13-04-2018, 06:20 | #21 |
Reputacja: 1 | Słysząc przypadkowy komentarz Liwarda, Ryś odwrócił w jego stronę nieco poirytowaną twarz. Czyżby mówił zbyt głośno? Może po prostu miał pecha i Liward przechodził w pobliżu? Teraz było to już bez znaczenia.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
13-04-2018, 16:22 | #22 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Mekow : 14-04-2018 o 13:32. Powód: worek |
14-04-2018, 18:25 | #23 |
Reputacja: 1 | - Wino? Z piwniczki? – Fungi z wystudiowaną przesadą uderzył się otwartą dłonią w czoło – Wiedziałem, że zapomnę o czymś istotnym! A do wina szanowny pan życzy sobie przepiórek z karmelizowaną skórką w sosie paprykowo-pomidorowym? Ruszamy, kurwa! – Krasnolud wykazał się zaskakującą wiedzą w temacie aktualnych mód w sztuce aktorskiej i kulinarnej, choć zasób przekleństw miał znikomy, jak na przedstawiciela rasy słynącej z najbardziej barwnych powiedzonek. |
14-04-2018, 23:09 | #24 |
Reputacja: 1 | - No i chuj dupa... - Podsumował Ryś gdy tylko krasnolud rozpoczął swoją tyradę, odwrócił się i lekceważąco machnął ręką. - To zbierajmy się już, bo ktoś się tu chyba zaraz zesra. - Skomentował poprawiając swój kołczan i przykrył go peleryną.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
15-04-2018, 10:21 | #25 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
15-04-2018, 17:48 | #26 |
Reputacja: 1 | Uldir chętnie popodziwiałby krajobrazy. I może nawet chętnie by sobie z nowymi towarzyszami broni pogadał. Tymczasem musiał oszczędzać oddech i skupiać na równym tempie - ani halabarda, ani lina nie pozwalały mu zapomnieć o prozie marszu. |
15-04-2018, 18:23 | #27 |
Reputacja: 1 |
|
17-04-2018, 17:45 | #28 |
Reputacja: 1 | Przez pierwsze dwa dni, Kea była bardzo zadowolona z wyprawy... Podróż łodzią mile ją zaskoczyła. Spodziewała się, że trzeba będzie dużo iść dźwigając całe zapasy, a tymczasem przemieszczali się bez wysiłku i wystarczyło siedzieć sobie spokojnie - nawet bez potrzeby wiosłowania. Do tego Fungi odpowiedział jej na wszelkie pytania, dzięki czemu wiele niedomówionych rzeczy i dziwnych zjawisk wyjaśniło. Korzeń okazał się tylko me-ta-fo-rą kapłanki, czyli tak jej się tylko powiedziało, a chodziło o to że nie zniszczono źródła zła... I nie, źródło zła nie jest tam gdzie źródło rzeki, a gdzieś w podziemiach i będą musieli go poszukać. A jak je już znajdą, to mogą sami je zniszczyć zamiast nieść przez pół świata i wrzucić go do wulkanu, jak w jednej starej opowieści. A w tych górach nie było wulkanu - po prostu góry. Kozy może tam są, ale ich ekipa nie będzie mieć czasu na ich łapanie. Płynęli w górę rzeki, bo wiatr dmuchał mocno w żagiel a nurt był słaby, i nie - nurt nie nabierze sił jak sobie odpocznie bo tu zawsze jest słaby i zależy to od płaskiego terenu. A jak teren przestanie być płaski, to wysiądą z łodzi i dalej będą szli. Już niedługo. Wędzona ryba zaś smakuje inaczej niż pieczona, bo się ją inaczej robi. A niebo jest niebieskie, aby różniło się od wszystkiego innego - od chmur, słońca, liści drzew itp... Ostatnio edytowane przez Mekow : 17-04-2018 o 17:48. |
17-04-2018, 18:10 | #29 |
Reputacja: 1 |
|
19-04-2018, 15:03 | #30 |
Reputacja: 1 | Grupka awanturników wędrowała raźno wzdłuż kipiącej wokół kamieni rzeczki. Utrzymywali nie najgorsze tempo, choć marsz spowalniał Fungi, jakby nie patrzeć od dawno nie dało się go nazwać młodzieniaszkiem. Z drugiej strony jednak, choć sapał niczym miech kowalski, nie żądał żadnych dodatkowych przerw. Przed wszystkimi, w granicach pola widzenia przemieszczał się Ryś, wykorzystując wszystkie możliwości do ukrycia się i wypatrując ewentualnych zasadzek. Na czele grupy wędrował Uldir, a pochód zamykał Camden. Teren zaczynał się wznosić. Słońce ciągle przyjemnie grzało, a niezbyt gęsto rosnące drzewa oferowały odrobinę cienia. Ostatnio edytowane przez Phil : 20-04-2018 o 20:53. |