Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-04-2022, 00:52   #101
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Vall zacisnął zęby. Widok ciał i zapach krwi tak bardzo nie pasowały do tego miejsca. Pamiętał Jona i Sterna. Dwóch chłopaków koło trzydziestki, którzy pracowali w hucie. Znał ich. Teraz pewnie znajdowali się w stercie ciał.

„Ta sprawiedliwość nie zwróci Amelii męża a dzieciom ojca, ale być może w jakiś sposób sprawi, że poczują się lepiej. Że będą wiedzieć, że ta śmierć nie poszła na marne.”

Głos Verny przemówił w głowie elfa. Potem wszystko potoczyło się szybko. Wygiął kark i zaczął pomrukiwać melodię. Z gracją akrobaty wskoczył na marmurowy stół ukazując się wszystkim goblinom. Poruszał się z gracją tancerza. Jego szerokie rękawy łopotały do rytmu wystukiwanego przez buty elfa na marmurowym stole. Jego kroki były tak płynne, jakby właśnie na tym stole uczył się tańca. Gobliny śledziły go z szeroko otwartymi oczami. Nie wiadomo co myślały. Czy zastanawiały się skąd się wziął? Po co mu miecz i sztylet do tańca? Z ich perspektywy, na tle płomieni buchających z pieca ów pokaz musiał wyglądać fenomenalnie. Ale czy gobliny mogły dostrzec piękno? Na drugim brzegu stołu Vall wykonał wyskok i piruet z wypadem. Stojący najdalej goblin został przebity mieczem. Vall celował prosto w serce. Uderzał, żeby zabić.

Nie myślał więcej. Działał. W jego umyśle rozbrzmiewała pieśń ostrza.
Odwrócił się w stronę drzwi i w czasie gdy gobliny nadal patrzyły na niego jego towarzysze również działali.

Verna swoim mieczem praktycznie rozpołowiła najbliższego przeciwnika.

Cade wbił kolejnemu rapier wprost do czaszki przez lewe oko.

Mharcis przetrenował swoją sztuczkę ze skaczącym płomieniem. Jednego z goblinów przebił włócznią, a na jego towarzysza spadł zielony płomień.

Gdy ten zaczął krzyczeć z bólu od poparzeń Sharwyn uciszyła go. Krew chlusnęła a gdzieś między nimi przeleciał ognisty pocisk ciśnięty wprost z dłoni Argaena.

Vall nie czekał. Nie myślał. On był pieśnią. Pieśń musiała trwać.

Gobliny zaczęły się orientować o co chodzi. Kolejny został nabity na miecz elfa, który uniósł truchło nieco w górę tańcząc wokół niego. Ale taniec nie był tylko popisem. W tym dziwacznym piruecie elf wykonał wymach lewą ręką, która siłą rozpędu posłała sztylet w plecy ostatniego goblina. Goblina otoczonego przez bardkę i paladynkę. Tym razem Verna uderzała pierwsza. Cięła nisko, oddzielając nogi od korpusu z którego nadal sterczał sztylet elfa.

Wszystkie gobliny straciły życie w czasie potrzebnym na zrobienie dwóch głębokich wdechów. Vall Rael ruszył dalej, w głąb pomieszczenia. Nadal nucił. Gdyby nie ogromny piec i emitowany przezeń hałas, to można byłoby odnieść wrażenie, że pieśń elfa odbija się w jego ostrzu i wprawia je w drżenia.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 22-04-2022, 11:06   #102
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Argaen był Valdemarem i z tej racji znał się, mniej więcej, na przemyśle stoczniowym, na tym zaś, jak powinna wyglądać huta szkła - nie. Największy jednak kiep musiałby się zorientować, że nie w porządku jest nie tyle "coś", a wszystko. Gobliny nie nadawały się na wytapiaczy szkła, podłoga nie powinna być "ozdobiona" trupami pracowników, a właściciel huty nie powinien robić za szklaną rzeźbę.
Stan, w jakim się znajdował Lonjiku, zdecydowanie wykluczał jego udział w napadzie goblinów na Sandpoint. Teraz jednak należało przestać myśleć o kurczącej się liście podejrzanych, a rozprawić się z goblinami.

Udział Argaena w tym zbożnym dziele był, prawdę mówiąc, żaden. Na szczęście kompani spisali się jak należy i szóstka goblinów wnet pożegnała się z życiem. Co prawda nie było kogo przesłuchiwać, ale lepsze było to, niż gdyby któryś z przedstawicieli prawa i porządku miał ucierpieć.

- Żaden nie przeżył.... trochę szkoda - powiedział. - Sprawdźmy, czy znajdziemy jakiś ślad obecności Ameiko. Albo jej brata... On zdecydowanie nie darzył sympatią swego ojczyma - dodał.

Ruszył w głąb pomieszczenia, uważnie rozglądając się dokoła. Wypatrywał zarówno śladu pobytu Ameiko, jak i kolejnych kurduplowatych "gości".
 
Kerm jest offline  
Stary 22-04-2022, 18:30   #103
 
Bellatrix's Avatar
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
Przyglądała się zza pleców Valla i Sherwynn jak oboje pracują przy zamku i była zafascynowana tym, że odpowiednio pokierowanymi dwoma kawałkami drutu można było otworzyć sobie drogę do środka. Wiedziała, że ona nigdy by się podobnych rzeczy nie nauczyła, bo nie miała do tego drygu, no i czasami, w pewnych sytuacjach traciła szybko cierpliwość. Tym bardziej cieszyło ją, że ma w drużynie towarzyszy, którzy w razie czego pozwolą im wejść do niektórych miejsc po cichu.
- Dobra robota - powiedziała do nich, gdy drzwi stanęły otworem, nieco dłużej uśmiechając się do elfa.

Przygotowała tarczę i miecz trzymając się wraz z Argaenem na tyłach pochodu. Wszystko po to, by nie robić niepotrzebnego hałasu brzęczącymi częściami pancerza, ale jak się szybko okazało, hałas panujący w środku zagłuszał to całkowicie, więc nie musiała się przejmować zbyt pewnymi ruchami. Fred i Cade sprawdzili korytarz prowadzący w głąb huty i skoro na nic podejrzanego nie natrafili, trzeba było zacząć sprawdzać, co czeka na nich za drzwiami.

Postanowili zacząć od najbliższych i od razu trafili do głównego pomieszczenia huty, gdzie głośno pracowały piece. Jedynie przez to siedzące nieopodal gobliny ich nie zauważyły a dzięki temu można się było rozejrzeć. Nieopodal leżało ośmiu martwych mężczyzn, których twarzy paladynka nie kojarzyła, ale wiedziała, że zemsta na tych, którzy im to uczynili ich nie ominie. Zacisnęła zęby, a jej twarz wykrzywił ponury grymas. Ogarnęła ją żądza mordu na tych zielonych szkodnikach i całą sobą chciała ich śmierci. Zwłaszcza, że nieopodal dostrzegła kolejną ofiarę, którą był utrwalony w szkle Lonjiku.

Nie rozmyślała teraz nad tym, co i jak się potoczyło, to nie była chwila na takie coś. Tym razem bez żadnego okrzyku bojowego, cicho, niczym śmierć, ruszyła na najbliższego przeciwnika i uderzyła z całą siłą od góry a ostrze weszło gładko w bark zaskoczonego goblina, przecinając kości i zatrzymując się dopiero w okolicy krocza małego szkodnika. Wyrwała miecz z chluśnięciem gobliniej krwi i moment później zakończyła życie kolejnego pokurcza, który za bardzo skupił się na stojącej naprzeciwko aasimarki Sherwynn.

Rozejrzała się, zastanawiając nad kolejnym wrogiem do ataku, ale nie było już kogo atakować. Wykończyli sześć goblinów nim tamci zdołali cokolwiek zrobić. Dobrze, coraz lepiej im to szło.
- Szkoda tych biednych ludzi. Chcieli tylko zapracować na chleb - rzuciła do Argaena, patrząc na ciała na podłodze. - Nawet nie spodziewali się, że to będzie ich ostatni dzień życia...

Podeszła do zamkniętego w szkle, potwornie okaleczonego Lonjiku. Nie dotykała niczego, przyglądając mu się tylko.
- Jego chyba możemy wypisać z listy podejrzanych. No chyba, że jakieś rozliczenia z goblinami poszły nie tak i zieloni postanowili mu odpłacić. Średnio jednak w to wierzę, stawiałabym tak jak ty, Argaenie, na brata Ameiko. Chodźmy dalej, trzeba ją odnaleźć. O ile jeszcze żyje i nie skończyła jak ojciec. A jeśli tak, to niech Tsuto mają w opiece wszyscy bogowie, których wyznaje...

Nie przypominała teraz tej miłej, uprzejmej blondynki, którą była dla przyjaciół i otoczenia. Jej głos był zimny, przepełniony gniewem. Chciała sprawiedliwości. I zemsty. Za te wszystkie niepotrzebne śmierci. Ruszyła przez główną salę, rozglądając się dokładnie za wszelkimi śladami a potem dalej, do następnego pomieszczenia. Miała tylko jeden cel.
 

Ostatnio edytowane przez Bellatrix : 22-04-2022 o 18:33.
Bellatrix jest offline  
Stary 23-04-2022, 20:56   #104
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Teoretyczne wsparcie ze strony bardki pozwoliło elfowi w bardzo sprawny sposób poradzić sobie z otwarciem zakluczonych drzwi. Choć nie całkiem bezproblemowo, co jednak nie zdziwiło wielce dziewczyny. Nawet jeśli nie odpowiadał za to zbytni pośpiech, lub stres kompana. Domyślała się bowiem, iż jako ulicznik i drobny złodziejaszek Vall miał więcej wprawy w otwieraniu powszechnych bolcowych zamków zastawkowych, z kolei wejścia do huty pilnował solidny i drogi zamek strażniczy. Z tymi to ona miała więcej doświadczenia, z racji wielokrotnego bywania na dworach możnych, gdzie zapraszana była, aby dawać muzyczne pokazy. Co nie zawsze oznaczało dlań koniec korzystania z dobrodziejstw gospodarzy...

Do środka budynku wkroczyła z przygotowanym mieczem, podążając zaraz za fretką, dziecięciem ulicy i niziołkowym ex-strażnikiem. Umiała poruszać się bezgłośnie, więc dotrzymywała im kroku, nie czyniąc hałasu. W pewnym momencie przystanęła dość gwałtownie, bowiem to, co zastała wewnątrz odczuwalnie nią wstrząsnęło. Widać było, że nie spodziewała się zetknąć się z takim pokazem infantylnej fantazji połączonej z czystym bestialstwem. Dobrze przyjrzała się ofiarom, wzdrygając widocznie. Ogółem dużo bardziej przejęła ją śmierć zwykłych pracowników, niż srogiego Lonjiku. Jakoś nie potrafiła wykrzesać współczucia dla niedoszłego męża. Choć w zasadzie nigdy nie życzyłaby mu takiej śmierci. Przede wszystkim jednak zastanawiające wydało jej się jak i dlaczego gobliny znalazły się w zamkniętej hucie. Raczej nie otworzyły zamka wytrychem, a na dodatek nie bardzo miały powody przekradać się akurat do tego miejsca, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego umiejscowienie i związane z tym ryzyko. Huta leżała zbyt głęboko w mieście, do tego daleko od miejskich bram, z kolei od zachodu chroniła je naturalna bariera w postaci stromego klifu. Oczywiście takie wnioski nasuwały się z punktu widzenia, w którym oskarżenie Lonjiku o konszachty z potworami stanowiłoby czystą fikcję. A wyglądało nieco odwrotnie. Tak jakby ktoś gobliny w dane miejsce sprowadził, albo przynajmniej zaprosił. Z czego wynikało, że treść listu Tsuto zawierała chociaż ziarno prawdy. „A może to syn wszystko ukartował i nasłał na ojca potwory, zawczasu zadbawszy o odwrócenie od siebie podejrzeń?” przeszło nagle przez myśl szkarłatnowłosej.

Sherwynn nie miała okazji na dalsze rozważania, bowiem jej konfratrzy bez słowa ruszyli do ataku. Zerwała się do walki jako ostatnia, ale nie spóźniła nadto, zdoławszy razem z resztą zachować element zaskoczenia. Natarcie okazało się niezwykle szybkie i brutalne, trwało niecały tuzin sekund i nie dało atakowanym nawet szansy na odwet. W trakcie potyczki bardce udało się gładkim uderzeniem ściąć zranionego zielonym płomieniem potwora, potem skrzyżowała miecz z kolejnym, ale w jego likwidacji uprzedziła ją Verna.

Po wszystkim młódka wytarła oręż o truchło powalonego wroga.
— Obecność goblinów jest ewidentnie nieprzypadkowa — rzuciła, poprawiając wolną dłonią włosy. — Może i wszystkich wygubiliśmy, ale możemy poszukać jakichś dowodów przy ich ścierwach.
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 24-04-2022, 18:36   #105
 
Nostromo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nostromo nie jest za bardzo znany
Niziołek zaczynał coraz większym szacunkiem darzyć Valla. Był to bez wątpienia człowiek wielu talentów. Szkoda, że obrał bezprawną kierunek kariery, przynajmniej dotychczas. Może jednak się jeszcze nawróci-pomyślał Cade- jest na najlepszej drodze pomagając miastu.

Po otwarciu zamka pozostało rozejrzeć się po budynku i odnaleźć Ameiko. Brzmiało prosto, ale znając swoje życiowe szczęście proste z pewnością nie będzie. Ciche poruszanie miał całkiem dobrze wyćwiczone w trakcie patroli w okolicach miasta. Głownie sprawdzały je gobliny, to z goblinami najczęściej się ścierał w swej strażniczej karierze, więc doznał niemiłego déja- vu, gdy weszli do pomieszczenia z piecami.

Oczywiście zielonoskórzy. Widząc pomordowanych pracowników zachciało mu się płakać, ale się opanował. Były gobliny do zabicia, więc zachował się profesjonalnie, jak na strażnika przystało.

Walka poszła błyskawicznie. Wbijając "swojemu" goblinowi rapier w oko zaklął.

-Fantazja zaczyna mnie ponosić. Rapier mógłby utkwić w czaszce. Na szczęście wszystko poszło po naszej myśli. Następnego dźgnę w serce- powiedział mrugając porozumiewawczo do Valla.

-Lonjiku pokłócił się z córką, po czym ta dostaje list rzekomo od brata w którym prosi, by przyszła do huty Lonjiku? Na miejscu pełno goblinów. Jeśli jej ojciec nie maczał w tym palców będę bardzo zawiedziony. Gotów jestem się założyć, że on jest tajemniczym jegomościem. Ale nie ma co strzępić języka. zaraz sami się przekonamy. Chodźmy, może komuś uratujemy dzisiaj życie.
 
Nostromo jest offline  
Stary 25-04-2022, 23:35   #106
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mharcis zadrżał lekko, nacierając na gobliny. W głowie usłyszał głos, którego miał nadzieję już nigdy nie usłyszeć. Niechciana rozmówczyni przypomniała o sobie i złożonej obietnicy. Wiązał się z tym przypływ mocy, jakiego się nie spodziewał. Czuł, że w jego umyśle otworzyły się nowe drzwi, ale nie chciał na razie wypuszczać tego, co tam się czaiło. Zamiast tego zaszarżował na goblina, posyłając przez włócznię strumień mocy, który skumulował się na końcu i rozkwitł zielonym płomieniem, który po celnym trafieniu jednego z przeciwników, przeskoczył na kolejnego. Zanim się obejrzał, gobliny które zaatakował, zostały dobite przez jego towarzyszy, a sam mógł rozejrzeć się po otoczeniu. Wnioski, które wyciągnął były nieco inne od tych, które wyciągnęli jego towarzysze.

-Mysle, że Lonjiku przypomina teraz bardziej ofiarę niż kata. O tym właśnie mówiłem wcześniej. Nie ma co wyciągać pochopnych wniosków, ale wydaje mi się, że Tsuto może nie mieć tak dobrych zamiarów, jak przestawiał to w liście do siostry.

Ruszył w stronę wyjścia z pomieszczenia, nie tracąc czasu na przesukiwanie pokonanych wrogów.

-Powinniśmy jak najszybciej odszukać Ameiko. Wolałbym, żeby nie podzieliła losu ojca.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline  
Stary 26-04-2022, 11:29   #107
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Zanim wyruszyliście w dalszą drogę, Sherwynn szybko, ale dokładnie przeszukała gobliny. Niestety, tak, jak w przypadku zwłok poprzedników sprzed kilku dni, nie znalazła niczego, co mogłoby naprowadzić was na jakikolwiek ślad. Przeszliście więc przez najdłuższe pomieszczenie huty do drzwi znajdujących się na przeciwnej ścianie od wejścia, którym się tu dostaliście.

Były otwarte więc moment później znaleźliście się w dużo mniejszym pokoju zawalonym beczkami z piaskiem szklarskim oraz odczynnikami do barwienia szkła. Pośrodku pomieszczenia, w podłodze, znajdował się otwarty (i całkowicie pusty) metalowy sejf. Jak sprawdziliście, drzwiczki wyposażone były w zamek szyfrowy, przy którym nie użyto siły czy jakichś narzędzi, zatem ten, kto go otworzył, musiał znać kombinację. Tutaj również znajdowały się wrota wejściowe prowadzące od ulicy oraz troje innych drzwi.

Przeszliście do pokoju po waszej prawej, który okazał się mini-laboratorium, gdzie przygotowywano środki do produkcji szkła. Na prostych szafkach stały słoje z kwarcem, sodą kalcynowaną a pod nimi zalegały poukładane jeden na drugim worki z wapnem. Drzwi naprzeciw prowadziły do kolejnego małego pomieszczenia, w którym znajdowały się jedynie schody prowadzące w dół, zapewne do piwnic huty.

Nie zeszliście po nich jednak, chcąc najpierw sprawdzić cały parter huty. Wróciliście więc do pokoju z otwartym sejfem i przeszliście ostatnimi drzwiami, które prowadziły w głąb kompleksu. Przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia zostawialiście za sobą magazyny, pokoje gospodarcze, całkowicie zrujnowaną kantynę, recepcję, dwa biura i kilka innych miejsc typowych dla takich budynków przemysłowych. Nie odkryliście żadnych goblinów, jedynie siedem kolejnych zmasakrowanych ciał pracowników, w tym dwóch kobiet. Wiedząc, że nie zostawiacie za sobą żadnych wrogów, skierowaliście się do piwnicy.

Zeszliście po schodach w gotowości, rozglądając się czujnie. Miejsce rozświetlały zamontowane pod sufitem lampy, przez co mogliście swobodnie się rozejrzeć. Wąski korytarz biegł prosto, rozszerzając się na końcu a niemal od razu po zejściu na dół, po waszej lewej ciągnęła się kolejna odnoga. Po kilku krokach w głąb zasypany był świeżym gruzem na wysokość pasa. Za tą przeszkodą istniało kolejne przejście, widoczne jednak tylko jako ciemna plama w miejscu, gdzie korytarz skręcał w bok, gdyż nie było tam żadnego źródła światła. Wszędzie panowała absolutna cisza.

Postanowiliście ruszyć na wprost i po kilku krokach przeszliście do szerszego korytarza, zastawionego pod ścianami beczkami i skrzynkami z piaskiem oraz kwarcem. Kolejna, węższa odnoga skręcała w lewo a po chwili zauważyliście proste, drewniane drzwi. Cade nacisnął na klamkę i te ustąpiły, wpuszczając was do kwadratowego pomieszczenia wyglądającego na składzik. Znajdowało się tu to samo, co widzieliście wcześniej - beczki i skrzynki z surowcami oraz oparte o ścianę spore szyby w różnych kolorach.

Przeszliście do kolejnych drzwi, jednak te okazały się być zamknięte. Za waszymi plecami korytarz ciągnął się dalej, jednak tak jak i wcześniej, przejście zagradzały porozbijane cegły i pustaki. W półmroku widać było, że na jednej ze ścian znajdują się kolejne drzwi.

Na razie jednak skupiliście się na zamkniętym przejściu. Vall z pomocą Sherwynn znów poradzili sobie szybko z zamkiem i weszliście do środka. W pokoju znajdowało się tylko proste łóżko a na nim, zakneblowana i związana za plecami leżała nieprzytomna, pokiereszowana Ameiko. Jej ubranie było pocięte na rękach i nogach, odkrywając masę zakrzepłych krwią ran. Twarz Tianki nosiła ślady cięć i mocnych uderzeń, jak gdyby ktoś dał ją do zabawy stadu naćpanych goblinów. Pomimo to, co poważniejsze rany właścicielki “Rdzawego Smoka” zostały zabandażowane. Kobieta pozostawała nieprzytomna, oddychając z trudem. Ktoś jednak zadbał o to, aby nie wyzionęła tu ducha. Przynajmniej na razie.
 
Umbree jest offline  
Stary 26-04-2022, 12:31   #108
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na parterze nie znalazło się nic, co interesowałoby kogoś, kto nie zajmowałby się zawodowo lub hobbystycznie wytapianiem szkła. Albo nie był włamywaczem, ale otwarty sejf nie skusiłby nikogo, kto na poważnie zajmowałby się taką profesją. Sugerował za to, iż właściciel huty otworzył go sam - zapewne nie z własnej woli.
Szantaż, tortury - każdego (ponoć) można złamać, trzeba mieć tylko odpowiednie narzędzia.

W tym wypadku takim narzędziem mogła być Ameiko. Torturowanie młodej kobiety na oczach jej ojca... Rodzinne konflikty rodzinnymi konfliktami, ale krew jest gęstsza niż woda. Lonjiku mógł się złamać.

Śmierć Lonjiku i stan, w jakim znajdowała się Ameiko zdecydowanie wykluczały udział tej części rodziny Kaijitsu w goblińskim spisku.
Ale pozostawał jeszcze Tsuto, który zwabił swą siostrę do huty.

Argaen ściągnął knebel i rozciął więzy, krępujące właścicielkę. Doprowadzenie jej do przytomności pozostawił w rękach tych, co władali magią leczniczą.

- Verno, możesz jej pomóc? - zwrócił się do przyjaciółki. - Nie chciałbym sprawdzać moich umiejętności pojenia nieprzytomnej osoby miksturą leczniczą.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-04-2022, 10:28   #109
 
Bellatrix's Avatar
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
Przeszukanie parteru huty nie przyniosło żadnych rezultatów, poza odkryciem kolejnych ciał zamordowanych pracowników. Vernie było ich strasznie żal, ale nic nie mogła już dla nich zrobić. Obiecała sobie, że nie spocznie, póki nie odkryje, kto stoi za tym wszystkim, choć wszystko powoli układało się w jedną całość. Otwarty sejf w jednym z pomieszczeń wyraźnie sugerował, że albo Lonjiku otworzył go po dobroci, będąc na przykład zaszantażowanym zdrowiem i życiem córki, lub podczas tortur. Paladynka nie chciała po raz kolejny oskarżać Tsuto, ale podświadomie czuła, że to właśnie on maczał w tym wszystkim palce. Zresztą, prędzej czy później i tak się przekonają...

Po sprawdzeniu parteru zeszli do piwnic, gdzie natrafili na spore połacie gruzu i to po obu stronach korytarza. W dodatku część za porozbijanymi cegłami nie była oświetlona.
- Wygląda, jakby ktoś chciał oddzielić tę część piwnicy od tamtej, zaciemnionej - powiedziała do kompanów, gdy Vall z Sherwynn majstrowali przy zamku.
W końcu drzwi stanęły otworem i w środku odnaleźli nieprzytomną, wyraźnie torturowaną wcześniej Ameiko. Vernie aż serce zabiło mocniej, widząc przyjaciółkę z dzieciństwa w takim stanie. Argaen oswobodził ją z więzów, a paladynka przyklęknęła przy łóżku.
- Oczywiście, już się za to zabieram - odpowiedziała towarzyszowi.

Przyłożyła obie dłonie do ręki i nogi Ameiko i dosłownie po chwili uwolniła jasną, leczniczą energię, która rozpłynęła się po jej ciele. Część ran została zasklepiona i zniknęła w mgnieniu oka, a kobieta odzyskała przytomność. Widząc przy łóżku kilka osób, wystraszona Ameiko w pierwszej chwili momentalnie próbowała odczołgać się w kąt łóżka. Scarnetti uniosła obie dłonie.
- Spokojnie, jesteś już bezpieczna. Przyszliśmy do huty twojego ojca, by cię odnaleźć - powiedziała łagodnym głosem aasimarka. Gdy Ameiko nieco się uspokoiła, Verna zapytała. - Możesz nam powiedzieć, co tutaj zaszło? I gdzie jest twój brat?

Lay on hands na Ameiko: 10 hp

 
Bellatrix jest offline  
Stary 28-04-2022, 08:48   #110
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Ameiko była ranna. Vall nadal był w stanie pełnej gotowości. Cichy. Skupiony. Jak to złodziej na robocie. Wiedział, że Verna zajmie się ranną. Elf wyszedł z pomieszczenia. Popatrzył na gruzowisko. Skąd się wzięło? Osunęło się przy wybuchu? Zasypano je celowo? Musiał sprawdzić co jest po drugiej stronie. Fred otrzymał polecenie bez słów i ruszył w stronę drzwi.

Vall schował miecz i zaczął manipulować dłonią w powietrzu. Nad Łasicą zmaterilzowała się połyskująca błękitnym światłem dłoń. Vall ostrożnie pociągnął klamkę, a Fred wszedł do niewielkiego pomieszczenia. Biuro w podziemiu wydawało się dziwne. Trzeba było to sprawdzić. Ale najpierw unosząca się w powietrzu dłoń otworzyła kolejne drzwi, a łasica pobiegła dalej.

Vall przeskoczył nad gruzem. Przyjrzał się mu jeszcze raz. Kiedyś to była ściana. Ktoś ją zamurował. Czy to możliwe, że huta łączyła się z portem? Podziemny tunel przez miasto na wypadek oblężenia? A może transport nielegalnych towarów? Co się zmieniło, że został zburzony? Czy gobliny mogły tu przybyć z portu?

Impuls w umyśle elfa przypomniał o Fredzie. Tunel prowadził wiele metrów od samej huty.

Elf odkaszlnął zwracając na siebie uwagę.
- Mharcis, tam jest tunel, który musimy sprawdzić. Przekaż proszę reszcie, żeby się przygotowali.

Sam zaś wszedł do pomieszczenia, które wcześniej Fred określił mianem pustego. Jego elfi wzrok widział wszystko w szarych barwach. Wystarczało, żeby walczyć. Ale przy przeszukiwaniu było to irytujące. Na szczęście miał łasicę do pomocy. Liczył, że znajdzie coś co naprowadzi go na osobę, która w tym pomieszczeniu urzędowała i na przeznaczenie tuneli.

Do pomieszczenia wchodził ostrożnie ze sztyletem w lewej dłoni.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172