Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-07-2022, 09:58   #1
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
[PF1e][SoP] Gniew Burzy

Gniew Burzy
Rozdział I: W Strugach Deszczu


Suchy ląd, nareszcie!
Ostrze Kaavy wypłynęło blisko tydzień temu z Portu Wolność na południe, tuż poza obecne granice Sargavy. Żegluga wzdłuż wybrzeża zwykle należała do wygodniejszych i szybszych sposobów transportu, ale tym razem tak nie było. W głębi Zatoki Desperacji od dłuższego czasu utrzymywały się ciemne chmury burzowe, co jakiś czas zbliżając się do lądu, przynosząc ze sobą sztormy i potężne wiatry. Kapitan Ostrza , siwy półork o ciemnej karnacji, był doświadczonym wilkiem morskim o latach doświadczenia, lecz nawet on szybko doszedł do wniosku, że najwyraźniej Gozreh wystawiało go na jakąś próbę, bo od lat nie musiał zmagać się z tak nieprzychylną pogodą. Mimo tego i kilku groźniejszych incydentów w rodzaju uszkodzenia wyposażenia czy wypadnięcia jednego z goblińskich majtków za burtę, podróż upłynęła bez poważnych strat, co nie znaczy, że była komfortowa. Wielu nieprzyzwyczajonych do morskich wojaży pasażerów albo kryło się większość czasu w swoich kajutach, albo co i rusz biegało „podzielić się obiadem z rybami”, jak to ze śmiechem kwitowali marynarze. Szczególnie przodował w tym pan Menius, któremu te kilka dni męki pozwoliło zauważalnie stracić na wciąż jednak pokaźnej wadze. Na szczęście te męki dobiegały już końca - w oddali widać już było skromne zabudowania Pridon’s Hearth, usytuowanego w spokojnej delcie rzeki Korir.


Z daleka kolonia nie robiła imponującego wrażenia - ot, niewielkie miasteczko zbudowane na samym skraju dżungli, zajmujące fragment bagnistego wybrzeża i kilka pobliskich wysepek, połączonych prostymi mostami. Z bliska zaś… nie było dużej różnicy. Drewniane zabudowania, część postawiona na kamiennych fundamentach, a część na wbitych w bagna i wodę drewnianych palach, były rozmieszczone dość luźno, korzystając z wolnej przestrzeni. W większości przypadków były to proste piętrowe domy, zapewne ze sklepami czy zakładami rzemieślniczymi na parterze, tylko na jednej z wysp widać było kilka dużych magazynów, położonych tuż obok przystani. Jedynymi w pełni kamiennymi zabudowaniami był mur okalający tą część kolonii znajdującą się na stałym lądzie, stojąca tuż obok niego świątynia Abadara z ozdobioną charakterystycznym kluczem wieżą, a także postawiona na pobliskim klifie, górująca nad całą okolicą piękna willa, zapewne należąca do tutejszego zarządcy.


Pogoda wciąż była kapryśna - niebo pokrywały chmury, z rzadka tylko pozwalając przebić się promieniom słońca, za to cały czas grożąc kolejną już ulewą. Wiała lekka morska bryza, co jakiś czas mocnymi podmuchami przypominając, że w każdym momencie może przerodzić się w pełnoprawny sztorm. Z tego też powodu kapitan Borsk zarządził, że Ostrze zakotwiczy na otwartej wodzie, niedaleko stojącego tam już Kobaltowego Oka, a pasażerowie będą musieli pokonać ostatnie kilkaset metrów w szalupach. Protesty panów Blackwella i Meniusa na nic się nie zdały, i parę minut później obaj siedzieli wraz z asystentami tego pierwszego w jednej z dwóch łódek wiosłowych, napędzanych przez utyskujących na dodatkową robotę marynarzy. Drugą zajmowała pani Tullia, Umuzu i kilku rzemieślników, zaś na pokładzie na drugi kurs oczekiwali odpowiadający na ogłoszenie władz kolonii najemnicy oraz obwieszeni ciężkim ekwipażem tragarze i robotnicy. Póki co morze u ujścia rzeki było spokojne, więc ledwie kilka chwil później sześciu mężczyzn z różnych stron Golarionu rozsiadało się w chybotliwej szalupie, spoglądając w stronę nadchodzącej przygody. Ta jak na razie nie zapowiadała się wielce ekscytująco, ale większość porywających opowieści nie zaczynała się od trzęsienia ziemi, czyż nie?
Któż wiedział, co czekało ich na burzliwej delcie Koriru?
 
Sindarin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172