kobiety. Po kilku jej ciężkich sapnięciach rozbłysło nad nią jasne światło. Ludzka kobieta o ciemnych, krótkich włosach do szyi, ubrana w czarny lekki skórzany pancerz leżała przysypana częściowo ziemią i gruzem. Na jej lewej nodze leżał sporych rozmiarów głaz, którego sama nie potrafiła odsunąć. Każda próba wywoływała u niej tłumiony krzyk bólu. Po kilku chwilach poddała się i zawołała w pobliskie ciemności.- Jest tu ktoś? Nie mogę uwolnić nogi, jest chyba złamana.

Unoszące się nad kobietą światło ukazało znajdującą się za nią ścianę powstałą z fragmentów budynków, ulic, skały, ziemi i ludzkich ciał. Kilka częściowo zagrzebanych ciał wystawało z gruzowiska z wyciągniętymi rękoma lub powyginanymi nogami, po których spływała krew, tworząc coraz bardziej powiększającą się kałużę krwi wokół gruzów.

-Aaaaaaaaaaa – dziki krzyk bólu rozniósł się po jaskini. Jedno z ciał przysypanych gruzami budynku zaczęło się wić. Odkryte ręce i nogi wierzgały pod wpływem bólu. Krzyczący mężczyzna miał przysypaną klatkę piersiową i głowę cegłówkami oraz kamieniami.

W ciemnościach rozproszonych światłem poruszyła się trzecia sylwetka. Mężczyzna o krótkich szpakowatych włosach, odziany w aksamitną czerwień i błękit zaczął odpychać się nogami i rękoma w róg jaskini. - Kim jesteście? Co tu się wyprawia? Niech nikt się do mnie nie zbliża.

Yoshiko niereagująca na światło, ale mająca bardziej wyczulone pozostałe zmysły poczuła z przeciwnej strony od zwaliska przykry zapach rozkładającego się mięsa.

Mag 04-06-2021 14:04

- Nareszcie jakieś światło! - mruknęła pod nosem, ale zaraz pożałowała tego zadowolenia, widząc wszystko to co do tej pory skrywał mrok. Skrzywiła się kiedy żołądek podszedł jej do gardła na widok krwi, urwanych kończyn i zmiażdżonych niczym robaki osób. Odruchowo zakryła usta w obronie przed uzewnętrznieniem się.

Zanim jednak w pełni pochłonęła ją odraza do miejsca, w którym się znalazła, skupiła się niczym ćma na świetle.
- Zaraz ci pomogę magiczko - rzuciła Reevelien w kierunku osoby, która przegoniła ciemność. Babka zawsze jej mówiła, że w sytuacji głębokiego kryzysu należało w pierwszej kolejności zabezpieczyć kluczowe osoby. Niewątpliwie teraz byli w głębokiej dupie, a ktoś kto potrafił sprawić, że w końcu widziało się cokolwiek, klasyfikował się jako osoba ważna. Ostrożnie omijając wszystko to o co mogłaby się potknąć, ruszyła w kierunku kobiety z przygniecioną nogą.

Plomiennoluski 04-06-2021 22:38

- Co się może wyprawiać? Demony zaatakowały miasto. Skutecznie. - Rzucił krasnolud, zbliżając się do kobiety z przywaloną nogą. Rozglądał się za czymś, co mogłoby ustabilizować nogę magiczki i na szybko w głowie oceniał, czy ma najmniejszy sens wyciąganie mężczyzny, któremu gruz przywalił klatkę. Nie był pewien, czy zaczyna mu się jakaś demoniczna przemiana, czy po prostu wije się w śmiertelnej agonii.


Natomiast w nos uderzał go nadal fetor, czuł się jakby się taplał w nieczystościach. Czyżby spadając, przebili się do kanałów? - Jeśli przebiliśmy się do kanałów, to możemy spróbować się nimi wycofać i ocenić sytuację. - Powiedział głośno. - Chyba, że to wnętrzności Terendelev. - Mruknął pod nosem, starając się nie zdemoralizować pozostałych ponurymi myślami.

Alex Tyler 04-06-2021 22:41

Zaczynały się odzywać pojedyncze głosy zasypanych, co pomagało niewidomej Yoshiko zlokalizować ofiary wypadku, którym mogłaby pomóc. Jedna z nich wydawała się niechętna pomocy, ale mogło to być spowodowane szokiem w wyniku odniesionych obrażeń. W każdym razie trzeba było to załatwić ostrożnie, więc Minkaika postanowiła najpierw ruszyć z pomocą drugiemu poszkodowanemu z usłyszanych przez nią osób.

Kiedy już zbliżała się w jego kierunku, wystukując ślepczą laską drogę przez ruiny, wyczuła woń gnijącego mięsa wionącą z przeciwnego do rumowiska kierunku. Co też wielce ją zaskoczyło. Bo i czasu nie minęło dość, by nawet w tym klimacie doszło do procesu rozkładu ciał. Podejrzewała zatem o wiele bardziej ponure źródło tego odoru. Nieumarłych.

Ranghar 06-06-2021 17:18

Hargar i Reevellien przystąpili razem do pomocy kobiecie. Wpierw na sygnał dany przez tą drugą usunęli głaz spoczywający na nodze poszkodowanej. Następnie krasnolud znający się na pierwszej pomocy zbadał zgruchotaną nogę.
- Żadna z zemnie magiczka - parsknęła kobieta i wykrzywiła się z bólu przy oględzinach Hargara. – Jestem byłym zwiadowcą, a to światło, to jedna z nielicznych sztuczek, które byłam w stanie pojąć. Aaaauu, tak, chyba jest złamana. – przytaknęła krasnoludowi badającemu rosnący obrzęk nogi.

W ciągu paru następnych chwil dwójka podróżników opatrzyła nogę zwiadowcy i usztywniła ją dwiema deskami oraz szmatami z ubrań innych pobliskich nieszczęśników. Nie obyło się od uwag mężczyzny wciśniętego w kąt jaskini. – Dajcie deski wyżej, zawiążcie mocniej. – Był to ktoś przyzwyczajony to wydawania poleceń innym i obserwowania wydarzeń z boku.

Yoshiko skierowała się ku najgłośniejszej osobie wymagającej pomocy, sprawnie badając teren przed sobą omijała gruz i wyciągnięte w jej kierunku członki martwych mieszkańców miasta. Dotarła do przygniecionego mężczyzny, który wciąż krzyczał z bólu i dusił się nie mogąc odgrzebać głowy z gruzu. Minkaika zaczęła odkopywać mężczyznę od głowy powiększając w gruzie wnęki na powietrze. Po kilku dłuższych chwilach odkopała go na tyle, aby mógł się dźwignąć z gruzowiska do pozycji siedzącej.
- Aauua, dziękuję. Dlaczego jest tu tak ciemno? Dlaczego tak bardzo pali mnie twarz? – oświetlony przez światło elf ukazał od ust w górę spaloną twarz i białka oślepionych oczu.

Reevellien przyglądając się jego popalonej twarzy zmrużyła oczy i przypomniała sobie ognisty bicz Khorramzadeha. Elf albo musiał mieć wielkiego pecha, albo próbował walczyć z balrogiem, gdy ten runął na budynki. Bicz Króla Burzy musiał trzasnąć przed nieszczęśnikiem paląc jego twarz, bo gdyby został nim trafiony nic by z niego nie zostało.

Palce Yoshiko odgrzebujące resztę rannego elfa nagle poczuły coś chłodnego w dotyku, twardego i gładkiego. Smutek napłynął w ducha kobiety, kiedy uzmysłowiła sobie, że trzyma w ręku łuskę Terendelev wielkości jej pięści. Wraz ze smutkiem napłynęła magiczna instrukcja, że łuskę można 3 razy dziennie aktywować i rzucić zaklęcie align weapon (Wskazana broń lub naboje stają się praworządne lub dobre przełamując naturalną redukcję obrażeń u przeciwnika wrażliwego na dany charakter).

Reevellien szukając gałęzi mogącej pełnić funkcję kuli dla zwiadowcy znalazła kolejną łuskę. Wraz z nią napłynął smutek i instrukcja aktywacyjna 3 razy dziennie dla czaru alter self z +4 do kłamania przeciwko złym istotą.

Hargar opatrując twarz mężczyzny znalazł leżącą przy nim kolejną łuskę. Wraz z nią napłynął smutek i instrukcja aktywacyjna 3 razy dziennie dla czaru levitate (można przesunąć przyjazny cel lub obiekt w górę lub dół o 8 metrów) dodatkowo cel staje się okryty chmurami dając mu 20% szans na nietrafienie w niego przez wroga.

Po opatrzeniu ran przez Hargara elf przedstawił się jako Aravashnial i zażądał przedstawienia się pozostałych osób. Kobieta stwierdziła, że nazywa się Anevia, a wyglądający na arystokratę mężczyzna przedstawił się jako Horgus. Aravashnial pomimo ciężkich ran próbował przejąć dowodzenie nad grupą. Zaczął wypytywać o wasze doświadczenie w walce z potworami i demonami, a w końcu uznał Reevellien za najodpowiedniejszą osobę to bycia jego „oczami."

Hargar przypatrzył się rannym, zrobił fizycznie tyle ile potrafił w danych okolicnzościach. Oboje na pewno będą potrzebowali zaklęcia regenerującego gdy uda im się dotrzeć na powierzchnię. Obojgu przydałoby się także teraz zaklęcie lecznicze do zasklepienia poważniejszych obrażeń i przyniesienia większego pożytku drużynie.

Tymczasem światło utworzone przez kobietę, posłane trochę dalej odkryło na granicy widoczności przyczajoną sylwetkę gigantycznego pająka. Skryte w ciemnościach stworzenie nie zareagowało jeszcze na światło, ani nie poruszyło się z miejsca. Pająk zajmuje miejsce na środku większej jaskini, z obu stron otoczony jest większymi bryłami skał, od skał do ścian jaskini są przesmyki od 1 metra do 3 metrów szerokości. Z tego samego kierunku Yoshiko wyczuwała wcześniej zapach rozkładu.

Alex Tyler 08-06-2021 20:08

Pochyliwszy się nad twarzą elfa Yoshiko wyczuła bijący od niej wyraźny odór spalenizny. Wnet pojęła wtedy, dlaczego ów mężczyzna odczuwał dotkliwy ból w tym rejonie i nie mógł nic dojrzeć. Kobieta poczuła smutek z powodu losu tej niewinnej istoty.
— Naprawdę nie ma za co, Proszę Pana — odparła uprzejmie spiczastouchemu. — Pańskie oblicze niestety objął plugawy ogień.
Kobieta nie umiała, ani nawet nie chciałaby kłamać.
— Niestety będzie Pan potrzebować interwencji kapłana, aby ból ustąpił, a wzrok powrócił. Na razie jednak muszę Panu pomóc się wydostać z gruzów.
Odkopując dalej poszkodowanego Minkaika trafiła na łuskę Terendelev wielkości jej pięści. Jej dusza przepełniła się momentalnie żalem, ubolewała za tą odważną i majestatyczną istotą. Z szacunku dla niej i jej najwyższej ofiary brunetka zachowała znaleziony fragment pancerza.

Poznawszy Aravashniala, Anevię, Horgusa, Hargara i Reevellien pozostała jeszcze kwestia wydostania się z zawaliska. Niestety drogę blokowała jakaś spora istota, której zamiary raczej nie były przyjazne. To od niej wcześniej zawiało rozkładem.
— Co teraz poczniemy? — zapytała obecnych niewidoma maguska.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:53.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172