Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-12-2022, 01:26   #211
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Anathem z uwagą wysłuchał słów Duvessy Shane. Nie do końca rozumiał wszystkie meandry tutejszej polityki, ale wychowany w społeczeństwie, gdzie intrygi były na porządku dziennym, miał pewne zrozumienie dla obaw rozmówczyni. Bez względu na to, kto był u władzy, z reguły nie chciał się z nią rozstawać. Tutaj zapewne nie było inaczej. Mocniej zaintrygowało go za to nazwisko, które padło jako określenie jednego z potencjalnych agentów Bractwa Tajemnic.

- Czy Vellynne Harpell jest członkiem rodziny Harpellów z Longsadle? - zapytał. Być może był to tylko zbieg okoliczności, ale ta rodzina była znana drowom z Menzoberranzan i nie była to raczej dobra relacja.

Temat kradzieży z początku niezbyt interesował półdrowa, ale pewne szczegóły zaczęły mu się łączyć w głowie. Pojawiające się na śniegu ślady i niewykrywalni sprawcy, najwyraźniej korzystający z zaklęcia niewidzialności mogły oznaczać wroga, którego Anathem był w stanie zidentyfikować, wroga znanego drowom, wroga pochodzącego z Podmroku.

- Czy te ślady na śniegu, o których pani mówiła, były ludzkich rozmiarów, czy też pasowały bardziej do krasnoluda? - zapytał, chcąc upewnić się, że jego domysły są słuszne - Być może wiem coś, co może pomóc.

W temacie odszukania tronu lodowej suki, postanowił się na razie nie wypowiadać.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline  
Stary 10-12-2022, 12:01   #212
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 20;
-50 °F, wiatr, lekkie opady śniegu;


Duvessa poświęcała całą swoją uwagę swoim rozmówcom, odpowiadając i jednocześnie wyłapując kolejne pytania, które pojawiały się miedzy jej wypowiedziami.

Na wieść o potworze z Maer Dualdon i rzeki Sheangarne, dodała jeszcze to co było jej wiadome.
- To faktycznie zastanawiające - nie samo pojawienie się pojedynczego potwora, lecz równoległe wieści o rogatej bestii w Samotnej Kniei oraz wyjątkowo zajadliwych i nieuchwytnych wilkach nieopodal Doughan's Hole, a także w zestawieniu z niedawnym atakiem Yeti niedaleko Bryn Shander. Wszystko zbiegło się w czasie. Przedłużająca się zima, intrygi Bractwa Tajemnic, plaga kradzieży i ataki bestii. Musimy jednakże zająć się sprawami po kolei. - Duvessa mimo przejęcia, nie wydawała się być załamana.
- Wypłacę wam zaliczkę, jeśli potrzebujecie się przygotować. - powiedziała, słysząc pytanie Oberika o potykacze.

- Przez brak wiedzy o Bractwie Tajemnic pewnie bardziej niż pozostali niezbyt rozumiem sytuację, ani przez to jej powagę, ani dlaczego w ogóle to źle, że dobierają się do władzy i tak dalej. Czy mogłabyś mi to pokrótce nakreślić? - zapytał Ko Ottakki, a Duvessa zwróciła się tym razem do niego.

- Wśród członków Bractwa Tajemnic od zawsze były osoby chcące dla swoich korzyści zagarnąć i zdominować okoliczne szlaki handlowe i miasta. Dla osiągnięcia własnych celi wchodzą oni w konszachty z piratami, a nawet diabłami, są wśród nich nekromanci i czerwoni czarnoksiężnicy z Thay. Tajemny Arcymag oraz Nadmagowie z iglic Głównej Wieży po powrocie do Luscan obiecali trzymać się z dala od polityki, ale to śmieszna obietnica bez pokrycia. Nie wiem co knują razem z Wielkimi Kapitanami z Luscan, ale mam przeczucie, że właśnie rozgrywa się to tu, w Dolinach Lodowego Wichru, a ja jako władczyni Bryn Shander nie mogę stać obojętnie i się temu przyglądać. Potrzebne mi informacje.

- Czy Vellynne Harpell jest członkiem rodziny Harpellów z Longsadle? - zapytał wtedy pół-drow. Być może był to tylko zbieg okoliczności, ale ta rodzina była znana drowom z Menzoberranzan i nie była to raczej dobra relacja.

Oczy Duvessy zwęziły się.
- Z tego co wiemy, pochodzi z Longsaddle, tak... i podejrzewamy, że to właśnie z uwagi na jej nazwisko mogła zostać przyjęta do Bractwa Tajemnic, nawet pomimo jej problemów zdrowotnych. Myślę, że więcej mógłby zdradzić wam Vaelish Gant, gdyby tylko udało się go nakłonic do współpracy. Przygotuje oficjalne pismo, w którym wystąpię do Sojuszu Lordów, aby przychylili się do skrócenia wyroku dla Vaelisha Ganta, jeśli ten okaże się pomocny. Być może to wam pomoże go przekonać. Te kilka lat w zimnym Revel's End z pewnością go zmiękczyły. Jeśli zaś nie... nie omieszkajcie wspomnieć strażnikom, że Bractwo Tajemnic, może chcieć go uwolnić. - wredny uśmiech nawet na chwilę nie zagościł na twarzy tej kobiety, lecz jasne było, że pragnie by ten człowiek cierpiał możliwie długo i dotkliwie...

Później padło jeszcze pytanie, czy szukanie tronu Auril, nie jest szukaniem wiatru w polu. Odpowiedziała szczerze.
- Tego nie wiem. Wśród ludzi krążą opowieści, że zajmuje niegdysiejszy tron gigantów, którzy kroczyli po tych terenach wieki temu. Krążą legendy o Oyaminartoku, lecz to wszystko opowieści. Od was oczekuję konkretnych informacji. - powiedziała po czym znów zwróciła się do Anathema, który zadał kolejne pytanie.

Tym razem kobieta zastanowiła się dłuższy czas. Pytanie dotyczyło śladów znajdywanych w miejscach kradzieży.
- Nie widziałam śladów na własne oczy, być może Markham Southwell byłby w stanie odpowiedzieć na to pytanie, jednakże poleciłabym wam skeirować się także do Trovusa z Caer-Konig. To tam jest najwięcej i najświeższych przypadków kradzieży i... faktycznie Trovus informował mnie, że choć z pocżątku podejrzewał ludy z północy, później jego podejrzenia padły na krasnoludy spod Kopca Kelvina.
 
Rewik jest offline  
Stary 10-12-2022, 18:54   #213
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
O ile pytanie odnośnie Harpellów zadał bardziej z ciekawości, niż by w jakikolwiek sposób wykorzystać tę wiedzę, to kolejne miało już konkretny cel. Fakt, że krasnoludy z Kopca były w kręgu podejrzeń, mógł potwierdzać teorie półdrowa.

- Wydaje mi się, że znam rozwiązanie przynajmniej tej zagadki. Calkiem niedawno klan duergarów Sunblight, pod przywództwem Xardorok'a Sunblight opuścił Podmrok, podobnie jak uczyniłem to ja. - Zwięźle poinformował i tak miał zakończyć, ale uzmysłowił sobie, że ludy powierzchni mogły nie mieć zbyt wiele do czynienia z "szarymi" - Lud ten jest dość dobrze znany w moich stronach, a i znany tutaj król Bruenor Battlehammer miał z nimi trochę do czynienia. Wyglądają jak tutejsze krasnoludy, tylko umazane popiołem od stóp do głów i... każdy z nich rodzi się z naturalną zdolnością do stawiania się niewidzialnym. Zima nie jest znana w Podmroku, więc wcale nie dziwię się, że kradną co mogą bo na pewno nie są przygotowani na tutejsze warunki, które mogły być dla nich mocno zaskakujące.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline  
Stary 14-12-2022, 12:04   #214
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Bran analizował wszystko co zostało powiedziane w karczmie. Wzmianka o zaliczce zwróciła jego uwagę. Chyba jako jedyny z drużyny wydawał wszystkie pieniądze w zastraszającym tempie. Teraz miał wprawdzie ze sobą perłę wartą to sztuk złota, kamienie warte kolejne kilkadziesiąt sztuk złota i tajemniczy kryształ, którego wartość ocenial na zbliżoną do perły. Jednak w sakiewce pobrzękiwały ostatnie dwie złote monety i nieco srebra. Zacisnął sznur wokół sakiewki i schował ją pod ciepły płaszcz. Kiwał głową wykazując zainteresowanie i czekał aż Duvesa opuści karczmę.

Krasnolud wyciągnął rękę do nie znanego dotąd mu mężczyzny.
- Nazywam się Bran Frostburn - jego dłoń nie wyglądala na typowo krasnoludzką. Nie była pełna odcinków nawykła do ciężkiej pracy. Zamiast tego zdobiły ją smukłe, prawie ludzkie palce i ślady różnego rodzaju zacięć na tych palcach. Nie były to dłonie kopacza, lecz rzemieślnika. Artysty wręcz. - Zapewniam cię, że Auril w okolicy manifestuje się bardziej niż którekolwiek bóstwo na całym świecie. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że przechadza się pośród ludzi.

Popatrzył po towarzyszach. Nie chciał opowiadać historii o tym jak pozbawili życia kapłana Auril. W różnych miejscach stosunek do religii bywał zupełnie inny. Wiedział to bardzo dobrze. Na futrzanym płaszczu zaś widniała brosza z kowadłem w symbolu płomienia i młotem. Krasnolud, choć nie otrzymał święceń kapłańskich nosił się z tym, że był akolitą Moradina.

- Zasiądź z nami do stołu. Pomówimy jak możemy się przysłużyć Dolinie.

Krasnolud poprawił się na stole, zerkał jedynie od czasu do czasu na swoje buty. Do dzisiejszego dnia był pewny, że jego stopy nie różnią się od innych członków drużyny. Przyłożył but do buta Lotty.

- Hmm - mruknął widząc, że jest krótsza ale wyraźnie szersza. Nigdy dotąd o tym nie myślał. Nie zajmował się tropieniem. Z ciekawości zerknął też na stopy ciemnoskórego półelfa.

- Nie wiem jak wam, ale ja myślę, że powinniśmy zacząć od czegoś mniejszego niż pakowanie się w globalne intrygi. Znaczy, tak, zweryfikujmy tych magów. Dowiedzmy się o co im chodzi. Zwłaszcza w temacie Dzaana. Jednak najpierw sugeruję sprawdzić dwie inne rzeczy. Po pierwsze temat meteorytu. Kamień, który spadł z nieba może mieć w sobie minerały, jakich próżno szukać w naszych skałach. Być może przy okazji natkniemy się na te dzikie zwierzęta… albo coś innego.

Krasnolud popatrzył po zebranych.

- A potem możemy ruszyć na spotkanie z Torvusem. Tropienie niewidzialnych krasnoludów brzmi bardzo ciekawie.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 16-12-2022, 14:33   #215
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Nad niewidzialnymi złodziejami trzeba będzie pomyśleć, Bestie i meyeor brzmią najpowaźniej, kto wie, może to z powodu meteoru się zaczęły zbierać? Może czuły to wcześniej? Ja bym to badał. - Rzucił Oberik po cichu. - Ehhh, to jeden z tych momentów, gdzie nagłe odkrycie gorących źródeł czy małego jeziorka z lawą by pomogło wszystkim miastom. - Westchnął donośnie.

W głowie układał już plan wędrówki w okolice upadku meteorytu. Potrzebowali jedzenia, namiotów, ubrań. To nie była lrkka sprawa, no i potem jeszcze zdobycoe samego gwiezdnego kamienia, czy jak to tam krasnoludzkie mądre głowy nazywały. Płótno na bandarze, kociołek na wodę, drewno czy inny opał... Kiedy wyobraenie trzaskającego wesoło ognia nałożyło mu się na obraz połaci śniegu jakie ich czekały, z ust wymsknęły mu się dwa słowa. - Gorączka śnieżna. - Potem jego unysł zaczął z powrotem po drobnych przygotowaniach, jakie ich czekały.

- Co to ja? A, gorączka śnieżna, trzeba by znaleźć i zabezpieczyć zalas ziół na zbicie gorączki i upewnić się, że miasta też mają do nich dostęp. - Rzucił po dluższej chwili Gnaralson, wyjaśniając o co chodziło mu wcześniej.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 16-12-2022, 21:29   #216
 
Dhorr's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputację
Człowiek dziczy przyglądał się z niekrytym zainteresowaniem wszystkim dookoła. Niewiele razy w życiu miał do czynienia z tak wieloma różnymi rasami humanoidów na tak małym obszarze.

Zaskoczyła go wyciągnięta ręka krasnoluda. W jego rodzimych stronach ludzie witali się między sobą skinieniem głowy lub lekkim ukłonem. Jednakże jako w miarę zaznajomiony z różnymi informacjami o świecie, rozumiał znaczenie tego gestu. Uścisnął również jego dłoń. W zasadzie, to raczej ze trzeci raz w życiu uścisnął czyjąś dłoń w charakterze gestu przywitania. Stąd wyszło to trochę nieporadnie: najpierw stuknął środkowym palcem o środek dłoni krasnoluda, a potem przesunął palce zbyt nisko chwytając końcówkami palców za najmniejszy palec krasnoluda, a dopiero potem wyprostował dłoń w stronę jego nadgarstka. O mocnym uścisku nie było mowy. Po prostu umieścił swoją dłoń w dłoni krasnoluda i lekko ją złapał.
-Ja, Ko Ottakki szię nazżyywam. - przedstawił się. Ze stresu stracił lekkość posługiwania się językiem wspólnym. Po chwili uświadomił sobie, że we wspólnym szyk zdania powinien być inny (orzeczenie nie powinno być na końcu), acz miał nadzieję, że nie zostanie to wyłapane.
Po jakichś trzech sekundach puścił jego rękę. Odruchowo poczuł przymus ukłonu, więc trochę nerwowo ukłonił się każdemu dookoła, poczynając od krasnoluda i dodając:
-Mmiihło mi pozżnaacz. - z tego stresu zgubił akcent języka wspólnego i przeczuwał, że teraz już zdecydowanie dało się wyczuć, że język wspólny nie jest jego głównym językiem.

Po chwili jednak ochłonął, zrobił głęboki, głośny oddech i znów płynnie posługiwał się wspólnym. No, jeszcze prawie. Wciąż trochę przeciągał L. Jeszcze krew się w nim całkiem nie uspokoiła. Skierował swe słowa do wszystkich rozmówców:
-Zdecydowanie bardziej niż poprawę sytuacji w dollinie mam na uwadze dobro całego świata. To, w jaki sposób Aurill chce rozszerzyć strefę mrozu na świecie jest niebezpieczne i nie do przyjęcia! Przekonany jestem, że powinniśmy przynajmniej wstępnie sprawdzić, skąd u lludzi wzięły się opowieści o zajmowaniu przez Aurill tronu gigantów. Mam na myślli wypytywanie lludzi po kollei skąd o tym usłyszelli, po nitce do kłębka, jak to mówią. Kto wie, może uda się nam w ten sposób dojść do jakichś pierwszych wniosków? Jednakże muszę się wam przyznać, że, powiedzmy, nie mam przekonania do swoich umiejętności interpersonallnych, dlatego być może najllepiej by było, gdybym nawet nie był obecny przy tych wypytywaniach. - w przeciwieństwie do krasnoluda nie miał na tyle ogłady, aby powstrzymać się przed śmiałym wyrokowaniem i zakładaniem, że wszyscy wokół niego naturalnie myślą mniej więcej jak on.
-Zdobywszy jakieś informacje allbo nie, powinniśmy podjąć się jakiegoś zadania, które pozwolli nam llepiej przygotować się do następnych niebezpieczeństw, tych związanych z Aurill. Natknąłem się na rozmowy o krasnolludach szukających jakichś minerałów. Myśllę, że to byłby dobry sposób na zdobycie jakichś użytecznych przedmiotów, bezpośrednio llub przez handell. A co do zapasu ziół, - zwrócił się do Oberika nie znając jego imienia - ja się znam trochę na ziellarstwie, to mogę pomóc.
 

Ostatnio edytowane przez Dhorr : 19-12-2022 o 20:17.
Dhorr jest offline  
Stary 19-12-2022, 20:53   #217
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 20;
-50 °F, wiatr, lekkie opady śniegu;


Duvessa wypłaciła drużynie zaliczkę i jeszcze raz poprosiła o dyskrecję, zaś przy samym rozstaniu, podeszła do Anathema.
- Król Bruenor zmarł w roku moich narodzin - Duvessa Shane rozmyślała chwilę nad czymś, nad czym - nie zdradziła. - Myślę, że możesz mieć rację. Mrok, jaki zapadł nad Doliną przywiódł nowe zagrożenia. Spróbujcie wywiedzieć się, czy to rzeczywiście szare krasnoludy oraz jeśli tak, jak realne zagrożenie stanowią dla nas wszystkich.



Drużyna: zyskuje 50 złotych monet do podziału
Bran: test tajny!

Drużyna rozmówiła się ze sobą, poczyniła niezbędne przygotowania, a nabywając potrzebne zapasy i sprzęt, rozpytała o interesujące ich zagadnienia. Nie wywiedzieli się niczego konkretnego, ale wśród ludu krążyły opowieści o tym, jak olbrzymy władały niegdyś tą krainą, a ich królowie spotykali się na samotnym szczycie, zlokalizowanym na zachodzie, u stóp którego rzeka Shaengarne przeradza się w dwie odnogi. Ktoś inny twierdził, że tylko ten, kto zabłądzi może odnaleźć Auril. Kolejny mówił o kupcach, co przetrwali noc na szlaku po zgubieniu drogi i widzieli jak Auril przelatuje nad nimi na wielkim ptaku. A jeszcze ktoś wspomniał opowieść, jak to jego dziadkowie wspominali niezwykle wietrzne dni, odległe o dziesięciolecia, kiedy ta sama Auril stąpała po szlakach Dziesięciu Miast.

Zdołali też powiadomić zleceniodawców o wyruszeniu na wyprawę. Lotta otrzymała od nich sanie, które wcześniej odratowali od łupieżczych goblinów oraz opłacili psy zaprzęgowe, a także wyposażyli ich w kilofy i prostą mapę, na której zakreślili okrąg spodziewanego upadku meteorytu.
- Już obawialiśmy się, że nie wrócicie! Odnajdzie miejsce, zaznaczcie na mapie i przynieście próbkę, jeśli nie zda się zabrać całości. Tyle ile dacie radę załadować na sanie. Jeśli jest tego więcej i będzie coś warte, poślemy na wyznaczone przez was miejsce naszych krasnoludzkich braci. - rzekł krasnolud Harbek wielce rozradowany, spoglądał przy tym na Brana, co nie uszło jego uwadze.

Wreszcie wyruszyli. Sanie ruszyły mozolnie, lecz potem przyspieszyły. Jak zwykle, to Oberik wziął na siebie główny ciężar powożenia psim zaprzęgiem.

Ko Ottaki: sztuka przetrwania - przewaga dla Oberik
Oberik: sztuka przetrwania - zdany! x2
Podróż: 5h - Zmęczenie DC5
Oberik: 6 - zdany!
Lotta: 12 - zdany!
Bran: 9 - zdany!
Ko Ottakki: 5 - ledwo zdany!

Podążyli na południe doliną przez którą niegdyś przebiegał szlak, łączący Bryn Shander z Fireshear, lecz teraz leżał zagrzebany pod grubym śniegiem. Mimo to, po planowanym czasie, zmęczeni i wychłodzeni znaleźli się nad brzegiem rzeki. Jako, że było to dawniej uczęszczane miejsce, spodziewali się odnaleźć tu dość łatwo opuszczone chaty, czy inne miejsca zdatne do odpoczynku i faktycznie, po około pół godziny przeszukiwania brzegu Redrun, zastali przycupniętą tuż przy samej rzece drewnianą zabudowę o oknach zabitych deskami.

Przy budynku stała przybudówka, do której prowadziło osobne wejście oraz dwa wozy z czego jeden z nich był zniszczony i przykryty grubą warstwą lodu i śniegu, drugi zaś sprawny i odstawiony pod dachem budynku. Co ciekawe było tu też drewno porąbane na drobne szczapy.

Druzyna: percepcja - Oberik zdany!

Kiedy kierowali się do wnętrza budynku, Oberik spostrzegł przyprószone już padającym śniegiem ślady dużego zwierzęcia (najpewniej dużego niedźwiedzia lub sowoniedźwiedzia), które prowadziły aż do osłoniętych zadaszeniem schodów. Ostrożnie sprawdzili wnętrze głównego budynku, lecz zdawało się opuszczone. Choć to słowo nie było w pełni właściwe. Wewnątrz było schludnie. Trudno było sobie wyobrazić lepsze miejsce na nocleg - można było tu rozpalić ogień w wewnętrznym palenisku, w jednym z pomieszczeń glównego budynku znaleźli nawet kilka mrożonych ryb, choć trudno było orzec ile czasu tu leżały. Był nawet siennik i kilka grubych futer. Mogli tu wypocząć przed dalsza podróżą i określić dalsze kroki poszukiwań meteorytu, który wedle zebranych przez krasnoludzkich zleceniodawców musiał spaść gdzieś na wschód od miejsca, w którym się znajdowali.
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 25-12-2022 o 20:56.
Rewik jest offline  
Stary 21-12-2022, 19:57   #218
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Oberikowi nie podobały się ani ślady, ani zbyt schludny wystrój wnętrza. Wóz też był dziwnie zadbandy. Nie wiedział, czy to kwestia mrozu i tego, że chata została kilkukrotnie opuszczona, czy kryło się za tym coś bardziej mrocznego.
- Powinniśmy wystawić warty. Co prawda dym może nam kogoś sprowadzić na głowę, ale przyda wam się ciepło ognia i ciepła kolacja. Używajcie naszych racji, jeśli nic się nie wydarzy, rano weźmiemy część mrożonych ryb, no i dobrze byłoby narąbać drew ile zużyjemy.- Zawyrokował zwiadowca łapiąc się do roboty. Rozglądał się, czy nie ma tu zejścia do jakiejś piwnicy, albo toporka, którym możnaby narąbać drew. Gdyby nie było, przynajmniej mieli pod ręką gotowe szczapy, prawie jak w bajce.

- Jak myślicie, wschodnia strona przez rzekę, czy na wprost jeśli idzie i ten meteoryt? - Rzucił Gnaralson do reszty towarzyszy.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 25-12-2022, 07:47   #219
 
Dhorr's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputację
Ko Ottakki przed wejściem do domu z ostrożności rzucił czary: Wykrycie pułapek oraz w formie odprawionego rytuału Wykrycie magii.
Kiedy w środku zaczęli rozmawiać o dalszych przeszukiwaniach, powiedział:
- Jeśli nie uda nam się znaleźć żadnej piwnicy za pomocą samych zmysłów, mogę rzucić czar na odnalezienie obiektu, na przykład schodów, zawiasów, czy pochodni, co mogłoby nam pomóc znaleźć ukryte podziemia.
 

Ostatnio edytowane przez Dhorr : 25-12-2022 o 18:28.
Dhorr jest offline  
Stary 25-12-2022, 21:04   #220
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Oberik, Ko Ottakki i reszta
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 20;
-50 °F, wiatr, lekkie opady śniegu;


Ko Ottakki: splata zaklęcie wykrycia magii - brak efektu
Ko Ottakki: splata zaklęcie wykrycia pułapek - brak efektu

Topór do rąbania drwa Oberik znalazł nie tyle w piwnicy, co w częściowo zagłębionej w ziemi przybudówce. Stał oparty o ścianę, obok leżały szmaty zabarwione w dziwnym odcieniu zieleni, a kilka kroków dalej martwy odwłok przerośniętej istoty. Podłużny, gruby i pękaty, rozmiarów jakich owady nie osiągają. Z mięsistego wora, sterczały miejscowo połamane, krótkie z pewnością dawniej ruchliwe wypustki, przypominające i nieprzypominające zarazem odnóża. Część z tych wypustek, położonych wyżej czegoś, co mogło być miejscem po odrąbanej robactwu głowie były podłużne, jakby przerośnięte pędy porastające tą przedziwną, zmasakrowaną bulwę.

Robacza bulwa była martwa, na to wyglądało. Ktoś odrąbał odwłok od reszty, najpewniej owym toporkiem, po który przyszedł tu Oberik.

Drużyna: wiedza - oblany!

Istota ta, jeśli w ogóle to coś było istotą, bowiem zmysły ludzkie ledwie były w stanie wyobrazić sobie takie stworzenie i przedstawić spójny obraz nawet po jej zobaczeniu, nie była znajoma żadnemu z członków drużyny.
 
Rewik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172