18-09-2019, 17:56 | #51 |
Administrator Reputacja: 1 | Typ z kapeluszem zasłonił się nim jak tarczą, co spowodowało, że Saxa w ostatniej chwili musiała zmienić kierunek uderzenia, które o mały włos zrobiło dziurę w jej nakryciu głowy. - Lubisz ostre zabawy... - Tymczasowy właściciel kapelusza nie wydawał się przestraszony. - Lubię takie panienki... Pejcze, wiązania, kajdanki... - Dawaj, mała, dawaj! - Kompani zaczęli dopingować Saxę. - Tylko mu czegoś nie utnij, bo nie będzie zabawy! - I bez tego może być zabawa! - rzucił inny. - Są jeszcze paluszki! - I języczek! - dodał kolejny. Eliona do wymiany zdań się nie wtrącała, ale, na wszelki wypadek, przywołała strażniczkę - zapewne po to, by ta strzegła jej cnoty. Pojawienie się obrończyni cnoty wywołało szalony aplauz wśród stworów. |
18-09-2019, 19:58 | #52 |
Reputacja: 1 | Chcąc nie chcąc Ghalyia podeszła ostrożnie do studni. Stojąc kilka kroków od niej głośno zamówiła dziękczynną modlitwę do Shelas. - Kto wzywa Panią Wody? - zadudniło w studni. Słowa, chodź z pewnością nie z ludzkich wyszły ust, były całkiem zrozumiałe. - Sługa jej pokorny, który pragnie z jej dobrodziejstwa skorzystać by ugasić pragnienie swe i swoich towarzyszy.- Odpowiedź wygłoszona została podniosłym acz uprzejmym tonem. - Tu się pracuje, więc to kosztuje - padła odpowiedź. - Sztuka złota za wiadro wody. - Trochę wygórowane te twoje żądania. - Kapłanka podeszła bliżej i ostrożnie spojrzała w dół. Na dnie studni siedział stwór, odrobinę przypominający żabę. Dość sporych rozmiarów żabę. Stwór wyszczerzył się do kapłanki i wyciągnął rękę. - Tyle polecono mi brać - powiedział - gdy mnie zatrudniono. - Czyli ktoś przywłaszczył sobie tę studnię, a Ty mu w tym pomagasz. - Ghaly chwyciła wyciągniętą w jej kierunku rękę. - Nie spodoba się to Pani. - Pozwoliła przy tym by symbol jej patronki, który nosiła na piersi, ukazał się stworzeniu.* - Jakie "przywłaszczył"? - zdumiał się stwór. Przez moment przyglądał się symbolowi, po czym na moment przymknął powieki. - Człek, który do mnie przyszedł, powiedział, że studnia jest jego, bo ją wykopał. A potem mnie zatrudnił. Co parę dni przychodził po pieniądze. - Ale to nie karczmarz.- Kapłanka zaryzykowała stwierdzenie. - A studnia przy karczmie jest. I teraz ni człowiek ni zwierzę nie może z wody skorzystać. - Nie karczmarz...? Ale karczmarz ma karczmę, a nie studnię. - Stwór był skonsternowany. - Nie, nie karczmarz. A on ma i karczmę i studnię. I pozwala wszystkim, bez opłat, z daru Pani korzystać. - Wyjaśniła spokojnie kapłanka. - W takiiiim raaaazieeee... - Stwór przeciągnął samogłoski. - Pójdę i to wyjaśnię. Wygramolił się ze studni i skłonił się kapłance, po czym skoczył w las. - Poczekaj. Przecież ten co cię zatrudnilił przyjedzie po złoto. Jeżeli ci się tu podoba, to porozmawiam z karczmarzem i jakoś się dogadacie. - Nie, nie... to nie wypada - odparł stwór. Zatrzymał się na moment, rzucił w stronę kapłanki dość chudą sakiewkę i zniknął w lesie. Ghalyia pochwyciła "dar". - Hej karczmarzu! - Zawołała wracając. - Tak? - Karczmarz wystawił głowę i spojrzał na kapłankę. - Ile razy płaciłeś za wodę ze studni? - Kobieta spojrzała pytająco na rozmówcę? - Ze czterdzieści czy więcej... - odparł zagadnięty. - To masz. - Rzuciła mu sakiewkę. - Nie wynagrodzi ci to krzywdy, ale zawsze to coś. Karczmarz wytrzeszczył oczy. - Dzięki, pani. - Schował sakiewkę, nie sprawdzając zawartości. - A ten stwór? - Wskazał na studnię. - Jeżeli wróci i będzie chciał tu zamieszkać, to się dogadacie.- Nie była to wcale prośba, ale została wypowiedziana w delikatny sposób. - Tak, pani. Oczywiście. - Karczmarz wydawał się szczery. Przez moment stał w progu, ale w końcu opanował zaskoczenie i przepuścił Ghalyię. Kapłanka uśmiechnęła się do mężczyzny i weszła do środka. - Poprosimy kolację i pokoje na noc.- Powiedziała już w środku. - Tak, tak, oczywiście - zapewnił karczmarz, po czym ruszył w kierunku kuchni.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
23-09-2019, 12:16 | #53 |
Reputacja: 1 | Saxa zmieniła trajektorię ataku by nie stracić swojego skarbu. Z rozbiegu wskoczyła na wolną beczkę. Stanęła bez ruchu wyprostowana, pstryknęła palcami. Nie wiadomo jak światło oświetlające piwnice ustawiło się by oświetlić sylwetkę kobiety. Zapadła dziwna cisza. Nikt nie wiedział co się stanie. A potem Saxa zaczęła recytować: “Spośród poznanych okryć głowy wielu Nic cenniejszego nie masz nad kapelusz. Jakim dostojnym zachwyca wyglądem Człowiek pod denkiem, otoczony rondem! Weź cyklistówkę, myckę, beret, kepi – Zawsze kapelusz wygląda najlepiej. Wielkie sombrero albo kardynalski, W stylu tyrolskim, myśliwski, góralski, Krągły melonik, czy też trójgraniasty, Z piórkiem, z woalką, obszerny czy ciasny, Z pluszu, jedwabiu, pilśniowy, słomkowy, Każdy wytwornym jest nakryciem głowy. “ Po skłoniła się teatralnie, nie wiadomo skąd z ciemności zaczęły lecieć w jej stronę pojedyncze kwiatki i oklaski...a może to tylko w jej głowie? Potem wszystko wróciło do normy a złodziejka ruszyła ratować swoje nakrycie głowy. |
23-09-2019, 17:01 | #54 |
Administrator Reputacja: 1 | Przez moment panowała cisza... - O... Wino, kobiety i śpiew! - wrzasnął jeden z potworków (chociaż o śpiewie nie było mowy), równocześnie bijąc brawo. - Tak trzymać, mała! - krzyknął następny. - Tak, tak! Dawaj mała! I pokaż cycki! - Masz czym oddychać! Pokaż cycki! - Więcej cycków! - do okrzyków dołączył się tymczasowy nosiciel kapelusza... ...a chwilę później zaczął uciekać przed Saxą, która po zakończeniu występu spróbowała odzyskać swoje nakrycie głowy. - Kobiety za mną biegają - zawołał uradowany. - Widzicie, jakie mam powodzenie? Uskrzydlony owym powodzeniem nie zauważył, że Eliona podstawiła mu nogę... i biedak wyłożył się jak długi, co spotkało się z jękiem rozpaczy dopingujących mu kompanów. |
24-09-2019, 08:00 | #55 |
Reputacja: 1 | Saxa dopadła leżącą poczwarę wbijając jej swoją szpadę w bebechy. - No, a teraz reszta z was! - Krzyknęła zawadiacko odbierając swój kapelusz i zakładając go z powrotem na głowę. Spojżała na przywołaną przez czarodziejkę wojowniczkę. - A ty co? Nie stój tak, zrób użytek z swoich zdolności! - Saxa zaczęła ganiać za kolejnym stworzeniem. W końcu mieli się ich pozbyć. |
24-09-2019, 13:20 | #56 |
Administrator Reputacja: 1 | Atak Saxy, chociaż nie powalił trupem złodzieja kapelusza, to zakończył etap rozmów mniej więcej pokojowych, po których obie strony mogły rozejść w dwie strony świata. Rozgorzała walka na kły, pazury, miecze i magię, walka, z której nikt nie wyszedł bez szwanku, a w której głównym celem atakujących była Saxa. Ta, broniąc zarówno kapelusza, jak i własnej skóry, była w gorszej sytuacji niż Eliona, którą mniej atakowano i która - w razie konieczności - mogła się chować za plecami przywołanej przez siebie wojowniczki. Przypalane ogniem i siekane mieczem potwory rewanżowały się ugryzieniami i szarpały pazurami, w końcu jednak doszły do wniosku, że sprawa jest przegrana i że lepiej się wycofać - im dalej, tym lepiej. Z wrzaskami pełnymi złości, groźbami w stylu "Jeszcze was dopadniemy" i niemiłymi życzeniami, takimi jak "oby wam cycki odpadły" czy "niech ci cipka mchem zarośnie" uciekły, zabierając ze sobą tych, co nie mogli ustać na własnych nogach. Na placu boju pozostały nieco pokancerowana Eliona i nieco bardziej pokancerowana Saxa. - No to możemy wracać na górę - powiedziała elfka, na dowód sukcesu zabierając ze sobą butelkę wina. |
24-09-2019, 14:23 | #57 |
Reputacja: 1 | - Ech - westchnęła poraniona Saxa i zabierając inną butelkę wina poczłapała na górę. Tam Wyprostowana zwróciła sie do karczmarza. - Szanowny Oberżysto. Twój liczny problem z tymi małymi paskudami został rozwiązany. Teraz liczymy na twoją na pewno znakomitą obsługę. Nie wiem jak szanowne koleżanki ale ja poproszę o zorganizowanie mi bali ciepłej wody i może jakiś bandaży. - Powiedziała nonszalancko złodziejka i zasiadła na stołku przy stoliku zajmowanym przy reszcie. Odkorkowała butelkę i wypiła długi łyk czerwonego trunku z gwinta. Popatrzyła po reszcie. - Rozumiem ze wasza poczwara nie sprawiała takich kłopotów jak nasze? - Możliwe że w głosie kobiety słychać było zazdrość(?). |
26-09-2019, 21:15 | #58 |
Reputacja: 1 | Ghalyia obdarzyła Saxę badawczym spojrzeniem. W odpowiedzi na pytanie złodziejki tylko uśmiechnęła się lekko, uprzejmie. -Był skłonny do negocjacji i ugody. -Wyjaśniła. - Powiedział, że został zatrudniony przez właściciela studni. Ciekawe czy ci których przepędziłyście równie?
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
27-09-2019, 10:18 | #59 |
Reputacja: 1 | Saxa pociągnęła długi łuk z butelki zanim odpowiedziała. - Nam się dostały małe przykurcze ...- wyciągnęła się leniwie na krześle, trochę krzywiąc się kiedy parę miejsc ją zabolało. - ... nie były skłonne do rozmów raczej do przerzucania się inwektywami. Toteż postawiłyśmy na rozwiązania siłowe. Trochę się odgrażali jak uciekali ale wątpię by szybko wrócili do piwnicy. - Powiedziała złodziejka ewidentnie zadowolona z rozwiązania jakie udało jej się uzyskać. |
27-09-2019, 10:38 | #60 |
Administrator Reputacja: 1 | Saxa kończyła mówić, gdy w drzwiach pojawili się Karl i Sardar - obaj wyglądający na nieco zmęczonych. - A ty co? Z bandą kotów się pobiłaś? - spytał Karl, spoglądając na Saxę i oceniając jej obrażenia. - My ze stajni musieliśmy przepędzić parę stworów - dodał Sardar, siadając przy stole. - Ale szybko się dały przekonać, że powinny zmienić miejsce pobytu. Zamówiliście coś? |