28-11-2017, 14:36 | #151 |
Reputacja: 1 | “Za Shire” szeptała przy każdym wypuszczeniu cięciwy. “Za Shire”. A moc tego szeptu zdawała się kierować każdą strzałę wprost do bijącego w zakutej orczej piersi serca. “Za Zieloną Kompanię”. “Za was wszystkich”. Czuła obecność ich duchów. Zimną. W jakiś sposób złą. Nieprzyjemną. A jednak dziwnie rozgrzewającą jak wieczór przy domowym ognisku. Już nie bała się duchów.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
29-11-2017, 10:08 | #152 |
Reputacja: 1 | Krasnolud siedział nieruchomo, i gdyby nie to, że mrugnął kilka razy, gdy panna Hilly podniosła głos, można by uznać, że jej przemowa spłynęła po nim jak po kaczce. |
10-12-2017, 12:54 | #153 |
Reputacja: 1 |
|
31-12-2017, 04:47 | #154 |
Northman Reputacja: 1 |
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
06-01-2018, 09:09 | #155 |
Reputacja: 1 |
|
08-01-2018, 22:16 | #156 |
Reputacja: 1 | Olgraph... miał problem z Thyri. Duży problem. Nie bardzo wiedział jak „go ugryźć”. Jak w ogóle podchodzić do tej sytuacji. Maskował więc ów problem dobrodusznością. Bądź co bądź obaj byli krasnoludami. To bardzo zbliżało ich do siebie. Mogli pogadać o rzeczach, o których nie dało się z innymi członkami drużyny. Dla Olgrapha polowanie na trolle miało swój urok. Głównie dlatego, że nie wymagało łuku, a oszczepu. Oręża bardziej solidnego od tej delikatnej broni ludzi i elfów. Z oszczepami kupiec sobie radził. Choć od oszczepów wolał jednak solidny topór. Choć akurat lepiej było nie podchodzić za blisko do trolla, dopóki on żył. Po śmierci w sumie też nie było warto. Ale tam gdzie są trolle, tam zwykle są i skarby. A na to Olgraph wielce liczył. - Kociołkami i drzwiami. Jakoś nie bardzo mogę sobie to wyobrazić pa... - przerwał nagle zadumany nad rewelacjami pobratymca. Bo brzmiały niewiarygodnie. Tak samo jak te, które usłyszał od młodego Heathertona. Duch? Może... ale gdzieś na zapomnianym polu bitwy, lub w starożytnym grobowcu. Nie tutaj. Nie w Bree. Pochwycił więc swój wierny topór, by towarzyszyć Thyri i pogonić dowcipnisia z cmentarza. Bo to był z pewnością głupi żarcik.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |
01-02-2018, 15:14 | #157 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin Ostatnio edytowane przez Marrrt : 01-02-2018 o 15:19. |
07-02-2018, 10:02 | #158 |
Reputacja: 1 |
|
09-02-2018, 14:32 | #159 |
Reputacja: 1 | “Kto by pomyślał, że niziołki są takie szybkie.”- taka myśl przebiegła przez głowę Olrapgha, gdy dysząc głośno przegrywał ten wyścig. Hilly, po wykrzyczeniu swojego gniewu pognała niczym strzała i brodacz nie miał szans by dogonić dziewczyny. Rozumiał jednak jej zagniewanie. Rabowanie grobów, zwłaszcza świeżych, było wszak karygodnym zachowaniem. Co innego starożytne grobowce, to już rabowaniem nie było, tylko odzyskiwaniem przeszłości. Zdyszany krasnolud w końcu zgubił Hilly, ale wiedział gdzie podążała. Co prawda na jego tempo mógł wpłynąć fakt, że w zbroi swe bieganie uprawiał, ale przecież krasnoludem był? Jakże mógłby bez zbroi chodzić? Toć to się nie godzi! W końcu jednak dopadł wrót karczmy, a potem.. od razu wpadł na kogoś. Bowiem w progu Kucyka drogę mu zastąpił zasępiony mężczyzna, dobrze po czterdziestce. Na oko wyglądał na miejscowego. Może był drwalem lub kowalem, bo kawał był z niego chłopa. Ubrany w czarne szaty, tej lepszej jakości jak przy świątku, imienin cioci, etc… Co jednakże nie pasowało do drwala, gdyż ta profesja nie dawała wielkich profitów. Kowal więc? Mężczyzna wychodził szybko i był zamyślony. Na tyle że nie zauważył Olrapgha, co było nie lada wyzwaniem. Ciężko nie zauważyć masywnego krasnoluda i się o niego prawie potknąć. - O przepraszam, nie widziałem.- rzekł, a również zaskoczony tą sytuacją krasnolud. - Nie ma za co przepraszać. I rozmowa się zakończyła. Mężczyzna ruszył dalej w mrok pospiesznym krokiem, a do krasnoluda doskoczył Thyri z własnymi rewelacjami, które wyszeptał w ich języku. - Eeee… gdzie jest… elfka?- zadumał się kupiec. Wzruszył ramionami. - Nie wiem… nie zwróciłem uwagi. Spojrzal na Thyri’ego dodając cicho w języku khazadów. - Troll? Czemu troll miałby jeść trupy? Czy one przypadkiem nie gustują możliwe świeżym mięsku? Najlepiej takim, które wrzeszczy podczas gotowania? Zadumał Olgraph się patrząc w mrok i dodając.- Jakiś człek mnie minął, wyszedł pospiesznie. Mam wrażenie, że krzyki Hilly były tego powodem. Pójdziemy jego tropem?
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |
09-02-2018, 20:22 | #160 |
Reputacja: 1 |
|
|
| |