25-05-2017, 21:36 | #21 |
Reputacja: 1 | Fontanna krwi wytrysnęła z twarzy małpoluda, gdy strzała wystrzelona przez Berwyna przeszyła ją na wylot. Nad pustynią poniosło się wycie bólu. Człekokształtna kreatura odwróciła się i nie oglądając za siebie, rzuciła do ucieczki w stronę ruin, pozostawiając nagą dziewczynę na piasku. I to było właściwie wszystko co zdołali uczynić potworowi. Żaden z nich nie był zbyt dobrym jeźdźcem, a popychana bólem i strachem istota umykała bardzo szybko. Makhar niemal ją dogonił, ale wówczas koń się znarowił i Stygijczyk musiał się zatrzymać, aby nie spaść z wierzchowca. Theo próbował cisnąć arkanem, ale skutek był opłakany - niemal zaplątał się we własną linę. Trzeba się było pogodzić z porażką - małpolud uciekł. Pozostawała naga piękność, właśnie podnosząca się z ziemi. Gdy złotooka piękność zobaczyła, że nie ma już krwiożerczej bestii, a otaczają ją uzbrojeni mężczyźni, zasłoniła rękami nagość, jęknęła i znów upadła na piach, nieprzytomna. Chwilę zajęło przywrócenie jej świadomości. - Ach! - jęknęła, gdy już wróciły jej zmysły. Patrzyła wkoło rozbieganym, przerażonym wzrokiem. - Gdzie? W tych ruinach czai się zło... Małpy, inteligentne jak ludzi... Moi ludzie i ja, pojmani... Kim jesteście? Gdzie mój brat? Czemu mnie nie ratuje? Ishtar, dopomóż... To miejsce jest przeklęte... Gadała tak, bez ładu i składu przez dłuższą chwilę, ale gdy się uspokoiła, popatrzyła na otaczające ją twarze i z desperacją w oczach powiedziała: - Jestem Nameela z Zuagirów. Proszę... Nie wiem kim jesteście, ale błagam Was o pomoc... Moi ziomkowie wciąż są tam uwiezieni przez te potwory... - wskazała na znajdujące się u podnóża klifu ruiny, domniemane miejsce obozowania zuagirskiego przywódcy. |
25-05-2017, 23:29 | #22 |
Reputacja: 1 | Makhar patrzył zawiedzony na znikającego w ruinach małpoluda, rozczarowany, że nie udało im się go pojmać. Zastanawiał się jakie kłopoty mógł na nich sprowadzić. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 25-05-2017 o 23:37. |
26-05-2017, 09:54 | #23 |
Administrator Reputacja: 1 | Berwyn przez chwilę rozglądał się po okolicy, usiłując wypatrzyć kolejnej mniej czy bardziej przyjemnej niespodzianki, po czym powoli zsunął się z siodła. Przez chwilę przyglądał się dziewczynie i doszedł do wniosku, że faktycznie szkoda by jej było na przekąskę dla jakiegoś małpoluda... Nim Nameela odpowiedziała na pytanie Makhara, Berwyn wyciągnął z juków zapasową koszulę i podał dziewczynie. - Jestem Berwyn z Bossonii - przedstawił się. - Gdy tylko odpowiesz na pytanie mego przyjaciela, Makhara, a potem podasz nam więcej szczegółów na temat twoich ludzi i napastników, zastanowimy się, jak im pomóc. |
28-05-2017, 23:19 | #24 |
Reputacja: 1 | Theo zawrócił konia, zwijając przy tym linę z miną, jakby wszystko wyszło mu dokładnie tak, jak to sobie zaplanował. - Nie, żebym miał coś przeciwko dalszej konwersacji z tym uroczym stworzeniem - odezwał się, co chwila zerkając w stronę ruin - ale może lepiej prowadzić ją dalej w naszym obozie, na wypadek gdyby to mniej urocze wróciło tutaj ze swoimi pobratymcami? W zasadzie misję już wykonaliśmy - droga jest bezpieczna, Zuagirów ani widu, ani słychu no i mamy języka. Wracajmy i o resztę niech się martwią szarże.
__________________ Now I'm hiding in Honduras I'm a desperate man Send lawyers, guns and money The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |
29-05-2017, 00:21 | #25 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Draugdin tym razem nie komentował napawając się bezczelnie wdziękami pięknej nagiej kobiety. Każda okazja jest dobra tym bardziej, że ona była już bezpieczna. Żałował jedynie, że nie dorwali tego małpoluda. Chętnie by mu gnaty porachował, ale może się jeszcze nadarzy okazja.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
29-05-2017, 23:13 | #26 |
Reputacja: 1 | - Zuagirowie to wolni ludzie - w złotych oczach Nameeli pojawił się błysk. - Nie uznajemy władzy Yezdigerda! Ale czy to ma jakieś znaczenie? - blask zgasł, zastąpiony przez łzy. - To przeklęte miejsce z pewnością nie jest i nigdy nie było obozem buntowników. Zamieszkuje je stado... Plemię człekokształtnych małp... Sami widzieliście! To wynaturzenia! Zbierają w okolicy niewolników aby się z nimi parzyć - załkała. Dłuższy czas nie mogła mówić. - Ich przywódca... Mądrzejszy i zły na wskroś... On chciał mnie zniewolić... Uczynić swoją samicą... Nameela upadła na piasek, a jej ciałem wstrząsały spazmy. Zupełnie nie mogła się uspokoić. Zawodziła i wzywała Ishtar. - Nie wiem! Czy on mi to zrobił? Ishtar, dlaczego? Nie mogę tam wrócić... Co ten potwór mi uczynił? Znowu się opanowała na tyle, żeby móc odpowiadać. Tym razem Berwynowi. - Małpoludów jest niewielu... Większość udała się z tym... przywódcą... na kolejną wyprawę... Niewolnicy stłoczeni są tam - wskazała palcem w kierunku ruin, na stojący nieopodal wyrwy w murze biały budynek, wyraźnie w lepszym stanie od innych. Ostatnio edytowane przez xeper : 30-05-2017 o 15:07. |
30-05-2017, 12:46 | #27 |
Administrator Reputacja: 1 | Chciał zniewolić, czy już to zrobił? A może Nameela mówiła o dwóch różnych osobach i różnych miejscach? - O kim i o czym mówisz? - spytał Berwyn. - O przywódcy tych małp, czy o kimś innym? I gdzie nie możesz wrócić? Bo jeśli mielibyśmy komuś pomóc, to nie obejdzie się bez twego udziału w tym dziele. A skoro to jest przeklęte miejsce, to co robiłaś tutaj ze swymi ludźmi? - Poza tym - dodał - nie da się ukryć, że jesteśmy zwykłymi najemnikami, a nie herosami z baśni. Zwykle pracujemy za pieniądze, lub dla wizji skarbów. A sława i słowa wdzięczności na nic się nie zdadzą, jeśli do uszu Mahath Agi dojdą wieści o tym, że pomogliśmy Zuagirom, miast wziąć ich do niewoli lub pozabijać. |
30-05-2017, 21:42 | #28 |
Reputacja: 1 | - Ich przywódca... On jest największym małpoludem... I włada magią - wyjaśniała Nameela niezbyt składnie, co rusz popadając w panikę. - Wiem, na Ishtar, że to nieprawdopodobne, ale tak jest. Oni wyprawiają się w okoliczne tereny, żeby łapać ludzi... Zbierają niewolnice, żeby je zapładniać. On chce stworzyć nową rasę! Rasę małpoludów posłusznych okrutnemu Hanumanowi... Są też niewolnicy, którzy mają spółkować z ich samicami... To... to odrażające! - Nie chcę tam wracać - pokazała na ruiny. - Ale skoro muszę, to pójdę z wami. Jednak będę się trzymać z tyłu... I tak na nic się nie przydam... Będę zawadzać... Prawda? - Przecież nie będziecie ratować Zuagirów za darmo! - wybuchnęła. - Ale nie myślcie, że się wam oddam. Nigdy! Oni mają zrabowane przedmioty i kosztowności. Jak chcecie, możecie je zabrać. |
30-05-2017, 22:30 | #29 |
Administrator Reputacja: 1 | Gdy Nameela skonczyła mówić, Berwyn uśmiechnął się pod nosem, tak jednak, by dziewczyne tego nie widziała. Młoda Zuagirka była piękna, nie da się ukryć, ale w lupanarach spotykało się dziewczyny równie ładne, a można je było mieć za garść srebra, nie narażając się przy tym na niebezpieczeństwo utraty głowy. Dziewictwo zaś było przereklamowane. Dziewice zwykle nie miały pojęcia, jak umilić mężczyźnie pobyt w łóżku. Nie mówiąc już o tym, że nie wiadomo było, czy Nameela jeszcze nią jest. Tego jednak nie zamierzał dziewczynie mówić. Podobnie jak i tego, że mogliby ją wziąć bez pytania o zgodę. Tudzież tego, że wolał ją mieć pod ręką, gdyby akurat ich oszukiwała i chciała wprowadzić w pułapkę. - Dziewictwo za życie brata to chyba niezbyt wygórowana cena - powiedział - ale nie bój się. Stos skarbów będzie dla mnie wystarczającą nagrodą. Trzymaj się za naszymi plecami, a wszystko będzie w porządku. Powoli, z łukiem gotowym do strzału, ruszył w stronę wskazanej przez dziewczynę budowli, bacznie się rozglądając na wszystkie strony. Wrzask rannego małpoluda powinien kogoś zaalarmować i lepiej by było, gdyby ten ktoś wylazł budynku sprawdzić, co się dzieje. Można by go od razu ustrzelić. |
31-05-2017, 02:09 | #30 |
Reputacja: 1 | Mahkar zastygł na moment kiedy przerażona dziewczyna wypluwała z siebie kolejne gorączkowe informacje. Jego twarz stężała w grymasie ponurej determinacji. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 31-05-2017 o 02:21. |