Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-09-2021, 16:42   #11
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Czas mijał, ciężko było stwierdzić ile, gdy człowiek rozpływał się w maglinie narkotycznego uniesienia. Przynajmniej Lorea wreszcie przestała gadać o ojcu teraz zaczęła narzekać na Boginie Magii

- Wiesz co ? Mystra to straszna suka jest! Ograniczyła wszystkim dostęp do magii! Tęsknie za mocą o której czytam w antycznych książkach! Starożytni Magowie i Magnie z Netherilu potrafili tworzyć wulkany, mordować całe legiony armii jednym czarem oraz tworzyć latające miasta! A teraz co ? Zazdrosne bóstwa tylko nas ograniczają!

Skrzypek w kącie zaczął grać mroczne melodie jakby zapowiadał nadchodzącą tragedie:

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=p7dqmROKGIo[/MEDIA]


Nagle błogość narkotycznego odlotu przerwała rumor na zewnątrz banda strażników oraz facetów ubranych w czarne skórzane zbroje wpadło niczym burza i zaczęło wyrzucać całą klientelę Lilijki na zbity pysk.

Co dziwne od was trzymali się z daleka niziołczy właściciel podszedł do was na odległość nieco większą niż wyciągnięcie ramienia - No to się doigrałeś Irand! Ingrid, Eriston zabierzcie małą - Dwójka osobników w czarnych skórach z ogromną ilością pomalowanych na czarno ćwieków dopadło do Lorianny przytykając jej do twarzy chustę która musiała być czymś nasączona bo dziewczyna straciła resztki przytomności i została wyniesiona z pomieszczenia.

- Kocham cię pacykarzu chciałem dać ci szanse bycia sławnym żebyś wreszcie mógł zarobić zgodnie ze swoim talentem ale ty nie byłeś wstanie utrzymać kutasa w spodniach musiałem na ciebie donieść. - Powiedział smutnym to

W pomieszczeniu zrobiło się nagle bardzo pusto jeżeli nie liczyć 7 osobowej grupy strażników o kaprawych mordach i ubranych na czarno osobników których trudno było przeliczyć czy nawet stwierdzić jakiej byli rasy. Nosili podobne spodnie rękawice, maski i okulary z przyciemnionego szkła.

Nagle wszyscy się rozstąpili a do pomieszczenia wszedł Lord Waterdeep Cornelius Thann - Ty zasrany mieszańcu i ćpunie. Przymknąłem oczy na twoje liczne wady bo zostałeś mi polecony! Czy naprawdę sądziłeś że możesz bezkarnie jebać moją córkę pod moim własnym dachem za moje pieniądze? Sprowadziłem arcykapłankę Lovitar bóstwa tortur specjalnie dla ciebie obiecuję że będzie wstanie torturować cię miesiącami- Głos szlachcia był zaskakująco spokojny ale gdyby wzrok mógł mordować już dawno zmieniłbyś się w popiół.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 15-09-2021 o 17:52.
Brilchan jest offline  
Stary 14-09-2021, 17:34   #12
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Irand nie słuchał co w ogóle mówi do niego kochanka. Miał zamknięte oczy, zdawało mu się, że jest na dalekim oceanie a złote słońce i wiatr delikatnie poruszają wielkimi płachtami żagli. Na chwilę obudził się, wymykając się z makowego transu i odkrył, że skrzypek zmienił nieco melodię na bardziej posępną, jeśli w ogóle było to możliwe.

Artysta wsparł się na łokcie, oparł o ścianę, którą wyścielały słomiane poduszki i spojrzał na nie do końca wypalaną fajkę z opium. Potem stało się coś dziwnego… Jakieś uniesione krzyki, protesty, przekleństwa do wszystkich możliwych Bogów. Ktoś zerwał brudną, fioletową szmatę odgradzającą ich od reszty odurzonych gości Lilijki. Pół-Elf zobaczył całą gromadę, wściekle i okrutnie wyglądających mężczyzn. Nosili czarne jak smoła, grube skórzane pancerze, z równie ciemnymi ćwiekami, mieli maski i okulary. Irand może poczułby silny niepokój czy gotowość do walki, ale był zbytnio odurzony. Jeden z siepaczy chwycił Loriannę, której głowa zwisała w tymczasowym odpłynięciu, za usta, dając jeszcze jej jakiś środek usypiający. Przez myśl Leamera przeszło, że taka mieszanka plus alkohol może sprawić, że dziewczyna już się nie obudzi. Nie miał siły wstać na nogi, ale jakieś dalekie zasoby energii, reakcja na ten jawny tumult i gwałt sprawiła, że stanął. Wtedy pojawił się tak wiele razy tego wieczora wspominany Lord Thann.

- Ty zasrany mieszańcu i ćpunie. Przymknąłem oczy na twoje liczne wady bo zostałeś mi polecony! Czy naprawdę sądziłeś że możesz bezkarnie jebać moją córkę pod moim własnym dachem za moje pieniądze? Sprowadziłem arcykapłankę Lovitar bóstwa tortur specjalnie dla ciebie obiecuję że będzie wstanie torturować cię miesiącami.

-Suhaj. Suhai mnie… Lorianna dostała jakieś usypiajoce gówno od twojego zbira. Jeśli dawka była za duża może przedawkować…- Irand czuł się jak idiota, ubrany w sukienkę i doskonale przeczuwał, że zaraz dostanie porządne lanie.

Wolałby zginąć tu w walce niż torturowany w sali tortur. Kątem oka zobaczył zdradzieckiego Fatsuna. Zamaskowani rębacze, skupiali swoją siłę chroniąc Thanna. Irand chwycił nie zdradzając gotowości swój sztylet i jak najszybciej mógł wyjął go spod pasa i rzucił się z zamiarem zadania śmiertelnego ciosu niziołkowi.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-09-2021 o 17:36.
Pinn jest offline  
Stary 15-09-2021, 14:07   #13
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Słysząc ostrzeżenie Leamera, Thann spojrzał się na Fatsuna - Coś jej podał nieludzi przebrzydły?! Jeżeli będę musiał wskrzeszać córkę z przedawkowania Mistrzyni Bólu będzie miała dwóch klientów zamiast jednego. - Warknął szlachcic, dla którego córka była oczkiem w głowie.

- Ależ szlachetny Panie tylko eter nic jej nie będzie... - Niziołek próbował kłamać, ale pocił się obficie słowa Iranda uświadomił mu, że nieopacznie dodał jeden środek wyciszający do drugiego. Corylus jako stary wyga, narad politycznych potrafił wyczuć oszustwo chwycił niziołka za gardło i zaczął go dusić!

To była idealna okazja dla malarza pałającego chęcią zemsty gdyż szlachcic nieopacznie wciągnął dilera w zasięg zabójczego ostrza. Irand rzucił się niczym jastrząb celując w oko Fatsuna, aby przebić miękką tkankę źrenicy i dotrzeć do mózgu zadając natychmiastową śmierć.

Dała o sobie znać nadludzka zwinność lekkostopych niziołków Zenth wygiął się jakby był zrobiony z wody odginając szyje pod nieprawdopodobnym kątem jednocześnie wykorzystując zmianę pozycji, aby prawą nogą kopnąć Lorda Waterdeep w zgięcie ramienia, co zmusiło go do rozluźnienia uścisku na krtani a lewą nogą z całej siły odepchnął się od zagrożenia.

Ostrze, Iranda choć nie zadało śmiertelnego ciosu wyrysowało paskudną bliznę biegnącą od oka przez całą długość policzka aż do szczęki rujnując przy tym urodę dość przystojnego niziołka.

Fatsun niczym kula armatnia uderzył w maga iluzjonistę będącego jednym z ochroniarzy szlachcica wybijać mu powietrze z płuc i przerywając koncentracje utrzymującą zaklęcie.

Tłum zbiorów nagle się rozmył a ich oblicza przestały skrywać mroczne maski teraz wszystkie ich twarze były widoczne. W pomieszczeniu znajdowało się sześciu członków prywatnej straży Corylusa i ośmiu strażników miejskich.


Zanim Irand zdążył przeanalizować sytuacje czy skorzystać z chaosu został odepchnięty od Thanna potężnym ciosem w splot słoneczny a obkuty w stal bucior, którym nadepnięto na jego rękę zmusił do puszczenia sztyletu, który został odkopany po za jego zasięg i podniesiony (Wrogowie nie wiedzieli oczywiście, o zapasowym sztylecie ukrytym umiejętnie w fałdach ubrań)

Gdy Leamer uniósł wzrok jego oczom ukazała się twarz półorka:


[MEDIA]http://64.media.tumblr.com/fe85a2ced408c34fc914a837093deef5/tumblr_nib2xiKxno1qf8zuso1_1280.jpg[/MEDIA]

Malarzowi nagle przypomniały się opowieści kochanki o ulubionym ochroniarzu Ojca:

Garruk zwany Obleśnym. Półorku, będącym owocem gwałtu orczej szamanki na człowieku podczas jednego z rajdów na mroźnej północy. Wychował się pośród barbarzyńskich orczych plemion gdzie, jako mieszaniec musiał walczyć dwa razy ciężej o przetrwanie. Dzięki intelektowi, odziedziczonemu po ludzkim ojcu i podjudzaniu matki udało mu się zabić dawnego przywódcę plemienia sporządzając z jego kości oszczep, aby zyskać posłuch poddał się religijnemu rytuałowi osobiście wyłupiając sobie oko na ofiarę dla bóstwa orków Grumsha.

Napady na karawany kupieckie pod jego dowództwem były tak skuteczne, że przerwała je dopiero interwencja Stowarzyszenia Lordów. Corylus wykorzystał swoje wpływy żeby podmienić byłego wodza na półorczego kieszonkowca, który został stracony w miejsce Garruk.

Wspomnienia Iranda przerwał skrzekliwy głos niziołka, któremu szlachcic musiał nieźle przynieść tchawice - Wasza lordowska mość proszę zawartość tej strzykawki obudzi waszą córkę wystarcza ją wbić w serce śpiącej, choć nie sądzę by była ona potrzebna - Wychrypiał pokazując srebrną strzykawkę z tłokiem jakby prezentował przenajświętszą relikwie.


O mały włos a Irand dopadłby niziołka jego klasa pancerza to 14

Fatsun otrzymuje efekt długotrwały paskudna blizna - utrudnienie w testach persfazji i ułatwienie w testach zastraszania. Normalnie jest to opcja przy krytycznych trafieniach ale wrzucie mu to dla klimatu

Portret półorka autorstwa Makkochi wzięty stąd https://makkochi.tumblr.com/post/108...ith-and-father

KP Fatsuna zrobione w generatorze NPCów z https://rpgtinker.com

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 15-09-2021 o 16:04.
Brilchan jest offline  
Stary 15-09-2021, 16:42   #14
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Sztylet ranił Fatsuna o włos nie pozbawiając go życia. Ostrze smagnęło twarz właściciela przybytku, wyrzucając w powietrze długą nić jasnej krwi. Potem Irand, który zaczynał czuć ogniste podmuchy walecznego szału został uderzony w splot słoneczny. Płuca zapadły mu się a z oczu poleciały strugi obfitych łez. Pół-Elf upadł w kąt, gdzie uprzednio leżał a potężny okuty stalą wojskowy but nadępnął na długą dłoń artysty sprawiając, że stalowe ostrze wyleciało z uchwytu i zostało odrzucone nogą na bezpieczną odległość.

Irand spróbował wstać, słysząc jak Fatsun się dusi, a Lord Corylus obrzuca go władczym tonem. Właściciel Czarnej Lilijki, nieco puszczony wyjął z płaszcza kamizelki, która opinała się pod jego tłustym brzuchem szklano-srebrną strzykawkę z odtrutką. Sam Leamer widział, jak raz tym specyfikiem uratował pewną dziewczynę od objęć topieli śmierci.

-To dobry pomysł Thann. Nie chcesz przecież, by Lory przedawkowała przez twoją głupotę.- Irand wiedział, że dolewa oliwy do ognia, ale nie mógł pozbawić się satysfakcji . Lord Waterdeep spojrzał na niego z taką furią i pogardą, jakby był kimś kto chędożył jego córkę i odurza ciężkimi specyfikami… czekając tak właśnie było.

Garruk spojrzał pytająco na swojego szefa a potem na malarza. Na jego ustach zabrzmiał potężny, okrutny, lodowaty uśmiech, mordercy tylko czekający na rozkaz, aby zadać pół-elfowi solidną bitkę.
 
Pinn jest offline  
Stary 15-09-2021, 17:19   #15
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Obij go porządnie, ale ma przeżyć - Syknął Lord. Półork roześmiał się jakby właśnie usłyszał dowcip stulecia, zakręcił młynka kościaną włócznią i zdzielił Iranda styliskiem wzdłuż kręgosłupa. Następnie nadszedł kopniak końcówką podkutego buta łamiący kształtny nos czeladnika, Drogie ubranie zostało pocięte serią szybkich ciosów ostrza włóczni.

Cięcia były bardzo płytkie, ale piekły z nienaturalną intensywnością, co sugerowało jakąś magię zaklętą w broni. Serię ciosów zakończyło kilka potężnych kopalniaków w brzuch Irand czuł, że dręczący go wojownik mógłby bez problemu rozerwać mu żołądek i śledzionę, ale wyraźnie mitygował siłę kopnięć, aby nie zadać śmiertelnych obrażeń a jedynie sprowokować u swojej ofiary wymioty.

- No już elfiaku, jednooki bóg raduje się twoim cierpieniem ale nie mogę pozwolić abyś zadławił się rzygowinami, odgryzł sobie język albo zanadto się przyczaił do bólu - Powiedział Garruk niemal czule gdy wkładał swe sękate palce do gardła złodzieja upewniając się że żółć i wymioty opuszczą jego przełyk drugą ręką bez żadnego wysiłku podniósł go z podłogi i uniósł na skos.

Palce w gardle ułożone były w ten sposób, że malarz nie miał możliwości zawrzeć szczęki i ugryźć ciemiężyciela Obleśny zgodnie ze swoim imieniem zdawał się zupełnie nie przejmować wymiocinami, zdawał się znać na tej robocie, nie był może mistrzem katowskim, ale widać było, że ma doświadczenie i lubi tą robotę.

- Złap oddech, przesiąknij trochę smrodem strachu, dam Temu, Który Nigdy Nie Sypia odrobinę twojego cierpienia nim oddam cię w ręce Mistrzyni Bólu - Radosny błysk w oku nie zwiastował niczego dobrego.

Tymczasem Lord zwrócił pytające spojrzenia na kolejnego ze swoich przybocznych noszącego na luźnej tunice krąg z obsydianu zawieszony na grubym złotym łańcuchu symbol demonicznej pięści zaciskającej się na promieniu światła w nim wyryty oraz czarna stalowa rękawica łatwo pozwalały określić człowieka, jako kapłana, Bane'a Pana Tyranii.

Kapłan wziął strzykawkę wydobył z niej niewielką krople, którą roztarł w palcach, powąchał i pokiwał głową.

- To idźżesz postawić moją córkę na nogi Xavinie! A potem uśpij ją modlitwą policzę się z nią jak będziemy już w posiadłości. I oczyść jej krew z tego kurestwa za pomocą tych twoich kapłańskich sztuczek - Nieświęty sługa bez słowa ruszył wykonywać zlecone mu zadanie.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 15-09-2021 o 17:39.
Brilchan jest offline  
Stary 16-09-2021, 14:36   #16
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Seria ciosów włócznią przecięła płytko skórę Iranda, jednak ból był ostry, długi i bardzo głęboki, mężczyzna nie znał się zbytnio na magii, ale jakaś pierwotna, brutalna, potężna siła wlewała się do jego skóry. Potem orczy syn spuścił mu łomot uderzając w brzuch z taką siłą, jakby miał włożone w grube, skórzane rękawice, ciężką podkowę. Irand wykrzyknął dusząc się śliną i trzęsąc się z cierpienia, splunął krwią a z oczu leciały obfite łzy. Nawet pomimo działania opium, ból przekraczał wszelkie znane malarzowi granice, a siła Garruka równała się z kopnięciem konia pociągowego.

Irand ukląkł na kolanach i zginał się w sobie, trzęsąc się i łapiąc za podbrzusze. Garruk spojrzał na niego dominującym spojrzeniem, które było tak srogie, jakby wypełzło z podziemnych, siarkowych korytarzy piekieł. Potem oprawca chwycił go mocno i począł, solidnie wkładać palce do ust Leamera. Ten dusił się i nie mógł złapać oddechu. W końcu w spazmach wydał z siebie morze żółtych wymiocin i śliny.

Pół-Elf nie wiedział co się dzieję. Stracił zupełnie orientację, nie widział nawet na oczy, a zamykał w odległym pałacu umysłu, starając się panicznie pozbyć bólu i silnego upokorzenia.
 
Pinn jest offline  
Stary 16-09-2021, 21:39   #17
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Irand Niejedno już w życiu przeżył, życie złodzieja zahartowało go do pewnego stopnia, a życie godne członka bohemy artystycznej dawało pewną odporność na trunki.

W umyśle mu nieco pojaśniało, jednak nie mógł zrobić wiele gdy siłą wyciągnięto, go za chabety ciągnąc w stronę czarnej karocy zaprzężonej w kare konie czystej krwi sprowadzone z samego Al-Qadim.


Drzwi karocy stały otworem wewnątrz pojazdu kapłan ocucił Loriene, która wybudziwszy się z krzykiem, aby po chwili, zostać uśpioną za pomocą magii. Jego kochanka była bezpieczna, ale nie można było tego samego powiedzieć o sytuacji Iranda.

Nagle niczym w jakimś tanim romansie przygodowym za kilka zaśniedziałych miedziaków otoczyła ich chmura różowego dymu pachnącego perfumami: Różą, Jaśminem, Lilią oraz ziołami lubczykiem i kolendrom. To dziwne zjawisko odurzało zmysły Garruk puścił więźnia z objęć... I zaczął śpiewać pieśń w mowie orków!

Jej treści można było, się domyślić nawet nie znając języka, ponieważ reszta obecnych zatraciła się w artyzmie i zaczęła śpiewać pieśni o miłości, od plugawych szant portowych śpiewanych chórem przez strażników miejskich, poprzez operetkową pieśń, którą zaskakującym altem wyśpiewywał iluzjonista, kończąc na przeróżnych pieśniach bardowskich.

Lord Thann próbował wyjątkowo kiepskim głosem zaśpiewać szczególnie sprośną piosenkę o kapłance [b]Sune, która została ladacznicą wszyscy oprócz Leamer i nieprzytomnej szlachcianki poczuli nagły przymus wychwalania miłości we wszystkich jej aspektach.

Czeladnik malarstwa usłyszał w swej głowie kobiecy głos wzywający go pieśnią aby stał się jej dzieciną obiecując miłość, szczęście i bezpieczeństwo. Czuł, że jakaś tajemniczą siłą zaprasza go do bocznej uliczki.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=jSPpbOGnFgk[/MEDIA]
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 12-04-2022 o 21:03. Powód: zmiana osoby zgodnie z życzeniem
Brilchan jest offline  
Stary 10-10-2021, 14:07   #18
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Red face Och... W Oddaniu Miłości Tak Nagłej!



[media]http://www.youtube.com/watch?v=nMM6h9Yf348&list=PL7D2B9689AF8360A7&ab_cha nnel=newFranzFerencLiszt[/media]


Irand czuł jak wnętrzności odmawiają mu posłuszeństwa. Obolały, z smakiem wymiocin w ustach, ledwo przytomny, na przemian odczulany opium, by wnet cierpienie znów uderzało jak nie dawno zadane mu ciosy przez potężnego orka. Malarz zobaczył jak ukochana budzi się z pierwotnym krzykiem, po potężnej zmieszanej dawce alchemii, by potem kapłan jej ojca prostym, tajemniczym zaklęciem uśpił ją w błogi nieprzytomny sen.

Prowadzono go do karocy, którą prowadziły jakieś konie czystej, drogiej krwi. Wnet, stało się coś nietypowego… Irand poczuł słodką, uwodzicielską woń perfum. Róża, jaśmin, ogólna kwiecista gama zapachów. Tak kusząca, słodka i głęboka, że żadna kochanka pół-elfa, nawet szlachcianki, których miał kilka wliczając Loriannę, nie posiadały tak wyszukanych, idealnie dobranych w składzie, cudnych perfum. Zaraz potem Garruk go puścił, śpiewając coś w języku swojej rasy- brzmiało to jak portowa pieśń o seksie oralnym po przybiciu do portu Waterdeep, potem sprawnym altem, kapłan-czarodziej zaczął śpiewać po elficku operetkę, jakąś jedną z tych znanych i kochanych a na końcu Lord Corylus zaczął wychwalać wilgoć cipki, kapłanki Sune, która w nocy opuszczała klasztor, by puszczać się w zaułkach wyłącznie dla swojej satysfakcji.

Kiedy to potężne ramiona przybocznego, puściły go, Leamer upadł na ubłoconą ziemię, brudząc swoją wykwintną suknię. Podpierał się na rękach, których mięśnie były osłabione i niemrawe. Pół-elf spróbował wstać. Dla pewności chwycił umocowany pod fałdami materiału, prosty nóż do oprawiania skór.

[media]http://st2.depositphotos.com/2390973/8212/i/950/depositphotos_82129894-stock-photo-bowie-knife-with-wooden-grip.jpg[/media]

Zawsze trzymał dodatkową broń, czego uzasadnienie znalazła obecna sytuacja. Spojrzał na swojego niedawnego oprawcę, trzymając ostrze w gotowości do pchnięcia. Jednak pomimo, że powolnym, ociężałym krokiem czeladnik zbliżał się do odebrania życia Garrukowi, ten w ogóle go nie zauważał, rozkochany w dziwnym, bez wątpienia magicznym uroku… kiedy Irand był już blisko krtani, przybocznego Lorda Corylusa, poczuł i usłyszał głos, który marynarze rozpoznaliby jako wzywanie syren. Był to ton, kojący, słodki, pełen obietnicy szczęścia i bezpieczeństwa dobiegający z ust, kogoś kto mógł okazać się najpełniejszą, najbardziej błogą kochanką Iranda… dobiegał z alejki koło Czarnej Lilijki i nagle jak uderzenie strzałą w serce zawładnął mężczyznę, sprawiając, że ten weń zaczął ku niemu podążać, ignorując gwałtowne zapędy zemsty...
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-10-2021 o 14:12.
Pinn jest offline  
Stary 21-10-2021, 01:42   #19
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Irand zatracił się w biegu nie czując bólu, może było to spowodowane przez mieszankę adrenaliny i resztek narkotyków w jego ciele? Kwarta elfiej krwi dawała ci mu pewną odporność na magię zauroczeń. Może słodkawy dym był jakąś formą tajemnej alchemii? Półelf uczestniczył w wystarczającej ilości bójek oraz walk żeby wiedzieć, że ten stan nie potrwa długo.

Upojny chwilą malarz zadarł głowę do góry Selune świeciła swym ciepłym blaskiem poprzez czarne chmury jak atłasowy płaszcz podbity srebrzystym jedwabiem.

Gdy bez dechu zatrzymał się w zabłoconej ślepej uliczki, do której przyzwała go pieśń jego oczom ukazała się czarnoskóra piękność w królewskich szatach tak szykownych, że większość szlachcianek zabiłaby za możliwość, choćby dotknięcia materiałów i klejnotów, które tajemnicza królowa nosiła na sobie. Nie pasowała do otoczenia, tak jakby ktoś wrzucił diament do kloaki.

- Witaj moje dziecko, cieszę się, że odpowiedziałeś na moje wyzwanie, odkładając myśli o zemście na potem... Nawet gdyby udało ci się przebić przez twarde kości i mięśnie tego orczego pomiotu i dotrzeć do aorty to obrzydliwiec ma w sobie błogosławieństwo tego obleśnego orczego bóstwa i uzdrowiłby swoje rany jedną modlitwą - Obdarzyła Leamera zimnym uśmiechem po czym, upiła łyk różowego musującego szampana gnomiej produkcji z wysokiego kieliszka.

Złodziej wiedział, że jedna uncja tego napoju kosztuje 500 sztuk złota, ponieważ do jego napowietrzenia trzeba było używać maszyny parowej tajemnicza kobieta odezwała się ponownie
- Me imię Wenus, i potrzebuje kogoś takiego jak ty! Wasz świat ma dziwne zasady, bóstwa rosną w siłę dzięki oddaniu oraz czynom swoich wyznawców... Na przykład to dzieło sztuki, które uczyniłeś dzisiaj na tym pożałowania godnym robaku. Było bardzo w moim guście! Potrzebuje kogoś takiego jak ty! Artystycznego! Bezwzględnego! Z pasją i oddaniem miłości! - Krzyknęła i obróciła się w piruecie.

- Irandzie, chce żebyś był moim dzieckiem i pomógł mi podkopać te wszystkie przygłupie boginki miłości, zemsty, rozkoszy z tego świata. Będziesz przewodził mojemu kultowy a gdy zyskam na mocy dywidenda spadnie tobie oczywiście mój ty skarbie złoty... - Kusiła niczym wytrawna kurtyzana.

- Na dobry początek współpracy pomogę ci się ukryć, tak, że nikt z twoich wrogów cię nie znajdzie, dam ci czar, który wzmocni twój urok lub napełni grozą serca maluczkich wedle potrzeby, dam ci dostęp do magii bez bicia pokłonów, modłów czy ślęczenia nad magicznymi księgami! To wszystko mój drogi za twą służbę mojemu celowi! Będziesz sławić me imię poprzez czyny, sztukę i miłość. Będziesz moim przedstawicielem w świecie śmiertelnych a w zamian zyskasz mój wieczysty patronat - Rozpromieniła się i wyciągnęła do ciebie dłoń.

- Oferta jest ograniczona czasowo, mój mały urok już stracił swą moc twoi prześladowcy zaraz tu będą, jeżeli przyjmiesz moją wspaniałomyślną ofertę zapewnię ci bezpieczeństwo - W jej do tej pory zimnych oczach rozbłysły ogniki rozbawienia. W oddali słychać było, grupę osób biegnących w stronę ślepej uliczki.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 07-11-2021 o 17:54.
Brilchan jest offline  
Stary 27-10-2021, 06:58   #20
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Leamer patrzył na piękną, wysoką czarnoskórą piękność. Jej szaty, silnie zarysowane kości policzkowe, w sposób jaki mówiła zdawał się hipnotyzujący. Mężczyzna poczuł ukłucie w kroczu pomimo stanu w jakim się znajdował. Nie do końca wiedział, czy śni na jawie. Wszystko zdawało się nierealne, pełne nachalnego oniryzmu. Rozejrzał się po brudnej alejce, parę rozbitych butelek, błoto i zaschnięte szczyny. A jednak Wenus pomimo mrugania oczami nie chciała się rozpłynąć.

Zgodnie z jej słowami zauroczeni prześladowcy zaczynali wracać do rzeczywistości. Irand chwycił mocniej nóż do garbowania, rozglądając się z strachem za siebie. Obity nadgarstek spuchł i sprawiał, że ostrze ledwo trzymało się w dłoni.

-Dobra… dobra…- mówił pół-elf jakby do siebie.- Przyjmuję Twoją propozycję. Tylko zrób coś, żebym przetrwał w jednym kawałku.- powiedział czując jak spod oparów opium wysuwają się oślizgłe macki przerażenia i cierpienia cielesnego.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172