Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-09-2017, 11:04   #11
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Elke, Isak, Marina

Obeszło się bez walki. Czarnowłosy, widocznie zadowolony z takiego stanu rzeczy, nie odpowiadał już na zaczepki Elke. Sprawnie komenderował swoją drużyną, aby ci uwinęli się z wyniesieniem beczek na zewnątrz. Gdy to zrobili, pozwolili się ubrać dziewczynie, którą porywali. Gdy już wychodzili, wypuścili dwukrotnie starszego od niej kochanka. Na pożegnanie zasadzili mu kopa w dupę. Ten potoczył się kilka metrów, by znaleźć się w pomieszczeniu, z którego został wyciągnięty.
Dziewki karczemne uwijały się, jak mogły, by nadążyć za zamówieniami. Widać było, że Elke się trochę obawiały, zaś Isak dał im pozytywniejszą motywację w postaci pieniędzy. Chociaż na słowa o tym, że może być wiedźminem, baba się wzdrygnęła. Oboje wojownicy po chwili otrzymali swoje porcje, gdy z zewnątrz większość wojowników już odjechała. Gdy Marina poczęła się także zbierać na odpoczynek, ponownie wyszedł kupiec, tym razem już ubrany w swe bogate odzienie.
- Posłuchajcie! To nie do końca tak, jak oni to przedstawili. - Wyszedł na środek karczmy i przemówił, trochę zażenowany, lecz pewnym głosem, zalatującym naleciałościami wynikającymi z kupieckiej profesji. - Melana jest moją przybraną córką. To efekt zdrady mojej żony. Odkąd się dowiedziałem, ja właściwie nie bywałem w domu, cały czas na kupieckim szlaku, by się odciąć od tej ździry, z którą się ożeniłem. No i tak jakoś z tą Melaną dziwnie wyszło. Ale dość tłumaczeń. - Powiedział, gdy zaczął obawiać się nieprzyjaznego komentarza ze strony przede wszystkim Elke. Sięgnął do obfitego mieszka z monetami przy swym boku, którym nieco zadźwięczał.
- Oferuję wam po 150 orenów na głowę, za odzyskanie Melany. Po 20 dam wam z góry. Reszta po udanej robocie. Oferta zarówno dla wojów oraz, jak mi się obiło o uszy, do pani uzdrowicielki. - Zerknął w stronę Mariny. - Najbardziej mi zależy na odzyskaniu jej. Nikogo nie musicie zabijać. Ale te lasy... dlatego pani uzdrowicielka się również przyda. Jeśli znacie kogo, kto z wami się podejmie zadania, również mu zapłacę, ale sam będę negocjować cenę. Nie ma w wiosce wielu ludzi, którzy mogą wam za coś zapłacić, a wiem, że liczycie na wynajęcie swoich usług... także umowa stoi? - Zakończył, patrząc niepewnie po twarzach Elke, Isaka i Mariny.

Fika

W momencie zbliżania się do zbira przy koniach, ten natychmiastowo zwiększył swoją czujność. Mierzył ją dokładnie wzrokiem, z dłonią pieszczącą niespokojnie głownię miecza. Gdy Fika zaczęła do niego mówić, nienaturalnie nastroszył się. Ważniejsza dla Fiki była jednak obserwacja koni, która potwierdziła z bliższej odległości, że wśród nich nie znajdował się jej siwy, skradziony Ginko, a jedynie dość podobnie umaszczona siwa klacz. Każde jej kolejne słowo powodowało, że już zaciśnięta dłoń bandyty na rękojeści miecza, wysuwała go coraz bardziej z pochwy. Gdy już skończyła, okazało się, że jej rozmówca nie był zbyt skory do konwersacji.
- Ssspierdalaj. - Powiedział lekko wyjącym głosem, a miecz wyciągnięty już w jednej trzeciej z pochwy świadczył, że nie zastosowanie się do jego słów może mieć złe konsekwencje dla półelfki.
Jak się jednak okazało, pozostawieni w karczmie nie rozpoczęli bitki między sobą. Zaczęli z niej wychodzić członkowie bandy, ładując beczki z alkoholem na zaprzęg, w którym znajdowało się już trochę towaru. Uwijali się z tym bardzo szybko. Jeden z nich, wysoki, barczysty facet z buzdyganem, podszedł do pełniącego wartę przed karczmą kompana i chwycił go za ramię.
- Spokojnie. Uciekaj już. - Zwrócił się do niego, po czym skierował wzrok na Fikę. - Nie zabierzemy cię z nami, bo nie mamy miejsca. Kurwa, nie teraz! Na koniu! - Krzyknął głośno znów na kompana, gdy ten zaczął wykonywać jakieś gesty dłońmi. Ten usłużnie, bez słowa zastosował się do polecenia, wskakując nadzwyczaj zgrabnie na najbliższego konia i odjeżdżając. Podobnie, jak pozostała część bandy, w tym dwaj zakapturzeni na wozie i jedna dziewczyna, której wcześniej z nimi nie było. Pozostało już tylko dwóch z nich. Ten, z którym ciągle rozmawiała i czarnowłosy, najbardziej wygadany z karczmy. Chwilę zaczęli szeptać sobie na ucho, na tyle wprawnie, że Fika nie mogła tego dosłyszeć. Widziała tylko kręcenie głową z dezaprobatą czarnowłosego.
- Zostawmy już to, nie chcemy za wiele trupów. - Powiedział na koniec nieco głośniej niski człowiek do drugiego członka bandy. Następnie zwrócił się do stojącej nieopodal Fiki. - Czego tu kurwa jeszcze stoisz?
 

Ostatnio edytowane przez Zara : 11-10-2017 o 08:59.
Zara jest offline  
Stary 02-09-2017, 21:33   #12
 
Mimi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputację


Pogarda. Długo zapomniane uczucie zaczęło na powrót kotłować się w jej trzewiach. Fika oderwała wzrok od dłoni mężczyzny na rękojeści miecza i wbiła jadowicie zielone spojrzenie w czarnowłosego prowodyra. Był niższy nawet od niej.
- Czego tu kurwa jeszcze stoisz? – warknął.
Fika zmieliła w ustach rzucające się jej na język pytania. Wiedziała, że nawet jeśli ta szumowina wysili się na odpowiedź, nic by jej to nie dało. Nie zrozumiałaby jego zwyrodniałych pobudek, nie chciałaby słuchać, w imieniu czego przeprowadzają ciągłe inkursje. Zdziwiłaby się autentycznie, jeśli nie chodziłoby im wyłącznie o pijaństwo, jubel i chędożenie.
- Z niewysłowioną przyjemnością, człowieku, zejdę z Twych parszywych oczu – wycedziła w końcu, kłaniając się. Do następnego, dodała w myślach.
Odwróciła się i pchnęła oburącz drzwi do karczmy. Zdumiała się na widok stojącego na środku izby derdołka, nie przystanęła jednak. Pospiesznym krokiem udała się do swojego pokoju, trzasnęła drzwiami i z kwaśną miną usiadła na sienniku. Tłamsiło nią poczucie niesprawiedliwości. Zabawne, pomyślała, jak pierwszy lepszy despekt sprawił, że na powrót poczuła się małą, odtrąconą przez wszystkich dziewczynką; mieszańcem, którym każdy wzgardzał i wytykał palcami.
Odpięła pas i zrzuciła sahajdak na podłogę przy łóżku. Tęskniła za ciepłem, które dawała jej obecność Lorien. Żadne słowa, jakie znała, nie pomogłyby jej wyrazić jak bardzo była jej wdzięczna... A teraz pozwoliła sobie wykraść jej ukochaną Ginko. Fika potrząsnęła głową. Nie chciała, żeby napędzające ją uczucie nienawiści ustąpiło miejsca użalaniu się nad sobą. Musiała działać.

Położyła się na sienniku z ręką pod głową. Widziała, w którą stronę odjechali. Poczeka, aż zacznie zmierzchać i ruszy za ich śladem.


 

Ostatnio edytowane przez Mimi : 04-10-2017 o 12:54.
Mimi jest offline  
Stary 03-09-2017, 17:14   #13
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Renegat otaksował kupca nieprzyjemnym spojrzeniem, takim, żeby handlarzyna wiedział że kolejna taka propozycja spotka się z uszczerbkiem na jego zdrowiu. Nie miał zamiaru uganiać się po lesie za jakimiś młodzikami, prędzej widział się w ich szeregach. A pieprzenie córki, jakiejkolwiek, nie powinno mieć miejsca. Dlatego Isak znudzonym tonem odparł tylko.
- Spieprzaj szmaciarzu. - a głos miał cierpki, niski, nieco ochrypły.
Idealnie pasował do jego pokancerowanej mordy, nie kiedy wzbudzał strach w sercach maluczkich.

On już skończył negocjacje z kupcem, wrócił do swojego ciepłego, jeszcze parującego z glinianej miski posiłku. Tak jak podłe było piwo, polewka i mięsiwo było niezwykle dobrze doprawione. Zapewne dlatego żeby zabić posmak pleśni i zapach padliny, ale co nie zmieniało faktu że dało się to jeść. Oczywiście do zapłaty za posiłek dorzucił obiecanego orena.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 06-09-2017, 23:30   #14
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Marina zachłysnęła się piwem, słysząc słowa pokiereszowanego mężczyzny - swoją drogą, zszywał go jakiś rzeźnik. Rzadko zdarzało się, żeby inni jego pokroju odrzucali takie oferty. Widać pomieszane miał w głowie, a może na odpoczynek zasłużony po latach odejść postanowił, hodowlą królików i krów się zająć? Lub fakt pożycia z córką, przybraną, co ważne, tak go poruszył? Kto go tam wiedział...

W każdym razie nadzieja Mariny na szybki zarobek rozwiała się jak mgła nad łąką po wejściu słońca.

- Ja bym nawet chętna była wam pomóc, panie - powiedziała. - Za 30 orenów zaliczki i 150 po, bo to piękna dziewczyna była i nie warto na niej oszczędzać Rozumiem, że żywą ją chcecie odzyskać?

Nie czekając na odpowiedź pokręciła głową ze smutkiem.

- Ale sama nic nie zdziałam przeciwko tej bandzie, już nie wspominając o tym, że lasy po nocy niebezpieczne są a ja sama siebie uleczać nie potrafię. Więc wasza hojna oferta się zmarnuje.. chyba, że jakieś inne potrzeby macie w których bym mogła zaradzić?

Otaksowała spojrzeniem genitalia mężczyzny.
- Mógłby dłużej i częściej - zapewniła go. - A zioła nie są drogie...
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 08-09-2017, 14:57   #15
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Mlaskając zbyt tłustą kaszą, w milczeniu wysłuchała historii kupca oraz odpowiedzi siedzących w karczmie postaci. Popiła ostatnimi dwoma łykami zatęchłej wody, po czym prawie udało jej się stłumić gromkie beknięcie, lecz wtedy jak na złość rozmowy ucichły. No co? Może i był z niej zawadiaka, hulaka i awanturnik w jednym, lecz głośne beknięcia i bąki nie należały do jej codzienności, zawstydziła się więc dziewczyna, widząc różnorakie ślepia wlepione w jej drobną twarzyczkę. Przyrumieniła się, lecz zaraz - trzeci raz tej nocy, łupnę pięścią w karczemny blat.
- Gówno! - krzyknęła, rozładowując cuchnącą atmosferę tawerny, w której zaczęła powoli dryfować - Twój strój kupczyku jest wart dziesięć razy tyle. Za pięć dych pięknych oreniaków i dwieście pięćdziesiąt następnych po wykonanej robocie - będę zarzynać w twoim imieniu i ratować dziewczynki, byś mógł rodzinne rżnięcie swe wesoło kontynuować. To razem trzysta, jeżeli dobrze sobie w głowie rachunkuję. Za chudszą sakiewkę to ja tyłka z tej zawszonej budy nie ruszę, ni chuja! - na sekundę jej mętny wzrok utkwił gdzieś w pustce - mimo, że go ten, nie mam... no... - do reszty zmieszała się dobrze już zawiana, płowowłosa Elke.
 

Ostatnio edytowane przez Szkuner : 08-09-2017 o 16:11.
Szkuner jest offline  
Stary 08-09-2017, 20:42   #16
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Fika

- Widzisz, tak mnie wkurwiasz, że jestem niemiły dla ładnych dziewcząt. - Warknął zbierający się do drogi czarnowłosy na drugiego zbira, co usłyszała jeszcze za sobą półelfka, gdy poczęła przekraczać progi karczmy. Nie zważając na to, co się działo w środku, udała się znów do średnio przytulnego pokoiku. Tam obrażona na świat, a zwłaszcza na te nieprzyjazne szumowiny z lasu, położyła się na niewygodnym sienniku odczekując do zmierzchania. Mogła jednak dosłyszeć szczątki rozmów z karczmy, jako że słuchem dysponowała niezgorszym, a drzwi, którymi się zamknęła, nosiły w sobie kilka dziur, nie stanowiąc szczelnej ochrony przed dźwiękami ze środka karczmy.

Wszyscy

Kupiec z początku srogo się zawiódł po odpowiedzi Isaka. Widać było, że chciał negocjować, ale jednak szybko darował sobie, widząc przeoraną bliznami, niechętnie spoglądającą twarz. Ożywił się jednak, gdy odezwała się Marina. Patrzył na nią z nadzieją w oczach i nawet kiwnął porozumiewawczo głową na zgodę, gdy ta podyktowała swoją cenę. Gorzej było, gdy ze swoją ceną wyskoczyła Elke. Jego twarz mocno pokraśniała, nawet bardziej, niż gdy Marina wspomniała o możliwości poprawienia jego zdolności do zadowalania swej pięknej córki. Zresztą, patrząc na najwyżej średni wygląd kupca, zdecydowanie łatwiej było uwierzyć, że rzeczywiście jest ona przybrana.
- Pani, zwariowaliście? Żebym ja Żemki na odpoczynek nie wysłał... Toż za tyle, to ja... - Spuścił wzrok, jednak tam napotkał swoją szatę, złoty łańcuch i nastroszył się, bo rzeczywiście Elke trafiła w punkt oceniając jego bogate odzienie. - Nosz kurwa, nie będę na Melanę żałował, chociaż zazwyczaj ze mnie negocjator najzacieklejszy. Niech będzie pięćdziesiąt teraz, dwieście pięćdziesiąt po robocie. Ale tylko, jeśli włos Melanie z głowy nie spadnie! Także dla pani uzdrowicielki, jak mi... dołoży troszkę tych ziółek. I oferta dla każdego tutaj w środku, kto jeszcze by się zdecydował. - Powiedział, tylko delikatnie zerkając w stronę Isaka, jednak nie nazbyt namolnie, by czasem nie narazić się na jego gniew. Następnie zwrócił się do jednej z dziewek karczemnych, rzucając jej kilka drobnych monet.
- Greta, masz tu napiwek, udziel wszelkich informacji, jakich będzie potrzebowała ta dwójka. Ja postaram się zwiększyć waszą drużynę. - Rzeczona kobieta odsłoniła swe białe, acz niebywale krzywe zęby w szpetnym uśmiechu, spoglądając na Marinę i Elke, przy okazji chowając monety w nieznane zakamarki swojej spódnicy. Stała i czekała z rozdziawioną gębą, czekając na pytania.

Kupiec podszedł pod drzwi półelfki i zapukał.
- Wybacz, pani! - Krzyknął, nie wchodząc do środka. - Póki pani nie zaśnie, może wysłucha pani ojca chcącego odzyskać córkę z rąk porywaczy? Trzydzieści orenów z góry, aż dwieście po odzyskaniu jej? Pomożecie? Zrozpaczonym ojcem jestem... - Mówił rozpaczliwym tonem, znacznie innym, niż wcześniej do innych osób w karczmie.

Isak

Tymczasem dyskretnie do Isaka podszedł karczmarz i po cichu się do niego zwrócił, podając mu dodatkową butelkę lepszego piwa.
- To na mój koszt. Szanuję to, że nie podejmujecie się panie zleceń dla takich bezecników. Faktycznieście wiedźmin, choć żem na początku Grecie nie wierzył. Bo wczoraj był tu też taki wiedźmin. Widać było, że choć źle się was ocenia, toście czasem jedyni prawi ludz... - Zamilkł na sekundę. - No... istoty. Co was tak tu dwóch przyciągło w tym samym czasie, to dziwne, ale może spróbuję podpytać u znajomych, czy on czasem jeszcze gdzieś w pobliżu nie przebywa? Chyba dobrze zobaczyć się ze znajomkiem po fachu?
 

Ostatnio edytowane przez Zara : 11-10-2017 o 08:59.
Zara jest offline  
Stary 09-09-2017, 01:40   #17
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Isak nie lubił kupców, nie lubił targowania się i nie lubił "uczciwego okradania". Uśmiechnął się sam do siebie.
"Armia nie dała rady, a dwie baby dadzą." - pomyślał - "To sobie najemników zwerbował, no no, pozazdrościć... Chociaż szkoda kobietek, nie są njbrzydsze... No nic, same się kostusze pod kosę pchają, to kosę dostaną. Mało to takich ładniutkich gnije po lasach?"

I wtedy z rozmyślań i pałaszowania zupy, wytrącił go karczmarz.
- A dziękuję, dziękuję za trunek. Dobry trunek z rąk uczciwego człowieka więcej wart niżby splugawione srebrniki. - wypalił, niczym najbardziej zaprzysięgły Wiecznemu Ogniowi Rycerz Zakonu Płonącej Róży do którego należał. - Miał może taki medalion? - Isak po wysłachaniu karczmarza, zaprezentował swój zdobyczny medalion który własnymi rękami ściągał z własnoręcznie ubitego wiedźmina ze szkoły gryfa.
Kiedy karczmarz udzielił odpowiedzi, ten pokiwał tylko głową. Nie chciał wpaść na jakiegoś dawnego przyjaciela tamtego wiedźmina, któy może go znał i poprzysiągł zemstę? Zawsze wiedźmin z innej szkoły to mniejsze prawdopodobieństwo że się znali. Ale tak czy siak współpraca z wiedźminem mogła być owocniejsza niż współpraca z tym obleśnym kupczykiem.
- Oczywiście, popytaj, jeśli możesz dobry człowieku. Chętnie z nim porozmawiam, wymienimy się doświadczeniem, cholera, może się nawet znamy?! I jeszcze raz dziękuę za piwo, tamto już mi ledwo przez gardło przechodziło. - Isak uśmiechnął się przyjacielsko, choć z trudem, a twarz nie była do tego przywykła.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 10-09-2017, 22:03   #18
 
Mimi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputacjęMimi ma wspaniałą reputację


Fika podniosła się z łóżka i podeszła do drzwi. Już w połowie podsłuchiwanej rozmowy chciała wyjrzeć z pokoju i zaoferować swoją pomoc. Może pomoc to za wiele powiedziane... Uchyliła drzwi i spojrzała wprost w pucałowatą twarz kupca, wykrzywioną w przejawie najprawdopodobniej nieco przesadzonej boleści. Odchrząknęła.
- Tak się składa, że wybieram się do lasu na własną rękę, za jakąś... – zerknęła za okno. – Godzinę, dwie. Nie wiem, jaki dokładnie jest plan na odzyskanie pana ukochanej... Umm... córki; ale jestem jak najbardziej za, żeby uprzykrzyć życie tym szubrawcom i ukraść coś im, dla odmiany. Jeśli ktoś z tu obecnych, byłby tak uprzejmy, aby wprowadzić mnie we wszystkie niuanse, będę bardzo wdzięczna.
Wyminęła kupca i przysiadła na najbliższym krześle. Rozejrzała się. Zrobiła sobie małe podsumowanie w głowie. Miała wątpliwości, czy wyruszyć samej, czy z pozostałymi. Policzki butnej blondwłosej były zarumienione od alkoholu. Fika nie wiedziała, co dokładnie o niej myśleć. Pomimo swojej wulgarności było w niej coś ujmującego. Ciemnowłosa zielarka wydawała się być nazbyt chciwą, ażeby nie być nazwyklejszą naciągaczką. A od wojownika o pokiereszowanej twarzy wiało... czymś niebezpiecznym. Cieszyła się, że odmówił podjęcia się misji. Misji, jakkolwiek, nieco szalonej. Ale jak najbardziej w jej guście.


Minęła prawie godzina zanim Fika natrafiła na pierwszy ślad. Lekko podmokła gleba przy brzegu strumyka ponaznaczana była odciskami małych, ostro zakończonych racic. Sarna. Trop prowadził w głąb boru, leśne runo porośnięte było konwaliami. Białe dzwonki wydzielały rozkoszny dla zmysłów aromat. Podążała cicho za połamanymi łodygami i rozgniecionymi białymi kieliszkami.
Las się zagęszczał. Wiatr zaszeleścił dębowymi koronami i lekko uderzył dziewczynę w plecy. Biorąc pod uwagę, że może być już blisko, zmieniła lekko trasę, aby wiatr nie poniósł jej zapachu w stronę sarny. Wyschłe podłoże, wyściełane mszakami, żołędziami i suchymi liśćmi, uniemożliwiało dalsze bezszelestne skradanie. Fika upewniła się, że mocowania jej sajdaka nie wydzadzą żadnych dźwięków przy poruszaniu, wyciągnęła łuk i jedną strzałę, założyła ją na cięciwę i zaczęła wyczekiwać naturalnych odgłosów lasu, by zagłuszyć swoje kroki. Głośniejszy trel, szumiące liście, wycie wiatru.
Usłyszała dźwięk łamiącej się gałązki, a kolejny podmuch na jej twarzy przyniósł ze sobą zapach zwierzyny. Sarna jest tutaj. Elfka zacisnęła palce na majdanie łuku i powoli, powoli napinała cięciwę, nie spuszając z oczu głowy zwierzęcia wystającej znad krzaków berberysów, trzydzieści kroków przed nią. Stała bokiem, miała szansę na idealny strzał. Sarna zastrzygła uszami, gdy poryw wiatru zaszemrał liśćmi, ale nie poruszyła się.
Świst. Grot strzały przebił ciało zwierzęcia, które przestraszone przebiegło kilka kroków i padło między liście z miękkim szelstem. Udało jej się trafić w komorę serca; sądząc po szybkiej śmierci, strzała musiała po drodze uderzyć kość łopatki. Cieszyła się, że nie musiała robić użytku ze swojej mizerykordii.


- Oh, przepraszam. Mam jeszcze jedno pytanie. Do pana, panie kupcze. Co konkretnie sprawiło, że w oczach wielmożnego pana nie jestem warta trzystu orenów, które zaoferował pan pozostałym? – zapytała z czystej ciekawości, przekrzywiając lekko głowę i patrząc mu w oczy.
Nie zależało jej na pieniądzach dostatecznie mocno, aby posuwać się do targowania się z tym skąpiradłem. Zadała to pytanie z nadzieją na zobaczenie wyrazu zmieszania na jego pulchniutkiej fizjognomii. Lubiła uświadamiać ludzi o ich własnych przywarach.


 

Ostatnio edytowane przez Mimi : 04-10-2017 o 12:57.
Mimi jest offline  
Stary 12-09-2017, 10:28   #19
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Marina przeklęła po elficku – znowu nie doszacowała i zaniżyła stawkę w negocjacjach. Ta skromność i powściągliwość kiedyś ją zgubią… Bez dwóch zdań. Ziewnęła dyskretnie a potem zaczęła rozciągać zesztywniałe mięśnie karku i szyi. Na masaż nie było chyba co liczyć, a przydałby się bardzo po podroży na niewygodnym wozie.

Podeszła do karczmarza, uśmiechnęła się i podała mu kilka monet.
- Świetny ser – powiedziała, a potem dodała: - Jak ten zasmucony ojciec wróci, z drużyna i dalej będzie chciał płacić, powiedzcie mu żeby zapukał do tej izby na poddaszu, na samym końcu, tej, coście mi ją dali na noc.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 14-09-2017, 14:34   #20
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
- Popatrz na siebie - odpowiedziała rezolutnej osóbce, która przysiadła się na krześle nieopodal - jesteś cholernym elfem. Twoja główka, choć śliczna, warta jest może ze sto... - Nie czekając na odpowiedź nieludzkiego dziewczęcia, do wynajmowanej izby powlekła się bez słowa choć z satysfakcją uprzykrzenia komuś tej gorzkiej nocy.

Głęboko w tyle miała los tej Melanii i kupieckie złoto. Ba, cała Temeria była zapadłą, zapyziałą dziurą, w której oprócz mdłych zefirów wiała niewyobrażalna nuda. Dlatego jakże przyjemnie byłoby rozpłatać parę bebechów i głów, pogrozić komuś, popatrzeć jak skamle o życie we własnej krwi. Przelękła się swoich zwierzęcych myśli, lecz alkohol jak zwykle zaburzył poszarpane sumienie i czasem, zupełnie jak teraz, rozpływała się w sadystycznych myślach mordu, wojny oraz gorącej pożogi. A może to już sen ją zmorzył? Nie do końca spamiętała ostatnie momenty w izdebce, której wnętrze chowało się pod nocnym woalem.
 
Szkuner jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172