|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-05-2023, 08:40 | #91 |
Reputacja: 1 | Victoria wspierała się o ladę by nie osunąć ze zmęczenia. Miała dosyć. Z ciężkim westchnieniem powitała kolejną grupę osób wlewających się przez wejście tawerny. Od zakończenia egzaminów drzwi się nie zamykały, nieustannie wachlując przestrzeń. Równie dobrze mogliby ściągnąć je z zawiasów. |
22-05-2023, 12:47 | #92 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
23-05-2023, 08:39 | #93 |
Reputacja: 1 | Victoria wytrzeszczyła oczy z przerażenia na słowa o piwie dla wszystkich. Z obłąkańczym uśmiechem uniosła drżącą rękę zgłaszając się do konkursu, uciekając sprzed nadchodzącej lawiny przytłaczających, w żaden sposób niepremiowanych obowiązków. Z jednej strony miała nadzieję, że pod koniec wiadro zamieni się w ziejącego potwora, wszyscy uciekną i nie będzie musiała nic więcej rozlewać. Z drugiej nie chciała by zdemolowali jej knajpę. Zachowawczo przeszła wzdłuż ścian, otwierając drzwi i okna na oścież. Usuwając przeszkody z dróg szybkiej ewakuacji. |
25-05-2023, 06:19 | #94 |
Reputacja: 1 |
|
27-05-2023, 10:09 | #95 |
Reputacja: 1 | Dni po egzaminie mijały aasimarowi w błogim nic nierobieniu. Nie musiał się niczego uczyć, roślinka mu w końcu urosła, zaliczył ten nieszczęsny egzamin, ale tylko na tróję. Lada dnia spodziewał się że rodzina się tym zainteresuje ale teraz… teraz mógł wypoczywać. Najnowsze zajęcia z aur magicznych były autentycznie ciekawe. O tyle o ile poprzedni prowadzący miał gadane, to obecny porywał uczniów praktycznymi zastosowaniami. Dla młodych umysłów nie było niczego lepszego jak okazja do zniszczenia czegoś i jeszcze dostania za to nagrody. Prawdziwym problemem było za to przygotowanie “zestawu zaklęć tematycznych”. Młodzieniec dość szybko zdał sobie sprawę z tego że zaklęcia którymi się posługiwał były z bardzo różnych dziedzin magii i nie składały się w żadną zorganizowaną całość. A zdecydowanie nie miał czasu ani ochoty by siedzieć w księgach. Zresztą… przepisywanie formuł nigdy mu nie szło. Ostatecznie postawił na swój typowy plan czyli “ładnie się uśmiechać i lać wodę”. Zdecydował że motywem przewodnim jego pracy będzie: “światło, umysł i energia - czyli praktyczny przewodnik pacyfikowania zagrożeń”. Ale na to miał jeszcze czas. *** Dużo czasu spędzał chodząc po strefie komercyjnej, w szczególności zaglądając do sklepów z ubraniami. Szkolne mundurki były praktyczne, neutralne i pasujące na wszystkich, poza osobami o wyjątkowo… ekstremalnych fizjonomiach. Były też przez to wyjątkowo nudne. A ostatecznie poza zajęciami warto było się pokazać w czymś nieco bardziej eleganckim. Co ciekawsze zestawy ubrań oglądał z wyjątkową dokładnością, prosząc też sprzedawców o katalogi, bądź o magiczne zaprezentowanie danego zestawu ubrań w ruchu. Ostatecznie na jego biurku w pracy rosła coraz większa sterta popaćkanych atramentem magazynów mody, notatek i surowych rysunków. *** W końcu nadszedł ten dzień. Dzień wyczekiwanej imprezy Donovana. Stojąc przed drzwiami wejściowymi uśmiechnął się ciepło do towarzyszącej mu Nory. - Gotowa? Starajmy się trzymać blisko, moja iluzja ma ograniczony zasięg. - powiedział i zainkantował swoje nowe zaklęcie, po czym pchnął drzwi i wszedł do środka. W harmider studenckiej popijawy wparowali jak lodołamacz. Rozmowy cichły gdy przechodzili obok. Wszyscy wpatrywali się w Tiga i Norę jak barbarzyńcy widzący po raz pierwszy efekt działania technologii. I ciężko było się im dziwić. Ograniczenie magii Tigiala sprawiało że musiał stworzyć stroje zakrywające wszystko od ramion w dół. Pod osłoną magii nosili normalne, szkolne mundurki, nie chcieli ryzykować że koncentracja aasimara się zachwieje, odsłaniajac gołą skórę. Nie wspominając już o tym że ktoś mógł zwyczajnie przebić się przez iluzję. Ale to wciąż było dość dużo by wygenerować naprawdę oszałamiający efekt. Dla siebie Tig przygotował elegancki dwuczęściowy strój, łączący biel z miedzią i brązem. Długie rękawy nachodziły na grzbiety dłoni, okute w delikatne miedziane rękawice. Ozdobienia z motywami słońca i gwiazd zajmowały górną część klatki piersiowej, a samo słońce oddawało promienie, dzielące strój na mniejsze elementy, rozchodzące się u dołu w wachlarz promieni. Barki okute były za to lekką, ewidentnie ceremonialną zbroją z brązu. Ten obraz piękna łamały tylko pojedyncze, niemal zagojone, zadrapania na twarzy aasimara. Ewidentnie się z czymś, albo kimś zderzył niezbyt dawno temu… Nora natomiast “nosiła” ubrania w kolorach czerni, bieli i złota. Podobnie jak i u Tiga, pokrywały one wszystko od szyi w dół. Obcisłe czarne leginsy wpadały w biało złote buty, ku górze natomiast łączyły się niemal niezauważalnie z obcisłą koszulą i kamizelką, na które narzucony był biały półpłaszcz, ozdobiony czarnym futrem u szyi. Aasimar uśmiechnał się promiennie, chwycił Norę za dłoń i zaczął przepychać się do Donovana. Uważał by nie dotykać innych studentów. Podtrzymywanie iluzji było wystarczająco trudne bez dodatkowych efektów do symulowania. Po kilku minutach stał już kuflem piwa w rękach, przyjaciółmi dookoła i poczuciem spełnienia. Czego młody człowiek mógł chcieć więcej? Może jeszcze kilku innych osób do zestawu. Przejrzał tłum w poszukiwaniu znajomych twarzy. Zidentyfikował Percego, Ror, Victorię i Quezane. Wślizgnął się po kolei do umysłu każdego z nich, nie miał zamiaru przekrzykiwać harmidru. ~ Dołączycie do popijawy? ~ spytał retorycznie, machając im przy tym ręką. *** Czego jeszcze mogło brakować? Ależ oczywiście że czarodzieja smrodzieja! Gra szybko znalazła wielu amatorów, do których dołączył też Tigial. Niestety był już sam, Nora zdążyła opuścić karczmę. Któreś z nich musiało siedzieć na dyżurze w dormitorium, a że zaliczenie było organizowane przez Donovana… Linia fetoromantów przesunęła się już na tyle że przyszła kolej Tiga na spróbowanie swoich sił. Uważnie przyjrzał się tarczy i wybrał punkt w który chciał trafić. Jego oczy zmieniły się w czarne studnie, a na palcach dłoni zaczęła tańczyć ciemno czerwona poświata. Chciał wygrać. Uniósł prawą rękę i rzucił nią kulę trzeszczącej energii, która z głuchym łupnięciem wbiła się w tarczę. Ta zgrzytnęła niepokojąco i… Wypluła z siebie kilka baniek, które z gracją otyłego goblina poszybowały w kierunku wiadra. Ostatecznie cztery trafiły do środka, pozostałe natomiast rozpadły się, zmieniając najbliższe otoczenie grajacych w strefę aktywnego użytkowania broni biologicznej. - Ugh.. - jęknął Tig zasłaniając twarz dłonią i pośpiesznie wrócił do przyjaciół, jak najdalej od strefy bezpośredniego rażenia smrodem. |
28-05-2023, 13:18 | #96 |
Reputacja: 1 | Siedząc przy biurku na, którym spoczywały dwa ostatnio otrzymane na zajęciach zwoje Donovan polerował tarczę odpoczywając od po ostatnich ciężkich dniach. Nie spodziewał się, że w tawernie będzie taki ruch. |
01-06-2023, 08:05 | #97 |
Reputacja: 1 |
|
19-06-2023, 09:36 | #98 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
20-07-2023, 07:29 | #99 |
Reputacja: 1 | Viral przechadzała się alejami swego umysłu. Przystawała, przyglądając posągom wyrastającym z piedestałów, wznoszących bladym marmurem wzdłuż onirycznej promenady na tle sinego, pełnego wirów i mgławic nieba. Różnych kształtów i rozmiarów. Niektóre dawno zmurszałe. Inne rozbite w gruz, leżące stertą części ciała wokół podestów. Starała się przypomnieć sobie kim były. Przywoływała wspomnienia, kontemplując je z sentymentem. |