lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Sesje RPG - Fantasy (http://lastinn.info/sesje-rpg-fantasy/)
-   -   [Savage Worlds] BiB - Fortuna i Sława! (http://lastinn.info/sesje-rpg-fantasy/17600-savage-worlds-bib-fortuna-i-slawa.html)

Mike 12-04-2024 15:46

- Oszukała mnie, po jej wygnaniu poprosiła by pomóc jej spotkać się z naszą matką, a ja głupia posłuchałam. Chatoy otruła kilka radnych z naszej rady i uciekła. - wyznała Bhatra półgłosem towarzyszom - Teraz ścigam ją by odkupić winy. Gdy to się skończy będę ją chciała dopaść.

Prince_Iktorn 23-04-2024 12:27





Amazonka i Pogranicznik ruszyli razem z czekającym na nich posłańcem. Główna aleja fortu, łącząca dwie przeciwległe bramy wjazdowe stanowiła naturalną granicę pomiędzy obozującymi tu grupami. Przechodzących powitały śmiechy i przyciszone rozmowy jedzących, pijących i żartujących ściszonymi głosami wojowników pustyni. Siedzieli oni przy ogniskach i małych jedno lub dwuosobowych szałasach, przyglądając się przybyszom ze słabo ukrywaną ciekawością. Posłaniec wprowadził podróżników pomiędzy ogniska, życie obozowe nie różniło się tutaj od tego wśród żołnierzy Tyrana, więcej było jednak konnych oraz ludzi zajmujących się zwierzętami.
Z jednego z ognisk z uśmiechem pomachał do Bhatry Faris al.-Azir, wojownik, który powitał ich przy bramie. Musiał być kimś znacznym, gdyż siedział w otoczeniu starszych i doświadczonych wojowników.



Atmosfera wśród Srebrnych Masek była namacalnie odmienna. Pierwsze co zauważyli to cisza. Zamaskowani słudzy Xalotuna wykonywali wszystkie czynności w ciszy i skupieniu, co nadawało ich części obozu niemal surrealnego, mistycznego charakteru. W migoczącym światle pochodni, milczące postacie z zasłoniętymi twarzami sprawiały wrażenie przemykających duchów… lub upiorów.



Chatoy siedziała na skrzyżowanych nogach na rozwijanym dywaniku, przy małym namiocie, nie różniącym się od innych. Wokół małego ogniska leżały rozwinięte jeszcze dwa miejsca, na piasku stała zaś niewielka amfora wina, oraz trzy wytarte, nieco poobijane kubki z brązu. Sama kobieta wyglądała podobnie, jak Bhatra ją zapamiętała od poprzedniego spotkania w porcie w Darsus. Ubrana była w lekką, znoszoną zbroję. Jej ciało okrywała także lekka szata, taka jak noszone przez ludzi pustyni. Mniej więcej dwa kroki za nią, leżała broń. Długa włócznia, jej ulubiona, którą Bhatra pamiętała jeszcze z Ascai. Pas z kilkoma skromnymi, ale ładnie zdobionymi sztyletami, oraz zawieszana przy pasie torba wypełniona krótkimi, lekkimi oszczepami. Tuż obok nóg kobiety leżały zaś dwa okrągłe czakramy, ostrza Amazonek. Bhatra rozpoznała je natychmiast jako należące do ich matki, które Chatoy zabrała, uciekając z wyspy.



Widząc zbliżających się, jej twarz przybrała maskę obojętności, ale jej siostra widziała, że tylko blef. Chatoy była zarazem spięta i rozluźniona, zupełnie jakby była w jakiś sposób wewnętrznie rozdarta.
- Zróbcie nam miejsce i nie podchodźcie bliżej.
Powiedziała, niespecjalnie głośno. W otaczającej ich ciszy ten głos sprawił, że Marcus i Bhatra mimowolnie drgnęli, jakby jakieś zaklęcie milczenia zostało nagle złamane. Srebrne Maski krzątające się dookoła bez chwili wahania czy ociągania się wykonały polecenie, odchodząc na kilkanaście-kilkadziesiąt kroków. Zostali tylko we trójkę. Chatoy rozlała do trzech kubków trochę wina, po czym z krzywym uśmiechem, wypiła z każdego kubka.


Po chwili napiętego milczenia, odezwała się.
- Witaj, siostro. Napijesz się?

Mike 23-04-2024 14:19

- Z tobą? Nigdy. - powiedziała nawet nie siadając. - Tylko obecna sytuacja sprawia, iż twoja głowa nie potoczyła się po piasku. Mów czego chcesz.
Bhatra całą sobą pokazywała pogardę Chatoy.

Kerm 24-04-2024 18:53

Picie z tego samego kubka?
Chwyt stary jak świat, na który to dowcip nie powinien się nabrać największy nawet naiwniak. Marcus w każdym razie nie zamierzał ryzykować i poszedł w ślady Bhatry - odmówił poczęstunku.
Grzecznie.
W miarę grzecznie i dość uprzejmie.

Prince_Iktorn 08-05-2024 09:24

Poznaczona bliznami amazonka-renegatka spojrzała na Pogranicznika odmawiającego poczęstunku, jednak niczego nie skomentowała. Po chwili zwróciła wzrok na siostrę.
- Nic się nie zmieniłaś.

Westchnęła. Spojrzała w dół na puste kubki, nalała jeden do pełna i wychyliła jednym haustem. Ponownie uniosła wzrok na patrząca na nią z góry Bhatrę.
- Chciałam z tobą porozmawiać. Wyjaśnić… powiedzieć co się stało. Wysłali cię po moją głowę, wiem, ale czy ty na pewno wiesz dlaczego?

Uniosła rękę powstrzymując szybką odpowiedź siostry.
- Poczekaj. Poczekaj, aż się dowiesz.

Wzięła głęboki wdech, po czym kontynuowała.
- Kiedy pływałam na jednej z naszych Pustułek, w porcie Askerios w Syranthii poznałam mężczyznę. Wiesz sama jak to zwykle jest. Tym razem jednak było inaczej. Kallinikos był żołnierzem, oficerem Żelaznych Falang… był też kimś na kogo czekałam, choć o tym nie wiedziałam. Był taki, jak powinien być. Odkryłam, że nie mam już ochoty na innych mężczyzn. On nie miał innych kobiet. Związaliśmy się ze sobą.

Bhatra spoglądając na siostrę widziała, że nie kłamie. Wspominając tego żołnierza, naprawdę była szczęśliwa.

Chatoy kontynuowała.
- Niestety, pewnej przeklętej przez bogów nocy, Kaldejscy korsarze zaatakowali statki cumujące w porcie, między innymi moją Pustułkę. Kallinikos poprowadził garnizon do walki i wspomógł nas, dzięki temu udało nam się odeprzeć atak i zadać piratom duże straty. My też mieliśmy rannych i zabitych. Jednym z nich był właśnie mój Kalli. W trakcie rejsu powrotnego na Ascaię, okazało się że zostawił mi coś po sobie. Byłam w ciąży. Ciekawa jestem czy ktoś ci to powiedział. Gdy dotarłam do domu, nie było ani ciebie, ani matki. Obie podróżowałyście, wypełniając swoje zadania dla tego gniazda żmij.

- Kilka miesięcy po moim powrocie urodziłam syna.
Uniosła oczy na siostrę, a Bhatra zobaczyła w niej wzbierający gniew.
- Syna. Na Ascai. Wiesz co się robi z synami, prawda? Oddaje się przepływającym kupcom, żeby ci przekazali je komuś na kontynencie. Tak przynajmniej się mówi.

Jej głos zaczął niemal ociekać jadem.
- Zabrali ode mnie mojego syna a ja, idiotka, oddałam go akuszerkom. Uwierzyłam im. Kilka dni później, gdy statek już odpłynął, przypadkiem usłyszałam dyskusję położnych. Dowiedziałam się że ten jeden statek często zabiera chłopców z Ascai. Za niemałe pieniądze. Nie mogłam przestać myśleć o Kallinikosie, który poświęcił swoje życie za moje i o naszym synu, którego oddałam. Dopadłam tą położną i wydusiłam z niej prawdę. One sprzedawały naszych synów jako niewolników. One… sprzedały mojego syna, twojego siostrzeńca, jako niewolnika. Gdy się o tym dowiedziałam, straciłam nad sobą kontrolę. Zabiłam ją i ukradłam mały statek, żeby dopaść tego handlarza. Królowe, rada, one wszystkie wiedziały. Wiedziały, rozumiesz? Brały dla siebie część z pieniędzy ze sprzedaży naszych dzieci. Nie wygnały mnie oficjalnie, powiedziały że jestem wygnana, bo uciekłam wcześniej, zanim ich strażniczki zdołały mnie dopaść.

- Długo szukałam tego handlarza, ale w końcu go znalazłam. Nie miał już mojego syna, ale powiedział mi wszystko. – jej ton wyraźnie świadczył o tym, że dla handlarza niewolników nie było to przyjemne doświadczenie.
- Moje dziecko zostało sprzedane, dalej i dalej a szlak kupców w końcu się skończył. Dołączyłam nawet do szalonej Rhei, kiedy obiecała że mi pomoże, ale łgała, więc ją opuściłam. I dobrze, bo niedługo później do grobu posłała ją jakaś grupka awanturników. Sama zaś stwierdziłam, że jeśli nie zdołam odzyskać syna, to chociaż będę miała zemstę. Wkradłam się na wyspę i zabiłam je, wszystkie które brały pieniądze od handlarzy niewolników. Radne i jedną z królowych. Niestety odkryto mnie i musiałam uciekać, nie było czasu spotkać się z tobą i matką.

- Potem wędrowałam po krainach wzdłuż Morza Grozy, szukając jeszcze jakichś śladów, poszlak, pogłosek które mogły mi pomóc odnaleźć syna. Wtedy spotkałam jego. Nieśmiertelnego. Czarownika i wojownika w jednym. Gdy zobaczyłam jego moc, błagałam go, tak, błagałam, aby pomógł mi odnaleźć moje dziecko. Nie było łatwo zdobyć jego łaski, ale udało mi się, a on mi pomógł. Jako jedyny naprawdę mi pomógł. Swoją magią wskazał mi miejsce pobytu mojego syna i uwolnił ze służby, abym mogła go odzyskać. Mój syn, twój siostrzeniec, wnuk naszej matki żyje i jest bezpieczny.

- Chciałam żebyś to wiedziała. Teraz wróciłam do Nieśmiertelnego z własnej woli. Bo mi pomógł, ale też docenił moją pomoc w jego sprawie.
Zamilkła.

Mike 08-05-2024 11:25

- To niczego nie zmienia - odparła Bhatra - Zdradziłaś nasz lud, zdradziłaś rodzinę, zdradziłaś cały świat sprzymierzając się z tym przeklętym czarownikiem. Zabiję cię jak tylko będę mogła. Nawet kilkukrotnie, jeśli zostałaś niewolnicą "nieśmiertelności".

Prince_Iktorn 08-05-2024 19:50

- Zdradziłam? Ja dopiero zaczynam. – stwierdziła Chatoy ze złośliwym uśmiechem.
- Jak tylko zakończymy sprawy tutaj, udam się na Ascaię i zrównam ją z ziemią. Zostanie tam tylko niebo, morze i popioły. Ale sądziłam, że spróbuję jeszcze raz przemówić ci do rozsądku. Nie chcę żyć wiecznie wiedząc, że nawet nie próbowałam ratować swojej krwi. Słuchaj więc. Nie macie szans. Xalotun zbiera armię większą niż jakakolwiek jaką widziałaś do tej pory. Kilmasz, satrapa Zamaradu, przyłączył się do nas. Mamy Srebrne Maski, Kyrosjańczyków z Zamaradu oraz ludzi pustyni. Ani Darsus, ani Sedef, ani Wyspiarze nie zdołają nas pokonać. Xalotun zwycięży, wszystkie ziemie w regionie będą oddawały mu cześć. Jeśli nie chcesz do nas dołączyć, to po prostu odejdź. Dam ci worek złota, tego akurat nam nie brakuje. Jedź gdzie chcesz, nawet wracaj na Ascaię i zabierz stamtąd matkę, jeśli taka twa wola. Jeśli tu zostaniesz i staniesz przeciw nam, to zginiesz. Jeśli zmierzysz się z Nieśmiertelnym, nie będę mogła ci pomóc. Mój dar wiecznego życia będę mogła przekazać też mojemu Kallinikowi, gdy dorośnie. Nie będę tego ryzykować, nawet dla siostry.

Mike 09-05-2024 11:28

- Złota? Ono na mnie nie działa, siostro - Odparła Bhatra - Utopiliśmy więcej tego przeklętego złota niż bylibyśmy w stanie wydać. A jeśli... kiedy stanę przeciw wam to was zabiję, zacznę od Xalotuna, wtedy wszystkie jego marionetki padną. I wierz mi, nie jest on tak nieśmiertelny jak udaje.

Kerm 10-05-2024 12:15

Marcus, który przez dłuższy czas w milczeniu przysłuchiwał się rozmowie, pokręcił głową.

- Przeklęte złoto, też coś... - powiedział z ironią. - Ale muszę przyznać, że masz okropną siostrę, Bhatro. Zemstę rozumiem, ale nie zdradę. A Xalotun... Ostatnio uciekał przed nami, aż się kurzyło. Nie sadzę, że kiedykolwiek zdoła o tym zapomnieć.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:05.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172