Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-05-2016, 22:02   #41
Bellis perennis
 
Tildan's Avatar
 
Reputacja: 1 Tildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputację
Pociągnąwszy nosem, bez trudu odkryła zarówno źródło niedyspozycji brata Thyssena jak i jego niespodziewanej wiedzy, co do płci swego rozmówcy.
W jej stronach mawiano, iż dzieci i pijacy dostrzegają rzeczy, które umykają innym, przywykłym brać świat takim, jakim jest z pozoru. Teraz przekonała się o słuszności tego powiedzenia.
Jednakże mnich, który jej odpowiedział, był najwyraźniej skonfundowany i niezbyt zdawał się ufać profetycznym zdolnościom swego kompana. Doszła do wniosku, że najlepiej dla niej będzie, jeśli pozostawi go w tym stanie ducha, nie drążąc sprawy.

- Winienem wam wdzięczność, - powiedziała – puśćmy więc w niepamięć to drobne nieporozumienie. Zwłaszcza, że konfrater wasz, jak widzę, na głowę słabuje, - ciągnęla, wplatając w słowa nutkę współczucia. – Nie sądźcie też, że wdzięczność moja jedynie słowem wsparta.

Schyliła się i podniosła leżące u jej stóp zgrabne skórzane juki. Rzuciła je na ławę po drugiej stronie stołu, przy którym posilali się kupiec i jego strażnik, a potem położyła na blacie, tuż przed ich oczyma, wyjęty pęk puszystych, długoogoniastych futerek.



- Podejdźcie, braciszkowie i spójrzcie, - zachęciła mnichów, podkreślając słowa gestem ręki. – To popielice, które chcę wam podarować. Skoro dobrze znacie miasto, łatwo znajdziecie rzetelnego kupca, który da wam za nie tyle, że starczy, by na długo zaspokoić potrzeby skromnych sług bożych.

Słowo „rzetelnego” wypowiedziała z lekkim naciskiem, rzuciwszy przy tym kpiące spojrzenie ku mężczyźnie siedzącemu naprzeciwko.

- A pomoc chętnie przyjmę, jeśli znacie kogoś, kto uczciwe zajęcie znajdzie dla takiego jak ja obieżyświata. Bo choć z tutejszym karczmarzem na noże nie jestem, nie sądzę, by po dzisiejszych zdarzeniach zechciał mi w tej sprawie dopomóc. - dodała z krzywym uśmieszkiem.
 
__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ostatnio edytowane przez Tildan : 18-05-2016 o 13:29.
Tildan jest offline  
Stary 22-05-2016, 15:25   #42
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Barthold był zajęty rybą, a gdy zjawił się nie doszły morderca kpiący z niego jakoby tak płytkie zadrapanie potrzebowało medyka, nie zdążył się odezwać. Akurat miał w ustach kawałki ryby gdy do stolika podeszła banda obdartych szaleńców (których słowa go w tym tylko utwierdziły)…. znaczy się mnichów.
- Przykro mi was zasmucić. - wziął łyka piwa żeby wypłukać gardło - Ale do najbliższego miasta macie trzynaście dni drogi. I to przy dobrej pogodzie jadąc wozem. Chyba że że macie na myśli Białe Bory do których jest 10 dni wozem. Ale to mała wioska, kilka chałup na krzyż z czego dwie zajmuje jedna rodzina, gdzie poza odśnieżaniem, zajmowaniem się trzodą lub pilnowaniem by lis jaki kur nie capnął, nie ma nic do roboty. Tedy nie mam pojęcia o jakim mieście prawicie.
Spojrzał się też na rzucone na stół skóry w liczbie tuzin. Oblizał palce i wytarł o spodnie, już chciał wyciągnąć do nich rękę ale zatrzymał się w połowię drogi zerkając na mężczyznę siedzącego naprzeciwko. Jeszcze nie dawno ledwo zatrzymał głowę na szyi, nie chciał ryzykować utraty ręki. Był do niej dość mocno przywiązany.
- Na pierwszy rzut oka nie dostaniecie więcej niż 60 sztuk srebra za nie, może 80 jak traficie na jakiegoś przygłupa. Ale to na pierwszy rzut oka. Nawet jeśli to podejrzewam że dla was to i tak aż nadto.
 

Ostatnio edytowane przez Raist2 : 22-05-2016 o 16:57.
Raist2 jest offline  
Stary 24-05-2016, 21:24   #43
Bellis perennis
 
Tildan's Avatar
 
Reputacja: 1 Tildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputację
Bezczelność kupca wręcz wprawiła ją w podziw. Nie dość, że koloryzował jak najęty, to jeszcze prawie wyciągnął łapsko po leżący na stole podarek, choć nikt mu go nie oferował. Pożądliwość wyzierała mu z oczu. Ale jeśli sądził, że pozwoli mu na pospolite skórołupstwo wobec mnichów, to srodze się pomylił.
Lewą dłoń oparła na rękojeści sztyletu, a palce prawej przesunęła powoli po futerkach, jakby umyślnie chcąc podkreślić ich miękkość i puszystość. Potem spojrzała wprost na mężczyznę.

- Widzę kupcze, że karczmarz miał rację. Najwyraźniej masz kłopoty z wyceną towaru. – rzuciła twardo. - A i z geografią u Ciebie nie najlepiej. Największe miasto, Ober, leży 5 dni drogi stąd – no chyba, że podróżuje się wyjątkowo powolnymi wołami. – ciągnęła tonem towarzyskiej pogawędki. - Zaś cztery dni drogi na wschód od Zębatych Rozstai znajdziesz miasto Colzart, pospolicie Świerzopą zwane. Zaprzeszłej wiosny założył je na swoich ziemiach graf Redvein, sprowadziwszy osadników aż z Vermeeren. Jest tam gildia handlowa, tartak, bank, a nawet schola prymarna. Winiarni i miejsc rozpusty pełnych dusz zbłąkanych, też tam nie brakuje. Tam właśnie zmierzałem, gdy los mnie tu przywiódł.- Znienacka wyjęła nóż i położyła go na blacie tuż przed sobą. Światło zalśniło na gładkim ostrzu z wypukłą pół-zwierzęcą, pół-ludzką postacią u nasady. - I wiesz co, kupcze? – mówiła dalej. – Skupuje tam futra pewien Szkot, Eachin McDuff , kutwa i chciwiec pierwszej wody. Ale nawet on nie odważyłby się zaproponować za te skóry mniej niż 100 sztuk srebra, a po potargowaniu ceny wysupłałby drugie tyle, przekonany, że zrobił dobry interes.

Jej głos znów nabrał twardych tonów. Wygląd mężczyzny wciąż przywoływał przykre wspomnienia, a zapach jedzenia, drażniący pusty żołądek, wcale nie poprawiał jej humoru.
 
__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.
Tildan jest offline  
Stary 24-05-2016, 22:39   #44
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
- Co!! 5 dni drogi stąd? I jeszcze winiarnia, przy tej temperaturze? Czyżby Hyrgl za mocno cię w głowę ździelił? Chłopie, wiesz gdzie jesteś chociaż? Jeżdzę tą drogą od ponad 30 wiosen, jeszcze mój ojciec nią jeździł i większych głupot jeszczem nie słyszał. Kurier wysłany może obrobił by się w 7 dni. Ale 5? Myślisz że dlaczego Munk nazwał ten przybytek Ostatnią Karczmą? Bo to zadupie jakich mało, i tylko głupcy, dzieciaki i szaleńcy szukający chwały i sławy tu przybywają by ruszyć dalej, za przełącz, na te zapchlone dzikie ziemie. Nie wiem skądześ się urwał ale coś ci się nieźle pomieszało. Przecież Ober jest oddalony 20 dni na połódniowy-zachód stąd. A ten pijak Redvein gdyby nie majątek świętej pamięci jego dziada, Olefa Stalowy Pęcherz, to by siedział pewnie teraz tutaj z nami pod stołem pijany w sztok i zamierzał wyruszyć ku przygodom - słowo powiedział z niechęcią, jakby sama tego ideał była największą głupotą świata - w nadziej znalezienia bogactw. Uwierz mi. Miałem z nim parę razy do czynienia. - musiał się napić.
Napełnił sobie kufel piwem i wziął potężny łyk. Po chwili kontynuował.

- Ehhh. 100 sztuk srebra. - znów obserwował futerka - Możliwę. Jak mówiłem na Pierwszy - podkreślił to słowo - rzut oka nie są tyle wartę, ale nie miałem w ręku więc nie mam jak oszacować. I słyszałem o tym McDuff’ie. JA, bym mu nie ufał. Nie cieszy się w kręgach kupieckich zbyt dobrą opinią. Ale jak widzę ktoś tu jest z góry uprzedzony do Mnie, moich osądów i mojej wiedzy. - mówiąc to odwrócił się wymownie w stronę siedzącego naprzeciwko mężczyzny.

Przeniósł wzrok na wciąż stojących zakonników.
- Ale co zrobicie braciszkowie, to wasza sprawa. - wzruszył ramionami - Chciałem doradzić. Nic do was nie mam. I nikogo do niczego zmuszać nie będę.
 
Raist2 jest offline  
Stary 26-05-2016, 12:07   #45
Bellis perennis
 
Tildan's Avatar
 
Reputacja: 1 Tildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputację
To był długi dzień i była już cholernie zmęczona. Krzyki kupca, który darł się z wprawą handlarza ryb, aż mu w gardle zaschło, tylko ją rozśmieszyły. Śmiała się głośno, szczerze i z całego serca, pierwszy raz od wielu dni, a głód i irytacja gdzieś się ulotniły. Kiedy już opanowała przeponę na tyle, by móc mówić, zwróciła się do mężczyzny tonem cierpliwym, jakby tłumaczyła coś krnąbrnemu dziecku.

- Hola, nieznajomy! Uspokój się, bo Ci się śledziona zapiecze, a ja głuchy nie jestem. Nie wiem ile lat jeździsz tą drogą i nic mnie to nie obchodzi. Ale to pewna, że dawno poza nią nie wyściubiłeś nosa. Dobrych traktów przybyło w okolicy od tego czasu, a mój Broket to nie byle chabeta! To raz.
Dwa to fakt, że Ty mówisz o starym Ober, ja natomiast o nowym, choć bez dodatku w nazwie. Większość mieszkańców przeniosła się tam, gdzie odkryto żupy solne, bo przy gwarkach łatwiej się wzbogacić. Po trzecie, mówiłem o winiarni, a nie o winnicy, więc co tu ma do rzeczy temperatura?
- Zrobiła nieokreślony gest ręką i wzruszyła ramionami. - Winiarnia to taki sam przybytek, jak ten, w którym siedzimy, tylko sprzęty lepsze, klientela zasobniejsza i za trunki drożej płacisz. Po czwarte, Eachin McDuff jest równie uczciwy i łasy na zarobek, jak Ci, co nań sarkają – jest tylko mniej zamożny. Gdy się wzbogaci, ci sami ludzie łasić się do niego będą, bo taki jest ten świat.

Przerwała na moment i spojrzała na obu konwersów, milcząco, jak dotąd, przysłuchujących się tej wymianie zdań.

- Co zaś do grafa Redveina, to odkąd po pijanemu omal nie spalił żywcem siostrzeńca, wytrzeźwiał na dobre. I nadszarpnięty majątek, tudzież reputację, reperować zaczął. Ponoć nawrócił go jakiś mnich wędrowny, który odtąd doradą mu służy i wielki ma u niego posłuch. Może to ktoś z waszych współbraci?

Potem znów utkwiła wzrok w siedzącym naprzeciw mężczyźnie.

- Rzeczywiście, musimy sobie coś wyjaśnić. Osobiście nic do Ciebie nie mam, i gdyby nie Twój wygląd w ogóle nie zwróciłbym na Ciebie uwagi. Wchodząc tu nie szukałem ani towarzystwa, ani zwady, i nadal nie szukam.
Ale to nie znaczy, że pozwolę Ci kramarzyć podarowanym przeze mnie towarem poniżej jego wartości ze szkodą dla obdarowanych.
Obejrzysz skórki, dasz zakonnikom uczciwą cenę i obaj pójdziemy spać ze spokojnym sumieniem. Co Ty na to?


Płynnym ruchem umieściła sztylet na powrót przy pasie, a potem wyciągnęła ku mężczyźnie dłoń w oczywistym geście.

***

Nie umiałaby powiedzieć jakiej reakcji spodziewała się na swoje słowa, ale nie takiej jaka nastąpiła.
Braciszkowie stali, popatrując na siebie i milcząc jak posągi. Kupiec zaś odwrócił głowę nie kryjąc niechęci i dając tym samym jasny znak, że stracił ochotę do rozmowy. Trwało to dłuższą chwilę, która zdawała się ciągnąć wieczność. Zrozumiała, że stała się przy tym stole osobą zbędną – zresztą, wyrównała swoje rachunki, a w końcu żaden z mnichów nie prosił ją o interwencję.
Odchrząknęła, bo w gardle dziwnie jej zaschło. Potem wstała i zebrawszy swoje rzeczy spokojnie skierowała się do drzwi karczmy. Kilka minut później zasnęła kamiennym snem w stajni, bezpieczna pod kopytami Broketa.
A kiedy blade, zimowe słońce oświetliło na nowo wnętrze karczmy „U Starego Munka”, ona zostawiła już daleko za sobą Zębate Rozstaje. Wokół nie było żywej duszy, więc by poprawić sobie humor zanuciła:

Droga wybiega zawsze w przód,
Spod progu, gdzie początek ma…


- Nawet jeśli jest to próg Ostatniej Karczmy Na Szlaku, prawda Broket? - zagadała do wierzchowca, który kiwnął łbem i parsknął, jakby się z nią zgadzając.

Poklepała srokacza po szyi i przyspieszyła. Zapowiadał się mroźny dzień.
 
__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ostatnio edytowane przez Tildan : 14-06-2016 o 21:45.
Tildan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172