Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2020, 20:03   #101
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
- Ruszajmy dalej. W drodze będzie czas na pogaduszki - ponagliła Zora. Chociaż miała ochotę na postój, to jednak nie chciała robić go w miejscu spotkania grajka. Tak przesądnie.
- W zasadzie nie mam już co opowiadać - powiedział Coverfly, obracając się w jej stronę i nie przerywając wędrówki. - Jacyś dobrzy ludzie pomogli mi się wyrwać z ich łapsk i powstrzymali przed pościgiem, dopóki nie znalazłem się w lesie. A tam mnie już nie zdołali dopaść... Prawdę mówiąc nawet nie wiem, komu mam podziękować za pomoc. Prawdę mówiąc nawet nie wiem, czy miałbym okazję, bo zanim dotrę do Owlcave karawana już zostanie rozwiązana.
Zora szła dłuższy czas w milczeniu. Czujnie lustrując okolicę i wypatrując odpowiedniego miejsca i chwili a postój. Należał im się krótki odpoczynek i coś do przekąszenia.
- Czyli, osoby z którymi masz na pieńku podążają do Owlcave. Powiesz o nich coś więcej?
Grajek wzruszył ramionami.
- Co tu mówić... Mała rodzinka, a dokładniej piękna panna i jej trzej bracia, dbający o jej cnotę jak o beczkę złota. Może to i prawda, bowiem słyszałem plotki, iż w Owlcave chcą ją bogato wydać za mąż. - Potarł brodę. - No ale warta była grzechu - stwierdził. - I tej beczki złota - dodał. - Oni za to urodą nie grzeszyli. Zdecydowanie do niej nie pasowali... Nigdy bym nie powiedział, że to rodzona rodzina - podsumował.
- Aha - skomentowała Zora - a ona urodziwa?
Coverfly westchnął lekko.
- Bardzo - powiedział. - Warta tego, by osiąść na dłużej, może nawet na stałe. *
Zorze przyszło na myśl, że uroda przemija i osiadanie z kimś na stałe z powodu tylko urody to idiotyzm.
- Yhy - odpowiedziała tylko. - Tam możemy zrobić postój i coś zjeść - wskazała przed siebie, miejsce w którym jeden przy drugim znajdowało się kilka kamieni rozmiarem przypominających pufy.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 24-01-2020, 21:48   #102
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Miejsce wybrane przez Zorę było dość często odwiedzane przez innych wędrowców i spełniało wszystkie wymagania, by mile spędzić parę chwil podczas południowego odpoczynku.
Coverfly spałaszował z zapałem wszystko, czym częstował go Karl.
- Gdy tylko dotrzemy do "Pawiego Oka" - powiedział - stawiam wam wystawną kolację.
- Zanim dotrzemy do Pawiego Oka, wiedz, że nie będziemy nadstawiać za ciebie karku w sprawie tej dziewki - ostrzegała Zora, jednocześnie obserwując kształtną pupę Arii, która akurat pochylała się nad plecakiem by wyjąć z niego bukłak z wodą.
Grajek zrobił dość smętną minę, ale zaraz się uśmiechnął.
- Jestem pewien, że nie będzie takiej potrzeby - powiedział, po czym przeniósł wzrok tam, gdzie spoglądała Zora. Natychmiast jednak udał, że bardziej interesuje się jedzeniem.
- Chcesz zostawić biedaka w potrzebie? - powiedział, nie do końca poważnie, Karl. - Nie uchodzi wszak... - To też nie zabrzmiało zbyt serio i zaowocowało rzuconym z ukosa spojrzeniem barda.
- Ależ to oczywiste - stwierdził, nie do końca oczywistym tonem. - Już i tak dużo dla mnie zrobiliście - zapewnił.
Zorze wydawało się, że na razie nic nie zrobili. Ot, idzie sobie z nimi. Je ich jedzenie, tyle.
- Wiesz Karl, zależy jakie to potrzeby - czarnowłosa mrugnęła do Karla okiem.
- No, co racja, to racja. - Karl odpowiedział słowami i lekkim uśmiechem. - Każdy ma różne...
- Ja tam dużych nie mam - zapewnił Coverfly. - Coś do zjedzenia, czasem dach nad głową na noc, miłe towarzystwo...
- Prosty chłop z prostymi potrzebami, nic tylko utrzymywać takiego - odparła pół żartem, pół sarkazmem. - I płacisz tylko pieśniami, czy też miłym towarzystwem?
- Jestem miłym towarzyszem - stwierdził Coverfly - na każdą okazję. Może nie rzuciło się to od razu w oczy, ale jeśli będę miał szansę, to mogę udowodnić swe umiejętności w różnych dziedzinach, nie tylko w śpiewie...
- Ahaaa… a w tych różnych dziedzinach, to co najlepiej umiesz robić? - ciągnęła Zora, mając z tego jakiś wewnętrzny ubaw.
- Nie wypada się chwalić... - powiedział bard - ale niektóre panie lubią moje poezje. Umiem masować... Służę radą w kwestii doboru stroju... Łaziebny ze mnie niezły. Moje umiejętności w tych dziedzinach zawsze były komplementowane. I często proszono o powtórkę...
- Mhmmm… ile konkretnie powtórek? - Zora dalej ciągnęła barda za język (oczywiście nie dosłownie).
- Tak raz za razem? To raczej niezbyt często się zdarzało. - Coverfly najwyraźniej potraktował to pytanie poważnie. Potarł brodę, zastanawiając się nad odpowiedzią. - Ile razy dziennie można się kąpać czy dobierać strój... - Uśmiechnął się lekko.
Zora nie pytała dalej. Wyglądało na to, że dziewczyna odleciała chwilowo myślami gdzieś, może był to biust Ari, która w końcu usiadła na kamieniu, a może kamień obok niej.
Faktycznie, czarnowłosej przypomniał się medalion, który znaleźli niedawnego felernego wieczoru, a w którego posiadanie wszedł Karl. Intrygujące było to, czy faktycznie działał. Tak samo jak to, czy Aria tej nocy faktycznie zrobiłaby Zorze obiecany masaż.
Obiekt jej ostatniej myśli przeniósł wzrok z kończącego jeść barda na Zorę.
- Przejdziesz się ze mną kawałek? - spytała, głową wskazując las.
- Jasne - Zorze nie było trzeba powtarzać. Odstawiła na bok swoje jedzenie gotowa by iść z Arią na stronę.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-01-2020, 22:16   #103
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
- O co chodzi? - zapytała czarnowłosa gdy znalazły się poza polem słyszenia panów.
- Co o nim sądzisz? - pytaniem na pytanie odpowiedziała Aria.
- Zbędny balast. Pozbyłabym się go jak najszybciej a w mieście nie przyznawała, że znam. Moim zdaniem, może niepotrzebnie zagrażać naszej misji - odpowiedziała jakby miała to od dawna przemyślane.
- Też mi się zdaje, że może sprowadzać kłopoty. - Aria skinęła głową. - Chyba za bardzo lubi kobiety. No i ma pewnie zbyt wysokie mniemanie o sobie. Bawidamek... chociaż może zapewniłby rozrywkę na jeden wieczór.
- Masz ochotę na rozrywkę? Czy na jego towarzystwo? - zapytała badawczo i całkiem poważnie Zora.
- Na rozrywkę, a on może śpiewać pod oknem, gdy ja się będę rozrywać... jeśli mi potowarzyszysz - dodała Aria z lekkim uśmiechem.
Zora rozpromieniła się, chociaż za nic nie chciała tego pokazać.
- Umowa stoi…. I wisisz mi masaż.
- Pamiętam... Chyba że chcesz najpierw sprawdzić, czy nasz grajek się nie przechwala - zażartowała rudowłosa.
- Wolę rozrywkę w twoim towarzystwie - tym razem mrugnęła do niej okiem.
- To mnie cieszy niezmiernie. - Aria skłoniła się teatralnie, równocześnie kładąc rękę w okolicach serca. Nie swojego zresztą.
Nieco zdziwiona tym gestem Zora ujęła ją za dłoń. I nie puściła.
Aria na moment przytuliła swą partnerkę, po czym powiedziała:
- Chodźmy już, zanim panowie narobią jakichś głupot, gdy nie będziemy ich pilnować.
- Aha… - odparła Zora, bo to było jedyne co przyszło jej do głowy.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.

Ostatnio edytowane przez Wila : 24-01-2020 o 22:19.
Wila jest offline  
Stary 25-01-2020, 11:00   #104
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Do "Pawiego Oka" dotarli nim słońce dotarło do horyzontu.
Karczma sprawiała solidne wrażenie, chociaż widać było, iż zarówno główny budynek jak i stajnia miały już swoje lata.
- Słyszałem, że "Pawie Oko" oferuje pewne luksusy - powiedział Karl.
- O tak... - przytaknął Coverfly. - Jest na przykład łaźnia. Można się oddać przyjemnościom wspólnej kąpieli... - Niby przypadkiem rzucił okiem na Arię.
- Oho. Chyba wiem kto będzie się cieszyć - Zora też rzuciła okiem na Arię. Wcale nie przypadkiem.
- Może mają tu dziewkę łaziebną - dorzucił Karl, który jakoś nie bardzo wierzył, by któraś z jego 'ochroniarek' zechciała potowarzyszyć mu podczas cieszenia się kąpielą.
- Nie ma co zwlekać, dowiedzmy się co mają - odparła Zora. W innych okolicznościach może by zaproponowała Karlowi towarzystwo, nawet z nudów. Teraz jednak, propozycja Arii działała na nią jak płachta na byka. Przemilczała więc dzieweczki i wszelkie propozycje.

Ledwo stanęli w progu na ich powitanie ruszył sam właściciel - potężnie zbudowany brodacz, bardziej przypominający najemnika czy nawet gladiatora, niż właściciela karczmy.
- Coverfly... Spodziewaliśmy się ciebie - powiedział. - I państwa serdecznie witam. - Skłonił się. - Pokoje, kolacja...?
Zora już przeklinała w myślach grajka, ale właściciel chyba był serdecznie nastawiony. Nie rzucił się i nie zaczął wyrywać biedakowi nóg, czy innych części ciała.
- Pokoje, kolacja, łaźnia? - zapytała.
- W takiej kolejności? - spojrzała na nią Aria. - Może zostawimy rzeczy w pokoju i się trochę umyjemy przed kolacją?
- Dwa pokoje dla nas. - Karl wskazał na dziewczyny i siebie. - Dobrze by było, gdyby były połączone.
- O mnie nie musicie się martwić, prawda Ollie? - Bard spojrzał na karczmarza. Ten skinął z uśmiechem głową.
- Może potrzebujecie pomocy? - rzucił Coverfly w ślad za odchodzącymi dziewczynami, Aria jednak tylko machnęła ręką na znak, że dadzą sobie radę.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-01-2020, 21:02   #105
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Kamień z serca, albo bard z barek… Czy raczej barków...
Zora zgodziła się na kolejność zaproponowaną przez Arie. Najpierw wszyscy zanieśli swoje rzeczy do pokoi. Serdeczny karczmarz zapewnił im apartament z dwoma pokojami. Idealne rozwiązanie by mieć Karla blisko, ale też by każdy miał odrobinę swojej prywatności.
Dziewczyny nie zwlekając udały się do wymarzonej przez Arię łaźni. Ciepła woda już na nie czekała i aż żal by było, gdyby wystygła.
Zora pośpiesznie zdjęła z siebie to, co dało się zdjąć szybko. Trochę dłużej zajęło jej rozwiązywanie gorsetu. Po kąpieli do kolacji miała zamiar ubrać luźną białą bluzkę, żeby zaoszczędzić sobie wiązań. A tymczasem, rozwiązywała… ukradkiem z zaciekawieniem zerkając na poczynania Arii.
A ta zrzuciła z siebie większość odzienia, pozostając jedynie w jasnej koszuli, sięgającej do pół uda.
- Może ci pomóc? - spytała, pochylając się nieco, co spowodowało powiększenie się dekoltu.
- Chętnie skorzystam z propozycji - Zora lekko się uśmiechnęła. Podała Arii rzemyki, z którymi ta poradziła sobie raz dwa. A potem błyskawicznie zrzuciła koszulę.
Zora zdecydowanie złapała ją za rękę i pociągnęła w stronę wody. Aria zaś nie stawiała oporu i dziewczyny wnet wylądowały w dość głębokiej, pokaźnych rozmiarów balii. Nie mogło się to co prawda równać z basenem Caronda, ale narzekać nie należało w żadnym wypadku.
- Umyję ci plecy - zaproponowała Aria.
Zora odwróciła się do niej plecami. Nie odgarnęła z pleców włosów, czekała aż zrobi to jej towarzyszka.
- Kupię ci w mieście chustę do kąpieli - zażartowała Aria. Odsunęła włosy przyjaciółki, by jej nie przeszkadzały, po czym sięgnęła po mydło i zabrała się do dzieła. Pracowała z zapałem, nie przejmując się tym, że niekiedy przekraczała ten obszar, zarówno w dół, jak i na boki.
- Po co mi chusta? - spytała Zora z lekkim, leniwym opóźnieniem.
- Żeby włosy nie wchodziły mi pod ręce - odparła Aria, z roztargnienia zapewne docierając dłońmi do biustu Zory.
- Dziś pod ręce wchodzą ci nie tylko moje włosy - odparła Zora z lekkim uśmiechem. Obróciła też twarz tak by było go widać.
- Jak masaż, to kompleksowy. - Na twarzy Arii pokazał się łobuzerski uśmiech.
Jej towarzyszka zaczęła powoli przechylać się do tyłu, by oprzeć się o Arię jak o wygodny fotel. Dzięki temu jej twarz mogła znaleźć się bliżej twarzy przyjaciółki.
- Mam wrażenie, że dziś pogrywasz sobie ze mną - szepnęła.
- Jak mi przykro... - W głosie Arii nie było ani cienia skruchy. - Jak mogę cię przeprosić? - Równocześnie przytuliła Zorę do siebie.
Chociaż w głowie Zora analizowała przypływ odwagi partnerki, o nic na razie nie pytała. Przytulona wtuliła się. Ułożyła dłonie na kolanach dziewczyny i pozwoliła chwili trwać.
Przez chwilę.
Później skubnęła ją ustami w podbródek, a było to bardziej figlarne niż przyjacielskie.

Drzwi do łaźni nagle się otworzyły i stanął w nich mężczyzna, którego chyba widziały w głównej sali gospody. Zatrzymał się w progu, z uznaniem kiwając głową.
- Można się dołączyć? - spytał, z wyraźną nadzieją w głosie.
Wojowniczka uniosła się na łokciach by dobrze zobaczyć, kto śmiał. Może w innych okolicznościach skwitowałaby to żartem i zaprosiła nieznajomego. Ale dziś miała mieć Arię tylko dla siebie. Nie chciała psuć i nie chciała by jej popsuto ten czas.
- Jutro - odparła od niechcenia.
- Zamknij te drzwi - rzuciła Aria. - Z tamtej strony - dodała. Widać było, z tonu, że niespodziewana wizyta nieco nadwątliła jej zapał.
- Tak, tak... - Mężczyzna nie odrywał wzroku od obu dziewczyn, w końcu jednak się wycofał. Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły, Aria wyskoczyła z balii. W dwóch krokach dopadła drzwi i zasunęła skobel.
Ale gdy odwróciła się do Zory znów miała uśmiech na ustach.
- W sumie to zabawne - powiedziała. - No i mogło być gorzej.
- Zabawna była jego mina - potwierdziła Zora. - Wracaj tu - poprosiła ładnie.
- No skoro tak prosisz... - Aria przez moment udawała, że się zastanawia, a potem wskoczyła do balii, rozpryskując nieco wodę, po czym zabrała się za kontynuowanie 'pucowania' pleców (i ich okolic) Zory.
- Jeszcze jakieś życzenia, moja droga? - spytała dość prowokacyjnym tonem.
Łuczniczka odwróciła się przodem do towarzyszki. Popatrzyła jej w oczy, po czym nie przerywając kontaktu wzrokowego zbliżyła twarz do jej twarzy.
Aria zamrugała, jakby zaskoczona, po czym opuściła nieco głową, spoglądając nieco niżej, jakby nagle zainteresował ją biust Zory.
Jej towarzyszka ujęła wtedy jej podbródek by bardziej gestem niż siła podnieść jej głowę. I znów spojrzeć w oczy, choć z tak bliskiej odległości stało się to nieco mniej komfortowe.
Aria nagle cmoknęła ją w czubek nosa, a potem obróciła się plecami.
- Twoja kolej. To by było niesprawiedliwe, gdybyś była bardziej czysta i lepiej pachnąca, niż ja - powiedziała. W jej głosie zabrzmiały wyraźnie żartobliwe nutki.
- Baaaardzo niesprawiedliwe - odpowiedziała swoim leniwym tonem Zora. Rozpoczęła przy tym mycie pleców Ari.
Przerwała po chwili by odsunąć jej włosy na jeden bok. Nieśpiesznie, przy okazji opuszkami palców przesuwając od policzka poprzez szyję dziewczyny. Aria zadrżała.
Gdy włosy przestały jej przeszkadzać, cmoknęła ją ustami tuż pod uchem. I nie czekając na reakcje wróciła do poprzedniej czynności.
Aria przeciągnęła się lekko.
- Miłe - powiedziała. Trudno było jednak ocenić, czy miała na myśli pocałunek czy namydlanie.
Po chwili zwykłego mycia pleców Zora uśmiechnęła się nieco pod nosem. Jedna z jej dłoni powędrowała w stronę piersi towarzyszki a druga zatrzymała się na jej brzuchu.
- Yhmmm... - mruknęła Aria, najwyraźniej zadowolona z poczynań współkąpielowniczki.
To wystarczyło Zorze by znów spróbować pójść o krok dalej. Przysunęła się do niej tak by Aria czuła za plecami jej ciało. Padł kolejny pocałunek w to samo miejsce co poprzednio. Jednocześnie ręka Zory, która była na brzuchu towarzyszki ześliznęła się ciut niżej.
Aria drgnęła, po czym położyła rękę na dłoni Zory, jakby powstrzymując ją w połowie drogi.
- Później... - powiedziała cicho.
Czarnowłosa wyobraziła sobie warczącego wilka, któremu zdobycz wciąż się wymyka. Cofnęła rękę, skupiła się na myciu…
Piersi Arii. Piersi która w widoczny (i wyczuwalny) sposób zareagowała na ten dotyk.
- Jeszcze jakieś życzenia, moja droga? - zadała to samo pytanie co Aria wcześniej, ale Zora wypowiedziała je szeptem wprost do ucha partnerki przy okazji muskając je niby przypadkiem wargami.
- Jeszcze ta druga... - Aria przeciągnęła się. - A potem musimy iść... - dodała.
Burczenie w jej brzuchu stanowiło dowód, iż te słowa mają pewną podstawę.
Śmiech Zory wypełnił pomieszczenie. Posłusznie zajęła się "tą drugą".
Druga też działała i reagowała na dotyk.
- Podoba ci się to?
- Yhmmm... - Aria była dość małomówna, ale z tonu wynikało, że owszem, podoba się. *
Zora przez chwilę zajęła się dwoma piersiami towarzyszki na raz, przytulając ją do siebie mocniej. Zaraz jednak zwolniła uścisk i odsunęła się.
- Wystarczy. Jesteś czyściutka - oznajmiła leniwie.
Aria obróciła się i cmoknęła ją w policzek, a potem klepnęła w pupę.
- Zbieraj się, idziemy coś zjeść. Trzeba mieć siły.
Nie było trzeba powtarzać tego Zorze.
Sama była głodna.
Nie lubiła być głodna.
Nie lubiła być klepana w pupę.
I nie lubiła słowa "później".
Co zaowocowało pójściem na kolacje w takim sobie nastroju.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 28-01-2020, 19:33   #106
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Zacznijcie beze mnie - powiedział Karl. - Idę się trochę ogarnąć - dodał tytułem wyjaśnienia.
Po chwili przy stole pojawiła się jedna z panienek obsługujących klientów.
- Co podać do picia? - spytała. - Piwo, wino, wodę, miód pitny?
- Wino - poprosiła Zora - i kolację.
Oparła się łokciami o stół i nic więcej nie powiedziała. Rozejrzała się po karczmie.
- A ja spróbuję miód pitny - poprosiła Aria.
Panna skinęła głową i ruszyła w stronę kuchni.

W karczmie, dość zatłoczonej, rozmowy powoli cichły, bowiem 'uratowany' przez nich bard usiadł na podwyższeniu i zaczął grać. A po chwili do melodii dołączył słowa - dość popularną opowieść o kowalu i jego córkach.
Opowieść była dość frywolna, ale wyglądało na to, że publiczności się podobała, bowiem już po pierwszej zwrotce rozległy się oklaski i pełne entuzjazmu okrzyki.
- Lubią go - oznajmiła Zora, z lekkim zdziwieniem.
Z nudów zaczęła przyglądać się (nie nachalnie by nie zwrócić na siebie większej uwagi) gościom w karczmie. Dziewczyna nie zapomniała przecież po co właściwie tu są.

Garstka kupców, jakiś goniec, dama z mężem i córką, paru najemników, kilku chłopów - w sumie nic niepokojącego. Zwykły zestaw gości zwykłej przydrożnej karczmy. Był też i mężczyzna, który naszedł je w łaźni. Nie siedział sam, tylko w towarzystwie jakiegoś młodzieniaszka, młodszego od niego o kilka dobrych lat. Uśmiechnął się lekko do Zory, gdy ich spojrzenia na moment się skrzyżowały.
Ta zaś mrugnęła do niego okiem w odpowiedzi.
- Jak widać spotkaliśmy nie byle kogo - powiedziała Aria.
- Tak, ciekawe co tu robi - odpowiedziała jej Zora.
Aria spojrzała na nią zaskoczona.
- Gra, chyba słyszysz - powiedziała.
- Eee? Aaaa… no tak. - Czarnowłosa myślała w tym momencie o tajemniczym mężczyźnie z synem (czy kim tam), zaś Aria wciąż o grajku.
Ewentualną dalszą wymianę poglądów przerwała dziewczyna, która przyniosła kubek z winem i drugi - z miodem.
- Dobre... - Aria z uznaniem pokiwała głową. - Nawet bardzo dobre.
- Jak dobre, to będziesz musiała dać dobry napiwek - powiedziała Zora od niechcenia.
Aria spojrzała na nią z zaskoczeniem.
- Tak jakoś nigdy mi się to nie zdarzyło - powiedziała. - Myślisz, że tak wypada?
Czarnowłosa wzruszyła ramionami.
- Popatrz czy inni dają - odpowiedziała z uśmiechem. - Poza tym może warto ją wypytać co mówią inni podróżni o drodze i wieściach ze świata.
Aria przez moment wpatrywała się w Zorę, po czym pokiwała głową.
- Zgoda. Jak przyniesie kolację, to ją wypytamy.

Kolacja po chwili się pojawiła - dziewczyna przyniosła talerze oraz półmiski pełne chleba, wędlin, jajek, sera, owoców.
- Dziękujemy - powiedziała Aria. - Czy ma pani jakieś wieści na temat drogi między nami a Owlcave? Coś się tam dzieje ciekawego? Ktoś przywiózł jakieś wieści, ważne dla podróżników? - spytała, zanim zabrała się do jedzenie. Spojrzała na Zorę, jakby chciała, by i ona dorzuciła jakieś pytanie.
Zora dorzuciła… dyskretny napiwek. Ale słowa nie dodała.

Ruch dłoni, która schowała pieniądze, był błyskawiczny i niemal niezauważalny.
- Mówi się o jednej grupce bandytów - powiedziała cicho, pochylając się nad stołem. - Ponoć grasują dwa dni stąd, więc niektórzy kupcy wzmacniają ochronę. Przyjechał ktoś z Trzech Sosen. Ponoć jednego bandytę tam powiesili. No i radziłabym omijać Biały Dwór - dodała. - To gospoda niedaleko Owlcave. Paru naszych gości skarżyło się i na jedzenie, i na obsługę.
- Jacyś poborcy podatkowi, myto, rogatki? - spytała Aria.
Dziewczyna pokręciła głową.
- Róża, przestań się obijać! - dobiegł do nich głos karczmarza. - Są też inni goście.
- Dobra, dobra, już idę - odparła. Skinęła Arii i Zorze głową i podeszła do następnego stolika, o włos mijając dłoń jednego z najemników, który chciał ją klepnąć w pupę.
Nie da się ukryć - było to dość typowe (w niektórych kręgach) zachowanie w stosunku do pracujących w karczmach panienek.

* * *

Z półmisków zniknęła już prawie połowa jedzenia, gdy Aria zwróciła uwagę na jedną rzecz.
- Nie sądzisz, że Karl powinien już wrócić? - powiedziała.

- By to szlag - jęknęła - mam nadzieję, że zalicza jakąś panienkę i zeszło mu nieco dłużej - oznajmiła wstając.
- Oby... - powiedziała Aria. - Idź, ja tu poczekam. Jeśli go nie znajdziesz w łaźni lub pokoju, to poszukamy go razem - zaproponowała.
- Dobrze - powiedziała i od razu poszła. Najpierw do pokoju. Odwracając się jeszcze by spojrzeć na Arię, tak badawczo.
Obiekt jej zainteresowania spoglądał w jej stronę.

Pokój był pusty... a dokładniej - nie było w nim Karla. Nic też nie świadczyło o tym, że zdążył wrócić z łaźni.
Zora udała się więc do łaźni. Planowała na tyle na ile się da zaglądać tam dyskretnie, by w razie czego nie przeszkadzać.
Dobiegające zza drzwi głosy świadczyły o tym, że Karl nie jest sam. Dyskretny rzut oka przez uchylone drzwi powiedział wszystko - Karl był cały i zdrowy i, zgodnie z podejrzeniami Zory, nie był sam. Chociaż w tym momencie nie figlował ze swą rozmówczynią. Jedynie wycierał jej plecy. Zora krótko przyjrzała się dziewczynie, bardziej by ocenić ewentualne zagrożenie. Plecy blondynki jednak niewiele jej mówiły. Spojrzała więc w kierunku gdzie powinna znajdować się garderoba. (Czy sukienka czy miecz?)
Sądząc po rzuconych niedbale częściach odzieży miała do czynienia (czy raczej Karl miał) z jedną ze służących z "Pawiego Oka". I chyba nawet taka przemknęła jej wcześniej przed oczami.
Zora wycofała się więc. Zaczęła zamykać dyskretnie drzwi. Minę miała przy tym jak wcześniej, nie w humorze.

- Nie znalazłaś? - Aria obrzuciła przyjaciółkę zaniepokojonym spojrzeniem.
- Jest w łaźni. Z jakąś blondi - wyjaśniła. - Cały i zdrowy. Jedyne co mu grozi to ból krocza z przepracowania.
Aria odetchnęła z ulgą.
- Miałaś taką... niewyraźną minę - powiedziała. - Wypij i zjedz do końca... Skoro on jest zajęty, to mamy czas dla siebie.
Zora dopiła swoje wino. Zjadła jeszcze kilka owoców.
- Idziemy do pokoju?
Aria, zanim odpowiedziała, złapała jabłko, po czym podniosła się z miejsca.
- Nie warto tracić czasu.
 
Kerm jest offline  
Stary 30-01-2020, 20:13   #107
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Dziewczyny ruszyły w końcu do pokoju. Zora upewniła się jeszcze, czy Karl nie wrócił już… ale mężczyzna najwyraźniej nie zdążył jeszcze rozstać się ze swą towarzyszką. Wobec czego czarnowłosa opadła na łóżko… Arii. Gotowa na odpoczynek.
- Ej, to moje łóżko... - powiedziała Aria, kładąc się tuż obok przyjaciółki.
Było dość ciasno...
- I chciałabyś mieć je tylko dla siebie? - zapytała Zora jednocześnie obejmując dziewczynę.
- Niekoniecznie teraz - odparła Aria, przytulając się do przyjaciółki. - Muszę przyznać, że jesteś dość miękka... tu i ówdzie.
Jako że jedna z jej dłoni spoczęła na biuście Zory, stwierdzenie było całkiem prawdziwe.
Czarnowłosa ucałowała ją w policzek. Po tym uśmiechnęła się spoglądając jej w oczy.
Aria odpowiedziała spojrzeniem, ale za moment przymknęła oczy.
- Wiesz... - powiedziała - ja jeszcze nigdy...
Zarumieniła się odrobinę.
- Wiem… - odpowiedziała Zora - nie szkodzi.
Po tym pochyliła się by tym razem pocałować ją w usta.
Aria odpowiedziała dość nieśmiałym pocałunkiem.
- No... podobne, ale inne... - przyznała po chwili. - Miłe...
Zora popatrzyła chwilę na nią po czym ponowiła pocałunek w usta. Pogłaskała ją przy tym po policzku, próbując dodać śmiałości.
Tym razem pocałunek był zdecydowanie dłuższy.
- Smaczna jesteś... Ale i tak będziesz musiała trochę mnie nauczyć - powiedziała Aria.
- Później… - odpowiedziała Zora dodając do tego nieco złośliwy uśmiech. - Czas już iść spać - szepnęła, a jej dłoń zwinnie przesunęła się od twarzy Arii, aż po kolano.
- Ej... - Aria zadrżała lekko. - To wstęp do kołysanki? - spytała.
- A chciałabyś żebym ci taką zaśpiewała? - spytała zadziornym tonem.
- A umiesz śpiewać, czy tylko tak się tak chwalisz? - Ton Arii był podobny.
- Dobry bard ma dobry instrument - odpowiedziała Zora, jednocześnie siadając i przekładając swoje nogi między nogi Arii. Jej dłonie znalazły się na udach dziewczyny.
Aria zesztywniała na moment, ale wnet rozluźniła się. Spojrzała na dłonie Zory, a potem przeniosła wzrok na jej twarz.
- I...?
Zora uśmiechała się jak wtedy kiedy knuje coś niedobrego.
Nie odpowiedziała tylko pochyliła się między uda dziewczyny. Miała zamiar dać jej dziś mały przedsmak. Krótką interesującą lekcję.
Odchyliła palcami jej bieliznę w głębi duszy ciesząc się, że Aria ubrała dziś spódnicę. Nie czekała na pozwolenie. Jej usta znalazły się tam gdzie trzeba.
Była kobietą i znała kobiece potrzeby. Nie potrzeba jej było dużo czasu by Aria zaczęła śpiewać…
To, co wyrwało się z gardła Arii może nie zachwyciłoby szerokiej publiczności, ale Zora z pewnością była zadowolona. Aria też wyglądała na zadowoloną...
To Zorze wystarczyło. Miał być wstęp. Nie miało być końca.
Umieściła bieliznę Arii na miejscu. Podniosła się do pozycji siedzącej.
- Słodkich snów - oznajmiła najwyraźniej mając zamiar wstać.
Aria spojrzała na nią z zaskoczeniem zmieszanym z rozczarowaniem.
- Serio...? - spytała.
- Jesteś rozczarowana? - Zora została w poprzedniej pozycji.
Aria przez chwilę się zastanawiała.
- I nie, i tak - odpowiedziała.
- Opowiedz mi o tym dlaczego nie - poprosiła Zora.
- Dobre było ale mało. - Po chwili Aria odpowiedziała znanym powiedzeniem.
- Pokażesz mi jakbyś chciała żeby było dalej? - zapytała Zora.
Aria spojrzała na nią z namysłem.
- Mam poeksperymentować... na tobie?
Kiwnęła potwierdzająco głową.
- Chyba, że wolisz przemyśleć to i zostawić na przyszłą okazję - uniosła brwi.
Chciała dać towarzyszce możliwości i wybór. Za bardzo jej zależało by przez pośpiech coś popsuć.
Zamiast odpowiedzi Aria poklepała łóżko, dając tym samym znak, by Zora się położyła.
Trochę zaskoczona śmiałością Arii, zrobiła to.
Aria miała widać dobrą pamięć, bowiem prawie idealnie (chociaż z mniejszą pewnością) zaczęła powtarzać wcześniejsze poczynania Zory.
- Ładna jesteś... - powiedziała, wpatrując się jednak nie w twarz, a w miejsce, gdzie łączyły się lekko rozchylone uda Zory.
- Lepiej nic już nie mów - odparła czarnowłosa powstrzymując się od komentarza. - Choć tu do mnie - poprosiła szeptem, jednocześnie przyciągając Arię do siebie, by znów móc ją całować.
Tym razem miała zamiar rozprawić się z nią od początku do końca.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 30-01-2020, 21:45   #108
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zora nie miała pojęcia, co ją obudziło. Jaki hałas?
Przez moment leżała, nasłuchując... Odgłosy najwyraźniej dobiegały z pokoju Karla.
Wstała i bez zastanowienia ruszyła w tamtą stronę. Zabrała swoją broń. O ubranie nie dbała.
Bez wahania uchyliła drzwi, żeby nie nazwać tego "z impetem".
W izbie paliła się jedynie jedna świeca, lecz dawała tyle światła, że można było dostrzec, co się dzieje.
Karl zmagał się ze swym gościem, lecz nie była to walka, lecz (jak by to określił znany im bard) miłosne zmagania, a oboje byli tak sobą zajęci, że nie zwrócili uwagi na obserwatorkę.
Przynajmniej takie wrażenie można było odnieść.
Zora prychnęła cicho pod nosem. Przez głowę oczywiście przeszło jej kilka ciekawskich myśli, nie był to jednak czas na rozmyślania.
Tylko z przyzwyczajenia omiotła wzrokiem pomieszczenie nim po cichu zaczęła się wycofywać.
Piękniejsza część zmagającej się pary najwyraźniej coś usłyszała, lub też miała dobrze rozwinięty instynkt samozachowawczy, bowiem mimo uniesienia odwróciła nieco głowę. Na jej twarzy pojawiło się coś na kształt zaskoczenia. Może nie miała sił lub odpowiedniej ilości powietrza, by coś rzec, ale machnęła lekko ręką. Trudno było powiedzieć, czy było to zaproszenie do wspólnej zabawy, czy wprost przeciwnie.
“O ty” - pomyślała sobie czarnowłosa, przez moment wahając się czy nie wskoczyć do nich. No ale Aria… zależało jej przecież.
Wycofała się więc do swojego pokoju.

- Zora? Gdzie się podziałaś? - Głos Arii był senny i dość głośny. Na szczęście drzwi został już zamknięte.
- Słyszałam hałas, poszłam sprawdzić co się dzieje - oznajmiła, zgodnie z prawdą.
- Ale już możemy spać? - upewniła się Aria, nie wdając się w szczegóły. - To nie stój tak, bo ci się to i owo przeziębi.
- Możemy, możemy - przytaknęła. Odstawiła swoją broń na miejsce i wróciła do łóżka.
Aria obmacała ją nieco, jakby chciała się upewnić co do osoby, która weszła pod jej kołdrę. A potem przytuliła się.
Zora uśmiechnęła się pod nosem. Z tym uśmiechem zamknęła oczy by wrócić do słodkich snów.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-02-2020, 21:27   #109
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Zorę obudziły promienie słońca, bezczelnie zaglądające przez okno i tańczące na ścianach. Aria, która jakoś wykopała się spod kołdry, spała obok niej.
Czarnowłosa otworzyła oczy. Nie poruszyła się jednak. Promienie słońca i ciepłe, nagie ciało Arii to dwie rzeczy wprawiające ją w poranny piękny nastrój. Na jej twarzy znów zakwitł uśmiech.
Przyglądała się swojej towarzyszce. Teraz nikt i nic jej w tym nie przeszkadzał. Dopiero po dłuższej chwili śmiała poruszyć się. Zaczęła głaskać ją delikatnie po głowie i policzku.
Dobry dzień trzeba dobrze zacząć…
Zora ucałowała Arię w usta, podczas gdy jej ręka zsuwała się po piersiach dziewczyny.
Aria w pierwszej chwili się odsunęła, lecz gdy do budzących się zmysłów dotarło, kto jest przyczyną pobudki, odpowiedziała pocałunkiem.
- Czy musimy już wstawać? - spytała cicho.
Jej dłonie również nie pozostały bierne.
Jej towarzyszka w odpowiedzi zaczęła ją całować. Wsunęła nogę między jej nogi. Ułożyła się wygodniej…
Widocznie nie musiały jeszcze wstawać. Nie bez właściwego powitania dnia.

* * *

- Drogie panie... - Karl, miast zamknąć oczy jak przystało na dobrze wychowanego mężczyznę, bez skrępowania patrzył na baraszkującą parę. - Chcecie śniadanie do łóżka, czy zejdziecie na dół?
- Ja chcę do łóżka - powiedziała leniwie Zora, której w ogóle obecność Karla nie przeszkadzała. - Zaraz po śniadaniu ruszamy. Szkoda tracić czas na schodzenie. - A ty, Aria?
Arii obecność Karla przeszkadzała... a dokładniej - przeszkadzało jej to, że widzi ją w takiej akurat pozycji, jako że jej wypięta pupa skierowana była akurat w stronę mężczyzny. Uniosła nieco głowę, przerywając swe zajęcie (na co jej towarzyszka zareagowała niechętnym mruknięciem).
- Dla mnie też... za chwilę - powiedziała, po czym ponaglona przez Zorę, wróciła do poprzedniej czynności.
- A czy mogę się dołączyć? - Karl nie byłby mężczyzną, gdyby nie zadał tego pytania.
- Nie masz już dość po całej nocy? - zdziwiła się Zora - Pokaż co potrafisz - dodała mrugając do Karla okiem.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 28-05-2020, 16:50   #110
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Aria z pewnym zdziwieniem spojrzała na Zorę, nie do końca rozumiejąc, dlaczego przyjaciółka chce przerywać ich słodkie 'sam na sam', a na dodatek łączyć pracę z przyjemnościami, ale nie oponowała.
Karl również wyglądał na zaskoczonego, ale - zapewne - z nieco innego powodu. Nie wahał się jednak - natychmiast ruszył w stronę łóżka, równocześnie ściągając koszulę.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172