Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-01-2008, 23:20   #1
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
[DnD] Serce Ciemności

Prolog :

Każdy z was poszukując nowych przygód natknął się w miejscu swojego pobytu na następujące ogłoszenie:

Zatrudnię poszukiwaczy przygód do pracy przy wykopaliskach archeologicznych.
Miejscem pracy będzie Durnhole. Praca polegać będzie na "oczyszczaniu" podziemi z możliwych niebezpieczeństw. Wysoka płaca i udział w zyskach .
Termin rozpoczęcia prac 21.10 . Chętni powinni się zgłosić dzień wcześniej do przewodniczącego ekspedycji Darena Goldseekera.

Pod ogłoszeniem widniał nieczytelny podpis. Postanowiliście pojechać do Durnhole i wziąć udział w pracach , gdyż przedzieranie się przez podziemia walcząc ze szkieletami i goblinami nie było dla was czymś nowym .
Los chciał jednak iż nie zdążyliście dojechać do Durnhole na czas. Śnieg który spadł w tym roku wcześniej uniemożliwił wam podróż głównym szlakiem i musieliście jechać okrężną drogą. Spotkaliście się wszyscy w karczmie "Pod Dębowym Gajem". Był już 22 października , ale pomimo spóźnienia mieliście nadzieję iż wciąż będziecie mogli wziąć udział w wykopaliskach . Karczma była położona około 10 mil od Durnhole. Pierwszy do karczmy dotarł John "Black" Smith , młody , przystojny wojownik. Jechał bez przerwy od 10 godzin i prawie zajechał swojego konia. Zsiadł z rumaka dał stajennemu chłopcu parę miedziaków aby ten zaopiekował się koniem po czym wszedł do karczmy. Było tam dość tłoczno , zapach mięsiwa unosił się w powietrzu , za barem stał barczysty mężczyzna , w kominku buchał ogień , w kącie na lutni przygrywał jakiś bard który wyglądał jak półelf. Kilka stolików było zajętych - jacyś ludzie grali w kości . John wszedł , zasiadł przy ostatnim wolnym stoliku i gestem przywołał do siebie kelnerkę. Ta szybko przyniosła mu piwo korzenne o które poprosił. Do karczmy dość gwałtownie wpadł elf w postrzępionej tiarze , zdecydowanie wyglądający na maga , który prowadził ożywioną konwersację z aasimarem który zważywszy na rękawicę wyhaftowaną z tyłu na ciemno błękitnym płaszczu był kapłanem Helma. Oboje rozglądnęli się po karczmie po czym skierowali się do stolika gdzie siedział John . Oboje przedstawili się , aasimar miał na imię Verax Turris a elf Marcus Vindelhod. Przysiadli się do Johna , elf zamówił pieczone mięso . Po chwili niepostrzeżenie dosiadł się do nich wysoki mężczyzna o skórze barwy miedzi , jego ciało było pokryte tatuażami . Przedstawił się jako Rakhin i szybko spytał czy reszta jedzie przypadkiem do Durnhole. Po krótkiej rozmowie zdecydowali się jechać razem. Odtąd byli drużyną. Nagle z zewnątrz zaczeły dochodzić dziwne odgłosy a potem krzyk , który wyrażał jednocześnie strach i ból . Do karczmy wpadł kościsty mężczyzna ścigany przez rój wyjątkowo agresywnych pszczół . miał ślady po ugryzieniach dosłownie wszędzie , nawet na powiekach. Znajdujący się w karczmie wpadli w panikę , zaczęli uciekać do tylnych drzwi , ale od tamtej strony też zaczęły wlatywać pszczoły , kilku mężczyzn wyskoczyło przez okno , lecz zaraz po tym słychać było ich wrzaski . Tak zaczyna się nasza przygoda.
 
Maju jest offline  
Stary 02-01-2008, 19:06   #2
 
Laos's Avatar
 
Reputacja: 1 Laos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetny
-Szybko zamknijcie drzwi i okna!!- Po tych slowach Marcus w błyskawicznym tępie zaczął przeszukiwać swój umysł w celu znalezienia jakiegoś przydatnego zaklecia. Po krótkiej chwili zaczął niesamowicie szybko gestykulowac i wypowiadać formułe zaklęcia "podmuch wiatru". Nastepnie skierował je na grupe pszczół przy kościstym mężczyźnie chcąc wypchnąć je przed karczmę.
1) Jeżeli mu sie uda to szybko przywołuje ściane wiatru którą stawia przed drugimi drzwiami.
2) W przypadku nie powodzenia pierwszego zaklęcia: Elf probuje rzucić zaklęcie płonące dłonie i spalić pszczoły przy mężczyznie (nie robiąc mu krzywdy)
 
Laos jest offline  
Stary 02-01-2008, 19:49   #3
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
W momencie gdy wpada przerażony mężczyzna Verax zaczął wypowiadać inkantację "Modlitwy". Następnie:
1) Jeśli zjawi się więcej paskudztwa rzuca czar Odpychanie Robactwa i przystępuje do walki;
2) W wypadku względnego opanowania sytuacji, kapłan zacznie pomagać rannym rzucając zaklęcia uzdrawiające.
 

Ostatnio edytowane przez Verax : 03-04-2008 o 17:42.
Verax jest offline  
Stary 02-01-2008, 23:02   #4
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki, młody mężczyzna wypił kolejny łyk korzennego piwa. Mimowolnym ruchem poprawił długie, bardzo jasne włosy, a potem strzepnął z czarnej jak noc skórzanej kurtki mały, zaplątany nie wiadomo w jaki sposób listek.
- Ciekawe, czy jeszcze załapiemy sie na tą robotę... - powiedział z cieniem wątpliwości w głosie.
W tym momencie drzwi otworzyły się na oścież, a do sali wpadł mężczyzna ścigany przez rój pszczół.
- Zaraza na te pszczoły - zawołał John, zrywając się na równe nogi.
Nie mając pod ręką żadnych zaklęć uciekł się od bardziej prymitywnych sposobów.
Na szmatę udającą obrus wylał resztkę piwa, a potem wrzucił ją do kominka. W mgnieniu oka pojawiły się kłęby dymu.
John zerwał z czyjejś głowy kapelusz i tym prowizorycznym wachlarzem zaczął niezwłocznie naganiać dym w stronę pszczół.
 
Kerm jest offline  
Stary 06-01-2008, 11:57   #5
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Marcus w silnym skupieniu wypowiada inkantację "podmuchu wiatru" . Zaklęcie uderza w pszczoły , lecz tylko część z nich zostaje wypchnięta. Kiedy próbuje wypowiedzieć inkantację drugiego zaklęcia kilka pszczół siada na nim i zaczyna żądlić , przez co przerywa jego koncentrację , zaczyna krzyczeć. Użądlenia tych pszczół były inne niż zwykłych , są dużo bardziej bolesne . Verax Turris rzuca zaklęcie "odpychanie robactwa" , zaklęcie gwałtownie odpycha osy i rzuca częścią z nich o ścianę. Te spadają na ziemię wijąc się w ostatnich ruchach . Wtedy dostrzegacie coś dziwnego w tych pszczołach - są wyjątkowo agresywne , mają ogromne , nieproporcjonalne żądła , które utrudniają im latanie , niektóre mają także nadpęknięty odwłok , tak jakby te żądła urosły niedawno... nieproporcjonalnie szybko. Dym który wydobywał się z kominka i był rozprowadzany po pomieszczeniu przez Johna zdecydowanie rozwścieczył pszczoły. Gdy normalne pszczoły dawno byłyby martwe , te ruszyły do ataku . Oblazły was , słychać było w całym pomieszczeniu jedynie bzyczenie roju i krzyki ludzi . Staracie się walczyć , chronić się , lecz z każdym użądleniem jesteście coraz słabsi , wasz słuch i wzrok coraz gorsze , świat staje się odległy , teraz słyszycie wszystko jak przez mgłę... Tracicie przytomność...
***
Verax niepewnie otworzył powieki i zobaczył tylko białą mgłę , która powoli zanikała ukazując pomieszczenie z łóżkami , wielkim oknem przez które wpadało oślepiające światło, kilkoma stołkami i szafą. Leżał w jednym z łóżek, obleczonym białą pościelą . Rozglądnął się po pokoju , na innych łóżkach leżeli jego towarzysze wciąż nieprzytomni. Nad łóżkiem stało 2 mężczyzn , pierwszym z nich był barman u którego kupowali piwo. Drugi z nich był wysokim mężczyznom z siwą brodą i w długiej szacie. Jego niebieskie , pełne spokoju i współczucia oczy wzbudzały sympatie.
- Dziękuję Mistrzu Johanninie że w końcu pan przybył. - wypalił karczmiarz
Stary kapłan nie odpowiedział , lecz podszedł do łóżka w którym leżał Marcus i zaczął wypowiadać inkantację. Jako kapłan Verax rozpoznaje zaklęcie "Większe przywrócenie" . Po tym jak zaklęcie zadziałało Marcus otworzył oczy.
To samo Johannin zrobił z Johnem.
-Gdzie ja jestem? -Zapytał Verax
- W karczmie , w górnych pokojach , długo już byliście w śpiączce , 2 tygodnie , zaraz po ataku pszczół mieliśmy wielu rannych i wielu zabitych. W tym wasz towarzysz z tatuażami na ciele i biedny mężczyzna który wpadł do karczmy zaraz po ataku pszczół. Powiedzcie mi czy byliście przypadkiem w drodze do Durnhole ? -zapytał karczmiarz
 
Maju jest offline  
Stary 06-01-2008, 12:54   #6
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
John powoli otworzył oczy, uniósł lekko głowę i rozejrzał się dokoła. Nie rozpoznał ani otoczenia, ani wysokiego człowieka mężczyzny z siwą brodą.
Gospoda...? Jaka gospoda...? - przemknęło mu przez głowę, gdy usiłował zebrać myśli.
Dopiero słowo 'Durnhole' przywróciło mu pamięć. Usiadł gwałtownie.
- Rakhin nie żyje? - spytał, nieco bez sensu. - Ten z tatuażami - dodał celem wyjaśnienia.
Widząc, jak barman potakująco kiwa głową zasępił się.
Krótko potrwała nasza wspólna przygoda - pomyślał ze smutkiem.
- Jak rozumiem - spojrzał na wysokiego mężczyznę - to tobie, panie, zawdzięczamy wyjście z tej długiej śpiączki. Dzięki. Powiedz, jak możemy spłacić nasz dług.
Słowa były skierowane tak do kapłana, jak i do barmana.
- To były interesujące pszczoły - dodał. - Ciekawe, czyje to dzieło...
Przygryzł nieco wargi, a potem spojrzał na karczmarza.
- To prawda. Podążamy, a raczej - podążaliśmy - do Durnhole... Nie całkiem przypadkiem. Było takie ogłoszenie... Praca w sam raz dla nas... - machnięciem ręki objął całą trójkę. - Chociaż to pewnie i tak już nie jest aktualne. Po tylu dniach...
- A czemu pytasz? Mówi ci coś ta nazwa? Jest może coś, o czym powinniśmy wiedzieć?
 
Kerm jest offline  
Stary 06-01-2008, 16:48   #7
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
Verax jakby dla pewności zaczął jeszcze rozglądać się po pokoju, mając nadzieję że jeszcze ujrzy wytatuowaną osobę. Niestety zawiódł się, zaczął przysłuchiwać się rozmowie dyskretnie przyglądając się osobie kapłana w nadziei ,że rozpozna pochodzenie kapłana (czyim jest wyznawcą?).
 

Ostatnio edytowane przez Verax : 03-04-2008 o 17:42.
Verax jest offline  
Stary 06-01-2008, 20:10   #8
 
Laos's Avatar
 
Reputacja: 1 Laos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetny
Marcus niepewnie otworzył oczy. Po krótkiej chwili gwałtownie usiadł na łózku i nerwowo rozglądną sie po pokoju w poszukiwaniu straszliwych pszczół. Zdawszy sobie sprawę, że agresywnych owadów już nie ma ponownie opadł na posłanie. Zamknął oczy próbując poukładać sobie w głowie zaistniałą sytuacje.
Co się stało z pszczołami? gdzie ja jestem? Jak sie tu znalazłem?- Marcus zadawał sobie te pytania w myślach lecz
ostatnim co pamięta przed utratą przytomności jest ból. Straszliwy nie do opisania, zajmujący każdą komórkę jego ciała ból, którego żadna istota nie chciałaby ponownie poczuć. Bardziej przerażającym wspomnieniem jest zamrażający krew w żyłach krzyk kąsanych klientów karczmy. Jego rozważania przerwała rozmowa
- W karczmie , w górnych pokojach , długo już byliście w śpiączce , 2 tygodnie , zaraz po ataku pszczół mieliśmy wielu rannych i wielu zabitych. W tym wasz towarzysz z tatuażami na ciele i biedny mężczyzna który wpadł do karczmy zaraz po ataku pszczół. Powiedzcie mi czy byliście przypadkiem w drodze do Durnhole ? -Elf rozpoznał głos karczmarza
Rakhin nie żyje? Ten z tatuażami - Na te słowa Marcus ponownie otworzył oczy i spojrzał w kierunku ich źródła. Zobaczył leżącego Johna.
- Jeszcze nawet nie rozpoczęliśmy naszej przygody a ona już zabrała od nas towarzysza. Mam złe przeczucia co do tej wyprawy...- pomyślał elf
Następnie usiadł na łóżku rozejrzał sie dokładnie po izbie. Dopiero teraz zauwazył karczmarza i kapłana który stał by Johnie. Poczekał cierpliwie na odpowiedz stojacych mężczyzn na pytania wojownika, a następnie sam zwrócił sie do kapłana
- Nieznajomy przyjacielu zdradź nam swoje imię byśmy mogli podziękować Ci za pomoc
Karczmarza zaś spytał
- A czemu przypuszczasz że właśnie tam się wybieraliśmy?
 
__________________
"Errare humanum est"
Laos jest offline  
Stary 06-01-2008, 22:49   #9
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Kapłan obrócił się w stronę Johna i Marcusa
- Jam jest Johannin , jestem arcykapłanem Lathandara , nie musisz mi dziękować przyjacielu , to moje powołanie pomagać potrzebującym. Nie sądze żeby pszczoły były sprawką kogoś konkretnego , były jakby w amoku, atakowały na oślep wszystkich z tego co słyszałem. Najważniejsze że mój przyjaciel Tormah (Tu spojrzał na barmana) posłał po mnie abym jak najszybciej przyjechał pomóc potrzebującym Uśmiechnął się serdecznie.
Karczmarz zaczął drapać się po głowie onieśmielony wywyższeniem jego zasług.
- Zrobiłem tylko to co zrobiłby każdy porządny człowiek. A co do Durnhole... spojrzał w okno niewidzącym wzrokiem - jestem pewien że tam się coś złego dzieje. Ten chudy mężczyzna który wbiegł do karczmy przed atakiem pszczół, miał przy sobie list i mapę. Na tyle mapy była instrukcja dla tego nieszczęśnika , kazano mu dotrzeć do najbliżej położonej cywilizacji i wezwać wszystkich odważnych poszukiwaczy przygód do Durnhole , byłe też upoważniony do obietnic pieniężnych , widać są tam zdesperowani. List z kolei był napisany przez kapłana Heironusa Vagolda , wzywał śmiałków do Durnhole , prosił o niezwłoczny kontakt z nim i obiecywał wielkie bogactwa ludziom którzy pomogą.Tak sobie pomyślałem żeście chcieli dołączyć do tej ekspedycji co to ogłaszała nabór najemników do rozwalania szkieletów w podziemiach Tu przyjął pogardliwy wyraz twarzy.
- nie wiem czego oni tam szukali ale mam złe przeczucia co do tego , od jakiegoś czasu coś złego wisi w powietrzu. Zwierzęta są niespokojne , ludzie nerwowi , ciężko to zrozumieć.
Teraz spojrzał na was , jego siwa broda dodawała jego wyglądowi poczciwości.
- nie mogliśmy szybciej was przywrócić do świadomości , Ci z Durnhole mówili że są wyjątkowo zajęci opanowaniem sytuacji w mieście. Powiedzmy że strawa i opieka przez ten czas była w ramach wynagrodzenia tego zła które stało się wam w mojej karczmie.Splunął na ziemię Cholerne pszczoły ... dopiero po 2 godzinach udało się opanować sytuację. Takie nieszczęście pod moim dachem... No ale wybaczcie mi moje maniery , na pewno chcielibyście coś zjeść i wypić , już lecę nałożyć wam gulaszu z zająca. Jeszcze rano kicał po łące. Tu stary karczmarz ryknął szczerym śmiechem, wyszedł przez drzwi i zaczął schodzić na dół.
Johannin zwrócił się do was z pytaniem
Zamierzacie jechać do Durnhole? Jeśli tak to gdy będziecie rozmawiać z Vagoldem to powołajcie się na moje imię .W młodości uczestniczyliśmy razem w wielu wyprawach. On jest bardzo nieufny wobec ludzi i sam fakt że zwołuje tam wszystkich chętnych jest ... niecodzienny. Tu stary kapłan zamyślił się.
 
Maju jest offline  
Stary 08-01-2008, 16:05   #10
 
Laos's Avatar
 
Reputacja: 1 Laos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetny
Marcus wysłuchał odpowiedzi na zadane pytania. Gdy karczmarz wspomniał o opanowywaniu sytuacji, w głowie elfa natychmiast utworzyło sie pytanie -
- Kto był wstanie zapanować nad tymi pszczołami? - lecz chwilowo pozostawił je dla siebie. Po słowach kapłana Marcus zapytał
- mistrzu Johanninie czy wiesz co zmieniło i rozwścieczyło te pszczoły?
Powiedz nam także jaką osobą jest Heironus Vagold? Czy podjął by sie misji która mogłaby zagrażać życiu niewinnych ludzi?

Po tych słowach mag wstał. Dopiero teraz można było zauważyć jego posturę. Jest on szczupłym wysokim elfem mierzącym około 190cm. Przystojnemu magowi atrakcyjności dodają jego opadające na barki bujne blond włosy. Bez trudu można także rozpoznać zielony kolor jego bystrych oczu wskazujących na doświadczenie bohatera. Ubrany jest w zieloną szatę wędrowną, której zakończenia rękawów i spodu są czerwone
Marcus nerwowo zaczął rozglądać sie w poszukiwaniu swojej wysłużonej tiary, której nigdzie nie mógł dostrzec. Gdy tak rusza głową z trudnością dostrzec można bliznę wychodzącą zza lewego ucha i ciągnącą sie przez lewą skroń, aż do kąta oka. Najmniej widoczną częścią jest odcinek skroń - oko.
- Widziałeś może niebieską tiare? - zapytał kapłana
 
__________________
"Errare humanum est"
Laos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172