Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-02-2019, 12:27   #11
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Thageryn, lato

Historia zatoczyła koło.

Niemalże.
Poprzednio, nim wyruszyły w stronę Illaverdis, spotkały się w "Złotym Rogu", tym razem miejscem kolację miały spożyć w "Złamanym Kle", która to gospoda lepiej - zdaniem Karla - nadawała się do omówienia sprawy, którą chciał poruszyć w ścisłym gronie.

Stolik, jaki zajął, stał faktycznie na uboczu, a w panującym dokoła gwarze trudno byłoby komukolwiek udało się podsłuchać choćby parę słów.
Gdy w końcu pojawił się i Sargos, Karl mógł wyłuszczyć sprawę. A ta dotyczyła zaginionego skarbu.
Opowieści takich krążyło po całym świecie mnóstwo, ale mężczyzna był pewien swego, a na dodatek miał PLAN. A dokładniej - starą mapę, na której ktoś narysował nie tylko miejsce, gdzie znajdował się skarb, ale i miejsca pośrednie.


Ci, co znali się nieco na geografii, łatwo mogli dostrzec, że miejsce, o którym była mowa leży nieco poza terenami cywilizowanymi, a dokładniej - na północ od Fallingday, czyli tam, gdzie zaczynają się Przeklęte Pustkowia.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-02-2019, 21:47   #12
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

- To niemożliwe. Przecież to niemożliwe. To się nie mogło wydarzyć naprawdę - Eliona była w szoku. - Dlaczego to musiało spotkać akurat mnie? - mruczała pod nosem.

Siedziała ze spuszczoną głową, a jej myśli krążyły wokół jednego pytania “Dlaczego mam takiego pecha?’

Po kilku minutach użalania się nad sobą, Eliona podjęła kolejną próbę. Wstała i w milczeniu podeszła do karczmarza.

- A może jednak macie placek z owocami? - zapytała prosząco. - Tylko jeden, może być mały, nawet taki malutki - dodała z desperacją.

Rosły mężczyzna zmierzył elfke wzrokiem i odparł:

- Nie.

Elona zrobiła smutną minę i już miała wracać do stolika, gdy nagle ponownie zwróciłą się do karczmarza:

- A może jednak macie placek z owocami? - zapytała silnie akcentując słowo ‘macie’ i kładąc błyszczącą srebrną monetę na ladzie.

Karczmarz spojrzał na Elionę, następnie na monetę i zapytał:

- Z malinami czy borówkami?

- Z malinami! - odparła radośnie elfka.

Chwilę później z triumfalnym uśmiechem wróciła do stolika i zauważyła, że pozostali nad czymś debatują.

- Co tam macie ciekawego? - zapytała lekko zaintrygowana.

- Mapę skarbu - odparł Karl, nie spoglądając na dziewczynę.

- Ciebie akurat nie pytam - burknęła elfka i dodała: - A jakiego skarbu?

- Dużego, sądząc z tego, co pisał znalazca - powiedział Karl. - Złoto, klejnoty.

Dla Eliony złoto się nie liczyło a skarb miał jedynie symboliczne znaczenie. Dopóki trwała przygoda - nie była sama i czuła, że komuś na niej zależy. To uczucie było dla niej bezcenne. Dlatego, bez dogłębnej analizy za i przeciw, zapytała:

- To kiedy ruszamy?
 
Jessica Hyde jest offline  
Stary 03-03-2019, 12:38   #13
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
- Skądś ty wytrzasnął tę mapę? - Zapytała, wyraźnie sceptyczna, kapłanka.
- Ze starej księgi - odparł, wyraźnie z siebie zadowolony, Karl.
- Z jakiej starej księgi? - Dopytyała się niezbyt przekonana Ghalyia.
- Odwiedziłem znajomego, który odziedziczył spadek - odpowiedział wojownik. - W tym pokaźną biblioteczkę. A że nie lubi ksiąg, to część chciał sprzedać.
- I ty od niego odkupiłeś tę księgę? - Kapłanka nadal wydawała się nie być przekonana co do pomysłu wyprawy.
- Nie... Dał mi w prezencie. A w środku była mapa. - Karl podsunął kapłance mapę, by mogła się przekonać o jej autentyczności.
Mapa była stara, zaś atrament, jakim narysowano dodatkowe oznaczenia, wyblakł. Na pierwszy rzut oka (a nawet na drugi i trzeci) wyglądała na autentyczną.
- I chcesz tam jechać? - Ghalyia wskazała palcem tam, gdzie ponoć był skarb.
- Żal nie skorzystać z takiej okazji. Kto nie ryzykuje... A mi się przyda trochę złota - dodał.
- Mi też złoto całkowicie nie przeszkadza. Jedźmy. - Saxa wynurzyła się zza pleców Karla i pochwyciła mapę oglądając ją pod światło i obracając z ciekawością.
Pod światło mapa wyglądała tak samo autentycznie - była nawet poprzecierana w miejscach zgięć. Chwilowo czas spędzony z ‘towarzyszami’ był dla Saxy opłacalny. Większa grupa pod protekcją kapłanki robiła z nich prawie świętych. …
- Dobrze. - Ghalyia uśmiechnęła się słysząc wzmiankę o złocie. - Pojedźmy tam.

Złoto wszystkim przydawało się i to wydawało się być wystarczającym argumentem dla jej towarzyszy. Dla niej samej, nie był to jednak ostateczny argument. Do wyprawy bardziej przekonało ją to, że w okolicach były dwa wielkie jeziora, a także to, że mogła odwiedzić położoną niedaleko świątynię.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline  
Stary 03-03-2019, 12:42   #14
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mile wloką się bez końca...


Las...
Pole...
Wioska...
Rzeka...
Kolejny las...
Kolejna wioska...

Trzeci dzień podróży do najbardziej ekscytujących nie należał, podobnie jak i dwa poprzednie. Żadnych zdarzeń, które warto by umieścić w balladzie... lub choćby w opowieści przy ognisku.

Rozsądni ludzie i nieludzie nie narzekali na nudę w podróży, ale niektórym nie wystarczały takie przyjemności jak dach nad głową, wygodne łóżko i smaczne jedzenie czy igraszki na sianie z przelotnym znajomym/znajomą.
Wszak takie rzeczy można było mieć we własnym domu lub o krok od niego.
A gdzie się podziały opiewane przez bardów przygody i niebezpieczeństwa...?



Położona przy trakcie gospoda kusiła płonącym w oknach światłem, zapowiadającym wygodny odpoczynek.
Chłopiec stajenny wyrósł jak spod ziemi i natychmiast zaprowadził wierzchowce do stajni, zapewniając, że zaraz się nimi zajmie, można więc było wejść do wnętrza "Złotego Jelenia", bowiem takie miano znajdowało się na szyldzie, dodatkowo ozdobionym rogatym łbem.
W środku zbyt tłoczno nie było i wejście grupki podróżnych zostało zauważone, jednak nie na nich skupiła się uwaga gości "Jelenia". "Tubylcy" zawzięcie dyskutowali o potworze, który od niedawna zaczął grasować w okolicy. Jedni mówili o ogromnym niedźwiedziu, inni - o przerośniętym wilku, jeszcze inni zaklinali się, że nie chodzi o wilka, tylko o wilkołaka.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 03-03-2019 o 12:57.
Kerm jest offline  
Stary 19-03-2019, 17:36   #15
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Ghalyia podeszła do szynku.

- Pokoje i kolację dla dwojga. - Powiedziała do karczmarza. - Izby wskażcie mojemu słudze. - Głową wskazała na stojącego nieopodal z jej rzeczami Sardara. - I naszykujcie kąpiel.

- Już się robi - powiedział. - Pani - dodał po ledwo dostrzegalnej przerwie, do ostatniego słowa dodając ukłon. - Helga - gestem przywołał jedną z dwóch kręcących się po izbie dziewek. - Zaprowadź do trójki i czwórki. A kolacja - ponownie zwrócił się do kapłanki - zaraz będzie. Baranina, dziczyzna, czy coś z drobiu?.

- Baranina. - Kapłanka szybko zdecydowała.

Sardar doskonale wiedział co ma robić, Ghalyia nie musiała mu tłumaczyć.

Zapłaciwszy za nocleg i kolację ruszyła do wolnej, dużej ławy, która mogłaby pomieścić i jej pozostałych towarzyszy.

Kolejna przy szynkwasie była uśmiechnięta blondynka która wyglądała jakby chciała coś powiedzieć ale w ostatniej chwili odwróciła się do rudowłosej elfki i spytała.

- Eliona, chcesz dzielić pokój? Obiecuję tym razem nikogo do niego nie sprowadzać na noc - obiecała (jak dziesięć poprzednich razy) Saxa, ciut głośno jak zwykle. Z tymi obietnicami u Saxy było różnie - z jednej strony naprawdę się starała je dotrzymywać z drugiej czasem to nie wychodziło ale zawsze starała się to wynagrodzić. Towarzyszkom znaczy się, bo kto by się przejmował facetami.

O ile Eliona nie tęskniła za matką przełożoną i jej zasadami, o tyle doskonale pamięta, ile radości czerpała ze wspólnie spędzanych wieczorów z pozostałymi wychowankami szkoły dla dziewcząt. Rozmowy na zakazane tematy i chichotanie pod kołdrą, tak żeby nie ściągnąć na siebie uwagi dyrektorki. Dlatego propozycję Saxy przyjęła z wielkim entuzjazmem.

- Pewnie że tak! Zobaczysz jak będzie fajnie! Znam kilka fajnych historii, trochę straszne, ale nie wyglądasz na taką, co się byle czego boi.

Jedynie Vares miał wątpliwości, jednak widząc szeroki uśmiech na twarzy swojej przyjaciółki, postanowił zachować je dla siebie.

- W takim razie mam dla pań odpowiedni pokój - powiedział karczmarz, bacznie przysłuchujący się rozmowie. - Zaraz każę zanieść bagaże do siódemki. A pan? - zwrócił się do Karla.

- Ja mogę spędzić noc nawet w stajni - zapewnił zapytany. - Jeśli nie ma miejsc - dodał.

- Ależ nie ma takiej konieczności - zapewnił właściciel karczmy. - Mamy pokój z małżeńskim łożem, jeśli ktoś lubi mieć dużo miejsca, i parę pojedynczych pokojów na parterze i piętrze.

- Może być taki na pięterku - odparł Karl.

Ghlyia, czekając na swoją kolację przysłuchiwała się rozmowom miejscowych, dla których najważniejszym tematem była krążąca po okolicy bestia.

Saxa wzięła klucz od pokoju dzielonego z elfką i ruszyła zostawić swoje manatki. - Zostawię rzeczy i wracam na kolację - rzuciła informacyjnie odchodząc.

Po wejściu do pokoju, Eliona od razu upadła plecami na łóżko, sprawdzając jego wytrzymałość. Gdy posłanie pozytywnie przeszło test, elfka leniwie przeciągnęła się mówiąc:

- Ale jestem zmęczona! Jestem tak zmęczona że... że bardziej już chyba być nie można!

Głośnemu ziewnięciu dziewczyny odpowiedziało równie głośne burczenie w brzuchu.

- Ale chyba wcześniej powinnam coś zjeść - dodała z zadowoleniem, po czym zrywając się energicznie z łóżka, krzyknęła:

- Saaaaxa, poczekaj na nas!

- Pospiesz się bo Sardar zje wszystko z kuchni i nic dla nas nie zostanie. - Rzuciła złodziejka udawanym przerażeniem.

Gdy obie zeszły ponownie do wielkiej sali Ghalyia i Sardar już spożywali swoją kolację. Mężczyzna dolewał sobie wina do kubka i za niezadowoleniem i pewnym niedowierzaniem odkrył, że dzbanek jest już pusty. Ruchem ręki przywołał krążące po sali służebną i zamówił kolejny dzban.

Kapłanka uśmiechnęła się lekko na widok zbliżających się towarzyszek podróży.

Saxa uśmiechnęła się zaczepiając tą samą dziewkę służebną do Sardar i wsuwając jej subtelnie monetę poprosiła o dwie porcje kolacji dla niej i elfki.

- Hej piękna jeśli to nie będzie problem to możesz z tym winem donieść dwie porcje strawy, najlepiej dziczyzny? Jeśli jest, to wino donieść później.

Nawet Eliona zdawała sobie sprawę, że nie samym plackiem człowiek żyje a zwłaszcza młoda elfka, dlatego tym razem postanowiła spróbować czegoś innego.

- Dla mnie baranina - krzyknęła zadowolona.

Po chwili na stole pojawiły się zamówione potrawy. Tyle tylko, że gdzieś się zagubił Karl.

Eliona mało dyskretnie zajrzała każdemu do talerza, porównując dania. Następnie zaczęła łapczywie pochłaniać swoją kolację, napychając sobie buzię wielkimi kęsami. Łamiąc już którąś z kolei zasadę ‘savoir vivre’, z pełnymi ustami zapytała:

- Karl z nami nie je?

- Może poszedł szukać kogoś kto mu ogrzeje pościel w nocy? - Saxa rzuciła dwuznaczny żart.

- Jeśli wybrał kolejną lafirynde...to jego strata, bo jedzenie jest pyszne! Prawda Vares? - dodała elfka, nie przestając jeść.

- Nie mów z pełnymi ustami Eliono. - Ghalyia upomniała łagodnym głosem elfkę. - Zadławisz się jeszcze.

Powody dla których Karl z nimi nie jadł, a które podały dziewczyny zbyła taktownym milczeniem.

Lekko zawstydzona Eliona spuściła wzrok i w spokoju dokończyła posiłek, co niezmiernie ucieszyło jej przyjaciela Varesa.

Potrawy, jak na zwykłą, przydrożną karczmę, były nad wyraz dobre, trudno więc było się dziwić, że nim Karl zjawił się przy stole cała czwórka miała już niemal puste talerze.

- Co jedliście dobrego? - spytał mężczyzna, siadając przy stole i przypatrując się temu, co zostało na talerzach.

- Baranina jest warta polecenia. - Odpowiedziała mu Ghalyia sięgając po swój kubek z winem.

Sardar uniósł do góry dzban, który wcześniej zamówił w niemym zapytaniu czy jej dolać. Ghalyia kiwnęła głową i podsunęła mu swój kubek.

- Ghalyia ma rację, zamów sobie baraninę, jest pyszna - odpowiedziała Eliona po czym z zaciekawieniem dodała:

- A ty gdzie byłeś?

- Pogadałem sobie z tym i owym na temat tego potwora, co nęka okolicę - powiedział Karl i przywołał gestem służącą, po czym zamówił sobie porcję baraniny.

- I czego się dowiedziałeś? - zapytała Ghalyia.

- Więcej niż połowa szans, że to wilkołak - odparł zagadnięty. - Albo i trzy czwarte - dodał. - Zdaniem naocznego świadka zbyt szczupły na niedźwiedzia i za duży na zwykłego wilka. Ale jeszcze nikt nie próbował go upolować, ani nagrody za niego wyznaczyć.

Zabrał się za kolację, co - zdaje się - miało znaczyć, że w tym przypadku bestia przestała go interesować.

- Były jakieś ofiary? - Kapłanka nie dała Karlowi zjeść w spokoju.

- Nie wśród ludzi - odpowiedział Karl, na moment odrywając się od talerza. - Bestia wolała zająć się jednym koniem, dwiema krowami i szóstką czy siódemką owiec. Można by rzec, że poszła na łatwiznę.

- Kto ją widział, wiesz? - Służka Shelas ciągnęła wojownika za język.

- Pastuszek od tych owieczek, no i eks-właściciel wspomnianego na początku konia - odparł Karl

- Gdzie i o której porze bestia zaatakowała? - Ghalyia uznała, że skoro Karl zadał sobie tyle trudu by powiedzieć się tego wszystkiego, to jednak planował coś z tym zrobić. Chciała poznać jego plan.

- Pastuszka trzy dni temu, jakąś godzinę drogi stąd, na północ, te krowy przedwczoraj, całkiem niedaleko, a jeździec też na północ stąd - odparł Karl, gdy przełknął to, co miał w ustach - miał spotkanie z wilkołakiem. A bestia o różnych porach dnia polowanie urządza. I z pewnością nie z głodu - dodał.

- Skąd pewność, że nie z głodu? - Kapłanka pociągnęła niewielki łyk ze swojego kubka.

- W trzy dni tyle pozabijał, że by tego nie zeżarł - odparł Karl. - Ale nie sądzę, by długo sobie pożył. Z pewnością zjawi się jakiś łowca, bo w niektórych kręgach niektóre kawałki wilkołaka są ponoć w cenie.

- Tylko żeby nas nie zaatakował gdy będziemy w drodze. - Powiedziała kapłanka.

- Magia jest przeciw wilkołakom nad wyraz skuteczna - stwierdził Karl - więc nie będziemy łatwym kąskiem.

- Jeżeli to rzeczywiście wilkołak. - Ghalyia nie była taka przekonana co do natury istoty nękającej osadę.

- Na dwóch łapach, wielkość niedźwiedzia, wilcza morda... - Karl wymieniał cechy szczególne bestii. - Nie słyszałem o innym stworze tego typu. - Popił słowa sporym łykiem wina.

- Ale to co, jutro i tak jedziemy dalej przed siebie tak? - spytała Saxa zastanawiając czy ta rozmowa nie jest przedsionkiem do polowania na wilkołaki... co byłoby na pewno ekscytujące.

Karl nie odpowiedział, tylko spojrzał na kapłankę i magiczkę.

- Taki jest plan. - Odpowiedziała Kapłanka podnosząc się z miejsca. - Życzę wszystkim spokojnej nocy.

Ghalyia opuściła towarzystwo. W pokoju miała czekać na nią już gorąca kąpiel.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Kerm : 19-03-2019 o 18:16.
Efcia jest offline  
Stary 24-03-2019, 22:42   #16
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Noc minęła spokojnie.
Goście "Złotego Jelenia" nie zainteresowali się ani wdziękami podróżniczek, ani ich majątkiem. Bestia również trzymała się z dala od gospody i każdy, kto miał na to ochotę, mógł wyspać się do woli.
A jeśli ktoś nie spał... to była to jego (lub jej) prywatna tajemnica, którą znał najwyżej on sam. I Vares, który jednak nie podzielił się z nikim swoją wiedzą.

Śniadanie było równie dobre, jak obiadokolacja, lecz udzielone przez karczmarza wieści były nieco mniej dobre.

- Następna karczma jest jakieś trzy dni drogi - powiedział. - Jest po drodze małe sioło drwali, ale tam z trudem dach nad głową się znajdzie - dodał.

A to znaczyło, że warto by również o prowiant się zatroszczyć, o co zadbali Karl i Sardar.

* * *


Ranek był piękny.
Aż za ładny jak na podróż - można było domniemywać, iż słońce, które nie tak znowu dawno wzniosło się nad horyzont, w okolicach południa zacznie nieznośnie przygrzewać, a nie było pewności, że trakt, jakim podążali, w tych akurat godzinach będzie prowadzić przez las.
To jednak była pieśń przyszłości - teraz można się było cieszyć piękną pogodą.
I ruszyć w drogę, zanim wspomniana pogoda się rozmyśli i zmieni na mniej przyjemną.

Żegnani ukłonami chłopca stajennego ruszyli w drogę...



Wnet jednak okazało się, że miły poranek był wstępem do spotkanie, które nie wyglądało na zbyt przyjemne. A przynajmniej nie musiało się przyjemnie skończyć, jako że stojąca na środku drogi bestia nie wyglądała miło i sympatycznie.


Świadkowie się nie mylili. To musiał być wilkołak. A co gorsza - bestia miała towarzysza, nie do końca skrytego wśród zarośli.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-03-2019, 10:10   #17
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Saxa noc spędziła spokojnie, zgodnie z obietnica nie sprowadziła sobie do pokoju żadnego towarzystwa męskiego, damskiego czy ...innego które mogłoby być niekomfortowe dla elfki. Same dziewczyny, noc spędziły na opowiadaniu strasznych historii te które znała Valdis były trochę bardziej makabryczne niż te co znała Eliona, ale złodziejka bawiła się przednio.


Drugiego dnia wyruszyli po śniadaniu. Ładna pogoda udzieliła się złodziejce że aż wyjęła skrzypce i przygrywała melodie jakich nauczyła się w czasie swoich podróży. Jej przygrywki przerwała dopiero pojawienie się bestii z towarzystwem. Saxa nie myślała że wilkołaki są na tyle inteligentne żeby zastawiać pułapki ale nie będzie kwestionować tego co widziała. Po prostu włochaci bandyci na trakcie brak jakiejkolwiek finezji. Złapała za łuk i mierząc do stwora na drodze zwróciła się do reszty.

- Raczej nas nie przepuszcza po dobroci.

 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-03-2019 o 09:10.
Obca jest offline  
Stary 01-04-2019, 14:29   #18
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację
Nic tak nie poprawiało Elionie humoru, jak nocne opowieści i smaczny posiłek, dlatego elfka w dobrym nastroju wyruszyła z pozostałymi w drogę. Wędrówkę umilała jej miła dla ucha muzyka i rozmowy z Varesem, choć on pewnie miał inne zdanie na temat jej monologu. Dopiero pojawienie się dwójki nieznajomych spowodowało, że Eliona przerwała swoja opowieść i nagle spoważniała.

- No to wywołałaś wilka z lasu – elfka zwróciła się do jeszcze przed chwilą grającej na skrzypcach Saxy, po czym skierowała swoje słowa do przyjaciela:

- Vares, lepiej się schowaj, bo ta dwójka wygląda na dosyć pyskatych i tak jak zauważyła Saxa, łatwo nas nie przepuszczą.
 
Jessica Hyde jest offline  
Stary 01-04-2019, 20:45   #19
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Widząc wilkołaka stającego im na drodze i jego kompana ukrytego w krzakach, Ghalyia zmówiła krótką modlitwę do swojej patronki prosząc ją o siłę, mądrość i wsparcie w duchu zgadzając się ze słowami Saxy, że stwory owe nie będą raczej skłonne do puszczenia ich bez problemu.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline  
Stary 02-04-2019, 15:58   #20
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bywa tak, że zbytni pośpiech przynosi zgubne skutki, czasem jednak warto robić to, co serce dyktuje...
Wyrazy pysków zwierzoludzi nie sugerowały, by stojące na drodze potwory miały zamiar li tylko porozmawiać. Ba, nie wyglądało nawet na to, że ograniczy się to do zapłaty w złocie... lub naturze.

- Wohaw! - wrzasnął wilkołak, płosząc wierzchowce, po czym ruszył w stronę podróżnych. Skusiła go uroda pań... czy może natura bestii żądała krwi?

Karl strzelił, podobnie jak i Sardar.
Tak strzała, jak i bełt trafiły, lecz jedynym efektem było lekkie spowolnienie biegu potwora.

- Magią, go, magią! - krzyknął Karl. - I uciekamy!

Rady były rozsądne, czy jednak ktoś zechce z nich skorzystać?
Może warto było, szczególnie z tej drugiej, bo na drogę wylazł i drugi łak i wyglądało na to, że zamierza ruszyć w ślad za swym kompanem.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172